Moja kuracja antystresowa
Wiadomo
już od początku, choćby za sprawą tytułu, że rzecz rozbija się
o witaminę C. Jej większe dawki mogą faktycznie uspokoić
nadnercza i zmniejszyć wydzielanie kortyzolu. Sam tego
doświadczyłem, kiedy będąc pod wpływem silnego napięcia
emocjonalnego zdecydowałem się na miesięczną kurację witaminą
C. W związku z tym podaję kilka własnych wniosków.
Skuteczna
kuracja oznaczała dla mnie dawkę 1 grama witaminy C o wysokiej
biodostępności. Raz dziennie po posiłku. Już po kilku dniach
zaobserwowałem znaczny spadek napięcia i lepszą tolerancję na
stres. Tego efektu nie dała zwykła apteczna witamina C. Zjadanie
nawet 10 tabletek na dobę, czyli 2 gramy – nie dało kompletnie
nic.
Na
dziś uważam, że jeśli ktoś decyduje się na tego typu kurację
to rozsądna dawka wynosi 1-2 gramy i możemy serwować sobie ją
przez miesiąc kilka razy do roku. Nie ma sensu brać na okrągło.
Podobnie nie uważam, by rozsądne było promowanie przyjmowania 30
gram na dobę, co ostatnio jest modne w niektórych
środowiskach. Po rozczarowaniu Poliquinem jestem dość ostrożny w
szacowaniu dużych dawek jakichkolwiek suplementów. Żaden
pojedynczy składnik nie będzie działał na nas i nasze zdrowie
magicznie, tylko dlatego, że dostarczymy go w ilościach hurtowych.
Witamina C po treningu
Niespecjalnie
też przemawia do mnie inna współczesna moda, a mianowicie
przyjmowanie witaminy C zaraz po treningu w celu ograniczenia
kortyzolu. To prawda, że powinniśmy ograniczać wydzielanie tego
hormonu, by nie tracić wypracowanej masy, ale głównie
poprzez dostarczenie dawki białka i tłuszczu i tym samym pobudzanie
testosteronu. Nie wolno zapominać, że kortyzol działa
przeciwzapalnie. Jego całkowity brak po treningu też nie jest dobry
i zakłóci procesy regeneracyjne. Wszystko musi się opierać
na subtelnej równowadze.
Stefanie więc jaką witaminę C polecasz, jeżeli mówisz, że apteczne są do kitu?
OdpowiedzUsuńO to samo chciałem spytać
OdpowiedzUsuńJa brałem PureWay Olimpu. Ponoć dobra też jest w formie wyciągu z aceroli. Nawiasem mówić chętnie kupiłbym sam ten owoc, ale jakoś nigdzie go nie widzę w sklepach.
OdpowiedzUsuńa cytryny się nie nadają?
OdpowiedzUsuńNa co dzień owoce i warzywa wystarczą, ale na konkretną kurację to są za małe dawki. Nie dasz rady tyle tych cytryn wcisnąć, zresztą żołądek tego nie wytrzyma.
OdpowiedzUsuńI tak - obojętnie jaka forma wit. C zawsze brać do posiłku nigdy samą.
@shihan44
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem to w 100g cytryny jest tylko 31mg witaminy C. Także chcąc stosować co jakiś czas suplementację 1gED będzie to trudne do osiągnięcia bo to równowartość ponad 3kg cytryn. To zwykły mit, że ten owoc ma tyle tej witaminy. Jest grom innych owoców, które mają jej kilka razy więcej np. zwykła czarna porzecza ma ~180mg a to i tak słaby zawodnik przy tych prawdziwych owocach z duża zawartością wit. C.
Czytałem też, że cytryny z biedronki poddane badaniom na zawartość tej witaminy wskazały wartość 0, słownie zero :). Podobno były tak napakowane chemią, że zniwelowała ona udział witaminy C do zera. Nie wiem czy to możliwe z chemicznego punktu widzenia bo słabo się na tym znam ale to bardzo ciekawe badanie jeśli tylko było prawdziwe.
