środa, 12 września 2012

Linkownia

Ten post ma być bazą linków do ciekawych artykułów czy filmów w sieci.
Jeśli ktoś coś znajdzie to można tutaj wrzucać.

110 komentarzy:

  1. Dosc ciekawy artykul zbierajacy wiedze z paru okolic zywieniowych (LC, HF) w jedno w miare sensowne opracowanie. Podparty przede wszystkim biochemia wiec zrozumienie moze nie byc latwe ale warto. Z pewnoscia wywroci to swiatopoglad wielu osobom w paru kwestiach ale wszystko warto przemyslec zanim sie postawi osad.
    http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4718.0

    OdpowiedzUsuń
  2. Artykuł można poczytać, aczkolwiek jest w nim sporo przekłamań, jak zwykle u Kwaśniewskiego, którego rzetelność naukowa była delikatnie mówiąc wątpliwa. Wolę nie używać tu mocniejszych określeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeklaman czyli konkretnie co na przyklad? Wiadomo, ze nie ma ludzi nieomylnych.

    Co do Kwasniewskiego mozna polemizowac, wiadomo jaka otoczka sie wytworzyla, ale sam Lutz spotkal sie z nim kilkukrotnie i na koniec przyznal mu racje w wielu wzgledach. Sporo twierdzen kwasniewskiego zapedzilo mnie do czytanie biochemii, bo przeciez "zawsze mowili inaczej" a on swoje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz o tym jakieś wiarygodne informacje, czy to tylko pogłoska wyrosła ze środowiska optymalnych? Podobno Lutz był na jakieś konferencji, gdzie był też Kwaśniewski i tylko tyle z tego co mi wiadomo.
    Kwaśniewski dopuszczał się plagiatów - to raz. Pomysły wziął od Taulera choć nigdy się do tego nie przyznał.
    Opisał wiele przypadków wyleczenia ciężkich chorób, które nigdy nie miały miejsca - to dwa. Kilka osób opisanych jako wyleczone nadal jest chora.
    Jednym tchem jako źródło tłuszczu wymienia: olej, żółtka jaj i kaszankę - trudno go poważnie traktować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Informacje i zdjecia sa, nawet gdzies na YT byly chyba filmiki , musialbym poszukac, to kwasniewski byl u lutza w domu, nie wiem czy lutz na jakiejs ich konferencji, bo az tak mnie to nie interesuje, nie jestem optymalnym :). Lutz na koniec sklonil sie do zwiekszenia wegli nawet do 100 a nie dogmatycznego trzymania sie 6 jednostek chlebowychczyli 72g

    Co do plagiatu to pewnie ci chodzi o ksiazke Hermana Tallera "Calories don't Count" z 1961 roku. No coz z roznymi opiniami sie spotykalem i z ta tez, czytalem to co mowil kwasniewski na temat tego "plagiatu". Nie osadzam w kazdym razie. Z tym, ze ksiazka Tallera mowi raczej o liczeniu kalorii bedac chyba stomatologiem, kwasniewski w swoich zalozeniach dietetycznych zawarl wiedze biochemiczna.

    Mniejsza z tym, ten artykul przeciez nie kwasniewski napisal,, chodzi mi o to co tam jest np przeklamane w tym artykule.

    Co do olejow to kwasniewski zdecydowanie jest przeciwko wszelkim roslinnym tluszczom, wiec to raczej nieprawda, co do kaszanki jako zrodla tlusczy, to chyba nieporozumienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doktor Kwaśniewski nie podał źródeł z jakich korzystał, nie podał bibliografii, a na pewno korzystał, tak nie postępuje człowiek który nie ma nic do ukrycia. Taller pokrywa się z Kwaśniewskim z tym że Kwaśniewski dla "odróżnienia" zwiększył ilości tłuszczu co ludziom zaszkodziło. Biochemicznie również pisze Taller, a Kwaśniewski ukrywając żródła z jakich korzystał staje się niewiarygodny. Ponomarenko ostrzegał przed nowotworami i za kilka lat pojawiły się nowotwory wśród optymalnych. Dla mnie Kwaśniewski jest niewiarygodny, używa peruki żeby ludzie myśleli że bujna czupryna to zasługa jego diety, a po drugie pisanie że jego dieta potrafi WYLECZYĆ z cukrzycy typu I, zakrawa na okłamywanie ludzi.

      Usuń
  6. Czasem był przeciw olejom, a czasem je podawał. O kaszance też sam pisał w którejś z książek.
    Najbardziej przeszkadza mi nierzetelność i ten paniczny lęk przed większą ilością białka.

    OdpowiedzUsuń
  7. No z tego co pamietam to dopuszczal oliwe jako jedyny roslinny jezeli juz ktos "musi" :)

    Na jego forum wyjasnial, ze kazdy olej roslinny jest do niczego, bo oprocz energii nie oferuje niczego wiecej. Kaszanka jako pozywienie ok, ale dlatego, ze z podrobow czy jakos tak.

