piątek, 22 marca 2019

Dziennik treningowy: Kamil cz. 4

204 komentarze:

  1. Dziękuję za założenie dziennika i wydłużoną listę komentarzy, jest nas coraz więcej a paradoksalnie bardzo istotne informacje często nie znajdują się tylko w artykułach, lecz właśnie komentarzach w dziennikach.

    Co do treningu - fakt, jest ciężki ALE - przedostatnio w WL poszło 75 kg 15x2, zaś przedwczoraj w rampie 2 - 90 kg na lekko, mój nowy rekord ;-)
    Niestety, mam "zwiechę" w przysiadzie, chyba nogi mają ciężko, bo ostatnio, robiąc rampę, i licząc, że 110 kg spokojnie pójdzie, stanęło na 100 kg x2 i koniec. Byłem w lekkim szoku, bo miesiąc temu 100 kg szło ale x4. Do tego po treningu "góry" mam domsy na nogach - MC 105 kg 15x2 daje się we znaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. To już nie jest trening o postępie liniowym, jak kiedyś. Musisz się liczyć z tym, że będziesz miał słabsze dni czy nawet okresy. Jedno ćwiczenie pójdzie lepiej, a inne gorzej. Czasem staje się z ciężarem na dłużej, a potem jak już się straci nadzieję, nagle siła rusza w górę. Trzeba też co jakiś czas fundować sobie dłuższą przerwę od treningów. Na początku, jak zacząłem podobnie ćwiczyć to robiłem po 3 sesje na dzień przez cały rok bez przerwy. Teraz jak ciężary wzrosły już nie daję rady. Robię 3 tyg. treningów, a potem 8 dni przerwy. Każdy musi znaleźć rytm dla siebie, ale to nigdy nie będzie wartość ustalona i co jakiś czas będzie się zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Stefanie, jeśli danego dnia nie zrobiłem założonej ilość serii, to na następnym treningu zrobić jeszcze raz podejście tym samym ciężarem czy od razu obniżyć ciężar? Jeśli tak, to o ile zejść z kg?

    OdpowiedzUsuń
  4. Robisz jeszcze raz. Czasem trzeba taki trening powtórzyć nawet kilka razy z gorszym wynikiem nim siła skoczy w górę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Stefanie, puszcza mi chwyt w wiośle, przez przypadek - z racji braku racku ;) musiałem zrobić wiosłowanie z ziemi (to się zwie pendlay row?). Mógłbyś rzucić okiem?:

    https://youtu.be/J5cIO6fJzMk

    Z racji tego, że trening zawsze kończę przed narzeczoną, dorzuciłem jeszcze high pullsy ale w nieco innej formie niż dotychczas, mógłbym również prosić o ocenę? Robię rampę 2:

    https://youtu.be/Gk7aonkzKxs
    https://youtu.be/yD_zgLJ4zGQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozwinąłem wątku chwytu - w takiej wariacji wiosłowania nie muszę kończyć ćwiczenia właśnie z racji tego, że chwyt mi nie puszcza. Więc o ile można klasyczne wiosłowanie zastąpić czymś takim to chętnie się przerzucę. Przy okazji, jaka jest poprawna nazwa tego ćwiczenia?

      Usuń
  6. To jest, jak w podpisie filmu - Pendlay row, czyli wiosłowanie Pendlaya. Nie polecam za bardzo tej wersji, bo łatwo sobie rozwalić kręgosłup. Rób lepiej normalne wiosła. Jeśli robisz serie po 2, to po prostu robisz 2 pow. odkładasz na chwilę na ziemię i kolejne 2 itd.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stefanie, abstrahując od pasu, bo wiem, jakie masz zdanie :-) czy taka głębokość jest ok?

    https://youtu.be/sDOU4TmT5q0

    OdpowiedzUsuń
  8. Głębokość ok, ale widziałeś co się dzieje z kręgosłupem? Przypatrz się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę przede wszystkim podwijanie ogona, ale to u mnie standard od pewnej głębokości. Zastanawiam się, czy pod naciskiem sztangi na plecach nie robią mi się nieco okrągłe plecy u góry, tj. lekki garb? Widoczny chyba przede wszystkim w drugim powtórzeniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dla mnie, szczególnie w drugim, cały dół się mocno wygina. Tracisz praktycznie lordozę lędźwiową. Tu naprawdę musisz dużo mocniej spiąć rdzeń, a pas w tym nie pomoże. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Stefanie, spać nie mogę po nocach przez ten przysiad, bo jakkolwiek bym nie robił - wychodzi to samo. Mogę spinać rdzeń nawet siadając z samą sztangą, ale efekt jest ten sam.
    Znalazłem taki filmik: https://www.youtube.com/watch?v=-3io4g6N0zc i zastanawiam się, czy to nie jest odzwierciedlenie mojego problemu - zrobię siad bez buttwinku ale stojąc na palcach (taki "słowiański przykuc" ;-), tak samo jest z goblet squatem - tutaj jest bez buttwinku, ale nogi są mocno na boki, rozpieram je łokciami od wewnątrz. Może popracować nad mobilnością stawu skokowego i spróbować robić siad w takiej pozycji jak goblet?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem czy u Ciebie chodzi o klasyczne podwijanie ogona, bo gdyby tak było to tak naprawdę nie jest aż tak wielki problem. Natomiast tu mam wrażenie czegoś innego. Nagraj jeszcze jeden film, ale ustaw kamerę tak, by filmowała Cię dokładnie z boku a nie pod kątek, tak by w pełni było widać plecy z boku.
    Co do samej mobilności stawu skokowego to nigdy nie zaszkodzi. Jednak tu zacząłbym od zwykłych wspięć na palce z podkładki stojąc z pełnym rozciągnięciem na dole i spięciem u góry. Może to wystarczy, a może będzie wstępem do czegoś więcej za czas jakiś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Stefanie, jak ocenisz ten przysiad? Nagranie z boku.

    https://youtu.be/TZLIBYFw1RA

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląda znacznie lepiej. Nie wiem czy to zmiana kąta tylko, czy też rezygnacja z pasa :) W każdym razie tu faktycznie mamy do czynienia tylko z podwijaniem ogona. Proponuję zrobić na razie dwie rzeczy:
    - popracuj na łydkami, jak to podałem wcześniej;
    - raz w tygodniu, najlepiej już po przysiadach, zacznij robić brzuszki Jandy. Na początek w formie negatywów, bo pełnej wersji możesz nie dać rady od razu.
    To powinno wystarczyć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz rację z tym, że pas w pewien sposób "znieczula" i tracę bezpośrednie poczucie kontroli nad tym, co dzieje się w okolicy bioder - najwyraźniej przejmuje na siebie część pracy, stąd ciężar większy, ale i czucie mniejsze.

    Ok, ćwiczenie które podałeś już zacząłem stosować. Czy rozciąganie łydki może tu dodatkowo coś pomóc?
    O jandzie poczytam, wiem, że sporo było już na blogu, poodnajduję tylko te posty, były chyba u Marka albo Usika, dzięki za pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  16. Najlepiej sprawdza się na początek właśnie takie rozciąganie w czasie treningu łydek i to powinno pomóc. Jeśli masz dostęp do maszyny do treningu łydek na siedząco, to też możesz wprowadzić. Na tych samych zasadach co wersja stojąca. Tylko nie przesadź z tym, trzeba wprowadzać powoli, bo możesz nagle z dnia na dzień mieć problemy z chodzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ok, to mam jeszcze jedno pytanie - https://www.youtube.com/watch?v=uPwJSFEu_do

    To prawidłowe wykonanie brzuszków Jandy? Nawet od kogoś z DS :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje, pozdrawiam :)

      ps. ćwiczenie super na brzuch, mega ciężkie przy dobrym wykonaniu.

      Usuń
    2. To mam w takim razie pytanie, zarówno do Ciebie jak i do Stefana :-) Czy fleksja kręgosłupa w tym ćwiczeniu ma być jak największa czy najmniejsza? Innymi słowy, czy starać się jak najbardziej "dopiąć" klatką do kolan, czy raczej starać się wymuszać w miarę prosty kręgosłup? Bo chyba przy brzuchu fleksja jest konieczna, inaczej będą pracowały zginacze bioder.
      I czy te gumy mają iść pod stopami, czy na łydki, tak jak u Usika?

      Usuń
    3. To tak, napiszę co pamiętam, resztę trener uzupełni.
      Plecy jak najbardziej proste, to nie spięcie brzucha a właśnie podniesienie tułowia w górę, przez to jest to trudne. Oczywiście idealnie prostych nie zrobisz, ale ma być max, zepnij cały rdzeń jeszcze leżąć i podnoś się napięciem pośladków dopiero potem brzucha.
      Guma jest po to, aby ciągneła Ci nogi do przodu, pomaga w napięciu rdzenia. Niektórzy robią z piłką ściskaną miedzy nogami. Chodzi o to, aby nogi były mocno napięte i "zajęte" ciągnięciem liny, a rdzeń podnosił tułów. Przy normalnych brzuszkach na pewno pamiętasz, jak trzymałeś komuś stopy to czułeś że nogi chcą iść w górę - bo uczestniczą w podnoszeniu tułowia. W brzuszkach Jandy poprzez tą gumę tej pomocy nóg nie ma.

      Usuń
    4. Zgadza się. Starasz się trzymać korpus prosty, ale wiadomo, że do końca to się nie uda. Natomiast guma ma dawać kontr-napięcie. Dzięki niej musisz cały czas ciągnąć lekko nogi do siebie jednocześnie podnosząc korpus. Czyli siła nóg musi być zaangażowana w przyciąganie stóp w kierunku pośladków.

      Usuń
  18. Tak, taka wersja może być.

    OdpowiedzUsuń
  19. Stefanie, czy kumulacja zmęczenia na treningu to zjawisko pozytywne czy nie, albo inaczej - kiedy może być pozytywna a kiedy nie? Jest istotna różnica pomiędzy np. rampą 2 albo i 1, a systemem 5x5 (który i tak zalicza się jakimś cudem do treningu siłowego, niskozakresowego). Z jednej strony pierwszy wariant powinien szybko zwiększyć nam siłę (w końcu usiąść 90% maxa na raz to w sumie nic, ale zrobić to 3-4 razy to wyplucie płuc), ale drugi znowu mocniej daje w kość, chyba jest nieco bardziej "funkcjonalny" i ogólnorozwojowy?
    Co sądzisz o planie treningowym, który zakłada dowoloną formę progresji, tj. w zależności od "poczucia" tego, na co mamy danego dnia siłę?

    OdpowiedzUsuń
  20. Do kumulacji zmęczenia w jakimś stopniu zawsze musi dochodzić. Bez tego nie ma zmian strukturalnych i nie ma rozwoju. Organizm musi być poddawany odpowiedniej dawce przeciążeń, bo inaczej będziesz stał w miejscu. Oczywiście są tacy, którzy propagują niskie zakresy połączone z bardzo długimi przerwami. Nawet kilkanaście minut. Jak ktoś ma czas, by trenować po 4-5 godzin to może próbować. Dla normalnego pracującego czy uczącego się człowieka, to bezsensu. Dodatkowo w takim układzie rozwiniesz siłę maksymalną, ale wytrzymałości siłowej już nie. Na treningu będziesz podnosił 200kg, a doniesienie siatek z zakupami do domu będzie nieosiągalnym wyczynem.
    Do tego dochodzi kumulacja zmęczenia w dłuższej perspektywie - całego mikro czy mezocyklu. To osobny problem.
    Teoretycznie im większy zakres tym większa wytrzymałość siłowa, a mniejsza siła. Jednak jeśli będziesz np. trenował z ciężarem 90% i dźwigał go wielokrotnie z krótkimi przerwami, to osiągniesz i jedno i drugie.

    To "poczucie" jest bardzo złudne. Wiele razy miałem tak, że czułem się silny. Dziś to będę góry przenosił, a na treningu ledwo ledwo. Wiele też razy ledwo się z łóżka zwlekałem obolały, a potem na treningu szło jak burza. Więc o ile pracuję obecnie nad teorią chaosu treningowego, o czym już trochę pisałem w artykułach, to takie podejście wg "czucia" jest dla mnie błędne. Należy zawsze starać się zrobić to co założone w planie na dany dzień. Ani mniej, ani więcej. Chyba, że ktoś akurat naprawdę źle się czuje.

