Stefan14 czerwca 2014 19:36 Arek - po każdym treningu rób power wymach na koniec krótką rampę, ale tak, że za każdym razem inny zakres. Zacznij od 15 i na każdej kolejnej sesji odejmuj z zakresu 2-3 pow. Aż zejdziesz do ok. 3. Wtedy znowu zaczynasz od 15 itd. Ale to ma być po każdej sesji przez miesiąc.
Stefan, zaczął pobolewać mnie bark podczas treningu, więc zacznę wzmacniać rotatory. Czy pokazane tutaj ćwiczenia są odpowiednie?: http://wspinanie.pl/2012/01/kontuzje-i-profilaktyka-barku/ (wybacz, jeśli czegoś nie wiem).
Hej! o rotatorach masz w hormonie wzrostu. warto poczytać. najlepiej na początek scarecrow. Czemu dopiero teraz zaczynasz je wzmacniać? Tutaj masz inne ćwiczenia dotyczące rotatorów barków: https://www.youtube.com/playlist?list=PLxrVgDBrZBUEPGJYwrJVkPfWsSByjNtAZ
Ha! Że wiadomo, to wiadomo, ale biorąc pod uwagę "rozmaite consensusy tłusczowe" itp to jeśli Time czy coś innego nie da tematu na okładkę, to większość ludzi (polityków, lekarzy, dietetyków!) zachowuje się jakby jednak o tym wiadomo w ogóle nie było...
Opisów wioseł szukaj szukaj u Wodyna i jego filmów. 99,99% w necie filmów o wiosłach to różowa sztangielka łącznie z atlasem ćwiczeń - totalna kompromitacja. Modlitewnik opisywałem nieraz, robisz do punktu w którym przedramię jest skierowane pionowo w górę nic dalej.
Czy przy ćwiczeniu modlitewnika całe ramię powinno spoczywać na nim i jak bardzo ma być pochylona/wyprostowana sylwetka. Pamiętam oczywiscie o ściągnięciu łopatek i wtedy ciężko położyć całe ramię, może na pół długości daję radę.
tu jest wiosło chyba nie najgorzej wykonane i pokazane, przy czym wersja że łokcie tylko do lini pleców obowiązuje a tu przekraczają :) Przy większym ciężarze może też być konkretniejsze wybicie z nóg. https://www.youtube.com/watch?v=rNjwZ1fxtCQ
Panowie właśnie wróciłem z Hell& Back(biegu) i powiem wam że coś niesamowitego polecam każdemu coś takiego można sie sprawdzić i miło spędzić czas z przyjaciółmi :D
Stefan, w odpowiedzi na Twoje pytanie o chlorek magnezu. Tak, próbowałem kąpieli kilkukrotnie (bodaj 2-3 szklanki na wannę). Nic specjalnego nie czułem. [Tak samo kąpałem się w soli epsom, też żadnych fajerwerków].
W tym tygodniu 3-4 razy spróbuję moczenia stóp, zobaczę jak będzie.
Sprobuj, powiem tak, wczoraj do mnie wszystko doszlo, (chlorek magnezu i wit C) odrazu zaaplikowalem razem z dziewczyną, moczylem nogi przez pol godzinki, i spalismy do po 10?! co u mnie jest nierealne wiec smiem twierdzic ze na mnie to dziala, i to szybko..
Stefan, w odpowiedzi na Twoje pytanie o chlorek magnezu. Tak, próbowałem kąpieli kilkukrotnie (bodaj 2-3 szklanki na wannę). Nic specjalnego nie czułem. [Tak samo kąpałem się w soli epsom, też żadnych fajerwerków].
W tym tygodniu 3-4 razy spróbuję moczenia stóp, zobaczę jak będzie.
Kiedyś była mowa o kawie. Jak rano pijecie to od razu na pusty żołądek, czy dopiero po śniadaniu? Ma to jakieś znaczenie w ogóle, czy to, że czegoś tam nie wolno na pusty żołądek nie ma żadnego potwierdzenia?
Stefan, te dwa ostatnie ćwiczenia mogę robić ze sztangielkami? Ile ćwiczeń wykonywać? Reszty spróbuję dowiedzieć się z poprzedniego bloga, żeby nie wyczerpać twojej cierpliwości.
Tak, że sztangielkami. Wystarczą 2 ale jedno musi być na external a drugie internal. Możesz też robić ćwiczenie A+B z artu z HW. Wtedy to jedno na początek wystarczy.
W jakim celu ta maść? Jakaś kontuzja? Co sądzicie o ostatniej modzie na bieganie? Z kim się nie spotkam każdy mówi, że biega. Oczywiście każdy zachwala, jak się wiele lat nic nie robiło to bieganie poprawia jakość życia. Czytałem, że Poliquin nie poleca biegów długodystansowych, za to zachwala sprinty i poleca je każdemu. Szczerze mówiąc nigdy nie próbowałem sprintów, no może kiedyś w czasach szkolnych. Co sądzicie?
Ja robię sprinty 2 czasem 3 razy w tygodniu, bardzo dobry sposób na spalanie dodatkowo bf, jednakże nie można przesadzać :) daje w kość pośladkom i dwugłowym uda ;)
Geralt, wiesz, że sprintując dodatkowo w tygodniu zwiększasz (wg mnie) stan zapalny i jeśli cały czas poruszasz się siłownia + bieganie na tej granicy gdzie to wysiłek jest b.duży to system immunologiczny odpowiada m.in . ten sposób, że człowiek "siąpi" nosem, łatwiej atakują go alergeny itp. Łatwiej się też w ten spósób przeziębić. Wg mnie sprinty są super, ale nie cały czas w planie, tylko bardziej kierunkowo. A kiedyś w ogóle biegałem dużo, a teraz nic :) Za to poruszam się po mieście tylko rowerem i to cały rok :) I od kiedy jestem na low carb i nie biegam (bo to się zbiegło) alergia w moim życiu właściwie nie istnieje :D Pozdrawiam!
Geralt, to chyba Ty pytałeś w poprzedniej części dyskusji o alergię (mam wątpliwości, bo tam uczynił to Geralr, ale zakładam, że to literówka)? Rozumiem dobrze Twoje cierpienia, bo sam jestem od dziecka uczulony na pyłki traw. Rok temu zauważyłem jednak, że reakcje alergiczne u mnie osłabły - od kilku lat jestem ornitologiem amatorem, staram się możliwie często chodzić w teren (także w okresie pylenia) i widzę, że w miejscach, w których kiedyś wcześniej męczył mnie nieprzerwany katar, obecnie czuję się zupełnie dobrze - czasem może kichnę, ale prawie nie muszę używać chusteczek. Co prawda, podczas jednej z niedawnych wypraw (na porośnięte wysokimi trawami łąki) dostałem porządnego ataku jak za starych "dobrych" czasów, ale myślę, że mogło nałożyć się kilka czynników - wyjątkowo duże stężenie, być może obecność traw, które uczulają mnie szczególnie mocno (nie robiłem testów, więc nie wiem, które to), no i tymczasowe odzwyczajenie organizmu od alergenów (od jakiegoś czasu jestem na stażu, siedzę przez wiele godzin w pomieszczeniu i dużo rzadziej chodzę w teren, przez co nie miałem chyba okazji stopniowo oswoić się z podobnymi środowiskami w tym sezonie). Podczas kolejnych spacerów, już na terenie mojego miasta, było znacznie lepiej. Główna zmianą, jaka mogła mieć wpływ na zelżenie mojego uczulenia, musiała być chyba zmiana diety - stopniowo ją poprawiałem, ograniczyłem zboża i mocno przetworzone produkty do minimum (zdarza mi się czasem zjeść jakiegoś kotleta w panierce z bułki tartej - da się zastąpić jakąś inną panierką?). W każdym razie dieta na pewno jest teraz o niebo lepsza niż kiedyś. Inna rzecz, która mogła mieć jakiś wpływ, to żucie przez jakiś czas (po sezonie letnim w bodajże 2012 roku) kitu pszczelego - przeczytałem gdzieś, że bardzo pomaga i u niektórych podobno wpłynęło na pozbycie się alergii. Nie czyniłem tego jednak przez szczególnie długi okres (nie żebym się do tego zraził, tak jakoś po prostu wyszło, że przerwałem - może za jakiś czas ponowię). No i na koniec - może samo częste przebywanie w terenie w jakiś sposób zwiększyło odporność (choć mówi się, że najlepszy sposób na leczenie alergii to unikanie alergenów, a nie wystawianie się na ich działanie). Tak czy inaczej - nie planowałem się leczyć ani brać tabletek i nadal nie mam zamiaru, tym bardziej że powody ku temu już prawie żadne. :)
Zamiast kitu pszczelego, lepiej jakbyś do końca zrezygnował ze zbóż, mięso w panierce z powodzeniem mozna zamienić na te samo mięso bez panierki. Przy ściśle stosowanej diecie, znam wiele przypdaków że ustępują objawy kataru siennego, astmy alergicznej a nawet łuszczycy.
