niedziela, 26 stycznia 2014

Dyskusji ciąg dalczy

Pora na kolejną odsłonę naszej dyskusji. Przy okazji i niejako zainspirowany ostatnim pytaniem o zieloną kawę, podzielę się w tym miejscu krótką refleksją. Niby rzecz oczywista, ale czasami warto przypomnieć...
Współczesny marketing przekroczył już wszelkie granice przyzwoitości. Nie chodzi bynajmniej tylko o to, że w tysiącach reklam przekonuje się nas o cudownych właściwościach tego czy tamtego. Człowiek nie może kupić puszki sardynek, by nie przeczytać na opakowaniu o omega 3 i witaminach. Margaryna też jest ponoć pełna witamin - raz, że sztucznie dodanych, a dwa, że to nie zmienia faktu szkodliwości tłuszczów trans. To wcale nie koniec. Rzecz w tym, że w dobrej lub zlej wierze coraz większa liczba osób z tytułami naukowymi wspiera takie czy inne marketingowe kłamstwa. Nie da się ukryć, że jednak zwykle w złej, czyli świadomie przekłamując wyniki badań lub po prostu interpretując je zgodnie z życzeniami sponsora. Natomiast instytucje powołane do tego, by badać wiarygodność takich badań i jakby nie było utrzymywane z naszych podatków, chodzą grzecznie na pasku Wielkiej Farmacji oraz innych producentów. Przykład najlepszy to promocja soi. Wegetarianie twierdzą, że należy mięsożerców wysłać to rzeźni to odechce im się mięsa. Ja proponuję wycieczki dla wege do fabryk przetwarzających soję. Poczują ten smród raz i już zawsze będą mieli odruch wymiotny na widok kotlecika sojowego na sklepowej półce.
Nic to - przekonano nas, że ten trujący odpad jest smaczny i zdrowy!
Wracając do meritum. Nie ma cudownych środków. Pewne suplementy - nieliczne - niektóre przyprawy itp. mogą nam trochę pomóc, ale czas przestać wierzyć w cuda. Podstawą zawsze będzie dieta i trening. Wprawdzie istnieją pewne środki, ale skutki uboczne są katastrofalne na dłuższą metę. Warto wprost stwierdzić, że największym problemem współczesnej kulturystyki nie są sterydy anaboliczne. Są szkodliwe, ale najgorsze obecnie są diuretyki i to one zbierają plon - często śmiertelny.
Tak, więc wracamy do dyskusji...

214 komentarzy:

  1. Stefan mam pytanie o temat nieszczęsnego rozciągania. Pamiętam jak wspominałeś, że dla większości rozciąganie jest niewskazane. Nie pamiętam kontekstu wypowiedzi, ale chodziło tutaj głównie o rozciąganie się przed ćwiczeniami siłowymi. Tak jak rozumiem, że statyczne rozciąganie nie niebezpieczne przy ćwiczeniach siłowych, to jak sprawa wygląda przy uprawianiu sportu(kosz, siatkówka, piłka nożna itd.). Sam śledzę nba i tam wszyscy koszykarze się rozgrzewają i rozciągają już na godzinę, półtora przed meczem. Co więcej, przyjęło się że po grze, również wskazane jest się porozciągać. Sam przy treningu sprintów rozgrzewałem się jakieś 10 minut, potem jeszcze jakieś wymachy, skipy i przechodziłem do biegania, ale nie czułem się pewnie po takiej rozgrzewce. Potem rozmawiałem z kolegą, który trenuje sprinty to powiedział, że przed bieganiem mają oni minimum 30-40 minut rozgrzewki, rozciągania(w tym statycznego), skipów, żeby uniknąć kontuzji. Wszyscy zachwalają interwały, podbiegi pod górkę, sprinty, czy pchanie sanek w ramach gubienia dodatkowego tłuszczu, kładąc nacisk na krótki czas wykonania. Natomiast patrząc na to, że są to kontuzjogenne ćwiczenia, to przy doliczeniu rozgrzewki trening znacznie się wydłuża. Ta więc, jakbyś mi to wszystko uporządkował z tym rozciąganiem to byłbym wdzięczny, bo jest tylko sprzecznych opinii, a samemu eksperymentując nie wiem czy sobie szkodzę, czy pomagam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwróć uwagę, że zarówno koszykówka jak i piłka nożna to bodajże najbardziej kontuzjogenne sporty. A w jednym i drugim przypadku rozgrzewka w dużej mierze polega na rozciąganiu. Rozciąganie nie jest złe samo w sobie ale osłabia ścięgna i mięśnie. Na tym to zresztą polega, na mikrourazach, które po regeneracji sprawiają, że mięsień się "wydłuża". Pojawia się pytanie po co to robić, jeśli się nie ma żadnych przykurczów? Dla szpanu, żeby się chwalić szpagatem? Trenowałem boks tajski i wiem z doświadczenia, że 1/3 szpagatu w zupełności wystarcza, żeby móc wysoko kopać, więc to też nie jest żaden argument.
    Podsumowując, rozciąganie przed treningiem sprawia, że jesteś bardziej podatny na kontuzję. To nie znaczy, że ona nastąpi, ale ryzyko jest większe. Wydajność też pewnie spada. Jeżeli już się rozciągać to po treningu i przede wszystkim nie robić tego, jeśli nie ma po temu powodów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Ciebie Stefanie i całą ekipę. Śledzę anonimowo tego bloga z wielkim zainteresowaniem i sympatią od długiego czasu i postanowiłem włączyć się w końcu do dyskusji. Może krótko o mnie: Wiek 41 lat, ćwiczę regularnie od końca grudnia 2012. Również od tego czasu poszerzam swoją wiedzę na temat zdrowego stylu życia co za tym idzie treningu i odżywiania, chociaż zawsze starałem się żyć zdrowo i świadomie,czego m.in wyrazem był wegetarianizm. W młodości kilka lat sztuki walki, kilka lat piłka nożna, gdzieś tam czasem sporadycznie po kilka tygodni trening siłowy. Oczywiście przez ten czas nie ustrzegłem się wielu błędów, miałem kilka kontuzji i kilka "gorszych" okresów w życiu. Pierwsze 6 miesięcy do czerwca 2012 robiłem trening z własnym ciałem metodą Lafaya. Od lipca 2012 trening z wolnymi ciężarami, oparty na przysiadzie tylnym, MC, podciąganiu, dipsach na poręczach i kółkach gimnastycznych, wiosłowaniu, wznosach nóg w zwisie na drążku. Odżywianie: Ostatnie 20 lat nie jadłem mięsa, ale jadłem ryby i owoce morza (pierwsze siedem nie jadłem). Ostatni rok to eliminacja cukru z diety, produktów z białej mąki, ograniczenie do niezbędnego minimum produktów przetworzonych i alkoholu. Czyli jadałem głównie ryby, owoce morza, soję, warzywa, owoce, ryż brązowy, produktu pełnoziarniste, orzechy, nasiona itd. Ale to już za mną. Decyzja o powrocie do jedzenia mięsa dojrzewała we mnie od długiego czasu. Informacje które znalazłem tutaj, a także książka G. Taubesa "Dlaczego tyjemy" były czynnikami które przeważyły. Powróciłem do jedzenia mięsa pod koniec listopada 2012 i... czuje się świetnie :D W końcu nie jestem wciąż głodny :), mam więcej energii, zniknęły bóle kolan (takie zmęczeniowe) jak jestem w pracy ( praca fizyczna, dużo chodzenia - ok 10-15km dziennie i dużo przerzucania, ciężkich rzeczy) i o wiele mniej wzdęć. Aha nie dodałem, że poszedłem od razu na całość, czyli low carb, żadnych zbóż, olejów, margaryn, W z warzyw, trochę owoców. Proporcje B i T mam nadzieję mniej więcej 1:1, nie liczę na razie, jem 4,5 posiłków dziennie, tak żeby się najeść. Miało być krótko, a powoli robi się autobiografia :). Ok do rzeczy. Odkąd rok temu przestałem jeść cukier i moja waga spadła z ok 84kg do jakichś ok 77kg,(wzrost 175cm) jest mniej więcej cały czas na tym samym poziomie. Nie rosnę. Będąc jeszcze na węglach próbowałem jeść więcej (ok 3000kalorii), ale efektów nie było.Nie miałem zamiaru wpychać w siebie jedzenie i tuczyć się na siłę, zdrowie jest dla mnie priorytetem, a obciążanie nadmiernie żołądka na pewno nie jest zdrowe. Teraz już prawie 2 miechy jem mięso i waga dalej utrzymuję się na tym poziomie 77kg +/- 1-2kg. Bardzo bym prosił Ciebie Stefanie oraz bardziej doświadczonych forumowiczów o jakieś sugestię.
    Jeszcze mam pytanko apropo ponownego smażenia na tym samym tłuszczu. Czy w przypadku tłuszczu zwierzęcego jak np usmażę sobie bekon, to później jak już ten tłuszcz ostygnie to mogę go ponownie wykorzystać i np usmażyć jajecznicę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Matuesz24 - w zasadzie najważniejsze rzeczy już Marek napisał. Na temat rozciągania można napisać spore tomisko. Prawda jest taka, że większość trenerów posługuje się wiedzą z przed lat 50 i nie chce przyjąć do wiadomości niczego nowego. Cierpi na tym zdrowie zawodników. Czasem od razu, czasem wychodzi po latach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomija się już choćby sprawę tego, że nadmierne rozciągnięcie też jest szkodliwe. Innymi słowy, jeśli np. potrafisz się poprawnie schylić i dotknąć palcami podłogi, jest dobrze. Jeśli potrafisz położyć na niej całe dłonie przy prostych nogach, jesteś za bardzo rozciągnięty, co osłabia ścięgna, stawy, itd.
    Rozciąganie jest zabiegiem rehabilitacyjnym i sposób jak i rodzaj muszą być ściśle dostosowane do pacjenta.
    Wiele badań pokazuje, że rozciąganie statyczne i części osób z przykurczami tylko pogłębia problem.
    Bardzo ogólnikowo - najlepsze i najbezpieczniejsze metody, to relaksacja poizometryczna oraz rolowanie. Wszystko inne powinno się robić pod nadzorem specjalisty.
    No i nigdy przed treningiem.
    Są jeszcze teorie rozluźniania opornych mięśni poprzez schodzenie wzdłuż taśmy mięśniowej, ale to kolejny obszerny temat.

    OdpowiedzUsuń
  6. Siouks - cieszę się, że zmieniłeś podejście do żywienia.
    Kilka spraw:
    - organizm potrzebuje czasu, by się przestawić. Niektóre enzymy przez tyle lat mogły zaniknąć, soja potrafi mocno zniszczyć jelita i utrudnić przyswajanie pokarmów, więc trudno powiedzieć ile tego co jesz wykorzystujesz

    OdpowiedzUsuń
  7. - bardzo aktywny tryb życia też nie ułatwia zdobywania masy, nie bym był przeciw, ale najczęściej oznacza to jedzenie więcej
    - wiek mamy podobny, a więc kolejna prawda, aktywność hormonalna jest gorsza, sprawę utrudnia jeszcze fakt tylu lat złego odżywiania.
    - wreszcie trening - musiałbym wiedzieć więcej, czyli co i jak, z jaką częstotliwością robisz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za opowiedz Stefan. Zdaję sobie sprawę że moim (naszym :)) wieku o te przyrosty ciężej niż młodym ludziom. Moja była dieta też na pewno nie pomagała, mimo że przez ostatnie kilka miesięcy do grudnia starałem się jeść jakieś 1.5-2g białka na kg mc, tłuszczu ok 1,5g i węgli 4-5g. Rozumiem też, że obecnie mój organizm się "przestawia". Przeważnie w życiu ćwiczyłem w sposób wytrzymałościowy, więc rozkład włókien też pewnie nie jest zbyt dobry. Nie spodziewam się (i nie spodziewałem się jak zaczynałem ćwiczyć) przyrostów rzędu kilkunastu kilogramów rocznie, ale te 3kg "czystego mięśnia nawet by mnie satysfakcjonowało. Nie powiem sylwetka się poprawiła, Pani mego serca jest zachwycona :) ale co ona tam wie o "zabijaniu" :D Progres siłowy powolny ale jest. w czerwcu przysiady i mc zaczynałem od małego pułapu ok 30kg (5x5) ponieważ w jeszcze 2 lata temu miałem ogromne problemy z wypadającym dyskiem. Postanowiłem zacząć powoli, pracować nad techniką i elastycznością odcinka lędźwiowego. Wcześniej rok robiłem ćwiczenia rehabilitacyjne głownie w leżeniu na podłodze. Teraz jestem w przysiadzie 60kg x12, MC 70kgx12 (w ost serii). Nie jestem do końca pewien czy to dobry progres. Ćwiczę 3x w tyg i czasem dodatkowy dzień taki luźny trening "ruchowy" rozciąganie, kopnięcia uderzenia itd. Niestety ćwiczę w różne dni tygodnia, o różnych porach, ponieważ pracę mam 5 dni w tygodniu, ale w różne nie stałe dni. Przerwy między treningami minimum 48 godzin. Staram się spać po 8 godzin. O odżywianiu wspomniałem.