    Z ta iloscia bialka to owszem, jest pieta achillesowa. Czytalem sporo na ten temat, wojna for optymalnych trwala od dawna o te nieszczesne bialko. Owszem w swoich ksiazkach pisze o minimalnej ilosci ale z punktu widzenia, organizmu kogos kto nie musi robic nic ponadto. Kiedys wyhaczylem z sieci ksiazke faceta, ktory byl kulturysta optymalnym, jakiegos doktora i tam bylo wiecej. Kwasniewski nigdy chyba nie bral pod uwage cwiczen fizycznych, przynajmniej te 40 lat temu. W kazdym razie od strony biochemicznej nadmiary bialka prowadza do szybszego starzenia organizmu, skracania telomerow, zbyt duzo azotu polipeptydowego tez. Ktos kto cwiczy z pewnoscia powinien go jesc wiecej, ale troche jest o tym w tym artykule, choc osobiscie tez sadze, ze mozna wiecej niz autor zaleca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nierzetelnosc to poza tym zbyt mocne slowo...

    OdpowiedzUsuń
  9. Użyłem tu najbardziej łagodnego określenia, jakie mi się nasuwało :)
    Co do białka to i tak zostaję przy moim zdaniem rozsądnej ilości 2-3 gramy. Ile dokładnie to już zależy od osoby i poziomu obciążenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli tak naprawde czego dotyczy jego nierzetelnosc, jezeli to jest lagodne slowo?

    Co do bialka, to owszem zgadzam sie, to indywidualna kwestia, sa rozne za i przeciw ale co by nie mowic, to zmiennosc osobnicza i wlasny organizm u kazdego inaczej dziala.

    Tylko nalezy zrobic tak, zeby bez sensu nie przepalac tego bialka na weglowodany, bo jak wiadomo z biochemii, w okreslonych warunkach bialko zamieniane jest na weglowodany ze sprawnoscia do 58% czyli ze 100g bialka mozna zuzyc czasami tylko 42 na budulec :)

    OdpowiedzUsuń
  11. http://www.linear-software.com/malesites.html

    POMIAR TKANKI TŁUSZCZOWEJ

    OdpowiedzUsuń
  12. Nierzetelność? To o czym wspomniałem pod innym tekstem tutaj przed chwilą. twierdzenie, że można wszystko wyleczyć. Podawanie, że się kogoś wyleczyło kogo się nie wyleczyło. Brak odniesienia do autorów, z których się czerpało itd.

    OdpowiedzUsuń
  13. Białko to nie tylko budulec, także enzymy, hormony i wreszcie masz rozpad cząsteczek w procesach regulacji homeostazy.

    OdpowiedzUsuń
  14. W każej dziedzinie miedyczny czy w każej diecie znajdzie sie grono zachwyconych, grono wiecznych piewcow, grono fanatykow, grono wiecznie niezadowolonych, grono nigdy niewyleczonych etc etc. Grunt to wyrobic sobie wlasny osad nie kieryjac sie opinia osob zarowno uprzedzonych jak i nadmiernych fanatykow. Faktem jest, ze KWasniewski zrazil swoim podejsciem wiele osob, jak i faktem jest, ze jego podejscie jest dosc restrykcyjne, choc na krotka mete, potem jest mniej.

    Bardzo sa ciekawe wywiady z chlopakami biegajacymi slynne "Harpagany42" na orientacje, kiedy jedni jedza przed biegiem banany, oni jedza smalec :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Od nas SirV też biegł na orientację na słoninie, czy jakoś tak :)

    OdpowiedzUsuń
  16. I bardzo dobrze, bo tluszcz jest wlasciwym i najwydajniejszym zrodlem energii dla miesni :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Akurat nie ja, ale ktoś inny z bloga biegł na słoninie. Ale przecież każdy z nas ciężko trenuje na siłowni właśnie na tłuszczu, jako źródle energii i nie narzeka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawa dyskusja.
    Ja pozwalam sobie wrzucic ten link. Artykul Poliquina o pozbywaniu się estrogenu z organizmu. Wydaje mi się, że pochylenie się nad tym tekstem może doprowdzic do ciekawych wnioskow.
    http://www.charlespoliquin.com/ArticlesMultimedia/Articles/Article/801/10_Ways_To_Lower_Estrogen_Toxic_Load_.aspx
    ja nad swoimi jeszcze pracuję.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tekstu wynika, o ile dobrze rozumiem, ze siemie lniane jest mocno pożądane w diecie. Siemie i sezam. Pamiętasz naszą rozmowę sprzed roku Stefan? Co dzisiaj myslisz o jezdzeniu siemienia lnianego?

    OdpowiedzUsuń
  20. a przy okazji jeszcze serwis poswiecony diecie low carb http://lowcarbdiets.about.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Akurat do siemienia mnie nie ciągnie, ale nie mam generalnie nic przeciw. Najlepiej sprawdzić na sobie, jak organizm będzie reagował na nie.
    Art potem przeczytam, ale trzeba pamiętać też o tym, że teraz jest moda na redukcje estrogenu u facetów. Niby dobra droga. Jak ktoś ma wysoki BF to prawdopodobnie i za dużo estrogenów, ale przy niskim BF trzeba na to uważać, bo całkowity brak estrogenów to też powód impotencji :)

