sobota, 30 kwietnia 2016

Gorzkie prawdy na temat rozciągania cz. 3


Relaksacja poizometryczna

Jest to jedna z najskuteczniejszych, najbardziej wydajnych i jednocześnie bezpiecznych technik rozciągania. Daje dobre efekty rehabilitacyjne i może pomóc niekiedy w usunięciu stanów bólowych. Można ją wykonywać samodzielnie lub z pomocą drugiej osoby. Najlepiej rehabilitanta. Nie chcę w tym miejscu nadmiernie skupiać się na tej metodzie, bowiem została dość dobrze opisana. Tak na stronach internetowych, jak i w kilku książkach. W tym miejscu mogę przypomnieć proponowaną już wielokrotnie książkę Rakowskiego „Kręgosłup w stresie”.

Ujmując rzecz w skrócie metoda ta polega na lekkim rozciąganiu danego obszaru przeplatanym z rozluźnieniem polegającym na ruchu w odwrotną stronę. Właśnie tym sposobem unika się nasilania się impulsów hamujących wysyłanych przez mózg. Zawsze dochodzi się do granicy bólu lub ograniczenia ruchowego i raczej nigdy jej nie przekracza. Z czasem ta granica powoli się przesuwa.

Rozciąganie z napinaniem

Dokładny opis tej techniki znaleźć można w książce Tsatsoulina „Rozciąganie odprężone”. Dodam, że w tej pozycji książkowej autor omawia także cześć z poniżej przedstawionych tu technik. Można pokusić się o stwierdzanie, że ta technika jest odwrotnością relaksacji poizometrycznej. Tam rozluźniamy, by zwiększyć zakres ruchu i pozbyć się ewentualnego bólu, tutaj zaś napinamy.
Wygląda to bardzo prosto. Powiedzmy, że chcesz dojść do robienia szpagatu. Stajesz w dużym rozkroku i pogłębiasz go, ale tylko do momentu poczucia lekkiego oporu. Nie starasz się na siłę zejść jak najniżej. Lepiej nawet pozostać trochę ponad maksymalnym zakresem, jaki możesz w tym momencie uzyskać. Wytrzymujesz tak kilka do kilkudziesięciu sekund. Następnie mocno statycznie napinasz mięśnie ud. Najlepiej gdybyś napiął tak przód jak i tył, ale początkowo może się to okazać trudne. Dlatego proponuję skupić się na mięśniu czworogłowym. Napinasz go na kilka sekund maksymalnie jak potrafisz. Potem rozluźniasz. W tym momencie powinno dość do samoistnego pogłębienia szpagatu. Znowu rozluźniony czekasz jakiś czas i kolejne napięcie na kilka sekund a potem rozluźnienie.
Nie należy z tym przesadzać. Dla każdego rozciąganego obszaru powtarzamy powtarzamy sekwencję rozluźnienie-napięcie z 2-3 razy. Z czasem można trochę więcej.

Rozciąganie dynamiczne

Każdy kto choć pobieżnie zetknął się ze sportami walki będzie wiedział o co chodzi. Ogólna przesłanka dla tej metody jest taka, iż lepiej i bezpieczniej jest, gdy to mięśnie same swoją siłą rozciągają aparat ruchowy niż gdy robisz to za pomocą grawitacji czy też partnera. Nie ma wtedy obawy, iż zakres i działająca siła będą zbyt duże dla Twojego aktualnego rozciągnięcia. To zaś daje jeszcze jedną korzyść. Układ nerwowy nie będzie musiał się bronić i tym samym sztucznie ograniczać zakresu ruchu.
Na czym więc rzecz polega w praktyce? Na różnych kopnięciach w przód lub w bok, a nawet w tył. Zaś dla górnej części ciała na odpowiednio przeprowadzonych wymachach ramion. Wiele badań i obserwacji wykazało, iż lepsze wyniki przynosi koncentracja na jakimś punkcie niż po prostu np. kopanie w powietrzu. Lepiej ustawić sobie coś na odpowiedniej wysokości albo namalować punkt na ścianie. Trzeba wymyślić coś takiego co nie zniszczy wystroju pomieszczenia, a pomoże. Tajemnicą sukcesu jest to, by taki obrany punkt był tuż nad punktem Twoich aktualnych możliwości. Wtedy szybko go osiągniesz i będziesz mógł minimalnie przesunąć i zwiększyć nieco poziom trudności. Jeśli od razu ustawisz go za daleko lub za wysoko, prawdopodobnie nic nie uzyskasz przez długie miesiące. Rzecz jasna ta technika nie nadaje się do rozciągania wszystkich mięśni a jedynie niektórych.
Na tym bynajmniej nie kończy się temat, niebawem kolejna część i następne metody...

4 komentarze:

  1. Wkradła się niewielka literówka. Chociaż widziałem kiedyś na własne oczy, że głowy mięśnia czworogłowego są rzeczywiście czerwone, więc nie powinno być kłopotu z odbiorem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za uwagę. Już poprawiłem. Edytory podkreślają mi czworogłowy, natomiast w czerwonogłowym nie widziały nic złego :)
    Muszę sprawdzić, czy przypadkiem nie mam włączonej automatycznej korekty. Być może stąd ten błąd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Relaksacja poizometryczna jak sama nazwa wskazuje polega na napięciu izometrycznym mięśnia rozciaganego lub jego antagonisty (różne formy) i następnie po takim napięciu (średnio około 10 s) następuje Relaksacja mięśnia i wtedy możemy dalej rozciągac lub nie. Bo to nie jest technika rozciągająca tylko jak sama nazwa wskazuje relaksacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może być tak jak napisałeś, ale to tylko jedna z odmian. To co opisałem jest często paprykowane w celu zwiększenia zakresu ruchu i zniwelowania bólu.

    OdpowiedzUsuń