czwartek, 22 listopada 2012

Witamina C i stres cz. 3


Moja kuracja antystresowa

Wiadomo już od początku, choćby za sprawą tytułu, że rzecz rozbija się o witaminę C. Jej większe dawki mogą faktycznie uspokoić nadnercza i zmniejszyć wydzielanie kortyzolu. Sam tego doświadczyłem, kiedy będąc pod wpływem silnego napięcia emocjonalnego zdecydowałem się na miesięczną kurację witaminą C. W związku z tym podaję kilka własnych wniosków.
Skuteczna kuracja oznaczała dla mnie dawkę 1 grama witaminy C o wysokiej biodostępności. Raz dziennie po posiłku. Już po kilku dniach zaobserwowałem znaczny spadek napięcia i lepszą tolerancję na stres. Tego efektu nie dała zwykła apteczna witamina C. Zjadanie nawet 10 tabletek na dobę, czyli 2 gramy – nie dało kompletnie nic.
Na dziś uważam, że jeśli ktoś decyduje się na tego typu kurację to rozsądna dawka wynosi 1-2 gramy i możemy serwować sobie ją przez miesiąc kilka razy do roku. Nie ma sensu brać na okrągło. Podobnie nie uważam, by rozsądne było promowanie przyjmowania 30 gram na dobę, co ostatnio jest modne w niektórych środowiskach. Po rozczarowaniu Poliquinem jestem dość ostrożny w szacowaniu dużych dawek jakichkolwiek suplementów. Żaden pojedynczy składnik nie będzie działał na nas i nasze zdrowie magicznie, tylko dlatego, że dostarczymy go w ilościach hurtowych.

Witamina C po treningu

Niespecjalnie też przemawia do mnie inna współczesna moda, a mianowicie przyjmowanie witaminy C zaraz po treningu w celu ograniczenia kortyzolu. To prawda, że powinniśmy ograniczać wydzielanie tego hormonu, by nie tracić wypracowanej masy, ale głównie poprzez dostarczenie dawki białka i tłuszczu i tym samym pobudzanie testosteronu. Nie wolno zapominać, że kortyzol działa przeciwzapalnie. Jego całkowity brak po treningu też nie jest dobry i zakłóci procesy regeneracyjne. Wszystko musi się opierać na subtelnej równowadze.

24 komentarze:

  1. Stefanie więc jaką witaminę C polecasz, jeżeli mówisz, że apteczne są do kitu?

    OdpowiedzUsuń
  2. O to samo chciałem spytać

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja brałem PureWay Olimpu. Ponoć dobra też jest w formie wyciągu z aceroli. Nawiasem mówić chętnie kupiłbym sam ten owoc, ale jakoś nigdzie go nie widzę w sklepach.

    OdpowiedzUsuń
  4. a cytryny się nie nadają?

    OdpowiedzUsuń
  5. Na co dzień owoce i warzywa wystarczą, ale na konkretną kurację to są za małe dawki. Nie dasz rady tyle tych cytryn wcisnąć, zresztą żołądek tego nie wytrzyma.
    I tak - obojętnie jaka forma wit. C zawsze brać do posiłku nigdy samą.

    OdpowiedzUsuń
  6. @shihan44
    Z tego co wiem to w 100g cytryny jest tylko 31mg witaminy C. Także chcąc stosować co jakiś czas suplementację 1gED będzie to trudne do osiągnięcia bo to równowartość ponad 3kg cytryn. To zwykły mit, że ten owoc ma tyle tej witaminy. Jest grom innych owoców, które mają jej kilka razy więcej np. zwykła czarna porzecza ma ~180mg a to i tak słaby zawodnik przy tych prawdziwych owocach z duża zawartością wit. C.

    Czytałem też, że cytryny z biedronki poddane badaniom na zawartość tej witaminy wskazały wartość 0, słownie zero :). Podobno były tak napakowane chemią, że zniwelowała ona udział witaminy C do zera. Nie wiem czy to możliwe z chemicznego punktu widzenia bo słabo się na tym znam ale to bardzo ciekawe badanie jeśli tylko było prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie tak. Rekordzistą jest acerola. Widział ktoś w polskim sklepie? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na allegro są do kupienia nasiona, można sobie wyhodować. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Można też kupić proszek z Aceroli po 30zł/100g :D Jest też pełno preparatów z nazwą tego owocu w składzie. A żywe to chyba tylko z prywatnej produkcji co będzie niełatwe bo 'tylko' 4,5g witaminy C na 100g takich małych owoców to trzeba mieć pokaźny krzak.

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro jestesmy przy owocach ja polecam avokado, wszak nie sama vit c czlowiek zyje, zawiera sporo potasu, kt tez dziala antydepresyjnie. Co ciekawe ma duzo aminokwasow i tluszczy.
    Tu pare tabelek, http://nutritiondata.self.com/facts/fruits-and-fruit-juices/1843/2

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ktos uprze sie przy vit c, to wiecej niz acerola zawiera tej vit zielona slodka papryka, zamiast do apteki trzeba poprostu przejsc sie do warzywniaka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kapusta chyba też ma sporo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Troche sie zagolopowalem to chodzi o papryke zgrnulowana. Jednak acerola to nr 1.

    OdpowiedzUsuń
  14. W takim razie najlepszym zamiennikiem jest wyciąg z aceroli lub kapsułki? Drzewko raczej ciężko będzie uprawiać, owoce też trudno zdobyć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, o il oczywiście mówimy o czasowej kuracji, bo normalnie wystarczą owoce czy kapusta itp.

