środa, 27 marca 2019

Dyskusja czasu wiosny


205 komentarzy:

  1. "Myślę że możesz mieć rację, dla mnie jak się patrzę to większość medycyny to ściema, co do Wit. C aktualnie brałem 1g więc co tydzień będę zwiększał co gram zobaczymy czy coś to pomoże.
    Odpoczynek właśnie to jest u mnie problem nie umiem położyć się i nic nie robić, albo czyms się zajmuje albo do kogoś wychodzę.
    Mam pytanie co do suplementacji, płatki drożdżowe będę jadł do śniadania i około 14 do posiłku, dziennie jakes trzy łyżki stołowe, Wit. C około 10 godziny 2-3 gramy, potem o 17 godzinie też 2-3 gramy.
    I właśnie przyszedł mi adek, będę brał od poniedziałku tylko kiedy je dodać? Do posiłku z tłuszcze u mnie śniadanie składa się z boczku i jakiś warzyw.
    Od dawna stosuje zamiast kremu olej koksowy tłoczone na zimno do smarowania twarzy czy to dobry pomysł?"

    Odpoczynek nie musi polegać na tym, że się nic nie robi. Jasne, że można wyjść gdzieś do znajomych. Można coś poczytać, posłuchać, obejrzeć itp. Nawet alkohol w niewielkich ilościach od czasu do czasu wcale nie jest aż tak złym rozwiązaniem. Byle nie przesadzać i nie stał się jedyną formą rozrywki.
    ADEK spokojnie możesz brać do śniadania razem z płatkami. Nie powinno być problemu.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Witam, przegladam stronke od paru miesiecy i zastanawiaja mnie dwie sprawy ( moja dieta opiera sie na okolo 2.5 B i T + 100ww. ) .
    1. Jak to jest z gotowaniem na parze ? Jesli np gotuje na parze 300g karkowki to ile mam wliczyc g BT do diety za ten posilek ?
    2. Czy jesli mam niedoczynnosc tarczycy ( regularnie zmniejsza sie jej obietosc w ml. ) czy powinienem schodzic tak nisko z ww ?

    Z gory dzieki za wszelkie informacje ;)"

    1. Cokolwiek gotujesz na parze czy też inaczej - bierzesz wartości dla surowego mięsa. Ilość witamin może się przez to trochę zmniejszyć, ale białko i tłuszcz będą w takiej samej ilości.
    2. 100 gram to wcale nie jest taka mało, ale w dużej mierze jest to kwestia indywidualna. Musisz na bieżąco monitować swój stan i jeśli będzie taka konieczność, to zwiększać. Dużo zależy od tego czy coś z tą chorobą robisz i dokładnie co. Jak i to jakie jest podłoże tej niedoczynności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ten moment nie otrzymalem lekow, mimo sredniego samopoczucia, poniewaz jedyny zly wynik to tsh okolo 5/6. Reszta badan tarczycy w normie. Usg wykazalo przekrwienia a sama tarczyca z roku na rok zmniejsza sie.

      Usuń
    2. Wiesz, ja w tym aż tak nie siedzę. Na http://www.tlustezycie.pl/ jest sporo na temat chorób tarczycy. Poszukaj tam i poczytaj. Może coś będzie pasowało do Twojej sytuacji.

      Usuń
  3. Stefan. Temat cholesterolu był już przerabiany - zanizone normy powodują, że w przy wynikach badań krwi wychodzi, że jest go za dużo. Tym przestałem się przejmować.
    Pytanie jednak odnośnie badania moczu. Lekarz stwierdził, że wyniki są złe z powodu diety jaką stosuję i zbyt dużą ilością białka. Doprowadzić to może do niewydolności nerek. Nie orientuje się dokładnie o co chodziło ale na karcie nieprawidłową wartość mam przy ilości keratyniny. Mam jej za dużo.
    Czytałem również, że przedawkowanie witamin również obciąża nerki a ostatnio zacząłem regularnie przyjmować witaminy ADEK.
    Powienem się martwić czy to po raz kolejny zaniżone lekarskie normy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyniki badań nie do końca są "zaniżone" - chociażby "zaniżenie" z 200 mg/dl na 190 mg/dl wzięło się z coraz to bardziej precyzyjnych form badań, na kanale Pod Mikroskopem jest to sensownie wytłumaczone. Co nie zmienia faktu, że to tylko jeden z przypadków, pozostałe zalecenia i obniżanie, a także "jeden jedyny słuszny wynik" to już kwestia bardzo kontrowersyjna :-)
      Ile tego białka jesz? Z jakich źródeł?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Cholesterol całkowity powinien być u zdrowego człowieka w okolicach 250. Resztę o tym warto poczytać w książce Ravnskova.
      Dziwi mnie, że ludzie bez opamiętania wpychają różne leki a witamin się boją. Problemy z nerkami zwykle wynikają z braku witaminy C i tłuszczu w diecie. Normy białka były ustalane dla osób z chorymi nerkami, a nie dla zdrowych. Gdzieś kiedyś nawet natknąłem się na badania - teraz trudno mi je znaleźć - mówiące o tym, że większe ilości białka stabilizują pracę nerek pod warunkiem, że nie masz ich jakoś uszkodzonych. Przy chorobach nerek faktycznie trzeba białko ograniczać.
      Podwyższony poziom kreatyniny może wynikać z obciążenia fizycznego. Po ciężkich treningach lub fizycznej pracy następuje podwyższona synteza białek, a tym samym zwiększone wydalenie metabolitów. Jeśli się martwisz nerkami, to zrób sobie z 2 tygodnie przerwy od treningów i innych ciężkich prac fizycznych i wtedy zrób badanie. Jeśli wówczas wynik będzie podobny, to dopiero należy się martwić.

      Usuń
  4. Gdybym mógł prosić o jakiś post w kwestii gotowania i organizacji posiłków. Gotowanie na kilka dni itd. Taki life hack, przyznam że to jest mój największy problem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup sobie 4-5 kg mięsa i upiecz, jak wystygnie to wstaw do lodówki i krój codziennie tyle ile Ci potrzeba.
      Do tego masło i żółty ser.
      Usmaż sobie kotlety mielone na cały tydzień.
      Jedz jajecznicę, najlepiej jakby żółtko było w stanie płynnym.
      Uzupełnienie diety o mikroelementy to orzechy włoskie, brazylijskie, lakowe, pestki z dyni, nasiona chia, płatki drożdżowe.
      Warzywa np. kapusta kiszona, brokuł, brukselka.
      Smacznego!

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie bardzo wiem, co miałbym pisać na temat planowania posiłków. Sam zwykle robię mięso na kilka dni i tyle. Do tego jem czasem jajka, czasem jakąś porządną kiełbasę czy żółty ser. Kapustę można też poddusić na kilka dni, a sałatę trzymać w wodzie w lodówce itd.

      Usuń
    2. Jak już mowa o jedzeniu. Co jeść na przykład na weekendowym wyjeździe? Nie problem wziąć coś na drogę i zjeść ale co potem? Jeśli nie ma dostępu do kuchenki itd. Macie jakieś swoje pomysły na takie wyjątki? Czy po prostu zrobić odskocznie i darować sobie zmartwień?

      Usuń
    3. Dużo zależy od stanu zdrowia. Jeśli ma się jakieś poważne uczulenia czy inne dolegliwości, to trzeba bardziej uważać i wtedy raczej tzw. "jedzenie na mieście" nie wchodzi w grę. Sam widzę, że jedzenie w różnych restauracjach jest coraz gorsze. Smażenie na oleju, albo podgrzewanie w kuchence mikrofalowej, zamiast sera wyroby seropodobne itd. Aż się jeść odechciewa. Dlatego czasem sobie pozwalam na odstępstwo, ale ogólnie jak nie ma innego wyjścia to już wolę się przegłodzić niż jeść w jakimś lokalu gastronomicznym.

      Usuń
  6. Oglądałem filmik zawierający kompilację wypadków i urazów w czasie martwego ciągu. Nie posiadam niestety linka, a samego nagrania nie mogę znaleźć.
    Nagranie zawierało w zasadzie dwa rodzaje wypadkow: w kilku przypadkach faceci tracili przytomność kilka sekund po odłożeniu albo wypuszczeniu sztangi, a w pozostałych następował jakiś uraz ramienia (większość łapała się za okolice bicepsa). We wszystkich przypadkach panowie byli z tych mocniej zbudowanych i ewidentnie podchodzili do ciężarów maksymalnych albo submaksymalnych. Technika u większości była przyzwoita albo bardzo dobra, jeśli nie liczyć stosowania przechwytu. Większość stosowała pasy.

    Pytania odnośnie tego opisu mam dwa:
    1. Skąd się bierze to nagłe tracenie przytomności po MC? Czy to tylko przypadek, że jest aż tyle nagrań pokazujących coś takiego w przypadku tego ćwiczenia czy może to jego specyfika powoduje taką możliwość? Nigdy nie widziałem, żeby ktoś zemdlał po przysiadach. Akurat te przypadki na filmie dotyczyły nagrań ze zwykłych siłowni, a bohaterowie z wyglądu przypominali klasycznych koksów, więc może chodzi właśnie o budowanie siły na sterydach albo jakieś drobne błędy w technice czy nieumiejętność stosowania pasa?

    2. Zauważyłem, że we wszystkich co do jednego przypadkach urazu ramienia przy MC miało to miejsce przy stosowaniu przechwytu, a kontuzjowana zawsze była ręka trzymajaca sztangę podchwytem. Czy przy przechwycie biceps albo mięśnie przedramion i ich ścięgna są bardziej narażone? Wiedziałem o negatywnym wpływie na kręgosłup, ale to dla mnie nowość, a podobieństwo tych wszystkich sytuacji z nagrania nie pozostawia wątpliwości, że coś jest na rzeczy. Łącznie było tam chyba z 10 identycznych przypadków, takich jak wyżej opisane.

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Myślę, że problem dotyczy właśnie stymulantów. To nie musi być koks, ale przedawkowanie różnych "energetyków" z kofeiną, efedryną itp. daje takie efekty. Widziałem kiedyś na kobieta na strongwomen dokładnie tak padła po jakimś boju. Takie sztuczne nakręcanie się może mocno namieszać w układzie nerwowym. Do tego zwykle dodaje się sporo cukru, co podbija insulinę. Następuje mocny metabolizm cukru i szybkie spalanie, po czym silna hipoglikemia. Jak do tego dodamy tor po jakim idzie głowa - w przysiadzie tego nie ma, bo trzyma się ją cały czas tak samo - wypadek gotowy. Na koniec jeszcze to, że zwykle w MC ludzie potrafią wymagać od siebie więcej niż w przysiadzie. Tam hamuje trochę lęk, że się nie wstanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. 2. Tu wyłapałeś istotę sprawy. Właśnie podchwyt powoduje nadmierne obciążenie bicepsa. Dlatego też nie tylko nie polecam przechwytu, ale także wiosłowania podchwytem, bo też można zerwać biceps. W tej pozycji jest znacznie słabszy i bardziej narażony.

    OdpowiedzUsuń
  9. Stefan, co byś powiedział na plan, w którym wykonuję 3 serie od 5 do 10 powtórzeń, zwiększając powtórzenie co tydzień, a gdy dojdę do 10 powtórzeń, to potem znowu zaczynam od 5, tylko już z większym ciężarem?
    Czyli robię 3x5, nastepny tydzień 3x6 itd., aż do 10-ciu. Ćwicząc tym planem, mam trochę takie wrażenie, że przy 5 powtórzeniach mam za mały ciężar, a dopiero gdy wchodzę na 8 to czuję, ze mięśnie mi sie męczą. Z drugiej strony, jak dowalę za duzy ciężar przy 5 powtórzeniach, to jak dojde do 8, to nie dam rady zrobić trzech serii. Może lepiej rampę zrobić? Co o tym sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest jedna z metod, które opisywałem już dość dawno temu. Niektórym to służy, innym nie. Przy małym lub średnim stażu powinno być ok. Przy bardzo długim stażu bodźce mogą być za słabe, by coś więcej zdziałać.

