poniedziałek, 17 września 2012

Nowe refleksje na temat przysiadów cz. 2


Nim zaczniesz przysiadać

Podstawą jak zawsze pozostaje technika. Nie ciężar, nie ilość powtórzeń, ale technika. Bez niej cała reszta zamiast pomagać i rozwijać może tylko szkodzić. Wszystkie zastrzeżenia odnośnie przysiadów zwykle wynikają z powszechności błędów technicznych. To one prowadzą do urazów, do niszczenia kolan czy kręgosłupa.
Tu mała dygresja nie pozbawiona nutki złośliwości. Choć nie o złośliwość mi chodzi, a bardziej o to, że morał z tej historii może się komuś przydać. Na starym blogu jeden z kolegów oskarżał mnie, że zniszczyłem mu stawy biodrowe i kręgosłup nabiałem. Napisał nawet maila z podobnymi insynuacjami. Zostawmy na boku fakt, że nie do końca zrozumiał o co chodzi z dietą. Wszystko wskazuje na to, że problem pojawił się dlatego, że obie kończyny pracowały nierówno. Coś mu wcześniej chrupnęło, co już wskazywało na problem. Być może wszystko sprowadzało się do nierówności rozwoju jakichś mięśni w poszczególnych kończynach. Zwykle silniejszy mięsień pracuje mocniej kosztem słabszego, co powoduje nierówne obciążenia stawów i kręgosłupa. Tego trzeba diabelnie pilnować, bo z czasem różnica będzie narastać.
Druga możliwość to nierówna długość kończyn. Ta bezwzględna lub względna. Jeśli już wybieracie się ortopedy to poproście, by Wam to pomierzył. Unikniecie dzięki temu podobnych przykrości.

Na starcie

Bez dobrego startu nie ma też dobrego końca. Więc najpierw trzeba nauczyć się odpowiednio stanąć. Z czasem będzie to już uwarunkowany odruch. Najpierw odpowiednio rozstawiamy stopy. Tu zależy od celu, od wzrostu danej osoby itd. Najczęściej ludzie wysocy będą potrzebowali szerszego rozstawu. Później rzecz jasna trzeba będzie podejść pod sztangę, ale warto wstępnie przygotować sobie ten rozstaw nim to zrobimy.
Kolejna sprawa to ściągnięcie łopatek. Ramiona w tył. Wreszcie brzuch. Ten ostatni ma być lekko spięty. Nie wypięty, nie wciągnięty tylko lekko spięty. Teraz można ruszyć pod sztangę, o ile będzie koniczna, bo na początku radzę porobić trochę przysiadów bez niej.

25 komentarzy:

  1. Tak, z kolegą Adamem jeszcze sobie podyskutowaliśmy, kiedy Cię nie było. Dla mnie jego podejście zakrawa na fanatyzm. Moim zdaniem z dyskusji jednoznacznie wynikało, że zniszczył sobie stawy niewłaściwą techniką, więc zaczął jeśc nabiał, żeby na niego zwalic, kiedy zacznie go bolec. Pewnie nie zrobił tego świadomie, ale stopień jego zaślepienia mógłby posłużyc do napisania sporej pracy naukowej z psychologii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie jakiś amerykański naukowiec odkryje dzięki temu niebawem, że ser niszczy stawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy okazji tematu sera :):):)