    Moje ostatnie treningi:

    D1 (siłownia)

    Przysiad tylny 4sx12p (40,45,50,55)kg
    Wyciskanie hantli na skosie +45 4x12 (16,18,20,22)
    MC 4x12 (50,55,60,65)
    Podciąganie podchwyt 9,9,9,7 powtórzeń
    Pompki na poręczach (dipy) 12,12,12,11 powt

    D2 (w domu)

    Zecher Sqat 4x12 (40,45,50 52.5)kg
    wiosłowanie sztanga 4x12 (40,45,50, 52.5)
    Podciąganie nachwyt 8,7,7,6 powt.
    Pompki na kółkach gimnastycznych(dipy) 8,7,7,7
    Military press sztanga 3x12 (22,23,24)kg
    Uginanie sztangi biceps 3x12 (22,23,24)

    Ten trening robię od początku grudnia. Zajmuje mi to ok 60min. Co trening staram się dorzucać 2.5kg do ćwiczeń podstawowych. Wcześniej robiłem bardzo 3 miesiące to samo w zakresie 5X5. Zaczynałem od 5,5,4,3,3. Dodawałem co trening 1 powtórzenie po czym po osiągnięciu 5x5 zwiększałem o 2.5kg i odnowa. Wiem, że nie powinno się robić przysiadów i MC na jednym treningu, ale nie mogłem tych ćwiczeń wykonywać w domu, bo nie mam stojaków i za mały ciężar na sztandze. Przekonałem sie o tym również w praktyce ponieważ w poprzednim tyg odczułem to mocno fizycznie na jednym treningu na siłowni i później 3 dni czułem się wypompowany i zrobiłem mały reset z ciężarem. Teraz zamierzam c‌wiczyć 3x w tyg na siłowni. Wykluczam Zecher sqat i w to miejsce wrzucam MC (chociaż trochę mi szkoda, bo przysiad Zechera to super ćwiczenie w moim odczuciu)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ile razy w miesiącu można zjeść puszkę tuńczyka? Gdzieś słyszałem, że maksymalnie raz, bo on zbiera dużo metali ciężkich i potem może się zrobić kuku w organizmie. Co Wy na to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tuńczyk jest drapieżnikiem, zjada inne rybki, które zjadają inne rybki, które zjadają inne lub roślinki itd. Jest na górze łańcucha pokarmowego, więc to co zje może być mocno być już mocno zanieczyszczone z powodu kumulacji wzdłuż łańcucha pokarmowego. Mi się obiło o uszy/oczy jedna puszka na tydzień. Jak nam wiadomo chemia jest prawie we wszystkim więc tak naprawdę nie mamy pewności czy np zwierzęta hodowlane nie pasły się całe życie 100m od drogi, czy tuńczyk ma więcej zanieczyszczeń niż mięso, czy nabiał.

      Usuń
  10. Tuńczyki w puszkach to jeden z najgorszych syfów dostępnych w naszych sklepach, jeśli chodzi o mięso. Te ryby są hodowane w mocno zanieczyszczonych akwenach i karmi się je niewiele lepiej niż kurczaki. Z tym, że w rybach takie rzeczy się o wiele bardziej akumulują. Gdybyś dostał prawdziwego tuńczyka, takiego dzikiego, to możesz się zajadać do woli. Tych hodowlanych bym w ogóle nie ruszał, zwłaszcza, że smak też mają wątpliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, niedobrze... Bo mi ten sklepowy tuńczyk dość smakuje, robię z niego sałatkę. Niestety do innego nie mam dostępu :( Czyli reasumując, lepiej uważać i jeśli już to jedna puszka na miesiąc?

      Usuń
    2. Mathew, nie ma sensu tracić czasu na rozmyślania na temat tuńczyka z puszki. Każdy wie, że nie jest zdrowy. Jeśli masz na tyle silną wolę, że łatwo ci przychodzi nie jedzenie śmieci to zapomnij o tuńczyku bo jest do bani. Jeśli jednak brak tuńczyka cię boli bo najnormalniej w świecie masz na niego ochotę a nie lubisz wyrzeczeń to po prostu zjedz puszkę raz na tydzień i po temacie. Jeśli jeż czysto przez cały tydzień i ciężko trenujesz to nie sądzę aby puszka tuńczyka co jakiś czas w perspektywie całego twojego życia miała jakieś znaczenie. Wybierze małą puszkę a nie dużą, kup w sosie własnym a nie w oleju i smacznego. Jeśli ci to sprawi przyjemność to może się okazać, że narobi to więcej pożytku niż szkody. Oczywiście przy założeniu, że nie jest to podstawa twojej diety i nie grzeszysz również z innymi produktami. No bo wiesz.. tu puszka tuńczyka, tu piwko, tu mały cheesburger i robi się mało ciekawie :)

      Usuń
  11. Wracając do tego rozciągania, są pewne hmm "standardy" długości mięśni np:

    - siad z wyprostowanymi staramy się dotknąć palców -> lekkie zgięcie grzbietowe stopy, głowa 10-15cm od kolan, plecy w kształcie "C" bez spłaszczeń, bloków itp. Wskazuje na dobry stan prostownika, hamstringów, trójgłowego łydki.

    - swobodny skłon boczny, ręce luźno wzdłuż ciała -> palce lekko poniżej kolana. Dobra długość czworobocznego lędźwi.

    - leżenie na plecach, nogi ugięte w kolanach -> biernie, zgięcie prostej nogi w stawie biodrowym ok. 80%. Dobra długość hamstringów, głownie włókna górne.

    - leżenie na brzuchu -> biernie, pięta dotyka pośladka. Dobra długość prostego uda.
    itp itd.

    Oczywiście różnice osobnicze są i to duże. Najważniejsza jest symetria. Jeśli w 2 nogach brakuje Ci po 10cm do pośladka to pewnie tak już masz: P
    Czasem nakładają się na to jakieś strukturalne patologie, dlatego mozna zaszkodzić.

    Wiec jeśli spełniamy "podstawowe normy" i nie uprawiamy zawodowo jakiegoś sportu który nakłada na nas wymogi jak szpagaty itp, to wg mnie nie ma się bawić, męczyć z takimi rzeczami. Zresztą zazwyczaj ważniejsza jest jakość, technika ruchu niż maksymalny hmm zakres, oczywiście jeśli nie jest on ograniczony: ) i jesli szpagat itp nie są po prostu wymogiem: P

    Pozdro: )

    OdpowiedzUsuń
  12. Odnośnie rolowania.
    Stefan, praktykujesz taką formę autoterapii jakoś ambitniej?: )
    Masz może pomysł na taki domowej roboty roller? Od jakiegoś już czasu myślę o kupnie takiego rollera piankowego na allegro, ale obawiam się czy nie będzie on przypadkiem za miękki po paru pierwszych zrolowaniach: P Natomiast te crossfitowe są dość drogie.

    Tak to używam kija od szczotki, ukradłem psu piłkę: P bo do tenisa szybko pękały(dziadostwo same: P). Musze też pożyczyć od kogoś piłkę do kosza i sprawdzić jakby się sprawowała, wydaje mi się, że powinna być okej,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pakul, posiadam roller reeboka, jest dosyć twardy, powinien wystarczyć. 2 tygodnie systematycznego rollowania i powięź jak nowa:)

      Usuń
    2. http://allegro.pl/reebok-roller-walek-rehabilitacji-jogi-pilates-24h-i3893460913.html taki?
      No nic, trzeba będzie się najwyżej szarpnąć: P
      Dzięki za info: )

      Usuń
    3. Myślałem o takim
      http://allegro.pl/walek-fitness-roller-do-jogi-pilates-korekcyjny-i3893420874.html
      ale właśnie nie wiem czy nie będzie miękki. Niefirmowy więc i dużo tańszy: )

      Usuń
    4. Ja kupiłem zwykłą rurę pvc i taśmę izolacyjną koszt 15 zł.Sprawdza się rewelacyjnie ;-)

      Usuń
  13. Odnośnie ryb najprościej przyjąć zasadę, że im mniejsza tym lepsza, bo mniej zdążyła nałapać metali ciężkich. Czyli najlepiej szprotki, sardynki, śledzie...
    Tuńczyk jest duży, dlatego to jedna z gorszych opcji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Siouks - zbyt długo jedziesz na tych samych zakresach, więc i przyrost masy jest ograniczony. Możesz zresztą zrobić sobie coś w rodzaju planu schodkowego, jeśli nie chcesz za dużo zmieniać. Czyli np. raz robisz rampę x 10, następnym razem x 5 i kolejny raz x 2, a potem wracasz i od nowa.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze należy zapytać o ewentualne wady postawy, bo to ma niebagatelny wpływ i skoro już jesteśmy przy rybach to o metale ciężkie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój patent na rolowanie to wałek do ciasta. Proste i skuteczne. Wcale nie musi to wyglądać tak, że się kulasz po podłodze. Najprościej z nogami i dołem pleców. Siadasz z wałkiem i rolujesz plecy, potem uda ze wszystkich stron, potem podudzia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Stefan nie bardzo rozumiem " Czyli np. raz robisz rampę x 10, następnym razem x 5 i kolejny raz x 2, a potem wracasz i od nowa." Masz na myśli te zmianę w skali tygodni, czyli pierwszy dzień w tygodniu rampa razy 10powt, drugi rampa x5, trzeci rampa x2?

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba umknęło moje pytanie o ponowne smażenie na tym samym tłuszczu. Pozwolę sobie jeszcze raz je wkleić: "Jeszcze mam pytanko apropo ponownego smażenia na tym samym tłuszczu. Czy w przypadku tłuszczu zwierzęcego jak np usmażę sobie bekon, to później jak już ten tłuszcz ostygnie to mogę go ponownie wykorzystać i np usmażyć jajecznicę?"


    Stefan ponieważ nie chcę zaśmiecać tego wątku o diecie był bym bardzo wdzięczny jeżeli byś miał chęć, aby założyć mi dziennik treningowy i czas żeby udzielić mi od czasu do czasu parę wskazówek. Jestem pod wrażeniem Twoich porad dla Adamisa w związku z jego techniką w siadzie i martwym. Ponieważ moja moja technika też kuleje i obawiam się, że sam nie jestem w stanie wychwycić wszystkich niuansów.

    OdpowiedzUsuń
  19. @siouks
    Stefanowi z zakresami chodzilo o to, by te zmiany wprowadzac co pare tygodni, np 3 tygodnie zakresy typu x10, nastepnie 3 tygodnie x5 itd...

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozumiem. Dzięki Krzychu.Ten pierwszy plan 5x5 robiłem 12 tyg. Teraźniejszy na zakresach x12 robię10-ty tydz. Pomiędzy robiłem przerwy od 7 do 10 dni. Sugerowałem się m.in lekturą artykułów Wodyna, _knifa_ i innych na temat długości planu. Spróbuje krótszych, takich 3-4 tyg tak jak Stefan radzi.

    OdpowiedzUsuń
  21. Siouks - jeśli to jest smalec to w krótkim odcinku czasu można smażyć na nim kilka razy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Co do planu chodziło mi o coś innego w tym wypadku. Jednak, by to dokładnie przełożyć należałoby ustalić ile masz dni do dyspozycji.
    Np. robisz przysiad 3 razy w tygodniu, d1 robisz 10, d2 - 5, a d3 - 2. To pozwoli być może trochę ominąć problem z przekształceniem włókiem FT w ST.
    Dziennik zaraz założę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wrzucam coś o rolowaniu:
    http://www.youtube.com/watch?v=8N9jchnxI04#t=392
    http://www.barbellkitchen.pl/post/74161611604/podcast-3-zuzka-sobczak-dlaczego-bola-nas-plecy

    OdpowiedzUsuń
  24. Czy ktoś z was mieszka w UK. Tak mnie zastanawia jedna rzecz jeżeli chodzi o śmietanę. Głównie zaopatruję się w Tesco i w przypadku tej śmietany skład jest podany http://www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=267578609 to przypadku tej już nie ma składu ani na opakowaniu ani na stronie http://www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=262479533 . Nie chcę mi się wierzyć że to śmietana jest bez żadnych dodatków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy przeczytac opis:

      Suitable for vegetarians
      A blend of buttermilk & vegetable oils
      Elmlea whirl a touch in your soup, whip it up for a pudding or spoon some in your pasta sauce.
      Lasts longer once opened*
      *Keeps up to 5 days opened in the fridge, compared to 3 days for double cream.

