Częstotliwość
Ten
parametr budzi chyba najwięcej emocji i nieporozumień. Jest dla
wielu kamieniem obrazy. Temat stał się kontrowersyjny od czasów
Jonesa i Mentzera. Pisałem już o nich wiele razy. To oni
doprowadzili ujęcie częstotliwości treningów do absurdu.
Powinno się robić jedną serie danego ćwiczenia raz na tydzień.
Nawet nie ćwiczenia! Należy każdy mięsień ćwiczyć tylko jedną
serią raz na tydzień! Gdy i to zawodziło – raz na miesiąc!
Inaczej... przetrenowanie. Do dziś wielu broni tej koncepcji lub
próbuje ją modyfikować. Najbardziej znane postacie to Dorian
Yeats, oraz Trudel Dante ze swoim DoggCrapp.
Na
drugim krańcu stoją treningi wielosesyjne, czyli wykonywane dwa lub
więcej razy na dzień. Przykładem mogą być systemy bułgarskich
ciężarowców czy też plany układane przez Charlesa
Poliquina.
Wreszcie
mamy pseudonaukowe tabelki z podanymi wartościami dotyczącymi czasu
regeneracji mięśni. Klatka tyle dni, a bicepsy tyle. Z tych trzech
ujęć to wydaje mi się najgłupsze. Jednak spróbujmy
przyjrzeć się temu nieco bardziej systematycznie. Musimy zastanowić
się czy istnieje rzeczywiście przetrenowanie. Jeśli tak, to co do
niego prowadzi? No i o jaką częstotliwość naprawdę chodzi?
Na
pewno ważny w tym wszystkim jest związek pomiędzy częstotliwością
a intensywnością. Na pierwszy rzut oka związek ten wydaje się
oczywisty. Im większa intensywność tym niższa częstotliwość.
Do pewnego punktu jest to prawda i można na niej opierać budowanie
takich, czy innych planów treningowych. Możemy przy tym
pominąć uparte twierdzenia wszystkich argumentujących, że jedynie
wysoka intensywność buduje masę i siłę. Znowu – do pewnego
punktu jest to prawda, ale nie zawsze i nie u każdego. W sporcie
jest niestety tak, że wszystko działa do jakiejś granicy. Myślę,
że nim pójdę dalej warto nieco dłużej zatrzymać się na
wspomnianych skrajnościach.
Po przypadkowym słuchaniu wywiadu z Dorkiem Y wpadlem na ta stara serie artòw. Gość twierdzi, że wszystko trzeba zajeżdżać do upadku. Nie tylko koncentrycznego. Masz nie być w stanie zrobić negatywu...
OdpowiedzUsuńJak się wali trenbolon to pewnie działa taka metodyka. Aż się coś zerwie. Np przyczep dwugłowego ramienia:-D
Nawet na dzikim koksie nie da się na okrągło jechać wszystkiego do upadku.
OdpowiedzUsuńTakim przepisem na robinie masy się dzielił. I to wywiad nagrany już na długo po jego latach świetności.
Usuń