    OdpowiedzUsuń
  11. A jakimi zakresami najlepiej jechać? 6-8-10, 5-7-9 czy może 8-10-12? Wiem, że każdy organizm jest inny i dla każdego będą inne zakresy, ale tak ogólnie, to na jakie zakresy wiekszość ćwiczących reaguje najlepiej, jeżeli chodzi o budowanie masy mięśniowej? Czy np. robienie przysiadów 15 powtórzeń będzie miało sens, czy to trochę za dużo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To serio tak nie działa. Przede wszystkim ćwiczenie - czy robienie 10 repsów w przysiadach to dobry pomysł? Fakt, poprawi ci wytrzymałość, ba, wręcz wydolność tlenową, ale gwarantuję ci, dołożenie 2,5 kg to będzie wyzwanie.
      Z drugiej strony taki modlitewnik, jest sens robić niski zakres?
      Warto poznać swój organizm, ale to też się zmienia. U mnie barki i nogi rosną na naprawdę BARDZO niskich zakresach. Klata już mniej ochoczo, tutaj 6-8 repsów jest ok, do tego mam przedziwną przebitkę siłową na klacie, tj. robię na skosie 60 kg x10 reps w 3 seriach, a jakbym miał zrobić na 2-3 repsy to może z 70, 75 kg? W dipsach - dla odmiany - doczepiam 30 kg na x2, ale przy x6 to pewnie 10 kg będzie dawało popalić.
      Od masy to jest micha :-) Jedz tak jak ja 300 g tłuszczów i 100 g węgli to zobaczysz co to znaczy "masa". Znowu znam faceta, dla którego 250 g tłuszczów i 30 g węgli oznaczało redukcję i faktycznie, w pół roku z sylwetki tatuśka wyciął się do żył na brzuchu. A przecież w kaloryce to wcale nie tak dużo, nie? :) Do tego jest niższy ode mnie.

      Usuń
    2. Kamil, ale ja nie chcę masy tłuszczowej, tylko mięśniowej. Micha jest od masy tłuszczowej, a od mięśniowej trening.

      Usuń
    3. Trzeba pewne rzeczy uporządkować i zobaczyć w szerszym kontekście. Zacznę od końca, czyli od tej "michy". Częściowo się zgodzę, że w kulturystyce przecenia się rolę diety w budowaniu masy mięśniowej. Jednak nie można popaść w drugą skrajność. Jeśli będziesz jadł za mało albo byle co, to szybko przestaniesz rosnąć. Boisz się otłuszczenia, ogranicz węglowodany, ale białka i tłuszczu musi być odpowiednio dużo. O mikroelementach nie wspominając.
      Teraz o zakresach. Kamil ma w dużej mierze rację. Nie ma jakichś uniwersalnych zakresów. Tu wchodzą zarówno uwarunkowania osobnicze, jak i to o jakie ćwiczenie w danym momencie chodzi. Jedni dobrze rosną na 15 powtórzeniach, a inni na jedynkach. Panuje moda w kulturystyce na serie po 20 przysiadów. Można i tak, ale szczerze powiedziawszy - bez sterydów mało kto tak nogi rozbuduje. Trzeba stale szukać optimum dla siebie. Przez wiele lat wydawało mi się, że potrzebuję wysokich zakresów, a teraz jadę cały czas praktycznie na jedynkach i widzę efekty. Dużo zależy od stażu. Na początku rośnie się na każdym zakresie. Po czasie trzeba coraz bardziej trenować blisko swoich maksów, czyli wchodzi się na niskie zakresy. Czasem dla pobudzenia danego mięśnie potrzebny jest single reps, a czasem serie po 50 powtórzeń. Trzeba pamiętać jeszcze i o tym, że takie jedynki są o wiele bardziej obciążające psychicznie niż serie po 15-20 powtórzeń. Przynajmniej z czasem. Nie każdego stać na wytrzymywanie długo psychicznego napięcia. To też trzeba sobie wypracować. Inaczej człowiek zaczyna się kręcić w kółko. Temat jest naprawdę obszerny, tu mogę tylko pewne rzeczy zasugerować.

      Usuń
    4. Anonimowy, micha jest zarówno od masy mięśniowej jak i tłuszczowej, a doprecyzowałbym to tak - zbyt duża podaż węglowodanów w stosunku do tłuszczów jest źródłem tkanki tłuszczowej. Dlatego trzeba szukać swojego złotego środka - mnie 150 g Ww i 300 g T zalewało, obecnie jest to 40 g Ww i 200-250 g T z racji chęci "docięcia" się, ale docelowo podbijam węglowodany do okolic 70-100 g i tłuszcze z powrotem do 250-300 g, bo na takiej ilości SIŁA idzie jak szalona, a człowiek chodzi jak nakręcony, mindset kompletnie się zmienia, ledwo się chodzi po poprzednim treningu a już ma się ochotę na kolejny. U mnie obcięcie łącznej kaloryki (wybaczcie, że w taki sposób, ale to lepiej zobrazuje jak wygląda moja dieta w ilości) z 3500-4000 kcal na 2400-2600 kcal spowodowała, że trochę się "przytłamsiłem" jeśli chodzi o zapał i chęci do CZEGOKOLWIEK, nie tylko treningu. Naprawdę uważam, że dla chłopa który ciężko trenuje, do tego biega, jeździ na rowerze, generalnie prowadzi aktywne życie to takie 3000 kcal to minimum. Kiedy robiono eksperyment Minnesota Starvation to po zbadaniu nawyków żywieniowych pracowników fizycznych którzy brali w nim udział wyszło, że sami z siebie, intuicyjnie, jedli po 3200 kcal a byli szczupli.

      Usuń
    5. Kamil, a przy W-100g, T-250-300g, ile miałeś białka?

      Usuń
    6. Lukass, mało, ogólnie białka jem mało, zwykle walczę z tym, żeby nie zjeść za dużo - wklepane do Fitatu mam 100 g białka, ale z racji tego, że ostatnio znowu mam fazę na jajecznicę, to siłą rzeczy wpada ze 140 g. Teraz tylko węgle obciąłem do 40-50 g, bo pomimo zmniejszenia podaży jedzenia masa mi cały czas idzie a w pasie bez zmian - już waga wskazuje 82 kg, chyba jestem w jakimś anabolicznym stanie ;-) Docelowo wchodzę teraz w ketozę, żeby do wakacji się wyciąć.
      Na forum smalcownia jest facet, który po pół roku keto w stylu 100 B - 25-30 Ww - 200-250 T wyciął się w pień z lekkiego ulańca.

      Usuń
    7. To dość mało tego białka. Zakładamy mniej więcej tyle co tłuszczu albo trochę mniej. Chociaż Stefan zalecał kiedyś że jeśli się zalewam to może na początek być mnie białka.
      Mi zależy bardziej na tym, żeby szła siła i masa oczywiście bez "opony" :)
      Staram się właśnie znaleźć ten złoty środek w diecie..

      Usuń
    8. No ja przez długi czas tak jadłem, ale masa mi ruszyła dopiero, gdy tłuszcze zaczęły zaspokajać moje potrzeby energetyczne, a węglowodany i białko - budulcowe. Dlatego bardziej preferuję podejście wedle proporcji BTW - 1:0,5-1:2-3 i jedzenie do syta, bo jeśli danego dnia organizm daje sygnał, że jest nasycony, to po prostu człowiek zjada mniej. Więc raz zjem 2000 kcal a raz 4000 kcal, ale nadal utrzymując proporcję. Węgle teraz tylko ograniczam, bo mi BF nie chce spadać ;-)

      Usuń
  12. Witam, co polecicie do ochrony twarzy przed zimnem, wiatrem czy też słońcem, jaki tłuszcz?
    Czy podgrzewanie w mikrofali ma jakieś źle skutki?

    OdpowiedzUsuń
  13. Na twarz gliceryna, a podgrzewanie w mikrofali zabija wszystko co cenne w pożywieniu, jak i również zmienia strukturę tego pożywnienia na poziomie komórkowym. Jesz po prostu trujący produkt bez wartości odżywczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jakieś źródło tych informacji?

      Usuń
    2. Nie i nie chce mi się szukać. Chcesz jeść z mikrofali, to jedz. Twoje zdrowie.

      Usuń
    3. Jakiś czas temu oglądałem program na BBC, w którym badali jak spada zawartość bodajże białka, kilku witamin i czegoś jeszcze w pożywieniu w zależności od obróbki. Była mikrofala, smażenie, gotowanie. I wcale mikrofala jakoś nie odstawała znacznie od pozostałych.

      Usuń
  14. Hehe. BBC- wiarygodne źródło informacji.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja cię mogę zasypać setkami linków z badaniami, że mikrofale wywołują raka i wiele innych "chorób" itd, ale tego nie zrobię, bo mam to w .... Jak ktoś chce, to niech sobie podgrzewa w mikrofali i wszystko. Ja mam w pracy mikrofalę, ale wole jeść zimne, niż w niej podgrzewać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś niestety badania są, jakie są, a co do ich wartości chyba nawet Stefan pisał jakiś czas temu artykuł. Ważne, że mamy wybór i sami możemy decydować.

      Usuń
    2. Dokładnie. Teraz badania są na wszystko, a najśmieszniejsze jest to, że wzajemnie się wykluczają. Ja czytałem, że niemieccy żołnierze w czasie IIWŚ chorowali na raka od mikrofal. Nie wiem, czy to prawda, ale po co mam ryzykować?

      Usuń
    3. Jasne ja czasem korzystam rzadko bo rzadko ale tak bo jedzenia na zimno poza lodami nie przyjmuję.
      Z badaniami ja mam taki problem, że trudno teraz skądś czerpać wiedzę bo jak się wczytasz w pełny tekst to albo na otyłych, albo na nietrenujących w ogóle, ewentualnie ćwiczeniem oporowym w badaniu jest wyprost jednonóż na maszynie, badanie przeprowadzone na 10 osobach, bardzo krótkie badania. Szkoda czasem czasu ba czytanie tego wszystkiego, a już w dziedzinie diety jest zupełny kosmos.

      Usuń
    4. No niestety. Takie czasy.

      Usuń
  16. Więc polecacie gliceryne, a co myślicie o oleju kokosowym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja polecam gliceryne, bo dojezdzam na rowerze do pracy, deszcz nie deszcz, zima,lato, caly rok, w kazda pogode. Sprawdza sie super, bo chroni przed wiatrem i mrozem i geba sie nie blyszczy. Oleju kokosowego nie probowalem na ryj, ale na glowe nakladalem i strasznie tlusty jest.