      Ta druga niby z mleka ;-)

      Usuń
  25. Buttermilk (63%),Vegetable Fat (26%) ,Vegetable Oil (8.8%) ,Buttermilk Powder ,Emulsifiers: E435, E322 (from Soya) ,Lactose ,Stabilisers: E412, E410 ,Colour: E160a
    Co to ma być? Bo na pewno nie jest śmietaną.
    W takich chwilach cieszę się, że żyję w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu masz smietane:
      http://m.tesco.com/mt/www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=265166259#un_ingredients_exp
      Sprobuj tez ten jogurt:
      http://m.tesco.com/mt/www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=256612431#un_ingredients_exp

      Usuń
    2. Soured cream to jest kwaśna śmietana (na opakowaniu: Ingredients:
      Sour cream (Milk)). Double Cream to słodka. Jogurt grecki używam ale ten http://www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=258170229. Co do Elmea i double cream to wiem że Elmea to jest coś co imituje śmietanę. I właśnie w tym kontekście zastanawia mnie dlaczego w przypadku Double nie ma podanego składu.

      Usuń
    3. Skład śmietany to... śmietana i nic więcej.

      Usuń
    4. Jak dobrze pamiętam to na tesco Greek Yogurt na etykiecie sæ jakieś zagęściacze a na tym co podałem to bardziej naturalny. Białko 9.5g na 100g;-)
      Wystarczy spróbować I zobaczysz różnice. W kwaśnej śmietanie sæ bakterie jak z normalnej śmietany. Tæ słodkæ jak zostawisz by skwaśniała to się tylko zepsuje. Ja czasami używam soured cream do robienia sera białego z pasteryzowanego mleka ;-)

      Usuń
    5. @krzychu-UK
      Ten co podałeś ma 0% tłuszczu, także chyba nie jest bardziej naturalny. :) Skład tego co podałeś: Pasteurised Skimmed Cow's Milk,Live Active Yogurt Cultures (L. Bulgaricus, S Thermophilus, L. Acidophilus, Bifidus, L. Casei) Wygląda ok bakterie. Skład tego tescowego greckiego: Greek Style Natural Yogurt (Milk) Wydaję mi się ze najlepszym wyborem może być ten http://www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=251791087 Skład wygląda dobrze: "No Added Ingredients,Contains the following live cultures: Bifidobacterium, Lactobacillus Acidophilus, Streptococcus Thermophilus" i dobre proporcje białka i tłuszczu.

      @Anonimowy
      Śmietana to nie zawsze śmietana.
      http://www.slowdaylong.pl/ale-jaja-czy-wiecie-ze-w-biedronce-nie-sprzedaja-smietany/

      Usuń
    6. 5g tłuszczu na 100g, majæ też wersję beztłuszczowæ. Tego co podałeś nie próbowałem ale u mnie można dostać to:
      http://m.tesco.com/mt/www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=279867727#un_nutrition_exp
      Ale majæ ten jogurt w 1kg, regionalny.

      Usuń
    7. http://en.m.wikipedia.org/wiki/Strained_yogurt
      Tesco greek yogurt ma coś dodane z zagęszczaczy, chyba jest na etykiecie, pamiętam bo szukałem ;-)

      Usuń
    8. Tesco finest yogurt- musieli coś zmienić bo nie było nigdy tyle tłuszczu w nim (teraz 10g/100g a jak ja je porównywałem to miał ok 3g). Nic trzeba sprawdzać etykiety cały czas ;-)

      Usuń
    9. Akurat dzisiaj byłem na zakupach i wypatrzyłem ten jogurt.:) Ja jeszcze oprócz tej double i soured kupuję Whipping Cream http://www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=262478920

      Usuń
  26. Dlatego właśnie jej nie kupuję, tylko tę drugą. W innych sieciach też ta "Double" nie ma podanego składu. http://www.sainsburys.co.uk/groceries/index.jsp?bmUID=1391201142571
    Nie żebym się licytował, w Polsce jest pewnie większy wybór, ale jak przeglądałem śmietany polskich firm sklepie z polskimi produktami, to też nic nie wybrałem, bo wszędzie dodatki: skrobia, karagen, stabilizatory itd.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czy ktoś testował skuteczność interwałów/sprintów na dłuższą metę i jak sprawdza się to w praktyce. Wiem, ze jeszcze zima za oknem, ale zastanawiałem się o tym czy ktoś już ma za sobą ich testowanie i zaobserwowane zmiany.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja robiłem interwały ostatniego lata 5 tyg (raz w tygodniu, raczej tak uzupełniająco do treningu). To były sprinty ok 100m x5, lub x6 i 45s przerwy pomiędzy. Przerwałem, bo po kilku sprintach zaczynało mnie coś kuć z tyłu w prawym udzie. Dają popalić i są mocno wymagające. Po takiej sesji która trwała w sumie kilka minut czułem się jak po godzinie treningu. Beż wcześniejszego przygotowania, czyli co najmniej kilku tyg aerobów, nie powinno się za to brać. Wcześniej robiłem to http://www.rosstraining.com/articles/themagic50.html Dużo na temat interwałów w artykule _knifa_, "Największe mity treningu siłowego" mit 16 i "Interwałowe piekło", ale to pewnie czytałeś.

    OdpowiedzUsuń
  30. Niedawno zacząłem robić przysiady techniką opisaną na hormonwzrostu.edu.pl oraz tutaj. Dzisiaj na siłowni radzono mi żebym "nie siadał tak głęboko" bo sobie spier... kolana. Czy to prawda? Czy w ogóle istnieje zbyt niski przysiad?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.lifestylebypoliquin.com/Lifestyle/BodyMind/711/Squat_All_The_Way_Down_For_Healthier,_Leaner_Legs.aspx

      Usuń
  31. Kolana podczas przysiadu możesz sobie uszkodzić na trzy zasadnicze sposoby:
    1) robisz tzw. półprzysiady, czyli do równoległości do podłoża. Wówczas przypada najgorszy moment na zmianę wektora ruchu, ponieważ więzadła są najbardziej rozluźnione. Co ciekawe, ta forma przysiadu jest bardzo polecana właśnie, żeby oszczędzać kolana.
    2) wysuwasz kolana za bardzo do przodu. Nie powinny wychodzić poza obrys stopy, chociaż tu dużo zależy od budowy.
    3) podczas schodzenia kolana rozjeżdżają Ci się na zewnątrz albo do środka. Powinny się uginać w tej samej linii co stopy.

    Pamiętaj, że zabierając się za przysiady musisz być na 100% pewny swojej techniki. Nie ma tak, że jakoś to będzie. Ryzykujesz kontuzję. Naucz się robić przysiady z samą sztangą i dopiero wtedy dokładaj ciężaru. Kiedy poczujesz, że cokolwiek jest nie tak, traktuj to jako upadek mięśniowy i koniec ćwiczenia.
    I nie zapominaj, że ruch w przysiadzie inicjują biodra, a nie kolana, zarówno w górę jak i w dół.

    OdpowiedzUsuń
  32. http://motywatordietetyczny.pl/114/Omega-3-Czyim-kosztem-Caly-film-48min-PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałem ten dokument. Przyznam, że jest to szokujące. To nie tak, że ktoś coś robi po kryjomu. Oni to robią i mają na wszystko wyj....e. Politycy pewnie zgarniają kasę do kieszeni i wszyscy zadowoleni. Gdyby poszperać to pewnie by się znalazło wiele takich biznesów. Coś kiedyś czytałem, że nawet w chińskich fabrykach produkujących dla Apple były samobójstwa, z powodu płacy i warunków. Nie jestem tego do końca pewien, jak się mylę to nie mnie ktoś poprawi.
      Dostajemy końcowy produkt i nie zastanawiamy się, że ile musiało być po drodze cierpienia, żeby go wytworzyć.

      Usuń
  33. Niestety, pazerność we współczesnym świecie nie ma granic. Praktycznie można to powiedzieć już o każdej dziedzinie życia i przemysłu.
    Obecnie apeluje się o wiązanie uczelni z biznesem, o tym, że nauka musi mieć zastosowanie itd. Tu się zaczynają nadużycia. Granty na bzdurne badania mające udowodnić to co zostało zlecone. Jeśli nie rozumie się potrzeb nauk teoretycznych ani potrzeby niezależności, to cała reszta musi siłą rzeczy popadać w coraz większe bagno.

    OdpowiedzUsuń
  34. A czy niezbędny jest trening aerobowy żeby zacząć interwały,sprinty ? Za młodu trenowałem koszykówkę przez 7 lat i od tego starłem sobie tkankę chrzęstną(nie pamiętam o co do końca chodzi, ale coś z niedoborem mazi stawowej) i teraz przy bieganiu powyżej 15 minut zaczynają mnie boleć kolana(tarcie mechaniczne?.) Dodam, że ma to tylko miejsce przy dłuższym jednostajnym wysiłku. Przy grze w kosza gdzie mamy sprint, przerwa, sprint nawet po godzinie grania zero problemów. Także czy mogę darować sobie aeroby i po prostu zacząć od lżejszych sprintów/interwałów. Czy to jest skuteczne przy redukowaniu, bo pamiętam Stefan, że często wspominałeś, że jak się przesadzi z intensywnością itd. to jest to tylko szok/stres dla organizmu, który prowadzi to nadwyżki kortyzolu, więc efekt byłby odwrotny do zamierzonego.

    OdpowiedzUsuń
  35. Interwały powinny być robione na maksa. Lżejsze to nie będą interwały. Chodzi o to żeby pracować na maksymalnym wysiłku. Nie każdy organizm jest do tego przygotowany. O aerobach wspomniałem w kontekście przygotowania kondycyjnego. Stefan ma racje z intensywnością. Jeżeli masz dobrą kondycję to możesz je robić. Ja mogłem biegać przez godzinę, a po sześciu 100m sprintach byłem wykończony, ale ja też już nie mam takiej wydolności jak byłem młodszy. To inny wysiłek. Spróbuj, zobaczysz. Nie muszą to być sprinty. Mogą 3,4 ćwiczenia które możesz zrobić bardzo szybko i powtarzasz je w jakimś czasie np.: pompka, wyskok, przysiad przez 30s, 60s przerwy lub coś ze sztangą, ketllem, sandbagiem, workiem bokserskim itd. co sobie tylko wymyślisz, wszelkie kombinacje.

    OdpowiedzUsuń
  36. To fakt, że interwały muszą być bardzo intensywne, ale niekoniecznie od samego początku. Można zacząć znacznie lżej. Obecnie wszystko stawia się na jedną kartę. Sukces w dwa dni, nauka języka w 3 miesiące itp. To jest dalszy ciąg tego marketingowego chłamu. Można też zacząć od aerobów, ale takich, które nie przekraczają 15-20 minut.
    Osobnym problemem są te kolana, tu warto i tak bliżej przyjrzeć się przyczynom.

    OdpowiedzUsuń
  37. Mi chodziło o to, że nie jest trening dla początkujących lub kogoś kto uznał, że czas w końcu schudnąć, wstał z przed telewizora i chcę poćwiczyć i wyczytał, że interwały są dobre. Na pewno warto się do interwałów przygotować jakimś wstępnym treningiem nawet, jeżeli ktoś już coś tam ćwiczy To jest metoda dla doświadczonych sportowców którzy mają ciało przyzwyczajone do wysiłku. Początkujący o ile się wcześniej nie zniechęci to jest duże prawdopodobieństwo że się nabawi kontuzji. Zgadzam się z Tobą Stefan, że trzeba stopniowo wprowadzać większą intensywność treningu. Dzisiaj żyjemy w "szybkich" czasach a to właśnie cierpliwość jest często kluczem do mistrzostwa (osobistego). Ja sam nabawiłem się kilku niepotrzebnych kontuzji, bo chciałem szybciej. Pamiętam kiedyś w pierwszej książce o sztukach walki przeczytałem, że Gichin Funakoshi założyciel stylu shotokan, przez pierwsze trzy lata treningów uczył się tylko jednego kata (układ technik imitujący walkę z przeciwnikiem lub przeciwnikami). Trenował po kilka godzin w nocy, bo w dzień pracował. Powtarzał je w kółko. Kogo dzisiaj było stać na taką cierpliwość? Jesteśmy zalewani przez media całym tym śmieciowym szumem informacyjnym i wielu ludzi się gubi. Na każdego ma to większy lub mniejszy wpływ.

    OdpowiedzUsuń
  38. Czy ktoś ma pomysł na posiłek w podobny do pizzy, lub zapiekanki? Zawsze lubiłem zapiekany ser żółty. Zastanawiam się czym można zastąpić ewentualnie można by takę pseudo pizzę lub zapiekankę zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  39. Czytałem przepisy o kalafiorze tartym na tarce i odciskanym po ogrzaniu na patelni, ale nie spełnia on swojej roli tak dobrze jako zamiennika ciasta do pizzy.
    Lepiej opłaci się zapiekanka - warzywka na dno, mięsko do środka, zalane sosem pomidorowym/białym i na to serek żółty.
    Czytałem też przepisy o Meatzzach tj. pizzach z mięsem mielonym upieczonym wstępnie w formie płaskich placków. Nie próbowałem tego ostatniego, jednakże jest to dość ciekawe rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  40. @Mateusz24
    Tutaj masz chyba najlepszą redukcję w historii. :P
    http://muscleandbrawn.com/mr-universe-bodybuilder-bruce-randall/
    https://www.youtube.com/watch?v=VSeXONFPh_Q

    Niesamowity facet. Nie uprzedzam faktów.

