sobota, 4 kwietnia 2015

USG mięśni brzucha cz. 1


Znowu te wypaczenia...

Zapewne pisałem to już wiele razy, ale napiszę raz jeszcze. Druga połowa minionego stulecia była czasem zupełnego wypaczenia kulturystyki. Jej metodologii i zasad. Głównymi winowajcami rzecz jasna byli bracia Weider, choć nie oni jedni. Zamieniono sport, który miał w swoim założeniu dawać siłę i zdrowie na wielki biznes, w którym zarabia się na zdrowiu swoim i innych. Tyle, że nie poprzez poprawę tegoż zdrowia, lecz często wręcz odwrotnie. Skoro tak to nie dziwią mnie krytyczne teksty pod adresem kulturystyki. Problem z ich autorami polega najczęściej na tym, że z prawdziwą kulturystyką nigdy się nie zetknęli. No cóż, nie jest to takie łatwe!
Na temat wypaczeń w kulturystyce, a właściwie w każdym współczesnym sporcie, pisać można wiele. Jednak z narzekania nic nikomu nie przychodzi. Lepiej wskazać co jest źle, a następnie pokazać pozytywne rozwiązanie. Skoro tak to zajmijmy się po raz kolejny mięśniami brzucha. Wprawdzie zdaje się co roku, gdy na wiosnę wszyscy usiłują na siłę katować brzuch, ja też piszę coś na ten temat, ale zawsze coś jeszcze można w tym temacie dopowiedzieć.
Powiedzmy sobie od razu szczerze - kult sześciopaka jest ze swej natury głupi! To co napisałem powyżej o wypaczeniach chyba najlepiej obrazują współczesne praktyki treningowe związane z brzuchem. Nic tak nie zostało zdegenerowane i doprowadzone do absurdu, jak właśnie trening brzucha i jak rozumienie jego funkcji. Czemu ciągle mówi się o sześciopaku, skoro mięsień prosty brzucha ma osiem głów? Ano dlatego, że popularyzowane obecnie w mediach treningi brzucha tylko go osłabiają. Jeśli nie robi się solidnie nóg to dolna część brzucha nigdy się porządnie nie rozwinie. Co więcej, nawet widoczne przykurczki "wypracowane" setkami spięć, są strasznie słabe. Widziałem niedawno gdzieś filmik z treningu brzucha jakiegoś kulturysty. Facet był naprawdę wielki, widać mu nawet było osiem głów. Cóż jednak z tego, skoro nie potrafił wisząc na drążku podnieść wyprostowanych nóg do poziomu.