    OdpowiedzUsuń
  22. To ja wykopię swoje zasuszone gdzieś (w zamkniętym opakowaniu) siemie z zeszłego sezonu i spróbuję dodać np. do jajecznicy. Przy moim bf i odczuwanymy libido chyba, na razie, nie muszę obawiać się zbyt niskiego poziomu estrogenów. A co myślisz o, także polecanym w tym tekście, sezamie?
    Postaram się później skomentować precyzyjnie ten artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dodawanie siemienia do jajecznicy jest bez sensu i dosc niebezpieczne, bo wielonienasycone kwasy tlusczowe, dla ktorych glownie sie spozywa siemie zaraz sie utlenia i beda jeszcze szkodliwsze niz sa. Poza tym przy siemieniu warto zwrocic uwage na glikozydy cyjanogenne, ktorych ono zawiera calkiem sporo. Wegetarianie, ktorzy chcac niechcac musza wcinac siemie mocza je cala noc w wodzie albo podkielkowuja.
    Ogolnie siemie powinno sie spozywac wylacznie swiezo zmielone, lub kupione takie w jakims ekosklepie tyle, ze wtedy juz mniej jest tego omega3.
    Golnie o wiele lepszym zrodlem omega3 jak juz ktos musi je jesc, bo ulegl modom i propagandzie, ejst olej z kryla arktycznego ewentualnie z watroby dorsza atlantyckiego. Konwersja kwasow ALA i LA z siemienia do pozadanych przez nas DHA i EPA jest rzedu 5%. Kryl jako bedacy na samym poczatku lancucha pokarmowego jest najmniej zanieczyszczony. Mozna o tym poczytac np u Mercoli.

    OdpowiedzUsuń
  24. Tu akurat się zgodzę z Zoonem. Przy nienasyconych raczej daleko od obróbki termicznej. Ogólnie omega 3 pochodzenia roślinnego sprawdza się głównie u tych, którzy z jakichś przyczyn nie mogą jeść ryb. Np. uczulenie, no i nieszczęśni wege.
    Musiałbym dokładnie poczytać art, żeby stwierdzić w jakim kontekście Poliquin to wszystko pisze.
    Coś ten sezam mi się nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  25. Przejrzałem ten art i...
    Chodzi o ksenoestrogeny, a to trochę inna bajka.
    Jednak generalnie chyba już nie będę czytał artów Poliquina o żywieniu. Co do treningów konkret, żywienie?
    Fasola ma obniżyć poziom estrogenów? Albo owies?
    Podsumuję to tak. Przy odpowiednim spożyciu nasyconych tłuszczów i warzyw uzsyka się lepsze efekty niż wg tego co on tam piszę. Omegi 3 zaleca zwykle dawki zabójcze dla normalnego człowieka. To się może skończyć wylewem.
    Coraz częściej też sam sobie zaprzecza.

    OdpowiedzUsuń
  26. Spożywanie dużych ilości przeciwutleniaczy obniża odporność. Zaś to co pisze o winach to już w ogóle wolę nie komentować.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo dziękuję, że mogę w tak zacnym towarzystwie dyskutować o ważnych dla mnie sprawach. Mocno pozdrawiam! Dziekuję!
    Aha, a czy może jest tak, że Poliquin ma swoją armię ghostwriterów i oni nie znają wszystkich szczegółow oraz czerpa wiedzą z różnych poliquinowskich wypowiedzi i dlatego to jest niespójne? Co za świat, komu ufać komu ufać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dokladnie tak jak mowi Stefan, czytam te artykuly zywieniowe Poliquina i czesto on w nich miesza prawde z marketingowa sciema.

    Z Omega3 nie ma co przesadzac zreszta one w ogole sa jako to sie mowi "prereklamowane". Niedanwo ukazal sie artykul, ze slynni "amerykanscy naukowcy" odkryli, ze omega3 nie sa az takie niezbedne jak sadzili. Zbyt duza ilosc przeciwutleniaczy nie jest wskazana, wystarczy oprzec diete o tluszcze nasycone jak maslo czy smalec i przeciwutleniacze nie beda tak potrzebne , bo te tluscze sie nie utleniaja. Przeciwutleniacze z reguly wystepuja wtluszczach roslinnych, ktore sa nienasycone jako naturalny mechanizm niejako kompensujacy to, ze one utleniaja czyli produkcja wolnych rodnikow. Warto pamietac, ze najsilniejszym przeciwutleniaczem jest melatonina, czyli hormon produkowany podczas snu. Jest silniejsza ok 2-3 razy niz wit E i 5 razy niz glutation, DHEA etc. Wystarczy dobrze sie wyspac i bedzie przeciutlenione to co sie da ;) Z drugiej strony nie mozna sie przeciez tak "maksymalnie przeciwutleniac", wolne rodniki sa rownie niezbedne do zycia tak jak cholesterol ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja już dawno usunąłem stronę Poliquina z ulubionych. Gościu ewidentnie zgłupiał, a wszystko to, co wartościowe, na szczęście dawno temu zawarł w swoich książkach.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zoon dzięki! bardzo to wszystko ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
  31. A co myslisz o melatoninie syntetycznej? (jak w ogole sią ją produkuje???) kupowanej w aptece? Wiem, ze wlasna lepsza, ale masz w tym temacie wlasne doswiadczenia?