    OdpowiedzUsuń
  41. @Adamis. Próbowałem kiedyś taki spód brokułowo-kalafiorowy, ale niezbyt to było. Będę musiał spróbować tej zapiekanki warzywa, mięso, ser albo tej Meatpizzy. Dzięki za wskazówki.

    OdpowiedzUsuń
  42. Niesamowite, dla mnie takie metamorfozy stoją już na pograniczu fantasy:). Jeśli chodzi o kolana to puchnięcie kolan przy dłuższym bieganiu powyżej 20 minut towarzyszy mi od kilku lat, dlatego nigdy nie dałem sobie zrobić dłyższym bieganiem krzywdy i go unikałem. Takie szczęście w nieszczęściu. Robiono mi usg itd. i lekarz powiedział, że przez brak mazi stawowej, czy też jej niskiego poziomu mam tarcie mechaniczne w kolanie, które na skutek jednostajnego ruchu zaczyna o sobie znać. Dodam, ze sprinty, kosz, siatkówka nie stanowiły nigdy problemu, domyślam się, że właśnie dzięki temu, że nie ma tutaj jednostajnego ruchu. Ćwiczenia siłowe również bez kłopotów. Zalecano mi jedynie suplementację glukozaminą. Musze sprawdzić jedzenie tej żelatyny. Rozumiem, że to kupuje się normalnie w sklepach spożywczych i je w postaci galaretki ?.

    OdpowiedzUsuń
  43. Pizza optymalna http://www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php?id=242

    OdpowiedzUsuń
  44. Pamiętam jak kiedyś Stefan pisał o pizzy na placku z rozklepanego mięsa :)

    OdpowiedzUsuń
  45. http://www.kfd.pl/miesna-keto-pizza-253276.html/

    OdpowiedzUsuń
  46. Czy ktoś zna jakieś sprawdzone org. charytatywne na które można spokojnie wpłacić pieniądze bez obaw , że wylądują u kogoś w kieszeni?

    OdpowiedzUsuń
  47. Radoodar2, jeśli nie są to duże kwoty (dziesiątki tysięcy) a chcesz mieć pewność, że twoje pieniądze trafią tam gdzie potrzeba to ja np sam osobiście robię zakupy (mniejsze/większe) i idę do domu samotnej matki czy domu opieki społecznej z giftami.
    Zanim kupisz, idź, spytaj co im jest najbardziej potrzebne. Jak powiedzą, że potrzebują np ciepłe koce to nie dawaj kasy tylko kup i zanieś. Masz wtedy pewność, że gift poszedł dokładnie tam gdzie sobie zażyczyłeś.
    Jeśli dasz kasę to jest więcej niż pewne, że pójdą na prąd, gaz, pensje itp czyli wszystko to co potrzebne ale nie wpływa bezpośrednio na potrzebujących.
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, w takich miejscach jest mnóstwo potrzeb i nie ma szans aby je wszystkie zaspokoić. Jeśli jest to np dom samotnej matki to można kupić kobitkom kwiaty a dzieciom lody. Gwarantuję ci pełnię szczęścia ze strony obdarowanych. W domu opieki społecznej mogą to być kwiatki w doniczkach, karty do gry, krzyżówki itp. Może w ten sposób nie dajesz na najważniejsze / niezbędne tym ludziom rzeczy ale dajesz im mnóstwo przyjemności jakiej w większości przypadków nie doświadczają od dłuższego czasu.

      Usuń
  48. Niestety nie ma u mnie w pobliżu takich instytucji.

    OdpowiedzUsuń
  49. Co nieco się w swoim czasie dowiedziałem o funkcjonowaniu organizacji charytatywnych na przykładzie PCK. Kiedy wpłacasz tam jakieś pieniądze, zwłaszcza jeśli po prostu przelejesz je na ich konto, to najprawdopodobniej pójdą na tzw. cele statutowe. Bardzo często przeprowadza się też kwesty, gdzie w opisie zbiórki występują właśnie te cele statutowe. Pozornie nie ma w tym niczego złego, bo cele statutowe Czerwonego Krzyża są bardzo szlachetne. Kłopot w tym, że występuje wśród nich utrzymanie całej ich administracji, pracowników, słowem wszystkiego, bez czego by nie mogli funkcjonować. Dlatego bywa tak, że wpłaca się tam pieniądze w dobrej wierze, że pójdą na jedzenie dla potrzebujących, a naprawdę kupuje się za nie np. długopisy do biura.
    Również pensje i premie dla pracowników się w to wliczają, więc istnieje spore pole dla oszustów.
    Można to jednak skutecznie obejść za pomocą tzw. funduszy celowych. Innymi słowy, przelewasz im pieniądze, ale z zastrzeżeniem, że idą na ściśle określony cel. Z tym, że to też może nie być skuteczne, ze względu na to, co napisał Arek.

    Inna zupełnie sprawa, że moim zdaniem od wspomagania ubogich jest państwo, a nie kwesty. Skandynawowie dosłownie wywracają oczy, kiedy słyszą o takim WOŚP, czy innych organizacjach. U nich to jest nie do pomyślenia, żeby państwo nie dbało o szpitale, domy dziecka itp. Moim zdaniem kwestując, tylko oddalamy od siebie ten wzorzec. Nawet nie wspominam o misjach humanitarnych, gdzie zdarza się, że ludzie w jakimś kraju umierają z głodu, a cała "pomoc" trafia do państwowych magazynów i gdzieś ją potem sprzedają, żeby mieć kasę na broń. Kapuściński w "Cesarzu" coś takiego opisywał.

    OdpowiedzUsuń
  50. A`propos "Cesarza" warto zajrzeć do książki Artura Domoslawskiego o Kapuścińskim. W "Cesarzu" (wg wspomnianej biografii) wlaściwie nie ma faktów. :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Pizza low carb: http://www.youtube.com/watch?v=U_GHm-ugxdY
    http://www.youtube.com/watch?v=GoZgLoXC2JE#t=229 Ciekawa rozmowa z dziennikarzem Markiem Podleckim- polecam

    OdpowiedzUsuń
  52. Znowu wrócil mi do glowy pomysl zaliczenia kursu trenera kulturystyki. Czy ktoś z Was ma może jakieś doświadczenie na tym polu albo opinie? :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Nic mi nie wiadomo o tym, żeby w Polsce były prowadzone dobre kursy tego rodzaju. Dowiesz się, że należy jeść dużo ryżu, bo mięśnie nie urosną. Przysiady tylko do równoległości, bo są niebezpieczne itd. :)
    No i żadnego tłuszczu...

    OdpowiedzUsuń
  54. No wlaśnie, ale z papierem w ręku móglbym propagować naszą Prawdę nieco szerzej :)

    OdpowiedzUsuń
  55. To przy okazji... Czy ktoś się orientuje, jak to teraz jest po deregulacji zawodów w kwestii trenera sportowego? Wymogi są takie, że minimum wykształcenie średnie, 18 lat i doświadczenie oraz niekaralność związana z przepisami sportowymi. Doświadczenia nikt nie weryfikuje, jak i wiedzy. Natomiast pytanie brzmi, kto i jak wydaje papier? Czy też deregulacja oznacza, że już nawet papierka nie trzeba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popytam ,może mi się coś uda dowiedzieć ale na sto procent nie obiecuję

      Usuń
  56. Stefan, co może być istotą problemu w poniższej stuacji:

    moja dziewczyna regularnie od kilku miesięcy zaczyna chodzić na siłkę i po dwóch, max 4-5 treningach zaczyna ją "brać" przeziębienie, ma gorączkę itd. O co może chodzić? Co do diety - nie jest idealna, ale jest całkiem sporo białka, trochę tłuszczu, węgle raczej z owoców i niestety chleba, bułek. W każdym razie dieta nie jest jakoś strasznie tragiczna. Można by podejrzewać "przewianie" po wyjściu z siłki, ale gorączka pojawia się zwykle po 2 dniach od ostatniego treningu...

    OdpowiedzUsuń
  57. Z Twojego opisu to raczej dieta jest tragiczna. Sporo białka, trochę tłuszczu? To już jedna sprawa. jak wygląda podaż mikroelementów, czyli głównie sprawa warzyw. Wreszcie sama siłownia. Czy nie ma przewiewu, wentylatorów i podobnych?
    Idąc dalej, intensywność i długość treningów w porównaniu do wytrenowania?

    OdpowiedzUsuń
  58. Dzięki wszystkim za pizzowe przepisy. :) Bedę miał chwilę to wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  59. Witam, dziękuję za pańskie porady na HW i tymże blogu, bardzo mi pomogły zrozumieć i uświadomić wiele rzeczy. Ale do rzeczy. Nazywam się Paweł, skończyłem 18 lat i mam trochę kasy. Chciałbym kupić trochę domowego sprzętu (drążek już mam). Pozostało mi jeszcze:
    - poręcze do pompek,
    - ławka pozioma,
    - stojaki na sztangę,
    - sztanga,
    - obciążenia.
    Kosztowałoby mnie to 826,50 zł.

    Jestem początkujący w ćwiczeniach siłowych, chciałbym wykonywać ten plan:

    Tydzień 1:
    a) poniedziałek:
    - przysiad ze sztangą (5x5),
    - wyciskanie sztangi na ławce poziomej (5x5), - grupa A
    - wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia (5x5),
    b) środa:
    - przysiad ze sztangą (5x5),
    - wyciskanie żołnierskie (5x5), - grupa B
    - martwy ciąg (1x5),
    c) piątek:
    - przysiad ze sztangą (5x5),
    - wyciskanie sztangi na ławce poziomej (5x5), - grupa A
    - wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia (5x5).

    Tydzień 2:
    a) poniedziałek:
    - przysiad ze sztangą (5x5),
    - wyciskanie żołnierskie (5x5), - grupa B
    - martwy ciąg (1x5),
    b) środa:
    - przysiad ze sztangą (5x5),
    - wyciskanie sztangi na ławce poziomej (5x5), - grupa A
    - wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia (5x5),
    c) piątek:
    - przysiad ze sztangą (5x5),
    - wyciskanie żołnierskie (5x5), - grupa B
    - martwy ciąg (1x5).

    Chciałbym jeszcze dołączyć podciągnięcia na drążku i dipy, ale nie wiem w jakie dni. Raczej treningowe?
    Od wszystkich ćwiczeń zacząłbym z obciążeniem rzędu 20 kg i dokładał 2 kg tygodniowo.
    Rozgrzewka: 2 serie po 5 powtórzeń na obciążeniu 20 kg. Następnie zrobić jeszcze jedną serię po pięć powtórzeń z ciężarem 25% swojego maksimum. Dotyczy każdego ćwiczenia.
    Priorytet to poprawność techniczna wykonywania ćwiczeń. Faza pozytywna – jak najszybciej, negatywna – spokojnie i z wyczuciem.
    Przerwy pomiędzy seriami: pierwsze sześć tygodni – 1 minuta, następne 6 tygodni – 2 minuty, następne 6 tygodni – 3 minuty. Na większe ciężary nie będzie potrzeba wydłużania przerw, 3 minuty w zupełności wystarczą.

    W dni wolne bieganie.

    Nie zależy mi na sylwetce, chciałbym poprawić siłę funkcjonalną. Zdrowie to podstawa, ale będę mieć problem z dietą, bo na przyszłych studiach ciężko będzie o dobry jakościowo posiłek. Ale to nie o tym.

    Czy taki plan jest dobry? Nigdy nie miałem żadnych urazów biomechanicznych, czyli złamań, skręceń, zwichnięć, wybić, zerwań, naderwań i innych takich. Ogólnie pod tym względem jest w porząsiu.
    U ortopedy i fizjologa jeszcze nie byłem, ale nie wydaje mi się, abym miał jakieś wady postawy. Tak czy inaczej, pójdę.

    Aktualnie z siłą jest tragicznie, robię 4 podciągnięcia podchwytem, dipów jeszcze nie wiem, ile zrobię.
    Czy taki plan byłby dobry na ogólny rozwój siły (jeszcze mają być wliczone weń dwa wcześniej wymienione ćwiczenia)? Przydatnej w życiu codziennym?
    Czy macie jeszcze jakieś porady jak zwiększyć liczbę powtórzeń na drążku i poręczach, tak, abym robił 5 serii po 5 powtórzeń?

    Bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  60. Paweł - jeśli już kupować sprzęt to lepiej od razu porządną ławkę regulowaną, ale jeszcze sensowniej zamiast ławki kupić racka. Na dłuższą metę bardziej się przyda. Wtedy nie musisz kupować stojaków. Pomyśl o tym. Rzecz jasna ostatecznie zależy to od tego ile masz miejsca i ile kasy.

