Czynników,
które nas naprawdę różnicują jest wiele. Zacznijmy
więc od owych nieszczęsnych węglowodanów. Poziom tolerancji
węglowodanów u poszczególnych ludzi jest bardzo różny.
Zapewne też częściowo związany z pochodzeniem etnicznym, ale przy
obecnym wymieszaniu nie za bardzo da się na tym bazować. Rzecz jest
związana z aktywnością określonych enzymów.
Faktycznie
jest tak, że jedni będą mogli zjeść dużo więcej węglowodanów
niż inni i nie przytyć. Jednak tylko do pewnej granicy. Po jej
przekroczeniu i tak nastąpi otłuszczenie. Szczególnie, gdy
będą to węglowodany przetworzone i ogołacające organizm z
mikroskładników. Na pierwszym miejscu mamy tu biały ryż.
Jednak
rodzi się tu inne pytanie, czy skoro zjadasz 5-7 gram węglowodanów
na każdy kilogram masy ciała i się nie odtłuszczasz to warto się
tak odżywiać? Nic za tym nie przemawia. Zapewne możesz sobie
pozwolić na nieco więcej, ale nie oznacz to, że dla zdrowia będą
korzystne tak duże ilości węglowodanów.
Lepsza
tolerancja węglowodanów jest zjawiskiem korzystnym, ale nie
wolno tego nadużywać, a już na pewno nie warto robić z tego
teorii dla wszystkich i twierdzić, że sportowcy muszą zjadać ich
dużo, że nie da się zrobić bez nich masy mięśniowe itp. Jeśli
ktoś zostanie zakwalifikowany, jako ów ektomorfik każe mu
się zjadać tony węglowodanów co w praktyce nie daje nic lub
daje ostatecznie otłuszczenie. Pogarsza się insulinoodproność, a
to tylko pierwszy krok do całej lawiny zaburzeń hormonalnych.
Paradoksalnie przy zmianie diety na taką, w której dominują
nasycone kwasy tłuszczowe, osobnik takowy zaczyna obserwować
postępy. Ich poziom bywa różny, bo zależy jeszcze od wielu
innych czynników – o których niebawem – ale zwykle
jest. Co więcej ma się wtedy pewność, że faktycznie przybywa
mięśni, a nie tłuszczu.
Co do niemożności utycia (odnoszę się do dyskusji w poprzedniej części, ale widzę, że tutaj to rozwijasz) to trzeba wziąc też pod uwagę kwestię insulinooporności. Bodajże na Nowej Debacie czytałem, że zdażają się takie przypadki, że czyjeś komórki są już insulinooporne w tym samym czasie lub nawet wcześniej niż komórki wątroby, która zwykle uoparnia się pierwsza. W takim przypadku u delikwenta rozwija się cukrzyca mimo, że z wyglądu nie jest w ogóle tłusty. Taka osoba może jeśc ogromne ilości jedzenia i tyc nieznacznie albo wcale.
OdpowiedzUsuńTen efekt obserwuje się właśnie u Azjatów.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńPolecono mi by zadać pytanie pod ostatnim postem.
Zatem...
Około 2 lat temu stwierdzono u mnie przepuklinę rdzenia kręgowego (czyli tak popularną dyskopatię) nabawiłem się jej przy trenowaniu bjj/submission (na zgarbionych plecach) wyrwałem kolesia z ziemi.
generalnie wygląda to tak ze cokolwiek robie to boli mnie strasznie okolica krzyża (na razie bez promieniowania na nogę) zrezygnowałem czasowo z bjj i zajmuję sie troche boksem + siłownia wszystko na siedząco i leżąco.
Jednak to tylko półśrodki, potrzebuję sie wyleczyć, byłem już u różnych znachorów i rehabilitantów i każdy ma swoja teorie, która niestety nie sprawdza się, ból powraca.
Jakieś rady? coś uściślić?
Nie tylko u Azjatów :)
OdpowiedzUsuńTo jest coś co dotyczy właściwie każdego "grubasa". Do pewnego momentu się tyje, a potem nagle tycie się zatrzymuje i już więcej tłuszczu nie przybywa. W momencie kiedy te komórki się uopornią można jeśc niestworzone ilości wszelkiego pożywienia i nic się pozornie nie dzieje. Wbrew pozorom ci ludzie mają moim zdaniem lepiej niż ci, którzy od początku zostają chudzi i wpadają w cukrzycę, bo łatwiej im zauważyc, że coś jest nie tak.
