Rozciąganie redresyjne
Jeśli
chodzi o tę metodę, to muszę przyznać, że im bardziej wgłębiam
się w poznawanie anatomii i zasad działania naszego ciała, tym
większe mam co do niej wątpliwości. Nie chcę tutaj twierdzić, że
jest całkiem nieprzydatna czy też nie należy jej nigdy
przeprowadzać. Na pewno nie można robić tego samemu, czy też przy
pomocy usłużnego kumpla, bo wtedy to musi się skończyć źle.
Redresję
musi przeprowadzić specjalista, a decyzję o jej przeprowadzeniu
podejmuje się w oparciu o analizę przyczyn danego przykurczu.
Nie każdy przykurcz się kwalifikuje. Z racji zaś, że jest to rozwiązanie siłowe - dosłownie - poddawana mu osoba musi mieć pełne zaufanie do tego, kto redresję przeprowadza. Czasem podaje się wtedy pacjentowi środki przeciwbólowe. Choć teoretycznie nie jest to wskazane, decyzja o lekkim znieczuleniu jest uzależniona od progu i wytrzymałości na ból danej osoby. Zwykle też najpierw specjalnymi zabiegami: rozgrzaniem, masażem itd. przygotowuje się leczony obszar do redresji. Następnie wykonuje się rozciągnięcie przykładając odpowiednio dużą siłę. Istnieje też ryzyko uszkodzenia stawu lub naderwania ścięgien. Właśnie dlatego tego typu działanie to w moim odczuciu absolutna ostateczność. Inaczej rzecz ujmując - "nie róbcie tego w domu!"
Nie każdy przykurcz się kwalifikuje. Z racji zaś, że jest to rozwiązanie siłowe - dosłownie - poddawana mu osoba musi mieć pełne zaufanie do tego, kto redresję przeprowadza. Czasem podaje się wtedy pacjentowi środki przeciwbólowe. Choć teoretycznie nie jest to wskazane, decyzja o lekkim znieczuleniu jest uzależniona od progu i wytrzymałości na ból danej osoby. Zwykle też najpierw specjalnymi zabiegami: rozgrzaniem, masażem itd. przygotowuje się leczony obszar do redresji. Następnie wykonuje się rozciągnięcie przykładając odpowiednio dużą siłę. Istnieje też ryzyko uszkodzenia stawu lub naderwania ścięgien. Właśnie dlatego tego typu działanie to w moim odczuciu absolutna ostateczność. Inaczej rzecz ujmując - "nie róbcie tego w domu!"
Rozciąganie na przeczekanie
Tsatsouline
(a właściwie tłumacz jego książki) używa określenia
rozciąganie odprężone. Ja jednak pokusiłem się o własną nazwę,
gdyż wydaje mi się bardziej adekwatna. Kilka razy przejmowałem
nazwy ćwiczeń czy metod takie, jak już wcześniej pojawiły się w
polskiej sieci czy książkach. Nie chciałem wprowadzać zamętu w
nazewnictwie. Skutek był taki, że nazwy te często myliły ludzi,
którym piszę plany. Dlatego muszę jeszcze tę sprawę przemyśleć
- ale to przy innej okazji. Wróćmy do rozciągania.
W
moim odczuciu jest to obok PIR jedna bardziej bezpiecznych i
skutecznych metod. Jest rzadko stosowana nie tylko z powodu jej
nieznajomości, ale również dlatego, iż wymaga sporo cierpliwości.
O ile relaksacja poizometryczna redukuje dobrze ból i pomaga w
stanach przykurczów powstałych stosunkowo niedawno, o tyle
rozciąganie na przeczekanie może okazać się jedynym sposobem na
poprawienie sytuacji w stanach zadawnionych, czy wręcz wywołanych
wadami czy chorobami wrodzonymi.
Wspomniałem
już o cierpliwości. Drugim warunkiem jest czas. Trzeba go trochę
mieć i poświęcić. Jako zaś, że coraz trudniej nam zatrzymać
się na kilka czy kilkanaście minut, proponuję tam gdzie się da
stosować to rozciąganie podczas oglądania telewizji, albo
słuchając audiobooka czy nawet muzyki. Tak, tak. O ile jestem
przeciwnikiem puszczania muzyki w czasie treningu - tu dla dobra
psychiki zrobiłbym wyjątek.
Należy
przyjąć taką postawę, w której da się wytrzymać przez pewien
dłuższy czas i jednocześnie dającą poczucie lekkiego
rozciągnięcia w docelowych mięśniach. Podam tu przykład
rozciągania tą metodą bardzo przykurczonych mięśni pośladkowych.