    OdpowiedzUsuń
  32. Syntetyczna jest jak najbadziej ok, bo przeciez naturalnej juz chyba nie robia. Zeby uzyskac chyba 1mg melatoniny trzeba zabic cwoerc miliona krow, co nie jest trudne, bo w ubojniach i tak to robia ale jeszcze trzeba to wyekstrahowac z szyszynek a to juz kupa kasy. Ale poziom melatnoniny drastycznie spada dopiero w okolicach 45 roku i chyba nie ma sensu wczesniej brac, no chyba, ze ktos malo sypia albo ma prace na nocne zmiany. Ale faktem jest, ze melatonina i DHEA nie maja skutkow ubocznych. DHEA w wieku 40 lat jest produkowany o polowe mniej niz w wieku 20 lat kiedy jest maksimum.

    OdpowiedzUsuń
  33. Na pewno warto czytać Poliquina na temat treningów. Co do żywienia to stał się ofiarą sławy i pieniędzy. Być może faktycznie on tych tekstów nie pisze sam.
    reszta tak jak napisał Zoon. organizm sam produkuje przeciwutleniacze. Jeśli ma ich zbyt dużo z zewnątrz ta produkcja zaczyna się obniżać.

    OdpowiedzUsuń
  34. Sa w ogole jakies polskie tlumaczenia Poliquina?

    OdpowiedzUsuń
  35. Artykułów tak. Na sfd jest specjalny dział. Książek nie ma i pewnie długo jeszcze nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja wystartowałem w 40-kilometrowym rajdzie na orientację. Zamiasat batoników energetycznych i bananów wziołem trochę wędzonego boczku, tłustego podgadrla i trochę sera żółtego. do tego woda mineralna. Nie czułem dyskomfortu i braku energii.
    Szło mi się dobrze. Po zakończeniu marszu zapodałem 30 g BCAA dla przyspiedzenia regeneracji.
    U mnie tłuszcz jako paliwo jak najbardziej się sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  37. Dwa linki, ktore juz sie przewinely na hormonie wzrostu.
    Berkham http://rekompozycja.pl/2011/03/25/martin-berkhan-dziesiec-najwiekszych-mitow-glodowkowych-obalonych/
    I polemika Pumy
    http://www.mnbbc.com/forums/showthread.php/259-FAQ-Pojedyncze-Pytania-nt-od%C5%BCywiania-diety?p=33264&viewfull=1#post33264

    Polemika Pumy bez poziomu, ogolnie Berkham-Puma 3:0.
    Oczywiscie dla kazdego zainteresowanego fizjologia zywienia a nie mitami z pakerni?

    OdpowiedzUsuń
  38. Stefan napisał:
    "Artykuł można poczytać, aczkolwiek jest w nim sporo przekłamań"
    Jak sporo, to z 5 bez zająknięcia się znajdzie... ;)

    Bez wejścia w kontrowersje, postęp nauki byłby niemożliwy... :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Oczywiście, ze kontrowersje są pożądane. Tylko trzeba pamiętać, że chodzi o nasze zdrowie. Co więcej zbyt często się ostatnio myli naukę z marketingiem :)
    Wszystko razem sprawia, że należy być bardzo krytycznym.
    Napiszę coś jeszcze, choć można to różnie przyjąć. Po latach eksperymentów, obserwacji, czytania itd. dochodzę do tego, że wystarczy wziąć tradycyjny obiad typu: ziemniaki, surówka i mięso. Zmienić tylko proporcje, by więcej było mięsa, a mniej ziemniaków i dobry posiłek gotowy.
    lepsze to niż opieranie się na tysiącu teorii, w których trzeba uwzględnić milion rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  40. http://www.youtube.com/watch?v=lMwdAG2xkXI&feature=related

    Aż miło popatrzeć:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No konkretnie dziewczyny trenują! Też bym tak chciał... :D
      A jak Stefan technicznie można się techniką koleżanek z Kaliforni inspirować?

      Usuń
    2. Technika w miarę ok, choć trzeba pamiętać, że często są to maksy i wychodzi tak na granicy poprawności :)

      Usuń
  41. http://thepiratebay.se/torrent/5621295/Building_the_Gymnastic_Body__The_Science_of_Gymnastics_Strength Wklejam, bo wielu z nas było zainteresowanych treningiem gimnastyków i ta pozycja na pewno wiele wyjaśni. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Raczej bym unikał na przyszłość linków do nielegalnie rozpowszechnianych materiałów, bo to kiedyś może stworzyć pewne problemy. :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Będzie forum, to takie rzeczy się pozałatwia ukrytymi działami albo prywatnymi wiadomościami! O! :P

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja jebe!...dokąd to wszystko zmierza?!

