Nie chciałbym żebyśmy wchodzili znowu w dyskusje o alkoholu. Jak już najzdrowsza jest czysta wódka, a i to nie każda. Wbrew pozorom niektóre drogie są gorsze od tych najtańszych, aż się zastanawiam, jak oni to obecnie robią. Piwo najlepszą opcją nie jest, ale wina - wszystkie - z powodu siarczanów i siarczków bardziej zatruwają organizm. Ostatnio unikam win i jak już wolę inne opcje. I nie należy się łudzić, ze pod tym względem drogie wina się lepsze. Nie są! Na tym proponuję zakończyć temat.
Wiem, że drążę temat, ale jeśli chodzi o najefektywniejsze uchronienie się w jakimś stopniu od negatywnych działań wódki to najlepiej zapijać wodą(a może coś innego byłoby lepsze?) i po ogólnym spożyciu przyjąć dawkę wit C?
Własne jest znacznie zdrowsze, ale całkiem od związków siarki wolne nie jest.
Edward nie ma co drążyć, bo znowu się tu zaczną przepychanki. Jeśli już się pije to należy to robić rozsądnie i z umiarem. Jak wypijesz na raz litr wódki to nie ma już magicznych sztuczek, zaszkodzi i koniec! Jak wypijesz 100ml to nie trzeba kombinować i będzie ok, chyba, że ktoś ma na tyle słabą głowę, że i to za dużo.
Maciek - ten pierwszy art były ok, gdyby nie te bajki o tym, jak to się kobieta na niego rzuciła, bo ja wołowinę :) Art w MH trzyma poziom MH, czyli autor coś gdzieś słyszał, ale mu się pomieszało i po prostu bredzi. Cała reszta - gorczyca, kozieradka i inne źółka - to może być dodatek, jakieś 2-5% efektu. Jak dieta jest do bani to i zioła nie pomogą. Coś tam poprawią, ale nie należy się spodziewać nie wiadomo jakich cudów. Np. będziesz brał kozieradkę - przez pierwsze 2-3 tygodnie libido znacznie podskoczy. Potem nagle zacznie spadać i to dość gwałtownie jeśli jej nie odstawisz. Czemu? Bo masz zapchane już receptory. Co za dużo... To nie jest tylko kwestia tego ile się ma testosteronu, ale równowagi i ile organizm realnie może wykorzystać.
Świetna odpowiedź, dzięki Stefanie! Mam teraz pytanie z innej beczki. Doskwiera mi problem z motywacją. Nie do treningów i dbania o dietę, ale w innych dziedzinach rozwijających osobowość. Nie mogę się zmusić do nauki języków, dokształcania w kwestii kulturystyki naturalnej, rozwijania wrodzonych zdolności itp.. Ogromna niemoc. Czy miałby ktoś radę co z tym począć?
Poszukaj na blogu, bo temat był już wiele razy poruszany. Na pewno w którejś części dyskusji i w jednym z dzienników. Ostatnio też trochę było w arcie o treningu autogennym Schultza. W skrócie jest tak, że należy w pierwszym rzędzie wykluczyć niedobory jakichś mikroelementów. Na pierwszym miejscu magnezu, a biorąc pod uwagę porę roku również wit. D. Do tego odpowiednia podaż białka, unikanie pszenicy itp. Jeżeli jesteś pewny, że pod tym względem jest ok, to znaczy że najwyższa pora zacząć pracować nad swoim charakterem, ale to praca na całe lata. Mi na przykład ponad dwa lata zajęło ogarnięcie swojej psychiki na tyle, żeby czuć się ze sobą naprawdę dobrze i panować nad sobą i swoimi emocjami. A jeśli chodzi o samą motywację, to dobrym sposobem jest na przykład ustalić sobie, że od tej do tej godziny zajmuję się dokładnie jedną rzeczą, na przykład nauką języka. I pilnować tego choćby się waliło i paliło. Po pewnym czasie wykształca się w człowieku samodyscyplina. Ważne przy tym, żeby się nie przeciążać. Ustal sobie na przykład 2-3 razy w tygodniu, że po 30 minut zajmujesz się nauką języka. Z czasem możesz to oczywiście wydłużyć. W tym czasie koncentrujesz się tylko i wyłącznie na nauce. Tak samo jak z treningiem. Możesz nawet zjeść posiłek ponaukowy :)
Tak, stosowałem na sobie coś w rodzaju terapii poznawczo-behawioralnej. Więcej o tym napisałem właśnie w we wspomnianym arcie o treningu Schultza. Polecam zapoznać się z książką "Umysł ponad nastrojem" Ch. Padesky i G. Dennisa. Metoda sama w sobie jest bardzo prosta.
Tylko w przypadku tej książki zwróć uwagę, że są dwa wydania. Dla terapeutów i dla pacjentów. Chodzi mi o to drugie, chociaż z pierwszym też nie zaszkodzi się zapoznać :)
https://www.facebook.com/video.php?v=1152268438123082 73 years old bodybuilder. nie wiem ile on ma lat i wiem, ze robi wyciskanie, ale wygląda niczego sobie i krzepa jest.
Co do motywacji to dodam od siebie, że naturalną koleją rzecz zimą jest trudniej. Taki czas - organizm jest nieco bardziej senny itp. To też trzeba brać w rachubę.
Wersja zaufana jest taka, że przedramiona cały czas idą prosto w górę, sztangielki nie zbliżają się do siebie - idą równolegle. W tej rozpowszechnionej wersji sztangielki idą do siebie i cały efekt ćwiczenia szlag trafia, zdejmuje się napięcie tak z piersiowych jak z tricepsów.
Czytałem wcześniej, całkiem fajny pomysł tyle tylko, że niedoczynność tarczycy to zwykle tylko objaw i to dość prosty do uporania się z, dużo większym problemem jest przyczyna czyli w zdecydowanej większości choroba autoimmunologiczna
Witam, Od jakiegoś czasu przeszedłem na dietę tłuszczową i zauważyłem pewną ciekawostkę, to znaczy odrzuca mnie od produktów low fat, to znaczy od chudych mięs typu pierś z indyka czy produktów nabiałowych typu serek wiejski czy twaróg 0%, wiadomo że to nie są smaczne rzeczy ale wcześniej mogłem je zjeść a teraz mnie mdli kiedy próbuję. Oczywiście unikam tych dań ale wiadomo, gdy się samemu nie mieszka a reszta z domowników nie podziela mojej diety to nieuniknione jest to, że się nadzieję na 'zdrową' żywność.
Czy chwilowe stosowanie tauryny może się jakoś odbić na organizmie? Chciałbym zobaczyć jak ona na mnie działa i stosować ją z kawą przed treningiem. Czy również muszę ją wtedy wziąć po treningu?
Maciek, tauryna z kawą na pewno Cię pobudzi i pomoże się lepiej skoncentrować na tym, co robisz. Ja brałem przez ostatnie dwa tygodnie, ale do nauki i mi pomagała. Nie zauważyłem też żadnych skutków ubocznych.
Stefan, kieruję pytanie do Ciebie. Właśnie wertuje sobie cały blog na HW i znalazłem taki artykuł o posiłku okołotreningowym. Była tam mowa o tym by w dniu treningowym przed jak i po treningu przyjąć spore ilości białka (to było chyba jeszcze przed testowaniem przez Ciebie tłuszczu).
Na swoim przykładzie. U mnie np. posiłek około treningowy można powiedzieć, że składa się na dwie części. Jem min. 30g białka + tłuszcz 2h przed , a na 30min przed rozpoczęciem treningu dorzucam 30-50g masła by pobudzić spalanie BF. Ta sama sytuacja jest po treningu. I w tym przypadku do bilansu składników nie liczę tylko tych dodatkowych porcji masła.
Dosyć podobne pytanie padło już w moim dzienniku, ale pomyślałem że może skrobniesz jeszcze nieco więcej na ten temat tutaj w odpowiedzi? :)
Co sądzicie o tym bezdomnym? Czy możliwe jest osiągnięcie tej formy w złej sytuacji życiowej ? https://www.youtube.com/watch?v=_cYAWnWwVgA&feature=youtu.be
Gość wygląda świetnie. Nie rozumiem tego co mówi, więc będę przypuszczał. Ma dużo wolnego czasu, paradoksalnie jego życie może być mniej stresujące niż nasze, być może jego życie kręci się głownie wokół treningu, nie wiem jak się odżywia, ale skoro stać go na odżywki, może nie jest tak źle, pewnie dużo ćwiczy na hipertrofię, może ma dobre "geny", jak ćwiczy ładnych parę lat to myślę że jest to możliwe.
Znam podobny przypadek. Chlopak z biednej części miasta, tańczy breaka, trenuje, często korzysta z różnych używek, a muskulaturę ma całkiem imponującą. Ciężki trening jednak mimo wszystko daje efekty.
No tak, pytanie :) jak teraz postrzegasz tamten artykuł? Warto w dni treningowe ładować w siebie więcej białka, czy przez cały tydzień trzymać się wytyczonych przez nas bilansów b/t/w i wrzucać tylko ten tłuszcz okołotreningowo nie licząc go w bilansie?
Wiesz, to jest naprawdę sprawa indywidualna. Podane przeze mnie ilości są orientacyjne. Potem trzeba obserwować. Są osoby, które będą dobrze rosły i na 1,2. Niektórym może być potrzebny i 3. Przy czym zawsze jest zasada, że lepiej mniej lepszej jakości niż dużo w formie jakichś świństw. Nie jest też tak, że przyjęte ilości są na całe życie. Będą okresy, gdy organizm sam się upomni o więcej, bo wejdzie akurat w okres anaboliczny, a będzie tak, że wystarczy mniej. Z czasem trzeba się uczyć dobrze reagować na te sygnały.
Ja używam metalowego. Ciekawostka zasłyszana w radio, populacja dzików zwiekszyła sie dwukrotnie, powodami są, łagodne zimy, ochrona i.. coraz częstsze uprawy kukurydzy. Nie dość ze łatwy łup to jeszcze estrogeny ktore zawierają, zwiększają częstotliwość miotów. Potem sie dziwią skąd tylu facetów mą ginekomastię.
3D, ale metalowy też da radę jak napisał Cooler, prawda? Będę się za jakimś rozglądał na pewno rozglądał - z jakiego tworzywa znajdę odpowiedni się zobaczy. Woda przegotowana w czajniku elektrycznym plastikowym, a potem przechowywana w szklanej butelce w porządku będzie, nie?
Kiedyś było wspominane na forum, że nawet najmniejsze świecące diody zaburzają nasz sen. Ciężko jest mi całkowicie pozbyć się źródeł światła w nocy, chociażby przez uliczne oświetlenie. Czy opaska na oczy, taka do spania, spełniałaby swoją rolę? Jak się na to zapatrujecie?
z komentarzy pod filmikiem na fb: "The fitness world will be seeing more and more of this, sensory cortex and motor cortex are right next to each other in the brain. Any information the brain is craving will either improve performance or hinder it. In This guys case ,I would guess he has had his wisdom teeth pulled and the pressure gives the brain information about and area that is lacking input into the brain. Neuroscience is changing how we approach the body by looking at the brain first. Makes sense right??? These are the changes that are coming over the next 5 years from elite sport performance or the general fitness industry."
jak sie robi brainwash i urabia mlody wybierajace potem politycznie umysly: http://wyborcza.pl/1,75478,17429708,Wegetarianie_zdominowali_plebiscyt_MEN_na_lektury.html Lenin i spolka na pewno znali te motody.
z forum pod artem: wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13606741.html "Wegetarianizm praktykowany w prawidłowy sposób jest zdrowy na wszystkich etapach życia" - ogłasza Ministerstwo Zdrowia.
Odpisało też wywołane do odpowiedzi Ministerstwo Zdrowia. W swoim stanowisku korzysta z opinii Instytutu Żywności i Żywienia, konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii, Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" oraz Rady ds. Diety, Aktywności Fizycznej i Zdrowia.
Z opinii wynika: "Prawidłowo zbilansowane diety wegetariańskie (np. laktoowowegetariańska) spotkały się z pozytywną oceną lub informacją o braku przeciwwskazań do ich stosowania. Należy przy tym zwrócić uwagę na stanowisko Instytutu Żywności i Żywienia, według którego "zarówno dieta tradycyjna, jak i wegetariańska w przypadku niewłaściwego jej zbilansowania niesie ryzyko niedoborów niektórych składników odżywczych i w konsekwencji złego funkcjonowania organizmu'" - czytamy w odpowiedzi podsekretarza stanu w MZ, Aleksandra Soplińskiego.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17457794,Amerykanskie_dzieci_niezadowolone_ze_szkolnych_posilkow_.html#Czolka3Img "W ramach prowadzonej przez pierwszą damę Stanów Zjednoczonych Michelle Obamę kampanii na rzecz powstrzymania epidemii otyłości do szkół wprowadzone zostały nowe standardy dotyczące lunchów wydawanych dzieciom na stołówkach. Uczniowie mają dostawać mniej kalorii, soli i tłuszczu, a więcej pełnego ziarna, białka, warzyw i owoców."
Pozostałość z dawnych czasów :) Człowiek spał, ale jednocześnie był nastawiony na szybkie wybudzenie i aktywację zmysłów w razie niebezpieczeństwa. Tutaj nie masz takiej możliwości i to może być różnie odbierane przez podświadomość.
Ja kiedyś próbowałem takiej opaski i niespecjalnie się sprawdziła. Ciągle mnie coś swędziało, zsuwała się, a po jakimś czasie zaczęła mnie doprowadzać do szału odrobina światła, która przedostawała się pod spodem tej opaski :)
Wczoraj, dryfując po internetach w poszukiwaniu nowych informacji natknąłem się na taki blog: http://mathmed.blox.pl/html
Blog lekarza medycyny, który uprawia takie sporty, jak kolarstwo i bieganie (amatorsko). Szczególnie polecam ten art: http://mathmed.blox.pl/2013/04/Dieta-aby-obnizyc-cholesterol.html
"Dieta bogata w cholesterol powoduje znaczne podwyższenie jego poziomu (frakcji "złej" - LDL) w surowicy tylko wtedy, gdy w diecie zabraknie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Jeśli do naszej dotychczasowej diety, dodamy wielonienasycone k.t., możemy uzyskać spadek LDL cholesterolu o ponad 30% w porównaniu z poziomem wyjściowym. Jednocześnie poziom HDL-cholesterolu nie zmieni się. Z drugiej strony redukcja ilości cholesterolu i nasyconych kwasów tłuszczowych pobieranych z pokarmem, wraz z odpowiednim trybem życia - ćwiczeniami fizycznymi i optymalną masą ciała, może podwyższyć poziom HDL, redukując LDL, czyniąc zmianę relacji LDL/HDL podwójnie pozytywną. A liczy się właśnie relacja LDL/HDL, która odzwierciedla kierunek transportu cholesterolu. Czym niższy ten stosunek, tym więcej cholesterolu wraca do wątroby i spada tempo narastania zmian patologicznych w naczyniach."