Z kolei może byc i taka sytuacja, że u kogoś do takiego zatrzymania nie dojdzie. Stąd różni "rekordziści", których trzeba dźwigiem z domu wyciągac. Z tymże u nich jest - z tego co mi wiadomo - o tyle lepiej, że odchudzanie postępuje bardzo szybko i świetnie się sprawdza dieta niskowęglowa. Raz się spotkałem z przypadkiem, kiedy kobieta zeszła z ponad 250 do 80kg w ciągu bodajże dwóch lat. Zaczęła chodzic i w ogóle w miarę normalnie funkcjonowac.
Kamil, polecam Ci komentarze pod tym artem:
OdpowiedzUsuńhttp://hormonwzrostu.edu.pl/2010/07/07/tytanowy-brzuch-cz-2/comment-page-1/#comment-7968
oraz mój dziennik. Sam mam niestety tez problem z kręgosłupem.
http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2012/09/dziennik-treningowy-pakul.html?showComment=1350677077217#c1128516565881443149
Niestety insulinoodproność może się pojawić już w trakcie ciąży na skutek złego odżywiania matki. Zresztą to jak się obecnie karmi dzieci to jakaś makabra.
OdpowiedzUsuńKamil na pewno przy takich problemach odradzam wszelkie sporty kontaktowe czy drużynowe. Ćwiczyć trzeba w warunkach maksymalnie kontrolowanych.
OdpowiedzUsuńĆwiczenie na siedząco będzie w tym wypadku bardziej szkodliwe niż na stojąco. Trzeba na nowo w miarę możliwości przywrócić funkcjonalność, a nie ją obchodzić. Wspominasz o znachorach itp., ale jakie dokładnie miałeś robione badania u lekarza?
Dokladnie jak Stefan mowi, karmienie dzieci to dzisiaj makabra, to co sprzedaja jako te mleczka czy kleiki maja kompletnie wynaturzony sklad i od malego powoduja juz rozne anomalia gospodarki hormonalnej i lipidowej.
OdpowiedzUsuńDieta tluszczowa odchudza znany Konrad Gaca, na YT mozna sobaczyc filmy jak odchudzal wieloryby i hipopotamy, serio.
mam pytanko na jednozdaniową odp. Po treningu aminokwasy rozgałezione czy mam kupowac jakis zwykły zestaw aminokwasów?
OdpowiedzUsuńZapomniałem, jeszcze jedno, czy ma jakies znaczenie jak "rozwalimy" jajka np w mikserze ze smietaną czy muszą byc jak gdyby całe? Bo pamiętam ze były jakies dywagacje na ten temat i chyba spór nie był jasno rozwiazany.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sporty to w stanie niezaleczonym, ostrym faktycznie trzeba uważać: P Ale na dłuższą metę nie ma co przesadzać. Niestety na pewno odpada parter tj: BJJ, zapasy itp. Judo też. Sam przed kontuzją trenowałem BJJ i wiem, że już jest poza moim zasięgiem, cóż. Na dłuższą metę myśle o KM.
OdpowiedzUsuńKamil, uważam, że powinieneś teraz wszystko sobie darować treningi, siłownie. Siłownie już teraz! Dopóki nie promieniuje nie jest najgorzej: ) Masz już jakąś diagnoze? Jakieś badani RTG, TK, MRi? Jak nie, najlepiej udac sie do neurologa, tam skierowanie na te badania uzyskasz, jak pobajerujesz troszke: P Dalej, jak masz kasę to poszukać jakiegoś fozjoterapeute z McKenzim (tu ważne żeby miał dyplom z Instytutu McKenzieg).McKenzi zazwyczaj pomaga. Jak nie to poszukac terapeute manulanego z "Muliganem" Na hgh w rehabilitacji masz opisane 2 ćwiczenie z McKenziego. Dalej, jak juz odpowiesz.
Pozdro: )
Co do jajek to chodziło o to, żeby je mieszac widelcem, a nie mmikserem. Tak się upierał Gironda i o jego autorytet się ta teoria w gruncie rzeczy opiera, bo o ile pamiętam nie udało się nam dotrzec do źródeł tego pomysłu.
OdpowiedzUsuńPo treningu, kawal czerwonego miesa, dopraw to jeszcze smalcem, lepszych aminokwasow nie znajdziesz.
OdpowiedzUsuńZ tymi jajkami to tak jak napisał Marek, kombinowaliśmy o co chodziło Girondzie, ale bez rezultatu :)
OdpowiedzUsuńAminokwasy - tak naprawdę jeśli masz tylko jedną sesję treningową na dzień i możesz potem zjeść normalny posiłek to szkoda na nie pieniędzy.