    OdpowiedzUsuń
  21. Stefanie, co jeśli przy ściąganiu wąsko drążka wyciągu dolnego zaczyna mnie "unosić", tj. przeciwwaga powoduje, że odrywam się od siedziska? Doszedłem do 100 kg 15x2, ale to już takie trochę szarpanie się z cięzarem, nie chodzi nawet o pochylenie się, ale właśnie odrywanie. Myślałem, żeby teraz zejść z ciężarem i użyć dla odmiany szerokiego nachwytu, chyba, że masz inny pomysł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dokładnie jak zbudowany jest u Ciebie ten wyciąg. Normalnie ludzi bez problemu ciągnęli i trzykrotność swojej wagi w tym ćwiczeniu. Trzeba się mocno zaprzeć nogami i nie traktować tego jak izolację. Mocno pochylasz się w przód, a potem ciągniesz całym ciałem aż do lekkiego odchylenia się w tył. Żeby Cię nie podrywało najlepiej mieć stopy zaparte nieco wyżej niż siedzisz.

      Usuń
  22. Stefanie, jeszcze jedna rzecz, jak mam robić brzuszki Jandy, mam na myśli zakres i formę progresji. Dzisiaj zrobiłem, CHOLERNIE ciężkie ćwiczenie, nawet pomagając sobie wszystkimi mięśniami ciała ledwo ledwo zrobiłem 2x2, co prawda wraz z pozytywami, a zalecałeś same negatywy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Skoro już się rzuciłeś na pozytywy to proponuję:
    - 3 x 1
    - 4 x 1
    - 5 x 1
    - 2 x 2
    - 3 x 2 itd.
    Pierwsza cyfra oznacza liczbę serii, ale nie spiesz się zbytnio z przeskakiwaniem na wyższy poziom. Szczególnie w pierwszych tygodniach. Jak przesadzisz, to już normalnego treningu nie zrobisz przez kilka dni.

    OdpowiedzUsuń
  24. ja robiłem dość długo negatywy, potem serie po 1, a jak widać na filmiku później doszedłem do dłuższych serii. Polecam choć z miesiąc negatywy porobić.

    OdpowiedzUsuń
  25. Stefanie, w przysiadzie zrobiłem sobie dzisiaj jedynki, ot, na zasadzie:

    40 x6
    60 x4
    80 x3
    90 x2
    100 x2
    110 x1
    115 x1
    120 x1

    Zastanawia mnie jedna rzecz, 120 kg generalnie to była walka, nie było łatwo, ale nie jest to tak męczące, jak np. ostatnie 90 kg x7. Czy te bodźce będą miały różny wpływ na przyrost masy? Bo na siły, to można się domyślać, że jednak jedynki umożliwią szybszy przyrost siły.
    W sensie, po 90 kg x7 człowiek ledwo zbiera się z ziemi, uda pieką w trakcie, po i przez kolejny dzień. A po takich 120 kg no cóż, trzeba chwilę złapać oddech i można ćwiczyć dalej.

    OdpowiedzUsuń
  26. To zależy od indywidualnych cech danej osoby, jak i danego etapu na którym jestem. Jednak generalnie odwoływałbym się do dwu zasad.
    1. Im większy ciężar, tym większe przyrosty.
    2. Zmęczenie, czy DOMSy nie są wyznacznikiem przyrostu.
    Tak więc czasem można się długie tygodnie męczyć i nic z tego nie mieć, a zrobić jedno naprawdę ciężkie powtórzenie i urosnąć. To nie znaczy, że zawsze należy unikać wyższych zakresów. Jest sporo powodów, by czasem je stosować, ale tak naprawdę masę i siłę dają niskie. Dziś już np. nie robi się GVT 10x10, ale raczej 10x5 lub nawet 10x3. Systemy Girondy typu 7x7 daję większą gęstość i wytrzymałość siłą, ale mniej napędzają masę i siłę maksymalną.

    OdpowiedzUsuń
  27. Lecz popadając w absurd, który miałby polegać na samych "one rep max" w każdym ćwiczeniu to odnoszę wrażenie, że byłby to Mentzerowski wariant ćwiczenia raz w miesiącu. Nawet, gdyby to był poprawny technicznie max.
    W zasadzie moje pytanie powinno brzmieć inaczej - kiedy następuje moment, w którym trzeba wybrać specjalizację treningu? Kiedy jest należy zdecydować, czy chcemy podciągać się 15 razy z doczepionym 30 kg, a kiedy chcemy posiadać ogromną siłę maksymalną, siadać z 400 kg? Taka prawda, nie można zjeść ciastka i mieć ciastko. Kulturyści, chcąc być najlepszymi, decydują się na koks, zwykle dużą objętość treningową, rygor żywieniowy itd. - poświęcają coś za coś. Patrząc na siłaczy, chociażby nasza nowa, wschodząca gwiazda, Mateusz Kieliszkowski, u niego wszystko skierowane jest na poprawę siły, dieta ma dawać energię, a sylwetka jakakolwiek by nie była, to efekt uboczny treningu siłowego. To samo kalistenicy, biegacze itd.
    Pytanie więc, czy jest złoty środek, który gwarantuje zarówno sprawność, zdrowie, jak i siłę i sylwetkę?

    OdpowiedzUsuń
  28. Na to tak naprawdę już wiele razy odpowiadałem :)
    Złotym środkiem jest periodyzacja. Robisz blok siły, robisz blok wytrzymałości siłowej i np. blok dynamiki. Inne rozwiązanie to przeplatanie takich treningów w jednym mikorcyklu. Raz siła, potem wytrzymałość i dynamika. To tylko propozycje, bo podobnych rozwiązań jest więcej.

    Natomiast nie do końca się zgodzę z przyrównywaniem tego do Mentzera, bo:
    - nie maksymalny, a submaksymalny i to już wiele zmienia
    - robi się tych singli sporo, a nie tylko jedną serię
    - właśnie ważna jest częstotliwość, trzeba trenować w miarę często, choć można wymieniać warianty danego ćwiczenia, by nie znużyć CUN.
    - nie nastawiasz się na zrobienie za każdym razem więcej czy podniesienie większego ciężaru, a na przystosowanie do dużych obciążeń, co oznacza, że czasem pójdzie lepiej a czasem trochę gorzej,
    - takie podejście zabezpiecza tak psychikę jak układ krążenie, wielu zwolennikom HITu właśnie wysiadało serce, przykład samych Mentzerów.
    Tak więc to nie jest w żadnym wypadku to samo. Pewne podobieństwa są, ale też jest sporo różnic.

    OdpowiedzUsuń
  29. Masz rację, choć ponowne odkrywanie tego, co zostało już odkryte pozwala czasem faktycznie zrozumieć istotę rzeczy. Kiedyś mi się wydawało, że ciężko ćwiczę - teraz moja rozgrzewka jest tym, co kiedyś było serią zasadniczą i nie mówię o ciężarach, lecz wysiłku i pracy, jaką wykonuję. A za kilka lat stwierdzę, że co ja tam wiedziałem kilka lat temu o ciężkim treningu ;-)
    Dostałem na początku siłowni bardzo złą radę - nie przećwicz się, bo spalisz mięśnie i zaniknie progres. To BARDZO zła rada. Jakbym mógł się cofnąć w czasie to kazałbym sobie zapierdalać, walczyć z ciężarem, jak trzeba to złamać lekko technikę albo jeszcze raz podejść to spalonej serii zamiast stwierdzać, że skoro za pierwszym razem nie wyszło, to trudno, podejdę do tego na kolejnym treningu.
    To samo z kolejną złotą radą, aby w ramach siłowni jednocześnie unikać np. sportów wytrzymałościowych, tlenowych, typu bieganie, rower itd. Naczelną zasadą powinno stać się bycie lepszym w każdym wymiarze szeroko rozumianej sprawności - bycie szybszym, silniejszym, wytrzymalszym, wydajniejszym. Od kilku miesięcy postanowiłem utrudniać sobie "sportowy" aspekt życia - schody zamiast windy, jak to stało się za łatwe - wchodzenie co drugi schodek, a jak to było niewystarczająco wymagające, to wbieganie co drugi schodek. To samo z rowerem, jeżdżę 3 km do pracy i nie potrafię robić tego nie walcząc z wynikiem, za każdym razem przyjeżdżam do biura cały zlany potem, koledzy mnie nienawidzą ;-) ale to już za mocno weszło w nawyk. Ostatnio wpadłem na genialny pomysł wbiegania po schodach z rowerem na plecach, ale to już jednak przesada :) Do czego zmierzam - to wszystko sprawiło, że nagle na siłowni wzrosła mi siła i wytrzymałość! 60 sekund przerwy czasem zdaje się całą wiecznością mimo, że poprzednia seria była bardzo wymagająca. Wracam z treningu i mam ochotę pobiegać, gdzie kiedyś pewnie bym leżał i słuchał jak mi się włókna mięśniowe regenerują. Dziwię się, że tak niewielu trenerów na całym YouTubie o tym mówi. Skupiają się na bzdurach w postaci taki czy sraki trening, tyle repsów czy tyle, HIIT czy cardio itd. zamiast jasno powiedzieć, żeby dać z siebie wszystko, a następnego dnia zrobić dać z siebie wszystko + 1.

    OdpowiedzUsuń
  30. No Kamil, w takim razie musisz słuchać trenerów a raczej instruktorów z Navy Seals, ich dewizą jest The Only Easy Day, Was Yesterday :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jeśli masz na tyle aktywności poza siłownią to spokojnie możesz cały czas jechać na niskich zakresach. Tylko z jednym zastrzeżeniem. Dawać z siebie wszystko - tak, ale też trzeba co jakiś czas odpuścić i zrobić sobie kilka dni przerwy albo lżejszych treningów. Ciągłe zwiększanie obciążeń w końcu organizm wyeksploatuje, a takie przerwy pozwalają się przed tym zabezpieczyć.

    OdpowiedzUsuń
  32. Biorąc pod uwagę własne doświadczenie, ująłbym to nieco inaczej: ciągłe zwiększanie obciążeń sprawi, że w pewnym momencie ciężary submaksymalne staną się maksymalnymi, a wtedy łatwo o przeciążenie CUN.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jako zabezpieczenie służy właśnie to, że trzeba zrobić tym ciężarem 10-15 pojedynczych powtórzeń. Jeśli zrobisz 15 powtórzeń z jakimś obciążeniem z krótkimi przerwami, w granicach 10 sekund do minuty, to raczej to jeszcze nie jest maks :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Zgadza się, ale dodając obciążenia z treningu na trening łatwo nie zauważyć granicy, kiedy należy przystopować. Dużo zależy od tego, co dokładnie rozumiemy przez obciążenia submaksymalne. Jeżeli coś pomiędzy 80 a 95% RM1, to ok, ale jeśli ktoś dodaje ciężaru szybciej, niż wzrasta jego siła maksymalna, łatwo może nawet nie zauważyć, że ma na sztandze 98-99% swojego maksa, a może nawet więcej i problem gotowy.
    Istotą tej metody jest wykorzystywanie ciężarów submaksymalnych, które wzrastają o tyle, o ile wzrasta też potencjalny RM1. Czasami dzieje się to szybciej, a czasami wolniej, a najczęściej skokowo. Kierując się zasadą, że na każdym treningu ma być ciut więcej na sztandze, bardzo łatwo nie zauważyć, że do adaptacji siłowej zwyczajnie jeszcze nie doszło. Dlatego uważam, że przy tej metodzie bardzo dobrym pomysłem jest wykonywanie co kilka tygodni 2-3 treningów z rampą x1 z niewielkim zapasem, aby to mniej więcej kontrolować.

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak najbardziej. To nie jest HIT, by z założenia za każdym razem dodawać. Często trzeba trochę przeczekać nawet "gorszych dni" nim siła pójdzie w górę.

    OdpowiedzUsuń
  36. No tak Panowie, jak się przetyra CUN to jasne, trzeba dać sobie odpocząć, ale mam wrażenie, że wiele osób w ogóle nie jest blisko sięgnięcia granic możliwości CUN. To, że ktoś po wyczerpującym treningu czuje się obolały to nadal nie jest "trening do granic możliwości". Yates w ostatnim wywiadzie powiedział, że większość osób, która pierwszy raz z nim trenuje, zwyczajnie wymiotuje po treningu. A są to często profesjonaliści. Sterydy sterydami, ale Dorian przede wszystkim ciężko pracował, aby osiągnąć swoją sylwetkę.
    Sam kiedyś myślałem, że jak po treningu z MC/siadem miałem następnego dnia mocno pospinane mięśnie rdzenia, to trzeba zrobić sobie kilka dni przerwy. Guzik prawda, teraz mam fbw 3x w tygodniu, 2x siad 1x mc, po każdym treningu następnego dnia umieram, a potem idę na kolejny i dokładam ciężaru jakby nigdy nic. I są przyrost - siły i masy. Myślę, że im młodsze pokolenie tym ma mniejsze pojęcie o prawdziwie ciężkiej pracy, stąd zupełnie co innego oznacza dla Stefana "trening z zapasem", a co innego dla mnie, przynajmniej do niedawna :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Stefanie, cholesterol całkowity 241 mg/dl w moim przypadku to raczej nie jest powód do zmartwień? Niestety, bardzo dziwne badanie, bo badali tylko całkowity, pewnie nie mam w pakiecie lipidogramu, a wg mnie bez tego całkowity jest totalnie bezużyteczny. Glukoza w normie.

