Złote ćwiczenia - martwy ciąg
Niestety
z martwym ciągiem nie jest już tak prosto. O ile przysiad da efekty
nawet bez dodatkowego obciążenia, o tyle istotą MC jest jednak
podniesienie dużego ciężaru. Trudno tę zasadę ominąć. Musimy
przyjąć, że bez dodatkowego sprzętu w postaci gryfu i talerzy,
nie da się w pełni imitować tego ćwiczenia.
Dla
początkującego dobrym rozwiązaniem będzie robienie ćwiczenia
zwanego dzień dobry (good morning) z kijem lub rurką. Wprawdzie nie
dotrzemy tym sposobem do góry grzbietu, nie pobudzimy przedramion,
ale przynajmniej możemy choć trochę pobudzić hamstringi w ich
funkcji prostowania stawu biodrowego. Mocno napięty rdzeń, wolne
tempo i dobra technika na pewno w jakimś stopniu poruszą ten
obszar.
Jeśli
chodzi o martwy ciąg na jednej nodze, to podlega on tym samym
zastrzeżeniom co przysiady na jednej nodze. Nawet bez dodatkowego
obciążenia nie będzie zdrowy dla większości osób. Dodam nawet
więcej, o ile być może przysiad na jednej nodze niektórzy
wykonają dobrze w ograniczonym zakresie, o tyle MC na jednej nodze
jest praktycznie z punktu widzenia biomechaniki niewykonalny przy
zachowaniu poziomu miednicy i bez skrzywień kręgosłupa.
Innym
rozwiązaniem będzie unoszenie wyprostowanych nóg leżąc na czymś
wysokim np. na stole. Kładziemy się na brzuchu na stole, nogi
powinny zwisać pod kątem prostym w kierunku podłogi. Najlepiej,
gdyby jej wcale nie dotykały lu dotykały tylko na samym dole.
Dłońmi trzymamy się mocno stołu. Z tej pozycji unosimy
wyprostowane nogi razem do poziomu. Tu też można manipulować
tempem i ewentualnie z czasem pokusić się o trzymanie jakieś
obciążenia między kostkami, czy nawet przywiązania go do kostek.
Można też unosić nogi lekko ugięte w kolanach, gdy wykorzystywany
do ćwiczeń stół jest za niski.
Trzeba
wreszcie wspomnieć o podnoszeniu ciężkich przedmiotów. Wbrew
pozorom podniesienie mebla, potencjalnie dużo lżejszego od sztangi,
wcale nie musi być łatwiejsze. Często wręcz jest trudniejsze.
Jest to związane z większą objętością, co automatycznie
utrudnia podnoszenie. Jest też o wiele trudniej utrzymać prawidłową
postawę i napięty rdzeń. Dlatego też bardzo ostrożnie można
poeksperymentować w tym kierunku.
Złote ćwiczenia - podciąganie
Najlepiej
po prostu kupić drążek i gdzieś w mieszkaniu go zamontować.
Jednak i to nie zawsze jest możliwe. W starym budownictwie czasem
futryny są tak skonstruowane, że od biedy da się na nich
podciągać. Jeśli nawet to nie jest możliwe pozostaje podciąganie
się do krawędzi stołu z pozycji leżącej, czyli tzw. podciąganie
grubaska. W ostateczności można się przyciągać do futryny lub
drzwi w poziomie mocno przy tym napinając najszersze grzbietu.
Złote ćwiczenia - dipsy
To
chyba najłatwiejsze do opanowania ze złotych ćwiczeń w sytuacji
braku sprzętu do ćwiczeń. Wystarczą dwa stabilne krzesła. Gdy i
takie rozwiązanie pozostaje poza naszym zasięgiem mamy jeszcze do
dyspozycji normalne pompki oraz ich różne warianty z wyżej
podniesionymi nogami, czy wreszcie wersje na jednej ręce czy też
dynamiczne pompki z klaśnięciem.
Żuraw
Z
tym ćwiczeniem nie ma wielkich problemów, gdyż samo z siebie nie
wymaga żadnego sprzętu prócz czegoś o co można pewnie zaczepić
nogi. Kłopotem może tu raczej być sama trudność ćwiczenia, gdyż
wielu początkujących po prostu nie będzie w stanie go wykonać.
Wspięcia na śródstopie
Często
pisze się o wspięciach na palce, ale jeśli chcemy być dokładni
należy raczej mówić i pisać o wspięciach na śródstopie. Jest
to doskonale ćwiczenie rozbudowujące łydki. W przypadku braku
sprzętu dobrze sprawdzają się wspięcia na każdej nodze osobno
stojąc na jakimś podwyższeniu lub schodku.
Inne ćwiczenia na nogi
Istnieje
masa różnych wariacji wykroków czy np. przysiadów bułgarskich,
które można stosować nie mając dodatkowego sprzętu. Jeśli np.
mamy dość już wytrenowane nogi można spróbować wykroków z
kijem trzymanym nad głową chwytem snatchowym. To naprawdę ciężkie
ćwiczenie dla największych twardzieli.
Osobnym
problemem w tym kontekście będą tzw. sissy squaty. Jest to dobre
ćwiczenie, o ile uda nam się zachować prawidłową technikę, co w
praktyce oznacza, że kolana nie mogą iść za mocno do przodu. By
tego dokonać musimy mieć coś, o co zaczepimy stabilnie stopy.
Próby robienia sissy stojąc na palcach lub z podkładkami pod pięty
mogą skończyć się urazem kolan. To ćwiczenie robi się z
przytrzymaniem jedną ręką, a bardzo zaawansowani mogą robić bez
przytrzymania.
Myślę że dobrym pomysłem jest zamontowanie obręczy gimnastycznych na drążku do podciągania. Tym sposobem można w domu niewielkim nakładem finansowym trenować górną połowę ciała.
OdpowiedzUsuńWitam, przeczytałem wszystkie artykuły, kilka dzienników oraz mase komentarzy i jestem pod wrażeniem ogromu wiedzy popartej praktyką na tym blogu. Byłbym zaszczycony posiadaniem tutaj swojego dziennika treningowego. Jeżeli jest jeszcze na to szansa, to będę niezmiernie wdzięczny i już w dzienniku opisze swoją osobe i problemy jakie mnie trapią. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOk, za chwilę założę dziennik.
OdpowiedzUsuń