    OdpowiedzUsuń
  61. Teraz plan. To co podałeś to, jak widzę jest jakiś plan trójbojowy. Nie sądzę, by to była dobra opcja dla Cienie, jeśli nie planujesz kariery w tym kierunku. Zaczynać wszystkie ćwiczenia od 20kg? Dokładać 25%? To są założenia wzięte z sufitu. Zapomnij o nich. Pisałem wielokrotnie o złotych ćwiczeniach i to jest podstawa. Pierwsze miesiące w rampie te ćwiczenia. Sprawdź technikę ich wykonywania. Z czasem można dodać wiosła i push pressa. Nie baw się procentami, wydłużaniem przerw itd. Na dziś szkoda na to czasu.

    OdpowiedzUsuń
  62. Najbardziej nieprzydatne w życiu jest wyciskanie na ławie poziomej. Praktycznie poza trójbojem nikomu do niczego niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  63. Dzięki za rady. Niestety, mój budżet wynosi tylko 1000 zł, więc o racku mogę zapomnieć. Niedługo wyjadę na studia, tym bardziej musiałbym oszczędzać na kasie, no i miejsca nie będzie. Poza tym, te stojaki takie słabe nie są, mają wytrzymałość 200 kg. Na trochę starczy.
    Dlaczego ławkę regulowaną, a nie prostą? Wydawało mi się, że wyciskanie na ławce to dobre ćwiczenie.
    To od jakiego ciężaru mam zaczynać? Zawsze myślałem, że od pustego gryfu olimpijskiego poprzez odpowiednią progresję będzie najlepiej. Czyli 20 kg.
    No, może przesadziłem z tymi procentami i przerwami, ale z natury jestem perfekcjonistą. :)
    Wolałbym military press zamiast pusha, gdyż tym ćwiczeniem trenowałbym (głównie) okolice barków i tricepsy. Gdybym robił pusha, to nogi przejęłyby lwią część ciężaru, a na nogi już mam przysiady i martwy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  64. Polecam fajne podcasty z tego bloga, zwłaszcza dlaczego bolą nas plecy i pierwszy z Maciejem Szczudrawą:
    http://www.barbellkitchen.pl/tagged/podcast

    OdpowiedzUsuń
  65. Anonimowy - mnie się wydaje, że jakoś niezbyt dużo poczytałeś tego co pisałem na HW i tutaj. Nie po to piszę, by każdemu od nowa wszystko tłumaczyć. Po to są artykuły. Na pytanie o ciężar powtarzam - zacznij od rampy w przysiadzie i w MC, w dipsach i drążku może być trudniej, zależy od Twojej siły.
    Zacznij czytać ze zrozumieniem, bo póki co mam wrażenie, że nie przeczytałeś dokładnie tego co napisałem poprzednio.

    OdpowiedzUsuń
  66. Paweł, push press jest znacznie lepszym ćwiczeniem niż military, z tego względu, że angażuje więcej jednostek motorycznych. Na wstępie masz o wiele większą odpowiedź hormonalną. Moim zdaniem niepotrzebnie za dużo kombinujesz. Najlepszy możliwy zestaw dla początkującego składa się z sześciu głównych ćwiczeń (przysiad, MC, podciąganie, dipsy, push press i wiosłowanie), wykonywanych w rampie na dwóch albo trzech treningach tygodniowo. Osobno tylko należy potraktować podciąganie i dipsy, bo tu ciężko na początku o rampę.
    A jeśli chodzi o wyciskanie na prostej, to odpowiedz sobie na jedno pytanie: czemu ma ono służyć? Jeżeli znasz jakąś dobrą odpowiedz to dawaj śmiało, bo może dokonasz przełomu :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Stefan - czytałem od deski do deski, ale tam jest tyle informacji, że co nieco się zapomni.
    Marku, push press w mniejszym stopniu angażowałoby barki i tricepsy, aniżeli military. Nie wykorzystuje się siły eksplozywnej nóg, dlatego ciężej jest podnosić sztangę, a tym samym wcześniej wymienione partie ciała są lepiej stymulowane.
    No, wyciskanie na prostej stymuluje klatkę, nie? Dlaczego te ćwiczenie nie miałoby być dobrym uzupełnieniem dipów?

    OdpowiedzUsuń
  68. Paweł - na razie nie interesują Cię poszczególne partie, ale ogólna masa i siła. Tu push press jest potężnym narzędziem, także w rozwoju barków.
    Wyciskanie na poziomej ławce bardzo słabo stymuluje klatkę. Z czasem dodaje się różne wyciskania pod kątem, ale z czasem. Dlatego też radziłem Ci kupić ławkę regulowaną.

    OdpowiedzUsuń
  69. Właśnie ta dodatkowa siła z nóg pozwoli ci na dużo lepszą stymulację barków i tricepsów, po pierwsze z powodu wspomnianych już hormonów, a po drugie dlatego, że ciężar będzie znacznie większy.
    Wyciskanie na płaskiej, to ćwiczenie o wiele bardziej na barki, niż na klatkę i, tak na marginesie, fenomenalnie te barki rozpierdziela :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Zresztą duży ciężar i dobra reakcja hormonalna idą ze sobą w parze.

    OdpowiedzUsuń
  71. Dzięki za rady, dostosuję się do nich. Po prostu chciałem ćwiczyć wg tego planu:
    - http://www.youtube.com/watch?v=EP2g3Sj3qSw,
    - http://www.youtube.com/watch?v=ro3Mh9o7JPU.

    A co radzicie ze sprawą podciągnięć i dipów? Chciałbym dojść do 5 serii po 5 powtórzeń, jak reszta ćwiczeń. Jakbyście wplecili te ćwiczenia do planu?

    OdpowiedzUsuń
  72. Ja bym Ci zaproponował coś takiego:
    D1
    przysiad - rampa 10
    push press- rampa 10
    D2
    MC - rampa 10
    wiosłowanie - rampa 10
    D3
    podciąganie
    dipsy

    podciąganie i dipsy, jeżeli jesteś w stanie zrobić 4 powtórzenia, rób np. w 5 seriach po 2 powt. i co tydzień dodawaj jedną serię. Jak dojdziesz do 10 serii, zwiększ liczbę powtórzeń do 3 i znowu to samo z seriami. Dużo jest metod i dużo ich było wymienianych na tym blogu. To tylko jedna z nich, która mi akurat przyszła do głowy. Dobra, bo prosta.
    W ten sposób masz plan na jakieś 6-8 tygodni, w zależności od postępów. Jak progres stanie, zmniejsz liczbę powtórzeń w rampach np. do 7 i rób tak kolejne 8 tygodni. Potem zakresy 5 i po 8 tygodniach z powrotem w górę. Początkujący tak może bardzo długo progresować. Gdyby coś było nie tak, w sensie brak postępów, jakieś kontuzje, bóle czy nawet zwykła nuda po kilku takich cyklach, to dopiero wtedy należy coś dodac i pozmieniać. Oczywiście to tylko jedna z możliwych wersji dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  73. Inaczej będzie oczywiście wyglądał trening podciągania i dipsów. Ideałem by było, gdybyś doszedł do takiego poziomu, żeby robić z nimi rampę.
    I jeszcze jedna rada. Nigdy nie dodawaj ciężaru, jeżeli nie jesteś na 100% pewny swojej techniki w danym ćwiczeniu. Czasem byle błahostka potrafi doprowadzić do zastoju, albo nawet kontuzji.

    OdpowiedzUsuń
  74. a ja bym inaczej zaatakował podciąganie i dipsy. U mnie rampa x 2 czy x 3 dawała progres siłowy, który w ogóle nie przekładał się na ilość podciągnięć/dipsów w momencie gdy zrezygnowałem z obciążenia i robiłem na ilość.
    Ja bym spróbował tak:
    jeśli potrafisz zrobić 3 pełne dipsy/podciągnięcia x np 5 serii to postaraj się zrobić 5x5 ale nie pełne ruchy tylko 3/4 albo połowę. Na każdym treningu pracuj aby ruch był pełniejszy, potem popracujesz nad dynamiką itp itd

    OdpowiedzUsuń
  75. Tylko czy to na wstępie nie wywoła dysbalansu siłowego? Nie wiem czy to dobry pomysł, żeby chłopak ucząc się dopiero techniki cwiczeń, już z nią zaczynał kombinować.

    OdpowiedzUsuń
  76. Na swoim przykładzie widzę, że ćwiczenia w małych zakresach i z dużym obciążeniem w ogóle nie wpływają na rekordy w ilości powtórzeń. Zauważyłem też, że nowe ćwiczenie to duży progres siłowy na początku i osiągany bez problemów. Mam też tak, że przerwa tygodniowa od danego cwiczenia równa się spadkom po powrocie do treningu. Biorąc to pod uwagę wydaje mi się, że jeśli zrobi 5x5 w dipsach do połowy ruchu to za 3 treningi czyli raptem parę dni już może osiągnąć pełny zakres. Dla mnie to nauka techniki a nie celowe jej kaleczenie. Zwłaszcza, że potrwa to tak krótko. Poza tym ludzie paleolitu podciągając się w warunkach naturalnych nie zawsze robili pełny ruch :-)

    OdpowiedzUsuń
  77. Ja jestem za najpelniejszym ROM`em zawsze to tylko możliwe. Szczególnie na początku. Bez kombiniacji.

    OdpowiedzUsuń
  78. edit: jestem za najpelniejszym ROM`em zawsze kiedy to tylko możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  79. A`propos kursów na instruktora kulturystyki znalazlem coś takiego. http://kursyecs.edu.pl/aktualnosci,79
    Program wygląda jak parodia tego co tutaj wiemy. Przecież na takim kursie będę musial (?) używać wiedzy z kolorowych gazetek, albo milczeć (i powstrzymywać się od śmiechu...) Czy to da radę jakoś wytrzymać? Jak myślicie? Na razie szukam dalej... :) Pozdrawiam Wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  80. to ciekawsze: http://kursyecs.edu.pl/aktualnosci,84 ale pierwszy papierek ważniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  81. Świetnie radzicie chłopaki, jestem wam wdzięczny. Zdecydowałem, że najpierw potrenuję trochę z masą ciała, zanim rzucę się na głęboką wodę.
    Zastosowałem się do powyższych rad i zrobiłbym tak:
    - podciągnięcia (zrobię 5 razy do połowy w jednej serii, więcej nie robiłem, ale podejrzewam, że zrobiłbym tak 2x5),
    - pompki na poręczach - jeszcze nie wiem, będę musiał kupić poręcze.

    Będę je wykonywał co drugi dzień (może lepiej codziennie?).
    Czy są jakieś inne, sensowne ćwiczenia na inne partie z masą ciała?
    Chyba wykorzystam tą metodę dodawania serii i powtórzeń. :)

    Wielkie dzięki za rady.

    OdpowiedzUsuń
  82. Reda - strasznie dużo kasy sobie życzą. Zaś tak naprawdę te papierki nie mają obecnie żadnej mocy prawnej. Można je sobie powiesić na ścianie. W moim odczuciu lepiej zaopatrzyć się w dobre książki i studiować samodzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  83. Anonimowy - nie dziękuje za rady, bo je kompletnie olewasz! Masz zdrowe nogi i kręgosłup, a nie robisz przysiadów? Jeśli tak to zawsze będzie tylko parodia treningu. Podciągnie ma być w pełnym zakresie, a nie do połowy, bo skończysz u ortopedy.

    OdpowiedzUsuń
  84. Którą metodą się kierować?
    www.linear-software.com/online.html

    OdpowiedzUsuń
  85. Stefan - dobra, już znikam.
    Przynajmniej podziękuję za poświęcony czas.

    OdpowiedzUsuń
  86. Stefan, to że się wkurzasz na anonimowego za trucie dupy i nie stosowanie się do twoich zaleceń rozumiem. To, że mój pomysł z nie pełnym ruchem przy dipsach i podciąganiu uznajesz za zły też rozumiem bo oczywiste jest to, że masz wielokrotnie większą wiedzę na ten temat niż ja. Wytłumacz mi jednak jak kilka treningów, dosłownie 4-5 a na każdym kilka serii ćwiczenia mogą sprawić, że delikwent skończy u ortopedy? Przecież wokół nas mnóstwo ludzi podciągających się z nie pełnego zwisu, nie do klatki, nie w odpowiedniej linii itp. Czy to może powodować jakieś problemy? Jak to się ma do przysiadów i MC, które są znacznie bardziej kontuzjogenne chociaż ze względu na trudność wykonania? Przez internet naciskasz aby chłop nie odpuszczał przysiadów a z drugiej strony nie pozwalasz mu robić 1/2 ruchu w dipsach czy jak największego zakresu ruchu w podciąganiu? Rozumiem, że chciałeś go przestraszyć?

    OdpowiedzUsuń
  87. Stefan,
    ale ja chcę się tym profesjonalnie zajmować. Wiem, że potrafię być (dzięki TOBIE!) dobrym opiekunem treningowym. Potrzebuję papierków, żeby mieć odpowiedni status i dobre perspektywy pracy. Nikt mi raczej nie uwierzy, kiedy powiem, że dużo czytalem, nawet jeśli to będzie prawda. Chcę mieć oficjalne uprawnienia instruktora kulturystyki. Pytanie tylko jak to zrobić, żeby nie bolalo od glupoty, która będzie mi podawana jako obiektywna wiedza... arghh?