    Od prawie roku jestem bardzo paleo. Mimo pochłaniania ogromnych ilości tłuszczu i białka z mięsa ani nie przytyłem ani nie schudłem - poziom tłuszczu bez zmian. Zauważyłem nawet, że jak dodałem do diety sporą ilość węgli z warzyw i owoców to tłuszcz trochę spadał. Ostatnie 7 dni spędziłem z dala od domu, żelastwa i normalnego jedzenia. Musiałem, MUSIAŁEM żreć całe to zło czyli: kanapki z jasnego pieczywa, ryż, kaszę, makaron itp. Było tak źle, że doszedłem do wniosku, że 0,5 coli dziennie przyjmę. Mało mięsa, mało tłuszczu, praktycznie zero za to złe węgle. Przez ten tydzień przytyłem 3,5 kg. Nie widać tego ale na pewno to tłuszcz - innej możliwości przecież nie ma. Zauważyłem, że mimo, że jadłem ilościowo-objętościowo 30% tego co na paleo, nie chodziłem głodny a tyłem. Pytanie czy będąc paleo i dostarczając złe węgle będę tył mocno nawet jeśli ich ilość będzie niewielka ? Osobiście odniosłem takie wrażenie. Kiedyś żarłem praktycznie same węgle i w zasadzie nie tyłem. Czy to organizm przyzwyczaił się do braku węgli bezpowrotnie ? Co o tym sądzicie ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nabiłeś się węglami i wodą. Zejdzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak wyzej ^^ retencja wody.
    PS
    nie dales rady jechac na przyklad na mleku w tym okresie ? jakby nie patrzec zwierzecy pokarm, latwodostepny, latwy do przechowywania, choc dla wielu nie bedzie to juz paleo.

    OdpowiedzUsuń
  6. kwestia regulacji hormonów, enzymów itd. Temat bynajmniej nie jest taki prosty.
    Warto poczytać tę dyskusję:
    http://www.body-factory.pl/showthread.php?s=a3c1bc19690da2ec4e92a8366242e2d1&t=11376
    choć to wszystkiego rzecz jasna nie wyjaśnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Stefan zniszczyłes mi płat czołowy tym linkiem. Jestem na 2 stronie i troche ciezko mi sie to czyta :P

      Usuń
  8. Warto się pomęczyć. Niekoniecznie wszystko pochłonąć na raz. :)
    Przy okazji daje to możliwość spojrzenia na problem z różnych stron.

    OdpowiedzUsuń
  9. byłem poza Polską, na totalnym odludziu, w mega dziczy. Miałem do dyspozycji wódkę bez limitu, colę bez limitu, czekoladę bez limitu, ryż i makaron bez limitu oraz 200g kurczaka dziennie. I margarynę hehe :):) Jestem w Polsce od tygodnia prawie, te ponad 3 kg zeszły, waga mimo napychania się węglami przez ponad tydzień wróciła do normy. Ufff

    OdpowiedzUsuń
  10. Witajcie ćwiczę już ok miesiąca... staram się robić złote ćwiczenia + parę dodatkowych, zmieniłam leciutko swoją dietę, biorę witaminki i muszę przyznać, że już jakieś efekty są. Nawet mój mężczyzna zauważył, że lekko schudłam. No ale na wagę nigdy nie narzekałam... Przede wszystkim poprawiło się moje samopoczucie, lepiej sypiam... no i byłam w końcu u ortopedy i stwierdził, że nie mam wad postawy... mam jedynie osłabione stawy w kolanach, ale wystarczy tylko regularne przyjmowanie glukozaminy. Powodzenia wszystkim i wytrwałości w dążeniu do swoich celów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulacje :) Ty się Kibuka nie ukrywaj, poproś Stefana o założenie dziennika i ćwicz regularnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kibuka z tymi witaminami byłbym ostrożny. Najczęściej więcej z nich szkody niż pożytku. Dobra dieta i niewiele trzeba suplementów.

    OdpowiedzUsuń
  13. No ja biorę tą glukozaminę, i bodymax... no i ostatnio lekarz mi je zalecił, bo wylądowałam w szpitalu na kroplówkę... a dieta ehh nie mam aż takiej złej. Na pewno mogłaby być lepsza ale jestem kobietą i uwielbiam lody, czekoladę i inne różne słodkości... i jedzenie warzyw słabo mi idzie... a nie lubię jeść czegoś na siłę, to ma mi sprawiać przyjemność :)Poproszę Stefanie o spełanienie mojego dziennikowego marzenia ...