Siadamy na krześle. Układamy jedną nogę na drugiej tak, by kostka
znalazła się nad kolanem drugiej nogi. Jeśli już w tej pozycji
czujemy lekkie napięcie w pośladkach nic więcej nie trzeba robić.
Jeśli nie, to należy kolano uniesionej nogi naciskać z góry
ręką z taką siłą, by uzyskać owo lekkie napięcie/poczucie
rozciągania. Można po prostu oprzeć dłoń na tym kolanie. Czasem
to wystarczy. W tej pozycji wytrzymuje się na początku
kilkadziesiąt sekund. Potem zamienia się nogi. Z czasem zwiększa
się czas do kilku a nawet kilkunastu minut. W skrajnych przypadkach
trzeba wytrzymać 20-30 minut. Przypominam, że jest to metoda dla
osób z poważnymi przykurczami w danym obszarze, więc osoby nie
mające takich problemów w podanym tu przykładnie nie będą raczej
odczuwały rozciągania. Jeśli tak jest w Twoim przypadku, to
akurat to ćwiczenie nie jest dla Ciebie, choć być może podaną tu
metodę będziesz mógł wykorzystać w innym układzie.
Bardzo fajna seria artykułów, jednak wydaje mi się, że powinno być ich więcej i bardziej szczegółowo. Temat treningu, ćwiczeń i techniki ich wykonywania jest już chyba wyczerpany. W dzisiejszych czasach wydaje mi się, że powinniśmy bardziej skupić się na wadach postawy, ograniczeniu mobilności w stawach, przykurczach itp. Smutna prawda jest taka, że większość młodych ludzi w tej chwili ma takie problemy a nawet nie zdaje sobie sprawy. Wtedy nawet dobre wykonanie złotych ćwiczeń nie pomaga.
OdpowiedzUsuńProponuję więcej informacji na ten temat. Sam chętnie o tym poczytam. Jeśli poszpera się w internecie to oczywiście można znaleźć sporo informacji na ten temat, ale czy to są wiarygodne źródła? Raczej nie.
Ja na przykład zmagam się, z brakiem mobilności w stawach barkowych, biodrowych no i w łopatkach. Szukam od jakiegoś czasu dobrego fizjoterapeuty w mojej okolicy, ale bez efektów. Pomijając już to, że ceny z kosmosu to wiedza większości z nich jest po prostu śmieszna. Nie wiem jak tacy ludzie mogą w ogóle pracować w tym zawodzie.
temat treningów, ćwiczeń i techniki nigdy się nie skończy, zawsze znajdzie się coś czego możesz się nauczyć i pchnie Cię do przodu ;) jakby było inaczej to np mnie tu nie było i nie miałbym progresów a dla wielu świat treningu skończyłby się na FBW PPL czy SPLICIE ;)
UsuńCzy coś jest wiarygodne czy nie... najlepszą metodą jest sprawdzenie tego na sobie bo coś będzie na kogoś działać a na drugą osobę już nie :) chyba że mówimy tutaj o jakichś skrajnościach czy też informacjach puszczanych dla żartu
1. Temat jeszcze nie jest zakończony, będzie jeszcze jedna część.
OdpowiedzUsuń2. Siłą rzeczy muszę pisać ogólniki, szczegóły to kwestia doboru metod i ćwiczeń do potrzeb danej osoby. Jak masz konkretne problemy to pytaj, spróbuję odpowiedzieć na tyle na ile to możliwe przez net.
3. Akurat temat treningu i ćwiczeń wcale nie jest wyczerpany. To dopiero poziom kulturystycznego żłobka. Tylko nie bardzo można iść dalej póki większość osób ma problemy z podstawami.
4. Pewnie z czasem spróbuję coś napisać o innych formach mobilizacji itp.
Jakiś chochlik drukarski Ci się wkradł:)
OdpowiedzUsuń" Jeśli nie, to należy kolano uniesionej dłoni naciskać z góry ręką z taką siłą, by uzyskać owo lekkie napięcie/poczucie rozciągania."
Wiem o co Ci chodzi ale dziwnie się to czyta :)
pewnie chodziło o "nogi" czy też kończyny dolnej" sam też zrozumiałem o co kaman ale nie zwróciłem uwagi na błąd :D
UsuńDzięki za zwrócenie uwagi. Poprawione. Niestety czasem takie rzeczy umykają uwadze.
OdpowiedzUsuńSpoko Stefan, od tego jesteśmy, nie tylko od męczenia Cie pytaniami:) komentarz możesz usunąć jak coś, bo nic nie wnosi do dyskusji.
OdpowiedzUsuńNiech zostanie, by było widać, że też nie jestem nieomylny :)
OdpowiedzUsuń