    OdpowiedzUsuń
  45. Do tego samego co zawsze.
    Mnie zastanawiają pewne uogólnienia. Czy to rzeczywiście dotyczy wszystkich szczepionek? Czy faktycznie obowiązkowe szczepienia, które mieliśmy w dzieciństwie mogą wywoływac różne schorzenia?
    Od szczepionek na wszelki wypadek trzymam się z daleka, ale te, których można uniknąc to tylko jedna strona medalu.
    Również na Nowej Debacie podjęto ostatnio problem szczepionek i również tam autorzy nie są im zbytnio przychylni. A ja czuję się zagubiony, bo dyskusja toczy się na wyższym poziomie, niż jestem przygotowany. To tak jakbym miał zaczynac przygodę z kulturystyką od dyskusji na temat odmian włókien mięśniowych.
    Między innymi dlatego chciałbym poznac Twoje zdanie na ten temat Stefanie. Nie z lenistwa, ale raczej z zaufania :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie wrzuciłem tego linka dlatego, że się z tym do końca zgadzam. Powiedzmy, że na razie badam temat i próbuję sobie wyrobić jako takie zdanie. Ciągle tak naprawdę brakuje obiektywnych danych. Z jednej strony są ci za, a z drugiej przeciw. Najbardziej poruszyła mnie tam wzmianka nie tyle o zanieczyszczeniach, co o fałszowaniu statystyk. Właśnie to o czym wspominasz. Czy kiedykolwiek szczepienie miało sens? Być może to jest za daleko posunięty hipoteza. Trochę tak jak z antybiotykami. Generalnie jestem przeciw, ale w sytuacjach poważnych mogą być niezbędne i czasem ratują zdrowie. Kłopot z tym, że są nadużywane. Pewnie podobnie jest ze szczepionkami. Jeszcze z innej beczki. Po wielu latach flirtu z suplementami, eksperymentów itd. teraz od większości odchodzę zupełnie. Ostatnio nie biorę już nic. Nie znaczy, że nagle jestem całkowicie przeciw, ale wydaje się, że jedyne co ma sensu to czasowe przejmowanie pewnych substancji, gdy to faktycznie jest potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  47. Nawet omega 3 i magnez? A co jeśli ktoś nie ma dostępu do naturalnych ich źródeł?

    OdpowiedzUsuń
  48. Właśnie po to są suplementy, by uzupełnić jeśli się nie ma dostępu. Co nie znaczy, że jest to rozwiązanie lepsze. Do tego dochodzi to co ostatnio obserwuję. Jakoś suplementów spada. Coraz więcej świństw pojawia się w składzie. Chcesz konkretną substancję, a dostajesz jakieś dodatki typu lecytyna sojowa, glukoza, słodziki i inne cuda. Kiedyś tak nie było. To ma być ta hiper super mieszanka, która dokona cudów...
    W tej chwili sprawdzam. większe ilości orzechów do tego gorzkie kakao itp.

    OdpowiedzUsuń
  49. Zawsze omege3 można przyjmować pod postacią dobrego tranu. Przy odpowiednim żywieniu tego i tak musi być chyba mniej niż wcześniej przyjmowaliśmy. Trochę zboczę z tematu, ale nie mamy tu zbytnio miejsca na dyskusje o diecie. Od mniej więcej półtora tygodnia bardzo zradykalizowałem moje odżywianie. Wcześniej trafiały się raz na parę dni jakieś śmieci, w rodzaju czekoladek, jakiegoś ciastka itp. Wszystko na zasadzie "jedno przecież mi krzywdy nie zrobi." Niby prawda, ale z dłuższej perspektywy okazuje się, że trudno to tak naprawdę kontrolować. Człowiek o tym nie myśli i potem okazuje się, że od trzech dni coś sobie podjada. Żeby nie było nieporozumień: chodzi mi o ilości rzędu jednej albo dwóch małych czekoladek. Dokładnie tyle, żeby móc nie zwracać na nie większej uwagi.
    Żeby to ograniczyć zrobiłem sobie tabelkę w której odhaczam na zielono dni bez takich śmieci. Ustaliłem sobie jeden dzień na dwa tygodnie, kiedy mogę bez wyrzutów sumienia coś takiego przegryźć. Oczywiście nie chodzi mi o opustoszenie najbliższej cukierni. Nie ma też w tym żadnego rygoru. Mogę ten dzień wykorzystać ale nie muszę. Motywacja jest podwójna bo raz, że takie drobne przyjemności sprawiają więcej frajdy, kiedy człowiek wie, że ma je pod kontrolą, a dwa że to naprawdę zachęca do trzymania diety, kiedy tabelka coraz bardziej się zazielenia. Kolejne zielone pola przyjmują rolę nagrody, którą inaczej pełnią słodycze.
    Opisałem to dosyć szczegółowo, bo ostatnio padały pytania o cheat meale, a to moim zdaniem najlepsza strategia. I tak nas to wszystkich dopada, bo czasem trzeba się poczęstować, czy iść z dziewczyną na lody.
    Na marginesie im dłużej się nie je takich rzeczy, tym mniejszą się ma na nie później ochotę. Ostatnio notorycznie ssie mnie na jajka na miękko, przy czym jak Wodyn, zjadam ich spore ilości i nic mi się nie dzieje. Od czasu do czasu zmieniam tylko formę. Raz na surowo, raz jajecznica itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na slodycze a nawet na owoce (przede wszystkim jablka) malo ma ochotę. Po kilku gryzach jabłka (kiedyś zjadałem na kilogramy) czuje się tak zasłodzony, że zjadając całe bym się zakleił na kilka godzin. Słodycze? Nie ma mowy. To żadna nagroda. Po co cierpieć. Co innego orzechy! :D

      Usuń
  50. Właśnie w tym rzecz. Jak sobie człowiek zaczyna notować to widzi często rzeczy, których wcześniej nie widział.
    Niebawem postaram się coś napisać o suplementach w kontekście stresu.