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam,
    o ile wiem położeniem stóp regulujemy pracę poszczególnych mięśni.
    Jak to się Stefan odnosi do początkujących, gdzie chyba zmiany ułożenia nie mają większego znaczenia? (Klasyczny poprawny przysiad).
    Czy taki ATG w takim razie powinno się wykonywać ze stopami rozstawionymi trochę szerzej niż barki, na zewnątrz pod kątem 45 stopni, jeśli raczej wzrost niczego nie utrudnia? Spotykam różne opinie, a ja zawsze zastanawiam się i w rezultacie wykonuję różnie, nie przywiązując do tego większego znaczenia, oczywiście w granicach rozsądku.
    Drugie pytanie dotyczy przysiadu ze sztangą z przodu. Czy można ją chwycić tak jakby leżała na palcach, czy powinno się dążyć przez rozciągnięcie nadgarstków do pewnego chwytu, jednak w głównej części dłoni?

    OdpowiedzUsuń
  15. Na początku faktycznie nie ma co cudować. Jeśli wszystko gra stopy trochę szerzej niż barki, byle palce wskazywały ten sam kierunek co kolana. I tu spotkałem się z tym, że dla wielu osób to już jest problem. Nogi względnie silne, a nie potrafiły uzyskać takiej pozycji wyjściowej i albo kolana uciekały do środka, albo palce na boki.
    Często wynik nierównego balansu poszczególnych głów czerwonogłowych, osłabiony VM. Niekiedy brak rozciągnięcia. Więc wówczas trzeba kombinować. Tak samo po czasie, jeśli widzisz, że rozwój nie idzie równo można zacząć od różnicowania rozstawu stóp.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na początku może leżeć na palcach. Z czasem ciężar wzrasta, ale i nadgarstki powinny się rozciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Stefan, mógłbyś się odnieśc do takiej hipotezy?

    “Częste spożywanie pomidorów z produktami nabiałowymi (np. z twarogiem), może doprowadzić do bolesnej choroby stawów. Zawarte w pomidorach kwasy (cytrynowy, jabłkowy, chlorogenowy i kumarynowy), łączą się z wapniem tworząc nierozpuszczalne kryształki, które odkładają się w stawach i doprowadzają do powstania stanów zapalnych wywołujących silne bóle.”

    To kontynuacja dyskusji z kolegą Adamem, chociaż napisał to na HW ktoś pod innym nickiem. Z bólem przyznaję, że nie mam dośc wiedzy, żeby samemu to zweryfikowac. Coś mi to śmierdzi tymi wszystkimi rewelacjami o dietach niełączenia itp. Zwłaszcza, że sam jakoś nigdy nie miałem problemu łącząc pomidory z czymkolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  18. Stąd jest cytat:
    http://magicsport.pl/news/zdrowie/nieprawidlowe,laczenie,pokarmow,N103.html
    Na tej samej stronie autor pisze też, że nie należy łączyc białka z tłuszczem zwierzęcym.

    A dla tych, którym nie chce się tego przeglądac jeszcze jeden kwiatek z tej strony:

    "Jest tylko jeden zasłużony dla kulturystyki trener wszech czasów - Joe Weider. To właśnie on jest współzałożycielem IFBB oraz twórcą zawodów kulturystycznych Mr. Olympia i Ms. Olympia. Swoją pasją dzieli się nie tylko z zawodowcami, Joe Weider nazywany trenerem mistrzów napisał wiele cennych wskazówek dla ludzi uprawiających kulturystykę amatorską. Głównymi są zasady treningowe, które w prosty sposób można podzielić dla początkujących, średnio zaawansowanych i zaawansowanych."