    OdpowiedzUsuń
  16. Stefan, mówisz że raz dziennie po posiłku? A czy nie byłoby lepiej kilka razy dziennie w mniejszych dawkach? Chyba w ten sposób więcej się wchłonie. Mam wit. C z aceroli ale w tabletkach po 100mg. Gdybym miał zażywac na raz 1g, to oznaczałoby ssanie 10 tabletek pod rząd.

    OdpowiedzUsuń
  17. Być może tak. Miałem tą z olimpu 1 gram, więc nie bardzo mogłem coś dzielić :)
    Te z aceroli znam z teorii, więc kwestia do wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie skończyłem miesięczną kurację witaminą C z aceroli. Ciężko ocenic czy to tylko z jej powodu, ale rzeczywiście tolerancja stresu w tym czasie uległa poprawie. Miałem też subiektywne uczucie, że po zażyciu poprawiał mi się nastrój.

    OdpowiedzUsuń
  19. Aha, zażywałem 5 razy dziennie po 100mg. W sumie 0,5grama na dobę. Czasami 0,6.

    OdpowiedzUsuń
  20. Stefan, czy spotkałeś się z badaniami podanymi w tym artykule?
    http://kulturystyka.pl/witamina-c-a-kortyzol/
    Wynika z nich, że sportowcy poddani wysokoobjętościowemu treningowi, którzy dostawali ponad 1g wit.C mieli niższy poziom kortyzolu niż ci, którzy zażywali placebo i 0,5g.
    Moje wątpliwości budzi ta dawka w odniesieniu do ciężkiego treningu (m.in. maraton!). Jasne jest, że osoby tak ciężko trenujące mają dużo większe zużycie wszystkich składników, niż osoby trenujące lżej albo wcale. Czy w ich przypadku ten 1g nie znajdzie się aby po prostu w moczu? Może dla niecwiczących wystarczy niższa dawka, żeby uzyskac odpowiedni efekt?
    Zastanawiam się jeszcze jak się ma trening o dużej objętości (w tym wypadku maratończyk) do takiego, o dużej intensywności (ciężarowcy) pod względem zapotrzebowania na składniki, w tym na wit.C. Kto ich więcej potrzebuje? Maratończyk czy sztangista?

    OdpowiedzUsuń
  21. Wbrew pozorom maraton będzie generował więcej stresu, ale zawsze jest jakieś ale :) Dużo zależy od poziomu wytrenowania i przyzwyczajenia do danego rodzaju wysiłku.
    W badaniach nie uwzględnia się rodzaju diety, a często tu jest pies pogrzebany.
    W przypadku silnego stresu czy intensywnych treningów ten 1 gram dobrej wit. C faktycznie pomaga, więc raczej nie ucieka z moczem :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć Stefan. Mam do Ciebie pytanie. Niedawno opublikowałem takie pytanie w grupie pogotowie dietetyczno-treningowe i polecono mi, żebym w tej kwesti odezwał się do Ciebie, jednocześni pytając też co sądzisz o kupowaniu czystego kwasu askorbinowego na allegro? "Mam do Was pytanie na temat suplementacji witaminy C w dawce 1g/dzień. Szukam nowego źródła. Dotychczas korzystałem z typowej rozpuszczalnej, której przyswajalność jest bardzo wątpliwa i do tego zawiera dużo dodatkowych substancji pomocniczych utrzymujących witaminę właśnie w formie takiej tabletki do rozpuszczenia w wodzie. I tak pytanie brzmi czy ktoś z Was miał do czynienia z tymi produktami i ewentualnie jakie macie opinie?
    Pierwszy to http://allegro.pl/witamina-c-1000-mg-acerola-roza-biofl-365-tabl-i4355236012.html - wydaje się najlepszym rozwiązaniem pod kątem ekonomicznym, w cenie 64 zł otrzymuje się całoroczną suplementację. Jeśli chodzi o substancje pomocnicze nie dopatrzyłem się niczego co bardzo by mnie odrzuciło. W witaminie C1000mg Olimpu można doszukać się zastosowania barwników, tu nie.
    Drugi produkt to coś dużo bardziej naturalnego, http://owocezdzungli.pl/opis/2280602/acerola-wisnia-z-barbados-miazsz-puree-owocowe-pulpa-sok-z-miazszem-bez-cukru.html. I tu moje pytanie bardziej dotyczy tego co sądzicie o samej formie, czyli zamrożonej pulpie. Czy proces uzyskiwania pulpy owocowej i jej zamrożenie nie powoduje mimo wszystko spadku zawartości witaminy C w 100 gramach produktu. Mimo, że producent przedstawia badanie jakości zastanawiam się czy nie była to porcja świeżej pulpy z owoców, która może zdecydowanie różnić się zawartością witaminy od tej dostarczonej w formie mrożonki. Z racji ceny przewidywałbym zastosowanie tego produktu raczej jako dodatkowego źródła naturalnej witaminy C raz na jakiś czas, a nie jako stałą formę pozyskiwania witaminy.
    Ta sama firma oferuje również sok z aceroli http://owocezdzungli.pl/opis/4615945/sok-z-miazszem-z-aceroli-wisnia-z-barbados-bez-cukru.html.
    Będę wdzięczny za Wasze głosy. Również na temat jakie są Wasze źródła witaminy C poza tymi w posiłkach. Pozdrawiam!"

    Pozdrawiam
    Konrad

    OdpowiedzUsuń
  23. Każdy z tych produktów należałoby przetestować nim można coś o nich powiedzieć. Jednak moim zdaniem nie warto. Najprościej kupić kwas L-askorbinowy CZDA - czysty do analizy. Nie ma żadnych dodatków, jest to najczystsza forma jaką można mieć. Więc nie warto szukać ani też przepłacać. Już na pewno nie polecam żadnych tabletek musujących, bo rozwalają żołądek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za szybką odpowiedź. W takim razie tak zrobię. Pozdrawiam

      Usuń