    OdpowiedzUsuń
  51. http://www.autismlowcarbdiet.pl/autyzm-zegnajcie-zboza-wywiad/

    OdpowiedzUsuń
  52. Heja. Tutaj Zapas. Pamięta mnie ktoś jeszcze? ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Witaj po latach :)
    Najlepiej podpisywać się jakimś nickiem, bo jak jest anonimowy to nie wiadomo czy to ta sama osoba, czy ktoś inny.

    OdpowiedzUsuń
  54. Ok, już wiem jak się podpisywać. Fajnie, że jest nowy blog. Zaglądałem często na stary, ale żadnych nowych info, aż mi wreszcie Reda na "fejsie" dał znać :) Ogólnie to miałem rok przerwy i próbuję się obecnie zbierać do kupy. Coś tam macham, ale na razie leciutko.

    OdpowiedzUsuń
  55. W kwestii słodyczy typu batoniki itp, pomijając już kwestie czysto ideologiczne: P to nie macie tak, że ich już za bardzo nie tolerujecie? Ja na ten moment, nie jest w stanie zjeść np całego MARSA. Jest mi niemiłosiernie słodko, a wręcz nie dobrze, zaczyna mi mocno bić serce. Przy połowie tylko serducho szybciej bije: P Inny przykład, na śniadanie jem zazwyczaj jajecznice z 3-4 jaj. W niedziele jeszcze jakiś czas temu, zdarzało mi sie "skusić" na tradycje rodzinna tj kanapki z jajkiem na twardo. I co? I zazwyczaj nie byłem w stanie zjeść jednej bułki z 1 jajkiem, zapchany na maxa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskakujace jest to ze cale zycie jadlem mase chleba, jeszcze kilka miesiecy temu moglem zjesc pol bochenka na sniedanie, po wprowadzeniu diety, nie moge dac rady 2 kromkom.

      Usuń
  56. "...- Czy Thabo Mbeki, prezydent Południowej Afryki jest świadom tej sytuacji?
    - Powiedziałbym, że częściowo świadomy. Może nie jest do końca przekonany, ale jest na drodze odkrycia całej prawdy. Już wie, że HIV to oszustwo, ..."


    O co chodzi z tum HIV?

    OdpowiedzUsuń
  57. Z czasem coraz gorzej się toleruje bardzo słodkie rzeczy, choć z tym sercem t chyba jednak psychika :)
    Obecnie do głosu dochodzi teoria, że HIV jako taki nie istnieje, bo naprawdę nie udało się wyodrębnić wirusa. Ile w tym prawdy trudno powiedzieć. Wg tego tak naprawdę odporność niszą podawane leki, a nie HIV.

    OdpowiedzUsuń
  58. http://www.hopaj.pl/67749

    trzeba popracować nad systematycznością:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy nie odpuscilem treningu wiec nie rozumiem przeslania obrazka :)

      Usuń
  59. citybank zbaw nas http://www.youtube.com/watch?v=hESksXbJZ3o&feature=share

    OdpowiedzUsuń
  60. Fałszywa moralność i tania wrażliwość w opakowaniu pseudopoezji.
    Szkoda, że nie powiedział jak bankowe manipulacje skazują miliony ludzi na głód i środowisko naturalne na dewastacje.
    Czy nawoływanie do nienawiści z powodu jadłospisu, co często robią wege jest zgodne z konstytucją?

    OdpowiedzUsuń
  61. Już samo nawoływanie do nienawiści stoi z nią w opozycji. A dalej to jak nic forma dyskryminacji i ograniczenie wolności wyboru itp. Dalej, mamy np cała kulturę Rasta. Miłość, miłość, miłość. Tylko, że jamajka to "dziki zachód": P Gzie większość Rasta to homofobi. A wega pomijając diete, to chyba tez styl życia, etyka itp czy się myle?


    Co do tego serca ta na prawdę: P Skok cukru w efekcie podwyższone tętno?

    OdpowiedzUsuń
  62. Tętno idzie do góry raczej wtedy, gdy spada poziom cukru we krwi. Chyba, że ktoś już jest diabetykiem.
    Wege jakby nie było to część hinduizmu. Systemu kastowego i wiary w karmę, gdzie np. nie wolno nakarmić żebraka, bo powinien raczej odcierpieć swoją karmę itd. Nie dajmy się ogłupić bajką o tym, że Indzie są takie duchowe, a my wredni mięsożercy. Nędza, głód i ubóstwo - też mi duchowość.
    W niejednym aszramie nie wzywa się lekarza do chorych nie dlatego, że ich nie ma, ale by dany guru nie popsuł sobie reputacji.

    OdpowiedzUsuń
  63. http://www.speedbagforum.com/timer.html
    Free Workout Timer
    Ktoś ostatnio się zastanawiał jak odmierzac czas na siłowni :)
    Mi wystarcza zwykły stoper, ale ostatnio miałem problem przy negatywach. Dobrowolne poddawanie się mękom piekielnym nie komponuje się za dobrze z jednoczesnym pilnowaniem zegarka :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Witam.
    Czy jest możliwość skontaktowania się @ z właścicielem tego bloga, Stefanem.