    Chyba sam sobie odpowiedziałem na moje pytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tezę o psiankowatych i nabiale już kiedyś rozważaliśmy z Redą. Nie wiem, czy jest prawdziwa. Wiadomo, jak to jest z badaniami i podobnymi twierdzeniami. Znam osoby, które tak to łączą i na stawy nie narzekając, co rzecz jasna też niczego nie dowodzi. Powiedzmy, że należałoby się temu przyjrzeć dokładniej, poszukać więcej źródeł itd.
    Można również założyć, że u ludzi którym to zaszkodziło w rzeczywistości dochodził jakiś inny czynnik? Np. pszenica, która też ponoć może być odpowiedzialna za podobne dolegliwości.
    Takie kwiatki o Weiderze świadczą, że teksty są pisane przez ghostwritera, który naprawdę nie zna tematu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Tematem laczenia roznych rodzajow pokarmow zajmowal sie w latach 50 dr Howard hay, potem jego prace kontynuowal belgijski dietetyk Jan Dries, sa u nas ksiazki tego ostatniego "Co z cczym , prawidlowe laczenie pokarmow". Ksiazki Haya mozna znalezc na chomiku. Ogolnie sprowadza sie to do laczenia albo nielaczenia pokarmow na, ktore podczas trawienia musza dzialac rozne enzymy trawienne czyli albo o odczynie kwasnym albo zasadowym. Sa polaczenia dobre, trudne i zle, tych ok jest chyba 5 z tego co pamietam, a bialko i tluszcz mozna laczyc jak najbardziej, bo tak wystepuje w naturze. Poza tym jest jeszcze tluszcz +skrobia i takie tam. Ten link co wkleiles, to typowa stronka pisana przez laika, ktory sam zebral te wiadomosci z roznych stron. Ja np jak jadam ziemniaki to tylko z maslem. Te kwasy z pomidorow to taki typowy straszak, dlaczego np nikogo nie przeraza kwas fitynowy zawarty w wiekszosic orzechow, nasion, czekoladzie, kakao itp skutecznie blokujacy przeywajanie wielu mineralow i bedacy inhibitorem wielu enzymow. Ten koles od bialego sera to troche taki ekstremista jest z tego co pamietam jak czytalem na poprzednim blogu, szuka przyczyn w czepianiu sie pierdol zamiast na sensownej wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  21. a ja jadłem pomidory z nabiałem w duzych ilościach i już nie jem, jeszcze mnie stawy nie bolały, ale coś już przeczuwałem, a potem poczytałem. Pomidor + nabiał - nie dziękuję!
    O psiankowatych każdy może doczytać. Mnie to co jest na ten tmat w necie - przekonuje. Zresztą w ogóle już pomidorow czy papryki nie jem :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Pomidor z nabialem bardzo jest ok ale pod warunkiem, ze ten nabial bedzie tlusty i zalejesz to smietana najlepiej tez tlusta. Cale wakacje tak jasdlem i jakos mi stawow nie popier....o. Psiankowate maja w ogole jakas dziwna "prase" ale to jest czepianie sie szczegolow. Przeciez ziemniaki to tez psiankowate a chyba nawet sam Gironda je zalecal. Mozna tez poczytac co o psiankowatych mowil np Rudolf Hauschka, antropozof i mysliciel. Wg niego psiankowate stymuluja aktywnosc intelektualna, myslenie abstrakcyjne i materializm. JEst taka ksiazka Anne Marie Colbin "ODzywianie a zdrowie" , na allegro calkiem tania, ktora pozwala spojrzec na te sprawy z innego punktu widzenia. Choc dla niektorych moga byc zrodlem alergii.

    OdpowiedzUsuń
  23. A propos przysiadów...
    Co z kolanami w najniższej fazie ruchu? Czy prawdą jest teoria, z którą spotkałem się kilkakrotnie, że kolana nie powinny przekraczać linii palców u stóp?

    OdpowiedzUsuń
  24. Już wszystko wiem. Zostawiłem tu wpis bez uprzedniego doczytania kolejnej części tego arta;) Pozdrówy!

    OdpowiedzUsuń