Znowu te wypaczenia...
Zapewne
pisałem to już wiele razy, ale napiszę raz jeszcze. Druga połowa
minionego stulecia była czasem zupełnego wypaczenia kulturystyki.
Jej metodologii i zasad. Głównymi winowajcami rzecz jasna byli
bracia Weider, choć nie oni jedni. Zamieniono sport, który miał w
swoim założeniu dawać siłę i zdrowie na wielki biznes, w którym
zarabia się na zdrowiu swoim i innych. Tyle, że nie poprzez poprawę
tegoż zdrowia, lecz często wręcz odwrotnie. Skoro tak to nie
dziwią mnie krytyczne teksty pod adresem kulturystyki. Problem z ich
autorami polega najczęściej na tym, że z prawdziwą kulturystyką
nigdy się nie zetknęli. No cóż, nie jest to takie łatwe!
Na
temat wypaczeń w kulturystyce, a właściwie w każdym współczesnym
sporcie, pisać można wiele. Jednak z narzekania nic nikomu nie
przychodzi. Lepiej wskazać co jest źle, a następnie pokazać
pozytywne rozwiązanie. Skoro tak to zajmijmy się po raz kolejny
mięśniami brzucha. Wprawdzie zdaje się co roku, gdy na wiosnę
wszyscy usiłują na siłę katować brzuch, ja też piszę coś na
ten temat, ale zawsze coś jeszcze można w tym temacie dopowiedzieć.
Powiedzmy
sobie od razu szczerze - kult sześciopaka jest ze swej natury głupi!
To co napisałem powyżej o wypaczeniach chyba najlepiej obrazują
współczesne praktyki treningowe związane z brzuchem. Nic tak nie
zostało zdegenerowane i doprowadzone do absurdu, jak właśnie
trening brzucha i jak rozumienie jego funkcji. Czemu ciągle mówi
się o sześciopaku, skoro mięsień prosty brzucha ma osiem głów?
Ano dlatego, że popularyzowane obecnie w mediach treningi brzucha
tylko go osłabiają. Jeśli nie robi się solidnie nóg to dolna
część brzucha nigdy się porządnie nie rozwinie. Co więcej,
nawet widoczne przykurczki "wypracowane" setkami spięć,
są strasznie słabe. Widziałem niedawno gdzieś filmik z treningu
brzucha jakiegoś kulturysty. Facet był naprawdę wielki, widać mu
nawet było osiem głów. Cóż jednak z tego, skoro nie potrafił
wisząc na drążku podnieść wyprostowanych nóg do poziomu.
Mięsień prosty brzucha
Czas
na konkrety. Spróbuję wymienić najpierw interesujące nas mięśnie
brzucha, a potem całą resztę, która składa się na tzw. rdzeń.
W oparciu o tę listę postaram się wyjaśnić, o co tak naprawdę
chodzi w treningu brzucha.
Na
pierwszym miejscu mamy mięsień prosty brzucha (musculus rectus
abdominis). To właśnie jego osiem głów stwarza ów wymarzony
kaloryfer. Zwykle w starych opracowaniach znajduje się lista
następujących jego funkcji (patrz np. Bochenek):
-
zginanie tułowia, czyli gdy leżysz i strasz się wstać lub
odwrotnie, gdy unosisz leżąc nogi (to samo z pozycji zwisu na
drążku czy poręczach do dipsów).
-
przyciąga klatkę piersiową do miednicy, unosi miednicę i obniża
żebra - to właśnie w tej materii panuje najwięcej nieporozumień.
Jest to funkcja tylko i wyłącznie oddechowa - wyprowadzone z niej
spięcia są wyrazem anatomicznego analfabetyzmu. Od tej reguły
istnieje wprawdzie wyjątek, ale dotyczy on bardzo zaawansowanych
zawodników, którym marzy się występ na zawodach kulturystycznych.