Co do biegania - myślę, że w rozsądnej dawce jest na pewno o niebo lepsze od siedzenia na tłustym, sflaczałym dupsku. ;) Z drugiej strony wielu ludzi biega chyba głównie po twardych asfaltowych nawierzchniach, co musi mieć niemały wpływ na stawy, jak sądzę. Do tego biegają nierzadko bardzo brzydko technicznie - uda praktycznie nie pracują, tylko łydki (co zwykle znajduje odzwierciedlenie w dziwnych proporcjach mięśniowych), nogi lecą gdzieś na boki, jakby zaraz miały odpaść - tacy biegacze rączych antylop na pewno nie przypominają, a część z nich za kilkadziesiąt lat będzie się pewnie poruszać niczym ledwie narodzone cielęta... Kluczowe jest słowo "moda", które w moim odczuciu wiąże się z bezmyślnym naśladownictwem - bez względu na to, jakich dziedzin by nie dotyczyły, na wszelkie mody patrzę z przymrużeniem oka. Jasne, dzięki temu, że coś jest popularne, można się tym zainteresować, a potem nawet wprowadzić w życie i wykonywać z głową, ale to dotyczy raczej mniejszości. Wystarczy spojrzeć na tych wszystkich nordic walkerów, którzy macają ziemię kijkami, zamiast się od niej odpychać - grunt, że są przekonani, że dbają o własne zdrowie, że coś robią itd. - przecież o to w tym wszystkim chodzi. To bardziej myślenie magiczne, bo zakładające, że określona czynność musi przynieść jakiś efekt (bez względu na faktyczny związek pomiędzy poszczególnymi zjawiskami), a nie rozumne poznanie jakiegoś mechanizmu, zależności.
Osobiście sam zawsze preferowałem sprinty. Jako dzieciak bardzo lubiłem ścigać się na krótkie dystanse (na osiedlu urządzaliśmy nawet zawody, w tym w sztafecie, biliśmy swoje własne rekordy), a wyprzedzanie innych na kilku metrach w trakcie gry w piłkę nożną też sprawiało mi ogromną przyjemność. Lubię dynamikę i intensywność sprintu. Do tego taka forma biegania znacznie mniej kłóci się z treningiem siłowym (właściwie to raczej go wspiera, czego przykładem może być chyba Jan Łuka). Nie twierdzę jednak, że włączenie elementów wytrzymałościowych w bieganiu jest złe - przypuszczam, że do pewnego stopnia wręcz przeciwnie, no i na pewno wszystko zależy od celu. Natomiast jeżeli ktoś pokonuje bardzo długie dystanse, musi pewnie liczyć się ze skokami kortyzolu. Swoją drogą - jak jest ze spacerami? Czy po godzinie średnio intensywnej przechadzki (w żywym tempie, ale z postojami) kortyzol też wyraźnie skacze? Czy dotyczy to tylko wysiłku o wyższej intensywności?
Zgadzam się! Mnie to całe prozdrowotne nieprzemyślane sponsporowane przez producentow obuwia i sprzetu raczej śmieszy, ale kiedy spotykam np. biegającą dziewczynę, to wiem że, choć ona nie jest najmądrzejsza biegając ;) to jest szansa (tylko szansa), ze kiedyś zacznie myślec o zdrowiu bardziej samodzielnie i może nawet zainteresuje się przysiadem. To właściwie jest jedno z moich kryteriów w znajdowaniu fajnych kobiet. Jej ciało też musi chcieć myśleć! :D
Anonimowy - są różne modlitewniki, więc nie powiem Ci na pewno, jak to będzie wyglądać u Ciebie. Należy siedzieć prosto, łopatki ściągnięte, klatka oparta, jeśli jest o co. Ramię stabilne, tak by się ruszało.Ma się ruszać tylko przedramię, żadnych huśtawek tułowiem.
Dzięki tu miałem własnie wątpliwość czy mam być wyprostowany czy pochylony w kierunku modlitewnika. Modlitewnik ma oparcie na klatkę, stąd wydaje mi się jest ten problem aby połozyć całe ramię. Jak jestem wyprostowany to po prostu się nie da zachowując ściągnięte łopatki.
Mody są o tyle niebezpieczne, że człowiek nagle wstaje od kompa i biegnie długi dystans. Na koniec pada, bo mu serce wysiadło. Co warto wiedzieć: - długie dystanse nie odchudzają, jak ktoś ma nadaktywne nadnercza, to jeszcze przytje.
Chodzenie z kijami jest zachowaniem totalnie idiotycznym. Z laską czy o kulach chodzi się w przypadku problemów z nogami. W przeciwnym wypadku należy chodzić normalnie na dwóch nogach.
Stefan z racji tego ze ostatnio w 12 kilometrowym biegu obnazyl sie lekki brak kondycji, to moglbym dorzucic 10-15 min interwaly czuje ze sama silownia mi nie wystarcza za ok 4 miesiace mam ponowny zamiar wystartowac w tym biegu i chialbym dac z siebie 120% tak mi sie to wszystko spodobalo ze musze zaczac robic cos jeszce same miesnie sa nic warte bez odpowiedniej formy.
U mnie niesamowicie wytrzymałość poszła do przodu po treningu objętościowym.Zauważyłem to potem jeżdżąc na rowerze lub pływając,czy też chodząc po górach.Pomyśl nad jakimś treningiem 7x7,8x8 lub 10x10 tu już ci Stefan coś dobrego na pewno doradzi.
Chciałbym jeszcze nadmienić, że biegacz długodystansowi przeważnie zaliczają się do ludzi chudo-grubych. Przykładowo facet ma 180 cm waży niespełna 68-70 kg i mimo to ma oponę(generalizacja, ale pewnie z 80 procent biegaczy pod nią podlega). Biorąc pod uwagę fakt, że zależy nam na masie mięśniowej to przy każdym dodatkowym kg masy mięśniowej, kolana będą ulegać coraz to większym przeciążeniom. Chyba tego nie chcemy. Dla odmiany studiuje z chłopakiem, który biega wyczynowo 100/200 metrów i kiedyś byłem zobaczyć jak ćwiczą. Dystans 400 metrów to chyba maks jaki musieli biegać, a dodam że wszyscy wyglądali jak wyryte w skale pomniki:). Oczywiście były detale w sylwetce do poprawy, ale to już bardziej pod kątem kulturystyki.
Stefan, co Ty o tym sądzisz? http://www.youtube.com/watch?v=QEkIhp7wPeQ + komentarze pod filmikiem p. Leszka Kaisera co do kolan nieprzekraczających linii palców.
Stefan, przy power wymachu jak podciągne łapy max do tylu to przytrzymać jakąś sekundę? Co ma się dziać z lopatkami przy opuszczameniu sztangielek w dół? Rozluźnienie jak w podciąganiu a potem spięcie i do góry czy cały czas spięte?
Tak naprawdę to kąt kamery jest taki, że nie widać jak idą kolana. To raz. Istnieje wiele szkół przysiadów. Lepszych i gorszych. Czy faktycznie jest to takie nienaturalne skoro u ludów pierwotnych właśnie tak się przysiada? Często akcentuje się właśnie ciężar przed aspektem zdrowotnym. Nam zależy na zdrowiu. Dlatego też kolana gdzieś do okolicy równoległości nie powinny wychodzić. No i jeszcze jest sprawa wzrostu. U bardzo wysokich wyjdą nico wcześniej.