Dokładnie tak. Rekordzistą jest acerola. Widział ktoś w polskim sklepie? :)
OdpowiedzUsuńNa allegro są do kupienia nasiona, można sobie wyhodować. :D
OdpowiedzUsuńMożna też kupić proszek z Aceroli po 30zł/100g :D Jest też pełno preparatów z nazwą tego owocu w składzie. A żywe to chyba tylko z prywatnej produkcji co będzie niełatwe bo 'tylko' 4,5g witaminy C na 100g takich małych owoców to trzeba mieć pokaźny krzak.
OdpowiedzUsuńSkoro jestesmy przy owocach ja polecam avokado, wszak nie sama vit c czlowiek zyje, zawiera sporo potasu, kt tez dziala antydepresyjnie. Co ciekawe ma duzo aminokwasow i tluszczy.
OdpowiedzUsuńTu pare tabelek, http://nutritiondata.self.com/facts/fruits-and-fruit-juices/1843/2
Jak ktos uprze sie przy vit c, to wiecej niz acerola zawiera tej vit zielona slodka papryka, zamiast do apteki trzeba poprostu przejsc sie do warzywniaka.
OdpowiedzUsuńKapusta chyba też ma sporo.
OdpowiedzUsuńTroche sie zagolopowalem to chodzi o papryke zgrnulowana. Jednak acerola to nr 1.
OdpowiedzUsuńW takim razie najlepszym zamiennikiem jest wyciąg z aceroli lub kapsułki? Drzewko raczej ciężko będzie uprawiać, owoce też trudno zdobyć.
OdpowiedzUsuńTak, o il oczywiście mówimy o czasowej kuracji, bo normalnie wystarczą owoce czy kapusta itp.
OdpowiedzUsuńStefan, mówisz że raz dziennie po posiłku? A czy nie byłoby lepiej kilka razy dziennie w mniejszych dawkach? Chyba w ten sposób więcej się wchłonie. Mam wit. C z aceroli ale w tabletkach po 100mg. Gdybym miał zażywac na raz 1g, to oznaczałoby ssanie 10 tabletek pod rząd.
OdpowiedzUsuńByć może tak. Miałem tą z olimpu 1 gram, więc nie bardzo mogłem coś dzielić :)
OdpowiedzUsuńTe z aceroli znam z teorii, więc kwestia do wypróbowania.
Właśnie skończyłem miesięczną kurację witaminą C z aceroli. Ciężko ocenic czy to tylko z jej powodu, ale rzeczywiście tolerancja stresu w tym czasie uległa poprawie. Miałem też subiektywne uczucie, że po zażyciu poprawiał mi się nastrój.
OdpowiedzUsuńAha, zażywałem 5 razy dziennie po 100mg. W sumie 0,5grama na dobę. Czasami 0,6.
OdpowiedzUsuńStefan, czy spotkałeś się z badaniami podanymi w tym artykule?
OdpowiedzUsuńhttp://kulturystyka.pl/witamina-c-a-kortyzol/
Wynika z nich, że sportowcy poddani wysokoobjętościowemu treningowi, którzy dostawali ponad 1g wit.C mieli niższy poziom kortyzolu niż ci, którzy zażywali placebo i 0,5g.
Moje wątpliwości budzi ta dawka w odniesieniu do ciężkiego treningu (m.in. maraton!). Jasne jest, że osoby tak ciężko trenujące mają dużo większe zużycie wszystkich składników, niż osoby trenujące lżej albo wcale. Czy w ich przypadku ten 1g nie znajdzie się aby po prostu w moczu? Może dla niecwiczących wystarczy niższa dawka, żeby uzyskac odpowiedni efekt?
