Mogłoby
się wydawać - przynajmniej po lekturze kolorowych gazet tudzież
wypowiedzi na tzw. forach kulturystycznych - że akurat ten parametr
treningu nie jest zbyt istotny. Wspomniane "źródła" nie
poświęcają mu zbytnio uwagi. Tymczasem jest zgoła inaczej.
Powstało sporo prac badawczych na temat wpływu przerw na wyniki
treningów. Choć jak zwykle się zdarza w przypadku sportu -
laboratoryjne wyekstrahowanie pewnego parametru nie zawsze przystaje
do realiów praktyki. Jeśli dany badacz sam nie spędził
przynajmniej 10 lat na uprawianiu danej dyscypliny sportu to zwykle
jego badania nie będą miały większej wartości dla samych
trenujących. Chyba, że będzie współpracował z doświadczonymi
praktykami.
Także
wielu trenerów za wielkiej wody ma swoje teorie temat przerw. Wg
tych teorii długość przerw między seriami ustala się w proporcji
do czasu trwania serii. Najpopularniejsza proporcja to 1:5. Co
oznacza, że przerwa powinna trwać pięć razy dłużej niż seria.
Jeśli więc seria trwa minutę, to przerwa ma mieć pięć minut. Są
i tacy, którzy przyjmują proporcje 1:7 czy też 1:12!
Tego
typu wyliczenia usprawiedliwia się poglądem, iż każda seria ma
być jak najbardziej wydajna, więc musi dojść do pełnej
regeneracji mięśni poprzez uzupełnienie ATP i innych substancji
energetycznych. Wszystko to ładnie wygląda na papierze, ale w
praktyce już mniej. Wyobraźcie sobie ile będzie trwał trening,
jeśli po każdej serii będziemy robić 12 minut przerwy. Może ktoś
stwierdzić, że to przesada i przyjąć bardziej popularne 1:5. To i
tak wydłuży niemiłosiernie sesję treningową. W ten sposób może
mogą ćwiczyć zawodowcy, ale czy będzie to dobre dla amatora,
który ma inne obowiązki i musi chodzić do pracy? Co jeśli seria
będzie trwała 90-120 sekund?
Takie
podejście ma też inne wady. Zbyt długa sesja powoduje spadek
poziomu testosteronu. Po drugie istnieje ryzyko zbytniego
wychłodzenia organizmu, w czasie tak długich przerw, co może
zwiększyć ryzyko kontuzji. Wreszcie dochodzi element znużenia
długą sesją. Można wprawdzie wprowadzić urozmaicenia w stylu
czytania książki w przerwach czy podobne, ale moje wieloletnie
doświadczenie wskazuje, że takie rzeczy raczej nie wpływają
dobrze na motywację i skupienie. Może będąc trenerem zawodowców
można sobie pozwolić na takie eksperymenty, ale dla mnie jako osoby
pracującej z amatorami wydaje się to przerostem formy nad treścią.
Najciekawsze jest w tym temacie to, że sam Poliquin, który w swoich
principiach skłaniał się ku teorii długich przerw - w praktyce
raczej ich nie stosował! Przecież sam propagował GVT oparte na
krótkich przerwach.
Nie
oznacza to, że przerwy nie są ważne. Jednak uważam, że zamiast
prowadzić rozważania na temat pełnego wypoczynku między seriami,
lepiej przyjąć punkt widzenia kulturystów starej szkoły i ujmować
całą sesję treningową jako zbiór bodźców, które się kumulują
powodując wzrost. Zresztą trudno przy długich przerwach zbudować
wytrzymałość siłową, która jakby nie było jest podstawową
zdolnością motoryczną. To właśnie ona powinna wyróżniać
kulturystów od np. trójboistów czy dwuboistów. Jednak nawet w
tych dyscyplinach zbyt długie przerwy nie są wskazane. O ile mieszą
się one w granicach 2-5 minut (przy czym tak długi czas wcale nie
jest wyliczany z proporcji), o tyle w kulturystyce mamy do
wykorzystanie przedział od 10 sekund do 3 minut. Nie muszę też
zapewne przypominać, że nie jest to stały parametr a raczej
podlegający manipulacjom w ramach określonych makrocykli.
Przyjmuje
się też dość powszechnie, że tylko długie przerwy dają
odpowiednie wyniki w budowaniu siły maksymalnej. To również nie do
końca jest prawdą. W pewnym planach nie obędzie się bez
kilkuminutowych przerw, ale i tu nie można przesadzić. Siła
wzrasta również przy krótkich przerwach. Ilustracją tego faktu
może być chociażby rampa.
Dokładnie, rampa jest tutaj najlepszym przykładem, szczególnie na niskich zakresach. Niejednokrotnie, kiedy jeszcze ćwiczyłem wyciskanie leżąc, dostawałem nagłego wzrostu energii przy mniej więcej ósmej serii w rampie, gdzie wydawać by się mogło, powinienem już dyszeć ostatkiem sił.
OdpowiedzUsuńZ drugiej jednak strony z tego co pamiętam w rampie powyżej 5 serii uzyskuje się najlepsze rezultaty bo układ nerwowy i mięśniowy jest na najwyższych obrotach. Choć wszystko zależy od sposobu prowadzenia serii, ale faktem jest, że przerwy między seriami są tak samo niedoceniane jak i tempo wykonania ćwiczeń.
OdpowiedzUsuń