Dzięki za odpowiedź. Czyli trzymamy się zasady nie przekraczania linii palców przez kolana do osiagniącia poziomu, czy jak miniemy ten punkt i przysiadamy jeszcze niżej wówczas kolana mogą wyjść poza kolana? Ja jakiś mega wysoki nie jestem, ale mam 190cm. W artykule na T-nation.com gdzie jest porównanie Olympic squats vs. powerlifting squats również jest napisane, że ciężarowcy czasem nawet przekraczają linię palców przez kolana.
Jak się człowiek raz nauczy tak a nie inaczej, to potem trudno zmienić nawyki. Już po prosty mózg tak kieruje, mięśnie idą itd. Zazwczaj pocżatek wypaczenia ma miejsce na lekcjach WF. Często też robi się przysiad bez zastanowienia. Byle zejść w dół i jakoś wstać. Jak dochodzi się tak do większych ciężarów, a potem dopiero spróbuje korygować to jest to bardzo trudne. Jak jeszcze tak jak w komentarzu ktoś od razu spróbuje poprawną techniką zrobić z dużym ciężarem, to jasne, że zrobi sobie krzywdę.
Tak, gdzieś do linii równoległości. Tu nawet nie chodzi o to gdzie dokładnie te kolana wyjdą poza linie, a bardziej o zasadę, by siadać biodrami w tył. Wtedy resztę organizm sam optymalnie wyreguluje. To z kolanami jest tylko dodatkową wskazówką.
Ostatnio pisałem Egzamin z Biochemii na studiach i teraz zainspirowany Twoim zdaniem "- długie dystanse nie odchudzają, jak ktoś ma nadaktywne nadnercza, to jeszcze przytje." wróciłem do Biochemii Harpera żeby zobaczyć jakie są objawy i przyczyny tego zjawiska. Trafiłem na układ reninowo-angiotensynowy, który uczestniczy w regulacji ciśnienia krwi i przemiany elektrolitowej. Z racji wytwarzania reniny w komórkach tętniczki doprowadzającej kłębuszka nerkowego są one bardzo wrażliwe na zmiany ciśnienia krwi. Zatem, na ich zwiększoną aktywność wpływa: - obniżone ciśnienie tętnicze - zmiana pozycji ciała z poziomej na pionową - niedobór sodu (!!)
Co zauważyłem, jakiekolwiek nadaktywności kory nadnerczy jakie miałem były związane z: - małą ilością treningów przekładających się na ciśnienie tętnicze - zaraz po zmianie pozycji leżenie -> siedzenie - woda z kranu vs woda z dużą ilością sodu Dodatkowo - posoliłem sobie obiad teraz jak trzeba i czuję się od razu inaczej. Rześki, świeży, itd.
Stefanie, pytanie mam w k2estii badan. Otoz w poniedzialek jusze zrobic badanie krwi dokladnie glukoza. Badanie mam na 11:40... przed badaniem wg zalecen mam nic nie jesc przez 6 godzin. Czy jesli rano wypije kawe z maslem to jest prawdopodbienstwo, ze wplynie to na koje wyniki glukozy? Z reguly jem na sniadanie jajecznice na masle, wiec sniadanie zjem po badaniach.
Wrócę jeszcze na chwilę do kwestii modlitewnika. Napisałeś wcześniej, że trzeba siedzieć wyprostowanym przy tym ćwiczeniu więc rozumiem, że postawa taka jak tu zaprezentowana jest niepoprawna http://www.exrx.net/WeightExercises/Brachialis/BBPreacherCurl.html
I mam jeszcze męczącą mnie kwestię. Mianowicie co chwilę robią mi się afty na wewnętrznej stronie warg. Co może być powodem? Dbam o higienę i nie pakuje palców do buzi.
http://koxteam.pl/2013/07/25/mit-o-2-2-gkg-optymalne-spozycie-bialka-przez-kulturystow-1/ Ważne jest by nie mieć ,,zapalonych jelit" Liczy się to co się przyswoi i na co organizm to wykorzysta.
Witam Nazywam się Krzysiu, do tej pory z wiedzą opartą na popularnych forach internetowych "redukowałem" na typowej diecie bogatej w węglowodany. Przeczytałem artykuły na starym blogu hormon wzrostu i dobrałem źródła składników odżywczych: ziemniaki, wołowina, wieprzowina, czasem indyk w dużej ilości tłuszczu, warzywa ( tutaj mam pytanie czy mogą być mrożone?), owoce (najczęściej banan lub jabłko), jaja, boczek. Mam pytanie odnośnie rozkładu makroskładników, czy na początek 1,5 g/kg białka i tłuszczu oraz do 100 gramów węglowodanów. Czy takie proporcję mogą być? Moje dane: 184 cm wzrostu 75 kg bf dokładnie nie wiem mniej niż 15 więcej niż 10. Chciałbym po prostu zacząć zdrowo jeść bo do tej pory opierałem dietę na zbożach i tłuszczu rośliny, zauważyłem przy tym że tłuszcz odkłada mi się najbardziej w okolicy pośladków, a w następnej kolejności na nogach i brzuchu. Oczywiście jeżeli przy tym udałoby się zbudować mięśnie i spalić tłuszczu to byłbym zadowolony.
Anonimowy, przeczytaj uważnie artykuły na hormonie wzrostu, to pomoże Ci. :) Ciekawe, że na pierwszym miejscu składników odżywczych wymieniłeś ziemniaki :D
Artykuł o białku można włożyć między bajki. Ktoś chce dostać grant więc robi takie badania, które nic nie mają wspólnego z rzeczywistością. Jak rozumiem wszystkim wystarczy 1,8 grama białka na kg masy ciała? Czy trenują 2 razy na tydzień, czy też są to zawodowcy robiący czasem i 24 sesje tygodniowo? Stek bzdur.
W ogóle ten artykuł nie bierze pod uwagę całego szeregu czynników. Po pierwsze korelacja ilości spożywanego białka do ilości tłuszczu w diecie. Różnica potrafi być kolosalna! Już nawet nie ma co wspominać o węglach, ale jedno uchybienie jest jeszcze poważniejsze. Jakie były źródła tego białka? Jeżeli choćby częściowo była to soja, to nie ma się co dziwić, że zwiększone spożycie takiego białka nie dawało dobrych rezultatów. Jak się pisze podobnie kategorycznie brzmiące artykuły, należy brać takie rzeczy pod uwagę. Inaczej wychodzi z tego "dziennikarstwo" na poziomie kolorowych pisemek.
Masz rację. Tak to jest obecnie, że robi się jakieś badania po to, by dostać grant, a nie dostaje grant, by robić badania. Żeby choć trochę być w temacie i robić takie badania to trzeba jednocześnie być naukowcem, mieć własną kasę na badania i przynajmniej kilkanaście lat stażu na siłowni. Rzadko kiedy te wszystkie warunki są spełnione.
Krzysiu - jeśli mieszkasz w Polsce to mrożone warzywa póki co są jeszcze w miarę ok, choć powoli też się psują. Masz za wysoki poziom estrogenów. Trzeba wywalić zboża i soję oraz oleje, margaryny. Może to wystarczy, a może nie.
Ile dokładnie potrzebujesz makroelementów powie Ci Twój organizm. Zależy ile trenujesz, jaką masz pracę, jaki metabolizm. Może tyle wystarczy, a może nie.
Zacznę w takim razie od 1,5 g/kg białka i tłuszczy oraz do 100 gramów węglowodanów ale pewnie wyjdzie mniej, trenuję na siłowni 3 razy w tygodniu oraz raz w tygodniu gram w piłkę nożną, zobaczymy jak organizm zareaguje. Dziękuje za pomoc Dziękuje za pomoc
Najlepiej kupić czysty chlorek magnezu i moczyć nogi w rozpuszczonym z wodą z 2 razy na tydzień. Jak już chcesz z apteki to patrz na ilość jonów i czy nie ma aspartamu. Jak jesz jajka i mięso to cynku dodatkowo nie potrzebujesz.
Po jakim czasie i od czego zależy trafienie w szczyt superkompensacji. Ile mamy czasu aby trafić z ponownym treningiem partii w jej szczyt? Jak rozpoznać szczytową fazę superkompensacji?