Mięsień prosty brzucha

Czas na konkrety. Spróbuję wymienić najpierw interesujące nas mięśnie brzucha, a potem całą resztę, która składa się na tzw. rdzeń. W oparciu o tę listę postaram się wyjaśnić, o co tak naprawdę chodzi w treningu brzucha.
Na pierwszym miejscu mamy mięsień prosty brzucha (musculus rectus abdominis). To właśnie jego osiem głów stwarza ów wymarzony kaloryfer. Zwykle w starych opracowaniach znajduje się lista następujących jego funkcji (patrz np. Bochenek):
- zginanie tułowia, czyli gdy leżysz i strasz się wstać lub odwrotnie, gdy unosisz leżąc nogi (to samo z pozycji zwisu na drążku czy poręczach do dipsów).
- przyciąga klatkę piersiową do miednicy, unosi miednicę i obniża żebra - to właśnie w tej materii panuje najwięcej nieporozumień. Jest to funkcja tylko i wyłącznie oddechowa - wyprowadzone z niej spięcia są wyrazem anatomicznego analfabetyzmu. Od tej reguły istnieje wprawdzie wyjątek, ale dotyczy on bardzo zaawansowanych zawodników, którym marzy się występ na zawodach kulturystycznych.
- wzmacnia tłocznię brzuszną - tu jakby również brakuje właściwego zrozumienia. Nie chodzi tylko o tłocznię rozumianą w sposób propagowany w sportach siłowych. Chodzi raczej o działanie na narządy wewnętrzne. Pomaga w pracy jelit, w defekacji, a u kobiet w czasie porodu.
Do wymienionych trzeba dodać jeszcze pewne znacznie, jakie dolne głowy m. prostego odgrywają w życiu seksualnym i sile odczuwania doznań w tej sferze. Jednak to nie wyczerpuje tematu, bowiem najważniejsze zadanie tego mięśnia jest inne. Jest nim działanie anty-grawitacyjne. Funkcję tę najlepiej opisać obrazowo. Bierzesz na plecy sztangę i robisz przysiad - w tym momencie m. prosty brzucha mocno pracuje nad tym, byś się nie poskładał jak scyzoryk i nie padł na nos! Praca ta trwa nawet, gdy tylko stoisz lub idziesz czy wreszcie biegniesz. Nie musi chodzi o jakiekolwiek dodatkowe obciążenie, jeśli jednak ono się pojawi, praca musi być większa. To właśnie dlatego przysiad i MC to najlepsze ćwiczenia na brzuch.
Wreszcie cały gorset mięśniowy rdzenia osłania kręgosłup i zdejmuje z niego cześć obciążeń. Przy silnym rdzeniu można pozwolić sobie nawet czasem na ruchy dość niebezpieczne dla kręgosłupa. Przy słabym, nawet dobra technika może być urazowa.

Mięśnie skośne wewnętrzne brzucha

Mięśnie skośne wewnętrzne brzucha (musculus obliquus internus abdominis) są w dużej mierze odpowiedzialne za skręty tułowia, częściowo także za zginanie boczne. Jednak tak jak poprzednio o wiele ważniejszą funkcją jest tutaj działanie anty-grawitacyjne, czyli zapobieganie skrętowi w sytuacji, gdy np. dźwigamy coś ciężkiego z ziemi (znowu przysiad i martwy ciąg). Działają aktywnie podczas chodu czy biegu powodując lekki ruch obrotowy korpusu, przy czym jednocześnie stabilizują miednicę i wykonują działania hamujące, tak by owe skręty nie były nadmierne.
Często na siłowniach można obserwować ćwiczenie tych mięśni poprzez skręty tułowia ze sztangą na barkach. Niekiedy nawet w pozycji siedzącej. Wprawdzie niektóre wersję skrętów mogą być pomocne - do czego jeszcze powrócę - ale na pewno nie takie. Punkt ciężkości znajduje się zbyt wysoko, do tego dochodzi specyficzny układ dźwigi, jaki wytwarzają ramiona wraz ze sztangą, dlatego jest to wersja raczej niszcząca kręgosłup niźli rozwijające mięśnie.
Nie muszę też chyba już dodawać, że robienie spięć połączonych ze skrętami jest doskonałym sposobem na to, by uszkodzić kręgosłup i całkowicie - jak to kiedyś ujął Poliquin - ogłupić mięśnie brzucha.

3 komentarze:

  1. Po ostatnim artykule, w którym wspominałeś o Sandowie, pomyślałem sobie, że jedną z największych różnic pomiędzy jego sylwetką (i sylwetkami greckich posągów), a sylwetkami współczesnych kulturystów są właśnie mięśnie brzucha. A konkretnie talia i biodra. Współcześni kulturyści są bardzo wąscy, Sandow był wręcz rozbudowany. Czy to kwestia genetyki, czy wypaczenia kulturystyki? Przecież rdzeń to właśnie podstawa siły.
    Tomek

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypaczenie :) Będzie o tym jeszcze w kolejnych częściach. Nie można mieć tali modelki i podnosić wielkich ciężarów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wystarczy podpatrzeć sylwetki ciężarowców. Mają znacznie bardzie rozbudowane brzuchy niż czołówka kulturystyki.

    OdpowiedzUsuń