Pozornie wydaje się wszystko ładnie, pięknie, ale już ten akapit pokazuje, że pan doktor niczym w poglądach się nie różni od mainstreamu, - to właśnie nadmiar wielonienasyconych jest odpowiedzialny za miażdżycę - wiadomo już, że poziom mierzony w osoczu o niczym tak naprawdę nie świadczy - LDL samo w sobie nie jest problemem, ani złym cholesterolem, problemem jest gęstość tej frakcji lipoproteinowej, czego np. w Polsce nikt nie bada
Sam doktor widocznie wie, że HDL odpowiada za transport do wątroby a LDL z wątroby. I tyle, żadnych dobrych, złych i brzydkich. Jeżeli nie ma potrzeby to cholesterol nie będzie odkładany w ściankach tętnic w postaci blaszki miażdżycowej niezależnie od poziomu LDL. A taką potrzebę wywołuje uszkodzenie śródbłonka naczyń.
Poziom LDL może być traktowany jako wskaźnik jak nasilony mamy stan zapalny w organizmie, jak stan zapalny szaleje to potrzeba dużo cholesterolu do naprawy uszkodzeń pozapalnych i wtedy siłą rzeczy LDL będzie wysoki. Tak się dzieje u chorych na choroby autoimmunologiczne na przykład. Ale lekarze i tak powiedzą "ooo, za dużo tłuszczu w diecie".
Ostatnio moja mama mi zaczęła opowiadać o swoim koledze, który dzięki diecie odkwaszającej schudł 50kg w ciągu paru lat. Spytałem jak ta dieta wygląda. Okazało się, że przede wszystkim nie ma w niej zbóż, ryżu itp., dużo warzyw, mięso głównie wołowe i z indyka itd. Na sugestię, że cudowne schudnięcie mogło być po prostu efektem odrzucenia dużej ilości węglowodanów i pszenicy, a nie mieć nic wspólnego z zakwaszeniem oczywiście wszyscy się oburzają.
W temacie przyczyn miażdżycy ekspertem nie jestem i nie będę się wypowiadał. Natomiast obecny stan wiedzy na temat chorób autoimmunologicznych jest taki, że zawsze są 3 czynniki: skłonność genetyczna, nieszczelne jelito (badania dr Fasano) i czynniki środowiskowe (dietetyczne, toksyny i inne chemikalia, stres, brak snu etc)
Też nie czuję się ekspertem :) To z wolnymi rodnikami jest jedną z wymienianych przyczyn, co zresztą koresponduje z tymi czynnikami, które wymieniłeś a propos chorób autoimmunologicznych. Co do tych ostatnich to zapewne wiesz więcej ode mnie, bo ja akurat tego tematu nigdy aż tak bardzo nie zgłębiałem.
Mam pytanie. Piszesz Stefan: "- to właśnie nadmiar wielonienasyconych jest odpowiedzialny za miażdżycę" i welonienasycone są obecne w mięsie, czyli Ci, którzy negują jedzenie mięsa i gloszą, że mieso powoduje miazdzce, mają jednak trochę racji? Dobrze dedukuję? :) Czy ten sylogizm jest prawdziwy?
ze strony mojego ulubionego instytutu: http://www.izz.waw.pl/pl/eufic?id=110
"Kwasy tłuszczowe wielonienasycone mogą występować w dwóch postaciach przestrzennych: formie "cis" oraz "trans". Większość tłuszczów wielonienasyconych przyjmuje formę cis ale mięso i mleko pochodzące od przeżuwaczy (krów, owiec, jeleni) oraz produkty spożywcze zawierające oleje utwardzane mogą zawierać kwasy tłuszczowe wielonienasycone w postaci trans. Nazywane są one w skrócie kwasami tłuszczowymi typu trans. Podobnie jak tłuszcze nasycone, podwyższają one stężenie cholesterolu w surowicy krwi." Tam tez jest napisane, ze nasycone ma makaron i ciasto... eeee???
No nie do końca tak. trochę tych wielonienasyconych potrzebujemy. Chodzi przy tym o proporcje. Problem zaczyna się wtedy, gdy wielonienasyconych jest za dużo w stosunku do nasyconych i jednonienasyconych.
Izomery trans występują rzadko w naturze. Trochę ich znajdziesz w odzwierzęcych, ale niewiele. Np. na 100g tłuszczu mlecznego tylko ok. 3-4g to trans. W mięsie o ile pamiętam nawet mniej. Tyle to nie problem dla organizmu.
Tak, nasycone mogą być w makaronie czy innych ciastach pod warunkiem, że są robione na jajkach i smalcu, jak dawniej :)
a jesli chodzi o jednonasyceniowe to doc o rybkach: https://www.youtube.com/watch?v=XomF1er9mLc&feature=youtu.be Smacznej "diety śródziemnomorskiej" :)
a wege lemmingi na to: http://www.takepart.com/article/2014/07/03/need-another-reason-stop-eating-meat-going-vegetarian-chops-your-carbon-footprint
"f you’re finding it tough to go vegan or vegetarian, here’s another eco-friendly incentive: A new Oxford University study published in the journal Climatic Change reveals that the food carbon footprint of someone who skips the burgers and baby back ribs is half that of a meat eater."
i tak to bedzie konkretny argument niedlugo. Kiedy technokraci zrealizuja swoj plan zmiany waluty z pieniedzy na energie. A zuzycie energii produkuje co2... oddychanie tez! produkcja miesa powoduje zwieszkenie sie co2, ale osoby, ktora je mieso jeszcze bardziej. I mesozercy sa jeszcze bardziej winni temu zlu! A na czele org zajmujacej sie reklamowaniem efektu cieplarnianego stoi gosc, ktory wcale naukowcem nie jest, ale klamstwa, ktore produkuje co cytowane jako naukowe i tak się pileczka toczy, az beda w mieszkaniach mierniki wytwarzanego co2 a podlaczona do netu lodowka doniesie, ze masz schowane gdzies miesko i zabijasz nasza biedna planete i cwiczysz nie wykupujac dodadtkowego abonamentu na co2! Nikt Ci nie bedzie nawet wspolczul kiiedy zostaniesz aresztowany, bo jestes tym bardzo zlym czlowiekiem, ktory nie ogranicza co2....
Trochę futurystycznie polecialem ;) ale step by ste uuu bejbe wszystko będzie jak nalezy, bo powtarzana propaganda staje sie wreszcie prawdą, a jesli nie ma zbyt wiele wspolnego z rzeczywstoscia... tym gorzej dla rzeczywistości :)
A jaki jest twój "carbon footprint"? :) http://calculator.carbonfootprint.com/calculator.aspx?lang=pl&tab=8 http://calculator.carbonfootprint.com/calculator.aspx?lang=pl&tab=7
"Jak bardzo twoje uzależnienie od mięsa szkodzi planecie?
Środowisko naturalne nie jest zadowolone z naszego zamiłowania do mięsa. Zgodnie z badaniami opublikowanymi w tym miesiącu w czasopiśmie Climatic Change, przeciętny amerykański zjadacz mięsa przyczynia się do ocieplenia klimatu prawie dwukrotnie bardziej niż przeciętny wegetarianin i prawie trzy razy bardziej niż weganin." 3xbardziej zabijamy planeteeee! aaaach
Na razie to glownie wege portale o tym pisza, ale to sie stanie powszechnym memem i bedzie podawane neidlugo jako oficjalna i oczywista prawda :)
Jesli juz to wklejalem to pardon, ale to jest ciekawe i nadchodzi :) https://www.youtube.com/watch?v=rHWrceNajf4
Myślę, ze odpowiednie dzialania legislacyjne uczynia miesko odpowiednio zdrowym, zeby tylko zarzadzajace "elity" mogly jesc a dla reszty wreszcie atrakcją niedyskutowalną stanie się soja :) Aby żyło się lepiej! :)
ale też: http://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/prime-food-ustalil-slad-weglowy-w-lancuchu-produkcji,99955.html
"Spółki Poldanor i Prime Food otrzymały certyfikat "Carbon Neutral Company” oznaczający, że w 2013 roku, w całym procesie produkcyjnym obu firm, emisja netto gazów cieplarnianych wyniosła 0 t CO2-e na 1 kg wyprodukowanego mięsa. "
a wiec moze nie bedzie aż tak źle.....? tzn dobrze! ;)
Bardzo zabawne jest to, że obecnie nie potrafi się dokładnie przewidzieć jaka pogoda będzie za 2 dni, ale wiadomo jaki klimat będzie panował na Ziemi za 100 lat :)
Mój staż na siłowni to 5 miesięcy, wcześniej był jeden epizod dwumiesięczny i na tym koniec. Dlaczego nie powinienem zaczynać jeszcze treningu na brzuch?
Jeśli przez te miesiące robiłeś porządnie złote ćwiczenia to powinieneś chodzić z ciężkimi DOMSami na brzuchu. Skoro zadajesz to pytanie to pewnie nie robiłeś?
Anonimowy co jest powodem dlaczego chcesz robić trening brzucha? Domyślam się, że oponka, "sześciopak" itd. Nie wiem jaka jest twoja wiedza na temat treningu i obecna forma, ale dla przypomnienia. Redukcja tkanki tłuszczowej w dużej mierzę zależy od diety i następuję w miarę równomiernie w całym ciele. W ćwiczeniach złotych brzuch jest bardzo zaangażowany i wykonuję ogromną pracę. Jeżeli jeszcze pamiętasz o tym żeby go napinać to już w ogóle. Z tego powodu w pierwszych kilku, kilkunastu miesiącach treningu opartego na ćwiczeniach złotych osobny trening brzucha nie jest potrzebny.
Ćwiczenia złote robię od początku. Ciężar nie jest duży, bo robię plan Girondy. Przez te miesiące nie miałem ani razu DOMSów na brzuchu. Myślałem, że może trzeba dorzucić jakieś ćwiczenia na ten brzuch skoro nie odczuwam żadnych DOMSów..
Brzuch (rdzeń) pełni funkcję stabilizacyjną. Wyobraź sobie jak pracuję Twój brzuch (rdzeń) przy MC, przysiadzie, albo wiosłach. DOMSy nie śwaidczą o progresie i postępach w trenigu.
Jeśli robisz Girondę to tym bardziej poczekałbym z dodawaniem czegoś na brzuch. Pamiętaj o napinaniu rdzenia w czasie treningu. Wody dajesz tyle by zakryło w miarę stopy, sypiesz do tego 3-4 łyżki magnezu, ale jeśli zaczniesz czuć suchość w ustach, albo inne dziwne objawy to znaczy, że masz za dużo magnezu. No i nie mocz częściej jak 2-3 razy na tydzień.
Książki jeszcze nie czytałem. Oglądałem kilka wywiadów z nim i ujmę to tak: niektóre rzeczy mówi mądrze, ale czasem też mu się zdarzają dość bzdurne twierdzenia. W każdym razie książka raczej warta przeczytania.
Szczerze powiedziawszy to mam wątpliwości do większości tych bez recepty. Z olimpu ujdzie w tłumie, ale tak naprawdę to należałoby mieć albo preparat na receptę albo sprowadzać coś z Zachodu. U nas preparaty witaminowe to totalna porażka.
Ja moge polecic witamine D firmy "Solgar", stosuje ja juz dluzszy czas i nie narzekam:)
Siouks z tego co pamietam to mieszkasz w UK, tak ze nie powinienes miec problemow z dostaniem nawet 5000iu, ja mieszkam w Irlandii i niestety najwiekasza dawka jaka moge tu dostac to 4000iu.
Tak Wojtek mieszkam w UK. Wybór jest, nie powiem. Jak już kupić to coś w miarę pewnego i sprawdzonego dlatego pytam. :) 3D - "Healthy Origins" rzeczywiście duży wybór i niedrogo. Z tego co widzę to wszystkie są oznaczone jako "witamina D3". Polskie są oznaczone jako witamina D. Z tego co na szybko przeczytałem w necie to chyba nie ma to zbyt wielkiego znaczenia?
Jest witamina D2 z roślin i D3 ze zwierząt. Każdy preparat powinien mieć witaminę D3 (cholekalcyferol), a czy w nazwie jest D czy D3 to nie ma znaczenia, ważny jest skład ;)
Mam pytanie: Jak wytłumaczyć zwolennikowi wioseł na ROMie do aż do brzucha, że wersja "łokcie do lini pleców" jest lepsza i, że jest lepsza, o ile dobrze rozumiem, bo wtedy wiosła z powodu ciężaru i aktywacji CUN są skuteczniejsze niż w wersji "przemachanej". Czy dobrze to rozumiem? Czy możesz Stefan to precyzyjniej nazwać? Chcę być przygotowany, gdyby ktoś pytał. :) I jeszcze pytanie: czy to dotyczy też innych wersji wiosel np na lawce? Czy w tym staym artykule Wodyn wyczerpuje temat? http://kulturystyka.pl/old-scool-wioslowanie-by-wodyn/
To chyba jedyny wyczerpujący i solidny art w polskim necie na temat wioseł. Zasada zawsze jest ta sama, nawet jak ktoś wiosłuje na wyciągu dolnym. Po prostu zamienia się ciężkie ćwiczenie siłowe, dające szybki progres siły tak pleców, jak i pośrednio nóg, w jakąś zabawę dla 12 letnich anorektyczek. Ciężar spada 3 razy a efektów nie widać.
Zgadza się. Cena tych witamin bardzo mi się podobała, dopóki nie ujrzałem kosztów wysyłki. Miło byłoby, gdyby były dostępne po polskiej stronie internetu lub gdyby istniała tu dla nich alternatywa.
Ja ogólnie kupuje wszystkie suple na iherb.com Przesyłka 4-7$, jak biorę paczkę za 60-80$ się opłaca, nawet przy obecnym kursie PLN/USD (jest beznadziejny i tak)
Domyślam się, że droższe zakupy zmniejszą koszty wysyłki, ale 60-80$ na same suplementy to dla mnie w tej chwili za wiele. Zauważyłem, że w wymienionym sklepie istnieje wybór taniej przesyłki (International Airmail). Opłaca się?
Jest to jakiś przełom, chociaż z drugiej strony zalecenia pozostają takie jak wcześniej. http://edition.cnn.com/2015/02/19/health/dietary-guidelines/ "...The 112-page report from 2010 included 23 recommendations for the general population and six additional recommendations for specific population groups, such as pregnant women. The three major goals emphasized were:
• Balance calories with physical activity to manage weight.
• Consume more of certain foods and nutrients such as fruits, vegetables, whole grains, fat-free and low-fat dairy products and seafood.
• Consume fewer foods with sodium (salt), saturated fats, trans fats, cholesterol, added sugars, and refined grains."
Zauważyłem ostatnio coś dziwnego u siebie. Nie wiem, czy powinno mnie to niepokoić. Otóż odkąd jestem na diecie paleo (będzie już jakiś miesiąc) zauważyłem, że moje włosy stały się tłuste. Tak jak wcześniej nie miałem z nimi najmniejszego problemu tak teraz nawet po umyciu są nieprzyjemne w dotyku. Czym to może być spowodowane?