    Pozdrawiam
    Zaawansowany "Profesjonalny amator"

    OdpowiedzUsuń
  65. A co rozumiesz poprzez skontaktowanie się? :)
    Przecież można pisać tutaj. W miarę możliwości odpowiem.

    OdpowiedzUsuń
  66. link-w-wodynowego-bloga-
    http://www.endocrinedisruption.com/
    adres-bloga-http://wodynology.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  67. http://armstrong-power.blogspot.com/2011/12/cel-20-podciagniec.html
    Co myślicie o takim treningu ?

    OdpowiedzUsuń
  68. Kolejny hit-kit nie uwzględniający uwarunkowań poszczególnych osób. Pompki do upadłego? Jeden zrobi 10, a inny 100. Jak myślisz, czy efekt treningowy będzie taki sam?

    OdpowiedzUsuń
  69. Dobra trening jest beznadziejny ale pod jakim względem. Coś po nim na pewno musi się osiągnąć. Wiem, że mięśni ani dużej siły się nie zrobi. Interesuję mnie natomiast czy da się takim treningiem dojść do 20 podciągnięć, czy to tylko pic na wodę. No i czy ćwicząc tak nie można się nabawić jakiś problemów zdrowotnych. Bo jednak te pompki robione codziennie do upadłego jeszcze z rana, gdy mięśnie są nie rozbudzone chyba nie są dobre.

    OdpowiedzUsuń
  70. A jak myślisz jak długo można robić jakiekolwiek ćwiczenie codziennie na maksa nim zacznie spadać siła?
    Nie prościej robić w drążku smarowanie gwintów, które było już po wielokroć opisane?

    OdpowiedzUsuń
  71. Strzelam taka z 2 miesiące ;)
    A co to jest to smarowanie gwintów ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.jwip.pl/readarticle.php?article_id=1375
      Dobrze jest to opisane w tym artykule ?

      Usuń
  72. Już po około 4 dniach padniesz i siła poleci na łeb na szyję. Nawet o 30% z dnia na dzień. I wcale potem szybko tego nie odrobisz.
    Smarowanie gwintów - dajmy na to, że jesteś w stanie zrobić 10 podciągnięć. Wyrzucasz je całkiem z planu i robisz serie po 5 razy kilka razy na dzień. Tak seria co godzinę, albo co dwie. Codziennie. Po ok. tygodniu dodajesz jedno powtórzenia i robisz serie po 6 itd.
    Cała zabawa polega na tym, by mieć w miarę często dostęp do drążka. Jeśli masz taką możliwość, to najprostsza metoda by poprawić podciąganie.

    OdpowiedzUsuń
  73. W tym artykule, który podałem wyżej jest napisane, że można to stosować również z treningami kulturystycznymi. Czy jest to możliwe ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciał bym przerywać treningu, który robię teraz ale zależy mi też na szybszym zwiększeniu ilości podciągnięć na drążku. Nie dało by się w jakiś sposób dołożyć smarowania gwintów ? Np w dni treningowe zrobiłbym serie rano, serie popołudniu, a wieczorem trening. W dni nie treningowe jedna rano, jedna popołudniu i jedna wieczorem. Czy to dobry pomysł ? Czy raczej to będzie najszybsza droga do przetrenowania i nie osiągnięcia żadnych efektów.

      Usuń
  74. Może być. Możesz też łączyć z normalnym treningiem, tak jak napisałem powyżej. Tylko wówczas wyrzucasz z normalnego planu podciąganie.

    OdpowiedzUsuń
  75. Ile wykonywać tych sesji w dni treningowe a ile w dni wolne ?
    W artykule jest coś takiego "W przypadku początkujących 1-2 mini sesje dziennie, w przypadku wytrenowanych 3-5 mini sesji. Trening 5 dni w tygodniu." Z tym, że to jest bez innych treningów.
    Z treningami napisali coś takiego "Oczywiście w dniu treningu kulturystycznego redukujemy liczbę mini sesji i odsuwamy je jak najdalej w czasie w tym dniu od pory treningu na siłowni."
    Pytanie do Ciebie, jak Ty byś rozplanował te sesje by były efekty ?

    OdpowiedzUsuń
  76. Strasznie komplikujesz proste sprawy. Zresztą w tym artykule też trochę za bardo komplikują. Już Ci napisałem, że resztę treningu robisz normalnie, tylko bez podciągania, bo podciąganie robisz w specjalizacji, którą w tym wypadku są gwinty. NIC NIE MUSISZ PRZERYWAĆ!
    Teraz co do gwintów. Ile razy jesteś na dziś w stanie się podciągnąć poprawnie technicznie? O jakiej porze robisz normalnie treningi?

    OdpowiedzUsuń
  77. 6 razy, trenuje różnie 16-19

    OdpowiedzUsuń
  78. Więc dużego pola manewru nie masz. Rób od rana serie po 2 powtórzenia, tak co godzinę albo dwie. Tak, by zrobić choć ze 2-4 serie na dzień. Po tygodniu przejdź na 3 powtórzenia itd. Taka strategia na początek wystarczy. Potem można trochę bardziej to urozmaicić.