Zastanawiam się jeszcze jak się ma trening o dużej objętości (w tym wypadku maratończyk) do takiego, o dużej intensywności (ciężarowcy) pod względem zapotrzebowania na składniki, w tym na wit.C. Kto ich więcej potrzebuje? Maratończyk czy sztangista?
Wbrew pozorom maraton będzie generował więcej stresu, ale zawsze jest jakieś ale :) Dużo zależy od poziomu wytrenowania i przyzwyczajenia do danego rodzaju wysiłku.
OdpowiedzUsuńW badaniach nie uwzględnia się rodzaju diety, a często tu jest pies pogrzebany.
W przypadku silnego stresu czy intensywnych treningów ten 1 gram dobrej wit. C faktycznie pomaga, więc raczej nie ucieka z moczem :)
Cześć Stefan. Mam do Ciebie pytanie. Niedawno opublikowałem takie pytanie w grupie pogotowie dietetyczno-treningowe i polecono mi, żebym w tej kwesti odezwał się do Ciebie, jednocześni pytając też co sądzisz o kupowaniu czystego kwasu askorbinowego na allegro? "Mam do Was pytanie na temat suplementacji witaminy C w dawce 1g/dzień. Szukam nowego źródła. Dotychczas korzystałem z typowej rozpuszczalnej, której przyswajalność jest bardzo wątpliwa i do tego zawiera dużo dodatkowych substancji pomocniczych utrzymujących witaminę właśnie w formie takiej tabletki do rozpuszczenia w wodzie. I tak pytanie brzmi czy ktoś z Was miał do czynienia z tymi produktami i ewentualnie jakie macie opinie?
OdpowiedzUsuńPierwszy to http://allegro.pl/witamina-c-1000-mg-acerola-roza-biofl-365-tabl-i4355236012.html - wydaje się najlepszym rozwiązaniem pod kątem ekonomicznym, w cenie 64 zł otrzymuje się całoroczną suplementację. Jeśli chodzi o substancje pomocnicze nie dopatrzyłem się niczego co bardzo by mnie odrzuciło. W witaminie C1000mg Olimpu można doszukać się zastosowania barwników, tu nie.
Drugi produkt to coś dużo bardziej naturalnego, http://owocezdzungli.pl/opis/2280602/acerola-wisnia-z-barbados-miazsz-puree-owocowe-pulpa-sok-z-miazszem-bez-cukru.html. I tu moje pytanie bardziej dotyczy tego co sądzicie o samej formie, czyli zamrożonej pulpie. Czy proces uzyskiwania pulpy owocowej i jej zamrożenie nie powoduje mimo wszystko spadku zawartości witaminy C w 100 gramach produktu. Mimo, że producent przedstawia badanie jakości zastanawiam się czy nie była to porcja świeżej pulpy z owoców, która może zdecydowanie różnić się zawartością witaminy od tej dostarczonej w formie mrożonki. Z racji ceny przewidywałbym zastosowanie tego produktu raczej jako dodatkowego źródła naturalnej witaminy C raz na jakiś czas, a nie jako stałą formę pozyskiwania witaminy.
Ta sama firma oferuje również sok z aceroli http://owocezdzungli.pl/opis/4615945/sok-z-miazszem-z-aceroli-wisnia-z-barbados-bez-cukru.html.
Będę wdzięczny za Wasze głosy. Również na temat jakie są Wasze źródła witaminy C poza tymi w posiłkach. Pozdrawiam!"
Pozdrawiam
Konrad
Każdy z tych produktów należałoby przetestować nim można coś o nich powiedzieć. Jednak moim zdaniem nie warto. Najprościej kupić kwas L-askorbinowy CZDA - czysty do analizy. Nie ma żadnych dodatków, jest to najczystsza forma jaką można mieć. Więc nie warto szukać ani też przepłacać. Już na pewno nie polecam żadnych tabletek musujących, bo rozwalają żołądek.
OdpowiedzUsuńDzięki za szybką odpowiedź. W takim razie tak zrobię. Pozdrawiam
Usuń