    Hej Anonimowy!

    1. Wymyśl sobie ksywę, bo "Anonimowych" już trochę tutaj bylo.
    2. Przeczytaj UWAŻNIE arty Stefana na www.hormonwzrostu.edu.pl najlepiej sobie wydrukuj i popodkreślaj.
    3. Naucz się poprawnego przysiadu, martwego ciągu, dipsów i podciąganie (chin up).
    4. Kup poręcze.
    5. Zamiast podciągania na drążku, rób negatywy: jesteś na górze przyklejony klatką i opuszczasz się powoli na sam dol, aż rozluźnią Ci się lopatki 3x10s albo tyle sekund ile możesz kontrolować ruch negatywny. Dodawaj sekundy i wydlużaj negatywy. Gdy dojdziesz do 3x30s to znak, że są juz szanse na jedno pelne podciągnięcie.
    6. Jeśli masz problem w drązku z pelnym ruchem (pelnym ROM) to pooeksperymentuj z chwytem. Polecam węższy niż barki podchwyt.
    7. "Czy są jakieś inne, sensowne ćwiczenia na inne partie z masą ciała?" - to pytanie jest niepoważne.
    8. "Chyba wykorzystam tą metodę dodawania serii i powtórzeń." - lepiej naucz się perfekcyjnej techniki czterech zlotych ćwiczeń a potem cokolwiek dodawaj.
    Czytaj hormonwzrostu.edu.pl wszystko przed Tobą, nie się co żegnać, obrażać itd. Jest problem to jest też wiedza jak go rozwiązać. Wyzwania zawsze są ciekawe i uczą!

    OdpowiedzUsuń
  88. Jakie badania/prześwietlenia powinienem sobie zrobić żeby mieć w miarę pełny obraz sytuacji jeżeli chodzi o mój kręgosłup (wszystko wskazuje na dyskopatię w odcinku lędźwiowym)? Rentgen? Rezonans magnetyczny? Jaka jest różnica? A może jeszcze coś innego? Będę to robił prywatnie jak będę w Polsce. Do jakiego lekarza udać się najpierw? Stefan zadałem to pytania tutaj a nie w dzienniku, bo może ktoś inny też skorzysta z odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neurolog on przeprowadza najpierw badania swoimi metodami do tego dla pewności najlepiej rezonans bo prześwietlenie nie zawsze wykazuje...akurat w moim przypadku nie wykazało ...póżniej skierowanie do fizjo i konkretne zabiegi:)Ale i tak raz w roku miałam rwę kulszową i dopiero treningi pod okiem Stefana dały poprawę:)

      Usuń
    2. Dzięki Gabrysia. Bardziej mi zależy, żeby wiedzieć co konkretnie mi jest. Będę w PL kilka dni więc raczej na pewno fizjo nie wchodzi w grę. Wcześniej próbowałem sobie pomóc sam, teraz liczę również na Stefana. :) Czyli najpierw neurolog, potem jakieś prześwietlenia. Dzwoniłem dzisiaj do polskiej przychodni w Manchesterze. Pierwsza wizyta - konsultacja 60 funtów, potem skierowanie na prześwietlenie RTG koszt 350 funtów! Dzwoniłem do Polski 40 zł. Bardziej się opłaca lecieć.

      Usuń
  89. Stefan,
    a może taki kurs? Wygląda to lepiej, dużo lepiej niż poprzedni: http://akademiasportu.edu.pl/kurs-instruktora-kulturystyki/?kurs-trenera-kulturystyki&gclid=COL92rWHybwCFSvHtAodG1oAVg

    OdpowiedzUsuń
  90. Wyslalem na Twojego mejla Stefan efekt wizyty koleżanki u ortopedy. Koleżanka lubi biegać, ale chce się uczyć, więc chce jej pomóc. Rzuć proszę okiem kiedy będziesz mial jakiś swobodniejszy czas. Dzięki za spojrzenie i ocenę jej możliwości. :)

    OdpowiedzUsuń
  91. Piotrek M - im więcej punktów bierzesz pod uwagę przy pomiarze, tym dostajesz dokładniejszy wynik. Zresztą nie zaszkodzi zrobić ze dwa dla porównania.

    OdpowiedzUsuń
  92. Anonimowy - możesz się obrazić, albo możesz przemyśleć to co zostało napisane. Zakładałem, że skoro pytasz to szukasz najlepszej drogi.

    OdpowiedzUsuń
  93. Arek - nie do końca mnie zrozumiałeś. Jasne, że ruchy częściowe są praktykowane i na pewnym etapie mają swój sens. Temu służy cała gama docisków, częściowych MC itd. Długo można wymieniać. Chodzi o to, że musi to być robione z głową i na odpowiednim etapie. Wtedy, gdy jest potrzebne. U początkującego najłatwiej o dysbalans, więc tu trzeba szczególnie uważać. Trzeba od początku wyrabiać pewne nawyki, pewne reakcje neurologiczne. Potem możesz sobie np. robić częściowe podciąganie z obciążeniem, ale dla bezpieczeństwa na koniec robisz lekko przynajmniej jedną pełną serię. Z kontuzjami bywa różnie. Można się załatwić i jednym treningiem, a można ćwiczyć źle i 10 lat. Tylko im później coś strzeli tym zwykle będzie gorzej i kontuzja poważniejsza. Nie wiem, kiedy coś komuś zaszkodzi, tylko po co ryzykować? Jak się raz nauczysz źle, potem trudniej się oduczyć. Wiem po sobie.

    OdpowiedzUsuń
  94. Reda - trudno mi się wypowiadać na temat poszczególnych kursów. Jedyne co wiem, to że w Polsce poza kilkoma osoba, większość to ryżożrecy z pod znaku Weidera. Jedyne co możesz zrobić to przeszukać google pod kątem nazwisk prowadzących, ich wypowiedzi, co piszą na temat.
    Na zdjęcia i diagnozę zerknę niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  95. siouks - tak jak napisała p. Gabrysia. Jest cała masa testów diagnostycznych w neurologii. Kłopot w tym, że mało który lekarz na wizycie robi więcej jak dwa najbardziej powszechne.

    OdpowiedzUsuń
  96. Stefan, krótkie pytanko na temat przysiadów... Jak trzymać przedramiona w stosunku do podłoża? Czy starać się aby były przez cały czas prostopadłe do podłoża, czy tak jak widać na większości filmów łokcie idą jednak do tyłu? Ta druga opcja jest jakby bardziej naturalna i ciężar spoczywa w większej mierze na plecach, w pierwszym przypadku część ciężaru podtrzymują ramiona... Ciekawy jestem Twojego zdania na ten temat...

    OdpowiedzUsuń
  97. Zależy od proporcji, ale sztangę układasz tak, by spoczywała dość nisko, na kapturach i tyle naramiennych, więc raczej nie da się trzymać przedramion prostopadle do podłoża.

    OdpowiedzUsuń
  98. Ostatniego czasu bardzo często drętwieją mi ręce. Czy może to być związane z dietą low carb bądź siłownią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też swojego czasu miałam takie dolegliwości doszłam do wniosków po swojej obserwacji,że albo śpię w złej pozycji ,i to fakt albo mam z mało magnezu też fakt i,że jak jakieś mięśnie nie były nigdy tak intensywnie używane i to w takiej pozycji nad głową to też fakt albo w moim przypadku magnez z witaminą B6 to nie jest dobry wybór ......więc opcji jest wiele ja w każdym bądż razie mam to już za sobą i jakoś przeszło:)

      Usuń
  99. A czy przy okazji nie boli Cię głowa po wysiłku?
    Z mojego dziennika:
    "Na początek zrób sobie prosty test. Połóż się na ławce albo łóżku tak, by głowa zwisała luźno w dół poza tą ławką. Jak się czujesz w tej pozycji?"

    OdpowiedzUsuń
  100. Do powyższych wypowiedzi mogę jeszcze dodać nadwyrężenie nerwów? Gdzie dokładnie występuje to odrętwienie. W całych ramionach, czy głównie któreś palce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacząłem się suplementować magnezem, ale nie pomaga. Gdy położę się tak by głowa zwisała to lekko boli mnie kręgosłup(część piersiowa). Drętwieją mi całe przedramiona, dłonie, najmocniej palce, mały i serdeczny.

      Usuń
  101. Sam magnez tu nie wystarczy. Zresztą trzeba dobrze dobrać magnes. Tu raczej jest problem z nerwem promieniowym. Zapewne też coś z kręgosłupem w odcinku szyjnym i piersiowym. Należałoby zacząć od badania. No i raczej póki co uważałbym z ćwiczeniami, bo od tego już tylko jeden krok do zerwania nerwu. Mocno rozmasowuj przedramiona.

    OdpowiedzUsuń
  102. Tak jak pisze Stefan- najpierw badanie u neurologa lub ortopedy. Możesz sobie zrobić przerwę od treningów i zobaczysz czy będzie poprawa. Drętwieją Ci ręce w nocy, czy niezależnie od pory dnia?

    OdpowiedzUsuń
  103. Trochę odbiję od tematu- czy ktoś z Was jest z Łodzi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem z Łodzi. Mieszkam w śródmieściu przy pl. Dąbrowskiego :)

      Usuń
  104. Witam
    Mam bardzo dokuczliwy problem z mięśniami a konkretnie tomusem który u mnie jest strasznie słaby. Odzywiam się w miarę rozsądnie ,.regularnie a mimo to mam flaki zamiast mięśni. Jedyne co mi przychodzi do głowy to nieszczęsne ssri które brałem kilka lat-paroksertyne. Jestem prawie pewien ze lek namieszał . O ile sama siła mięśni jest ok to flakowatosc sprawia że kompletnie odechciewa się ćwiczeń. Zero pompy mięśniowej , ukrwienie do dupy.
    Ogólnie coś nie halo bo widzę ze gorzej się mięśnie napinają zarowno pod obciążeniem jak i bez
    Pozdrawiam
    Baobab

    OdpowiedzUsuń
  105. Baobab - ssri potrafi mocno namieszać. Jednak musisz coś więcej napisać o diecie i treningu. Na pewno tez nie zaszkodzi Ci żelatyna. Może trochę pomóc, ale by coś więcej stwierdzić muszę mieć więcej informacji.

    OdpowiedzUsuń
  106. Ciekawy art (po ang) o hormonach:
    http://chrisgregoryjustresults.wordpress.com/2014/02/14/100/

    OdpowiedzUsuń
  107. Adamis, napisałem w Twoim dzienniku dlaczego pytałem o to :).

    OdpowiedzUsuń
  108. Stefanie odnośnie treningu to zanim pojawiło się to sflaczenie trenowałem w miarę systematycznie , bardziej dla zdrowia tak żeby być ogólnie sprawnym. Były przysiady, podciąganie, pompki
    Odżywianie , od pewnego czasu zmniejszam węgle. Jestem w miarę na bieżąco z tym blogiem, znam założenia odnośnie tłuszczu , węgli. Niestety nie dałem rady takiej ilości tłuszczy wyprowadzić bo z jednej strony mnie syci strasznie szybko a z drugiej kompletnie nie mam siły po takim paiwie
    Na razie najważniejsze dla mnie to totalne sflaczenie mięśni.Kiedyś miałem pompę zawsze po kilku seriach czegokolwiek a teraz ta jędrność mięśni jak 60 latka.
    Warzywa startem się tez ok 500g dziennie wrzucić.
    Na początku myślałem ze m może tłuszczu za mało zwierzęcego ale chyba przy 100g masla czy smalcu dziennie to działanie pro testosteronowe powinno wystąpić. Jajka tez jem bez problemów 10 dziennie dam rade .
    Zastanawiam się tez czy jeżeli nie przestaławilem sie totalnie na te tłuszcze i jeśli wciąż podstawą paliwa są węgle to nie zrobię sobie szkody dodając te tłuszcze bo mam wrażenie jakby tłuszcz był zapychaczem ograniczającym mój apetyt na węgle a z drugiej strony nie mam pewności czy taki mix Bwt nie zrobi więcej szkody niż pożytku
    Co do ssri to faktycznie syf . Mam nadzieje ze u mnie coś łatwiejszego do wychwycenia powoduje te problemy z tonusem. Jeżeli nie to jestem w kropce. Psychotropy tak działają ze potrafią się odbić czkawka po latach. Zaden psychiatra czy neurolog tu nie pomoze.Popuka tylko młoteczkiem w kolano albo wyśle na terapie
    Pozdrawiam
    Baobab

    OdpowiedzUsuń
  109. Czy ktoś się może wybiera? ;) Zapewne prelegenci będą mówić ciekawie o transhumanistycznej przyszlości :)
    http://brighterbrains.org/articles/entry/transhuman-visions-san-francisco-conference-tickets-on-sale-now

    OdpowiedzUsuń
  110. Baobab - takie środki robią straszny bałagan w hormonach. Tego nie wyleczysz w miesiąc. Na pewno musisz obciąć ww na rzecz tłuszczu. Nie napisałaś nic dokładniej więc nadal tak naprawdę nic nie wiem. Ani o żywieniu ani o treningu. Do tego powinieneś spadać sobie hormony. Na początek testosteron i tarczycę.