    OdpowiedzUsuń
  38. W zasadzie masz rację. Całkowity niewiele mówi, ale wynik ok. 250 jest jak najbardziej w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  39. Stefanie, jak ruszyć przedni i boczny akton naramiennych? Zauważyłem, że najbardziej rozwinięty mam tylny akton. Konwencjonalne ćwiczenia (OHP, sztangielka jednorącz) za nic nie ruszają przodu, nie wiem jak to się dzieje. High pullsy tylko nieco poprawiły bok. Masz jakieś sprawdzone ćwiczenia, które mógłbym uwzględnić w moich treningach (2x góra, 2x dół)?

    OdpowiedzUsuń
  40. Robisz ciężkie dociski tricepsowe? Generalnie przód barków atakuje najbardziej wszelkie wyciskanie leżąc. Można też wyciskać w górę leżąc na boku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam tego ćwiczenia w swoim planie. Co więcej, przez długi czas miałem WL 2x w tygodniu i absolutnie nie wpłynęło to na moje barki. Zaś wyciskanie sztangielek angażuje, ale... tył barków ;-)
      Jak wygląda wyciskanie w górę leżąc na boku, bo jakoś nie mogę tego sobie zwizualizować?

      Usuń
  41. Kładziesz się na boku, a drugą ręką wyciskasz po łuku sztangielkę nad klatkę. Trudno to lepiej opisać. Lepiej robić na podłodze niż na ławce.

    OdpowiedzUsuń
  42. Wyciskam w linii prostej, nie przenoszę po okręgu? Jeśli tak, to skąd startuje sztangielka?

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie przenosisz tylko wyciskasz po łuku. Łokieć gdzieś na wysokości dołu brzuch/biodra. Przedramię wyprostowane w górę i w tej pozycji wyciskasz.

    OdpowiedzUsuń
  44. Stefanie, który wariant ćwiczenia widocznego na nagraniu bardziej angażuje triceps? Ciężko mi samemu określić. Reps 1-5 to coś jak skull crushers, kolejne to wyciskanie wąsko?
    https://youtu.be/OJ_JLqo2kO8

    OdpowiedzUsuń
  45. Tak naprawdę franzuz jest przereklamowany. U wielu osób da mizerne efekty. Najpotężniejsze ćwiczenia to docisk tricepsowy, albo przenoszenia: tricepsowe i grzbietowe. O podciąganiu i dipsach już nie wspominając.

    OdpowiedzUsuń
  46. Stefanie, mógłbym prosić o rozpisanie planu góry dla treningu góra 1 - dół 1 - góra 2 - dół 2? Z dołem jak zwykle nie mam problemu, ale nie mam pomysłu na górę. Od kilku miesięcy ćwiczę na wyższych zakresach 6-12 reps i w zasadzie same stałe serie bez ramp.
    Priorytetem są barki, bo leżą i wizualnie i siłowo. Chciałbym również wykonywać 2x podciąganie, gdzie jedne będą w formie wave loadingu. Ostatnio mocno rozrósł mi się dół klatki, jednocześnie zauważyłem, że przód barku kuleje. Wolałbym trzymać się teraz pośredniego zakresu 4-6 reps. Mam już jakiś awaryjny plan z tyłu głowy, ale często samemu dla siebie jest się kiepskim doradcą, dlatego będę wdzięczny za pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  47. Sprostuję jeszcze - zasadniczo boczny i tylny akton barków są ok, robię high pullsy, wyciskanie sztangielki jednorącz, duuużo face pulli, tylko ten nieszczęsny przód. Poza tym sylwetka harmonijna, choć ostatnio, robiąc ściąganie drążka wyciągu dolnego ale szeroko i nachwytem - poczułem mocne domsy na mięśniach okołołopatkowych, pierwszy raz mi się to zdarzyło, więc może tam też jest jakiś słaby punkt.

    OdpowiedzUsuń
  48. 1. Nie wiem co to dokładnie znaczy "góra 1 - dół 1 - góra 2 - dół 2". To chodzi o plan na 4 dni? Nijak nie łapię.
    2. Na pewno to potrwa trochę. Muszę jeszcze rozpisać inny plan. Jak zawsze jest kolejka. :)
    3. Na przód barków, póki co, mogę Ci podpowiedzieć docisk barkowy leżąc. Jak chcesz to dokładnie opiszę, albo zrobię w formie krótkiego artykułu, bo chyba o tym jeszcze nie było.

    OdpowiedzUsuń
  49. 1. Klasyczny, czterodniowy góra/dół, po prostu każda jednostka treningowa inna.
    2. Nie ma sprawy, czytam dzienniki więc widzę co się dzieje :-) Przed chwilą rozpisałem sobie plan i jak na niego patrzę, to jednak stwierdzam, że przedobrzony po całości, wolę poczekać, dzięki :-)
    3. Ciężko mi to sobie zwizualizować, od razu kojarzy mi się z dociskiem tricepsowym leżąc na ziemi, będę wdzięczny za krótki opis albo artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  50. Stefanie, jednak było już o docisku barkowym leżąc:
    http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2018/08/docisk-barkowy-lezac.html

    OdpowiedzUsuń
  51. Jak widać zaczynam się gubić w tym co już napisałem, a co jeszcze nie :)
    Tak więc może wypróbować.
    Jeśli chodzi o przedobrzenie planu, to zawsze złota zasada - 4-5 ćwiczeń na sesję. Dwa pierwsze ciężkie podstawowe, a reszta lżejsza. Tak to mniej więcej wygląda w teorii, w praktyce czasem są pewne odstępstwa.

    OdpowiedzUsuń
  52. Czyli w docisku barkowym każdy reps z deadstartem? Na razie podejdę do tego czysto technicznie, do czasu nowego planu. Muszę nauczyć się aktywować przód barków - zauważyłem, że u mnie wyciskam mocno tylnym aktonem barków i... plecami :-) Może w tym rzecz, za duży mostek i za mocne ściągnięcie barków?
    Zasadaniczo miałem po 4-5 ćwiczeń, ale u mnie kończyło się to na wszystkich złotych w jednym planie, stąd brak specjalizacji i świadomość, że jedno ćwiczenie będzie kosztem drugiego. Do tego nie wiem jak pogodzić 2x podciąganie z resztą ćwiczeń na plecy, które chętnie bym zachował (jak wiosłowanie czy ściąganie drążka wyciągu dolnego).

    OdpowiedzUsuń
  53. Praktycznie każdy docisk robi się z deadstartem. Na razie popróbuj to ćwiczenie. Sztanga na linii oczu - to ważne. Myśl o przodzie barków w czasie wyciskania.

    OdpowiedzUsuń
  54. Stefanie, przesyłam filmik do oceny z docisku. Niezbyt czuję to ćwiczenie, fakt, ruch jest krótki, tak jak mówisz, trzeba skupić się na mind-muscle co do barków, wtedy ruch jest bardziej ukierunkowany na "rozpychanie" sztangi na boki, jakbym chciał zrobić duże Y aniżeli po prostu pchać w linii prostej do góry. Niestety, przy 100 kg zaczął lekko pobolewać lewy nadgarstek, jednak to on dostaje w pierwszym momencie po przysłowiowej dupie.
    Sztanga idzie w stronę głowy zamiast w stronę klatki, normalne?

    70 kg, skończyłem na 100 kg x6 ze względu na ten nadgarstek:
    https://youtu.be/rTN62QJdfZc

    OdpowiedzUsuń
  55. Źle masz ustawione nadgarstki. Była o tym mowa w komentarzach pod artykułem. We wszelkich dociskach, jak zresztą w wyciskaniach - muszą być ustawione neutralnie. Ty wyginasz je do tyłu. Tak, to niedługo je rozwalisz. Musisz się tak ustawić, by nie wyginać nadgarstków. Wtedy też tor ruchy będzie inny, bardziej prosty.

    Co do planu, to proponuję specjalizację cieniową na braki, a nie jakieś góra/dół. Pasuje?

    OdpowiedzUsuń
  56. W takim razie muszę popracować nad sztywnością nadgarstków, bo za każdym razem ustawiałem je na prosto, a przy inicjacji ruchu niestety, ale się wyginały samoistnie. Tak to jest, jak ma się nadgarstek o kobiecej średnicy :-)

    Nie mam pojęcia co to specjalizacja cieniowa, ale rzecz jasna jestem na tak, dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  57. Stefanie, jeśli to nie problem, to chciałbym wprowadzić wave loading na podobieństwo tego u Marcina, na zasadzie główny bój w tej formie, reszta może być na wyższych zakresach. Dawno nie lawirowałem w okolicach maksów.

    OdpowiedzUsuń
  58. Kamil - specjalizacja cieniowa na barki (przedni obszar)
    d1. przysiad rampa x 5
    podciąganie rampa x 2
    uginanie ramion stojąc dynamiczne neutral 10 serii x 3
    docisk barkowy leżąc 10 serii x 1

    d2. wiosłowanie rampa x 3
    docisk tricepsowy rampa x 3
    rotatory A+B 5 serii x 5
    dynamiczny wymach prostych ramion w przód - robisz w lekkim wspomaganiem wymachu całym korpusem, czyli minimalny skłon i wyrzut ramion w przód maksymalnie nad głowę z jednoczesnym wyprostem, rdzeń napięty (najlepiej nakręć film) 10 serii x 2

    d3. MC rampa x 3

    podciąganie negatywy z dodatkowym obciążeniem i mocnym napinaniem najszerszych grzbietu 7 serii x 3

    push press rampa x 3

    d4. żuraw drabina wg możliwości
    dipsy rampa x 3
    wyciskanie sztangielek leżąc na poziomej ławie, ruch równoległy 7 serii x 5
    wyciskanie boczne leżąc kładziesz się na boku, ramię u góry przylega do tułowia, a przedramię jest skierowane w górę i z tej pozycji wyciskasz w górę nad klatkę sztangielkę przy jednoczesnym napinaniu najszerszych grzbietu (to ważne, uruchamia pewne reakcje neurologiczne i powięziowe), nie przesadź z ciężarem, bo ćwiczenie nie jest do końca bezpieczne, łatwo spuścić sobie na korpus lub głowę sztangielkę 3 serie po 12 na każdym boku.

    Uwagi:
    1. Wszystkie ćwiczenia ze stałym obciążeniem poprzedź krótką rampą rozgrzewającą.
    2. Dodajesz do nich obciążenie, jak zrobisz wszystkie serie bez większego problemu.
    3. Jak chcesz to zamień rampy w przysiadach, wiosłach i MC na fale jak u Marcina. Następnym razem nie wychodź z czymś takim, jak już jestem w trakcie pisania planu.
    4. Plan robisz 4 tygodnie. Potem masz 1 tydzień dynamiki. Robisz tylko 3 razy w ciągu tego tygodnia: PP, HP i power wymach w opadzie. Wszystko bardzo szybko i dynamicznie na zaniżonych ciężarach. Chodzi nie tyle o ciężar co o dynamikę. Rampy x 3.
    5. Po tym tygodniu robisz całkowitą przerwę na tydzień. Potem znowu wracasz do planu i robisz go kolejne 4 tygodnie, potem tydzień dynamiki i znowu tydzień przerwy. Tak możesz kilka razy przeplatać.

    OdpowiedzUsuń
  59. Niby tylko plan, a radości tyle co nowa zabawka dla małego dziecka :-)

    Wyciskanie boczne - kiedyś już sprawdzałem to ćwiczenie, fakt, trzeba uważać, przede wszystkim miałem problem ze stabilizacją. Podrzucę filmik dla pewności.

    Wymach ramion w przód - czyli rozumiem, że po okręgu nad głowę? Nagram filmik.

    3. OK, zostanę przy rampach, i tak są to niskie zakresy, najwyżej jak już dojdę do znacznej stagnacji to przy zachowaniu planu zmienię rampy na wave loading.