      Usuń
  17. Zrobiłem sobie tydzień przerwy Stefanie, tak jak radziłeś - po części planowany, po części dlatego, że teraz jestem zajęty szukaniem mieszkania. Po tygodniu byłem pewny, że siła spadnie, szczególnie, że miała tendencję spadkową na ostatnim treningu - w siadzie w rampie ledwo 100 kg x2.
    Po przerwie byłem na treningu kompletnie przybity, zero motywacji... 105 kg x3 ;-) W każdym ćwiczeniu PROGRES, niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie tak to działa. Jak robisz sobie trening na 8 czy więcej powtórzeń, to najpewniej po przerwie siła trochę spadnie. Jak jedziesz blisko maksa na 1-3 powtórzenia i nie raz, ale kilkanaście razy na jednej sesji, często po przerwie wraca się silniejszym. To dlatego, że takie bodźce są o wiele silniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć. Prowadzę dyskusję na temat użycia metody Gersona w leczeniu nowotworów. Znajoma mówiła o przypadkach szybkiego powrotu do zdrowia po zastosowaniu tej metody. Znacie jakieś argumenty za lub przeciw? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez całkowitego negowania tej metody, budzi we mnie dość mieszane uczucia. Jednak, by dokładnie wyjaśnić o co chodzi, trzeba by napisać o tym artykuł, a że nie piszę o rzeczach, z którymi nie miałem osobiście do czynienia - na razie tak nie powstanie.

      Usuń
  20. A ja inne pytanie - zastanawia mnie, czemu w MC w przechwycie możemy podnieść więcej? Chodzi o lepszy chwyt czy jakieś reakcje neuromuskularne, które pozwalają na podniesienie większego ciężaru?

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, te 20-30kg to tylko kwestia lepszego chwytu? No i czemu on jest lepszy, przecież jedna ręka i tak trzyma nachwytem więc powinna tak samo szybko puścić jak przy ćwiczeniu oburącz nachwytem. Przez to, że trzymamy sztangę niejako w "kleszczach" to trzymamy ją mocniej? Dodatkowo musi tu dość lekka rotacja ciała co powinno przeszkadzać, a nie pomagać :) zagadka to dla mnie jest, musi tu coś na poziomie CUN dochodzić jeszcze.

      Usuń
    2. Tak to kwestia pewniejszego chwytu, nie musisz się skupiać na tym że sztanga zaraz "wykręci" Ci się z rąk. Jest jeszcze chwyt zamkowy, jednak trzeba się na początku przyzwyczaić do lekkiego bólu.

      Usuń
    3. Tak. Im większy ciężar tym bardziej gryf próbuje rotować. Stąd właśnie przechwyt, który tę rotację częściowo zmniejsza, ale przy okazji mocno zwiększa ryzyko urazu.

      Usuń
    4. Dziękuję za odpowiedzi, teraz rozumiem.
      Mi tam by było żal bicepsów, nawet na bicie rekordów :) Wołałbym paski jak już, choć i to nie jest dobry pomysł bo nie wypuści się sztangi jakby plecy puściły nagle albo się mdlało czy coś.

      Usuń
    5. No właśnie z tymi paskami to mnie dziwi, wszyscy mówią że nie da się puścic sztangi w dowolnym momencie. Ja używam pasków i kiedy chcę to puszczam sztangę i ona leci, nic mi się nie blokuje, nigdy nie miałem choćby minimalnych problemów z tym.

      Usuń
    6. To po co Ci paski, skoro nie blokują chwytu?

      Usuń
    7. Ja bardzo rzadko używam pasków, ale ja nie mam z nimi problemów jak dobrze je owinę to poprawiają mi chwyt natomiast jak otworzę dłoń to się odwijają bez problemu i sztanga/hantla leci na ziemię.

      Usuń
    8. Czyli tak naprawdę w Waszym wypadku paski działają tylko na psychikę, a nie na chwyt :)
      Jeśli komuś tak to pomaga dźwigać więcej to nie widzę problemu.

      Usuń
    9. Chodzi mi o to, iż mówiłeś że mając paski nie można szybko wypuścić sztangi z rąk tak? Miałem zawiązane na sztandze, podnoszę ciężar do góry, otwieram dłonie i sztanga leci. Robiłem tak wielokrotnie, gdyż zadża mi się czytać twojego bloga, i chciałem sprawdzić jak wygląda ta teza w praktyce. I wygląda tak, że gdy zaciskam dłonie na gryfie to paski pomagają mi trzymać sztangę, gdy dłonie otwieram sztanga leci na ziemię, więc nawet gdyby coś mi się stało to szybko ją upuszczę, a to był twój zarzut aby pasków nie używać. Pomijam te o tym, że osłabiają chwyt itd, ale chodziło mi o ten jeden.

      Usuń
    10. Dlaczego tylko na psychikę? pasek na nadgarstku owinieęy gryf chwycony dłonią sporo pomaga, nie raz się o tym przekonałem przy np rack pull gdzie nie było opcji utrzymać dłużej sztangi paski sprawdzały się doskonale, choć już dawno ich nie używałem.

      Usuń
    11. Jeśli będziesz miał naprawdę dobrze owinięte, to jakby nie były cały proces "puszczenia" sztangi w razie czego, będzie trwał dłużej. Ta sekunda czy dwie mogą przy naprawdę dużych ciężarach przesądzić o kontuzji.

      Usuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na paleosmak jest opisane badanie, że jajka są złe bo mają chole i w grupie kontrolnej umarło 17 osób na 1000, a w grupie jedzącej mniej jajek tylko 15.... Tyle że, liczyli wszystkie jajka, w tym w słodyczach i lodach ;) Nie ważne są zasady przygotowania badań, ważne kto płaci i co ma wyjść.

      Dodatkowe badania, akurat na "+" dla miesożerców:
      https://wolnemedia.net/wedlug-badan-wegetarianie-sa-mniej-zdrowi-od-miesozercow/

      Usuń
    2. Często też zapomina się lub nie chce pamiętać, że pojawienie się przeciwciał po zjedzeniu jakiegoś pokarmu nie świadczy do końca o jego szkodliwości. Tak naprawdę wszystko co jemy ma składniki odżywcze, jak i szkodliwe. Nie ma pokarmu, który jakoś tam nie zawierałby tych szkodliwych. Kwestia tylko tego, jaki są proporcje szkodliwości do pożywności i tego jak dany układ pokarmowy i odpornościowy radzi sobie z tymi szkodliwymi.

      Usuń
    3. Co zabawne więcej szkodliwych substancji zawierają rośliny, bo to jedyny sposób w jaki mogą bronić się przed zjedzeniem. Ot, pierwszy z brzegu przykład ziemniaków.

      Usuń
  23. Witaj Stefan. Jakiś czas temu dostałeś moje zdjęcia. Prosiłeś o pomiar fałd tłuszczowych. Niestety nie mam zacisku i suwmiarki. W jaki sposób mogę dokonać tego pomiaru? Pozdrawiam Justyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki kaliper to do 20PLN z alledrogo sobie ogarniesz, a jest przydatny :)
      https://allegro.pl/oferta/kaliper-miernik-tkanki-tluszczowej-faldomierz-7316100363

      Usuń
  24. Myślę, że warto zainwestować choćby właśnie w taki najtańszy. Nie chodzi tu tylko o jeden pomiar, ale o to, że poprzez okresowe pomiary można śledzić zmiany w organizmie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Trenuje już trochę czasu, a dopiero teraz widzę, ze jestem krzywy. A mianowicie, krzywo robię przysiad, martwy, wiosła.. Pisząc „krzywo”, mam na myśli przechyla ie się na jedna ze stron. Do kogo się z tym zgłosić? Jaki specjalista powie mi, co robić, jak się rozciągnąć czy rozluźnić? Dajcie proszę jakieś wskazówki.

    OdpowiedzUsuń
  26. Teoretycznie do ortopedy, ale z racji, że trudno u nas trafić na dobrego - lepiej poszukać jakiegoś fizjoterapeuty.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak się nazywała strona, na której był konkretny opis jak mierzyć fałdy tłuszczowe?

    OdpowiedzUsuń
  28. Ważny jest nie tylko wynik ogólnego BF, ale także wielkość poszczególnych fałd.

    OdpowiedzUsuń
  29. wynik mnóżcie x1,5 conajmniej bo wg mnie zaniża :) mając fałde na brzuchu 8-10mm wychodziło mi 6%-8% BF, a to byłyby już żyły na brzuchu a nie fałda

    OdpowiedzUsuń
  30. 1,5 to może trochę za dużo, ale tak x 1,2-1,3 powinno być miarodajne.

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam, zrobiłem wyniki badań moglibyście pomoc mi je zrozumieć.
    Wątroba
    GGTP 20 U/I norma 10-60
    ALT 13 U/I 0-42
    AST 20 U/I 0-37
    Fosfataza zasadowa 88 U/I 40-129
    Bilirubina całkowita 0,46 mg/dl 0.20-1,20


    Glukoza 100 mg/dl



    Sód 138 mmol/l 135-146
    Potas 4,79 mmol/l 3,70-5,20
    Kreatynina 0,96 mg/dl 0,70-1,30

    Lipidogram
    Cholesterol całkowity 152
    HDL 27 norma 35
    nie-HDL 125
    LDL 115 norma 0-135
    Trójglicerydy 49 mg/dl
    Moja dieta jest Białkowo tłuszczowa, a cholesterol całkowity jest coś mały, martwi mnie ten nie-HDL powinien być wyższy.

    Tarczyca
    TSH 2,560
    FT3 3,93 pg/ml
    FT4 1,37 ng/dl
    anty-TPO <0,8 IU/ml
    anty TG <6,4 IU/ml


    eGFR >60 ml/min/1,73m2
    Erytocyty 5,70 to mnie martwi poziom jest podwyzszony
    OB 2
    RDW-SD 35,7 fl norma 36,3-47,3
    Eozynofile 6,2 % norma 0,8-5,5



    OdpowiedzUsuń
  32. To może chodzić o jakąś narastającą ukrytą chorobę. Może jakiś przewlekły stan zapalny lub coś poważniejszego. Co powiedział lekarz na te wyniki? Masz jakieś niepokojące objawy?

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeszcze nie byłem z tymi wynikami, objawy które mi się nie podobają, to pokrzywka pod okiem o której pisałem, po wypiciu alkoholu w trochę większej dawce byle mięśniowe i stawowe, długie domsy po treningu, jakieś czas temu przez 3 tygodnie często krew mi z nosa leciała.

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie chcę straszyć erytrocytozą. Najlepiej niech się lekarz wypowie i ewentualnie zleci dodatkowe badania. Jeśli sprawę zlekceważy, to poszukaj innego lekarza, bo rzecz może być poważna.

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytałem trochę o tym i wiem o tym, ale to chyba nie jest jakieś duże odchylenie od normy, w piątek robię jeszcze raz badania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poziom eozynofile też jest sporo ponad stan, więc może być podłoże alergiczne, pasozytnicze czy ma to związek z erytrocyty

      Usuń
  36. Skąd oryginalnie wzięły się wytyczne, żeby MC i dipsy robić maksymalnie raz na mikrocykl? Czy przypadkiem nie pochodzą one od trenerów sportowców olimpijskich? Jeśli tak, należałoby moim zdaniem poważnie zrewidować ich odniesienie do zwykłych trenujących, zwłaszcza tych początkujących i średniozaawansowanych. Jeśli olimpijczyk występujący w dwóboju robi rzadko MC, to tylko i wyłącznie dlatego, że większość wykonywanych przez niego ćwiczeń zawiera w sobie ten ruch, a raz na mikrocykl może np. wykonywać wersję stricte siłową.
    Podobnie z dipsami. Tutaj podejrzewam, że gimnastycy ćwiczący na drążku i ringach też dość rzadko wykonują to ćwiczenie w klasycznej wersji siłowej.