Szukałbym w kierunku braku jakichś mikroelementów. Może też być tak, że organizm się jeszcze przyzwyczaja. Inna gospodarka hormonalna, więc póki co wszystko szaleje. Jeśli za miesiąc albo dwa nie minie, to należy sprawę zbadać dokładniej. Także pod kątem hormonalnym.
https://www.facebook.com/ajwen.pl.szkolenia/photos/a.367255210077263.1073741830.365363616933089/616405811828867/?type=1&theater Mam nadzieję, że mogę linka wkleić 1. w Polsce konferencja na temat paleo ;) myślę, że jeszcze są miejsca dla prelegentów, gdyby ktoś chciał powiedzieć o diecie paleo w kulturystyce naturalnej i sportach silowych
Jak jeśc na kolacje? jakei jest Wasze zdanie? Na jednym funpagu na fb trafilam na cos takiego
Weglowodany na noc moga pomoc zrzucic zbedne kilogramy. #1 Na fakt ten ma wplyw kilka czynnikow, miedzy innymi hormon leptyny, zwany hormonem sytosci. Hormon produkowany w podwzgorzu, gdzie w warunkach utartego szlaku posilkow,(wysokoweglowodanowe sniadanie i bialkowo-tluszczowa kolacja) najwyzszy wzrost osiaga w srodku nocy, przez co nie jestesmy w stanie w pelni odczuc jego funkcji tlumienia apetytu. Natomiast mozemy zmienic dobowy rytm wydzielania tego hormonu zmieniajac kolejnosc posilkow, a zachowujac taka sama kalorycznosc diety. Efekt bedzie taki, ze w ciagu dnia nie bedziemy odczuwac tak nasilonego glodu, co dodatkowo spoteguje bialkowo-tluszczowe sniadanie, sprawdzcie sami. #2 Kolejny aspekt to fakt, iz pod wplywem weglowodanow wzrasta nam poziom tryptofanu we krwi, Tryptofan - zwiazek ktory pomaga zsyntezowac : - serotonine (hormon umozliwiajacy zasniecie) - melatonine (hormon odpowiedzialny za regulacje cyklow snu) Tutaj moj dodatkowy komentarz bedzie zbedny. Fakty mowia same za siebie. O korzysciach plynacych z bialkowo-tluszczowego sniadania mozna by jeszcze troche powiedziec, ale skupiamy sie na weglowodanach przyjmowanych na noc, teraz badania : "W trwającym pół roku eksperymencie 78 izraelskich, otyłych policjantów, podzielono na grupy i przydzielono losowo do jednej z dwóch diet, które nie różniły się kalorycznością i rozkładem makroskładników. Jedyna rozbieżność pomiędzy żywieniowymi planami polegała na rozmieszczeniu spożycia makroskładników w skali całego dnia. Jedna grupa uczestników dostarczała spożywanych węglowodanów w kolacji, druga grupa natomiast miała weglowodany rozłożone równomiernie na wszystkie posiłki. Wyniki zanotowane po sześciu miesiącach badania okazały się niezwykle interesujące. Zaobserwowano bowiem, że policjanci spożywający węglowodany w posiłkach wieczornych stracili więcej tkanki tłuszczowej, oraz stracili mniej tkanki mięśniowej niż grupa realizująca założenia standardowej diety."
Argumentacja trochę naciągana. Jest pewne, że nikt nie powinien rano jeść cukrów prostych. Co do wieczora to u większości też nie. Jeśli dieta jest dopracowana i bogata w mikroelementy nie warto jej w ten sposób zakłócać. Tylko w nielicznych, bardzo nielicznych przypadkach zalecam owoce na noc. Tu nie chodzi tylko o to ile się je węglowodanów i kiedy, ale kluczowe jest to z jakich źródel. Wydzielanie leptyny zależy od poziomy BF, ale trzeba tu jeszcze brać pod uwagę leptyno-odporność, która często towarzyszy otyłości i wysokiej odporności insulinowej. Dlatego zalecanie w tej sytuacji węglowodanów na noc jest kompletnym nieporozumieniem. Nie wypowiadam się już nawet na temat "kaloryczności diety". Skoro liczono w poszczególnych grupach kalorie to cały eksperyment był nic nie warty.
Chciałbym posadzić w ogródku drzewko owocowe. Mam jabłonkę i nie wiem na jakie się jeszcze zdecydować. Pomożecie z wyborem? Jakieś sugestie, wskazówki?
Ja w swoim mam jabłoń,czereśnie i wiśnie ,orzech włoski i dwa rodzaje leszczyny.Gruszki są problemowe tak samo brzoskwinie i morele te pierwsze z powodu chorób a drugie przeważnie przemarzają na wiosnę.Najlepszym wyborem moim zdaniem są wiśnie o ile ktoś lubi kwaśne owoce. Warto też posadzić kilka odmian borówki amerykańskiej z tym,że trzeba zadbać by podłoże było cały czas kwaśne.
Dzięki Gabrysia. Tak zacząłem się zastanawiać czy jakieś owoce są lepsze niż inne jeżeli chodzi o korzyści dla zdrowia (tzn wiadomo, że najlepsze są te dzikie leśne, ale mi chodzi o te z drzewa). Z drugiej strony jest kwestia jak piszesz ich uprawy i pielęgnacji. A co sądzisz o śliwce?
Całkiem zapomniałam o śliwce :)Uwielbiam ale mam na nie nie pochamowany apetyt co wcale nie jest dobre bo śliwka ma sporo cukru.Są to drzewa bardzo kruche,byle wiatr je może złamać ale to bardzo wdzięczne drzewko,nagradza nawet bez starań dużą ilością owoców:)
Ja polecam maliny. Przebiły kiedyś od sąsiada, siedzą w żywopłocie i nawet nic nie trzeba z nimi robić, a zawsze na lato pełno owoców. Podobnie zresztą z jeżynami. Warto przesadzić sobie od kogoś kto ma smaczne odmiany, bo niektóre potrafią wydawać kwaśne owoce.
Współczesne jabłka są w ogóle bardzo dziwne w smaku, akurat mam porównanie bo kosztowałam już jabłek z różnych ogrodów.Im starsze drzewo tym lepsze jabłka chociaż nie są takie śliczne i często z jakimiś plamami to smakiem przewyższają o 100 procent.
Jabłonkę "odziedziczyłem", to już dojrzałe drzewo. A czy śliwka nie rodzi owoców co dwa lata? W poprzednim miejscu zamieszkania miałem śliwkę która jednego roku pięknie obrodziła a następnego nic. Nic przy niej nie robiłem. Tak sobie rosła. :)
Jak każde drzewo owocowe rodzi co dwa,ale ja miałam jakąś nietypową,która co roku rodziła i wszyscy się dziwili bo miała tyle owoców,że gałęzie nie wytrzymywały ciężaru.Też tak sobie rosła i nawet nie była robaczywa:)
Witam Stefanie, co sądzisz o sile gimnastyków, specjalizujących się na obręczach? Dlaczego np. sztangiści, mając tyle siły nie potrafią na nich się zawiesić w pozycji krzyża? Gros ludzi obeznanych w temacie mówi, że tu nie chodzi głównie o siłę mięśni, a siłę tkanek łącznych, wypracowaną poprzez wieloletnie ćwiczenia izometryczne. Ponoć jest to wytłumaczenie na nienaturalnie duże bicepsy u gimnastyków - podczas tych statycznych pozycji, jak odwrócony krzyż, większość obciążenia spada na mięśnie naramienne i ramienne. Dlatego mają tak ogromną siłę w stosunku do ich masy ciała. Co o tym sądzisz?
Nie chciałbym odejmować gimnastyką, ale na profesjonalnym poziomie są to osoby nie przekraczające 170 cm. Także mniejszy ciężar ciała, dodatkowo mniejsze ramie siły(krótsze ręce) na pewno pomagają. Oczywiście dodatkowo lata ciężkiej pracy.
Zmniejszona dźwignia - jasna sprawa, to samo się tyczy większości sportów. Niekoniecznie musi być tak idealny model gimnastyka, każdy musi być dobry we wszystkich kategoriach i spełnić określone wymogi, jak np. krzyż na kółkach. Interesują mnie tylko mięśnie.
Najpierw trzeba uściślić o jakich kulturystach mówimy. Panowie z pierwszej połowy dwudziestego wieku byli w większości bardzo dobrymi gimnastykami. Dopiero jak w sprawę wtrącił się Weider oraz przemysł farmaceutyczny stworzono jakieś karykatury kulturystów. Nieruchawe przez pół roku otłuszczone świniaki, które nawet podciągnąć się nie potrafią z otłuszczoną wątrobą i chorymi nerkami. To dla mnie nie jest kulturystyka. Rzecz jasna obecnie prochów używa się praktycznie w każdym sporcie i z tego też trzeba zdawać sobie sprawę. Do tego dochodzi to o czym napisał Marek, jak i fakt ograniczenia diety tak, by zbytnio nie przybierać na masie. I ostatnia sprawa to specjalizacja, to co ćwiczysz, w tym będziesz dobry. Współcześnie na siłowniach ćwiczy się głównie na maszynach, więc ten kto tak ćwiczy jest dobry w... treningu na maszynach :) i w niczym więcej!
W poprzednich częściach dyskusji przewinęło się coś odnośnie tarczycy. Czy mógłbym prosić osobę, która ma z nią problemy o podanie do siebie adresu e-mail? Chciałbym wymienić parę zdań, a nie ma sensu zaśmiecać bloga.
Pytanie do Was. Ktoś miał już styczność z formą gotowania na parze? Ostatnio poważnie myślę nad zakupem takiego garnka (można już dostać za 120zł). Byłaby to świetna odskocznia od smażenia mięcha :)
I jeszcze jedno. Wiadomo, że paprykę, czy marchewkę zaliczamy do owoców. W związku z tym powinniśmy też unikać ich z mięsem? Fajnego smaczkuu dodaje taka duszona papryka i trochę przykro byłoby mi z niej rezygnować.
Ja mam parowar i jestem zadowolony. Z rana robię śniadanie i jedzenie do szkoły za jednym gotowaniem, a zajmuje to 12 minut. Później tylko masło/orzechy/smalec i gotowy posiłek. Jest to pewien wydatek, ale polecam tym co lubią pospać z rana.
Papryka raczej z mięsem odpada ale przecież nic się złego nie wydarzy, jak zjesz tak raz na jakiś czas :) Natomiast marchewki nie zaliczamy do owoców.
Jeśli chodzi o gotowanie na parze, to na pewno świetnie się w ten sposób przyrządza warzywa takie jak brokuły czy kalafior. Mięsa tak nigdy nie próbowałem.
Co sądzicie o Czarnym furiacie i jego cudownych przemianach w 8 - 10 tyg ? Przyznam że robią wrazenie :) https://www.facebook.com/czarnyakafuriat?fref=ts
Po drugie wiekszoćś z jego " kientów" nigdy nic nie ćwiczyła bądz robiła to sporadycznie co widac na zdjeciach stąd takie efekty ciało doznało szoku i pewnie pierwszy raz w życiu była jakas tam dieta co daje piorunujace efekty w pierwszych kilkunastu tygodniach, sztuka jest odchudzic kogos kto ćwiczy na siłce kilka dobrych lat i jego ciała już tak szybko nie reaguje tutaj zaczynają sie schody, ja od zeszłego stycznia po Stefanowych przeróbkach i dietach w pierwszych 5 miechach schudłem 17 kg bez głodzenia i świrowania co dla mnie po tylu latach treningu było lekko mówiąc szokiem w pozytywnym tego słowa znaczeniu a teraz zabieram się własnie za kolejna redukcje aby jakoś wyjść do ludzi przed wakacjami ;)
Wiem dobrze o czym piszesz. Ja tez nie narzekam na Stefana :) Z tym ze mnie dziwią te przemiany, kto by to nie był, dwa miesiące, to naprawdę bardzo krotki okres. Szczególnie zwracam uwagę na miesńie brzucha u tych ludzi. Zastanawiam sie gdzie tu kant.
Mam identycznie jak Ty Cooler. Troche juz trenuje i poza lekkim zsrysem brzucha nic innego nie widac. Patrząc na te zdjęcia sam się zastanawiam jak to jest możliwe w tak krótkim czasie. Spalacze tłuszczu?
Jasne, że spalacze oraz kilka innych wątpliwych preparatów :) Mięśnie brzucha, by było widać trzeba dość solidnie rozwinąć i zejść z BF gdzieś przynajmniej do 9%. Zresztą dla amatora niższy BF nie ma sensu i zdrowy nie jest.
Do kolejnej miałem na myśli wycinkę ile wlezie, wstępna już zrobiłem w zeszłym roku od lutego bodajże z pomocą Stefana właśnie na której zwaliłem swoje kulturystyczne błędy sprzed kilku lat a mianowicie 17kg, przez ten czas waga wachała się maxymalnie w granicach 3-4 kg co mnie zadziwiło i utwierdziło że ten sposób odżywiania działa w 120%, już z niego nie zrezygnuje do końca moich dni, czuje sie znakomicie oraz wygląd poprawił się znacząco, teraz najlepsze, ostatnimi czasy folgowałem sobie trochu, znaczy przez okres jesienno-zimowy nie zwracałem za bardzo uwagi na to ile zjadam białak oraz tłuszczu kontrolowałęm jedynie węglowodany, dwa tygodnie temu odbyło się pierwsze liczenie okazało się ze jem prawie o połowe za dużo, czułem się świetnie i mimo prawie podwójnej dawki pożywienia nie spasłem sie co zdarzyło mi sie pierwszy raz w życiu, na "Stefanowej" diecie jestem od roku i to był strzał w 10 :D Wracając do tematu nic nie będę zmieniał zbytnio pobawię się jednynie w ważenie produktów oraz liczenie makrosów na okres wstępny ok 2 miesięcy aby nie jeść ponad norme i zachować nad wszystkim kontrolę oraz najważniejsze obserwować ciało do tego sytem Girondy i będzie forma coś czuje :D
1.Czy po treningu zamiast masła można zjeść olej kokosowy? 2. Można w naszej diecie wykorzystywać mąki bezglutenowe? np. mąka z amarantusa, mąka kokosowa - w porcji 30g do ciasta na omlety, babeczki (z fasoli), do zagęszczania zup, sosów?
Olej kokosowy moze byc po treningu, ma najwiecej nasyconych. Mąka z Amarantusa na zimno jako paleo ujdzie, ale nie do podgrzewania i ma kupę węgli (około 70 g)
Z punktu widzenia ekonomii magnez wrzucamy do miski z wodą i moczymy nogi po kilkanaście minut. Jak jest możliwość to zostawiamy tę miskę z magnezem i moczymy w tym samym drugi dzień i trzeci. Potem robimy kilka dni przerwy i znowu.
PODCIĄGANIE NA DRĄŻKU Robię ostatnio negatywy na drążku (postanowiłem po kilku m-cznej przerwie wrócić do tego impulsu) w rampiex5. Czy lepiej jest w takiej sytuacji kontynuować
te negatywy po kilku tygodniach rampy5 i przejść na następne kilka tygodni na rampęx7 i dalej na kolejne kilka tygodni na rampęx10 czy też z uwagi na dość
silny impuls jaki dają negatywy zmienić je już po tych pierwszych kilku tygodniach z rampąx5 i ćwiczyć np. tak: - podciąganie nachwyt na szer. barków rampax4 (kilka tygodni) - później kolejne kilka tygodni chwyt neutralny rampax4 - następne kolejne kilka tygodni podchwyt rampax4 - i znowu powrót do negatywów
Rampax4 wynika z moich obecnych możliwości. Jeżeli był bym w stanie więcej razy się podciągnąć to lepsza była by zmiana typu dane ćwiczenia dopiero po
przepracowaniu przez każde kilka tygodni zakresu rampy5,7 i 10 dopiero zmiana na inny wariant tego ćwiczenia.
DIPSY Tu natomiast jest lepiej bo mogę zmieniać zakresy w ramie co kilka tygodni na zasadzie 3,5,7.