Mathew Milczko, też od czasu do czasu (np. ostatnio) miewam afty. Wystarczy delikatnie się ugryźć i nadżerka wkrótce się pojawi - ale nie zawsze. Miewam okresy, że drobne ranki goją się zupełnie normalnie. To pewnie przede wszystkim kwestia obniżonej odporności, niedoborów odpowiedzialnych za jej podwyższenie mikroelementów, np. witaminy C. Znaczenie mają też podobno czynniki genetyczne.
Zadajesz trudne pytanie. Tak naprawdę nie da się chyba jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ w grę wchodzi nie tylko zróżnicowanie treningu ale i czynniki indywidualne. W zależności od objętości, intensywności i kilku innych czynników różnie to będzie wyglądać. Wiadomo na przykład, że przy bardzo dużej intensywności (np. trening siłowy zaawansowanego zawodnika) te cykle muszą się wydłużać. Jeśli chodzi o rozpoznawanie, to chyba tylko doświadczenie i znajomość własnego organizmu. Przynajmniej ja nie znam żadnych wyznaczników takiego stanu. Z drugiej strony w starym artykule o periodyzacji (był gdzieś link na HW) wspomniany był między innymi trening intuicyjny, gdzie w zależności od formy dobiera się różne typy treningu na dany dzień. Niby fajna sprawa, ale trzeba bardzo dokładnie wiedzieć co się robi, żeby uniknąć chaosu w treningu. Można w tę stronę kombinować, ale moim zdaniem subiektywne wrażenia naszego organizmu są zbyt wielką niewiadomą, żeby na nich polegać w regularnym treningu. Gdyby człowiek zawsze robił tylko to, na co ma ochotę, to nigdy by do niczego nie doszedł.
Dokładnie. Są szaleńcy, którzy mogą trenować i 10 razy dziennie i rosną, a niektórym wystarcza 3 razy na tydzień. Do tego dochodzą różne okresy w życiu. Jest czas, że regenerujesz się błyskawicznie, a przychodzi moment, iż trzeba mocno zwolnić, bo organizm nie wyrabia. Bynajmniej nie da się tego tak po prostu wyliczyć. Robisz np. specjalizacje przez 6 tygodni, a potem następuje dopiero superkompresja, która może trwać kolejne tyle. Tu istnieje tak wiele zmiennych, że nie ma prostej odpowiedzi, która w dodatku będzie pasowała do wszystkich.
1. Czasami spotykam się z opinią, że zapach z moich ust nie jest zbyt atrakcyjny. :) Zastanawiam się czy to bardziej z powodu nalotu na zębach (kawa kawa kawa) czy może próchnicy (nic mnie nie boili, u denstysty byłem kilka miesięcy temu uzupełniając wszystkie ubytki itd) czy może jednak jest to objaw ketozy, czyli, że jem za mało węgli? A rzeczywiście jem ich niewiele. Czasami nawet jednego owocu nie zjem w ciągu dnia... 2. Jak najlepiej, najmniej inwazyjnie i najtaniej wybielić zęby? Moje zęby w dolnej szczęce są dość nierówne i osad dość mocno się tam osadza. Zastanawiam się co mogę z tym zrobić? Wiem, że do nie jest forum stomatologiczne, ale może ktoś ma jakieś doświadcznie w tym temacie? 3. Czy to prawda, że obrana cebula trzymana w lodówce, przyciąga zarazki ze wszystkiego co w tej lodówce się znajduje? Czy to jakaś internetowa legenda raczej?
Pytanie jaki to zapach. Nadmiar ketonów wydalany jest z moczem lub w postaci acetonu przez płuca (wydychane pow.). Z tego co kiedyś słyszałem to w aptekach są jakieś wskaźniki na pomiar ilości ketonów w moczu - może warto sprawdzić.
Redo, spróbuję odpowiedzieć przynajmniej na dwa pierwsze Twoje pytania. :)
Czy ów nieprzyjemny zapach emanuje z Twych ust w ciągu całego dnia? Czy może słyszysz takie komentarze rano? Jeżeli to drugie, to raczej normalka - chyba każdemu (lub prawie każdemu) tuż po przebudzeniu dość przykro pachnie z otworu gębowego. ;) Tak czy inaczej to pewnie sprawka jakichś bakterii. Z próchnicą na diecie niskowęglowodanowej nie powinieneś mieć problemów - z tego, co wiem, ludy nieznające cukru nie znały tego paskudztwa (dopóki nie przyjechali ludzie ze wspaniałego cywilizowanego Zachodu i nie zaczęli np. podrzucać dzieciakom cukierków). Sam nie mam żadnych nowych ubytków od dłuższego czasu (już kolejny rok), a zęby myję coraz rzadziej (i to chyba niewielka strata, biorąc pod uwagę składniki, które zawiera) i robię to raczej dla odświeżenia jamy ustnej. Dość łatwo powstaje u mnie jednak kamień nazębny - jego usuwanie to od jakiegoś czasu jedyne moje wydatki na dentystę. Jeżeli, pisząc o osadzie, masz na myśli także kamień, to śmiało (konsultowałem to z dentystką) można go zdrapywać igłą - oczywiście umiejętnie, tak żeby nie dorobić się ran. Do tego oczywiście czyszczenie nicią dentystyczną. W kwestii osadu też powinno pomóc. No i jeśli masz, podobnie jak ja, problem z kamieniem, to warto regularnie (najlepiej w odstępach nie większych niż rok, a podobno lepiej nawet w nieco mniejszych) usuwać go u stomatologa. Choćby po to, żeby stopniowo nie "wyżerał" dziąseł. ;)
Co do wybielania - dlaczego chcesz to zrobić? To raczej niezbyt dobre dla zębów (które, wedle mojej wiedzy, naturalnie powinny mieć kolor zbliżony do kości słoniowej). Poza tym mnie osobiście zabieg ten kojarzy się z tym całym światkiem sztucznych, plastikowych ludzi, niepogodzonych ze swoją prawdziwą urodą, poprawiających sobie samopoczucie dzięki zachwytom (wynikającym zwykle z niewiedzy, naiwności itd.) innych - nie mówię, że dotyczy to Ciebie. :) Chyba że chodziło Ci po prostu o czyszczenie zębów - jeżeli tak, to, jak pisałem wcześniej, wystarczyć udać się na zabieg usunięcia kamienia - na koniec ząbki są ładnie polerowane. ;) Cena jest zbliżona do ceny wyleczenia zęba.
Reda dzięki za słowa wsparcia w moim dzienniku. Odpowiadam tutaj ponieważ moje komentarze nie chcą się w moim dzienniku wczytywać (chyba z powodu ponad 200 postów, dziwne bo Twój się później wczytał).
Miałem to napisać u mnie, ale jak wspomniałem nie chcę się wyczytać to wrzucę tutaj. Zauważyłem to wiele razy, że aktywność ruchowa mimo potencjalnego ryzyka ponownego urazu, prowadzi o wiele szybciej do regeneracji, stabilności i mniejszego bólu mojego odcinka lędźwiowego niż bezczynność i brak ruchu. Dzisiaj zrobiłem pierwszy leki rozruchowy trening od 28/05. Prawie m-c przerwy, ze względu na bóle w pierwszym tygodniu po kontuzji, później pobyt w Polsce, a ostatnie dni nie mogłem się zebrać, żeby zacząć. Lekkie bóle i taką nazwałbym to "niepewność" w okolicach lędźwi odczuwam nadal. Wcześniej miałem sytuację gdzie miałem uraz, tydzień bólu i nieruchomość wykluczającą mnie z treningu, ale po tygodniu wracałem do treningu i wszystko było w miarę ok. Przypuszczam, że jakbym dwa tygodnie temu wziął się za trening to dzisiaj bym już o kontuzji nie pamiętał.
Stefan proszę o założenie drugiej części dziennika.
Jako że sezon grillowy w pełni chciałem podjąć temat grillowanych potraw na jakie możemy sobie pozwolić. Domyślam się, że karkówka, boczek i wszelkiego rodzaju świeże kawałki wieprzowiny i wołowiny są jak najbardziej wskazane. Jak wygląda sprawa z kaszanką? Można zjeść kawałek czy lepiej odpuścić? Sprzecznych artykułów na temat grillowania w internecie pełno. Jedne wskazują na doskonałe właściwości dietetyczne grillowanych mięs, a inne mówią o szkodliwości dymu i palonego tłuszczu który wytapia się z potraw. Jakie jest Wasze zdanie?