    Pytam o to ponieważ na przestrzeni ostatnich miesięcy, zwłaszcza na początku zeszłego roku, kiedy nie dysponując stojakami robiłem ciężkie MC kilka razy dziennie, doszedłem do wniosku, że oba te ćwiczenia nie tylko mogą, ale wręcz powinny być wykonywane znacznie częściej, szczególnie jeśli nie towarzyszą im żadne ćwiczenia dodatkowe, zawierające w sobie te ruchy. Uważam, że powinniśmy dążyć do tego, by dipsy były tak samo naturalne dla organizmu, jak podciąganie. Podczas wspinaczki, czy łażenia po drzewach są to ruchy w zasadzie równorzędne, z lekką tylko może przewagą podciągania. Stąd wniosek, że dwa razy na mikrocykl, to minimum dla dipsów. Z kolei w przypadku MC warto zwrócić uwagę, że jest to ruch prostszy od przysiadu, poniekąd też bardziej naturalny, jeśli chodzi o dzwiganie ciężarów. Praktycznie zawsze, kiedy podnosimy coś bardzo ciężkiego z ziemi robimy to martwym ciągiem, a nie przysiadem. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś załadował mi pralkę na plecy albo przygotował ja na stojaku, żebym mógł ją sobie dzwigać siadami :)
    Nie kwestionuję rzecz jasna wartościowości przysiadów, ale wydaje mi się, że ćwiczenie to może być lepiej wykonywać w nieco wyższych zakresach, a unikać raczej wersji siłowych.

    OdpowiedzUsuń
  37. To zalecenie jest w dużej mierze wynikiem kompromisu. Przysiad czy podciąganie powinny być robione częściej, by mieć w miarę sensowne postępy w tych ćwiczeniach. Natomiast dipsy i MC wystarczy robić rzadziej, by mieć podobne postępy. Dlatego rezygnuje się z większej częstotliwości w tych ćwiczeniach, by plan nie był nadmiernie przeładowany. Ten raz na mikrocykl jest więc raczej zaleceniem pewnego minimum niż jakąś twardą wytyczną.
    Drugi powód i pośrednio powiązany z pierwszym jest taki, że angażowane mięśnie w określonych układach dźwigni wykorzystują wówczas więcej włókien szybkokurlczliwych, a więc i potrzebują czasem dłuższej regeneracji. Np. w przysiadach też pracuje głowa długa dwugłowego uda, ale ma większą asystę i jednak pracuje nieco słabiej. To samo można powiedzieć przy porównywaniu dipsów z wyciskaniem leżąc. Dół klatki ma zawsze więcej szybkokurczliwych niż góra.
    Tak więc wszystko zależy od złożoności planu, od profilu treningów itd. Można robić często MC, tylko prócz czysto fizjologicznych przeszkód dla niektórych problemem może być obciążenie psychiczne i pewna monotonność. Dlatego czasem lepiej robić rzadziej takie ćwiczenia, a przeplatać je innymi.
    Niektórzy jeszcze wspominają o przeciążeniu kręgosłupa, ale to już w dużej mierze jest kwestia techniki i odpowiednio wypracowanego rdzenia.
    Tak więc, jeśli robiłeś częściej MC i dobrze Ci to służyło, to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. To co napisałeś o trenerach olimpijskich to oczywiście też prawda.

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzięki za odpowiedź :)
    Osobiście dużo bardziej lubię robić ciągi niż przysiady. Obciążenie psychiczne wydaje mi się znacznie większe w przysiadzie niż w MC, przynajmniej jeśli chodzi o niskie zakresy. Przy dużych zakresach jest na odwrót. Stąd jeszcze moje pytanie o to, czy na pewno ten ruch jest naturalny do dzwigania wielkich ciężarów i czy w przysiadach nie jest jednak lepiej trzymać się nieco wyższych zakresów, a jeśli już wykonywać trening na niskich, to trzymać się raczej bardzo szybkiego tempa i unikać zbliżania się do rzeczywistego maksa. Co o tym sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  40. Przysiad mocniej angażuje czterogłówe, które pomijając już szczegóły są bardziej wytrzymałe niż dwugłowe. To dlatego obecnie w kulturystyce panuje moda na serie po 20 przysiadów.
    Osobiście uważam, że w większości wypadków taki zakres to przesada. Można robić przysiad na niskich zakresach i masz rację co do tego, że lepiej nieco dalej być od maksa. Wielu mimo też wytrzymałości czworogłowych rozwija najlepiej uda niskim zakresem, ale większą częstotliwością przysiadów. Po latach wydaje mi się, że to lepsza droga.
    Tu widać jeszcze jedną różnicę. W MC łatwiej nam dać z siebie wszystko, czujemy się pewniej. Dlatego do pewnego stopnia to poczucie może być niebezpieczne. Z drugiej strony skoro jesteśmy w stanie więcej od siebie wymagać w MC niż w przysiadzie, to zwykle też mocniej mięśnie obrywają i potrzebują dłuższej przerwy :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Z tą naturalnością dźwigania też bywa różnie. W filmie Cejrowskiego można było kiedyś zobaczyć Indian, którzy siadali w przysiadzie, inni przywiązywali im kosz z ciężarem do pleców i musieli z tym wstać i zanieść do wioski. Podobni mieli tam po 100kg.
    Tak samo niekiedy bywa z tzw. chwytem strażackim. Najpierw w przysiadzie zarzuca się sobie człowieka na ramiona, potem z nim wstaje i idzie.

    OdpowiedzUsuń
  42. Serię po 20 powtórzeń to wg mnie zdecydowana przesada :)
    To co piszesz zgadza się z moimi doświadczeniami z zeszłego roku. Wykonywanie przysiadów codziennie nawet po kilka razy i dużą ilością krótkich serii jest aż zadziwiająco efektywne i, kiedy się nad tym zastanowić, bardzo naturalne. Rzecz w tym, że przy takim podejściu należy stale trzymać się daleko od maksa i bardzo ostrożnie podchodzić do zwiększania ciężaru. Co do mnie, wydaje mi się, że popełniłem pod tym względem błąd i moje obciążenie w przysiadzie za bardzo zbliżyło się do RM1 i stąd było mi w pewnym momencie bardzo ciężko. Tylko jak tu rozgryźć, gdzie jest różnica między pobłażaniem sobie, a wyczuciem, kiedy rzeczywiście trzeba zwolnić z dodawaniem obciążenia? Wymagając od siebie coraz więcej trzeba siłą rzeczy ten ciężar zwiększać. To nawet nie jest kwestia ambicji i parcia na ciężar, tylko po prostu zdrowego podejścia do siebie i do treningów. Problem w tym, że siła rzadko kiedy rośnie liniowo, więc w pewnym momencie dodawanie obciążenia staje się bardzo kłopotliwe. Wiem, że nie odkrywam Ameryki i odpowiedzią na ten problem jest po prostu periodyzcja, ale w przypadku tej metody bardzo ważne jest, żeby stosować ją wręcz z pewnym wyprzedzeniem. Przykładowo, jeśli startujemy od 10x1 z 80%RM1, warto zmienić zakresy juz po dojściu do 90-95%, a nie, jak w przypadku innych metod, kiedy dojdziemy do 100% i ewentualnie trochę jeszcze ten wynik przebijemy, aż progres stanie się niemożliwy.

    OdpowiedzUsuń
  43. To zawsze pozostanie w sferze znajomości swojego organizmu, a i tu - zgodnie z tym co pisałem o teorii chaosu - wszystko się ciągle dynamicznie zmienia i niekiedy trzeba się pogodzić z tym, że się nie trafi. Należy się "monitorować" cały czas i uczyć się różnych sygnałów organizmu.
    Też poszedłem sobie na całość i wszystko dobrze szło, aż prawie padłem w tamtym roku. Od tej pory robię treningi w układzie 21 trening (z pojedynczymi dniami przerwy co 4-5 dni) i 8 dni całkowitej przerwy. Koncepcje są różne i nie wiem, jak to będzie u mnie wyglądało za rok czy dwa.
    Bywa tak, że wszystko idzie lekko 1-2 dni i dokładasz ciężary, a na trzeci czy czwarty dzień jest problem, by się podnieść z łóżka. Czasem idzie dobrze przez pół roku nim dojdziesz do punktu, w którym trzeba albo zrobić przerwę albo wyluzować na jakiś czas. Jakby nie było, w końcu się do takiego momentu dochodzi.

    OdpowiedzUsuń
  44. Witam, mam pytania co do cukrzycy, robiłem dwa razy badania glukoza raz na 100, a następny na 110, czy to niepokojacy wynik? Dieta moja bialkowo-tluszczowa, czasem trafi się więcej węglowodanów.

    OdpowiedzUsuń
  45. To zależy. Robiłeś badania na czczo?
    Warto też zapoznać się z tym https://paleosmak.pl/glukoza-paleo-badanie-krwi-2018/

    OdpowiedzUsuń
  46. Tak obydwa razy na czczo

    OdpowiedzUsuń
  47. Tak więc może być za dużo, ale trzeba dodać jeszcze kwestię możliwego stresu. Najlepiej robić sobie w domu badania przez jakiś czas na glukometrze i dopiero wyciągać wnioski. Weź też pod uwagę to co jest pod linkiem, który podałem wyżej.

    OdpowiedzUsuń
  48. Glukoza na dietach LCHF zawsze ma wyższy poziom z racji wyższego poziomu glukagonu. Ty masz ledwo ledwo powyżej "norm", gdzie normy ustalane są zwykle dla osób na dietach konwencjonalnych, gdzie węglowodanów jest więcej.

    Jakie masz dokładnie średnie makro dzienne?

    OdpowiedzUsuń
  49. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczytałem więcej. A więc miasto NY nie podaje już mięsa w instytucjach należących do miasta. Totalitaryzm, ale metoda "gotowania żaby" (oswajania pseudodemokratycznych społeczeństw z utratą wolności dla bezpieczeństwa/ratowania świata i innych PRowych akcji opisanych w ksiażce z 1924 roku Edward Bernay's "Propaganda" i urabianie psychologiczne przez programujących masy behawiorystów uczniów Skinnera, Batemana, Margaret Mead, Karen Prior pięknie działa. I like it.

      Usuń
  50. Czemu piszesz dwa razy to samo? Już drugi raz Ci się wrzucił podwójnie ten sam komentarz.
    Od wieków było wiadomo, że najbardziej wartościowy pokarm dla człowieka to mięso - dopóki nie przyszli "amerykańscy naukowcy". Takie działanie ma na celu obniżanie zdolności krytycznego myślenia, zwłaszcza u kolejnych pokoleń, bo dzięki diecie mięsnej rozwinął się ludzki mózg.

    OdpowiedzUsuń
  51. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  52. Wiele razy przewijał się temat płatków drożdżowych jako uzupełnieni w witaminy grupy B i nie tylko, nie mogę jednak namierzyć ile ich dziennie spożywać i czy można jednorazowo czy dzielić na porcje?

    OdpowiedzUsuń
  53. Można jednorazowo. Nigdy nie mierzyłem ile tego dokładnie ma być. Sypiesz sobie kilka łyżeczek na posiłek i już. Tego raczej nie da się przedawkować, chyba, że dziennie zjesz całą paczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak z ciekawości kilka łyżeczek wystarczy żeby dostarczyć jakieś sensowne ilości witamin i minerałów zawartych w płatkach?

      Usuń
    2. Jako dawka profilaktyczna powinno wystarczyć. Jako dawka lecznicza - przy poważnych niedoborach lub niektórych chorobach - może być za mała. Tylko, że tu pojawia się problem, że w polskich aptekach większość witamin z grupy B jest do niczego. Często nawet szkodzą. Nawet w sklepie dla koni trudno znaleźć coś sensownego. Sporo z nich pochodzi z alg lub jest z dodatkiem alg. Algi nie zawierają witamin z grupy B, a tylko pseudowitaminy utrudniające absorpcję prawdziwych.

      Usuń
    3. Oczywiście chcę dodać tak prozdrowotnie do diety i myślę, że wyjdzie to na dobre jako uzupełnienie niektórych witamin z grupy B i niektórych minerałów.