    4. Robię trzy razy w tygodniu trening, który składa się tylko z tych trzech ćwiczeń?

    OdpowiedzUsuń
  60. Wymach ramion - tak
    3. Ok.
    4. Tak, tylko te trzy z maksymalną szybkością.

    OdpowiedzUsuń
  61. Stefanie, chcę się upewnić - docisk tricepsowy to pozycja jak do wyciskania, wąski chwyt i zakres równie krótki co przy docisku barkowym?

    OdpowiedzUsuń
  62. Tak, ale nie przesadź z tym wąskim chwytem. Wąski chwyt oznacza szerokość barków albo nawet nieco większą szerokość.

    OdpowiedzUsuń
  63. Stefanie, podesłałem na maila hgh wyciskanie bokiem do oceny. Mam kilka pytań:
    - ciężko napinać najszersze z uwagi na pozycję, tj. uniemożliwia to poprawne spięcie rdzenia, a w efekcie i pleców. Czy ta pozycja jest w ogóle prawidłowa?
    - ramię leci za plecy, ale rozumiem, że mam pilnować, by było równolegle względem tułowia i na tymże się zatrzymywało?

    OdpowiedzUsuń
  64. Mniej więcej ok, tylko spróbuj leżeć bardziej na boku. Przesuń nogę, która jest u góry nieco w przód. Jak będziesz leżał bardziej bokiem, to i najszerszy automatycznie sam się powinien włączyć, bo tak to przerzucasz trzymanie równowagi na klatkę.

    OdpowiedzUsuń
  65. Stefanie, wrzucam dynamiczne uginanie na biceps, neutral, do oceny. Ostatni reps jest specjalnie z wybiciem, bo tu pojawia się pytanie - czy "dynamika" tego ćwiczenia to właśnie wybicie, czy bardziej "quasi-kulturystyczne" uginanie z zarzutem plecami?
    https://youtu.be/O5Rc9Fy7Qk0

    Z ciekawości, ile g białka na kg masy ciała zwykle spożywasz?

    OdpowiedzUsuń
  66. Właśnie z wybiciem z nóg. I zdrowiej i bezpieczniej :)

    Jeśli o mnie chodzi to niedużo. Zwykle ok. 1,2 niekiedy więcej. Wiem, że ze względu na moje ograniczenia zdrowotnie póki co więcej nie ma sensu. Co nie znaczy, że kiedyś nie zwiększę. Kiedyś próbowałem więcej, ale nic to nie dawało.

    OdpowiedzUsuń
  67. Stefanie, a jeszcze jedno pytanie - jeśli nie będę miał możliwości robienia docisku tricepsowego w dzień treningowy nr 2, czym mógłbym to zastąpić? Czasem rack jest zajęty.
    Może jakiś floor press? Albo przenoszenie skrócone?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesyłam również wymach do góry do oceny.
      https://youtu.be/EE1yluie0H8

      Usuń
    2. Zobacz jak gość z tyłu na ławce robi docisk tricepsowy :) zakres ruchu ogromny, na pewno się przy tym zmęczy. Wesoło musi być na siłowniach, na szczęście lub właśnie nie szczęście mam swój sprzęt i nie oglądam takich akcji na co dzień.

      Usuń
    3. Wierz mi, więcej krzywych spojrzeń budzą niektóre z moich ćwiczeń, chociażby ten wymach albo wiosłowanie z wybiciem :-) Generalnie jak wiosłujesz 100 kg, ale wspomagasz się biodrami, a obok ciebie robi facet na koksie, 2x większy i ma tylko 60 kg, to zaraz słyszysz jak mruczy do kolegów, że on by też tyle mógł, ale nie będzie pajacował jak tamten, tylko robił wszystko z mindmuscle i dokładnie. Irytujące, bo zaczynasz się zastanawiać jakbyś ty wyglądał na takiej aptece, skoro na czysto machasz więcej.

      Usuń
  68. Akurat do skróconego przenoszenia też jest potrzebny rack. Możesz ewentualnie robić floor press albo po prostu jakieś wyciskanie leżąc na ławie.
    Wymach w górę wygląda ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie tyle skrócone na racku, co skrócone z uwagi na wysokie talerze, które powodują, że ruch jest relatywnie krótki bo szybko styka się z podłożem. OK, tak zrobię, bo wczoraj nie szło dostać się do racka.

      Usuń
  69. Jeśli z dużymi talerzami leżąc na podłodze, to może być :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Stefanie, podsyłam docisk barkowy do oceny. Zszedłem na razie do 100 kg, musiałem popracować nad nadgarstkami. Teraz wolniej podnoszę ciężar, zaczynając od mocnego "spięcia" przedramion, aby usztywnić nadgarstki, czyli jeszcze zanim ruszę z wyciskaniem zaczynam już wcześniej napierać na sztangę. A u góry chwilę ją pauzuję i dopiero wracam.

    https://www.youtube.com/watch?v=7Y86xdtdMSc&list=UUdX57NLms5jPy_Quhphu6yQ

    OdpowiedzUsuń
  71. Właśnie o to chodziło :) Teraz wygląda dużo lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  72. Też tak mi się wydaje, czuć po nadgarstkach, że jest lepiej :) Muszę tylko popracować nad torem ruchu, bo wyciskanie znad wysokości oczu sprawia mi jeszcze pewien dyskomfort, muszę też łapać weżej sztangę, choć nadal jest to chwyt szerszy niż szerokość barków.

    Mam jeszcze jedno pytanie, chcę zwiększyć wysiłek na treningu, obecnie po robię 5-10 minut orbitreka czy czegoś takiego na umiarkowanym tempie, tj. nigdy nie biegnę tak, żeby zacząć dyszeć, tylko mieć spokojny oddech oddychając wyłącznie przez nos. Zastanawiam się czy zamiast tego nie dodać po każdym ćwiczeniu np jedna serię na mniejszym ciężarze i w zakresie 20-30 repsow? Co będzie bardziej korzystne? Orbitrek chyba pozytywnie wpłynął na utratę BF, bo znowu ruszyło.

    OdpowiedzUsuń
  73. Akurat orbitrek nie jest zbyt korzystny dla stawów. Jak już lepiej normalny rowerek treningowy.
    Z tymi seriami możesz popróbować, ale tu ciężar musiałby być naprawdę niski. Jak przesadzisz, to się to odbije na sile na kolejnych treningach.

    OdpowiedzUsuń
  74. Stefanie, jak wzmocnić mięśnie pomiędzy łopatkami, aby na co dzień nie "puszczały" barków do przodu? Klatkę już roluje i rozciągam, bo jest przykurczona, ale widzę, że łopatki lecą, a po wiosle czuję mocne domsy w tej okolicy. Myślałem żeby dodać lekkie facepulle 2x w tygodniu na koniec treningu, takie na wolnym tempie i z pauzą przy spięciu łopatek.

    OdpowiedzUsuń
  75. Lepiej po wiosłach albo po MC daj shrugsy w opadzie. Korpus w poziomie i dokładna technika, wolne tempo, mocne spięcia łopatek.

    OdpowiedzUsuń
  76. Stefanie, ostatnio doskwiera mi ból w prawym barku, dość specyficzny, uczucie kłucia, które nieco promieniuje przy granicy z bicepsem. Paradoksalnie zwykle dopada mnie w codziennych czynnościach, jak np. kręcenie kierownicą czy mycie się. Nie czuję go w docisku barkowym, push pressie etc., ale za to w wymachu ramion w przód, stąd zszedłem w tym ćwiczeniu z ciężarem. Ba, nie czuję tego bólu nawet przy rotatorach AB.
    Masz pomysł co to może być? W lewym nic mi nie dolega, ale lewy jest też (chyba) mniej mobilny, pewniej "siedzi" w stawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam jeszcze, że czuć to wyraźnie unosząc rękę leżąc na plecach, a ból promieniuje aż do łokcia. Występuje tylko przy rotacji zewnętrznej ramienia, czyli jakby trzymając coś nachwytem.

      Usuń
  77. Na odległość trudno być pewnym, ale stawiałbym na przeciążenie przyczepów mięśni piersiowych. Kup jakąś dobrą maść rozgrzewającą i smaruj ten obszar tzn. przód barku i górę klatki po tej stronie. Nim zaczniesz ćwiczyć zawsze mocno rozmasuj drugą dłonią ten obszar, tak by poczuć tam ciepło. Przy wymachach w przód kilka serii rozgrzewających mniejszym ciężarem.

    M. piersiowe nie są przyzwyczajone to takie wymachu, więc zapewne są chwilowo przeciążone. Jeśli ból nie będzie się zmniejszał, a zamiast tego nasilał, będziesz musiał na jakiś czas odstawić te wymachy w przód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jeszcze pounosiłem ramię i sprawa wygląda tak:
      - uniesienie ramienia w przód podchwytem i neutralem nie wywołuje bólu, nachwytem czuć, że coś tam lekko jest nie tak
      - odwiedzenie ramienia idealnie prostopadle względem tułowia też w porządku
      - najgorzej jest przy uniesieniu ramienia pod kątem 45. st względem tułowia, takie typowe unoszenie w bok na boczny akton naramiennych - tutaj na początku pojawił się ból, który zblokował ramię w połowie toru ruchu

      I mam wrażenie, że coś jest nie tak na styku kości, jeśli się nie mylę - wyrostka barkowego, a mięśni/ścięgna. Może trą o siebie? Bo ten ból, mam jednak wrażenie, że zaczyna się w niewielkim punkcie u szczytu barku, takie punktowe, mocne kłucie, które potrafi "dolecieć" aż do łokcia. Niesamowite jednak jest to, że lewym ramieniem mogę machać w każdą stronę i nic, żadnego dyskomfortu...

      Dobra, tak czy owak, będę teraz ostrożnie wykonywał ćwiczenia, szczególnie wymach i AB. Dzięki za pomoc.

      Usuń
  78. To może też wynikać z odmiennej budowy stawu po tej stronie. Niedopasowania panewki itp., ale tego już przez net stwierdzić się nie da.

    OdpowiedzUsuń
  79. Obstawiałbym nadgrzebieniowy, łączy się scięgnem z bicepsem a z drugiej strony przyczepiony jest gdzieś do łopatki. Jest to najczęściej przeciążany mięsień z grupy czterech rotatorów. Jeśli to on i olejesz ten ból, to możesz to leczyć potem latami. Zalecałbym całkowitą przerwę od treningów na jakiś czas, a przynajmniej wszystko co robisz na barki i klatkę, włącznie z rotacjami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  80. Taka opcja też wchodzi w grę. Dlatego przydałby się bezpośredni ogląd u fizjoterapeuty.

    OdpowiedzUsuń
  81. Na razie daruję trening barków, wczoraj niestety już musiałem olać docisk, choć akurat taka forma ruchu nie powoduje dyskomfortu. Po rozmasowaniu jest lepiej, poczekam jeszcze z tydzień i zobaczymy co będzie. Nawet domyślam się jak doszło do tej kontuzji, podczas wymachu coś dało o sobie znać, ale na siłę dokończyłem ostatnie dwie serie.

    Muszę inaczej podejść do wymachów, na razie bardziej technicznie i nie nad głowę, bo to właśnie ten moment powodował dyskomfort. Na razie będę kończył ruch tak na 45 st. powyżej barków, a nie prosto nad głową.

    OdpowiedzUsuń
  82. Wczoraj poszło 105 kg x3 we wiośle, ale powyżej 100 kg nie obejdę się bez pasków niestety.
    Z barkiem lepiej, wczoraj normalnie wykonałem trening choć na zaniżonym ciężarze. Mam wrażenie, że kontuzja dotyczy bocznego aktonu naramiennych, dokładnie ich przyczepu, stąd wznosy bokiem - nawet w formie rozgrzewki - są mało komfortowe. A wymachy mogę robić ale tylko nieco powyżej linii barków i kierując sztangielki do wewnątrz, a nie na zewnątrz. Rotatory mogę spokojnie ćwiczyć, choć też zszedłem nieco z ciężarem, aby w 100% kontrolować ruch ze spiętymi barkami i plecami.

    OdpowiedzUsuń
  83. Jak będziesz stosował paski to nigdy naprawdę nie wzmocnisz przedramienia. Tłumaczyłem to już tyle razy, że więcej nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  84. Wiem, ale u mnie to się nie sprawdza. Stosowanie pasków w, podkreślam, ostatnich seriach powoduje, że chwyt mi się wzmacnia tak czy owak. Innymi słowy, kiedyś nie mogłem utrzymać w łapie 90 kg w wiośle, teraz nie mam z tym problemu, a paski zakładam dopiero od 100 kg. Żeby nie stosować pasków musiałbym przerzucić się na np. wiosłowanie sztangą jednorącz z deadstartu.