Stefan - piszesz że tluszcz lepiej utrzymuje poziom glukozy we krwi niż WW. mozesz opisac na jakies zasadzie działa ten mechanizm? dlaczego mimo braku ww glukoza nie spada?:)
Stały poziom glukozy we krwi utrzymuje insulina(-), glukagon(+) i adrenalina(+). Każdy WW (lub białko, które może być na niego zamienione na drodze transaminacji -> pirogronian; do pirogronianu prowadzi również glikoliza) w obiegu krwi powoduje wyrzut insuliny, proporcjonalny do ładunku i indeksu glikemicznego. W przypadku braku glukozy organizm zaczyna przerabiać tłuszcze na ketony (w wyniku kondensacji pośredników energetycznych - acetylo-CoA), które zaczynają stanowić paliwo energetyczne w przypadku dużej ich ilości. Mogą one wędrować do tkanek i zostać zamieniane z powrotem na acetylo-CoA i dalej szlakiem cyklu Krebsa i fosforylacji oksydacyjnej produkować ATP, będące podstawową cz. energetyczną. Z 1 cząsteczki glukozy można wyprodukować netto: ok. 30cz. ATP, natomiast z 1 cząsteczki tłuszczu ok. 100cz. ATP. Oczywiście pewna ilość węglowodanów jest niezbędna w postaci glikogenu mięśniowego, ale ten ostatni jest syntezowany głównie podczas wypoczynku, a nie podczas wysiłku. Dodatkowo węglowodany opóźniają opróżnianie żołądka (mechanizm sprzężony z insuliną) co powoduje uczucie ciężkości po posiłku/podczas wysiłku. Oczywiście nadmiar ketonów powoduje kwasicę ketonową, ale to tylko oznaka, że mamy nadmiar energii w stosunku do zapotrzebowania.
Adamis, widać że masz pojęcie o biochemii i dałeś świetna odpowiedż na pytanie "jakie paliwo jest wydatniejsze - tłuszcz czy WW?" Ale nie do konca jest to odpowiedź na pytanie które zadałem;) Skoro poziom stąły poziom glukozy utrzymuje insulina, glukagon, adrenalina (co jest faktem) to jaki na nią wpły mają tłuszcze jedzone bez obecnosci weglowodanów (bo takie są m.in. zalozenie diety, którą ty czy ja stosujemy ;) Wiec jako ciekawski bede drazył.. ;) A co do mechanizmu sprzężonego z insuliną - bardzo ciekawy temat, masz moze jakies fajne materiały na ten temat? Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam.
Reda: !. Zapach z ust, tak jak napisali panowie powyżej. Dodam, że jest możliwość, iż masz za dużo tłuszczu w stosunku do reszty. Raczej nie powinno go być dużo więcej niż białka. Trochę ww też się czasem przyda. 2, Też jestem sceptyczny co do wybielania zębów.
Zamówiłem własnie szesciowodny chlorek magnezu. Zamierzam sobie zrobić kremik z olejem kokosowym na bolące stawy i scięgna które głośno odzywają się co jakiś czas, nie wiem z jakiego powodu (nadmiar wapnia w stosunku do magnezu ?). Ma ktoś doświadczenia w tym zakresie? Z ciekawostek forma doustna tej mieszanki jest badana właśnie przy schorzeniach Alzheimera, Parkinsona i Stwardnieniu zanikowym bocznym (Stephen Hawking)
Mało i sporo kaw niestety. Nawet jak postawie sobie w widocznym miejscu to pamiętam żeby wziąć łyka kilka razy a potem wylatuje z głowy . Tak szczerze to pewnie 1l plus z 05-1 l na treningu.
Witam autora i wszystkich czytelników. Do tej pory śledziłem bloga anonimowo (głównie dlatego, że nie zapoznałem się jeszcze ze wszystkimi artykułami na hormonie), ale uznałem, że czas dołączyć do dyskusji i w miarę posiadanego wolnego czasu uzupełniać wiedzę kolejno doczytując HW i dziedzictwo Sandowa. Pytanie jakie jakie mi nachodzi dotyczy smażenia na smalcu. Czy można używać go w sporych ilościach do smażenia i potem ew. polewać takim z patelni usmażone mięso?
Witam Stefana (jak również wszystkich czytelników bloga). Może zaczne od tego że niedawno skończyłem 17 wiosen i kulturystyką naturalną interesuję się dosyć krótko (4 miesiące). Wskazówki Stefana wcieliłem w życie jakieś 5 tygodni temu. Zawsze starałem się filtrować informacje które znajdowałem w sieci i powiem szczerze że trudno dowiedzieć się czegoś wartościowego na temat treningu siłowego (co potwierdzają słowa Stefana). Z tego co wyczytałem największe postępy masowe można uzyskać w pierwsze 2 lata. Nie chciałbym ich zmarnować dlatego mam prośbe o założenie dziennika. Fajnie by było gdyby pokierował mnie ktoś doświadczony a nie przypadkowi forumowicze z wiadomych stron kulturystycznych :-) Dodam może jeszcze że przeczytałem wszystkie artykuły na dziedzictwie sandowa i znaczną większość na hormonie wzrostu. Jak dotąd szlifowałem technikę w złotych ćwiczeniach. z góry dziękuję i pozdrawiam
@Joker Smalec do smażenia jak najbardziej. Nie należy go jednak przekraczać temperatury dymienia, czyli nie przypalać. Ja raczej nie używam dwa razy tego samego smalcu do smażenia. Masło ma niższą temp. dymienia, ja używam do mięs smalec, do jajecznicy masła. @Darek Piękny wiek. Nie mogłeś trafić lepiej. Szczęściarz z Ciebie że tutaj trafiłeś. Ja szukałem dwadzieścia lat zanim znalazłem. :)
Jak przechowujecie mięso w lodówce? Nie mam czasu na codzienne zakupy, więc raczej kupuję na kilka dni. Jak kupuję mięso u rzeźnika to ładują mi je do foliowych woreczków. Teraz tak się zastanawiam, czy w takim zamkniętym woreczku to mięso może leżeć w lodówce ze trzy, cztery dni czy raczej lepiej je przełożyć do czegoś innego?
Ja trzymam mięso w miskach szklanych albo metalowych przykryte folia aluminiowa,ale nigdy tak długo.Jak kupię więcej to zamrażam,a w lodówce trzymam max jeden dzień.
Sorrki za post pod postem, ale zapomniałem o tym. Robiłem sobie dzisiaj pomiaru glukometrem na cukier we krwi. Pierwszy raz miałem z tym do czynienia. Stefan pisałeś mi kiedyś żeby to zrobić żeby sprawdzić insulinoodporność. Wyniki (w mg/dl) : na czczo 84, śniadanie jajecznica z 5 jaj z cebulą, papryka czerwona ok 50g, ogórek kiszony, poł godziny później kawa z masłem ok 30g, następny test ok 2 godziny po śniadaniu wynik 88, pózniej jeszcze w ciągu dnia sprawdziłem ok 10 min po zjedzeniu ok 150g truskawek własnych było 96, a poźniej jeszcze raz poł godziny po zjedzeniu wątróbki drobiowej z cebulą, było 98. Proszę Ciebie Stefanie i bardziej zorientowanych o interpretację lub jakieś wskazówki.
Spożywacie ziemniaki? Jeśli tak, to w jakich ilościach? Z racji tego, że są tanie dosyć często je stosuję. I tutaj jeszcze wrócę do tego smalcu :D, ziemniaki usmażone na smalcu i później nim polane + mięso dobrze wypadnie? Drugie pytanie odnośnie śmietany. Ostatnio kupiłem 30% z Piątnicy i była rzadka, a 18% już gęściejsza. Czy prawidłowo nie powinno być na odwrót? Jak rozpoznać dobrą, wysokoprocentową śmietanę?
Joker - smalec tak jak napisał Siouks. Ziemniaki są ok, choć nie dla wszystkich. Jeśli nie masz przeciwwskazań co do skrobi to dobre źródło ww i potasu. Taki posiłek, jak piszesz ok, tylko jeszcze przydadzą się zielone warzywa.