      Usuń
  54. Właśnie pamiętam, że polecane jako źródło witamin z grupy B ale nie mogłem znaleźć co i jak czyli po prostu traktować jako dodatek do posiłków. Skoro kilka łyżeczek wystarczy to spoko będę dodawał do posiłku. Dzieki

    OdpowiedzUsuń
  55. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  56. Lekarze nakazują ćwiczyć tylko psychicznie. Cokolwiek to znaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Dla przypomnienia i przeciw medialnej nowomowie.
    http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=355:zaimki&catid=44&Itemid=145
    Tak więc typowe ostatnio formy "Chcemy dać Tobie..." albo "Mi się wydaje" - są błędne.

    OdpowiedzUsuń
  58. Jakie macie zdanie o tym panu Ziębie? Ja go znam ze słyszenia tylko ale dziś oglądałem, że go zatrzymali za jakieś dziwne porady o zapobieganiu zawałowi serca. Czym sensownym można się zainteresować czy po prostu nie warto sobie zawracać głowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak z każdym, gdzieniegdzie ma rację, gdzieniegdzie jej nie ma. Niestety, w jego przypadku ta druga strona medalu przeważa. Dobrze, gdyby trzymał się medycyny alternatywnej którą wspiera nauka a nie płynął na kanwie voodoo i niczym niepopartych tez. Dla mnie stracił wiarygodność w momencie, gdy zaczął brnąć coraz głębiej z witaminą C - a to, że nie taka, trzeba kupować od niego - o wiele droższą. A to, że wlewy dożylne a nie przyjmowanie tak po prostu. Szkoda tylko, że znane sa przypadki zgonów po wlewach dożylnych. To jest tak, jak człowiek okopie się w ideologii i za nic nie odpuści, nawet kosztem czyjegoś zdrowia. Witamina C ma wiele zastosowań, ale bez urazy, to nie jest panaceum, czego Pauling jest chyba najlepszym przykładem, bo pomimo sędziwego wieku i tak zmarł na raka. Naiwnością jest wiara, że gdyby witamina C działała, to "big pharma" by spowodowała, że... no właśnie, że co? Zawsze wśród lekarzy i big pharmy znajdą się ludzie, którym faktycznie zależy - jeden taki człowiek by wystarczył, żeby udowodnić cudowne działanie witaminy C, gdyby ono faktycznie istniało.

      Usuń
  59. Ja kiedyś coś o nim czytałem ale jakoś mi to podchodziło pod takie znachorstwo choć fajnie opakowane. Choć miałem kuzyna co był nim mocno zafascynowany jak w dietę Kwaśniewskiego.
    Ale później tak odpuściłem, a wczoraj się nawinął jakiś program, że tego pana Ziębę zatrzymali i faktycznie pokazywał o jakimś ucisku pod nosem metalowymi patyczkami, że to zapobiega czy powstrzymuje zawał. To już pomyślałem, że poleciał grubo.

    OdpowiedzUsuń
  60. Na początku wiele z tego co pisał czy mówił miało sens, ale z czasem coraz bardziej zaczęło mu zależeć na pieniądzach, a nie na zdrowiu. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Wśród jego supli pojawiły się takie składniki, które wcześniej sam krytykował.
    Spotkałem się też z opinią, że "Ukryte terapie" to nieautoryzowane tłumaczenie z zachodnich artykułów, co o tyle może być prawdą, że książka wygląda jakby wprost była przepuszczona przez google tłumacza. Nie zmienia to faktu, że w książce jest sporo sensownych rzeczy i warto ją przeczytać.

    Witamina C ma naprawdę szerokie spektrum zastosowania i może pomóc na wiele rzeczy lub przed wieloma chorobami uchronić. Jasne, że nie jest panaceum na wszystko, jednak jej wyśmiewanie przez "medyczne autorytety" jest żenujące. Podobnie jak lekceważenie innych witamin. Wlewki dożylne - o których wspomniał Kamil - to inna sprawa. Mogą pomóc nawet na niektóre nowotwory, ale trzeba dobrze wiedzieć jak i co robić, bo faktycznie przy złym zastosowaniu można zabić. To wcale nie jest taka prosta sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  61. Wiesz vitamina C jest tak dobrze przebadana, że nawet jeśli nie ma pewnych cudownych właściwości to na pewno jej większa ilość nie zaszkodzi, ale fakt zaglądnąłem do jego sklepu to ceny dość wysokie. Czytałem tu na blogu, że jakość witaminy C ma znaczenie, ale czy podobnie jest z witaminami D,K,A? Czy te witaminy apteczne są w porządku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sprawdzałem wszystkich, więc nie mogą się jednoznacznie wypowiadać. Na pewno zwykła witamina C czy większość z grupy B sprzedawana w aptekach nie ma wielkiej wartości. To akurat sprawdzałem dość dokładnie. Natomiast te rozpuszczalne w tłuszczach mają różną wartość, zależy od produktu.

      Usuń
    2. W całej sprawie z Ziębą niepokojące jest co innego. Dochodzimy do tego, że za jakąkolwiek krytykę poczynań medycznych, nawet popartą badaniami naukowymi, można mieć do czynienia z prokuraturą. Tak jakby współczesna medycyna doszła już do punktu, w którym nic nie trzeba zmieniać i wszystko jest na 100% dobre i skuteczne. Kiedyś rzeczowa krytyka prowadziła do stopniowych zmian, teraz jak widać do prokuratury.

      Usuń
    3. Dziekuję za info. Pytam bo akurat wit D z K2 biorę od dłuższego czasu z treca i na badaniach wychodzi, że jest ok bo poziom rośnie regularnie. Witamin z grupy B nie brałem w ogóle dodatkowo ale teraz zakupiłem płatki drożdżowe bo polecałeś. Natomiast witaminę C muszę się zaopatrzyć bo biorę też z treca ale nie dużo bo 1g dziennie. Jakoś nigdy nie czułem jej szczególnego działania ale może jak zmienię źródło to będzie lepiej odczuwalne. A to jest dziwne, że witamina witaminie nie równa, niby ta sama, a jednak inna :) ale może faktycznie trzeba sprawdzić z innego źródła.

      Usuń
    4. Ja nie znam dokładnie poczynań tego pana Zięby, ale przyznam, że jak widziałem filmik z tym uciskaniem pod nosem jako ratunek przy zawale czy jego zapobieganiu to dla mnie ewidentnie zalatuje szarlatanerią. Rozumiem pójście w stronę medycyny alternatywnej czy innej ale jakieś podstawy naukowe powinno to mieć. Może być tak, że medycyna jest na takim etapie, że pewnych rzeczy jeszcze nie odkryła i za kilka lat odkryje coś co potwierdzi pewne tezy, ale ja osobiście jestem sceptyczny do takich osób i to bardzo. Mam przykład koleżanki. Taka bio freak mama wszystko naturalne, zdrowe, eko, pranie w kasztanach, szczepionki są złe, lekarze źli, koncerny farmaceutyczne to najgorsze zło świata, lekarze naciągacze i płacą im koncerny, ale jak tylko zachoruje to leci do lekarza i od drzwi prosi o antybiotyk. Nie lubię takiego podejścia. Rozumiem, że koncerny zarabiają na lekach, pewnie duża część z nich nie działa albo jest na wymyślone choroby, ale często nie ma sensownej alternatywy dla obecnej medycyny.

      Usuń
    5. Kwestia tego, że tak naprawdę witaminy w aptece to w większości syntetyki, które nie działają. Najlepiej wychodzi ta ze Stanlabu. Jest produkowana przez bakterie. To dzięki niej wyleczyłem ponoć nieuleczalne stany zapalenie zatok i rostrzena oskrzelowe i nie byłem u lekarza ani nie miałem grypy już od 5 lat.

      Usuń
    6. Na pewno się zaopatrzę i sprawdzę na sobie działania. Kilkukrotnie podchodziłem do większych dawek witaminy C tak 2g + to co z pożywienia ale możesz mieć rację, że źródło jej było kiepskie.

      Usuń
    7. Jeśli chodzi o Ziębę to sprawa jest złożona. Nic nie jest czarno-białe, czyli dobry Zięba i złe koncerny, albo odwrotnie. Można długo dyskutować i przytaczać różne argumenty. Faktem jest, że Zięba się coraz bardziej zagalopowywał. Faktem jest też to, że dopóki wiele leków w Polsce produkowała nasz Polfa i nim została przejęta przez zachodnie koncerny, leki były znacznie skuteczniejsze. To samo mogą stwierdzić o ziołach dostępnych w sklepach. Kiedyś działały. Dziś sprzedaje się jakieś wymoczki, byle za bardzo nie pomogły.

      Usuń
    8. Oczywiście, że nie ma tylko czarno białego podejścia do tematu. Ja na szczęście, ani moja rodzina nie korzystamy zbyt dużo z leków, na szczęście nic złego się nie przyplatało i jeśli już to czasem jakiś antybiotyk wpadnie więc jako tako nie mogę się wypowiadać o skuteczności działania. Natomiast co do ziół to masz rację to co teraz sprzedają w zielarskich to słabizna. Jakiś czas temu zamawiałem dla znajomego zioła z takiej szwajcarskiej firmy, nie pamiętam nazwy ale pamiętam, że kumpel był bardzo zadowolony z jakości produktów.

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. Z czego wyciągnąłeś takie wnioski? Wiadomo, że firmy farmaceutyczne mają swoje grzechy na sumieniu, ale jestem w takim wieku, że już przestałem wszędzie się doszukiwać teorii spiskowych. Farmacja jest biznesem jak każdy inny jeśli będzie się produkować lek czy suplement na wymyśloną chorobę, a ludzie będą go kupować to będę go nadal produkować bo zarabiają na tym pieniądze, ale im się jest bardziej świadomym pewnych mechanizmów tym łatwiej nie dać się wpuścić w maliny. Też gdyby konsumenci byli bardziej świadomi, może nie byłoby tylu suplementów na wszystko co widać po reklamach w telewizji.
      Farmacja będzie zawsze obecna w naszym życiu i nie da się tego pozbyć, czy się nam to podoba czy nie. A przestałem już sobie zaprzątać głowę teoriami spiskowymi i chyba wychodzi to mojej psychice na plus.
      Na szczęście nie przyjmuję na co dzień leków na żadną chorobę i oby tak zostało, a z tych których korzystam podczas choroby jestem w stanie zweryfikować czy działają.

      Usuń
    11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    13. Masz na pewne rzeczy wyrobiony pogląd, którego nie zmienisz, a ja nie będę Cię przekonywał. W moim przekonaniu pewnymi rzeczami nie trzeba sobie głowy zawracać i szukać wszędzie spisków big pharmy, masonów, korporacji itd. Ważne, że jesteś tego wszystkiego świadomy i nie dajesz sobą manipulować.

      Usuń
  62. Co myślicie o permetrynie jako środku przeciwko kleszczom?