Czy lepiej tu będzie zmienić dany typ dipsów po przepracowaniu kilku zakresów np. 3,5,7 czy też zmienić ćwiczenie co zmianę zakresu, bądź trzymać się jednego
zakresu a tylko wymieniać ćwiczenia np. zakres7, kika tygodni robię power dipsy, następne kilka tygodni z tym samym zakresem dipsy ukirunkowane bardziej na
triceps tj. łokcie wzdłuż ciAła, następne kilka tyg. dipsy ukierunkowane na klatkę, tu jeszcze są takie z nadgarstkiem na zewnątrz, ale tych to jeszcze nie
jestem w stanie wykonać.
Ostatnio ćwiczę tak 2-3xtydz. 1D przysiady i dipsy 1D MC, drążek i żuraw
Coś to wszystko przekombinowane. Robienie specjalnych odmian dipsów czy drążka ma sens, jeśli jesteś w stanie wykonać poprawnie wersji podstawowej przynajmniej te 15-20 ruchów. Rób sobie rampy na niskich zakresach z wolną fazę negatywną tak po 4-5 sekund. Zmieniaj zakresy co 3-4 tygodnie, ale nie wchodź na 10, jeśli to maksimum Twoich możliwości.
Dzięki Stefan, 15-20 to daje do myślenia, jeszcze nie mój poziom. Wracam w takim układzie do klasycznych dipsów i zwykłego podciągania nachwytem na szerokość ramion z wolna fazą negatywną, zamiast samych negatywów.
Dziękuję Stefanie za odpowiedz :) a co z kolacją? śmiało można na noc jeść smażone? (boczek, wątróbka) i czy można do tego warzywa?- tyczy osób które chcą zredukować tk. tłuszczową
Do menu warto wprowadzić mięsa przygotowane w niskiej temperaturze. http://grazynagotuje.pl/czego-sie-nauczylam-o-miesie-na-warsztatach-z-wieprzowina-regionalna/
Ciekawe, ale przydałyby się jakieś orientacyjne czasy, by można nastawić piekarnik i robić co innego. Czyli np. wstawiam golonko na temp 55st i ile ono tam ma siedzieć? :)
Ja pytałem jakiś czas temu o slowcocker (wolnowar) i sobie taki sprawiłem. Tyle że tam mięso nie jest pieczone, ale duszone przez kilka godzin w niskiej temp. Jestem zadowolony. Oszczędność czasu, wychodzę do pracy to wrzucam mięso, warzywa, przyprawy trochę wody a jak wracam to gotowe.
Golonka niestety wymaga najwiecej czasu i temp ze wzgl na ilośc tłuszczu. Po zamarynowaniu, następnego dnia, szybko obsmazasz, do piekarnika 140 stopni na 5 godzinek no i polewasz bulionem, co jakis czas. Ale np polędwiczek wieprzową, 10 min w 180 stopniach potem 3 godzinki w 80st. C
Można, choć oczywiście nie można przesadzać ze smażeniem. No i na smalcu najlepiej, albo na maśle klarowanym. Warzywa lepiej dodawać do wcześniejszych posiłków. To wszystko działa pod warunkiem, że ma się odpowiednie ph żołądka. Jeśli ktoś ma mało kwasu w żołądku to raczej nie powinien jeść smażonego na noc.
co w takim razie polecilibyście najlepszego na kolacje dla chcących zrzuci tk. tłuszczowa? I czy są np jakieś szczególne zasady jeżeli chodzi o dietę dla będących na redukcji (unikać/ograniczyć to czy tamto), czy to co jest w FAQ wystarczy? mam np zrezygnować totalnie z owoców i węgle tylko z warzyw?
W większości wypadków powinno wystarczyć. Na kolację najlepiej zjeść tatara :) Z owoców trzeba zrezygnować na czas redukcji. Nie całkowicie ale dobrze je ograniczyć. Generalnie najważniejsze jest pilnować, żeby tych węgli nie było więcej niż maks. kilkadziesiąt gram.
Póki co z miesiączką nie mam problemów, jadłam ok 70 g wegli, wiec myślicie że warto zejsc nizej żeby byly lepsze efekty? bo mam przyrost masy mięsniowej ale tłuszcz średnio chce schodzic :/ na nowej diecie jestem od 2,5 miesiąca
Dokładnie tak, nie ma się co zbytnio spieszyć ze zbijaniem wagi. U kobiety ilość ww musi być nieco większa niż u mężczyzny. No i nic tak nie pali tłuszczu jak złote ćwiczenia, ale to dość obszerny temat. Kiedyś napiszę jakiś art na ten temat.
W poprzednich dyskusjach przewinął się temat alkoholu jako środka odprężającego i wspomagającego wydzielanie czegoś tam. Co z osławionym stwierdzeniem, że sportowcy nie powinni pić alkoholu ze względu na to, iż ścina białko? Ma to pokrycie?
Stefan mam pytanie o masło. Rozumiem że na maśle klarowanym smażymy, natomiast jak chcemy jeść masło, to zwykłe? Czy klarowane też można zjeść i nie powinno być problemów?
Gdybyś uważniej czytał to co tu i na HW jest pisane od wielu lat wiedziałbyś, że tym sposobem tylko podwyższysz sobie poziom kortyzolu, co w praktyce oznacza, że raczej przybędzie Ci tłuszczu niż ubędzie. Wprowadzanie biegów powinno być bardzo ostrożne, jeśli wcześniej się przez całe życie nie biegało. Inaczej efekt będzie odwrotny. Zaś jeśli chodzi o spalanie BF to skuteczne są sprinty i interwały. Pomijając już osobny temat tego, że przy licznych wadach postawy bieganie nie jest wskazane.
Jeśli są umiejętnie i proporcjonalnie do możliwości kondycyjnych ćwiczącego wprowadzane to nie aż tak bardzo. Każdy wysiłek w jakimś stopniu podwyższa kortyzol, ale nie aż tak bardzo jak długotrwałe jednostajne wysiłki.
Dziękuję za odpowiedzi. Czy moglibyście mi doradzić co powinna robić kobieta, która chce stracić zbędne kilogramy, a nie lubi chodzić na siłownię i dźwigać ciężary?
Jeśli naprawdę nie chce chodzić na siłownie to kupić drążek. Robić poprawne przysiady, pompki i podciągania. Ćwiczenia przenoszące ciało w przestrzeni mają specjalny wpływ na regulację hormonów i przemiany materii, inny niż pozostałe. To jest sporo wyjaśniania, więc tutaj nie będę wyjaśniał całego tego mechanizmu. Może kiedyś w artykule, by wszyscy zauważyli. :) No i druga ważna sprawa to oczywiście dieta. Mięso, jajka, zielone warzywa i niewiele węglowodanów. Więcej w FAQ.
Stefan co sądzisz o następujących sprawach: 1. Rekreacyjna jazda na rolkach, nie jakieś długie, forsowne maratony oczywiście, ale umiarkowane tempo, powiedzmy zamiast chodzenia/spacerów np. 1h/d - jakieś plusy i minusy no i czy może to być zamiast chodzenia? 2. Łupież - jakiś dobry sprawdzony sposób, zadziałała na mnie cytryna, ale jak wszystko do czasu. 3. Czy w czasie snu powinno się uzywać czegoś pod głowę typu: poduszka, podgłówek czy raczej zupełnie płasko?
1. Może być, jak nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych. Praktycznie każda lekka forma ruchy dostosowana do poziomu kondycyjnego danej osoby może być, czyli np. rower, pływanie itp. 2. Tu trzeba szukać przyczyny. Sam grzyb uaktywnia się wtedy, gdy ma do tego warunki. Zaś pierwotna przyczyna może leżeć w metabolizmie. Pytanie zasadnicze to, czy zawsze go miałeś czy dopiero po zmianie diety? 3. Mała poduszka jak najbardziej, redukuje napięcie w kręgach szyjnych. Byle nie za duża.
Problemy z łupież miałem praktycznie od zawsze, zmiana diety nic nie ma do rzeczy. Nie probowałem jeszcze sposobu z octem, też ponoć pomaga, ale może przychodzi czas uodpornienia i znów temat powraca, miałem tak jak zmieniłem szampon na pokrzywowy, kiedy indziej na aloesowy. Efekt był ale powiedzmy na kilka tygodni, miesiąc.
Nie chciałbym żebyśmy wchodzili znowu w dyskusje o alkoholu.
OdpowiedzUsuńJak już najzdrowsza jest czysta wódka, a i to nie każda. Wbrew pozorom niektóre drogie są gorsze od tych najtańszych, aż się zastanawiam, jak oni to obecnie robią.
Piwo najlepszą opcją nie jest, ale wina - wszystkie - z powodu siarczanów i siarczków bardziej zatruwają organizm. Ostatnio unikam win i jak już wolę inne opcje. I nie należy się łudzić, ze pod tym względem drogie wina się lepsze. Nie są!
Na tym proponuję zakończyć temat.
Dziękuję za odpowiedź.
UsuńA co z winami własnej produkcji,z winogron uprawianych w swoim ogrodzie?
UsuńWiem, że drążę temat, ale jeśli chodzi o najefektywniejsze uchronienie się w jakimś stopniu od negatywnych działań wódki to najlepiej zapijać wodą(a może coś innego byłoby lepsze?) i po ogólnym spożyciu przyjąć dawkę wit C?
UsuńWłasne jest znacznie zdrowsze, ale całkiem od związków siarki wolne nie jest.
UsuńEdward nie ma co drążyć, bo znowu się tu zaczną przepychanki. Jeśli już się pije to należy to robić rozsądnie i z umiarem. Jak wypijesz na raz litr wódki to nie ma już magicznych sztuczek, zaszkodzi i koniec! Jak wypijesz 100ml to nie trzeba kombinować i będzie ok, chyba, że ktoś ma na tyle słabą głowę, że i to za dużo.
Maciek - ten pierwszy art były ok, gdyby nie te bajki o tym, jak to się kobieta na niego rzuciła, bo ja wołowinę :)
OdpowiedzUsuńArt w MH trzyma poziom MH, czyli autor coś gdzieś słyszał, ale mu się pomieszało i po prostu bredzi.
Cała reszta - gorczyca, kozieradka i inne źółka - to może być dodatek, jakieś 2-5% efektu. Jak dieta jest do bani to i zioła nie pomogą. Coś tam poprawią, ale nie należy się spodziewać nie wiadomo jakich cudów.
Np. będziesz brał kozieradkę - przez pierwsze 2-3 tygodnie libido znacznie podskoczy. Potem nagle zacznie spadać i to dość gwałtownie jeśli jej nie odstawisz. Czemu? Bo masz zapchane już receptory. Co za dużo... To nie jest tylko kwestia tego ile się ma testosteronu, ale równowagi i ile organizm realnie może wykorzystać.
Świetna odpowiedź, dzięki Stefanie!
UsuńMam teraz pytanie z innej beczki. Doskwiera mi problem z motywacją. Nie do treningów i dbania o dietę, ale w innych dziedzinach rozwijających osobowość. Nie mogę się zmusić do nauki języków, dokształcania w kwestii kulturystyki naturalnej, rozwijania wrodzonych zdolności itp.. Ogromna niemoc. Czy miałby ktoś radę co z tym począć?
Poszukaj na blogu, bo temat był już wiele razy poruszany. Na pewno w którejś części dyskusji i w jednym z dzienników. Ostatnio też trochę było w arcie o treningu autogennym Schultza.
UsuńW skrócie jest tak, że należy w pierwszym rzędzie wykluczyć niedobory jakichś mikroelementów. Na pierwszym miejscu magnezu, a biorąc pod uwagę porę roku również wit. D. Do tego odpowiednia podaż białka, unikanie pszenicy itp.
Jeżeli jesteś pewny, że pod tym względem jest ok, to znaczy że najwyższa pora zacząć pracować nad swoim charakterem, ale to praca na całe lata. Mi na przykład ponad dwa lata zajęło ogarnięcie swojej psychiki na tyle, żeby czuć się ze sobą naprawdę dobrze i panować nad sobą i swoimi emocjami.
A jeśli chodzi o samą motywację, to dobrym sposobem jest na przykład ustalić sobie, że od tej do tej godziny zajmuję się dokładnie jedną rzeczą, na przykład nauką języka. I pilnować tego choćby się waliło i paliło. Po pewnym czasie wykształca się w człowieku samodyscyplina. Ważne przy tym, żeby się nie przeciążać. Ustal sobie na przykład 2-3 razy w tygodniu, że po 30 minut zajmujesz się nauką języka. Z czasem możesz to oczywiście wydłużyć. W tym czasie koncentrujesz się tylko i wyłącznie na nauce. Tak samo jak z treningiem. Możesz nawet zjeść posiłek ponaukowy :)
Dzięki za pomoc :) Co rozumiesz przez ogarnięcie swojej psychiki? Wspomagałeś się literaturą w celu nauki panowania nad sobą i emocjami?
UsuńTak, stosowałem na sobie coś w rodzaju terapii poznawczo-behawioralnej. Więcej o tym napisałem właśnie w we wspomnianym arcie o treningu Schultza. Polecam zapoznać się z książką "Umysł ponad nastrojem" Ch. Padesky i G. Dennisa. Metoda sama w sobie jest bardzo prosta.
UsuńTylko w przypadku tej książki zwróć uwagę, że są dwa wydania. Dla terapeutów i dla pacjentów. Chodzi mi o to drugie, chociaż z pierwszym też nie zaszkodzi się zapoznać :)
UsuńDzięki za info, będę się dokształcać ;)
Usuńhttps://www.facebook.com/video.php?v=1152268438123082
OdpowiedzUsuń73 years old bodybuilder. nie wiem ile on ma lat i wiem, ze robi wyciskanie, ale wygląda niczego sobie i krzepa jest.
Co do motywacji to dodam od siebie, że naturalną koleją rzecz zimą jest trudniej. Taki czas - organizm jest nieco bardziej senny itp. To też trzeba brać w rachubę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w tym wieku jeszcze się sztangielek wyciskać nie nauczył poprawnie :)
OdpowiedzUsuńja nie wyciskam i nie zamierzam, ale chętnie poznalbym wlasciwa wersje. Poprosze o link do jakiejs zaufanej wersji. Dziękuję.
UsuńWersja zaufana jest taka, że przedramiona cały czas idą prosto w górę, sztangielki nie zbliżają się do siebie - idą równolegle. W tej rozpowszechnionej wersji sztangielki idą do siebie i cały efekt ćwiczenia szlag trafia, zdejmuje się napięcie tak z piersiowych jak z tricepsów.
Usuńa co złego jest w wyciskaniu np. w skosie + ?
UsuńA czy gdzieś tu pisze coś, że jest coś złego? Po prostu facet źle to wykonuje, co wyjaśniłem powyżej.
UsuńMoże się nauczył, ale zapomniał na stare lata :)
OdpowiedzUsuńCoś dla osób mających problemy z tarczycą
OdpowiedzUsuńhttp://zdrowietarczycy.pl/2015/02/09/boraks-suplement-poprawiajacy-prace-tarczycy/
Czytałem wcześniej, całkiem fajny pomysł tyle tylko, że niedoczynność tarczycy to zwykle tylko objaw i to dość prosty do uporania się z, dużo większym problemem jest przyczyna czyli w zdecydowanej większości choroba autoimmunologiczna
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu przeszedłem na dietę tłuszczową i zauważyłem pewną ciekawostkę, to znaczy odrzuca mnie od produktów low fat, to znaczy od chudych mięs typu pierś z indyka czy produktów nabiałowych typu serek wiejski czy twaróg 0%, wiadomo że to nie są smaczne rzeczy ale wcześniej mogłem je zjeść a teraz mnie mdli kiedy próbuję. Oczywiście unikam tych dań ale wiadomo, gdy się samemu nie mieszka a reszta z domowników nie podziela mojej diety to nieuniknione jest to, że się nadzieję na 'zdrową' żywność.