    OdpowiedzUsuń
  85. Stefanie, czy wyciskanie leżąc bokiem nie jest czasem pokrewne do bent pressu?

    OdpowiedzUsuń
  86. Tak. To jest wersja uproszczona skupiona na górze ciała.

    OdpowiedzUsuń
  87. Stefanie, podsyłam power wymach do oceny. "Przeniosłem" się z leżenia na ławce do opadu w podparciu i wymachu jednorącz, ot, przez brak ławki :-) I okazało się, że zdecydowanie zamiana na plus - jednorącz lepiej mogę wczuć się w pracę mięśni, do tego, paradoksalnie, mam więcej siły - skończyłem wczoraj na 3x 27,5 kg i to z zapasem. Na ławeczce przy 20 kg wymiękałem. Podejrzewam, że to kwestia dynamiki, choć nie wiem czym sobie pomagam, pewnie biodrami.

    https://youtu.be/kr5fC2UeIOE

    Tydzień samego PP, HP i PW za mną, wielkich przyrostów siły nie było, PP 60 kg -> 62,5, HP 60 kg -> 65 kg. PP niestety ale wykonuję trochę po swojemu, czyli jak military press w którym pomagam sobie wybiciem z bioder, ale potem sztangę muszę dość w kontrolowany sposób opuszczać, bo krzywią mi się nadgarstki i przy nagłej fazie negatywnej. Podejrzewam, że gdyby to były jedynki ze zrzuceniem sztangi na ziemię to byłoby więcej, ale i tak jest ok.

    Teraz tydzień odpoczynku, chyba się przyda, bo barki dostały mocno, rdzeń też, ostatnio przy PP musiałem zblokować nogi w pozycji nożyc, następnego dnia niestety czułem to w lędźwiach, więc muszę zadbać o stabilną, prostą sylwetkę przy większym ciężarze.

    OdpowiedzUsuń
  88. Wygląda dość dobrze. Ewentualnie możesz się mocniej pochylić i oprzeć rękę o jakiś zewnętrzny trwały przedmiot. Skoro nie ma ławki :)

    OdpowiedzUsuń
  89. Stefanie, coś jest nie tak ze wymachem sztangielek w przód - nie służy to ćwiczenie mojemu prawemu barkowi, mogę wykonywać wznos - i to najlepiej kontrolowany, a nie dynamiczny - w przód, nieco poniżej równoległości z podłożem, ale wszystko, co idzie ponad wysokość barków daje mi się we znaki. Stąd pytanie - robić zwykłe wznosy w przód czy zastąpić to ćwiczenie innym?

    OdpowiedzUsuń
  90. Wiadomo, że jak coś nie służy to należy to odstawić. Być może póki co dynamiczne traktowanie tego obszaru tylko będzie pogłębiać problem. Rób póki co wolne unoszenie ramion w przód do poziomu. Wypróbuj tak nachwyt, jak i neutral. Zobaczysz, co będzie Ci lepiej służyło. Za jakiś czas możesz nieco zwiększyć ROM i tak stopniowo, aż będziesz robił wznosy w pełnym zakresie. Jeśli na jakimś etapie znowu pojawi się ból, to zmniejszasz ROM do poprzedniego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co sądzisz o wznosach w przód ale podchwytem? Co ciekawe, to dla mnie najbardziej komfortowa i "nieinwazyjna" forma unoszenia ramienia.

      Usuń
    2. To zależy co tak naprawdę tam się dzieje. Podchwyt bardziej obciąży głowę długą bicepsa. Tak jak napisał Usik poniżej, bez badania trudno coś stwierdzić. Jeśli w tej pozycji nie czujesz dyskomfortu to może być, ale pójdzie to bardziej w biceps niż w bark.

      Usuń
  91. Kamil lepiej przebadaj ten bark, ja też olewałem jakieś bóle i skończyło się na zapaleniu kaletki i miesięcznej przerwie w używaniu ręki, o jakichkolwiek ćwiczeniach mogłem zapomnieć. Lekarz, usg i osteopata.

    OdpowiedzUsuń
  92. Stefanie, mam mały problem z progresją w wyciskaniu sztangielek 7x5, moja wczorajsza sesja:
    5x27,5
    5x27,5
    5x27,5
    2x27,5
    5x27,5
    3x27,5
    2x27,5

    Ta piątka w piątej serii to hit, bo w poprzedniej ledwo co już dyszałem, a tu nagle przyrost siły. Ale nie chodzi o to, to już bodaj trzeci trening na 27,5 i ciężko mi wskoczyć na 30 kg. Zastanawiam się, czy nie wprowadzić zmian w postaci pierwszego treningu 7x3, potem 7x4, a ostatni 7x5, coś w ten deseń?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować. Ewentualnie zrób tak:
      - seria 27,5 x 5
      - seria 30 x1
      - 5 serii 27,5 x 5
      Wydaje się trudniejsze, ale wykorzystasz tzw. potencjalizację postaktywacyjną i może się uda :)

      Usuń
    2. O, to ciekawe. Jak zwykle po wrzuceniu w Google potencjalizacja postaktywacyjna nic nie wychodzi, chyba czas zacząć zająć się tłumaczeniem książek o tematyce sportowej na język polski? :-)

      Usuń
    3. PAP- post activation potentiation.

      Usuń
    4. Mało poważnych książek o tej tematyce się tłumaczy, a jak już coś się pojawi, to wychodzą straszne kwiatki, bo tłumacz nie wie co tłumaczy :)

      Usuń
  93. Bark przebadam, bo za często mam z nim problemy. Dzięki za pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałem się nad tym, że nie boli Cię unosząc podchwytem a w innych boli. Może (nie musi, nie znam się aż tak na anatomii) być to związane z jakimś konfliktem w barku, uciskiem jakiegoś ścięgna (może któryś ze ściegiem stożków rotatorów) na bark/kaletkę/nerw czy coś tam innego. Mam kolejnego (co jeden to lepszy) osteopatę, dość drogi bo 150 zł za konsulatację, ale z terminami nie ma problemu, dziś się spokojnie na jutro umówisz. Sam ćwiczy (po wyglądzie i wiedzy tak dedukuję), więc tym bardziej może Ci pomóc, nakierować jakie badania zrobić. Więc może warto osteo - lekarz z badaniem USG - osteo. prywatne badania barku usg też mogę Ci polecić miejsce gdzie z dnia na dzień Ci zrobią, za ok 100-150 zł. Osteopata jak coś - Krzysztof Krzystyniak, jest na znanym lekarzu. Przyjmuje na Pradze. Gościu wyleczył mi bark i pomógł w kilku innych problemach. Super, że nie jest jeszcze mega popularny i łatwo się dostać, a wiedzę i umiejętności na wysokim poziomie.

      Usuń
    2. O panie, to kawałeczek ode mnie. Czyli radzisz iść najpierw do niego a potem USG/ortopeda? Inne rzeczy też leczy? Może by mnie naprostował, bo mam wrażenie, że jestem zaspawany w kilku nieanatomicznych pozycjach.

      Usuń
    3. Dobry dojazd jest :) nie wiem gdzie mieszkasz ale nawet z metra wileńska czy stadion można na piechotę pójść, 10 minut spacerkiem. Ja do niego w ciągu dnia wyskakuje bo pracuję na pradze :)

      Wszystkie spięcia Ci zdiagnozuje i ogarnie, to na pewno.

      Taką kolejność bym radził, bo mnie się lekarz na usg pytał czego ma szukać :) więc przy takim podejściu lepiej wiedzieć wcześniej na co zwrócić szczególnie uwagę na usg, które ścięgna, przyczepy, główki kości, czy kaletkę ma dokładniej obejrzeć, jakie badanie dynamiczne zrobić itd... A może od razu osteo Ci powie, że lepiej rezonans. Zobaczysz, myślę że warto dla zdrowia parę stówek poświęcić

      Usuń
    4. Rowerem mógłbym do niego jechać, bo jestem z Pragi Płd., ale jako entuzjasta sportu - podjadę samochodem ;-)
      To muszę się przejść, bo momentami już nie wiem gdzie bardziej czuje się spięty, może to przez świadomość spięć, a może, jak mówi jeden z moich ulubionych YouTuberów - Athletic Development - im ciężej ćwiczę tym bardziej spawam się w złych pozycjach i tylko pogarszam sytuację. Tak czy owak - dzięki za namiar, w wolnej chwili się z nim skontaktuję.

      Usuń
    5. Usik, a jeszcze jedno, co ja mam mu w ogóle powiedzieć? Ta konsultacja za 150 zł to rozumiem, że dotyczy np. tylko barku, cała reszta to oddzielne 150 zł?

      Usuń
    6. Opowiedz mu wszystko, pokaż gdzie Cię boli, przy jakim ruchu. On Cie zbada i ustalicie plan działania. Nie martw się, pokieruje leczeniem. Poprzez taśmy, powięzi, wady postawy, spięcia itd ten bark może być wynikiem np przykurczonych pośladkowych :) śmiesznie może brzmieć ale tak to działa. On to powinien wyłapać. Doradzi ćwiczenia, rozciągania itd, rozmasuje, uwolni spięcia itd. Podpowie Ci co z barkiem, jakie badania i co robić aby go wyleczyć, ale z tym pewnie pomógłby lekarz (NLPZ'ty i nie ćwiczyć miesiąc). Możesz zapytać o akupunkturę, mi pomogło na bark, właśnie u niego. Osteopata będzie próbował znaleźć przyczynę problemów, nie leczyć objawy. Im więcej mu opowiesz tym lepiej. Na pewno nie wszystko na jednej wizycie załatwisz, ale na pierwszej coś tam już ustalicie. Jak zdecydujesz się na częstsze wizyty, czy cały cykl to zapytaj o pakiet, bo płacisz wtedy 600 z góry za 5 zabiegów, czyli masz po 120 zł.

      Usuń
    7. Dzięki, już się zapisałem. Oby mi tylko nie kazał nie ćwiczyć przez miesiąc, bo popadnę w depresję ;-)

      Usuń
    8. Takie rzeczy to tylko na NFZcie :)
      Dobry specjalista tylko w rzadkich przypadkach zabroni Ci ćwiczyć. Brak ruchu to prosta droga do nasilenia patologii. Napięcia zamiast zniknąć raczej się w takich warunkach utrwalają, ponieważ brakuje bodźca do ich regeneracji. Sęk w tym, że, tak jak pisze Usik, problemy w barku niekoniecznie muszą być wywołane czymś, co się dzieje w barku, a nawet jeśli tak jest, to samo skupienie się na tym obszarze niewiele pomoże bez rozluźnienia napięcia w pozostałych obszarach. Aparat ruchu człowieka to struktura tensegracyjna, więc jeżeli jeden element w nim zawodzi, jego rolę przejmują inne, czasem z lepszym skutkiem, a czasem z gorszym. Są ludzie, którzy mają kompletnie poprzerywane rotatory barku, a mimo to są zdolni do wykonywania rotacji. W innych przypadkach zdarza się, że ludziom zanikają niektóre mięśnie, a mimo to ciało jakoś kompensuje ich funkcje.
      Stąd, jeżeli ktoś nabył jakichś wad postawy i przykładowo zaczął ćwiczyć siłowo, nauczył się prawidłowej techniki złotych ćwiczeń itd. to taka osoba wciąż może być podatna na powstawanie tego rodzaju napięć i kompensacji. Ktoś może nauczyć się niby prawidłowej techniki w danym ćwiczeniu, a jednak wykonywać je źle, bo jego ciało jest już tak "ustawione". Czasami te kompensacje są obojętne dla reszty organizmu i wtedy wszystko jest ok, a przynajmniej nie pojawiają się nieprzyjemne dolegliwości, ale zwykle powodują przeróżne napięcia, osłabienia w innych obszarach, wyłączenie pracy niektórych mięśni itd. itd. Trzeba bardzo głębokiej wiedzy i naprawdę gruntownej znajomości anatomii, żeby zbadać jakiegoś człowieka i rzeczywiście te wszystkie kompensacje i napięcia ogarnąć. Zwykle u przeciętnego pacjentajest tego tyle, że większość terapeutów nawet nie próbuje dociekać co było pierwotną przyczyną.