    OdpowiedzUsuń
  63. Pewnie działa, tylko pytanie na ile naprawdę nie jest toksyczna dla ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  64. Zgadzam się ze Stefanem, że w przypadku Zięby najgorsze jest to, czego ta sytuacja jest objawem. W ostatnich latach postępuje w naszym kraju swoista radykalizacja środowisk racjonalistycznych, czego nieuchronnym efektem jest ich odejście od własnych zasad i korzeni. Ruch, który wziął się z chęci propagowania rzetelnej nauki i zwalczania pseudonauki, zarówno tej zakorzenionej na uniwersytetach będącej wynikiem degrengolady środowiska naukowego, jak i tej tworzonej przez wszelkiej maści samozwańców tworzących rozmaite pseudonaukowe systemy w oderwaniu od głównego nurtu, zatracił gdzieś swój sceptycyzm i zdolność do krytycznego opisywania rzeczywistości.
    Dla mnie najskuteczniejszym przykładem jest postać doktora Tomasza Witkowskiego, człowieka w którego książkach i artykułach się kiedyś zaczynałem, a teraz jakby pozbawionego nagle jakiegokolwiek krytycyzmu. Tak jakby walka z szarlatanami i oszustami stała się dla niego ideą samą w sobie. Kiedyś sam krytykował środowisko akademickie. Obecnie jest jednym z niepisanych przywódców wojny, w której świat jest czarno-biały: z jednej strony jest oficjalna nauka akademicka, a z drugiej wszyscy pozostali. I nie ma znaczenia czy ktoś ma sensowne argumenty czy nie. Do zakwalifikowania kogoś do grona szarlatanów wystarczy obecnie sam fakt nie zgadzania się z obowiązującymi paradygmatami. Jest to smutne i komiczne zarazem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wdała się mała literówka spowodowana autokorektą: chciałem napisać "najsmutniejszym przykładem", a nie "najskuteczniejszym" :)

      Usuń
  65. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  66. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  67. Cóż. Na razie usuwam te podwójne.

    OdpowiedzUsuń
  68. LOGOS, akurat to ty za bardzo się spolaryzowałeś, bo dowody o skuteczności szczepionek jak i praktyka są niepodważalne, a jak rozumiem, jesteś ich przeciwnikiem, tak przynajmniej wynika z twojego wywodu.
    Od zarania dziejów pewni "interesariusze" starają się o przeobrażenie świata tak, aby czerpać z tego zyski, ale nigdy im się to nie udało i nic nie wskazuje na to, aby teraz miało się udać. Większość przełomowych teorii była obarczona szydzeniem i podważaniem ich wiarygodności, ale te prawdziwe przetrwały i zmieniły oblicza nauki. Jeśli zbawienne działanie diet keto, LCHF, także witaminy C, szkodliwość szczepionek czy płaska ziemia są prawdziwe, to prędzej czy później przebiją się do mainstreamu, bo bojownicy o prawdę skutecznie stawiają czoła tym, którzy są za utrzymaniem wątpliwego moralnie status quo. Ty zaczynasz już sam szukać dowodów na potwierdzenie swojej tezy nawet tam, gdzie ich nie ma - to, że ktoś zakazał hot dogów wcale nie oznacza, że to jedna z macek masonerii. WHO dla mnie to przykład świetnego interesu, który prawdopodobnie obniżając zalecenia dot. spożycia mięsa (ale znowu kto ich by słuchał?) zbije na tym jakąś kasę, przede wszystkim pewnie dzięki głębokim portfelom koncernom zajmującym się przetwórstwem zbóż jak Nestle itp. Naiwnością jest nie wierzyć, że nikt ich nie lobbuje, ale naiwnością jest też przekonanie, że są to ludzie, dla których bardziej liczy się idea (zniszczenia ludzkości?) niż sama kasa.
    Podsumowując, gdyby odpowiedzi na skomplikowane pytania były tak banalne, to by nikt ich nie zadawał, bo rozwiązanie byłoby na wyciągnięcie ręki. Tymczasem do tej pory nikt jednoznacznie nie udowodnił szkodliwości glutenu, wpływu zbóż na zachorowalność na różnego rodzaju choroby, tak jak nikt jednoznacznie nie udowodnił, że czerwone mięso powoduje raka. Ludzie pomimo toksycznego środowiska i byle jakiego jedzenia dożywają po 80, 90 lat, co kiedyś było czymś abstrakcyjnym. Pewna znana mi osoba od młodości wychowała się na kaszy, chlebie i właściwie czysto węglowodanowej diety - obecnie kończy 84 lata, cieszy się zdrowiem i pełnią sił. To dowód anegdotyczny, ale wyraźnie pokazuje stopień skomplikowania tego, o czym mówimy.
    Wiesz w czym problem? Że osoby z obu biegunów traktują centrum jako jakieś owieczki, jednocześnie samemu traktując się za oświeconych. To kurewsko niebezpieczne, bo prowadzi do fanatyzmu i uniemożliwia obiektywne spojrzenie na rzeczywistość, a bez tego nigdy nie dotrze się do prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  69. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Broniłbym Pana Zięby i podzielam tu zdanie Logosa. Poczytajcie sobie jak tradycyjna medycyna chciała leczyć faceta, a jednak w pewnym momencie posłuchał Zięby i żyje, całkiem nieźle. Zięba zyskał sporą popularność, a tacy ludzie są niewygodni dla sprzedajnych polityków i zblatowanej z nimi wielkiej pharmy. https://bialczynski.pl/2019/05/04/doktor-hubert-czerniak-o-politycznych-powodach-ataku-i-zamkniecia-sklepu-z-suplementami-visanto-jerzego-zieby/

      Kamil, fajny kanał tego Ketokocura :-)

      Usuń
    2. To nie jest kwestia atakowania ani bronienia Zięby czy kogokolwiek innego. Padły pewne konkretne argumenty i to do nich należy się odnosić, a nie w nieskończoność przyjmować postawę zero-jedynkową pod tytułem: albo jestem za albo przeciw i nie ma nic pośrodku.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Niemniej nie jestem władcą niewolników, a tego rodzaju cyniczne podejście jak Twoje uważam za co najmniej niesmaczne. Arogancja i stawianie się w pozycji wyższości zawsze były Twoją mocną stroną, Reda, ale fakt, iż Ci sprawiają przyjemność nie oznacza, że to w porządku. No, ale co się będę produkował, ja tępy i nieświadomy...

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Wstrzymałbym się mimo wszystko ze stawianiem diagnoz dotyczących osobowości. Dla nikogo kto śledzi tego bloga od przynajmniej kilku lat nie jest chyba tajemnicą, że nie przepadam za Redą, ale nie chcę się zniżać do poziomu, gdzie oponenta w dyskusji diagnozuje się pod kątem zaburzeń osobowości. Na dobrą sprawę czym to się różni od jakiegokolwiek innego szufladkowania, włącznie z takim jakie sam opisałeś?
      Szczególnie że wbrew pozorom postawienie takiej diagnozy wcale nie jest tak łatwe, jak się z pozoru wydaje. Mamy naturalną skłonność do doszukiwania się związków przyczynowo-skutkowych i tym samym staramy się dopasować objawy do najbardziej prawdopodobnych, zdaniem naszych mózgów, historii. Problem w tym, że to ślepa uliczka psychologii - bardzo popularna i odnosząca spektakularne sukcesy pod sztandarem nurtu psychoanalitycznego, ale tak naprawdę nie poparta żadnymi sensownymi dowodami. Gdyby tak rzeczywiscie było, że zszargane dzieciństwo warunkuje problemy w życiu dorosłym, to skąd wziąłby się szereg wybitnych postaci wychowywanych przez pierwsze lata życia w gettach i obozach zagłady, nie mówiąc o całym pokoleniu z tamtego okresu? Tak naprawdę to tylko cecha naszych czasów, że żyjemy w pokoju i dobrobycie i nikt nie morduje naszych krewnych, a połowa rodzeństwa nie umiera na różne zarazy. Jeszcze dwieście, trzysta lat temu ciężko byłoby spotkać człowieka, który nie doświadczyłby takich traum, które przeciętny współczesny psycholog uznałby za absolutną podstawę do wieloletniej terapii. A to i tak tylko kilka z wielu przykładów, pokazujących jak bardzo jesteśmy obecnie przewrażliwieni na tym punkcie. Poza tym to, co opisujesz odnosi się raczej do osobowości paranoidalnej, ewentualnie narcystycznej. Fakt, że Reda pławi się w swojej rzekomej cudowności, nie szanuje nikogo z kim prowadzi dyskusję i od czasu do czasu wypisuje kompletne bzdury, nie uprawnia nas do nazywania go psychopatą. Czasami myślę nawet, że na swój sposób dodaje temu blogowi pewnego niepowtarzalnego uroku. Poza nim chyba jeszcze nikomu nie zdarzyło się tutaj tańczyć między seriami :)

      Usuń
    8. tzw. teorie spiskowe? https://wolnemedia.net/czy-szpinak-zostanie-zdelegalizowany/

      Usuń
    9. Ależ to nie tyczy się Redy, chociaż obserwacja jego "rozwoju" na tym blogu była ciekawym doświadczeniem. Opisywałem mojego znajomego, którego sposób wypowiedzi był bardzo podobny do tego, który prezentuje Reda, tj. protekcjonalny, arbitralny i daleki od obiektywizmu. Sama transformacja z Redy na Logos jest ciekawa.
      Fakt, nie na miejscu była jakakolwiek "analiza", bo analizą to nie było, Reda do tej pory nie odpowiedział na pytanie, a bez odpowiedzi nie można kontynuować dyskusji. W zasadzie trochę żałuję angażu w dyskusję, bo jest ona bezowocna, zawsze mam potem pretensje do siebie, że biorę udział w czymś, co nie przynosi wymiernych korzyści.
      Życie uczy, że konfrontacji z osobami, z którymi nie chce się mieć do czynienia na żadnej płaszczyźnie, należy najlepiej unikać.

      Usuń
    10. Powiedziałbym raczej, że należy uważać, w jakiego rodzaju dyskusje wdajesz się w internecie. W normalnej rozmowie brak szacunku i arogancja bardzo szybko wychodzą i nie tak łatwo jest je obronić i trzymać swój poziom wypowiedzi na tym samym poziomie. A w internecie nie jest to żadnym problemem.
      Dlatego też nie podobają mi się próby analizowania czy to Redy czy kogokolwiek innego. Jeżeli uważasz, że coś jest poniżej Twojego poziomu, po prostu to zignoruj. To podstawowa zasada obcowania z trolami :)
      Natomiast co do samego Redy to osobiście nie uważam go za trola. Od czasu do czasu napisze coś ciekawego i wbrew pozorom warto czasem spojrzeć na świat z zupełnie odmiennej perspektywy, niezaleznie jak bardzo szalona by się mogła wydawać.
      To, co mi w Redzie przeszkadza i co sprawia, że od czasu do czasu wdaję się z nim w słowne przepychanki, to brak szacunku wobec innych użytkowników i manifestowanie swojej wyższości.

      Usuń
  70. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  71. A tak ćwiczyć bica to na pewno żaden z Was nie umie ;) polecam obejrzeć :)
    https://www.youtube.com/watch?v=mfXgXi74Mmk

    OdpowiedzUsuń
  72. Stefan czy mogę prosić jeszcze raz Twoje zdanie na temat suplementacji jodu? Może coś się zmieniło. Pić nie mogę płynu lugola bo się źle czuję po nim, ale od paru dni rano (rano, bo wtedy nie piję wit c) rozsmarowuję sobie na ramieniu 3-5 kropel i jest ok samopoczucie. Teraz na weekend przerwa. Nie wiem na ile się wchłania przez skórę, liczę, że choć trochę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak więc dla przypomnienia:
      - jod musi być nieorganiczny i nieradioaktywny np. płyn Lugola roztwór wodny
      - należy zaczynać od naprawdę małych dawek, czyli jedna kropla dziennie, wlewa się ją do niewielkiej ilości wody i wypija. Jeśli nie ma żadnych niepokojących reakcji, to po tygodniu można zwiększyć do 2 kropel itd. Jeśli jakieś reakcje się pojawią, trzeba przerwać.
      - nie wolno przyjmować jodu razem z witaminą C, musi być przynajmniej kilka (3-4) godzin przerwy między nimi.
      - należy jod równoważyć selenem np. w postaci kilku orzechów brazylijskich, nie chodzi o to, by brać je razem z jodem, ale by każdego dnia brać.
      - co jakiś czas warto sobie zrobić przerwę na kilka dni od jodu.
      - trudno określić do jakiej ilości powinno się dojść, myślę, że bezpiecznie jest założyć, że mężczyźni 8-10 kropel dziennie, a kobiety ok. 15.