Niektóre śmietany są zagęszczane sztucznie i zwykle są to te o mniejszej zawartości tłuszczu. Musisz też rozróżniać śmietankę od śmietany :) Ogólnie nabiał ze sklepu jest coraz gorszy.
Osobiście zamrażam mięso w workach foliowych. Natomiast normalnie przechowuję w garnkach bez woli. Akurat moja lodówka ma tak, że rzeczy w workach i pod folią szybciej się psują, bo gromadzi się wilgoć.
Stefan, czy jeśli podczas robienia przysiadów mam problem z "podwijaniem ogona" w dolnej fazie ruchu, to przeprowadzenie takiego wodynowskiego treningu będzie dobrym rozwiązaniem?
tydz zero - przerwa regeneracyjna w czasie ktorej codziennie wykonujemy 50 pelnych przysiadow bez ciezaru [rece do przodu]
tydz 1: przysiad przedni rampa po 15 powt tydz 2: to samo po 12 powt tydz 3: to samo po 10 powt tydz 4: to samo po 8 powt tydz 5: to samo po 6 powt tydz 6: to samo po 5 powt
tydz 7 = tydzien zero = tydzien przerwy regeneracyjnej
tydz 8: przysiad tylni z 3 sekundową pauzą na samym dole rampa 15owt
tydz 9: to samo po 12 powt tydz 10: to samo po 10 powt tydz 11: to samo po 8 powt tydz 12: to samo po 6 pow (plan skopiowany z jego arta Przysiad z przysłowiowym palcem w doopie)
Hej Joker! To jeszcze zalezy w którym momencie zaczynasz podwijac ten ogon. Ja podwijam już na samym dole np :) Wodyn pisal kiedys, ze jezeli podwijasz ponizej rownoleglosci do podlogi to nie ma sie czym przejmowac. Po prostu tak masz i już. Ja żadnych dolegliwości z podwojaniem ogona nie mam. :)
Możesz spróbować. Czy to wystarczy tego nikt Ci nie powie. Zależy też jak mocne jest to podwijanie, jeśli lekkie to powinno samo z czasem zniknąć. Jak poważne to możesz spróbować. Na pewno plan Ci nie zaszkodzi.
Profesorowie w UK kłócą się o zawyżanie norm dla pacjentów i ujawnienie badań nad statynami sponsorowanych przez koncerny. http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/10900296/Evidence-for-NHS-statins-advice-wholly-inadequate-says-expert.html
Stefan, poleciłeś mi power wymach na tył barków. Robię to wg twoich zaleceń ale zawsze ale to zawsze idzie mi w czworoboczny jak przy wiosłach. Gdzie popełniam błąd??? Robię leżąc na ławce pod lekki kątem. Help :)
Arek, przy power wymach, ciało masz w poziomie ? Ja ustawiam skos, potem podstawiam klocek pod przedną nogę ławki. U mnie jedyny sposob żeby ułożyć sie wysoko w poziomie i nie dotykać sztangiuelkami podłoża.
Tak z innej beczki, czytam duzo o BARFie o metodzie karmienia psów udzielam sie na jakimś forum. Jestem w szoku że mają niektórzy taką wiedzę, dokładnie znają zapotrzebowanie psów na fosfor, wapń, białko ilośc kosci w dzienniej diecie a nawet dokładny sklad kazdego rodzaju mięsa! Wiedzą co sie dzieje z pokarmem podczas gotowania, wręcz są agresywni w promowaniu tej diety. Natomiast sami wcinają słodycze, zboża,oliwy nie przenoszą tej wiedzy na własne życie. Cieszą się ze pies nie choruje i ma piękną sierść zrzucając na dalszy plan swoje nadcisnienie, otyłość, cukrzyce...
Panowie, ruch łap jak na tym linku ale ławkę ustawiam tak jak Cooler czyli oparcie lekko do góry + podkładka pod przednią nogę. Kombinowałem z chwytem sztangielek, z wagą sztangielek i wszystko idzie mi w czworoboczny. Pokombinuję jeszcze, potestuję a jeśli nadal będzie kicha to poproszę o jakieś alternatywne ćwiczenie. Przypomnę, że na chwilę obecną robię unoszenie łapy leżąc bokiem i wyciskanie sztangielek stojąc. Thx
Cooler - ciekawe! Czy to jest jakis mechanizm wyparcia? Przeniesienia? Wiele osob tak ma, że nie troszcza się o siebie a chca jeszcze mieć zwierzątka... Wg mnie, jesli ktos nie cwiczy (najlepiej madrze i silowo!) to nie powinien miec prawa do pisaidania zadnego zwierzatka czy tez dziec nawet! :)
@cooler: Sam zaglądałem na BARFne forum przypadkiem, jak szukałem, gdzie we Wrocławiu można kupić sobie dobrej jakości podroby ;) nigdzie nie znalazłem tyle info, co tam
Ja karmię swojego psa praktycznie wyłącznie surowym mięsem. Tylko wieprzowinę czasami podgotowuję bo podobno nie jest w Polsce badana na jakiegoś wirusa, niegroźnego dla ludzi, a zabójczego dla psów. Nieustannie wszyscy się zachwycają nad kondycją mojego psa. Potrafi zabiegać na śmierć dosłownie wszystko co się rusza. Ale jednocześnie, jak mówię czym go karmię, to ci sami ludzie się łapią za głowę i mówią, że go wykończę. Na pytanie dlaczego, najczęściej zaczynają coś bredzić o wypełniaczach. Obawiam się, że to nie przeniesienie ani wyparcie, tylko zwykła ludzka głupota :) Pół biedy, kiedy coś takiego mówi przypadkowa osoba. Najgorsze jest to, że jeszcze nie udało mi się spotkać weterynarza, który by nie zareagował w ten sposób. Raz kompletnie jednego zagiąłem pytaniem, jak często słyszał o wilkach gotujących sobie ryż i zagryzających marchewką :)
OK Stefan, dzięki. Moja żona wzięła się za siebie. Trzyma dietę, biega. Chce wymodelować sylwetkę treningiem siłowym. Mógłbyś podpowiedzieć coś absolutnie podstawowego dla osoby od lat nie aktywnej sportowo na 2-3 dni w tygodniu. Jakieś przysiady, "dipsy" w oparciu o parapet, półmostek bioodrowy, cholera wie co :)
Jakie macie zdanie na temat suplementacji witaminami? Wiem że można je pozyskać z pożywienia lecz natkąłem się ostatnio na artykuł o malejącej ich ilości w warzywach i owocach. W znacznej większości jest ich o połowę mniej niż niż 50 lat temu
Sprzęt macie w domu? Więc może spokojnie korzystać z Twojego :) Co do planu to najpierw trzeba skorygować technikę nawyki. No sprawdzić możliwości siłowe. Więc technika przysiadu bez obciążenia. Na ile da się radę podciągnąć czy zrobić dipsa. Korekta postawy przy ponoszeniu czegokolwiek. Takie rzeczy powinieneś dać radę ocenić :)
Darek - trudno powiedzieć ile, ale na pewno dużo mniej. Na początek kwas L-askorbinowy, bo tego na pewno jest za mało. No i magnez. Co do reszty to już sprawa bardzo indywidualna. Ogólnie na low carb zapotrzebowanie jest mniejsze.
Ja też nie wyobrażąm sobie wilka (99,99 % układ pokarmowy kazdego psa) pasącego się na łące :). Ja sam trochę przestawiam dietę na bardziej "raw", wiecej surowego mięsa praktycznie same surowe warzywa. Zastanawiam się tylko dlaczego człowiekowi lepiej smakuje podgrzane mięso, może dzięki temu łatwiej było je zjeść pierwotnemu? Nie trzeba było szarpać go zębami? Po co to robił skoro więcej witamin i składników odżywczych jest w surowiznie.
Też mnie to zastanawia. Można podejrzewać, że człowiek najpierw odkrył, że niektóre rzeczy można jeść po obróbce termicznej, które bez niej byłyby niejadalne. A potem to już kwestia eksperymentów. Zwróć też uwagę, że człowiek pierwotny prawdopodobnie w dużej mierze polegał na padlinie. Po upieczeniu nawet bardzo śmierdzące mięso może być zjadliwe.