Niestety względy społeczne często sprawiają, że nie można jeść w 100% tak jak by się chciało.
OdpowiedzUsuńCzy chwilowe stosowanie tauryny może się jakoś odbić na organizmie? Chciałbym zobaczyć jak ona na mnie działa i stosować ją z kawą przed treningiem. Czy również muszę ją wtedy wziąć po treningu?
OdpowiedzUsuńI jeszcze mam pytanie do Ciebie Marku, posiadasz tą książkę "Umysł ponad nastrojem" w pdfie?
UsuńW pdfie niestety nie mam.
UsuńMaciek, tauryna z kawą na pewno Cię pobudzi i pomoże się lepiej skoncentrować na tym, co robisz. Ja brałem przez ostatnie dwa tygodnie, ale do nauki i mi pomagała. Nie zauważyłem też żadnych skutków ubocznych.
OdpowiedzUsuńStefan, kieruję pytanie do Ciebie. Właśnie wertuje sobie cały blog na HW i znalazłem taki artykuł o posiłku okołotreningowym.
OdpowiedzUsuńByła tam mowa o tym by w dniu treningowym przed jak i po treningu przyjąć spore ilości białka (to było chyba jeszcze przed testowaniem przez Ciebie tłuszczu).
Na swoim przykładzie. U mnie np. posiłek około treningowy można powiedzieć, że składa się na dwie części. Jem min. 30g białka + tłuszcz 2h przed , a na 30min przed rozpoczęciem treningu dorzucam 30-50g masła by pobudzić spalanie BF. Ta sama sytuacja jest po treningu. I w tym przypadku do bilansu składników nie liczę tylko tych dodatkowych porcji masła.
Dosyć podobne pytanie padło już w moim dzienniku, ale pomyślałem że może skrobniesz jeszcze nieco więcej na ten temat tutaj w odpowiedzi? :)
Tylko jak brzmi pytanie? :)
OdpowiedzUsuńMaciek - tauryna nie zaszkodzi o ile nie ma tam jakichś innych dodatków. No i na okrągło tego brać nie możesz.
A w jakich ilościach ją brać i kiedy? Bo różnie podają.
UsuńWeź sobie 3000 mg przed treningiem, albo przed nauką i zobaczysz jak się będziesz czuł. Tak na 20 minut przed.
OdpowiedzUsuńCo sądzicie o tym bezdomnym? Czy możliwe jest osiągnięcie tej formy w złej sytuacji życiowej ? https://www.youtube.com/watch?v=_cYAWnWwVgA&feature=youtu.be
OdpowiedzUsuńGość wygląda świetnie. Nie rozumiem tego co mówi, więc będę przypuszczał. Ma dużo wolnego czasu, paradoksalnie jego życie może być mniej stresujące niż nasze, być może jego życie kręci się głownie wokół treningu, nie wiem jak się odżywia, ale skoro stać go na odżywki, może nie jest tak źle, pewnie dużo ćwiczy na hipertrofię, może ma dobre "geny", jak ćwiczy ładnych parę lat to myślę że jest to możliwe.
OdpowiedzUsuńZnam podobny przypadek. Chlopak z biednej części miasta, tańczy breaka, trenuje, często korzysta z różnych używek, a muskulaturę ma całkiem imponującą. Ciężki trening jednak mimo wszystko daje efekty.
OdpowiedzUsuńNo tak, pytanie :) jak teraz postrzegasz tamten artykuł? Warto w dni treningowe ładować w siebie więcej białka, czy przez cały tydzień trzymać się wytyczonych przez nas bilansów b/t/w i wrzucać tylko ten tłuszcz okołotreningowo nie licząc go w bilansie?
OdpowiedzUsuńWiesz, to jest naprawdę sprawa indywidualna. Podane przeze mnie ilości są orientacyjne. Potem trzeba obserwować. Są osoby, które będą dobrze rosły i na 1,2. Niektórym może być potrzebny i 3. Przy czym zawsze jest zasada, że lepiej mniej lepszej jakości niż dużo w formie jakichś świństw.
OdpowiedzUsuńNie jest też tak, że przyjęte ilości są na całe życie. Będą okresy, gdy organizm sam się upomni o więcej, bo wejdzie akurat w okres anaboliczny, a będzie tak, że wystarczy mniej. Z czasem trzeba się uczyć dobrze reagować na te sygnały.
Lepiej nie używać plastikowego pojemnika na żywność, prawda? Macie jakieś alternatywy? Taki ze styropianu by się chyba też nie nadawał?
OdpowiedzUsuńSzkło, ceramika ew drewno jak gdzieś znajdziesz
UsuńJa używam metalowego.
OdpowiedzUsuńCiekawostka zasłyszana w radio, populacja dzików zwiekszyła sie dwukrotnie, powodami są, łagodne zimy, ochrona i.. coraz częstsze uprawy kukurydzy. Nie dość ze łatwy łup to jeszcze estrogeny ktore zawierają, zwiększają częstotliwość miotów. Potem sie dziwią skąd tylu facetów mą ginekomastię.
3D, ale metalowy też da radę jak napisał Cooler, prawda? Będę się za jakimś rozglądał na pewno rozglądał - z jakiego tworzywa znajdę odpowiedni się zobaczy. Woda przegotowana w czajniku elektrycznym plastikowym, a potem przechowywana w szklanej butelce w porządku będzie, nie?
OdpowiedzUsuńKiedyś było wspominane na forum, że nawet najmniejsze świecące diody zaburzają nasz sen. Ciężko jest mi całkowicie pozbyć się źródeł światła w nocy, chociażby przez uliczne oświetlenie. Czy opaska na oczy, taka do spania, spełniałaby swoją rolę? Jak się na to zapatrujecie?
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/video.php?v=1595397590674957
OdpowiedzUsuńCiekawe te seminaria Poliquina.
z komentarzy pod filmikiem na fb:
Usuń"The fitness world will be seeing more and more of this, sensory cortex and motor cortex are right next to each other in the brain. Any information the brain is craving will either improve performance or hinder it. In This guys case ,I would guess he has had his wisdom teeth pulled and the pressure gives the brain information about and area that is lacking input into the brain.
Neuroscience is changing how we approach the body by looking at the brain first. Makes sense right???
These are the changes that are coming over the next 5 years from elite sport performance or the general fitness industry."
jak sie robi brainwash i urabia mlody wybierajace potem politycznie umysly: http://wyborcza.pl/1,75478,17429708,Wegetarianie_zdominowali_plebiscyt_MEN_na_lektury.html
OdpowiedzUsuńLenin i spolka na pewno znali te motody.
z forum pod artem:
Usuńwiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13606741.html
"Wegetarianizm praktykowany w prawidłowy sposób jest zdrowy na wszystkich etapach życia" - ogłasza Ministerstwo Zdrowia.
Odpisało też wywołane do odpowiedzi Ministerstwo Zdrowia. W swoim stanowisku korzysta z opinii Instytutu Żywności i Żywienia, konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii, Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" oraz Rady ds. Diety, Aktywności Fizycznej i Zdrowia.
Z opinii wynika: "Prawidłowo zbilansowane diety wegetariańskie (np. laktoowowegetariańska) spotkały się z pozytywną oceną lub informacją o braku przeciwwskazań do ich stosowania. Należy przy tym zwrócić uwagę na stanowisko Instytutu Żywności i Żywienia, według którego "zarówno dieta tradycyjna, jak i wegetariańska w przypadku niewłaściwego jej zbilansowania niesie ryzyko niedoborów niektórych składników odżywczych i w konsekwencji złego funkcjonowania organizmu'" - czytamy w odpowiedzi podsekretarza stanu w MZ, Aleksandra Soplińskiego.
btw. http://www.westonaprice.org/health-topics/agenda-21/
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17457794,Amerykanskie_dzieci_niezadowolone_ze_szkolnych_posilkow_.html#Czolka3Img
Usuń"W ramach prowadzonej przez pierwszą damę Stanów Zjednoczonych Michelle Obamę kampanii na rzecz powstrzymania epidemii otyłości do szkół wprowadzone zostały nowe standardy dotyczące lunchów wydawanych dzieciom na stołówkach. Uczniowie mają dostawać mniej kalorii, soli i tłuszczu, a więcej pełnego ziarna, białka, warzyw i owoców."
Mathew, a nie masz po prostu jakichś zasłon na oknach?
OdpowiedzUsuńMam żaluzje, ale mimo to gdzieniegdzie jakieś światło się przebija. Myślałem, że taka opaska byłaby dobrym pomysłem, bo całkowicie zaciemni powieki.
UsuńMożesz spróbować, ale może się okazać, że bardziej będzie Ci przeszkadzać niż pomagać poprzez wywoływanie niepotrzebnego stresu.
OdpowiedzUsuńO kurczę! W jaki sposób taka opaska może wywoływać stres?
UsuńPozostałość z dawnych czasów :) Człowiek spał, ale jednocześnie był nastawiony na szybkie wybudzenie i aktywację zmysłów w razie niebezpieczeństwa. Tutaj nie masz takiej możliwości i to może być różnie odbierane przez podświadomość.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś próbowałem takiej opaski i niespecjalnie się sprawdziła. Ciągle mnie coś swędziało, zsuwała się, a po jakimś czasie zaczęła mnie doprowadzać do szału odrobina światła, która przedostawała się pod spodem tej opaski :)
OdpowiedzUsuńWczoraj, dryfując po internetach w poszukiwaniu nowych informacji natknąłem się na taki blog:
OdpowiedzUsuńhttp://mathmed.blox.pl/html
Blog lekarza medycyny, który uprawia takie sporty, jak kolarstwo i bieganie (amatorsko). Szczególnie polecam ten art:
http://mathmed.blox.pl/2013/04/Dieta-aby-obnizyc-cholesterol.html
"Dieta bogata w cholesterol powoduje znaczne podwyższenie jego poziomu (frakcji "złej" - LDL) w surowicy tylko wtedy, gdy w diecie zabraknie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Jeśli do naszej dotychczasowej diety, dodamy wielonienasycone k.t., możemy uzyskać spadek LDL cholesterolu o ponad 30% w porównaniu z poziomem wyjściowym. Jednocześnie poziom HDL-cholesterolu nie zmieni się. Z drugiej strony redukcja ilości cholesterolu i nasyconych kwasów tłuszczowych pobieranych z pokarmem, wraz z odpowiednim trybem życia - ćwiczeniami fizycznymi i optymalną masą ciała, może podwyższyć poziom HDL, redukując LDL, czyniąc zmianę relacji LDL/HDL podwójnie pozytywną. A liczy się właśnie relacja LDL/HDL, która odzwierciedla kierunek transportu cholesterolu. Czym niższy ten stosunek, tym więcej cholesterolu wraca do wątroby i spada tempo narastania zmian patologicznych w naczyniach."
OdpowiedzUsuńPozornie wydaje się wszystko ładnie, pięknie, ale już ten akapit pokazuje, że pan doktor niczym w poglądach się nie różni od mainstreamu,
- to właśnie nadmiar wielonienasyconych jest odpowiedzialny za miażdżycę
- wiadomo już, że poziom mierzony w osoczu o niczym tak naprawdę nie świadczy
- LDL samo w sobie nie jest problemem, ani złym cholesterolem, problemem jest gęstość tej frakcji lipoproteinowej, czego np. w Polsce nikt nie bada
Sam doktor widocznie wie, że HDL odpowiada za transport do wątroby a LDL z wątroby. I tyle, żadnych dobrych, złych i brzydkich.
UsuńJeżeli nie ma potrzeby to cholesterol nie będzie odkładany w ściankach tętnic w postaci blaszki miażdżycowej niezależnie od poziomu LDL. A taką potrzebę wywołuje uszkodzenie śródbłonka naczyń.
Poziom LDL może być traktowany jako wskaźnik jak nasilony mamy stan zapalny w organizmie, jak stan zapalny szaleje to potrzeba dużo cholesterolu do naprawy uszkodzeń pozapalnych i wtedy siłą rzeczy LDL będzie wysoki. Tak się dzieje u chorych na choroby autoimmunologiczne na przykład. Ale lekarze i tak powiedzą "ooo, za dużo tłuszczu w diecie".
3D, a co moze wywolac zapalenie srodblonka naczyn? Wspomniane choroby autoimmunologiczne?
OdpowiedzUsuńDo tego dochodzi kwestia, że różne choroby mogą podbijać lub obniżać poziom cholesterolu i też nie ma to wiele wspólnego z ilością spożytego tłuszczu.
OdpowiedzUsuńTutaj, dla tych co ciągle pytają o zakwaszenie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.eioba.pl/a/4mnh/zakwaszenie-organizmu-czyli-bajka-dla-naiwnych-cz-2
Marcin_G zapalenia tego typu są skutkiem tego, że organizm nie radzi sobie z wolnymi rodnikami. Czyli zła dieta, braki mikroskładników itd.
OdpowiedzUsuńOstatnio moja mama mi zaczęła opowiadać o swoim koledze, który dzięki diecie odkwaszającej schudł 50kg w ciągu paru lat. Spytałem jak ta dieta wygląda. Okazało się, że przede wszystkim nie ma w niej zbóż, ryżu itp., dużo warzyw, mięso głównie wołowe i z indyka itd. Na sugestię, że cudowne schudnięcie mogło być po prostu efektem odrzucenia dużej ilości węglowodanów i pszenicy, a nie mieć nic wspólnego z zakwaszeniem oczywiście wszyscy się oburzają.
OdpowiedzUsuńW temacie przyczyn miażdżycy ekspertem nie jestem i nie będę się wypowiadał.
OdpowiedzUsuńNatomiast obecny stan wiedzy na temat chorób autoimmunologicznych jest taki, że zawsze są 3 czynniki: skłonność genetyczna, nieszczelne jelito (badania dr Fasano) i czynniki środowiskowe (dietetyczne, toksyny i inne chemikalia, stres, brak snu etc)
Też nie czuję się ekspertem :)
OdpowiedzUsuńTo z wolnymi rodnikami jest jedną z wymienianych przyczyn, co zresztą koresponduje z tymi czynnikami, które wymieniłeś a propos chorób autoimmunologicznych. Co do tych ostatnich to zapewne wiesz więcej ode mnie, bo ja akurat tego tematu nigdy aż tak bardzo nie zgłębiałem.
Mam pytanie. Piszesz Stefan: "- to właśnie nadmiar wielonienasyconych jest odpowiedzialny za miażdżycę" i welonienasycone są obecne w mięsie, czyli Ci, którzy negują jedzenie mięsa i gloszą, że mieso powoduje miazdzce, mają jednak trochę racji? Dobrze dedukuję? :) Czy ten sylogizm jest prawdziwy?