    OdpowiedzUsuń
  111. Baoba - nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale zdaje się, że nie jestes ani na diecie tłuszczowej ani na węglowodanowej no bo węgle trochę uciąłeś a tłuszczy przyjmujesz mało no bo bardzo cię sycą. Zdaje się, że organizm wybiera jedno paliwo więc albo to albo to. Musisz się więc poświęcić, wytrwać w trudnym okresie i z dnia na dzień dodawać tłuszczy na rzecz węgli a jeśli nie dajesz rady to zrób radykalną zmianę i już:):)

    OdpowiedzUsuń
  112. Stefan co sądzisz o dobieraniu bazy zakresów na podstawie testu na rodzaj włókien. Bierzemy ciężar, który odpowiada 80 % naszego maksa i sprawdzamy ile jesteśmy w stanie zrobić powtórzeń(np przysiad). Na podstawie wyniku możemy ocenić czy mamy dominacje szybko bądź wolnokurczliwych włókien. Jakby nie patrzeć są osoby, które naturalnie mają predyspozycje sprinterskie i takie, które lepiej sprawdzają się np. w długich dystansach. Pytanie czy tą różnorodność należy przekładać na zakresy w treningu ?.

    OdpowiedzUsuń
  113. Mateusz czemu robisz robisz spację przed znakiem zapytania? Sporo osób popełnia tego byka. Nie chcę się ciągle czepiać, ale czasem naprawdę już nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  114. Co do testu. Nawet Thib się na niego powoływał. Prawda jest taka, że ten test niczego nie wykazuje. Jeśli ktoś wcześniej wykonywał długotrwałą pracę fizyczną, to test wykaże mu, że ma przewagę wolno-kurczliwych włókien, co wcale nie musi być prawdą. Test jest wydumany. Nie mówiąc już o tym, że poszczególne mięśnie mogą się od siebie bardzo różnić w tym względzie.

    OdpowiedzUsuń
  115. Innymi słowy, żeby się czegoś dowiedzieć, musiałbyś zrobić biopsję wszystkich mięśni szkieletowych i to w różnych punktach i na różnej głębokości :)

    OdpowiedzUsuń
  116. Stefan, czy to normalne, że kawa w dużej ilości działa przeczyszczająco? Mam mokkę na 150ml i czasem jak wypiję dwa razy to mnie trochę czyści. Po jednej nic się nie dzieje, za to po trzech jest już bardzo niedobrze :)
    Żadnych innych objawów na kawę nie wykazuję.

    OdpowiedzUsuń
  117. Pod wpływem określonych bodźców, rodzajów wysiłku - włókna ulegają konwersji. O tym też trzeba pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  118. U niektórych ludzi kawa pobudza trochę motorykę jelit, więc to normalne.

    OdpowiedzUsuń
  119. Witam Panowie, jakiego typu niedobory mogą występować przy drgającej powiece oraz strzelających/trzeszczących stawach np. podczas przysiadu występuje charakterystyczne ,,kliknięcie". Dieta niska w węgle, wysoka w tłuszcze. Czy stosowanie większej dawki węgli dzień czy nawet więcej przed sprintem przyniesie jakieś efekty? Będę startował w zawodach a chciałbym zwiększyć swoją wydolność. Czy można powoływać się na ten art.: http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=22784
    Dziękuję i Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Istnieje mnóstwo podręczników doradzających, jak skutecznie wtłoczyć glukozę w mięśnie bezpośrednio po zawodach, poprzez spożywanie węglowodanów prostych, zmuszających trzustkę do nadprodukcji insuliny. Generalnie poprawia to osiągi sportowe, ale niestety jednocześnie hiperinsulinemia niszczy zdrowie."

      To było tak dawno, że nie pamiętam już co miałem z chemii, ale na pewno nie więcej niż tróję (nie było jeszcze 1 i 6) :D. Nawet jeżeli wyliczenia tego artykułu są prawidłowe, to każdy ma wybór: albo sport, albo zdrowie. :)

      Jeżeli masz jeszcze czas do zawodów to chyba najlepiej spróbować w praktyce czy masz lepsze osiągi na glukozie, czy na tłuszczach.

      Usuń
    2. Drgająca powieka to typowy objaw braku magnezu a strzelające stawy? Na pewno warto uzupełnić dietę w żelatynę np. w postaci różnych galaretek najlepiej mięsnych albo najprościej zalać paczkę żelatyny szklanką wody wymieszać i wstawić do lodówki.Można ją póżniej dodać do różnych płynów kilka razy dziennie po łyżeczce.Jest bez smaku więc ja piłam ją nawet z kawą;)Taką kurację stosowałam przez 30 dni.

      Usuń
    3. Magnez postaram się posuplementować.
      Podejrzewam, że mam ogół niedoboru białka w diecie, nic nie liczę, nie ważę po prostu jem posiłki z niską zawartością węgli. Głównie są to warzywa i jeden dojrzały banan dziennie (po ziemniakach czuję jakby moje jelita do mnie przemawiały). Białka i tłuszcze oczywiście pochodzenia zwierzęcego. Dietę prowadzę od około roku oczywiście z niewielkimi odstępstwami. Przed rozpoczęciem diety ważyłem 57kg przy wzroście 182cm, obecnie jest ok 70kg głównie są to mięśnie. Ogólnie widzę same plusy a największym jest uwolnienie się od wiecznego zapalenia zatok. Myślę, że głównie za sprawą odrzucenia produktów mlecznych oraz glutu- glutenu.
      Podczas stosowania diety czasami miewałem spadki poziomu glukozy we krwi poniżej 100md/gl zaraz po posiłku, średnio po 15-20min- co mnie dziwi. Czułem się wtedy śpiący, zamulony(dlatego też mierzyłem). Obecnie tego typu zjawiska prawie nie występują. Na czczo glukoza oscyluje w granicach 100-115mg/dl co jest podobno normalnym objawem na niskich węglach.

      Usuń
  120. Czy ma ktoś z Was pobrane artykuły Stefana z hormonuwzrostu i posegregowane według kolejności i tematyki? I zechciałby się podzielić takim kompendium.

    OdpowiedzUsuń
  121. Przychylam się do prośby Mathew. Ja również byłbym zainteresowany.

    OdpowiedzUsuń
  122. Ja mam. Podaj maila.

    OdpowiedzUsuń
  123. ja też poproszę: smoqu86@gmail.com

    przy okazji dość zabawny artykuł:
    http://veganworkout.org.pl/mity-diety-paleo/

    OdpowiedzUsuń
  124. Anonimowy - tylko dopasuj odpowiedni magnez do siebie, porę brania i ilość.
    Nagle ładowanie w siebie glukozy czy ogólnie dużych ilości ww nie ma sensu. Tu można długo się rozwodzić, bo to temat rzeka.

    Co do moich artów, to oczywiście można je zbierać i czytać, ale proszę ich nigdzie nie publikować.

    OdpowiedzUsuń
  125. Czesc Marek,

    ja tez poprosze w_lech@op.pl, tylko do wlasnego uzytku

    Z gory dziekuje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  126. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  127. To ja też wezmę (do własnego użytku) :)
    adamis.w8@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  128. Marku ja też poproszę artykuły Stefana jak można ;-)
    kaosuhm@gmail.com

    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  129. Marku ja również proszę o te artykuły sixmo@op.pl

    Mam pytanie o owoce. Jeszcze jako "niemięsożerca" opierałem się na poglądzie żeby owoce jeść przed posiłkiem (ponieważ są lekkostrawne(?)) lub osobno. Jak to się ma do odżywiania low-carb? Na pewno nie przed czy po treningu, ale w innych posiłkach lepiej na początku, na końcu czy osobno?

    OdpowiedzUsuń
  130. Jak Ci się jeszcze nie znudziło wysyłanie to i ja chętnie ;) michalus91@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  131. ja tyż poproszę :) dav-17@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  132. Jeśli nie masz podwyższonej odporności na insulinę to faktycznie najlepiej osoby. Jeśli nie ma czasu, by się rozdrabniać to w zasadzie lepiej po.

    OdpowiedzUsuń
  133. Hej Marek! A to jest jakaś inna wersja tekstów z hwzrostu niż ta co ja ją zrobilem klikając kopiuj wklej (z komentarzami) rok temu z kawialkiem? (klikalem i doklejalem prawie tydzień:) Jak inna to ja też poproszę! :D Dzięki! Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  134. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  135. Hej, ja mam wersję zawierającą wszystkie artykuły (bez komentarzy) w kolejności chronologicznej.
    Reda, mógłbyś mi wysłać wersję z komentarzami? na szmulek@gmail.com
    Z góry dzięki. Jakby co to moją wersję też mogę podsyłać zainteresowanym.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  136. Stefan w jaki sposób mogę się stwierdzić czy mam podwyższoną odporność na insulinę? Badania, lekarz, czy jakoś prościej samemu?

    Pamiętam że gdzieś to było ale nie udało mi się zaleźć. Czy śmietana o składzie B 1,6g; T 50g; W 1,6g: /100g jest dobra po treningu? Chodzi mi o te węgle.

    OdpowiedzUsuń
  137. Najprościej zmierzyć poziom cukru na czczo i po posiłku.
    Śmietana chyba ok, tych ww tam tak dużo nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  138. Stefanie jakie zakresy stosować w high pull i hang clean?Czy powyżej 6 niebędzie już za dużo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są ćwiczenia praktycznie olimpijskie, dynamiczne, więc faktycznie tutaj rozsądny zakres 1-5.

      Usuń
  139. Najdroższy Stefanie, jak wiesz codziennie mówię o Twojej Mocy i gloszę Twoja mądrość, i dlatego kiedy spotykam kumpla, który nie ćwiczy, bo coś go boli, (a wiem, że to prawdziwy fighter, którego wykończyly lata bezmyśnej weiderowsko wzorowanej kulturystyki) to wysylam go do ortopedy, a potem pozwalam sobie pytać Ciebie, aby dać kumplowi nadzieję... i tak jest też tym razem. Dzięki wielkie za opinie!
    Kumpel pisze tak:
    "jest nie dobrze...
    byłem na rezonansie magnetycznym...
    koszt 350 zł
    wyniki tragedia
    szeroko podstawna dokanałową przepuklinę jądra miażdżystego krążka uciskającą worek oponowy
    byłem na rezonansie magnetycznym
    w wynikach napisali :
    na poziomie l5/s1 stwierdzono szeroko podstawną, dokanałową przepuklinę jądra miażdżystego krążka uciskającą worek oponowy w części środkowej na głębokości 6 mm i obustronnie redukująca przestrzenie zachyłków bocznych kanału kręgowego. krążek tenjest nieco obniżona w warstwach podchrzęstnych przylegających do niego trzonów widoczne są dyskretne strefy zwyrodnienia tłuszczowego.
    dalej :
    natomiast na poziomie l4/5 występuje niewielka podwięzadłowa wypuklina krążka równomiernie uciskająca worek oponowy w nieznacznym stopniu oba w/w krążki wykazują cechy umiarkowanie zaawansowanej dehydratacji

    i dalej :
    lordoza lędźwiowa spłycona ( badanie w pozycji leżącej) kanał kręgowy kształtny prawidłowej szerokości nie uwidoczniono zmian ogniskowych w stożku końcowym rdzenia kręgowego"

    to absolwent AWF... Co musi zrobić, aby przywrócić sobie pelną sprawność i żeby mogl konsekwentnie iść za Jedyną Silową Prawdą? :) Mocno pozdrawiam i klaniam się, jak zwykle, z podziwem dla Ciebie (i zachwytem!). SKA!

    OdpowiedzUsuń
  140. http://www.bbc.co.uk/programmes/b03wctdg
    - Nowy program BBC "Wspanialy świat hormonów". Nie ma jeszcze podglądu w sieci, ale na pewno się pojawi. Ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
  141. Inna. Mam posegregowane arty z komentarzami wg kategorii. Wyślę to w najbliższym czasie na wszystkie maile. Wysłałbym dawno, ale mam to na osobnym pendrivie i muszę go poszukać.

    OdpowiedzUsuń
  142. O! To jak inna to ja też poproszę na skapablito@gmail.com
    Dzięki!
    No i jeśli ktoś chcialby caly blog -->ze wszystkimi komentarzami<-- tak, że można sobie przy pomcy cntrl+f wyszukwać frazy i tematy to chętnie zainteresowanym prześlę. Wiadomo, że komentarze Stefana to czysta wiedza!