Wczoraj zjadłem pierś z kurczaka na surowo dla eksperymentu. Nawet smaczna trochę inny smak ale wydaje mi sie że to przez glikogen zawarty w mięsniach. Po obróbce cieplnej zamienia się w glukozę dlatego jest słodsza.. Tak mi się wydaje przynajmniej.
Sprobuje się przestawić w miarę możliwości na Barfa dla ludzi, surowe jaja,wołowe,boczek krótko parzony,piersi kurczaka,surowe warzywa. Porcje pewnie zmniejsze bo juz po samej piersi z kurczaka czułem się o wiele dłużej syty. Ciekawy jestem jak to wpłynie na samopoczucie i Bf
Panowie, jutro zaczynam okresowa prace zarobkowa na budowie (jestem studentem). Jestem na low carb okolo roku i tutaj moje pytanie. Co brac do takiej pracy na posilek? Moze ktos tak pracuje i ma juz jakis jadlospis. Pozdrawiam
Mięsa obrobionego termicznie można zjeść więcej, choć to nie jest całkiem regułą w 100%, bo np. wołowiny surowej pewnie zjadłbym więcej. Pozostaje jeszcze kwestia bakterii i pasożytów. Tu z wieprzowiną bym uważał. Jedzenia drobiu na surowo jakoś też sobie nie wyobrażam.
Jakie macie zdanie na temat równowagi kwasowo-zasadowej w organizmie? Przy spożywaniu dużej ilości mięsa zakwaszenie jest dosyć duże. Przeciwdziałacie temu jakoś? Wiem że warzywa są alkaizujące (w szczególności ogórek i rzodkiewka). Dla porównania krew ludzka ma odczyn lekko zasadowy.
Niektórzy twierdzą, że jej nie naruszysz, bo tak samo jak organizm utrzymuje stałą temperaturę to utrzymuje też stałe pH, układów buforowych jest dużo (płuca i nerki z tego co pamiętam z fizjologii) i wcale nie trzeba odwapniać kości Inni z kolei, że trzeba się odkwaszać bo to prowadzi do przewlekłych stanów zapalnych Ale ja i tak staram się jeść możliwie dużo warzyw (na pewno więcej wagowo niż pozostałych pokarmów), do tego woda z cytryną/limonką Zasadniczo niemal każdy przy układaniu piramidy żywieniowej zaczyna od warzyw na samym dole, więc czemu robić inaczej?
Ciekawe czy Vilhjalmur Stefansson był zakwaszony po roku pobytu szpitalu i jedzenia tylko mięsa? Ciekawe czy w tamtych czasach mierzono już zakwaszenie organizmu? Wyszedł ze szpitala zdrowy wg ówczesnych standarów. Także o czymś to świadczy. Z drugiej strony nasi przodkowie w paleolicie (pewnie w zależności od szerokości geograficznej, pory roku) żywili się głównie mięsem, ale fakt , że to mięso wtedy, to nie to co dzisiaj. Może to zakwaszenie występuje wskutek dużej ilości węglowodanów (zbóż)?
Produkty pełnoziarniste zakwaszają organizm, jak najbardziej.
Wiecie co, takie branie "na logikę", że ludzie w paleolicie coś jedli albo coś nie jedli to jest bardzo zwodnicze. Ale tak myśle, że ludzie wtedy jedli tyle mięsa ile udało się upolować. Ale oprócz tego pewnie zjadali wszystkie jadalne rośliny, korzonki, kiełki, owoce i grzyby w zasięgu wzroku. Przecież to były społeczności myśliwsko-ZBIERACKIE ;)
ja od 3 lat jem b.dużo mięsa i jaj i piję kawę itd i warzyw nie zawsze b. dużo i powinienem wg zasad medycyno-propagandy być cały czas zakwaszony ale w ogole tege nie odczuwam, czuje się świetnie (moc systemu immunologicznego rośnie!) i przychylam się do zdania, że to PH nie zmienia się tak jak piszą w gazetkach dla lemmingow i lekarzy/dietetyków. Stefan zawsze powoluje się w tkiej sytuacji na dr Greg`a Ellis`a: www.byebyecarbs.com https://www.facebook.com/ByeByeCarbs?ref=ts&fref=ts
Reasumując: na low carb zupelnie się ph nie przejmuję. Acha, jeszcze co do polowania w paloelicie, to czytałem w naukowym (cokolwiek to dziś znaczy :) ) opracowaniu antropologicznym, że ludzie paleo potzebowali mniej czasu na zdobycie pożywienia (max do 4 godzin niż my dzisiaj) praca po 8h+wizyta w sklepie. Czyli, że wcale nie było tak, że oni głodni chodzili i jedli co im łaskawie dp gąbki trafiło, ale dość umiejętnie korzystali z możliwości, które dawała im przyroda i nie głodowali a miesa jedli dużo.
Myślę, że po prostu próbując zasypiać na boku - przynajmniej chyba u mnie tak to wyglądało. ;) Teraz z reguły właśnie tak zasypiam, na boku raczej rzadko, przy okazji krótszych drzemek. Czasami kilka razy przed zaśnięciem zmieniam sobie pozycję - przewracam się na jeden bok, na drugi, ale potem kładę się na plecach i staram rozluźnić. Nawet jeżeli w danym momencie nie wydaje mi się to najwygodniejszą opcją, tłumaczę sobie, że dla zdrowia warto - bardzo małe obciążenie kręgosłupa, a do tego względna symetria pozostaje zachowana. Pamiętam, jak kiedyś bolał mnie bark od spania z głową ułożoną na nim.
Ja sobie myśle, ze dość wcześnie zaczęli używać narzędzi na początku prymitywnych z kamienia żeby zabić zwierzynę i dobrać sie do mięsa. Moze dlatego nie mamy takich siekaczy jak np. Kot który najpierw musi rozerwać skore. Dlatego tez nasze uzębienie niektórym wskazuje ze jedliśmy w większości rośliny a tak naprawdę uzębienie drapieżnika nie było nam potrzebne.
Węglowodany zakwaszają o wiele bardziej niż mięso. Do mechanizmów regulujących, o jakich wspominaj 3D dodać trzeba jeszcze jeden, a mianowicie amfoteryczność aminokwasów, co oznacza mniej więcej tyle, że jak organizm potrzebuje to odłącza od cząsteczek protony, by wyrównać ewentualną nierównowagę.
Niespecjalnie mnie przekonuje teoria o tym, że nie należy spać na boku. Jest to naturalna pozycja. Począwszy od okresu płodowego. Jak się dba cały dzień o kręgosłup to nie ma sensu mnożyć stresogenów w postaci kontrolowania pozycji do spania aż w takiej mierze.
Arek - to jest ciekawa sprawa, bo zahaczamy to o dość złożoną rzecz. Po pierwsze zęby. Wmawiano nam długo, że mieli zepsute, bo ich nie myli i nie chodzili do dentysty. Tymczasem okazuje się, że mogli mieć w lepszym stanie niż my. Mniej cukru, mniej fluoru w wodzie itd.
Druga sprawa to ogólnie zapach ciała człowieka związany z kulturą, rasą a właściwie z dietą. Tu wchodzimy na śliski grunt, ale warto o tym wspomnieć. Odbiór zapachów jest rzeczą dość indywidualną. Tak samo ich ocena. Ogólnie wiadomo, że kobiety są w tym względzie bardziej wyczulone. Jednak dużo robi przyzwyczajenie. Zapachy odbierane jako znane i swojskie są uważane za przyjemniejsze. Dlatego np. dochodzi do różnych spięć na tle rasistowskim, gdyż ludzie z odmiennych kultur pachną inaczej. Ma na to wpływ tak dieta, jak i pewne uwarunkowania środowiskowe. Dlatego często inaczej oznacza brzydko. Stąd później opinie, że ci "inni" to brudasy, które śmierdzą. Tymczasem po prostu pachną inaczej. Rzecz komplikuje jeszcze wprowadzenie tysięcy kosmetyków.
Na koniec dodam, że np. w takim Wersalu za Ludwika XIV śmierdziało tak, że nikt z nas długo by tam nie wytrzymało. Mocz oddawano byle gdzie, gdzieś w roku, albo pod schodami, do tego wiszący duszny aromat ciężkich perfum i... Wersal Panie I Panowie. Przy takim porównaniu ludzie paleo wychodzą na całkiem porządnych.
