czwartek, 17 maja 2018

Reakcje na stres a motywacja cz. 10


Kultura sukcesu
Nagonka medialna - bo tak to trzeba nazwać - wpycha nas w pogoń za sukcesem. To nic innego jak ów słynny wyścig szczurów. O poczuciu szczęścia ma decydować bardzo wąsko rozumiany sukces. Trzeba być pięknym i przystojnym, do tego bogatym. Mieć wysokopłatną pracę i drogi samochód. W każdej z tych rzeczy nie ma nic złego pod warunkiem, że traktujemy jest w pewną rezerwą i z umiarem. Często to co na zewnątrz wygląda na wielki sukces życiowy jest tylko fasadą pustki i niespełnienia. Warto mieć dobrą pracę, ale np. nie warto dla niej poświęcać zdrowia. Można mieć drogi samochód, ale jeśli dzięki niemu prawie zapominamy jak się chodzi...

Nie wszystko w życiu musi się udać. Nie zawsze zostaniesz doceniony, nawet gdy się już uda. Ciężka praca nie jest odpowiedzią na wszelkie problemy. Czasem warto zadowolić się czymś mniejszym, choć nie oznacza to, że należy przestać się starać, by osiągnąć coś więcej. Warto walczyć o lepsze życie, ale jeśli to lepsze życie oznacza ciągłe zagonienie i brak czasu na odpoczynek, na kontakty z najbliższymi - to czy rzeczywiście jest lepsze?


Stresowanie się stresem
Paradoksalnie - im bardziej wierzymy, że coś nam zaszkodzi, tym większa szansa, że tak się stanie. Tak samo jest i ze stresem. Im bardziej martwisz się stresem i wierzysz, że pogorszy Twój stan zdrowia, tym bardziej stres będzie Ci szkodził. Częściowo mamy tu do czynienia z efektem nocebo, który jest przeciwieństwem bardziej znanego placebo. Dlatego warto podchodzić do wszelkich stresorów z pozytywnym nastawieniem. To kolejne wyzwanie, które pozwoli mi się rozwinąć. Czasem - gdy naprawdę jest źle i ciężko - warto odwołać się do swojego doświadczenia. Tyle już razy przeżyłem takie czy inne zagrożenia, tyle razy już wygrałem i przegrałem, to i tym razem sobie poradzę. Nie ma tak źle.
Stres nie jest odpowiedzialny za całe zło tego świata. Nie należy też sądzić, że jest odpowiedzialny za wszystkie choroby. Często pojawiają się takie interpretacje, ale są one daleko posuniętymi nadużyciami. Jak już to wiele razy się przewijało w tym opracowaniu, ważne jest nasze nastawienie.
Warto tu jeszcze wspomnieć o diecie. Jak wiadomo dobra dieta jest jednym z kluczowych elementów dbania o swoje zdrowie. Jednak i tu można popaść w przesadę. Czasem lepiej pozwolić sobie na drobne odstępstwo - zjeść coś potencjalnie niezdrowego - niż kurczowo trzymać się "czystej diety". Jeśli nie dzieje się tak zbyt często i umiemy do tego podejść bez poczucia winy, to takie nastawienie raczej poprawi zdrowie niż je pogorszy. Przy czym nie chodzi o to, by wyznaczyć sobie jakiś dzień w tygodniu na jedzenie samych niezdrowych rzeczy. Raczej o okazjonalne odstępstwa, gdy będziemy mieli na coś ochotę.

Gniew
Współczesne społeczeństwo, a szczególnie mężczyźni, ma problem z radzeniem sobie z gniewem. O ile agresywni wegetarianie czy skrajne feministki mogą obrzucać wszystkich błotem, o tyle facet ma być potulnym pieskiem pokojowym. To również odbija się na zdrowiu. Temat wymaga osobnego omówienia, ale warto sobie uświadomić, że stres wywołany poczuciem winy po wybuchu gniewu też nie jest niczym dobrym. Nie namawiam nikogo do niekontrolowanego okazywania gniewu i bicia kogo popadnie. Szczególnie słabszych od siebie. Jednak jeśli nigdy nie oburza Cię niesprawiedliwość społeczna, nie umiesz pod wpływem gniewu walczyć o swoje prawa czy o prawa innych - to coś tu jest nie tak. Gniew jest silnym mechanizmem napędzającym nas do działania. Trzeba tylko umieć właściwie nim kierować i podobnie jak w przypadku stresu, nie dopuścić, by trwał zbyt długo. Jeśli nie umiesz w sobie rozpalić gniewu i agresji, to zawsze będziesz na siłowni podnosił tylko różowe sztangielki. Nigdy nie będziesz umiał traktować poszczególnych stresorów jako wyzwań. Jeśli nigdy się nie gniewasz to znaczy, że tak naprawdę nic Cię nie obchodzi i na niczym ani nikim Ci nie zależy.


Odpowiednia strategia
Nie do każdego problemu należy podchodzić tak samo. W konkretnych sytuacjach musisz podjąć decyzję czy np. bezpośrednio zająć się rozwiązaniem, czy może lepiej unikać danego stresora. Czy też się z nim pogodzić. Może pomoże rozmowa z kimś bliskim, a może trochę samotności. Może warto posiedzieć i posłuchać muzyki, jaką lubisz. Może jednak lepiej iść i wyszaleć się na siłowni. Może na chwilę zapomnieć o problemach przy książce lub filmie. To tylko niektóre z palety możliwości. Cała sztuka polega na tym, by wybrać właściwą strategię do okoliczności. Gdy stracisz pracę, to należy starać się bezpośrednio rozwiązać problem, czyli znaleźć nową. Być może trzeba będzie przy tym - w razie pierwszych niepowodzeń - usiąść i zastanowić się, czy nie należy szukać jakoś inaczej. Jeśli umrze Ci ktoś bliski, to nie zrobisz tak samo. Tu nie uda się po prostu rozwiązać problemu. Musisz jakoś uporać się z przytłaczającymi Cię emocjami.

Końcowe wyjaśnienia
Siłą rzeczy, mimo pozornej dużej objętości tej publikacji, musiałem wiele spraw opuścić czy też opisać dość skrótowo. Pominąłem np. kontrowersje dotyczące wpływu religijności na reakcje stresowe, a jedynie o tym napomknąłem. Napiszę tylko, że w tej sprawie zdania są bardzo podzielone. Pominąłem zupełnie regulację reakcji stresowych za pomocą biofeedbacku, bo znam to tylko z teorii. Biorąc pod uwagę uwarunkowania polityczne i finansowe wielu badań, wolę odwoływać się do teorii i różnych badań naukowych o tyle, o ile potwierdza je życiowa praktyka.
Tych, którzy chcą zgłębić temat stresu zachęcam do lektury książki: Sapolsky R. "Dlaczego zebry nie mają wrzodów Psychofizjologia stresu". Z zaznaczeniem, że nie ze wszystkim zgadzam się z autorem, ale te różnice łatwo wyłapać po lekturze moich artykułów. Inna ciekawe pozycja, która częściowo zajmuje się tą tematyką, choć zupełnie od innej strony, to "Lek. Nauka o wpływie umysłu na ciało" - Jo Marchant. Jednak temat jest tak szeroki, że ani moje artykuły ani wspomniane książki na pewno go nie wyczerpują.

2 komentarze:

  1. https://2ryby.pl/film/ja-falszywe/

    Co myślicie o tym podejściu. Czytałem 2 książki autorstwa tych terapeutów, niesamowite co można odkryć w sobie.

    OdpowiedzUsuń