-
wzmacnia tłocznię brzuszną - tu jakby również brakuje właściwego
zrozumienia. Nie chodzi tylko o tłocznię rozumianą w sposób
propagowany w sportach siłowych. Chodzi raczej o działanie na
narządy wewnętrzne. Pomaga w pracy jelit, w defekacji, a u kobiet w
czasie porodu.
Do
wymienionych trzeba dodać jeszcze pewne znacznie, jakie dolne głowy
m. prostego odgrywają w życiu seksualnym i sile odczuwania doznań
w tej sferze. Jednak to nie wyczerpuje tematu, bowiem najważniejsze
zadanie tego mięśnia jest inne. Jest nim działanie
anty-grawitacyjne. Funkcję tę najlepiej opisać obrazowo. Bierzesz
na plecy sztangę i robisz przysiad - w tym momencie m. prosty
brzucha mocno pracuje nad tym, byś się nie poskładał jak scyzoryk
i nie padł na nos! Praca ta trwa nawet, gdy tylko stoisz lub idziesz
czy wreszcie biegniesz. Nie musi chodzi o jakiekolwiek dodatkowe
obciążenie, jeśli jednak ono się pojawi, praca musi być większa.
To właśnie dlatego przysiad i MC to najlepsze ćwiczenia na brzuch.
Wreszcie
cały gorset mięśniowy rdzenia osłania kręgosłup i zdejmuje z
niego cześć obciążeń. Przy silnym rdzeniu można pozwolić sobie
nawet czasem na ruchy dość niebezpieczne dla kręgosłupa. Przy
słabym, nawet dobra technika może być urazowa.
Mięśnie skośne wewnętrzne brzucha
Mięśnie
skośne wewnętrzne brzucha (musculus obliquus internus abdominis)
są w dużej mierze odpowiedzialne za skręty tułowia, częściowo
także za zginanie boczne. Jednak tak jak poprzednio o wiele
ważniejszą funkcją jest tutaj działanie anty-grawitacyjne, czyli
zapobieganie skrętowi w sytuacji, gdy np. dźwigamy coś ciężkiego
z ziemi (znowu przysiad i martwy ciąg). Działają aktywnie podczas
chodu czy biegu powodując lekki ruch obrotowy korpusu, przy czym
jednocześnie stabilizują miednicę i wykonują działania hamujące,
tak by owe skręty nie były nadmierne.
Często na siłowniach można obserwować ćwiczenie tych mięśni
poprzez skręty tułowia ze sztangą na barkach. Niekiedy nawet w
pozycji siedzącej. Wprawdzie niektóre wersję skrętów mogą być
pomocne - do czego jeszcze powrócę - ale na pewno nie takie. Punkt
ciężkości znajduje się zbyt wysoko, do tego dochodzi specyficzny
układ dźwigi, jaki wytwarzają ramiona wraz ze sztangą, dlatego
jest to wersja raczej niszcząca kręgosłup niźli rozwijające
mięśnie.
Nie
muszę też chyba już dodawać, że robienie spięć połączonych
ze skrętami jest doskonałym sposobem na to, by uszkodzić kręgosłup
i całkowicie - jak to kiedyś ujął Poliquin - ogłupić mięśnie
brzucha.
Po ostatnim artykule, w którym wspominałeś o Sandowie, pomyślałem sobie, że jedną z największych różnic pomiędzy jego sylwetką (i sylwetkami greckich posągów), a sylwetkami współczesnych kulturystów są właśnie mięśnie brzucha. A konkretnie talia i biodra. Współcześni kulturyści są bardzo wąscy, Sandow był wręcz rozbudowany. Czy to kwestia genetyki, czy wypaczenia kulturystyki? Przecież rdzeń to właśnie podstawa siły.
OdpowiedzUsuńTomek
Wypaczenie :) Będzie o tym jeszcze w kolejnych częściach. Nie można mieć tali modelki i podnosić wielkich ciężarów.
OdpowiedzUsuńWystarczy podpatrzeć sylwetki ciężarowców. Mają znacznie bardzie rozbudowane brzuchy niż czołówka kulturystyki.
OdpowiedzUsuń