      Usuń
  94. Wróciłem od osteopato-fizjoterapeuty. Problem z barkiem dotyczy jakiegoś konfliktu ścięgna pomiędzy mięśniem nadgrzebieniowym a bodajże łopatką? Pewnie coś pokręciłem, w każdym razie dwa elementy mocno zaciskały się na tym ścięgnie co powodowało ból. Do tego wyszło, że mam spłaszczoną lordozę szyjną, dwa zastałe żebra. Osteo zalecił wykonywanie ćwiczenia na łopatki i mięsień zębaty - staję przodem do ściany, ręce układam na niej nieco jak do deski i ściągam w dół barki i łopatki tak, żeby działał zębaty.
    Udam się jeszcze z lewym kolanem i odcinkiem lędźwiowym, co mi tam. No i przez dwa dni mam teraz nie ruszać barku, bo, cytuję, został wywołany lokalny stan zapalny i musi się zregenerować. Także laba i golonka na otarcie łez ;-)

    OdpowiedzUsuń
  95. Stefanie, miałbyś może chwilę czasu na rozpisanie treningu? Do momentu zamknięcia siłowni ćwiczyłem treningiem na barki twojego autorstwa, potem w warunkach domowych, teraz chciałbym skupić się na ogólnym rozwoju siły, klasyka, złote ćwiczenia. Jeśli mam jakieś braki, to absolutnie chude łydki, nie wiem, może na koniec każdego treningu je ćwiczyć i tyle?
    Najlepiej 3 - 4 razy w trakcie tygodnia. Byłbym bardzo wdzięczny, bo nie mam weny twórczej :-)

    OdpowiedzUsuń
  96. Mogę coś napisać, ale trochę to potrwa. Jak rozumiem masz już dostęp do siłowni i pełnej puli sprzętu? Jest rack, jest maszyna do wspięć na łydki siedząc? Zdecyduj dokładnie czy ma być 3 czy 4 dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cztery dni, po prostu mój tydzień treningowy będzie czasem trwał więcej niż 7 dni :)
      Tak, siłownia z pełnym osprzętem. Dzięki serdeczne.

      Usuń
    2. Przeczytałem artykuł o rampie modyfikowanej, to dokładnie sposób, w jaki chciałbym ćwiczyć obecnie. Sam czasami, siłą rzeczy, tak układałem sobie przysiad - wiedziałem, że nie ma szans, abym zrobił 120 kg x3, ale dlaczego by nie spróbować zejść chociaż raz z takim ciężarem?

      Usuń
  97. Ok, pomyślę. Muszę tylko ustalić jakiś standard zapisu dla takie rampy :)

    OdpowiedzUsuń
  98. Może po prostu dodawać tego rodzaju bardziej skomplikowane metody do planów razem z linkiem do artykułu, w którym je omawiasz? Byłoby tak chyba najprościej, zwłaszcza, że raczej nie podejrzewam, żebyś rozpisywał takie rzeczy poczatkującym, którzy ledwie rozumieją o co chodzi w normalnej rampie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o tym samym pomyślałem, co do ostatniego zdania :)

      Usuń
  99. Mi wystarczyłoby napisać "rampa modyfikowana/malejąca x3", będę wiedział o co chodzi i kiedy zejść z powtórzeń, ale tak jak mówię, ćwiczyłem już podobnym układem.
    Początkującemu trzeba byłoby tłumaczyć, ale u osób z krótkim stażem to normalne, ciężko nieraz zwykłą rampę wytłumaczyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  100. Link do artykułu pewnie może być, ale chyba mam już pomysł, jak to rozpisywać. Taki "samodzielny" opis będzie lepszy na dłuższą metę i będzie mógł funkcjonować też bez artykułu :)

    OdpowiedzUsuń
  101. d1. przysiad rampa m x 4 3 2 1
    podciąganie 7 seri x 1 z wolnymi negatywami i napinaniem najszerszych
    przenoszenie grzbietowe 7 serii x 2
    rotatory A+B 6 serii x 5
    wspięcia na śródstopie siedząc rampa x 10 potem zdejmujesz ok 50% ciężaru i starasz się zrobić 4 serie x 50. Jak nie da rady to robisz tyle ile dasz w 4 seriach, jak zrobisz 4x50 to następnym razem bierzesz trochę więcej

    d2. MC rampa m x 4 3 2 1
    docisk rampa m x 4 3 2 1
    dipsy 7 serii x 3
    wysikanie sztangielek leżąc tor równoległy 7 serii x 4

    d3. ćwierć przysiad rampa m x 4 3 2 1
    podciąganie 7 serii x 2
    wiosłowanie rampa m x 4 3 2 1
    przenoszenie grzbietowe skrócone rampa m x 4 3 2 1
    wspięcia stojąc rampa x 10 potem zdejmujesz ok 50% ciężaru i starasz się zrobić 4 serie x 30. Jak nie da rady to robisz tyle ile dasz w 4 seriach, jak zrobisz 4x30 to następnym razem bierzesz trochę więcej

    d4. rack pull rampa m x 4 3 2 1
    OHP rampa m x 4 3 2 1
    power wymach w opadzie jednorącz z podparciem rampa m x 4 3 2 1
    żuraw 7 serii x 3

    OdpowiedzUsuń
  102. 4 serie po 50 powtórzeń, musiałem kilka razy przeczytać, aby upewnić się, że dobrze to rozumiem :-)
    rampa m x 4 3 2 1 rozumiem, że robię x4 tak długo, jak starczy sił, a potem stopniowo schodzę z repsami? Czy schodzić trochę wcześniej niż w momencie, jak już x4 nie będę absolutnie w stanie wykonać?
    Do takich treningów aż prosi się o własną siłownię :) Dzięki serdeczne za trening, ale coś czuję, że do domu o własnych siłach z siłowni nie wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  103. 4 serie x 50 - tak, a na stojąco po 30.
    Rampa m to nic innego jak rampa modyfikowana z artykułu. Robisz tylko raz 4 pow. najmniejszym ciężarem, po dołożeniu robisz 3, a po kolejnym dołożeniu 2, potem już lecą pojedyncze. Nie robisz 4 do zajechania, bo nie o to chodzi. Chodzi o to, by ponieść na koniec jak najwięcej.

    OdpowiedzUsuń
  104. Ok, racja, to zmienia postać rzeczy, kiedyś schodziłem po prostu stopniowo z repsów podnosząc ciężar, a tutaj mamy długą rampę samymi jedynkami, też bardzo fajnie.
    Przerwy pomiędzy seriami raczej krótkie? Można wydłużać w miarę zwiększania ciężaru?

    OdpowiedzUsuń
  105. Tak, pod koniec możesz wydłużać.
    Tam gdzie jest np. 7 serii x 3 rób około minuty przerwy.

    OdpowiedzUsuń
  106. Stefanie, w drugiej serii łydek 4x50, tak po 30 repsach, czuję mocne spięcie śródstopia które powoduje koniec serii. To kwestia jakiegoś mięśnia? Zaadaptuje się z czasem?

    OdpowiedzUsuń
  107. Powinno z czasem być lepiej. Najlepiej jakbyś przed tym ćwiczeniem mocno rozmasował ten obszar, tak by poczuć ciepło w stopie. Musisz uważać, by nie doprowadzić do zapalenie rozcięgna podeszwowego, bo to bardzo nieprzyjemna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  108. Okej, będę rozmasowywał. Jakie tempo na łydki, spokojny, kontrolowany ruch, czy raczej szybko, bez pauzy na dole, z odbiciem?
    Na biceps i triceps mogę dorzucić po jednym ćwiczeniu, czy w tym układzie nie jest to potrzebne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowity trening, po trzech miesiącach braku martwego ciągu - dzisiaj poszedł rekord :-) 140 kg, po czym podszedł do mnie facet i zwrócił uwagę, że trap bar waży 28 kg, więc 148 kg. Niby x1, ale nadal cieszy. Bez pasa, solidna technika. Docisk też nieźle, skończyłem bodajże na 130 kg, chociaż muszę bardziej uważać na nadgarstki, bo trochę je przeciążyłem.

      Usuń
    2. Gratulacje! Tyle to ja mam narazie w rack pull'u:-/

      Usuń
    3. RZG, polecam spróbować trap bar, pewny chwyt, stabilna sylwetka, mocniejsze zaangażowanie nóg - stąd większy ciężar.

      Usuń
    4. Niestety, jeszcze jedna sztanga i będe musiał walczyć o naprzemienną opiekę nad dzieckiem:-D

      Usuń
  109. Jak dla mnie brzmi to jak jakieś solidne restrykcje powięziowe. Na Twoim miejscu oprócz zwykłego masażu solidnie bym to miejsce rolował. Nie tylko podeszwę, ale też obszar łydki i nawet uda. Jeżeli w trakcie rolowania wyczujesz jakieś miejsca szczególnie bolesne, rozmasuj je mocno czubkami palców (tak żeby doprowadzić wręcz do lekkiego punktowego obrzęku i zaczerwienienia). Potem powtórz to po tygodniu i jeszcze raz po kolejnym. W międzyczasie możesz cały czas rolować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, dzięki za uwagę, płaski roller czy ten z wypustkami?

      Usuń
    2. Wg mnie z wypustkami jest lepszy, ale wiele osób się pewnie ze mną nie zgodzi. Z wypustkami sięga głębiej, chociaż może być nieco boleśniej.

      Usuń
  110. Na łydki rób spokojnym tempem z krótki rozciągnięciem na dole i spięciem na chwilę u góry.
    Dodatkowe ćwiczenia na ramiona póki co odpuść. To co masz powinno wystarczyć.
    Logika sugeruje, że głębsze i mocniejsze rolowanie sięga głębiej, ale okazuje się, że jest odwrotnie. Mocny nacisk bardziej działa powierzchniowo, a słabszy głębiej. Do tego wypustki nie bardo nadają się do rolowania przedniej części piszczeli czy też podbicia stopy.

    OdpowiedzUsuń
  111. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  112. Stefanie, czy power wymach w opadzie można wykonywać z ziemi, z deadstartu?
    I na ile cm unosić sztangę w rack pullu? 5-10 cm jest ok?
    W OHP można lekko się wybić z bioder na samym początku? Bez tego jest cienko, dzisiaj 62,5 x1 i to dzięki lekkiemu wybiciu z nóg.

    OdpowiedzUsuń
  113. PW można jak najbardziej. Daje to solidną stymulację siłową.
    Rack pull - 5 cm to trochę mało, choć czasem można i tak dla silnego bodźca ciężarowego. 10-15 cm normalnie będzie ok.
    OHP - tylko tak zmieniasz to ćwiczenie w PP. Tu chodzi właśnie o pracę samych barków i statyczną pracę rdzenia i nóg. Jak chcesz robić wybicie to już lepiej normalny PP.

    OdpowiedzUsuń
  114. Dzięki za odpowiedź :) To w takim razie czy PW można wykonywać jakoś sztangą? Na siłowni sztangielki mam do 40 kg i wczoraj na nich właśnie skończyłem. Nie było może lekko, ale jeszcze jeden - dwa treningi i nie będzie to żaden bodziec. Albo więcej repsów?

    Ok, w rack pullu zmienię, a przede wszystkim zweryfikuje na ile cm faktycznie podnoszę, bo może tylko mi się zdaje, że to 5-10 cm.

    OHP - ok, poprawię.

    OdpowiedzUsuń
  115. Możesz, ale jednorącz. Rób jednym końcem, sztanga powinna leżeć bokiem. Coś jak tu, po ok. 30 sekundach https://www.youtube.com/watch?v=0l2dFmBygx4

    OdpowiedzUsuń
  116. Stefanie, odnośnie przenoszenia grzbietowego - to ćwiczenie raczej na mniejszym ciężarze i precyzyjnej technice? Po drugim treningu musiałem zejść z obciążeniem, żeby lepiej wczuć się w pracę pleców. Robiłem 20 kg i dopiero teraz jakoś te plecy czuć i to też dopiero, gdy spłycę ruch pozytywny, tj. staram się przyciągać łokcie do brzucha a barki "wbić" w plecy, czyli rotacja wewnętrzna. Swoją drogą, chyba dobrze przenosić sztangę nad brzuch, niby napięcie powinno zaniknąć przy idealnie prostopadłej sztandze wobec tułowia, ale jednak czuję lepiej plecy jak przenoszę nad brzuch. Dobrze kombinuję czy masz inną wizję wykonywania tego ćwiczenia? Czytałem w twoim artykule, że sztanga jest lepsza od wyciągu, chociaż przyznam, że na wyciągu łatwiej wczuć się w pracę pleców.