OdpowiedzUsuńze strony mojego ulubionego instytutu:
http://www.izz.waw.pl/pl/eufic?id=110
"Kwasy tłuszczowe wielonienasycone mogą występować w dwóch postaciach przestrzennych: formie "cis" oraz "trans". Większość tłuszczów wielonienasyconych przyjmuje formę cis ale mięso i mleko pochodzące od przeżuwaczy (krów, owiec, jeleni) oraz produkty spożywcze zawierające oleje utwardzane mogą zawierać kwasy tłuszczowe wielonienasycone w postaci trans. Nazywane są one w skrócie kwasami tłuszczowymi typu trans. Podobnie jak tłuszcze nasycone, podwyższają one stężenie cholesterolu w surowicy krwi."
Tam tez jest napisane, ze nasycone ma makaron i ciasto... eeee???
Pozdrawiam!
prawda czy propaganda?
No nie do końca tak. trochę tych wielonienasyconych potrzebujemy. Chodzi przy tym o proporcje. Problem zaczyna się wtedy, gdy wielonienasyconych jest za dużo w stosunku do nasyconych i jednonienasyconych.
OdpowiedzUsuńIzomery trans występują rzadko w naturze. Trochę ich znajdziesz w odzwierzęcych, ale niewiele. Np. na 100g tłuszczu mlecznego tylko ok. 3-4g to trans. W mięsie o ile pamiętam nawet mniej. Tyle to nie problem dla organizmu.
Tak, nasycone mogą być w makaronie czy innych ciastach pod warunkiem, że są robione na jajkach i smalcu, jak dawniej :)
a jesli chodzi o jednonasyceniowe to doc o rybkach: https://www.youtube.com/watch?v=XomF1er9mLc&feature=youtu.be
OdpowiedzUsuńSmacznej "diety śródziemnomorskiej" :)
http://www.fronda.pl/a/jedzcie-surowa-watrobe-cieleca-to-bomba-witamin,47945.html
OdpowiedzUsuńjednak na frondzie potrafią coś mądrego napisać :P
a wege lemmingi na to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.takepart.com/article/2014/07/03/need-another-reason-stop-eating-meat-going-vegetarian-chops-your-carbon-footprint
"f you’re finding it tough to go vegan or vegetarian, here’s another eco-friendly incentive: A new Oxford University study published in the journal Climatic Change reveals that the food carbon footprint of someone who skips the burgers and baby back ribs is half that of a meat eater."
i tak to bedzie konkretny argument niedlugo. Kiedy technokraci zrealizuja swoj plan zmiany waluty z pieniedzy na energie. A zuzycie energii produkuje co2... oddychanie tez! produkcja miesa powoduje zwieszkenie sie co2, ale osoby, ktora je mieso jeszcze bardziej. I mesozercy sa jeszcze bardziej winni temu zlu! A na czele org zajmujacej sie reklamowaniem efektu cieplarnianego stoi gosc, ktory wcale naukowcem nie jest, ale klamstwa, ktore produkuje co cytowane jako naukowe i tak się pileczka toczy, az beda w mieszkaniach mierniki wytwarzanego co2 a podlaczona do netu lodowka doniesie, ze masz schowane gdzies miesko i zabijasz nasza biedna planete i cwiczysz nie wykupujac dodadtkowego abonamentu na co2! Nikt Ci nie bedzie nawet wspolczul kiiedy zostaniesz aresztowany, bo jestes tym bardzo zlym czlowiekiem, ktory nie ogranicza co2....
Trochę futurystycznie polecialem ;) ale step by ste uuu bejbe wszystko będzie jak nalezy, bo powtarzana propaganda staje sie wreszcie prawdą, a jesli nie ma zbyt wiele wspolnego z rzeczywstoscia... tym gorzej dla rzeczywistości :)
A jaki jest twój "carbon footprint"? :)
http://calculator.carbonfootprint.com/calculator.aspx?lang=pl&tab=8
http://calculator.carbonfootprint.com/calculator.aspx?lang=pl&tab=7
"Jak bardzo twoje uzależnienie od mięsa szkodzi planecie?
Środowisko naturalne nie jest zadowolone z naszego zamiłowania do mięsa. Zgodnie z badaniami opublikowanymi w tym miesiącu w czasopiśmie Climatic Change, przeciętny amerykański zjadacz mięsa przyczynia się do ocieplenia klimatu prawie dwukrotnie bardziej niż przeciętny wegetarianin i prawie trzy razy bardziej niż weganin." 3xbardziej zabijamy planeteeee! aaaach
http://www.carrefour.pl/program-odpowiedzialnie-kazdego-dnia/zasoby/zasoby/zmierz%20swoj%20slad%20weglowy
Na razie to glownie wege portale o tym pisza, ale to sie stanie powszechnym memem i bedzie podawane neidlugo jako oficjalna i oczywista prawda :)
Jesli juz to wklejalem to pardon, ale to jest ciekawe i nadchodzi :)
https://www.youtube.com/watch?v=rHWrceNajf4
Myślę, ze odpowiednie dzialania legislacyjne uczynia miesko odpowiednio zdrowym, zeby tylko zarzadzajace "elity" mogly jesc a dla reszty wreszcie atrakcją niedyskutowalną stanie się soja :) Aby żyło się lepiej! :)
ale też: http://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/prime-food-ustalil-slad-weglowy-w-lancuchu-produkcji,99955.html
OdpowiedzUsuń"Spółki Poldanor i Prime Food otrzymały certyfikat "Carbon Neutral Company” oznaczający, że w 2013 roku, w całym procesie produkcyjnym obu firm, emisja netto gazów cieplarnianych wyniosła 0 t CO2-e na 1 kg wyprodukowanego mięsa. "
a wiec moze nie bedzie aż tak źle.....? tzn dobrze! ;)
Bardzo zabawne jest to, że obecnie nie potrafi się dokładnie przewidzieć jaka pogoda będzie za 2 dni, ale wiadomo jaki klimat będzie panował na Ziemi za 100 lat :)
OdpowiedzUsuńZdrowa zywnosc:)
OdpowiedzUsuńhttp://kobieta.onet.pl/zdrowie/aktor-przeprowadzil-eksperyment-przytyl-na-diecie-niskotluszczowej/02s22
Mógłby ktoś wypisać jakie najważniejsze badania krwi/moczu powinna zrobić kobieta? Chodzi o profilaktykę.
OdpowiedzUsuńNa siłowni do której uczęszczam, sezon na redukcję oficjalnie rozpoczęty! haha Jak tam u Was? :)
OdpowiedzUsuńCzy ktoś używa wolnowara (slow coockera)? Czy warto wprowadzić do kuchni to urządzonko?
OdpowiedzUsuńMój staż na siłowni to 5 miesięcy, wcześniej był jeden epizod dwumiesięczny i na tym koniec. Dlaczego nie powinienem zaczynać jeszcze treningu na brzuch?
OdpowiedzUsuńJeśli przez te miesiące robiłeś porządnie złote ćwiczenia to powinieneś chodzić z ciężkimi DOMSami na brzuchu. Skoro zadajesz to pytanie to pewnie nie robiłeś?
OdpowiedzUsuńAnonimowy co jest powodem dlaczego chcesz robić trening brzucha? Domyślam się, że oponka, "sześciopak" itd. Nie wiem jaka jest twoja wiedza na temat treningu i obecna forma, ale dla przypomnienia. Redukcja tkanki tłuszczowej w dużej mierzę zależy od diety i następuję w miarę równomiernie w całym ciele. W ćwiczeniach złotych brzuch jest bardzo zaangażowany i wykonuję ogromną pracę. Jeżeli jeszcze pamiętasz o tym żeby go napinać to już w ogóle. Z tego powodu w pierwszych kilku, kilkunastu miesiącach treningu opartego na ćwiczeniach złotych osobny trening brzucha nie jest potrzebny.
OdpowiedzUsuńĆwiczenia złote robię od początku. Ciężar nie jest duży, bo robię plan Girondy. Przez te miesiące nie miałem ani razu DOMSów na brzuchu. Myślałem, że może trzeba dorzucić jakieś ćwiczenia na ten brzuch skoro nie odczuwam żadnych DOMSów..
OdpowiedzUsuńBrzuch (rdzeń) pełni funkcję stabilizacyjną. Wyobraź sobie jak pracuję Twój brzuch (rdzeń) przy MC, przysiadzie, albo wiosłach. DOMSy nie śwaidczą o progresie i postępach w trenigu.
OdpowiedzUsuńCzyli lecieć dalej z treningiem i nie dodawać nic na brzuch? Mając jaki staż w trenowaniu powinno się dodać coś na brzuch? Dziękuję za odpowiedzi
UsuńMoim zdaniem jak koniecznie chcesz coś dodać to Superhuman Plank/RKC Plank będzie spoko
OdpowiedzUsuńPanowie, szybkie pytanko, bo umknęło mi to gdzieś wcześniej w innej dyskusji i nie mogę znaleźć.
OdpowiedzUsuńJakie proporcje wody i magnezu stosować do moczenia nóg w misce?
Jeśli robisz Girondę to tym bardziej poczekałbym z dodawaniem czegoś na brzuch. Pamiętaj o napinaniu rdzenia w czasie treningu.
OdpowiedzUsuńWody dajesz tyle by zakryło w miarę stopy, sypiesz do tego 3-4 łyżki magnezu, ale jeśli zaczniesz czuć suchość w ustach, albo inne dziwne objawy to znaczy, że masz za dużo magnezu. No i nie mocz częściej jak 2-3 razy na tydzień.
Łyżki stołowe, tak? Co powiecie o mące ziemniaczanej do zagęszczania np zup, sosów?
UsuńTak. Na pewno jest lepsza niż mąka pszenna. O ile dobrze reagujesz na skrobię, bo to też nie dla każdego.
OdpowiedzUsuńhttp://ukryteterapie.pl/strona/wyklady
OdpowiedzUsuńco myślisz o książce Jerzego Zięby 'Ukryte Terapie' ?
Książki jeszcze nie czytałem. Oglądałem kilka wywiadów z nim i ujmę to tak: niektóre rzeczy mówi mądrze, ale czasem też mu się zdarzają dość bzdurne twierdzenia. W każdym razie książka raczej warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńDo moczenia nóg zakupić taki chlorek magnezu (sześciowodny)?
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/chlorek-magnezu-szesciowodny-czysty-czda-stanlab-i5036530471.html
Tak, to jest ten chlorek magnezu.
OdpowiedzUsuńMam pytanie w jaką wit D się zaopatrzyć. Czy ta z Olimpu jest dobra? Stefan kiedyś miałeś co do niej wątpliwości. Ewentualnie jaka inna?
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy to mam wątpliwości do większości tych bez recepty. Z olimpu ujdzie w tłumie, ale tak naprawdę to należałoby mieć albo preparat na receptę albo sprowadzać coś z Zachodu. U nas preparaty witaminowe to totalna porażka.
OdpowiedzUsuńJa moge polecic witamine D firmy "Solgar", stosuje ja juz dluzszy czas i nie narzekam:)
UsuńSiouks z tego co pamietam to mieszkasz w UK, tak ze nie powinienes miec problemow z dostaniem nawet 5000iu, ja mieszkam w Irlandii i niestety najwiekasza dawka jaka moge tu dostac to 4000iu.
Pozdrawiam
Healthy Origins, dobra, tania, sprawdzona
UsuńTak Wojtek mieszkam w UK. Wybór jest, nie powiem. Jak już kupić to coś w miarę pewnego i sprawdzonego dlatego pytam. :)
Usuń3D - "Healthy Origins" rzeczywiście duży wybór i niedrogo.
Z tego co widzę to wszystkie są oznaczone jako "witamina D3". Polskie są oznaczone jako witamina D. Z tego co na szybko przeczytałem w necie to chyba nie ma to zbyt wielkiego znaczenia?
Jest witamina D2 z roślin i D3 ze zwierząt. Każdy preparat powinien mieć witaminę D3 (cholekalcyferol), a czy w nazwie jest D czy D3 to nie ma znaczenia, ważny jest skład ;)
UsuńMam pytanie: Jak wytłumaczyć zwolennikowi wioseł na ROMie do aż do brzucha, że wersja "łokcie do lini pleców" jest lepsza i, że jest lepsza, o ile dobrze rozumiem, bo wtedy wiosła z powodu ciężaru i aktywacji CUN są skuteczniejsze niż w wersji "przemachanej". Czy dobrze to rozumiem? Czy możesz Stefan to precyzyjniej nazwać? Chcę być przygotowany, gdyby ktoś pytał. :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze pytanie: czy to dotyczy też innych wersji wiosel np na lawce?
Czy w tym staym artykule Wodyn wyczerpuje temat?
http://kulturystyka.pl/old-scool-wioslowanie-by-wodyn/
To chyba jedyny wyczerpujący i solidny art w polskim necie na temat wioseł.
OdpowiedzUsuńZasada zawsze jest ta sama, nawet jak ktoś wiosłuje na wyciągu dolnym. Po prostu zamienia się ciężkie ćwiczenie siłowe, dające szybki progres siły tak pleców, jak i pośrednio nóg, w jakąś zabawę dla 12 letnich anorektyczek. Ciężar spada 3 razy a efektów nie widać.
O zaletach spania nago. Uważam, że warto zerknąć.
OdpowiedzUsuńhttp://www.medicaldaily.com/underneath-your-clothes-5-amazing-reasons-sleeping-naked-good-your-health-292278
Tę witaminę D3 od "Healty Origins" można kupić tylko w USA, tak?
OdpowiedzUsuńW UK też można, ale Ty chyba pytasz o Polskę?
UsuńZgadza się. Cena tych witamin bardzo mi się podobała, dopóki nie ujrzałem kosztów wysyłki. Miło byłoby, gdyby były dostępne po polskiej stronie internetu lub gdyby istniała tu dla nich alternatywa.
UsuńJa ogólnie kupuje wszystkie suple na iherb.com
UsuńPrzesyłka 4-7$, jak biorę paczkę za 60-80$ się opłaca, nawet przy obecnym kursie PLN/USD (jest beznadziejny i tak)
Domyślam się, że droższe zakupy zmniejszą koszty wysyłki, ale 60-80$ na same suplementy to dla mnie w tej chwili za wiele. Zauważyłem, że w wymienionym sklepie istnieje wybór taniej przesyłki (International Airmail). Opłaca się?
UsuńMa ktoś jakąś sprawdzoną stronkę z przepisami paleo? Przeżywam kryzys żywieniowy.
OdpowiedzUsuńhttp://paleodlaopornych.blogspot.com/
Usuńcookitlean.pl
Usuńreadthelabel.pl
paleosmak.pl
paleostrefa.pl/
i co Ci się zamarzy, wpisujesz w google "nazwa_potrawy paleo" i wyskakuje milion opcji
Dziękuję za propozycje!
Usuńhttp://www.dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=23264
OdpowiedzUsuńJest to jakiś przełom, chociaż z drugiej strony zalecenia pozostają takie jak wcześniej. http://edition.cnn.com/2015/02/19/health/dietary-guidelines/
OdpowiedzUsuń"...The 112-page report from 2010 included 23 recommendations for the general population and six additional recommendations for specific population groups, such as pregnant women. The three major goals emphasized were:
• Balance calories with physical activity to manage weight.
• Consume more of certain foods and nutrients such as fruits, vegetables, whole grains, fat-free and low-fat dairy products and seafood.
• Consume fewer foods with sodium (salt), saturated fats, trans fats, cholesterol, added sugars, and refined grains."