Są bardzo przydatne, ale jak np. dojdziesz do 3-4 ciężkich sesji treningowych w ciągu jednego dnia. Poważnie.
Chodzi glownie o utlenianie sie tluszczow i bialek. Rozbijanie zotlek przyspiesza proces.
OdpowiedzUsuńTutaj Scott Wheeler troche na ten temat pisze
http://theprimaldiet.nourishedmagazine.com.au/2008/08/06/the-primal-diet/
Witaj Stefanie!
OdpowiedzUsuńŚledziłem poprzedniego bloga i dzisiaj dogrzebałem się tutaj. Jeśli nie widzisz w tym problemu to proszę Cię o założenie dziennika.
Jestem instruktorem o specjalizacji fitness - ćwiczenia siłowe i bardzo dużo wiedzy dostarczył mi Twój poprzedni blog. Mam 24 lata, a z siłownią jestem w mariażu od 4 może 5 lat, przerwy były - wiadomo - często coś tam wypadało i treningi były przerywane. Teraz jestem w drugim tygodniu planu treningowego, który defacto podpatrzyłem u Wodyna i niejako go testuję na sobie. Nie ukrywam, że będzie to dla mnie zaszczyt i nie lada wyzwanie uczestniczenie w Twoim blogu. Czekam na jakiś bodziec zwrotny;) Pozdrówki!
Zoon, a czy dotyczy to każdej formy rozbijania żółtek? Girondzie chodziło o to, żeby robic to widelcem, a więc niezbyt gwałtownie. Czy mieszanie jajek mikserem może zmieniac ich właściwości bardziej niż widelec? Na pierwszy rzut oka pytanie wygląda kosmicznie i tylko fakt, że to Gironda tak twierdził sprawia, że je zadaję :)
OdpowiedzUsuńSempisko dziennik już założony.
OdpowiedzUsuńZ tym utlenianiem jest to jakiś trop, ale trzeba sprawę przemyśleć. Na razie nie do końca mi to pasuje.
Mam juz wszystkie badania, rezonans magenetyczny tak jak wzpominałem wykazal przepukilinę. zdaje sobie sprawe ze prater ze wzgledu na mostowania i dosc siłowy sport na dłuższa mete odpada, jednak szukam jakiegos rozwiazania czy pozbyc sie bólu.
OdpowiedzUsuńJakie cwiczenia na siłowni itp
Niestety sprawa jest poważna i nie ma żadnego prostego rozwiązania. O ile unikniesz spotkania z chirurgiem, to na pewno trzeba ustalić rehabilitację po dokładnym badaniu. Tego przez net nikt rozsądny nie zrobi. Jeśli będziesz szalał na siłowni czy w innych sportach, to zabieg chirurgiczny masz murowany.
OdpowiedzUsuńNa siłowni jedyne co Ci zostaje to ćwiczenia na leżąco tudzież dipsy i podciąganie na drążku. Żadnych ćwiczeń na siedząco!
Ja uważam, że na jakiś czas lepiej całkowicie sobie darować ta siłownie. Świat się nie zawali. A sama silna tłocznia brzuszna przy wysiłku może potęgować negatywne doznania itp. Jak już masz diagnozę to poszukaj jakiegoś fizjoterapeuty z McKenzim. Powinien Ci pomóc. Jak wspominałem, jeśli nie poszło w nogę nie jest tak źle i powinno się dać zaleczyć: ) W domu możesz sobie robić gorące okłady, gorący prysznic na ten odcinek itp. Jak umiesz dobrze pływac to na basen i na grzbiecie spokojnie. Na drążku jak najczęściej swobodny zwis. To wszytko napewno Ci nie zaszkodzi a może troszkę pomóc. Reszta to dobry fizjo i McKenzi: )
OdpowiedzUsuńZdrowia: )
Marek, w tym linku co wrzucilem, to Wheeler pisal, ze blendowanie jest lepsze, bo sie szybciej lacza skladniki ale z kolei im wolniej wymieszasz (czyli widelcem) tym mniej zaburzysz delikatna strukture a kwasow nienasyconych w zoltku jest calkiem sporo,i ja raczej bym sie zgadzal z Gironda, choc to bardziej na czuja. Osobiscie to najpierw oddzielnie bialka ubijam na piane a potem wlewam do nich zoltka lekko mieszajac i od razu na patelnie :)
OdpowiedzUsuńAle znam takich, co zoltko w calosci a potem smietane :)