    PS. Po ostatnim 4x30 na łydki stojąc mam DOMSy od czterech dni ;-) Czy mając DOMSy należy dać mięśniom się zregenerować czy można je dalej ćwiczyć nawet, jeśli nadal pieką?

    OdpowiedzUsuń
  117. Coś mi się wydaje, że przy tym przenoszeniu mocno Ci namieszały "mądrości" pumy. Przenoszenie grzbietowe jest banalnie proste i nie ma sensu go udziwniać. Trzymasz sztangę prosto nad klatką na wyprostowanych ramionach tzn. łokcie tylko minimalnie ugięte dla bezpieczeństwa. Chwyt nieco mniejszy niż szerokość barków. Przenosisz gryf maksymalnie do tyłu i z powrotem nad klatkę. Tylko tyle. Ćwiczenie mocno działa tak na plecy, jak na klatę i na tricepsy. To jaki mięsień najbardziej odczuwasz lub potem najbardziej boli - zależy od tego, który z nich jest najsłabszy lub najgorzej rozciągnięty. Wszelkie rotacje, opuszczanie na brzuch i inne to starta efektywności. Nic więcej.

    Łydki - oczywiście, że jechać dalej. DOMSy nie są przeszkodą do kontynuowania treningów. Zresztą tylko tak możesz naprawdę pobudzić i rozwinąć łydki.

    OdpowiedzUsuń
  118. No tak, prawda. Może problemem było to, że łapałem na szerokość barków, stąd mocne napięcie w obręczy barkowej, dosyć niekomfortowe. Maksymalnie do tyłu zgaduję, że nie oznacza równoległości względem podłoża, bo chyba mi to nie służy.

    Z łydkami dobrze wiedzieć, bo chciałem dać im czas się zregenerować, ale jak widać - trzeba napier...

    Treningi wchodzą jak masełko - w MC 158 kg, jestem w szoku, z treningu na trening +10 kg z czego robię przeskok co 2,5 kg, czyli cztery dodatkowe serie. DOMSy na brzuchu przeogromne.
    W docisku trochę obniżyłem racka, - 15 kg obciążenia, ale za to nadgarstki przestały o sobie dawać znać.
    Nadal mnie nieco szokuje, że po 2-3 miesiącach przerwy od MC nie tylko nie ma spadków, ale jest taki progres.

    OdpowiedzUsuń
  119. Raczej powinno być w miarę równolegle do podłoża, albo nawet trochę bardziej. Jaki odczuwasz dyskomfort w związku z takim zakresem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoduje to uczucie, jakby zaraz kość miała pęknąć, jest zblokowana i to maksymalny zakres ruchu, a mimo to sztanga jeszcze bardziej ciągnie w dół, więc robi się nieprzyjemnie. Ból wewnątrz barku. Do tego nagle tracę siłę, jak przekroczę pewien punkt. Łokcie muszę mieć bardziej niż lekko ugięte, bo to potęguje efekt.

      Usuń
    2. Doprecyzuję - generalnie unoszenie ramienia nad głowę jest u mnie problematyczne. Wymach sztangielki nad głowę spowodował lekką kontuzję po kilku treningach. Ruchy okrężne ramionami również mi nie służą, coś w barkach mi nieprzyjemnie "przeskakuje". Może w tym tkwi problem z przenoszeniem, bo np. przenoszenie skrócone już jest w porządku.

      Usuń
  120. W takim razie być może na razie należy zrezygnować z pełnego przenoszenie, bo kontuzja w tym obszarze może być paskudna. Natomiast warto pomyśleć nad pełnym zdiagnozowaniem problemu i wdrożeniu jakiejś mobilizacji obszaru barków - odpowiednio dobranej.

    OdpowiedzUsuń
  121. Zamieniłem sztangę na sztangielkę i chwyt deltoidalny, teraz jest ok.

    Mam pytanie o retencję wody - miewam dosyć mocne skoki w pasie, dwa tygodnie temu 90,5 cm, teraz 94-95 cm, dziwna sprawa, szczególnie, że jem teraz więcej białka niż tłuszczów, węgli mocno pilnuję, zakres 70-100 g dziennie. Do tego w dni nietreningowe robię sprinty na odcinku 3-5 km. Czy można jakoś zweryfikować, czy to tłuszcz czy woda? Dziwne, żebym jadł za dużo, wychodzi ok. 160-200 g białka, 140-170 g tłuszczu. Zastanawiam się, czy nie zacząć pić więcej wody żeby pozbyć się wody w organizmie - kiedyś starszej daty kulturysta opowiadał mi, że jak pojechał na zawody do Stanów to ku jego zdziwieniu tamtejsi zawodnicy pili baniaki wody przed wyjściem na scenę, żeby paradoksalnie się odwodnić i wyglądać na bardziej "suchych". Może sam masz jakieś pomysły albo wskazówki?

    OdpowiedzUsuń
  122. 95 w pasie to naprawdę dużo. Nawet 90 to sporo za dużo. Jednak to raczej aż tyle nie może być sama woda. Takie nabieranie wody występuje raczej u kobiet przed okresem, więc coś mocno jest nie tak.
    Jeśli chodzi o tych kulturystów w Stanach, to co widział to był już tylko końcowy etap odwadniania przed zawodami, który trwa około tygodnia. Nie będę go teraz opisywał. Zresztą tak do końca zdrowy nie jest, a często też wspomagany diuretykami.
    Ten brzuch mocno wystaje w przodu, czy raczej zbiera się na bokach? Ile teraz pijesz? Jak z sodem, potasem i magnezem?

    OdpowiedzUsuń
  123. No sporo, ale ostatnio zejście poniżej 90 cm graniczy z niemożliwością, miałem etap, gdzie jadłem bardzo mało (praktycznie samo mięso, kiełbasy) bo przez dwa tygodnie pomagałem wykańczać mieszkanie i nawet wtedy nic w pasie się nie zmieniło, a jednak robota była ciężka.
    Nie, najlepsze jest to, że na brzuchu lekka krata - szczególnie u góry, u dołu już trochę fatu jest. Wszystko gromadzi się na bokach i dole pleców. Podeślę może foty na hgh994?
    Piję wodę z solą na treningu, ok. 1,5 - 2 l, do tego 3-4 kawy. Potas to banan dziennie, magnez to garść - dwie mieszanki orzechów włoskich i brazylijskich, do tego garść - dwie pestek z dyni. Magnez dodatkowo płaska łyżeczka cytrynianu dziennie przed snem.

    OdpowiedzUsuń
  124. Ok, podeślij. Może chodzić o miks nadwyżki estro i kortyzolu. Czasem też tłuszcz w tym obszarze to wynik niewłaściwego doboru węglowodanów. Ile bierzesz witaminy C?

    OdpowiedzUsuń
  125. Są już na mailu, sam teraz się zorientowałem dopiero jak dziwnie to wygląda.
    Z węgli to w sumie sporo ziemniaków i owoców sezonowych ostatnio, ale ten problem był już wcześniej, mam wrażenie, że tak naprawdę od momentu przejścia z korytkowej diety na LCHF nie mogę się go pozbyć.
    Ok. 1-2 g dziennie, zwiększam jedynie jak coś mi zaczyna dolegać.

    OdpowiedzUsuń
  126. Niestety, ale wygląda na to, że ogólnie poziom BF masz dość wysoki. To, że najwięcej na brzuchu to już taki urok męskiej gospodarki hormonalnej :) Wprawdzie Poliquin w swojej biosygnaturze twierdził, że ten obszar najbardziej podlega działaniu kortyzolu, ale po latach mam co do tego sporo wątpliwości. Zaczynam podejrzewać, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Sam prawie nie mam tłuszczu podskórnego, a z boczków nie mogą się pozbyć do końca. Musiałbym wprowadzić bardzo mocne restrykcje, a tego nie chcę. Tłuszcz pojawiał się dawno temu pod wpływem gainerów i nadmiaru węglowodanów. Niestety samo obcięcie ww czasem nie wystarcza. Więc jak widać nie chodzi tu tylko o kortyzol. Zresztą u Ciebie i na ramionach raczej widać, że trochę tłuszczu jest.
    W sumie, to nie da się tego przeskoczyć w krótkim czasie. Musiałbyś stopniowo ograniczać wszystkie makro i to jest zadania na dość długi okres czasu. Do tego cynamon, by poprawić działanie receptorów insulinowych. Przydałaby się jakaś nasilona termogeneza, ale nie jestem przekonany do popularnych spalaczy. Mogę poszukać czegoś bardziej zdrowego, bo tak na szybko nie kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się tylko co jest przyczyną, czy ogólna podaż makro czy może konkretne składowe - nie wiem, mleko może ograniczyć? Ostatnio sporo piję.
      Cynamon najzwyklejszy? Z czymś go pić/jeść? W jakich ilościach?
      Brałem johimbinę, szczerze, to jakoś efektów nie doświadczyłem. Jak coś masz to jasne, daj znać. Jeśli chodzi o termogenezę, to dodatkowo zacznę sobie serwować zimne kąpiele.
      Zastanawiam się nad keto, takim do 30 g węglowodanów dziennie. Tylko czy restrykcja węglowodanowa nie spowoduje np. podwyższenia kortyzolu jeszcze bardziej?
      Może jakieś okresowe posty? Powrót do banan + pestki z dyni 5x dziennie? :)

      Usuń
  127. To raczej nie jest woda. Wychodzi na to, że tak rozkręciłeś insulinę, kortyzol, a do tego stawiam na podwyższony poziom aromatazy, że nastąpił taki nagły skok.

    OdpowiedzUsuń
  128. Nabiał może mieć coś na rzeczy, więc warto spróbować, choć podejrzewam, że to nie wystarczy. Właśnie, by nie spowodować skoków kortyzolu lepiej zmieniać dietę powoli. Stopniowo co kilka dni trochę odejmować.
    Cynamon najlepiej kupić korę i trzeć sobie na tarce jako przyprawę do różnych potraw. Ten proszkowany ze sklepu jest jakiś trefny. Kiedyś nie cierpiałem cynamonu. Dopiero jak zacząłem używać kory, przekonałem się, że to zupełnie co innego niż ten sproszkowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kawa? Piję trzy-cztery dziennie, Monika z Tłustego Życia pisała, że też może podbijać kortyzol, może warto ograniczyć?

      Co do cynamonu, może być w formie kapsułek?

      https://www.naturawit.pl/product-pol-1141-Swanson-Cynamon-Extract-90-kapsulek-uniw.html?gclid=CjwKCAjwrvv3BRAJEiwAhwOdM8vYIRxy1ySvwJEyUDnKt74VyuuUFb05b1loZPveLJj8fEuNCGSb3RoChrkQAvD_BwE

      https://swansonpolska.pl/cukrzyca/3146-now-foods-usa-cinnamon-bark-cynamon-kora-600mg-120-kaps-733739046369.html?gclid=CjwKCAjwrvv3BRAJEiwAhwOdM9O1Mxhdl5k3sQVkJ-LWKiNzfmI3CEYCPJZGXUcB3mPpA8rbJirGoBoC7j0QAvD_BwE

      Usuń
  129. Co do cynamonu typu proszek/kora proponuje sprawdzić cynamon cejlonski z dobrego źródła - tego żrodł niestety nie podam (sam kupilem ostatnio z allegro) bo to trudne do weryfikacji i do sypkiego dodawać moga jakies dodatki
    Piszą że cynamon kasja (chiński) ma ciemniejszy kolor niż cynamon cejloński, niekiedy jest rdzawy, ceglasty lub czerwony. Z kolei sproszkowany cynamon cejloński ma jasną, żółtobrązową barwę. Zdaniem wielu osób, cynamon kasja jest piekący oraz cierpki i ma nieprzyjemny posmak, natomiast cynamon cejloński jest ceniony za lekko piekący, ale delikatny smak, jednocześnie nieco słodki, korzenny, z lekką cytrynową nutą.

    a laski cejlonskie a nie chińskie maja się zawijać w rurki z obydwu stron

    OdpowiedzUsuń
  130. Jeśli nie jesteś uczulony na kawę to nie powinna podbijać kortyzolu. Jeśli czujesz się ospały lub nadmiernie pobudzony po kawie to odstaw.
    Nie wiem czy warto przepłacać za takie kapsułki, w których nie do końca wiadomo do jest. Korę cynamonową dość łatwo kupić i wychodzi taniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie kawa jest ok, nie wpływa na mnie jakoś znacząco, może lekko pobudza.
      Rzekomo w kapsułkach ma być kora, no i nie ukrywam, że forma prostsza do dawkowania. A ile sugerowałbyś przyjmować dziennie cynamonu? Do posiłku, na czczo?