    I jeszcze ciekawostka: wczoraj Wyborcza (czytam tylko w bibliotece, nie kupuję!) napisala, że tluste sery maslo mogą być zdrowe... co za niespodzianka dla tlumów lemmingów czytających regularnie tę rządową amerykańską gazetkę. Pewnie są w szoku i nie mogą się otrząsnąć. :) Oczywiście nie bylo wzmianki o tym, że tluste MIĘSO jest zdrowe, bo "zdrowe i mięso" to zakazane polączenia slow w tej propagandowej gazetce. Tak jak kiedyś na forum wyborczej zakazane bylo slowo "monstanto" :)
    Obok byl art, że naukowcy podejrzewają (ale nie mają pewności i dopiero badają sprawę), że plastikowe opakowania, folie itd mogą być szkodliwe dla zdrowia czlowieka. Ach! Propaganda! Uwielbiam! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  143. Reda - sprawa jest poważna i podlega lekarzowi, którego nawet gdybym chciał to nie mogę go wyręczyć. Inna rzecz to - dehydrację można częściowo odwrócić poprzez leżenie w ciepłej wodzie. W miarę duża wanna i da się zrobić. Rzecz jasna cudów nie będzie i trzeba zabieg powtarzać regularnie miesiącami.
    Relaksacja poizometryczna prostowników grzbietu i pośladków. Ćwiczenia izometryczne na brzuch - to na początek. Na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc. Za czas jakiś jeśli będzie jakaś poprawa to można pomyśleć o konkretnych ćwiczenia, odpowiednio dobranej wersji przysiadów itd. Rzecz jasna raczej na początek na małych ciężarach.

    OdpowiedzUsuń
  144. Panowie powiedzcie mi kilka rzecz, specjalnie piszę tu nie w dzienniku, ponieważ chciałbym zobaczyć doświadczenia innych.
    Jeszcze przed zaczęciem paleo - zjadałem po 2g b, 7-8 ww, 1g t = 4500 kcal
    Teraz zjadam koło 2,5 g b, 1-1,5 ww, 3-3,5g T = 3000 kcal.
    Wiem, że na kcal nie ma co patrzeć, ale jednak róznica jest spora. Nigdy nie byłem osobą która łatwo tyła, zawsze chudy. Ale teraz na diecie paleo za cholere nie moge nic przytyć, w sumie zacząłem nie dawno, po problemach z kręgosłupem, ale jednak waga nie idzie. Może trzeba czasu, by się przestawić? Z tego co jem to około 0,5 kg mięsa dziennie, 6-7 jaj, 200g twarogu, śmietana, warzywa typu brokuł, ogórek konserwowy, kapusty, papryka, cebula, ziemniaki. Z owoców banany, pomarańcze. Z racji mojego podwyższonego stresu witamina C 1g dziennie, magnez. No własnie jaki magnez najlepiej? Bo węglanu zalecanego przez Stefana nigdzie nie ma, panie w aptekach nawet nie wiedzą o czym mówię.

    Jak u was jest z czystą masą, ile na miesiąc, co ile się ważyć, co robić gdy nie idzie?
    Jutro idę na pełną morfologię.

    OdpowiedzUsuń
  145. radoodar2 - nigdzie nie ma węglanu. W to nie wierzę, Tego jest od zatrzęsienia. Nawet w biedronce.
    Co do tego "przytycia" to domyślam się, ze chodzi o masę mięśniową :) Musisz pamiętać, że masa nie przyrasta liniowo. Czasem trzeba poczekać kilka miesięcy na nagły skok. Czasem problemem jest jakaś wada postawy itd. Może za mało intensywne treningi. To wszystko piszę w oparciu o to co napisałeś o diecie, bo raczej nie wygląda na to, by to miała być główna przyczyna. Najważniejszy wyznacznik postępu to siła. Czy idzie w górę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w kilku aptekach we Wrocławiu kupowałam węglan z tym,że bez dodatku witaminy B6,są to spore tabletki i ciężko się połyka a nazwa konkretnie to;,,Magnezin''

      Usuń
  146. Musze poszukać, w żadnej aptece nawet nikt nie wiedział o co mi chodzi.
    Tak o masę, siła narazie idzie, wady postawy są już na pewno zminimalizowane do minimum. Zrobię morfologię i zobaczę co z tego wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  147. Zrób, to potem zobaczymy co i jak jeszcze można poprawić.
    Nie musi być węglan, dobierz magnez pod siebie. Może być mieszanka kilku. Natomiast chelaty się nie opłacają, bo zwykle mają jonów tyle co kot napłakał.

    OdpowiedzUsuń
  148. Drogi Stefanie,

    kolega o ktorym wspominam powyzej poszedl do ortopedy i usylszal:
    "ortopeda powiedział że będzie dobrze...
    mam pływać na plecach...dostalem jakieś przeciwzapalne proszki...
    i tyle...niewiele jak za 150 zł..."

    Pamiętam, że mój ortopeda dal mi skierowanie na rehab i też powiedzial, że będzie dobrze, a doslownie, że "mogę wrócić do swoich ćwiczeń" a ja wtedy w ogole nie przerwalem treningu i promieniowanie z lędzwi dzięki przeprostom i wzmocnieniu z Tobą rdzenia i zastosowaniu mądrzejszego treningu wszystko zadzialalo i dziala do dziś tak jak powinno. Ból zamienilem w silę i zdrowie. Czy możesz poradzić koledze? Co jest najważniejsze w jego sytuacji?
    Mocno pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  149. Płatna wizyta i coś takiego? Może najwyższa pora zacząć namawiać ludzi, żeby żądali zwrotu pieniędzy, kiedy są ewidentnie olewani. Jak sam byłem rok temu u ortopedy, to babka stwierdziła, że ja "na siłę próbuję się czegoś złego w sobie dopatrzec". Prawie mi dała skierowanie do psychiatry, bo ją męczyłem o różne rzeczy. Ostatecznie mi się udało, ale naprawdę niewiele brakowało, a puściłyby mi wtedy nerwy...

    OdpowiedzUsuń
  150. Niestety, kiedyś przynajmniej idąc prywatnie do lekarza można było otrzymać rzeczowe porady. Dziś już nawet w takiej sytuacji wielu sprawę olewa. Więcej daje Big Pharma?

    OdpowiedzUsuń
  151. Na razie poleciłbym to co powyżej napisałem. PIR na prostowniki grzbietu i pośladki. Do tego leżenie w ciepłej wodzie. Statyczne wzmocnienie brzucha. Jak się sytuacja poprawi za kilka tygodni to możemy zacząć powoli wprowadzać pewne ćwiczenia. Na pewno trenowanie na dziś musi sobie odpuścić. Ewentualnie niech zainwestuje w książkę Rakowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  152. Dziękuję za wsparcie! A co to za książka, bo nie zapamiętalem? Też kupię i przeczytam! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  153. Kręgosłup w stresie - jedna z niewielu sensownych pozycji po polsku.

    OdpowiedzUsuń
  154. Marek i Reda też poprosiłbym o te arty z hgh: ) - pakule@wp.pl Z góry dzieki.

    Reda co do kumpla. Warto wybrać się do jakiegoś dobrego masażysty. Dobry masaż często naprawę potrafi uwolnić człowieka od bólu itp. Niestety przy objawach dyskogennych to też nie jest już taka prosta sprawa. Do tego ta spłycona lordoza. Była od zawsze czy jest związana z aktualnymi objawami?
    W takim podostrym stanie dużo dają proste zabiegi jak:
    - gorące okłady, prysznic. Jak ma się kasę warto strzelić sobie serie z krio
    - do spania poduszka pod kolana, jak na plecach i między nogi jak na boku. Oczywiście nie śpimy na brzuchu
    - warto zrewidować łóżko, ja śpi na wersalce to pozamiatane: P
    - to co nieraz tu Stefan polecał czyli dociskanie odcinka L do ziemi oraz spinanie pośladków
    - swobodny zwis na drążku
    - dobry moment, żeby zacząć zwracać na ergonomię ruchu, czyli nie podnoszenie z prostych nóg itp, bo na 99% tak robi: )
    - dobry w takim stanie też jest klękosiad, ponieważ w następstwie tego bólu jest raczej mniej aktywny więc więcej siedzi a to jeszcze pogłębia ból itp.

    Wg nie takimi drobnymi rzeczami + masaż po jakimś czasie powinno być w miarę okej. Oczywiście przydałby się też jakiś fizjo, z wprowadzeniem do treningu stabilizacyjnego. Później drążek, dipsy i jakieś przysiady. Z czasem może i z ciężarem srogim, oby: )

    Problem w tym, że mały odsetek problemów z kręgosołupem tj bólu jest pochodzenia typowo hmm "od kregosłupa" jak u kolegi. Większość to tkanki miękkie, i czasem się okazuje, że ciężkie ćwiczenia przysiady itp rozwiązują odziwo sprawę, jak u Ciebie Reda: ) Pokutuje to ponieważ jak idziesz do lekarza z bólem do na pewno kregosłup. Zazwyczaj bez badania żadnego lecisz na RTG są zmiany, co jest oczywiste, że będą! I już jest diagnoza i kalectwo: P


    Pozdro, troszkę mnie poniosło: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzieki Pakul! Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Acha, jesli idzie o arty Stefana, to ja mam tylko/az z hwzrostu a nie hgh....

      Usuń
  155. Z magnezu może cytrynian by się również sprawdził np. http://allegro.pl/magnez-cytrynian-magnezu-chelat-przyswajalny-250g-i3955909175.html

    OdpowiedzUsuń
  156. Jakiś podejrzany ten magnez. Należałoby sprawdzić etykietę.

    OdpowiedzUsuń
  157. Pakul - w zasadzie się zgadzam, tylko ten klękosiad mi nie specjalnie podchodzi. Może dojść do patologicznej kompensacji i tylko pogorszy sprawę.

    OdpowiedzUsuń
  158. Witam. Przed chwilą zgłębiłem treść artykułu na temat wody, znajdującego się na poprzednim blogu, i zaszokowały mnie zalecane ilości. Przypomnę: przy diecie masowej średnio 1 litr na 20 kilogramów ciała, w czasie upałów 1,5 litra. Przy mojej wadze to nawet 5-7 litrów dziennie, a w takim czasie wypijam półtoralitrową butelkę (nieco więcej w dni treningowe). Artykuł powstał dość dawno, więc chciałbym się dowiedzieć, czy te zalecenia są aktualne. Wolałbym, aby woda nie pochłaniała większości budżetu.

    OdpowiedzUsuń
  159. Fakt, to trochę stare. W zasadzie na dziś i po dalszych badaniach sprawy myślę, że nie ma ustalonych norm dla wszystkich. Dużo zależy od aktywności nadnerczy, klimatu i temperatury. No i co ważniejsze. Nie chodzi tu o wodę mineralną, bo ta może stanowić tylko część dziennego zapotrzebowania. Kolejna sprawa to woda z plastikowych butelek. Lepiej unikać.
    Powiedzmy tak, jeśli wypijasz ok. 2 litry i nie czujesz dyskomfortu to nie trzeba tego zwiększać na siłę. Nieco inaczej wygląda sytuacja na kreatynie albo przed zawodami, ale to już odrębny problem.

    OdpowiedzUsuń
  160. Wody źródlanej z plastikowych butelek także unikać? Dziękuję za szybką odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  161. Jeśli możesz to tak. Chodzi o plastik, a więc bisfenol A i ksenoestrogeny.

    OdpowiedzUsuń
  162. Pytanie: Czy mozecie polecic jakis skondensowany art tlumaczacy dlaczego dieta w ktorej dominuja wegle jest niezdrowa? Ja to wiem i wiem tez, ze "Zycie bez chleba" wszysto to opowiada, ale szukam wyciagu esencji tej wiedzy zeby kazda, nawet srednio zainteresowana osoba, mogla sie zastanowic...

    OdpowiedzUsuń
  163. Po polsku chyba tylko na Nowej Debacie.

    OdpowiedzUsuń
  164. Co masz na myśli z tą kompensacją?
    Wg mnie jest to dość ciekawa alternatywa, ponieważ siedzenie bywa czasem dość problematyczne. Złe krzesło, garbienie się, cierpnie tyłek to się opiera ciężar na jednym pośladku, popodwijane nogi itp, o i też złe wstawanie z krzesła. Klękosiad generalnie wymusza na nas odpowiednia postawę itp. Używać chociażby naprzemiennie. Jednak na dłuższą metę używanie tylko klękosiady też wydaje mi się raczej średni rozwiązaniem.
    Co do nieprawnego wstawania z krzesła, miałem dwa przypadki gdzie to był generalnie główny powód ciągłego nawrotu dolegliwości bólowych: )

    Reda:
    http://www.ziolaiprzyprawy.info/2012/07/25/blog/jak-schudnac-i-dlaczego-tyje/#.UbMSUmS9Kc1 - ten art chyba w miarę porusza te wszystkie zagadnienia: )

    OdpowiedzUsuń
  165. Jakby to ująć? Od strony formalnej masz rację i niby jest ok. Jednak w organizmie przy różnych wadach postawy dochodzi do kompensacji, czyli organizm rekompensuje sobie niedogodności związane z daną wadą, z bólem, z nieodpowiednim rozkładem napięć mięśniowych. Np. może rekompensować jedno skrzywienie kręgosłupa dodając kolejne itd. Dlatego też np. ważna jest praca z rehabilitantem na żywe, by ten sprawdzał i korygował na bieżąco takie tendencje.

    OdpowiedzUsuń