środa, 27 listopada 2019

Medytacja i trening mentalny cz. 8


Żywienie a motywacja
Nadmiar węglowodanów i przyzwyczajenie organizmu do zbyt częstych posiłków działa demotywująco. Dzieje się tak z powodu dużych wahań cukru we krwi. Zwykle pojawia się również ospałość. Przeraża mnie, gdy czytam choćby u takich autorytetów w dziedzinie sportu jak Tudor Bompa, że zawodnik powinien zjadać do 12 gram węglowodanów na każdy kilogram masy ciała w ciągu dnia, a na godzinę przed treningiem 7 gram węglowodanów na każdy kilogram masy ciała. Po czymś takim już chyba wcale nie ruszyłbym się z fotela. Nie mam zamiaru zaprzeczać temu, że istnieją mutanty potrafiące szybko przybierać masę mięśniową dzięki bardzo dużej ilości jedzenia, także węglowodanów, jednak stanowią nieliczną część populacji, a co więcej takie podejście i tak w późniejszym wieku zwykle się mści. Natomiast większość ludzi po prostu nabierze tkanki tłuszczowej, jeśli nie nabawi się przy okazji cukrzycy. Duże ilości jedzenia wcale nie przyspieszą u nich przyrostów mięśni, chyba, że sięgną po wspomaganie farmakologiczne.

wtorek, 26 listopada 2019

Medytacja i trening mentalny cz. 7


Lekki trening aerobowy
To nie żart. Obecnie modne jest wieszanie psów na tego typu treningach. Wszystko dlatego, że źle pojmuje się ich rolę. Przez lata twierdzono, że to najlepszy sposób na spalanie nadmiaru tkanki tłuszczowej. Okazało się, że jednak nie bardzo i od tego czasu w dobrym tonie jest unikać aerobów. (Co też nie do końca jest prawdą, bo aeroby będą działać nawet na spalanie tłuszczu o tyle o ile przestawimy organizm na pobieranie energii z tłuszczów i odpowiednio ograniczymy podaż makroskładników.) Tymczasem ich prawdziwa rola jest zupełnie inna. Poprawiają funkcjonowanie układu krążenia, jak i oddechowego. Jeśli z nimi nie przesadzimy to również przyspieszają regenerację po treningu siłowym. Oczywiście cudów zdrowotnych tą drogą nie osiągniemy, ale jest to ważna część ogólnej praktyki dbania o swoje zdrowie.

poniedziałek, 25 listopada 2019

Powięź i elementy auto-rehabilitacji - artykuł Marka


Wstęp
Kilka dni temu w dzienniku treningowym Usika wdaliśmy się w dyskusję na temat autoterapii związanej z problemami wynikającymi z nieprawidłowej pracy powięzi. Napisałem wówczas dość długi komentarz dotyczący moich własnych doświadczeń z rozluźnianiem tego rodzaju napięć, który za radą Stefana postanowiłem przeredagować i nieznacznie rozbudować w celu opublikowania go w formie artykułu. Nieznaczne rozbudowanie skończyło się połączeniem go ostatecznie w całość z innym moim tekstem dotyczącym funkcjonowania powięzi i dopisaniem kilku nowych stron, które, mam nadzieję, pomogą zrozumieć niesamowitą rolę powięzi w funkcjonowaniu aparatu ruchu oraz dadzą dodatkowe narzędzia do samodzielnej pracy nad własnym ciałem.

poniedziałek, 11 listopada 2019

Medytacja i trening mentalny cz. 6


Racjonalnie wiem, ale emocjonalnie demotywuje
Czasem jest tak, że wiemy bardzo dobrze, że trzeba przyhamować z treningami. Przyczyną może być np. przeciążenie innymi obowiązkami życiowymi. Mało snu lub zabieganie nie sprzyja skupieniu i wysokiej intensywności ćwiczeń. Inną przyczyną może być kontuzja. W takich sytuacjach wiemy, że trzeba sobie odpuścić, ale jednocześnie wpływa to negatywnie na stan emocjonalny. Niemal czujemy jak spada siła i maleją mięśnie. Niekiedy potem trudno wrócić do treningów, gdy wiemy ile ciężkiej pracy poszło w diabły.

piątek, 1 listopada 2019

Medytacja i trening mentalny cz. 5


Manipulacja zmęczeniem
Wraz z upływem czasu przekonuję się powoli o własnych ograniczeniach. Także tych intelektualnych. Do wielu zdawałoby się prostych rzeczy musiałem dochodzić przez lata. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko, że większość dostępnych publikacji i wszelkiej maści autorytetów wskazywała mi błędne ścieżki. Jedną z takich prostych prawd, jest zasada manipulowania zmęczeniem. Mimo, że w wielu innych dyscyplinach sportowych już dawno odkryto tę zasadę, w sportach siłowych a szczególnie w kulturystyce panuje ciągle zasada: przed każdym kolejnym treningiem musisz być zupełnie zregenerowany. Wprawdzie wielu trenerów i zawodników już dawno odeszła od tej zasady, to jednak mało kto rwie się do sprostowań. Opisywałem już problem niemożności dokładnego określenia, kiedy to jesteśmy "zupełnie" zregenerowani. Pomijając związane z tym dylematy, można stwierdzić, że ta zasada działa jako tako przez kilka pierwszych lat treningów, zwykle dwa czasem trzy. W tym czasie należy jej w miarę przestrzegać, by nie złapać kontuzji. Jednak do czasu. Potem musi dojść do stagnacji. Nie pomoże szukanie dziwnych planów, kopiowanie od zawodowców itd. Jeśli człowiek dalej chce rozwijać swoją muskulaturę musi albo zacząć koksować, albo zupełnie zmienić podejście do regeneracji i zmęczenia.