wtorek, 8 maja 2018

Reakcje na stres a motywacja cz. 7


Telomery
Nie wnikając w szczegóły wspomnę tylko jeszcze o telomerach. Potem już możemy zająć się bardziej szczegółowo praktycznymi metodami radzenia sobie ze stresem. Telomery to części chromosomów na ich końcach, które zabezpieczają chromosomy przed uszkodzeniem przy kopiowaniu. Po każdym podziale komórek stają się krótsze, co przyjmuje się jako wskaźnik starzenia się. Im krótsze masz telomery, tym jesteś biologicznie starszy. Jednak okazuje się, że długość telomerów nie zależy tylko od ilości przeżytych lat. Nadmiar reakcji stresowych, z którymi człowiek sobie nie radzi, przyspiesza proces starzenia. Natomiast właściwe podejście do problemów i zagrożeń może znacznie opóźnić ten proces. Im większe poczucie kontroli na swoim życiem - do czego jeszcze powrócę - tym wolniejszy proces skracania telomerów i wolniejsze starzenie się.

Obecnie prowadzi się badania nad możliwością wydłużania telomerów dzięki enzymowi zwanemu telomeraza. Jednak trzeba do nich podchodzić z pewną dozą sceptycyzmu. Enzym ten jest również zaangażowany w tworzenie się nowotworów. Do tego mamy typowe polityczno-poprawne zalecenia, że aby doszło do wydłużenia telomerów należy przejść na "wegetarianizm" i lekkie spacery. No cóż, już wiele razy podkreślałem, że jeśli ktoś myśli, że takie spacerki są wystarczającym bodźcem do jakichś zmian w organizmie, to jest po prostu połączeniem lenia z idiotą.

Bliskie relacje z ludźmi - dotyk
Poczucie osamotnienia to nie to samo co samotność. Można mieć rozległą sieć kontaktów towarzyskich, a i tak czuć się samotnym. Można też mieć zaledwie kilka bliskich osób i nie czuć się osamotnionym. Dość często bywa tak, że osoby chwalące się dużą ilością "znajomych i przyjaciół" tak naprawdę nie mają zbyt bliskich relacji z ludźmi, lecz raczej dość powierzchowne. Nierzadko też taki nadmiar znajomości jest tak naprawdę formą ucieczki przed bliskością. To już jednak osobny temat. Warto sięgnąć już po klasyczną pozycję z socjologi "Samotny tłum" Riesmana, by zgłębić ten problem.
Przyjmuje się, że rozległa sieć kontaktów towarzyskich pomaga zachować zdrowie i pozwala lepiej radzić sobie ze stresem. Niewątpliwie każdy z nas doświadczył tego, że "wygadanie" się komuś bliskiemu z problemów zmniejsza znacznie napięcie psychiczne. Można tu jeszcze dodać, że od strony fizjologicznej - zadawanie się z większą grupą ludzi sprawia, że nasz układ odpornościowy jest bardziej pobudzony i rzadziej grozi nam zapadnięcie na jakieś choroby wywołane przez drobnoustroje. Oczywiście ten miecz jest obosieczny - zadawanie się z ludźmi chorymi może sprowadzić chorobę także na nas. Dlatego raczej przychylam się do tezy, że ważniejsza jest jakość - także w kontekście psychologicznym - niż ilość kontaktów z ludźmi.


Szczególną formą bliskości jest dotyk lub wręcz przytulenie. Warto przy tym na chwilę zapomnieć o aspekcie seksualnym, bo nie o to tu chodzi. Także tego typu kontakt łagodzi znacznie negatywne reakcje stresowe. Niekiedy jest wręcz konieczny dla zdrowa, jeśli przypomnicie sobie to co pisałem już o niemowlętach pozbawionych czułości i związanej z tym karłowatości wynikającej z zaburzenia wydzielania hormonów. Ogólnie kobiety mają z tym mniej problemów i być może dlatego statystycznie żyją dłużej. Kiedyś zresztą było czymś normalnym, że przyjaciele po dłuższym niewidzeniu przytulali się na chwilę. Dziś takie zachowanie jest napiętnowane podejrzeniem o homoseksualizm i dlatego większość mężczyzn się go wystrzega. Istnieją jednak wyjątki. Przypatrzcie się na przykład drużynie sportowej (piłka nożna, siatkówka, koszykówka itd.) na koniec zwycięskiego meczu. To jedna z nielicznych sytuacji, gdy grupa mężczyzn "bezkarnie" przytula się i ściska publicznie. Nie twierdzę, by teraz należało ściskać wszystkich bez umiaru, sam mam przed tym opory, ale warto zwrócić więcej uwagi na ten aspekt naszego życia.
Jeśli już o oporach mowa, to mamy tu - jak zawsze - pewien haczyk. Są osoby, które nie lubią nadmiernej bliskości. Może to wynikać z niezbyt przyjemnych doświadczeń z dzieciństwa lub po prostu z tego, że za mało w życiu doświadczyły bliskości i nie są do niej przyzwyczajone. Wtedy takie momenty bliskości mogą paradoksalnie zwiększać reakcje stresowe. Przynajmniej do momentu, gdy przełamią swoje opory. Jednak w takie sytuacji należy to robić powoli małymi krokami. Jednak ogólnie rzecz ujmując warto zadbać o bliskie kontakty z najbliższymi osobami, bo - bez żadnej przenośni - można powiedzieć, że przedłużają nam życie i sprawiają, że jesteśmy zdrowsi.

2 komentarze:

  1. Z tym przytulaniem - pełna zgoda ;-)

    Właśnie złapałem się na tym, że się tak witam z przyjaciółmi.

    Trochę off topic:

    Są też ziółka wpływające na skracanie telomerów:

    "Udowodniono, że astraglozyd IV obecny w traganku zwiększa aktywność telomerazy, przedłużając tym samym żywotność chromosomów."

    Drugim ziółkiem jest tarczyca bajkalska, ale nasza krajowa działa ponoć równie dobrze.

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pytanie, jak to się ma do innych ich działań. Czy np. nasilając działanie telomerazy nie zwiększają ryzyka powstawania nowotworów? Ten aspekt sprawy mnie trochę niepokoi.

    OdpowiedzUsuń