Temat
ten był już wielokrotnie poruszany na starym blogu, choć nie
jestem pewny czy wtedy poświęciłem mu osobny artykuł, czy też
pojawiał się tylko w formie wzmianek i dopowiedzi. Zatem skoro
istnieje zapotrzebowanie warto spojrzeć na rzecz jeszcze raz.
Zwłaszcza, że ciągle jeszcze 90% ćwiczących wierzy w takowe
dziwne podziały.
Bez
trudu na wielu forach kulturystycznych natkniecie się na podział
na: ektomorfika, endomorfika i mezomorfika. Nie będę tu wnikał w
szczegóły tej teorii. Jest ona odbiciem starych i co tu dużo
mówić nieco poronionych teorii psychologicznych, w których
poszukiwano powiązań pomiędzy temperamentem, a budową ciała.
Wprawdzie w nowych systemach charakterologicznych też się takie
rzeczy robi, lecz z nieco większym dystansem. Nie zawsze muszą one
coś odzwierciedlać, nie wspominając już o tym, że tam typów
jest znacznie więcej niż trzy.
Swego
czasu Poliquin również wprowadził swój produkt
marketingowy w tym zakresie oparty o chińską filozofię. Wiadomo,
coś jest stare i chińskie to dobrze się sprzeda. Jednak w praktyce
taki podział pozostaje tylko tym – marketingową reklamówką.
Wszystkie
te podziały, zwłaszcza ten najpopularniejszy, mają stanowić
podstawę do układania planu treningowego i diety. Według nich taki
ektomorfik ma zjadać o wiele więcej węglowodanów niż
pozostali. Tu trzeba już mocno włączyć krytycyzm. Jestem jak
najbardziej zwolennikiem daleko idącej indywidualizacji. W wielu
aspektach różnimy się od siebie i będzie to miało
znaczenie przy układaniu planu i jadłospisu, ale na Boga i Karola
Marksa razem wziętych – długość jelit ektomorfia nie różni
się aż tak bardzo od innych, by miał zjadać 2 lub 3 razy więcej
węglowodanów. To samo będzie dotyczyło pozostałych
narządów i ich funkcji.
Wyczuwam początek ciekawej serii artykułów o powielanym w nieskończoność, szczególnie na pewnych "forach kulturystyczny", micie hardgainera :)
OdpowiedzUsuńHardgainer konczy sie tam gdzie zwalnia metabolizm i zzczyna pojawiać się tłuszcz na brzuchu.
OdpowiedzUsuńJednak, niektóre osoby nie są w stanie "się otłuścić". Wiem coś o tym: ) Pewnie po 30-50 się to zmieni ale teraz nie ma szans.
OdpowiedzUsuńDo pewnego stopnia, choć nie do końca. Dojdę niebawem do tego zjawiska. Siłą rzeczy piszę teraz dość krótko, bo w miarę czasu jaki mam skupiam się bardziej na planach i bezpośrednich pytaniach.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że i do pewnego stopnia. Ostatecznie nigdy jakoś wybitnie długo nie byłem na dietach ryżowych. Ale wiem, że mam niemiłosiernie plastyczna przemianę materii. W ciężkie, spartańskie wakacje gdzie prawie nie jadłem w WC gościłem raz na 1-2dni. "normalnie" jedząc 1-2razy na dzień. Na LC 2-4. Na ryżówce mój rekord to 13 : P zazwyczaj ok. 10. A waga dosłownie w miejscu. Wybaczcie za takie wyznania: P
OdpowiedzUsuńJa to przerabiałem na sobie. Też bardzo trudno mi się otłuścić. Wydawało się prawie niemożliwe. Jednak jak napychałem się dzień w dzień coraz większą ilością ryżu to bebech urósł nagle niemiłosiernie.
OdpowiedzUsuńPakul, co Ty w tym WC robiłeś 13 razy dziennie?
OdpowiedzUsuńka-ka : P
OdpowiedzUsuńA na LC nadal robisz to 2-4 razy? To i tak dużo. Ja w życiu nie miałem tak uregulowanego wydalania jak teraz na LC. Robię codziennie raz, o mniej więcej stałej porze i zawsze o idealnej konsystencji. :D
OdpowiedzUsuńNajwiększe bzdury jakie w życiu słyszałem i nie pochodzę z 'trzyliterowych for kulturystycznych'. Zarówno w komentarzach jak i w artykule są brednie. Skoro ektomorfik ma nie zjadać 2 czy 3 razy więcej węglowodanów to jakim cudem ma on zbudować masę. I skoro takie podziały nie mają racji bytu to jak wytłumaczy drogi autor że kolega nazwijmy go Endo je sobie na masie 2500 kcal z ziemniaczków trochu oliwy z oliewk jakiś kurczak owsianka itd. a ja nazwijmy mnie Ekto na redukcji zjadam, o nie, pochłaniam 3800 kcal dziennie i doskonale się rzeźbię z tym że na masie dochodzi do 4800kcal.
OdpowiedzUsuńTe podziały istnieją i są bardzo wyraźne. Co innego jeśli ktoś nie jest ektomorfikiem tylko po prostu mało je bo są i takie osoby. Za wszystko odpowiedzialne są hormony, głównie tarczyca.
A mit hardgainera. No cóż... to nie mit.
Ja nie mam problemu z jedzeniem (już). Ale, jeśli ktoś jest ektomorfikiem i jest tego pewien że chce zbudować sylwetkę to po 1. musi przygotować się na spore wydatki na jedzenie a po drugie wpychać jedzenie na siłę.
Niesamowite. Czytam sobie po latach stary artykuł, a tu taka perełka w komentarzach. Ciekawych rzeczy się można dowiedzieć. Nie miałem pojęcia, że tarczyca jest hormonem :)
OdpowiedzUsuńNo i sposób, w jaki gość rozprawił się z Twoim twierdzeniem o micie hardgenera... Naprawdę nie wiem jak udało Ci się pozbierać po takiej miażdżącej krytyce :)
Widocznie autorowi nie udało się...
Usuń"Za wszystko odpowiedzialne są hormony, głównie tarczyca" - A to nie wiedziałeś, że hormony produkuje tarczyca? No Brawo!
UsuńTaaa. Myślę, że wystarczająco wypowiedziałem się w artykule. Jak ktoś ciągle chce wierzyć św. Mikołaja to już nie mój problem. W końcu mamy wolność wyznania :)
OdpowiedzUsuńJak już dojdzie do cukrzycy, uszkodzenia osłonek mielinowych i innych chorób cywilizacyjnych wynikających ze spożycia nadmiaru węglowodanów, to pewnie ani św. Mikołaj nie pomoże, ale wiara w ektomorfika zostanie?
Ten artykuł to absolutne zacofanie biologiczne. Nie rozumiesz pojęcia ekto i endo - to nie odnosi się do długości jelit, ale do tego, w jaki sposób i w jakim tempie budujemy mięśnie i trawimy posiłki. Ja jestem ektomorfikiem, zjadam ponad 3.000 kcal dziennie, nie ćwiczę i nie tyję. Mój brat endomorfik - zupełnie inna budowa ciała - zjada połowę tego co ja i potrafi przytyć w ciągu miesiąca 5 kg. Skoro to nie podział na ekto i endo to wyjaśnij to.
OdpowiedzUsuńTaa, ja jestem zacofany, ale to Ty liczysz kalorie.
OdpowiedzUsuń