Relaksacja poizometryczna
Jest
to jedna z najskuteczniejszych, najbardziej wydajnych i jednocześnie
bezpiecznych technik rozciągania. Daje dobre efekty rehabilitacyjne
i może pomóc niekiedy w usunięciu stanów bólowych. Można ją
wykonywać samodzielnie lub z pomocą drugiej osoby. Najlepiej
rehabilitanta. Nie chcę w tym miejscu nadmiernie skupiać się na
tej metodzie, bowiem została dość dobrze opisana. Tak na stronach
internetowych, jak i w kilku książkach. W tym miejscu mogę
przypomnieć proponowaną już wielokrotnie książkę Rakowskiego
„Kręgosłup w stresie”.
Ujmując
rzecz w skrócie metoda ta polega na lekkim rozciąganiu danego
obszaru przeplatanym z rozluźnieniem polegającym na ruchu w
odwrotną stronę. Właśnie tym sposobem unika się nasilania się
impulsów hamujących wysyłanych przez mózg. Zawsze dochodzi się
do granicy bólu lub ograniczenia ruchowego i raczej nigdy jej nie
przekracza. Z czasem ta granica powoli się przesuwa.
Rozciąganie z napinaniem
Dokładny
opis tej techniki znaleźć można w książce Tsatsoulina
„Rozciąganie odprężone”. Dodam, że w tej pozycji książkowej
autor omawia także cześć z poniżej przedstawionych tu technik.
Można pokusić się o stwierdzanie, że ta technika jest
odwrotnością relaksacji poizometrycznej. Tam rozluźniamy, by
zwiększyć zakres ruchu i pozbyć się ewentualnego bólu, tutaj zaś
napinamy.
Wygląda
to bardzo prosto. Powiedzmy, że chcesz dojść do robienia szpagatu.
Stajesz w dużym rozkroku i pogłębiasz go, ale tylko do momentu
poczucia lekkiego oporu. Nie starasz się na siłę zejść jak
najniżej. Lepiej nawet pozostać trochę ponad maksymalnym zakresem,
jaki możesz w tym momencie uzyskać. Wytrzymujesz tak kilka do
kilkudziesięciu sekund. Następnie mocno statycznie napinasz mięśnie
ud. Najlepiej gdybyś napiął tak przód jak i tył, ale początkowo
może się to okazać trudne. Dlatego proponuję skupić się na
mięśniu czworogłowym. Napinasz go na kilka sekund maksymalnie
jak potrafisz. Potem rozluźniasz. W tym momencie powinno dość do
samoistnego pogłębienia szpagatu. Znowu rozluźniony czekasz jakiś
czas i kolejne napięcie na kilka sekund a potem rozluźnienie.
Nie
należy z tym przesadzać. Dla każdego rozciąganego obszaru
powtarzamy powtarzamy sekwencję rozluźnienie-napięcie z 2-3 razy.
Z czasem można trochę więcej.
Rozciąganie dynamiczne
Każdy
kto choć pobieżnie zetknął się ze sportami walki będzie
wiedział o co chodzi. Ogólna przesłanka dla tej metody jest taka,
iż lepiej i bezpieczniej jest, gdy to mięśnie same swoją siłą
rozciągają aparat ruchowy niż gdy robisz to za pomocą grawitacji
czy też partnera. Nie ma wtedy obawy, iż zakres i działająca siła
będą zbyt duże dla Twojego aktualnego rozciągnięcia. To zaś
daje jeszcze jedną korzyść. Układ nerwowy nie będzie musiał się
bronić i tym samym sztucznie ograniczać zakresu ruchu.
Na
czym więc rzecz polega w praktyce? Na różnych kopnięciach w przód
lub w bok, a nawet w tył. Zaś dla górnej części ciała na
odpowiednio przeprowadzonych wymachach ramion. Wiele badań i
obserwacji wykazało, iż lepsze wyniki przynosi koncentracja na
jakimś punkcie niż po prostu np. kopanie w powietrzu. Lepiej
ustawić sobie coś na odpowiedniej wysokości albo namalować punkt
na ścianie. Trzeba wymyślić coś takiego co nie zniszczy wystroju
pomieszczenia, a pomoże. Tajemnicą sukcesu jest to, by taki obrany
punkt był tuż nad punktem Twoich aktualnych możliwości. Wtedy
szybko go osiągniesz i będziesz mógł minimalnie przesunąć i
zwiększyć nieco poziom trudności. Jeśli od razu ustawisz go za
daleko lub za wysoko, prawdopodobnie nic nie uzyskasz przez długie
miesiące. Rzecz jasna ta technika nie nadaje się do rozciągania
wszystkich mięśni a jedynie niektórych.
Na
tym bynajmniej nie kończy się temat, niebawem kolejna część i
następne metody...
Wkradła się niewielka literówka. Chociaż widziałem kiedyś na własne oczy, że głowy mięśnia czworogłowego są rzeczywiście czerwone, więc nie powinno być kłopotu z odbiorem :)
OdpowiedzUsuńDzięki za uwagę. Już poprawiłem. Edytory podkreślają mi czworogłowy, natomiast w czerwonogłowym nie widziały nic złego :)
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić, czy przypadkiem nie mam włączonej automatycznej korekty. Być może stąd ten błąd.
Relaksacja poizometryczna jak sama nazwa wskazuje polega na napięciu izometrycznym mięśnia rozciaganego lub jego antagonisty (różne formy) i następnie po takim napięciu (średnio około 10 s) następuje Relaksacja mięśnia i wtedy możemy dalej rozciągac lub nie. Bo to nie jest technika rozciągająca tylko jak sama nazwa wskazuje relaksacji.
OdpowiedzUsuńMoże być tak jak napisałeś, ale to tylko jedna z odmian. To co opisałem jest często paprykowane w celu zwiększenia zakresu ruchu i zniwelowania bólu.
OdpowiedzUsuń