Zauważyłem ostatnio coś dziwnego u siebie. Nie wiem, czy powinno mnie to niepokoić. Otóż odkąd jestem na diecie paleo (będzie już jakiś miesiąc) zauważyłem, że moje włosy stały się tłuste. Tak jak wcześniej nie miałem z nimi najmniejszego problemu tak teraz nawet po umyciu są nieprzyjemne w dotyku. Czym to może być spowodowane?
OdpowiedzUsuńSzukałbym w kierunku braku jakichś mikroelementów. Może też być tak, że organizm się jeszcze przyzwyczaja. Inna gospodarka hormonalna, więc póki co wszystko szaleje. Jeśli za miesiąc albo dwa nie minie, to należy sprawę zbadać dokładniej. Także pod kątem hormonalnym.
Usuńhttps://www.facebook.com/ajwen.pl.szkolenia/photos/a.367255210077263.1073741830.365363616933089/616405811828867/?type=1&theater
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mogę linka wkleić
1. w Polsce konferencja na temat paleo ;) myślę, że jeszcze są miejsca dla prelegentów, gdyby ktoś chciał powiedzieć o diecie paleo w kulturystyce naturalnej i sportach silowych
Jak jeśc na kolacje? jakei jest Wasze zdanie? Na jednym funpagu na fb trafilam na cos takiego
OdpowiedzUsuńWeglowodany na noc moga pomoc zrzucic zbedne kilogramy.
#1 Na fakt ten ma wplyw kilka czynnikow, miedzy innymi hormon leptyny, zwany hormonem sytosci. Hormon produkowany w
podwzgorzu, gdzie w warunkach utartego szlaku posilkow,(wysokoweglowodanowe sniadanie i bialkowo-tluszczowa kolacja)
najwyzszy wzrost osiaga w srodku nocy, przez co nie jestesmy w stanie w pelni odczuc jego funkcji tlumienia apetytu. Natomiast mozemy zmienic dobowy rytm wydzielania tego hormonu zmieniajac kolejnosc posilkow, a zachowujac taka sama kalorycznosc diety. Efekt bedzie taki, ze w ciagu dnia nie bedziemy odczuwac tak nasilonego glodu, co dodatkowo spoteguje bialkowo-tluszczowe sniadanie, sprawdzcie sami.
#2 Kolejny aspekt to fakt, iz pod wplywem weglowodanow wzrasta nam poziom tryptofanu we krwi,
Tryptofan - zwiazek ktory pomaga zsyntezowac :
- serotonine (hormon umozliwiajacy zasniecie)
- melatonine (hormon odpowiedzialny za regulacje cyklow snu)
Tutaj moj dodatkowy komentarz bedzie zbedny. Fakty mowia same za siebie.
O korzysciach plynacych z bialkowo-tluszczowego sniadania mozna by jeszcze troche powiedziec, ale skupiamy
sie na weglowodanach przyjmowanych na noc, teraz badania :
"W trwającym pół roku eksperymencie 78 izraelskich, otyłych policjantów, podzielono na grupy i przydzielono losowo do
jednej z dwóch diet, które nie różniły się kalorycznością i rozkładem makroskładników. Jedyna rozbieżność pomiędzy
żywieniowymi planami polegała na rozmieszczeniu spożycia makroskładników w skali całego dnia.
Jedna grupa uczestników dostarczała spożywanych węglowodanów w kolacji, druga grupa natomiast miała
weglowodany rozłożone równomiernie na wszystkie posiłki.
Wyniki zanotowane po sześciu miesiącach badania okazały się niezwykle interesujące.
Zaobserwowano bowiem, że policjanci spożywający węglowodany w posiłkach wieczornych stracili więcej tkanki tłuszczowej,
oraz stracili mniej tkanki mięśniowej niż grupa realizująca założenia standardowej diety."
Argumentacja trochę naciągana. Jest pewne, że nikt nie powinien rano jeść cukrów prostych. Co do wieczora to u większości też nie. Jeśli dieta jest dopracowana i bogata w mikroelementy nie warto jej w ten sposób zakłócać. Tylko w nielicznych, bardzo nielicznych przypadkach zalecam owoce na noc.
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi tylko o to ile się je węglowodanów i kiedy, ale kluczowe jest to z jakich źródel.
Wydzielanie leptyny zależy od poziomy BF, ale trzeba tu jeszcze brać pod uwagę leptyno-odporność, która często towarzyszy otyłości i wysokiej odporności insulinowej. Dlatego zalecanie w tej sytuacji węglowodanów na noc jest kompletnym nieporozumieniem.
Nie wypowiadam się już nawet na temat "kaloryczności diety". Skoro liczono w poszczególnych grupach kalorie to cały eksperyment był nic nie warty.
Chciałbym posadzić w ogródku drzewko owocowe. Mam jabłonkę i nie wiem na jakie się jeszcze zdecydować. Pomożecie z wyborem? Jakieś sugestie, wskazówki?
OdpowiedzUsuńJa w swoim mam jabłoń,czereśnie i wiśnie ,orzech włoski i dwa rodzaje leszczyny.Gruszki są problemowe tak samo brzoskwinie i morele te pierwsze z powodu chorób a drugie przeważnie przemarzają na wiosnę.Najlepszym wyborem moim zdaniem są wiśnie o ile ktoś lubi kwaśne owoce. Warto też posadzić kilka odmian borówki amerykańskiej z tym,że trzeba zadbać by podłoże było cały czas kwaśne.
OdpowiedzUsuńDzięki Gabrysia. Tak zacząłem się zastanawiać czy jakieś owoce są lepsze niż inne jeżeli chodzi o korzyści dla zdrowia (tzn wiadomo, że najlepsze są te dzikie leśne, ale mi chodzi o te z drzewa). Z drugiej strony jest kwestia jak piszesz ich uprawy i pielęgnacji. A co sądzisz o śliwce?
OdpowiedzUsuńCałkiem zapomniałam o śliwce :)Uwielbiam ale mam na nie nie pochamowany apetyt co wcale nie jest dobre bo śliwka ma sporo cukru.Są to drzewa bardzo kruche,byle wiatr je może złamać ale to bardzo wdzięczne drzewko,nagradza nawet bez starań dużą ilością owoców:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa polecam maliny. Przebiły kiedyś od sąsiada, siedzą w żywopłocie i nawet nic nie trzeba z nimi robić, a zawsze na lato pełno owoców. Podobnie zresztą z jeżynami. Warto przesadzić sobie od kogoś kto ma smaczne odmiany, bo niektóre potrafią wydawać kwaśne owoce.
UsuńPytanie do Was. Błądziłem w wątku na przepisy, ale nic nie udało mi się znaleźć. Posiada ktoś jakiś dobry przepis na majonez?
OdpowiedzUsuńNa sadownictwie się nie znam, ale weź pod uwagę, że współczesne gatunki jabłek są bardzo uczulające. Prawie szczyt listy alergenów.
OdpowiedzUsuńLukas - robisz normalnie tylko zamiast normalnego oleju dajesz kokosowy, albo masło. Tak też się da.
Współczesne jabłka są w ogóle bardzo dziwne w smaku, akurat mam porównanie bo kosztowałam już jabłek z różnych ogrodów.Im starsze drzewo tym lepsze jabłka chociaż nie są takie śliczne i często z jakimiś plamami to smakiem przewyższają o 100 procent.
UsuńJabłonkę "odziedziczyłem", to już dojrzałe drzewo. A czy śliwka nie rodzi owoców co dwa lata? W poprzednim miejscu zamieszkania miałem śliwkę która jednego roku pięknie obrodziła a następnego nic. Nic przy niej nie robiłem. Tak sobie rosła. :)
UsuńJak każde drzewo owocowe rodzi co dwa,ale ja miałam jakąś nietypową,która co roku rodziła i wszyscy się dziwili bo miała tyle owoców,że gałęzie nie wytrzymywały ciężaru.Też tak sobie rosła i nawet nie była robaczywa:)
UsuńWitam Stefanie, co sądzisz o sile gimnastyków, specjalizujących się na obręczach? Dlaczego np. sztangiści, mając tyle siły nie potrafią na nich się zawiesić w pozycji krzyża?
OdpowiedzUsuńGros ludzi obeznanych w temacie mówi, że tu nie chodzi głównie o siłę mięśni, a siłę tkanek łącznych, wypracowaną poprzez wieloletnie ćwiczenia izometryczne.
Ponoć jest to wytłumaczenie na nienaturalnie duże bicepsy u gimnastyków - podczas tych statycznych pozycji, jak odwrócony krzyż, większość obciążenia spada na mięśnie naramienne i ramienne.
Dlatego mają tak ogromną siłę w stosunku do ich masy ciała.
Co o tym sądzisz?
Nie chciałbym odejmować gimnastyką, ale na profesjonalnym poziomie są to osoby nie przekraczające 170 cm. Także mniejszy ciężar ciała, dodatkowo mniejsze ramie siły(krótsze ręce) na pewno pomagają. Oczywiście dodatkowo lata ciężkiej pracy.
OdpowiedzUsuńZmniejszona dźwignia - jasna sprawa, to samo się tyczy większości sportów.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie musi być tak idealny model gimnastyka, każdy musi być dobry we wszystkich kategoriach i spełnić określone wymogi, jak np. krzyż na kółkach.
Interesują mnie tylko mięśnie.
Zwłaszcza lata ciężkiej pracy, a nie dodatkowo. To są ludzie, którzy ćwiczą nieraz od 5-6 roku życia.
OdpowiedzUsuńNajpierw trzeba uściślić o jakich kulturystach mówimy. Panowie z pierwszej połowy dwudziestego wieku byli w większości bardzo dobrymi gimnastykami. Dopiero jak w sprawę wtrącił się Weider oraz przemysł farmaceutyczny stworzono jakieś karykatury kulturystów. Nieruchawe przez pół roku otłuszczone świniaki, które nawet podciągnąć się nie potrafią z otłuszczoną wątrobą i chorymi nerkami. To dla mnie nie jest kulturystyka.
OdpowiedzUsuńRzecz jasna obecnie prochów używa się praktycznie w każdym sporcie i z tego też trzeba zdawać sobie sprawę.
Do tego dochodzi to o czym napisał Marek, jak i fakt ograniczenia diety tak, by zbytnio nie przybierać na masie.
I ostatnia sprawa to specjalizacja, to co ćwiczysz, w tym będziesz dobry. Współcześnie na siłowniach ćwiczy się głównie na maszynach, więc ten kto tak ćwiczy jest dobry w... treningu na maszynach :) i w niczym więcej!
W poprzednich częściach dyskusji przewinęło się coś odnośnie tarczycy. Czy mógłbym prosić osobę, która ma z nią problemy o podanie do siebie adresu e-mail? Chciałbym wymienić parę zdań, a nie ma sensu zaśmiecać bloga.
OdpowiedzUsuńJa mam Hashimoto, możesz napisać na dddomino(małpa)gmail.com
UsuńŚmieszny adres ale nie chcę podawać innych publicznie bo jakiś spam zawsze się trafi ;/
Jak najlepiej przyjmować magnez? Lepiej nacierać nim skórę czy moczyć nogi? Chodzi mi o wchłanianie i aspekty ekonomiczne.
OdpowiedzUsuńPytanie do Was. Ktoś miał już styczność z formą gotowania na parze? Ostatnio poważnie myślę nad zakupem takiego garnka (można już dostać za 120zł). Byłaby to świetna odskocznia od smażenia mięcha :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno. Wiadomo, że paprykę, czy marchewkę zaliczamy do owoców. W związku z tym powinniśmy też unikać ich z mięsem? Fajnego smaczkuu dodaje taka duszona papryka i trochę przykro byłoby mi z niej rezygnować.
Ja mam parowar i jestem zadowolony. Z rana robię śniadanie i jedzenie do szkoły za jednym gotowaniem, a zajmuje to 12 minut. Później tylko masło/orzechy/smalec i gotowy posiłek. Jest to pewien wydatek, ale polecam tym co lubią pospać z rana.
UsuńPapryka raczej z mięsem odpada ale przecież nic się złego nie wydarzy, jak zjesz tak raz na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńNatomiast marchewki nie zaliczamy do owoców.
Jeśli chodzi o gotowanie na parze, to na pewno świetnie się w ten sposób przyrządza warzywa takie jak brokuły czy kalafior. Mięsa tak nigdy nie próbowałem.
Co sądzicie o Czarnym furiacie i jego cudownych przemianach w 8 - 10 tyg ? Przyznam że robią wrazenie :) https://www.facebook.com/czarnyakafuriat?fref=ts
OdpowiedzUsuńCooler pamiętaj że sama redukcja to jeszcze nic w porównaniu z utrzymaniem tego później ;)
UsuńPo drugie wiekszoćś z jego " kientów" nigdy nic nie ćwiczyła bądz robiła to sporadycznie co widac na zdjeciach stąd takie efekty ciało doznało szoku i pewnie pierwszy raz w życiu była jakas tam dieta co daje piorunujace efekty w pierwszych kilkunastu tygodniach, sztuka jest odchudzic kogos kto ćwiczy na siłce kilka dobrych lat i jego ciała już tak szybko nie reaguje tutaj zaczynają sie schody, ja od zeszłego stycznia po Stefanowych przeróbkach i dietach w pierwszych 5 miechach schudłem 17 kg bez głodzenia i świrowania co dla mnie po tylu latach treningu było lekko mówiąc szokiem w pozytywnym tego słowa znaczeniu a teraz zabieram się własnie za kolejna redukcje aby jakoś wyjść do ludzi przed wakacjami ;)
UsuńWiem dobrze o czym piszesz. Ja tez nie narzekam na Stefana :) Z tym ze mnie dziwią te przemiany, kto by to nie był, dwa miesiące, to naprawdę bardzo krotki okres. Szczególnie zwracam uwagę na miesńie brzucha u tych ludzi. Zastanawiam sie gdzie tu kant.
UsuńMam identycznie jak Ty Cooler. Troche juz trenuje i poza lekkim zsrysem brzucha nic innego nie widac. Patrząc na te zdjęcia sam się zastanawiam jak to jest możliwe w tak krótkim czasie. Spalacze tłuszczu?
UsuńJasne, że spalacze oraz kilka innych wątpliwych preparatów :)
UsuńMięśnie brzucha, by było widać trzeba dość solidnie rozwinąć i zejść z BF gdzieś przynajmniej do 9%. Zresztą dla amatora niższy BF nie ma sensu i zdrowy nie jest.
Greg Mado co masz na myśli pisząc "zabieram sie do kolejnej redukcji"? Tzn jak będzie wyglądać Twoja dieta?
UsuńDo kolejnej miałem na myśli wycinkę ile wlezie, wstępna już zrobiłem w zeszłym roku od lutego bodajże z pomocą Stefana właśnie na której zwaliłem swoje kulturystyczne błędy sprzed kilku lat a mianowicie 17kg, przez ten czas waga wachała się maxymalnie w granicach 3-4 kg co mnie zadziwiło i utwierdziło że ten sposób odżywiania działa w 120%, już z niego nie zrezygnuje do końca moich dni, czuje sie znakomicie oraz wygląd poprawił się znacząco, teraz najlepsze, ostatnimi czasy folgowałem sobie trochu, znaczy przez okres jesienno-zimowy nie zwracałem za bardzo uwagi na to ile zjadam białak oraz tłuszczu kontrolowałęm jedynie węglowodany, dwa tygodnie temu odbyło się pierwsze liczenie okazało się ze jem prawie o połowe za dużo, czułem się świetnie i mimo prawie podwójnej dawki pożywienia nie spasłem sie co zdarzyło mi sie pierwszy raz w życiu, na "Stefanowej" diecie jestem od roku i to był strzał w 10 :D
UsuńWracając do tematu nic nie będę zmieniał zbytnio pobawię się jednynie w ważenie produktów oraz liczenie makrosów na okres wstępny ok 2 miesięcy aby nie jeść ponad norme i zachować nad wszystkim kontrolę oraz najważniejsze obserwować ciało do tego sytem Girondy i będzie forma coś czuje :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń1.Czy po treningu zamiast masła można zjeść olej kokosowy?