    OdpowiedzUsuń
  79. Kiedyś toczyły się dyskusje na temat zaleceń Girondy co do mieszania jajek widelcem. Znalazłem fragment odnośnie tego w opracowaniu jego dorobku :

    "Never use a blender to mix protein. Blenders emulsify the fat in milk to a
    suspension too small for digestion. Elsewhere I outline a diet containing a protein drink
    in which Vince recommends and instructs the follower to mix in a blender.
    (Contradiction, I never asked Vince about it). Never use milk for a protein mix. Milk has
    too much carbohydrate. Protein and carbohydrates are incompatible. Protein and
    carbohydrates digest in different mediums. Protein is an acid medium and carbohydrates
    are an alkaline medium. Mix protein and eggs in a heavy whipping cream. Mix it with a
    spoon to a consistency of pudding and eat with a spoon. This mixture should be eaten
    with 2 or 3 H.C.L. tablets for metabolic, digestive support."

    OdpowiedzUsuń
  80. http://youtu.be/WOonpO98TdQ
    Californiastrentgh- ten filmik jest o snatchu, ale jest duzo wiecej. Wiele wskazowek, warto ogladnac

    OdpowiedzUsuń

  81. http://youtu.be/yZ15vCGuvH0

    OdpowiedzUsuń
  82. wioslowanie Yates'a

    http://youtu.be/rNjwZ1fxtCQ

    http://youtu.be/wGWdrxuP3JY
    w polowie filmu jest o wioslowaniu- tym chyba inspirowal sie Wodyn;)

    OdpowiedzUsuń
  83. A co sadzisz o technice na tych filmikach Stefan?Na ostatnim filmiku Wodyna wykonuje on w podobny sposob, tu jest link:
    http://youtu.be/mOrfGf8Z3nQ

    OdpowiedzUsuń
  84. Ujmując rzecz w wielkim skrócie, pewne rzeczy robione na wysokim poziomie zaawansowania niekoniecznie powinny być naśladowane zbyt wcześnie.
    Jeśli ktoś normalnie da radę wiosłować gdzieś w granicach 180-200kg to w ramach stymulacji i tak już opornego grzbietu może robić takie rzeczy. Osobnik, który normalnie wiosłuje poniżej 100kg tylko rozwali sobie kręgosłup.
    Jest też ciekawa i bardziej bezpieczna stymulacja jednorącz wiosłami, ale na to przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  85. A co z technika w pierwszym filmiku?
    http://youtu.be/rNjwZ1fxtCQ
    Ja po przeczytaniu art Wodyna o wioslowaniu wykonuje te cwiczenie podobnie tzn pochylenie gdzie kregoslup jest najsilniejszy I lokcie nie wychodza poza kregoslup . Wyglada to podobnie, czy robie cos zle?. Bardzo ciezko jest znalezc filmik z prawidlowa technika:(

    OdpowiedzUsuń
  86. Jeśli łokcie nie wychodzą to ok. Może być.

    OdpowiedzUsuń
  87. http://bolacestawy.info.pl/category/praktyczne-rady/page/2/
    Stefan czy artykuły z tej strony są twoje ?

    OdpowiedzUsuń
  88. Tak, ale tam już nowych nie będzie. Przynajmniej moich.

    OdpowiedzUsuń
  89. Zauważyłem, że to z 2011 ale jest wiele przydatnych rad odnośnie stawów, a ja mam z nimi problemy więc sobie poczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  90. http://vetulani.wordpress.com/2013/02/18/stary-tata-tlusty-syn/

    Dosyć ciekawy, choć krótki artykuł o powiązaniu wieku ojca z tendencjami do otyłości u dziecka. Niezależnie od tego, co kto sądzi o BMI :)

    OdpowiedzUsuń
  91. http://youtu.be/yZ15vCGuvH0
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  92. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  93. http://www.logbia.republika.pl/art2.htm

    Nie jest tak bardzo źle z tym naszym internetem :)
    Z paroma rzeczami pewnie by się można kłócić, ale zachwyca mnie ogólna tendencja tego artykułu, zwłaszcza w porównaniu z tym, co zwykle można przeczytać o zdrowym żywieniu, gdzie autorzy potrafią zaprzeczyć sami sobie w co drugim zdaniu.

    OdpowiedzUsuń
  94. Weider died of heart failure on the morning of March 23, 2013 in Los Angeles, California.

    OdpowiedzUsuń
  95. Rola tkanki tluszczowej w ukladzie dokrewnym:
    http://www.endokrynologia.viamedica.pl/darmowy_pdf.phtml?indeks=4&indeks_art=19

    OdpowiedzUsuń
  96. http://erystyka.blox.pl/html

    Link do bloga kompletnie nie powiązanego z treningiem ani odżywianiem, ale po przeczytaniu paru artykułów, spodobał mi się na tyle, że chciałem się podzielić. W pewnym sensie zresztą można go odnieść i do dyskusji o żywieniu. Zwłaszcza jeśli chodzi o poziom argumentów przedstawicieli jedynie słusznej, niskotłuszczowej doktryny żywieniowej.

    OdpowiedzUsuń

  97. www.stumptous.com/category/training

    Ciekawa strona z dokładnymi opisami ćwiczeń jest też artykuł jak zbudować w domu platformę do ćwiczeń z dokładną instrukcją i zdjęciami.

    OdpowiedzUsuń
  98. super-jedzenie.pl Tak jak nazwa wskazuje

    OdpowiedzUsuń