      Jeśli więc przestrzegałeś tych wszystkich zasad i mimo to pojawiły się jakieś dziwne objawy, to możesz być uczulony i po prostu nie możesz brać jodu. Smarowanie na skórę niestety mało daje, bo jod szybko się ulatnia i więcej pójdzie w atmosferę niż do organizmu.

      Usuń
    2. Jaki płyn Lugola stosujecie? Może być zwykły z apteki np. https://www.cefarm24.pl/plyn-lugola-40-g-coel-roztwor-wodny-jodu-produkt-farmakopealny.html czy lepiej kupić z tych droższych CZDA?

      Usuń
    3. Taki wystarczy. Można się bawić w samodzielne wytwarzanie, ale cena jest na tyle niska, że np. mnie się nie chce.

      Usuń
  73. To ja też napisze parę zdań pośrednio o Panu Jerzym Ziębie.

    Na początek odpowiem Krakenowi, bo mnie zaciekawił, tym tematem o uciskaniu punktu pod nosem. Brzmi to faktycznie lekko niedorzecznie, ale to tylko pozory.

    Wspomniane przez Krakena uciskanie, to tak naprawdę procedura wzięta z Klawiterapii, której twórcą jest Ferdynand Barbasiewicz.

    Tłumacząc rzecz łopatologicznie - na początku potrzebujesz Gościa, który nie oddycha ( z tym może być problem - rzecz jasna), następnie trzeba mieć na podorędziu gwoździa (jeden lub lepiej kilka) lub wykałaczkę - podobnie kilka lepiej spełni swoja rolę.

    U nieprzytomnego i nieoddychającego, ale z udrożnionymi drogami oddechowymi (ważne!), u którego wykonywany jest masaż serca (przez druga osobę),postępuje się tak:

    Interesuje Cię rejon twarzy pomiędzy podstawą nosa a górna wargą.

    1. Przykładasz wykałaczkę/gwoździa do podstawy nosa - nad górna wargą.

    2. Przesuwasz powoli wykałaczkę w dół - interesuje Cię jedna trzecia odległości od podstawy nosa licząc, a górną wargą.

    3. Zatrzymujesz się na tej 1/3 odległości i naciskasz w tym miejscu na skórę wykałaczką/gwoździem - przytrzymujesz 10 sekund (nie przebijasz skóry, to nie akupunktura).

    4 Następnie zwalniasz ucisk i ponownie uciskasz 10 sekund, w tym samym miejscu lub delikatnie w bok/dół/czy górę.

    5. Jak masz szczęście/doświadczenie to trafisz w zakończenia nerwowe, receptory po skórą odpowiadające na wydzielanie adrenaliny w organizmie - zastymulujesz receptory tą wykałaczką/gwoździem i uruchomisz transport tego hormonu do serca - ono dostanie hormonalnego strzała i ruszy ponownie (jeśli elektryka nie nawaliła jednocześnie).

    Kilka wykałaczek/gwoździ działa lepiej - szybciej możesz utrafić w odpowiednie miejsce.

    Dobrze jest jak ma nogi wyżej ułożone niż głowa (wykorzystujesz ciążenie - krew spływa w stronę głowy- tak jest lepiej)

    Ot i całą tajemnica, brzmi jak magia, ale twórca tej metody ma dowody kliniczne, że to działa. Zresztą ma ponad 80 lat na karku, wygląda na 60, jeździł z pokazami tej metody po całym świecie, zapraszany przez poważne instytucje. Masę rzeczy można tym leczyć i pomagać ludziom w sprawach neurologicznych chociażby (onkologicznych również).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  74. 1. Czego są przyczyną podkrążone oczy? O każdej porze dnia mam straszne doły pod oczami i to nie od pewnego czasu. Przyczyna niedoboru makro/mikro elementów? Czy może to być wpływ hormonów?
    2. W czym pijecie wodę? Nadchodzi lato, a pić trzeba więcej. Zazwyczaj piłam przegotowaną wodę z wit.C w szklanych butelkach ale zawsze się kończyło na tym, że albo zakrętka się przekręciła albo butelka się zbiła. Macie jakieś własne sposoby?

    OdpowiedzUsuń
  75. 1. Tu naprawdę spektrum możliwych przyczyn jest szerokie. Począwszy od zwykłego przemęczenia aż po poważną chorobę np. wątroby. Może też chodzić o niedobory mikroelementów. Trudno cokolwiek wyrokować. Być może warto się przebadać, jeśli mimo wypoczynku i uzupełnienia mikro problem nie ustępuje.
    2. Najlepiej sprawdzają się butelki po mocnych alkoholach takie z grubego szkła :) Trudniej je stłuc. Problem w tym, że mogą wzbudzać wątpliwości w otoczeniu co do tego, co naprawdę pijesz :) Nakrętki warto mieć zapasowe i co jakiś czas wymieniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam zamiar zrobić w najbliższym czasie badania. Rozumiem, że sugerować się przykładami hormonów z faqu treningowego? Pozdrawiam :))

      Usuń
    2. To też można, ale głównie badania wątroby. Ewentualnie trzustki.

      Usuń
  76. Panie i Panowie, pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Kobieta 25 lat, niesamowicie wysokie libido i trądzik na plecach. Endo jak i ginekolog zalecają branie tabletek anty. Faktycznie to pomaga. Ale doskonale wiemy, ze jest to gówno. Jak z tym zadziałać? Co zbadac?

    OdpowiedzUsuń
  77. Jeśli antykoncepcja pomaga, to pewnie za niskie estrogeny, zapewne za wysoki testosteron. Warto też przyjrzeć się diecie, czy nie rozwala gospodarki hormonalnej. Zweryfikować, czy jakieś wcześniej brane leki nie namieszały. Opanować skoki cukru - czyli zmniejszyć ilość węglowodanów, zwiększyć ilość tłuszczu.
    Zamiast tabletek można próbować z ziołami. Na początek mięta pieprzowa. Może też pomóc trochę cynk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze ktos rozwinac mysl dlaczego mieta ziolowa mialaby pomoc na tradzik? Czy herbata nie odwadnia przy czym ziolowa moze odwadniac jeszcze bardziej?

      Usuń
    2. Pisałem o mięcie pieprzowej, która zmniejsza poziom testosteronu. Każda mięta jest ziołowa. Co znaczy "herbata ziołowa"? Istnieją tysiące ziół o bardzo różnym działaniu.

      Usuń
  78. Tak, właśnie jest. Wysoki testo. Zbadac estrogeny? Co jeszcze zbadac?

    OdpowiedzUsuń
  79. Poziom cukru. Tu często tkwi haczyk.

    OdpowiedzUsuń
  80. Witam,
    Mam niecałe 30 lat. Od 2 msc jestem na diecie, jadam stosunkowo mało, ale nie bywam głodny. Jaja, mięcho, warzywa, orzechy z 50-70gr ww dziennie. Wyrzuciłem cały syf z jedzenia. Zmieniłem trochę tryb życia, więcej się ruszam. Suplementuje się wit C, MSM, ADEK. Zszedłem z wagą o jakieś 10kg, w niedługim czasie zaczynam początkowe treningi. Kwestie fizjo załatwiam.

    1. Jakie badania, oprócz fizjo. mógłbym zrobić (myślę o większym pakiecie)

    2. czuję pod lewym żebrem pewien dyskomfort po zjedzeniu np. brokuła. Tzn. nie jestem pewny czy to chodzi typowo o brokuł. Wcześniej myślałem, że to od zbyt dużych posiłków, ale nie...gdzie to zbadać? A może sprawdzać pod kątem FODMAP, ale czy mimo to nie powinienem zrobić USG brzucha, lub jakieś badanie na nietolerancje?

    3. Problem z hemoroidami, po zmianie diety widoczna poprawa, praktycznie eliminacja problemu. Przykry problem nawraca po wypiciu np. alkoholu - którego praktycznie w ogóle nie pije. Czy włączenie suplementacji MSM też mogło poskutkować powrotami?? - może ktoś miał podobnie

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  81. 1. Trudno jednoznacznie stwierdzić jakie badania. Robienie badań dla samych badań nie ma sensu. Szczególnie, że często trzeba zrobić kilka w różnych laboratoriach, bo zawodność zamiast się zmniejszać ostatnio wzrasta. Dużo zależy od tego czy podejrzewasz u siebie jakieś choroby. Wtedy dobrze byłoby znaleźć porządnego lekarza i z nim przedyskutować co warto, a czego nie. Na pewno badania u fizjo, jak napisałeś. Jeśli masz problemy z układem trawienia, to warto poczekać trochę (kilka miesięcy) aż organizm się przestawi na nowy model żywienia i zobaczyć, czy nadal są problemy.

    OdpowiedzUsuń
  82. 2. Prawdopodobnie masz problemy z żołądkiem. W takiej sytuacji brokuł z powodu specyficznej frakcji błonnika może powodować podrażnienie. Złota zasad - odstaw co szkodzi. Być może za kilka miesięcy po zmianie diety będziesz mógł jeść brokuły, ale na razie nie.
    3. MSM raczej pomaga na hemoroidy z tego co kojarzę. Trudno cokolwiek stwierdzić gdy się nagle wprowadza dużo zmian. Musisz obserwować i odpowiednio wszystko dobierać. Możesz na próbę odstawić MSM na tydzień i sprawdzić jak będzie.

    OdpowiedzUsuń
  83. Witam. Mam pyanie. Jakie mniej więcej przyjmujecie sobie ilości makroskładników jesli chodzi o łopatkę, karkówkę i szynkę wieprzową, dla każdego z osobna? Bo natknąłem się na tyle różnych wersji że już sam nie wiem jak to liczyć. Wiadomo że to zależy od tego jaki kawałek mięsa się trafi, ale tak średnio do liczenia sobie?

    OdpowiedzUsuń
  84. Częściowo jest to skutek tego, jaki kawałek mięsa się trafi, a częściowo też reklamy. Niektóre markety chwalą się mięsem z mniejszą ilością tłuszczu, które rzekomo ma być lepsze. Można przyjąć, że:
    - łopatka ok. 20% białka i od 5-12% tłuszczu, to już trzeba ocenić wizualnie, średnio możesz przyjąć 8 żeby sobie życia nie komplikować;
    - karkówka teoretycznie ma nieco mniej białka a więcej tłuszczu, ale tak naprawdę niewiele się to w praktyce różni od łopatki, zależy jak trafisz;
    - szynka najgorszy wybór - białka też ok. 20% a tłuszczu bardzo mało najwyżej 5-6%, co sprawia, że mięso jest gorszej jakości i po przygotowaniu często suche.
    Osobiście szynki unikam. Do tego trzeba dodać jeszcze niestety to, że wielu producentów ładuje sztucznie wodę do mięsa, co może obniżyć procentowość białka i tłuszczu. Węglowodanów z mięsa nie licz, bo ich tam prawie nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bo właśnie się już w tym trochę gubiłem:)

      Usuń
  85. Witam czy pomidory są dobre do mięsa?
    Co myślicie o algach w proszku lub tabletkach czy warto je stosować?
    Ostatnie pytanie czy theraful i inne takie środki są dobre dla naszego zdrowia?

