Życie
nigdy nie podlega w 100% naszym nawet najlepszym planom. Oto idzie Ci
dobrze na treningach i planujesz, że niebawem podniesiesz w martwym
ciągu 20kg więcej i nabijesz sporo masy mięśniowej. Tymczasem
nagle przyplątuje się kontuzja czy choroba i diabli biorą
wszystkie nasze plany. Tak w życiu bywa i lepiej się z tym pogodzić
niż się nieustannie wkurzać czy też załamywać.
Nagłe
wydarzenia nie muszą wcale mieć charakteru negatywnego. Powiedzmy,
że wszystko idzie dobrze. Trzymasz dietę i ładnie spada Twój BF.
Pewnego dnia kumpel zaprasza Cię na imprezę. Albo też musisz
jechać na urodziny do rodziców czy innych krewnych. Raczej należy
zapomnieć o tym, że tam będą podawane tylko: mięso i warzywa.
Zapewne nie. Można się spodziewać ciast, innych słodyczy, różnych
podejrzanych gotowych dań, czipsów itd. itp. Nic tylko się
załamać! Jednak niekoniecznie. Ach i byłbym zapominał... pewnie
bez alkoholu też się nie obejdzie.
By
Wam oszczędzić stresu oraz mnóstwa wątpliwości, podaję tu kilka
prostych zasad. Pomogą Wam dobrze się bawić i nadmiernie nie
przejmować odchyleniami od rutyny żywienia.
1.
Nie stresuj się. Dowiedziono, że im bardziej czymś się
przejmujesz - tym mocniej szkodzi. Więc wyluzuj. Jeśli coś zjesz i
nie wpadniesz z tego powodu w poczucie winy, to zapewne mniej Ci
zaszkodzi. Oczywiście ta zasada stosuje się tylko do jednorazowych
wyskoków, a nie do normalnego codziennego żywienia.
Na
imprezie masz być "normalny" i nie przejmować się tak
bardzo tym co i ile jesz. Nie pouczaj też wszystkich wokół jakie
to świństwo wpychają do ust. Zawsze możesz ograniczyć jedzenie
co bardziej podejrzanych dań, ale nie rób tego ostentacyjnie.
2.
Na ok. 2-3 godziny przed imprezą zjedz porządny normalny posiłek -
sporo białka i tłuszczu. Będziesz mniej głodny to i mniej
będziesz zjadał tego co zostanie podane. Po prostu mniej będzie
Cię to kusiło.
3.
Jeśli już pijesz napoje wyskokowe to pij jak człowiek. Jakkolwiek
to zabrzmi, ale naprawdę nie widzę sensu w tym, by przebrać miarę
i potem umierać cały następny dzień. Nie chodzi o to, bym miał
tutaj podawać ile wypić kieliszków czy kufli tego czy tamtego.
Dobrze jest znać własną indywidualną granicę. Jeśli np. wiesz,
że po pół litrze wódki zaczynasz głupieć albo następnego dnia
masz okropnego kaca, to zatrzymaj się na 400 ml. Tak, tak. Łatwo
się to pisze, a trudniej upilnować, gdy impreza się rozkręciła
na całego. Jednak naprawdę warto. Dzięki temu nie zepsujesz sobie
następnego dnia i będziesz mógł spokojnie trenować. Nie bez
znaczenia jest też to, iż wytrzymasz do końca imprezy, a nie
zostaniesz zniesiony na tarczy lub będziesz potem musiał się
wstydzić tego co nawyczyniałeś zwracając posiłek do butów pani
domu.
4.
Po powrocie do domu weź większą dawkę witaminy C. To nigdy nie
zaszkodzi. Witamina C ma bardzo szerokie spektrum działania. Jest
jedną z najlepszych odtrutek zwalczających toksyny. Dlatego jej
sobie na żałuje.
5.
Często radzi się, by po alkoholu pić więcej wody. Jednak tak
naprawdę woda odwadnia równie mocno jak alkohol. Dlatego faktycznie
wypij więcej wody tego dnia, ale nie czystej. Niech to będzie woda
z witaminą C lub wcześniej przygotowana yerba.
Jakie jeszcze właściwości na witamina C, gdzie najlepiej o niej poczytać?
OdpowiedzUsuńObecnie stwierdzono ok. 300 procesów, w których bierze udział.
OdpowiedzUsuńNie wiem do czego dasz radę dotrzeć:
Hickey S, Saul AW (2008) Vitamin C: The Real Story, the Remarkable and Controversial Healing Factor
Pauling L (1986) How to Live Longer and Feel Better
Jest tego więcej, ale musiałbym poszukać. Sporo też jest w necie. Zajrzyj też tu: http://vitamincfoundation.org/alerts.php
Po polsku też się coś znajdzie.
A co na popitę? Że się tak zapytam. :)
OdpowiedzUsuńJak piję wódkę to dla smaku. Jak ktoś musi ją zapijać to po co w ogóle pije?
OdpowiedzUsuńZazwyczaj po to, żeby się trochę wyluzować, a nie każdy da radę bez zapijania. Gdybyś musiał jednak coś zaproponować to co? Jakaś woda z cytryną?
OdpowiedzUsuńUjdzie :)
OdpowiedzUsuń