OdpowiedzUsuń2. Można w naszej diecie wykorzystywać mąki bezglutenowe? np. mąka z amarantusa, mąka kokosowa - w porcji 30g do ciasta na omlety, babeczki (z fasoli), do zagęszczania zup, sosów?
Olej kokosowy moze byc po treningu, ma najwiecej nasyconych. Mąka z Amarantusa na zimno jako paleo ujdzie, ale nie do podgrzewania i ma kupę węgli (około 70 g)
OdpowiedzUsuńZ punktu widzenia ekonomii magnez wrzucamy do miski z wodą i moczymy nogi po kilkanaście minut. Jak jest możliwość to zostawiamy tę miskę z magnezem i moczymy w tym samym drugi dzień i trzeci. Potem robimy kilka dni przerwy i znowu.
OdpowiedzUsuńhttp://www.usatoday.com/story/news/nation/2015/03/20/roundup-probable-carcinogen-report-says/25115481/
OdpowiedzUsuńnie-niespodzianka, ale pisze "już" o tym Lancet
http://wolnemedia.net/ekologia/losos-gmo-coraz-blizej-dopuszczenia-do-konsumpcji/
OdpowiedzUsuńNiby nie jest jeszcze dopuszczony do sprzedaży (20 lat), ale znając życie co niektórzy się nim zajadają.
Cooler czemu nie do podgrzewania? moja ma 50 wegli na 100 g, a ja dosypuje dosłownie 10 g do omleta (wtedy jest taki biszkoptowy mniam :D )
OdpowiedzUsuńZapewne coolerowi chodzi o wielonienasycone kwasy tłuszczowe w tej mące, które łatwo się utleniają przy podgrzaniu.
OdpowiedzUsuńPODCIĄGANIE NA DRĄŻKU
OdpowiedzUsuńRobię ostatnio negatywy na drążku (postanowiłem po kilku m-cznej przerwie wrócić do tego impulsu) w rampiex5. Czy lepiej jest w takiej sytuacji kontynuować
te negatywy po kilku tygodniach rampy5 i przejść na następne kilka tygodni na rampęx7 i dalej na kolejne kilka tygodni na rampęx10 czy też z uwagi na dość
silny impuls jaki dają negatywy zmienić je już po tych pierwszych kilku tygodniach z rampąx5 i ćwiczyć np. tak:
- podciąganie nachwyt na szer. barków rampax4 (kilka tygodni)
- później kolejne kilka tygodni chwyt neutralny rampax4
- następne kolejne kilka tygodni podchwyt rampax4
- i znowu powrót do negatywów
Rampax4 wynika z moich obecnych możliwości. Jeżeli był bym w stanie więcej razy się podciągnąć to lepsza była by zmiana typu dane ćwiczenia dopiero po
przepracowaniu przez każde kilka tygodni zakresu rampy5,7 i 10 dopiero zmiana na inny wariant tego ćwiczenia.
DIPSY
Tu natomiast jest lepiej bo mogę zmieniać zakresy w ramie co kilka tygodni na zasadzie 3,5,7.
Czy lepiej tu będzie zmienić dany typ dipsów po przepracowaniu kilku zakresów np. 3,5,7 czy też zmienić ćwiczenie co zmianę zakresu, bądź trzymać się jednego
zakresu a tylko wymieniać ćwiczenia np. zakres7, kika tygodni robię power dipsy, następne kilka tygodni z tym samym zakresem dipsy ukirunkowane bardziej na
triceps tj. łokcie wzdłuż ciAła, następne kilka tyg. dipsy ukierunkowane na klatkę, tu jeszcze są takie z nadgarstkiem na zewnątrz, ale tych to jeszcze nie
jestem w stanie wykonać.
Ostatnio ćwiczę tak
2-3xtydz.
1D przysiady i dipsy
1D MC, drążek i żuraw
z góry dzięki za podpowiedź.
Oczywiscie przysiady i dipsy sa na jednej sesji, a na drugiej jest MC, drążek i żuraw.
UsuńCoś to wszystko przekombinowane. Robienie specjalnych odmian dipsów czy drążka ma sens, jeśli jesteś w stanie wykonać poprawnie wersji podstawowej przynajmniej te 15-20 ruchów.
UsuńRób sobie rampy na niskich zakresach z wolną fazę negatywną tak po 4-5 sekund. Zmieniaj zakresy co 3-4 tygodnie, ale nie wchodź na 10, jeśli to maksimum Twoich możliwości.
Dzięki Stefan, 15-20 to daje do myślenia, jeszcze nie mój poziom. Wracam w takim układzie do klasycznych dipsów i zwykłego podciągania nachwytem na szerokość ramion z wolna fazą negatywną, zamiast samych negatywów.
UsuńDziękuję Stefanie za odpowiedz :) a co z kolacją? śmiało można na noc jeść smażone? (boczek, wątróbka) i czy można do tego warzywa?- tyczy osób które chcą zredukować tk. tłuszczową
OdpowiedzUsuńDo menu warto wprowadzić mięsa przygotowane w niskiej temperaturze.
Usuńhttp://grazynagotuje.pl/czego-sie-nauczylam-o-miesie-na-warsztatach-z-wieprzowina-regionalna/
Ciekawe, ale przydałyby się jakieś orientacyjne czasy, by można nastawić piekarnik i robić co innego. Czyli np. wstawiam golonko na temp 55st i ile ono tam ma siedzieć? :)
UsuńJa pytałem jakiś czas temu o slowcocker (wolnowar) i sobie taki sprawiłem. Tyle że tam mięso nie jest pieczone, ale duszone przez kilka godzin w niskiej temp. Jestem zadowolony. Oszczędność czasu, wychodzę do pracy to wrzucam mięso, warzywa, przyprawy trochę wody a jak wracam to gotowe.
UsuńGolonka niestety wymaga najwiecej czasu i temp ze wzgl na ilośc tłuszczu.
UsuńPo zamarynowaniu, następnego dnia, szybko obsmazasz, do piekarnika 140 stopni na 5 godzinek no i polewasz bulionem, co jakis czas.
Ale np polędwiczek wieprzową, 10 min w 180 stopniach potem 3 godzinki w 80st. C
Hmm a ten wolnowar, to świetny pomysł, energooszczędny i niedrogi.
UsuńDzięki, choć chyba póki co zostanę przy swojej metodzie. Mniej kłopotliwa i bardziej ekonomiczna :)
UsuńMożna, choć oczywiście nie można przesadzać ze smażeniem. No i na smalcu najlepiej, albo na maśle klarowanym. Warzywa lepiej dodawać do wcześniejszych posiłków. To wszystko działa pod warunkiem, że ma się odpowiednie ph żołądka. Jeśli ktoś ma mało kwasu w żołądku to raczej nie powinien jeść smażonego na noc.
OdpowiedzUsuńco w takim razie polecilibyście najlepszego na kolacje dla chcących zrzuci tk. tłuszczowa? I czy są np jakieś szczególne zasady jeżeli chodzi o dietę dla będących na redukcji (unikać/ograniczyć to czy tamto), czy to co jest w FAQ wystarczy? mam np zrezygnować totalnie z owoców i węgle tylko z warzyw?
OdpowiedzUsuńW większości wypadków powinno wystarczyć. Na kolację najlepiej zjeść tatara :)
OdpowiedzUsuńZ owoców trzeba zrezygnować na czas redukcji. Nie całkowicie ale dobrze je ograniczyć. Generalnie najważniejsze jest pilnować, żeby tych węgli nie było więcej niż maks. kilkadziesiąt gram.
http://readthelabel.pl/2015/02/dlaczego-dieta-niskoweglowodanowa-moze-szkodzic/
OdpowiedzUsuńPóki co z miesiączką nie mam problemów, jadłam ok 70 g wegli, wiec myślicie że warto zejsc nizej żeby byly lepsze efekty? bo mam przyrost masy mięsniowej ale tłuszcz średnio chce schodzic :/ na nowej diecie jestem od 2,5 miesiąca
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCierpliwości to nie jest jakaś dieta cud a 2,5 miesiąca to zbyt krótki okres na to żeby było widać efekty.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDokładnie tak, nie ma się co zbytnio spieszyć ze zbijaniem wagi. U kobiety ilość ww musi być nieco większa niż u mężczyzny. No i nic tak nie pali tłuszczu jak złote ćwiczenia, ale to dość obszerny temat. Kiedyś napiszę jakiś art na ten temat.
UsuńW poprzednich dyskusjach przewinął się temat alkoholu jako środka odprężającego i wspomagającego wydzielanie czegoś tam. Co z osławionym stwierdzeniem, że sportowcy nie powinni pić alkoholu ze względu na to, iż ścina białko? Ma to pokrycie?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=d-CARkS0zKY :)
UsuńZ racji tak regulaminu google, jak i poprzednich niesnasek, zostawmy już ten temat na boku.
UsuńStefan mam pytanie o masło. Rozumiem że na maśle klarowanym smażymy, natomiast jak chcemy jeść masło, to zwykłe? Czy klarowane też można zjeść i nie powinno być problemów?
OdpowiedzUsuńJasne, że możesz jeść też klarowane. W czym widzisz problem?
UsuńMożna jeść, tyle że to jest już sam tłuszcz bez białka mlecznego. Ma to swoje plusy i minusy :)
OdpowiedzUsuńDo plusów zaliczyć można mniejsza możliwość wywołania alergii. Natomiast jakie mamy tutaj minusy?
OdpowiedzUsuńTakie, że masz sam tłuszcz, czyli jeśli chcesz mieć tłuszcz z białkiem musisz dodać z innego źródła.
OdpowiedzUsuńJakie jest wasze zdanie o trenowaniu na czczo, po kawie z masłem? nie jest to szkodliwe dla żołądka?
OdpowiedzUsuńPrzecież jak wypijesz kawę z masłem to już nie jesteś na czczo :)
OdpowiedzUsuńRacja. Z tym, że nie napisałam jasno o co mi chodzi :) sytuacja nr 1. trening na czczo
OdpowiedzUsuń2. Po kawie
Na malej ilości masła lub smalcu tak, całkiem na czczo nie ze względu na duże wahania cukru we krwi.
OdpowiedzUsuńCo Wy na to?
OdpowiedzUsuńhttp://www.mamkuchnie.pl/aktualnosci/108/jedz_skorupki_jaja_sa_znacznie_lepsze_niz_suplementy,244.html
ha-ha http://glutenimage.tumblr.com/
OdpowiedzUsuńDo mieszkających w UK, gdzie na wyspach można kupić chlorek magnezu i kwas l-askorbinowy, odpowiedniki ze stanlabu?
OdpowiedzUsuńDlaczego nie ma w naszych treningach biegania? Czy bieg nie jest dobrym spalaczem tłuszczu?
OdpowiedzUsuńO jakie bieganie Ci chodzi?
OdpowiedzUsuńZałóżmy 2-3 razy w tygodniu po 30 min. Ogólnie jakoś nie widzę tendencji do polecania biegania (na tym blogu). Dlaczego?
UsuńGdybyś uważniej czytał to co tu i na HW jest pisane od wielu lat wiedziałbyś, że tym sposobem tylko podwyższysz sobie poziom kortyzolu, co w praktyce oznacza, że raczej przybędzie Ci tłuszczu niż ubędzie. Wprowadzanie biegów powinno być bardzo ostrożne, jeśli wcześniej się przez całe życie nie biegało. Inaczej efekt będzie odwrotny. Zaś jeśli chodzi o spalanie BF to skuteczne są sprinty i interwały.
OdpowiedzUsuńPomijając już osobny temat tego, że przy licznych wadach postawy bieganie nie jest wskazane.
Sprinty i interwały nie podnoszą kortyzolu?
UsuńWesołych Świąt Wielkanocnych.
OdpowiedzUsuńJeśli są umiejętnie i proporcjonalnie do możliwości kondycyjnych ćwiczącego wprowadzane to nie aż tak bardzo. Każdy wysiłek w jakimś stopniu podwyższa kortyzol, ale nie aż tak bardzo jak długotrwałe jednostajne wysiłki.
OdpowiedzUsuńNa Nowej Debacie jest gdzieś nawet opis eksperymentu na dużej grupie osób, które od zera przygotowywano do maratonu. Większość przytyła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedzi. Czy moglibyście mi doradzić co powinna robić kobieta, która chce stracić zbędne kilogramy, a nie lubi chodzić na siłownię i dźwigać ciężary?
OdpowiedzUsuńJeśli naprawdę nie chce chodzić na siłownie to kupić drążek. Robić poprawne przysiady, pompki i podciągania. Ćwiczenia przenoszące ciało w przestrzeni mają specjalny wpływ na regulację hormonów i przemiany materii, inny niż pozostałe. To jest sporo wyjaśniania, więc tutaj nie będę wyjaśniał całego tego mechanizmu. Może kiedyś w artykule, by wszyscy zauważyli. :)
OdpowiedzUsuńNo i druga ważna sprawa to oczywiście dieta. Mięso, jajka, zielone warzywa i niewiele węglowodanów. Więcej w FAQ.
Czy miał ktoś do czynienia ze schorzeniem Scheuermanna?
OdpowiedzUsuńStefan co sądzisz o następujących sprawach:
OdpowiedzUsuń1. Rekreacyjna jazda na rolkach, nie jakieś długie, forsowne maratony oczywiście, ale umiarkowane tempo, powiedzmy zamiast chodzenia/spacerów np. 1h/d - jakieś plusy i minusy no i czy może to być zamiast chodzenia?
2. Łupież - jakiś dobry sprawdzony sposób, zadziałała na mnie cytryna, ale jak wszystko do czasu.
3. Czy w czasie snu powinno się uzywać czegoś pod głowę typu: poduszka, podgłówek czy raczej zupełnie płasko?
1. Może być, jak nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych. Praktycznie każda lekka forma ruchy dostosowana do poziomu kondycyjnego danej osoby może być, czyli np. rower, pływanie itp.
OdpowiedzUsuń2. Tu trzeba szukać przyczyny. Sam grzyb uaktywnia się wtedy, gdy ma do tego warunki. Zaś pierwotna przyczyna może leżeć w metabolizmie. Pytanie zasadnicze to, czy zawsze go miałeś czy dopiero po zmianie diety?
3. Mała poduszka jak najbardziej, redukuje napięcie w kręgach szyjnych. Byle nie za duża.
Problemy z łupież miałem praktycznie od zawsze, zmiana diety nic nie ma do rzeczy. Nie probowałem jeszcze sposobu z octem, też ponoć pomaga, ale może przychodzi czas uodpornienia i znów temat powraca, miałem tak jak zmieniłem szampon na pokrzywowy, kiedy indziej na aloesowy. Efekt był ale powiedzmy na kilka tygodni, miesiąc.
OdpowiedzUsuń