    OdpowiedzUsuń
  86. Pomidory mogą być z mięsem. Wprawdzie obecnie klasyfikuje się je do owoców, ale bez przesady. Nie są "typowymi" owocami pełnymi fruktozy. Mają jej stosunkowo niewiele.
    Algi w jakiejkolwiek formie nie są dla ludzi. Zawierają związki zwane pseduowitaminami i tym samym blokują przyswajanie prawdziwych witamin.
    Theraful - raczej nie. Jeśli masz problemy z zatokami, z grypą czy inne takie to większe dawki witaminy C, ale nie tej dziadowskiej z apteki.

    OdpowiedzUsuń
  87. Stefanie, czym spowodowany jest cellulit u kobiet? Dlaczego szczupła kobieta potrafi mieć pofałdowane uda, a niejedna "tęga" ma gładką i jędrną skórę ud?
    Czy jakieś suplementy typu. kolagen mogą tutaj coś zdziałać?

    OdpowiedzUsuń
  88. Kwestia zaburzenia gospodarki hormonalnej i metabolizmu lipidów. Pierwsze co trzeba zrobić to sprawdzić hormony, także tarczycę - potem ewentualnie poprawić dietę. Unikanie tłuszczu to często pierwotna przyczyna takich jak i innych zaburzeń u kobiet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz w tym, że dieta dopięta, proporcje BTW 1:2:1, wychodzi ok. 70g/140/70. Białko praktycznie tylko z mięsa. Witamina C, ADEK - wszystko jest. Trening nieznacznie poprawia sytuacje, jest też problem z przybieraniem na masie, tj. pomimo takiej diety BF wzrasta.

      Usuń
    2. Czy stosowanie płynu Lugola mogłoby tu pomóc? Chciałbym również się upewnić, stosujesz 1 kroplę dziennie? Czy to nie jest równe tygodniowemu zapotrzebowaniu na jód? Nie chcę przesadzić, przedawkowanie jodu może prowadzić do Hashimoto, nadczynności tarczycy itd. A znam pacjentów, co potrafią 15 kropli dziennie (!), gdzie rzekomo jedna kropla to ok. 1250 mcg, przy dziennej zalecanej dawce 150 mcg.

      Usuń
    3. Zacznij od lektury tego http://www.ziolaiprzyprawy.info/2013/02/27/blog/jod-a-niedoczynnosc-tarczycy-czyli-dolewanie-oliwy-do-ognia/

      Usuń
    4. Dzięki, teraz mam jeszcze większy mętlik. Fakt, selen - ale tego mam sporo, orzechy brazylijskie, żółtka jaj.
      Ze znalezionych informacji wynika, że rekomendowane maksymalne spożycie jodu w Japonii to 3 mg dziennie (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3204293/), z resztą u Japończyków jest coś na rzeczy z maxem, bo i dla witaminy C nie mają 90 mg tylko 2000 mg :)
      Zastanawia mnie też kwestia kiedy i jak przyjmować - rano, wieczorem? Na czczo, do posiłku?
      Tak naprawdę bez badań by się nie obeszło, choć z drugiej strony, czy w dzisiejszych czasach można mieć za dużo jodu? Jeśli używamy go w kuchni, to właściwie zawsze odparuje. Ja czasem dodaję do wody z 1 g soli jodowanej i tyle, ale tam jodu tyle, co kot napłakał, bodajże 22 mcg.

      Usuń
    5. Sam biorę ok. 8 kropli dziennie Lugoli. Kobiety potrzebują więcej.W każdym razie taka dawka, jeśli ma się dość selenu, na pewno nikomu nie zaszkodzi. Wyjątkiem są osoby uczulone, dlatego lepiej zacząć od 1 kropli i obserwować.

      Usuń
    6. Stefanie, jeszcze w jednej sprawie chciałbym się poradzić. Jem teraz o wiele mniej, wg. "kalkulatorów" własciwie to mój BMR. Rzecz jasna węgle nisko, 70-80, białko podobnie, tłuszczów x2. Trening 3x w tygodniu, rano na rowerze do pracy, śniadanie o 12-13, czasem nawet o 15, zaczynam od mięsa i tłuszczów.
      Od półtora miesiąca obwód w pasie bez zmian, nie wiem o co chodzi. Co ciekawe, siła rośnie, więc w ogóle bez sensu. Powoli zaczynam wątpić w fundamentalne zasady "odchudzania", nie oszukujmy się, ale żarcie mniej + wysiłek, bez względu w sumie na rodzaj diety, sprawdzają się u większości osób. Kwestia czasu? Czy to już oznaka, że coś jest nie tak?

      Usuń
    7. Wcale się aż tak nie sprawdzają u większości. Póki masz wysoki BF to się sprawdza. Potem mniej. To co możesz zrobić to manipulacja ilością jedzenia i ilością posiłków w przemiennych okresach. Takie coś należałoby sobie dokładnie rozpisać. Np. 2 tygodnie obżarstwa, 2 z niewielką ilością jedzenia. Oczywiście ww raczej cały czas dość nisko.

      Usuń
    8. a może dietę bananową trzeba wprowadzić lub właśnie dużo jodu i selenu aby tarczycę rozbujać i rozgrzać Ci trochę ten tłuszczyk :)

      Usuń
    9. Dzięki za odpowiedź. Robiłem tak, że przez 5 dni jadłem naprawdę dużo. Potem mocno obciąłem. Raz na tydzień robię sobie dzień, w którym jem więcej, ale nadal czysto. Mogę spróbować najwyżej raz jeszcze wprowadzić tą naprzemienność w jedzeniu, zobaczymy jakie będą efekty.

      @Usik, na jaki okres byś proponował ją wprowadzić? Raz na niej byłem, drugiego dnia miałem ochotę zabić wszystko, co się rusza :)
      Chcę tylko podkreślić, że "głodzenie" niewiele tu pomaga, a przynajmniej takie czasowe, np. 18h postu, 6h jedzenia. Ile sam przyjmujesz płynu Lugola dziennie?

      Usuń
    10. Stefan, a kiedyś kiedyś Wodyn proponował chyba 2 albo 3 dni jak dobrze pamiętam. Ja tego nie próbowałem, wiec tylko się domyślam jak to jest:) ale może ruszyło by Ci BF przed plażowaniem. Może warto spróbować.

      Co do jodu - ja zacząłem od kropli ponownie, teraz biorę 3 na szklankę wody + kilka orzechów brazylijskich, tak średnio 3-4 razy w tygodniu. Jak kiedyś wziąłem na raz 5-6 kropel od razu to mega źle się czułem i uznałem, że jestem uczulony, a chyba po prostu przesadziłem na początek. Za smaczne to nie jest, ostrzegam :) Z wagą zszedłem z 80 na 78 kg przez 2-3 tygodnie jak tylko zacząłem brać płyn lugola bez straty na sylwetce więc działa, choć ja przez moje kontuzje znowu nie ćwiczę jak powinienem i BF mam wyższy pewnie niż Ty, więc nie jestem reprezentatywnym przykładem.

      Usuń
    11. Dzisiaj wziąłem na czczo dwie krople - żadnej niepożądanej reakcji nie było, ale zamierzam brać jedną dziennie.
      Bierzesz płyn Lugola do posiłku? Czy orzechy należy zjeść od razu, czy jeśli rano na czczo wezmę lugola, a wieczorem orzechy to będzie ok?

      Usuń
    12. Można orzechy wieczorem. Sam tak robię.
      Opcji na zrzucanie BF i naprzemienne okresy jedzenia jest sporo. Warto popróbować i znaleźć dla siebie dobrą na dany moment.

      Usuń
    13. Zmienię jeszcze zakresy na wyższe, dość długo "siedzę" już na 1-5 reps. Wiadomo, w zależności od ćwiczenia. No i dorzucę więcej lekkiego cardio, na pewno nie zaszkodzi. Dzięki za pomoc.

      Usuń
    14. Mozesz też spróbować innego podejścia. Zamiast zwiększać zakresy, zwiększ liczbę serii, skróć czas przerw i wykonuj powtórzenia we w miarę szybkim tempie. Możesz nawet robić kilka takich sesji dziennie, bo treningi są wtedy krótkie. Na przykład 3 razy dziennie przysiady 10x1, cztery albo nawet pięć razy w tygodniu.

      Usuń
    15. Przerwa między seriami w takim układzie powinna być naprawdę krotka: 10-30 sekund. Ciężar w okolicach 80-90% RM1. Dodajesz kilogramów wtedy, kiedy czujesz, że wchodzi dość lekko.

      Usuń
  89. Stefan, Ty lubisz takie książki to może się zainteresujesz:
    https://paleosmak.pl/twoje-badania-krwi/#more-18348

    OdpowiedzUsuń
  90. Dzięki, czytałem tę recenzję, może za jakiś czas zabiorę się za książkę.

    OdpowiedzUsuń
  91. Jak walczyć z zaciskaniem zębów podczas snu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd wiesz, że zaciskasz skoro śpisz? :) Jak dla mnie to kwestia ogarnięcia stresu.

      Usuń
  92. Przymierzam się do zakupu witamin dla koni ale wit.E jest strasznie droga - 60szt za 80zł to wcale nie tak mało w porównaniu z resztą witamin. Czy są jakieś inne opcje jej zakupu? Patrzyłam i porównywałam z innych sklepów, tylko że skład już się minimalnie różnił.

    OdpowiedzUsuń
  93. Bardzo podrożała, ale póki co nie znam innej sensownej opcji.

    OdpowiedzUsuń
  94. A taka?
    https://allegro.pl/oferta/now-foods-witamina-e-400-mix-tokoferoli-selen-7528415384

    Kupiłem na próbę

    OdpowiedzUsuń
  95. Zawiera tylko 5 form a nie 8. Mniejszą ilość. Jedynie selenu więcej.

    OdpowiedzUsuń
  96. Dorzuć taki suplement by uzupełnić brakujące tokotrienole:
    https://www.nowfoods.com/supplements/red-palm-tocotrienols-50-mg-softgels

    OdpowiedzUsuń
  97. Nie wiem czy warto aż tak kombinować, jak się jeszcze zliczy koszty przesyłki, to przestaje mieć sens.

    OdpowiedzUsuń
  98. Przykładowe info, pierwsze w brzegu, nt. pozostałych form witaminy E (względem d-alfa tokoferol)
    "The remaining seven isomers have limited bioactivity in your body and have about half the function of natural vitamin E."
    https://www.livestrong.com/article/485077-is-d-alpha-tocopheryl-acetate-a-natural-form-of-vitamin-e/

    OdpowiedzUsuń
  99. To jest masło maślane! Inne formy witaminy E nie działają tak jak witamina E!
    Wg oficjalnej medycyny w ogóle większość witamin nie jest potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  100. Witaj Stefan. Zmierzony poziom tkanki tłuszczowej klipetem, obliczony według Twoich wskazówek. Zawartość procentowa tłuszczu 16.37%, średnia dla populacji 24,85%, ilość tłuszczu 10,97kg. Podstaeowa waga 56,04kg. Gęstość 1.061. Co sądzisz o tych wynikach? Jestem od trzech miesięcy na paleo. Zauważyłam zmiany- więcej energii, mniej problemów z cerą, bardziej promienna, cellulit zmniejszony;) Jakie ćwiczenia wykonywać, aby poprawić sylwetkę, wysmuklić?
    Największą zmorą sa nogi. Podczas ćwiczeń ze sztangą rozbudowują się. Pozdrawiam Justyna

    OdpowiedzUsuń
  101. Podstawowa waga ;) Justyna

    OdpowiedzUsuń
  102. Nadal nie mam wyników pomiaru poszczególnych fałd tłuszczowych. To co powyżej już raz podawałaś.

    OdpowiedzUsuń