      Usuń
  131. Spokojnie do posiłku. Bierzesz tarkę i trochę trzesz jako przyprawę. Wiem, że kapsułki są łatwiejsze w dozowaniu, ale jak już pisałem nie jestem przekonany co do jakości. Poza tym zaczynamy funkcjonować jako społeczeństwo, które ma tabletkę na wszystko. Pamiętaj, że tam gdzie nie trzeba suplementować i można coś jeść w naturalnej formie w wystarczających ilościach, to lepiej tak robić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stefan, tam jest ekstrakt w tych kapsach. To mimo wszystko może być ciekawy suplement. Choć smak cynamonu powinien po prostu gościć w każdej kuchni, a ten pomija kapsułka.

      Usuń
    2. Ale jeśli już ze swansona to taki
      https://www.naturawit.pl/product-pol-374-Swanson-Cynamon-Cejlonski-True-Cinnamon-300-mg-120-kapsulek-uniw.html?gclid=CjwKCAjwgdX4BRB_EiwAg8O8HaDjkZ7dTgFkbqu0VnuvRyan-EIzm6kgqDfMYKvSuhDEk0wU43y8iBoCmq0QAvD_BwE

      Usuń
    3. Jak ktoś bardzo chce kapsułki... :)

      Usuń
    4. Tylko nadal trochę drogo, 36 g za 23 zł, gdzie za tyle mogę kupić pół kilo kory cynamonu :-)

      Usuń
  132. Stefanie, coś oprócz cynamonu polecasz? Co sądzisz, aby okresowo, raz na dwa tygodnie, zrobić sobie 24h postu? Czy taki post może "odblokować" lipolizę?

    OdpowiedzUsuń
  133. Oprócz cynamonu na mnie wrażenie robi: galgant, dyptam, bertram.

    OdpowiedzUsuń
  134. Nie rób od razu 24 godzin. Lepiej zacząć od kilkunastu godzin. Jesz normalnie cały dzień, czy masz teraz przerwy kilkunastogodzinne?
    Jest jeszcze D-ryboza, ale póki co sam testują i nie chcę się jeszcze wypowiadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle zaczynam jeść ok. 12, więc tak czy owak 14h post jest. Te 24h myślałem, żeby wprowadzać raz na jakiś czas.

      Jakiego efektu spodziewasz się po D-rybozie? Od jak dawna testujesz?

      Usuń
    2. I gdzie kupowałeś? U Dobropolskiego trochę drogo, 130 g za 50 zł, na Allegro za 70 zł jest 450 g:

      https://allegro.pl/oferta/d-ryboza-d-ribose-proszek-454g-7173498872

      https://dobropolski.com/produkt/d-ryboza/

      Usuń
    3. Głównie przyspieszenia regeneracji ATP, ale też trochę nasilenia lipolizy.
      Biorę to od chyba 2 miesięcy po treningu. Na razie niespecjalnie cokolwiek zauważyłem, ale biorę małe ilości, bo trochę powoduje rozwolnienia, a moim jelitom dużo nie trzeba. Na pewno odczuwam lekką hipoglikemię po niej.
      Dobropolski ma drogo i mocno się ceni. Kupowałem chyba na allegro.

      Usuń
  135. Ja regularnych głodówek wprawdzie nie robię, ale mam pewne doświadczenie z przypadkowymi :)
    Otóż dawniej zawsze kiedy nie jadłem dłużej niż 5-6 godzin (poza czasem snu) robiłem się zły i podenerwowany. Wcześniej, przed lowcarb, było jeszcze gorzej, ale nawet po zmianach w diecie miałem z tym problem.
    Natomiast jakoś w zeszłym roku miałem taki okres, kiedy dość regularnie zdarzały mi się takie dni w pracy, że nie miałem co i jak zjeść (rano nie jadłem śniadania poza kawą). Koło nowego miejsca pracy nie było porządnie wyposażonego sklepu ani knajpy, a ja jakoś nie zawsze miałem głowę, żeby sobie przygotować jedzenie w domu. Zwykle to robiłem, ale przynajmniej raz, czasem dwa razy na tydzień zdarzało mi się zapomnieć. Biorąc pod uwagę, że ostatni posiłek jem koło 22, a z pracy do domu wracałem wówczas około 18 (i jeszcze trzeba było to jedzenie przyrządzić, a najpierw przywitać się ze wszystkimi w domu itd. itd :)). W efekcie wychodziło na to, że odbywałem de facto 20-21 godzinne głodówki, po których jadłem spory posiłek (ale nie taki, żeby jednocześnie nadrobić śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację).
    Efekt? Przede wszystkim przyzwyczaiłem się do obywania bez poaiłku. Kiedy długo nic nie jem czuję się zupełnie normalnie, wręcz nabieram więcej energii. Teraz od marca pracuję zdalnie, więc nie ma już takich sytuacji, ale wciąż zdarza mi się pierwszy posiłek jeść koło 14-15, a wcześniej robię ciężki trening. Czy ma to jakieś przełożenie na same treningi albo poziom BF? Nie wiem. Poziom BF utrzymuje mi się stale na poziomie około 20% i nie rusza ani w górę ani w dół, ale też specjalnie się tym póki co nie przejmowałem. Natomiast jeśli chodzi o treningi, to za dużo było u mnie zmian w ciągu ostatnich paru lat, żebym był w stanie ocenić, jaki wpływ na nie miały przymusowe głodówki. Chyba dobry, ale to tylko moje wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  136. Podsumowując, regularne głodówki przede wszystkim przyzwyczajają nas do odbywania regularnych głodówek :)
    Podejrzewam, że wiąże się to m.in. ze stabilniejszym poziomem cukru we krwi, ale największym bonusem jest dla mnie fakt, że nie odczuwam już tego rozdrażnienia, kiedy długo nic nie jem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wczoraj po 24h był definitywny koniec głodówki, jak wróciłem po treningu z przysiadem :-)

      Usuń
  137. Najpierw trzeba przejść na low-carb - najlepiej też stopniowo.
    Potem po kilku miesiącach można wydłużać czas bez jedzenia. Faktycznie chodzi tu o regulację poziomu cukru we krwi. To się przekłada na poziom BF jeśli jest łączone z intensywnym wysiłkiem, ale nie jest to zmiana spektakularna - trzeba dużo czasu. Warto też od czasu do czasu zrobić coś odwrotnego - czyli napchać się jedzenie, by pobudzić reakcje hormonalne - tarczyca, leptyna itd. Byle nie za często.

    OdpowiedzUsuń
  138. Marek, tak na filmach - na ile kojarzę - nie wygląda byś miał aż 20% BF :)

    OdpowiedzUsuń
  139. Prawdę mówiąc nie mierzyłem już poziomu BF od lat :)
    Muszę sprawdzić w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  140. Ja od siebie zdecydowanie mogę polecić tzw. ,,głodówki", chociaż uważam, że to nie jest odpowiednie określenie, bo akurat ja głodny nie chodziłem.
    W każdym razie zaczynałem standardowo od 13-14h bez posiłku, potem systematyczne wydłużałem, aż doszedłem obecnie do minimum 20h przerwy. Zdarza mi się nawet 24-25h.
    U mnie sprawdza się super - obniżyłem i tak już względnie niski poziom bf, sylwetka się polepszyła, trenuje się naprawdę dobrze. Akurat dobrze zapamiętałem mój rekord w przysiadzie zrobiłem będąc 22h bez posiłku :)
    Do tego tak jak napisał Marek, samopoczucie na duży plus. Niby człowiek nie jest nasycony, a jednak jakiś taki lekki i pełny energii.
    Gdzieś czytałem ( nie pamiętam już źrodła), że takie długie posty działają również pozytywnie na mózg.

    OdpowiedzUsuń
  141. Tylko trzeba wyraźnie zaznaczyć, że chodzi o głodówkę okresową, a nie cały czas na okrągło. Na okrągło można po ok. 14 godzin.

    OdpowiedzUsuń
  142. Stefan, a dlaczego? Długotrwałe głodówki będą przynosić jakieś negatywne konsekwencje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze spadek aktywności hormonalnej, więc i tłuszcz będzie wolniej znikał albo przestanie. Po drugie chcesz przecież budować mięśnie, więc musisz mieć z czego. Obecnie przesada się z katabolizmem i ilością jedzenia jakie niby musi pochłaniać sportowiec, ale nie można też przegiąć w drugą stronę. Z pustego to nawet... Dawniej ludzi mieli okresy głodu np. na polowaniu, na wojnie, zimą itd. Jednak po tych okresach następował czas obfitości i dużych ilości jedzenia. Ludzie byli od dziecka do tego przyzwyczajeni więc też reagowali nieco inaczej. My nie, dlatego nie można przesadzać z głodówkami, bo zawsze będziesz chudy i możesz to przypłacić zdrowiem. Istnieje też ryzyko niedoborów różnych mikroskładników. Nawet dawniej słabsze jednostki nie przeżywały okresów niedostatku. Mądrość polega na odpowiednim balansowaniu pomiędzy a nie popadaniu w skrajności. Anoreksja wcale nie jest fajna i zdrowa.

      Usuń
    2. Poza tym chciałbym przypomnieć, że średnia długość życia w czasach, kiedy ludzie tak sobie regularnie głodowali, wynosiła jakieś 30 lat. Odnosząc się do paleo trzeba pamiętać, że staramy się wynieść zeń to, co najlepsze, a nie odwzorowywać ściśle tryb życia jaskiniowców :)

      Usuń
    3. Przy czym z tą średnią długością życia trzeba uważać. W dużej mierze nie wynikała z tego co się jadło i ile, ale z możliwości utraty życia na polowaniu czy wojnie. Kobieta rodziła po kilkanaścioro dzieci, co też było dość ryzykowne i niszczące dla zdrowia.

      Usuń
    4. Zgadza się. Nie chodziło mi o demonizowanie paleo, ale o podkreślenie faktu, że niekoniecznie wszystkie aspekty takiego trgbu życia były zdrowe. Nasi przodkowie nie głodowali dla zdrowia. Fakt, że jesteśmy jakoś przysyosowani do okresów głodu nie oznacza, że musimy je sobie sztucznie wprowadzać bez solidnej analizy.

      Usuń
  143. Z tym napchaniem się jedzeniem to uważasz, że warto wtedy też podjeść więcej węglowodanów? Nadal nie przekraczając np. 150 g oczywiście.
    Chociaż i tak wychodzę z założenia, że obecny tryb 30 g węglowodanów dziennie jest daleki od optymalnego. Najlepiej się czułem jednak jedząc te 70-100 g węgli i proporcjonalnie więcej tłuszczu i białka. Człowiek latał pełen energii jak po jakichś średnio legalnych substancjach, motywacja do treningu niespotykana, regeneracja, sen, dokładanie ciężaru z treningu na trening, fenomenalna sprawa. Chociaż chyba miałem zbyt mało aktywny tryb życia i taka dieta spowodowała te 95 cm w pasie :)

    Zobaczę co z tą rybozą, po johimbinie HCL w mocnym stężeniu po której nie czułem NIC jestem bardzo sceptycznie nastawiony do kolejnych, cudownych wynalazków. Wszystko ma działać cuda, a w praktyce tylko kasa z konta znika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój błąd, w praktyce to było bliżej 150 g węgli właśnie niż 70-100 g :-) A tłuszcz czasami pod 300 g podchodził.

      Usuń
  144. Co do cudownych wynalazków to się zgadza. Większość tylko wysysa kasę :) Po tej D-rybozie też raczej sobie dużo nie obiecuj. Prawda jest taka, że jak się już zapuści tłuszcz na brzuchu to bardzo trudno się go pozbyć. Na tym bazują reklamy cudownych wynalazków, człowiek jest zdeterminowany i liczy na to, że w końcu się uda.

    W napchaniu się można też jeść więcej węglowodanów. Tylko trzeba pamiętać, że nie może to trwać dłużej niż dwa dni. Jak się już rozwiną komórki tłuszczowe, to niestety będą łapać każdą okazję, by się rozwijać jeszcze bardziej. Najlepiej jak te ww będą z ziemniaków czy kasz.
    Przy 150 ww i 300 tłuszczu organizm nie ma powodu sięgać do zapasów nawet przy bardzo dużej dawce wysiłku. Co więcej, nawet mu zostanie, by sobie zrobić jeszcze więcej zapasów :)

    OdpowiedzUsuń