Do zębów dodam ze badania plemion które już potrafiły uprawiać rośliny, zboża oraz strączkowe stanowiły podstawę diety, pokazały ze ich zęby były całe w próchnicy i miały wiele śladów po zapaleniach ropnych. W odróżnieniu od miesożercow.
Ja od dziecka miałem spore problemy z zębami. Wszyscy mnie oczywiście gonili, że to dlatego, że za mało je myję, co było dość frustrujące, bo myłem jak przykazano 3 razy dziennie po 3 minuty :) Później głównie dzięki dentystom i jeszcze częstszemu myciu było trochę lepiej, ale nigdy rewelacyjnie. Na paleo jestem od jakichś trzech lat z roku na rok myję zęby coraz rzadziej. Obecnie już od ponad roku traktuję to czysto higienicznie. Czasami nawet nie używam pasty. Gdyby jakikolwiek dentysta to usłyszał to by się pewnie nade mną rozpłakał, a tymczasem mam najzdrowsze i najbielsze zęby odkąd tylko pamiętam. Kompletnie żadnych problemów, zapach neutralny itp. Nawet kawa temu nie przeszkadza. Tak na marginesie, na Nowej Debacie można znaleźć artykuł o myciu zębów :)
Ja mam podobnie, tylko, że mi się psuły, bo jadłem dużo słodyczy i cukru, ale odkąd to rzuciłem, nie pamiętam, żeby mi któryś dokuczał. Mam też jednego zęba (dolna 6), z którego właściwie została połowa korony i dentystka zaleciła to usunąć, bo nie da rady naprawić, ale nie jestem przekonany do tego, bo jednego stałego już usunąłem, a mam 20 lat, i tak chodzę z tym już drugi rok. Kiedyś praktycznie co chwilę mnie bolało i już byłem umówiony na usunięcie, ale odkąd unikam cukru, zero dolegliwości. Jedyne co dokucza, to że pokarm wchodzi w tą szparę i nie mogę żyć bez wykałaczek. Jak sądzicie, lepiej usunąć taki kawałek zęba czy zostawić, skoro już nie powoduje bólu (nie ma cukru=nie ma pokarmu dla bakterii) ? Zawsze to więcej narzędzi do rozdrabniania mięcha :)
Nie da się czegoś takiego powiedzieć na podstawie krótkiego opisu. To podobnie jak z problemami zdrowotnymi, o których masa ludzi pisze tutaj, zamiast szukać dobrego lekarza :) Jasne, że najlepiej mieć wszystkie zęby swoje. Nawet jeżeli z danego zęba niewiele już zostało, to dalej może służyć jako podstawa np. do przymocowania implantu. Wbrew pozorom czasami jest tak, że implanty, choćby nie wiem jak dobrze zrobione, powodują różne problemy. Kiedy sam ząb jest Twój nie ma takiego problemu. Poza tym to tańsze i prostsze. Jeżeli szukasz dobrego dentysty, to w Krakowie jest takie centrum Kowmed. Prowadzi je dr Stanisław Kownacki. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jeden z najlepszych dentystów jakich poznałem, a poznałem ich mnóstwo.
Reda - odnośnie jeszcze tego zapachu, podpowiedziano mi, że warto zrobić dokładne badania dentystyczne, rtg i td. Może np. coś gnić pod dziąsłami i warto to usunąć.
Anonimowy - przede wszystkim musisz robić przysiady w dość szerokim wykroku. Potem ewentualnie dochodzi przysiad kolarski czy żabie wyciskanie. To są ćw. które trzeba robić z małym ciężarem i mocno pilnować techniki.
Miało być rozkroku, więc chodzi o rozstaw stóp. Teraz widzę, że źle przeczytałem. Jakoś mi wyszło, że chodzi o VM, a nie o VL. Jeśli chodzi o VL to zmienia sytuację. Badałeś się u ortopedy, czy nie ma tu tzw. kolan szpotawych? Rzadko kiedy VL słabo rozwija się względem innych głów. Dlatego podejrzewam wadę.
No więc właśnie. U innych przerost VL jest niemal zawsze problemem, u Ciebie będzie odwrotnie. Prócz tego prostowania rób coś takiego. Przysiad przedni z lekkim obciążeniem, ale z piłeczką między kolanami. Nie może wypaść. Możesz zacząć od ćwierć przysiadu, bo pełny w takim zestawie trudno zrobić.
Stefan14 czerwca 2014 19:36
OdpowiedzUsuńArek - po każdym treningu rób power wymach na koniec krótką rampę, ale tak, że za każdym razem inny zakres. Zacznij od 15 i na każdej kolejnej sesji odejmuj z zakresu 2-3 pow. Aż zejdziesz do ok. 3. Wtedy znowu zaczynasz od 15 itd. Ale to ma być po każdej sesji przez miesiąc.
Power wymach w opadzie? Dzięki
Stefan, zaczął pobolewać mnie bark podczas treningu, więc zacznę wzmacniać rotatory. Czy pokazane tutaj ćwiczenia są odpowiednie?: http://wspinanie.pl/2012/01/kontuzje-i-profilaktyka-barku/ (wybacz, jeśli czegoś nie wiem).
OdpowiedzUsuńHej! o rotatorach masz w hormonie wzrostu. warto poczytać. najlepiej na początek scarecrow. Czemu dopiero teraz zaczynasz je wzmacniać?
OdpowiedzUsuńTutaj masz inne ćwiczenia dotyczące rotatorów barków: https://www.youtube.com/playlist?list=PLxrVgDBrZBUEPGJYwrJVkPfWsSByjNtAZ
To pewnie Stefan juz znasz, bo internet od tego huczy:
OdpowiedzUsuńhttp://time.com/2863227/ending-the-war-on-fat/?pcd=hp-magmod
Arek tak, chodzi o to ćwiczenie.
OdpowiedzUsuńPatryk - po kilku miesiącach treningu siłowego włączenie ćw. na rotatory jest obowiązkowe. Na exrx.net znajdziesz najważniejsze ćw. na rotatorów.
OdpowiedzUsuńHe, Amerykanie odkryli Amerykę :)
OdpowiedzUsuńW Europie wiadomo o tym od przynajmniej 100 lat.
Ha! Że wiadomo, to wiadomo, ale biorąc pod uwagę "rozmaite consensusy tłusczowe" itp to jeśli Time czy coś innego nie da tematu na okładkę, to większość ludzi (polityków, lekarzy, dietetyków!) zachowuje się jakby jednak o tym wiadomo w ogóle nie było...
UsuńReda, dziękuję za odpowiedź. Wiem, że na hormonie były wpisy o rotatorach, ale nie mam do nich dostępu. Wypróbuję to ćwiczenie.
OdpowiedzUsuńStefan, o to chodzi?: http://www.exrx.net/Articulations/Shoulder.html#anchor105322
Nie zauważyłem, że hormonwzrostu już działa.
Usuńjeśli już działa to super, a jeśli chcesz hw na mejla w jednym pliku text w całości to mogę Ci przesłać jeśli nikt inny jeszcze tego nie zrobił :)
UsuńCzemu nie, dzięki. pl.reoz89@gmail.com
UsuńO to też. Dwa ostatnie na dole, ale nie tylko.
OdpowiedzUsuńhttp://www.exrx.net/Lists/ExList/BackWt.html#anchor511734
Stefan czy masz może jakiś filmik który pokazuje prawidłowe wykonanie ćwiczenia na modlitewniku?
OdpowiedzUsuńI wiosła! Prawidłowe wykonywanie wioseł.
UsuńOpisów wioseł szukaj szukaj u Wodyna i jego filmów.
Usuń99,99% w necie filmów o wiosłach to różowa sztangielka łącznie z atlasem ćwiczeń - totalna kompromitacja.
Modlitewnik opisywałem nieraz, robisz do punktu w którym przedramię jest skierowane pionowo w górę nic dalej.
Czy przy ćwiczeniu modlitewnika całe ramię powinno spoczywać na nim i jak bardzo ma być pochylona/wyprostowana sylwetka. Pamiętam oczywiscie o ściągnięciu łopatek i wtedy ciężko położyć całe ramię, może na pół długości daję radę.
Usuńtu jest wiosło chyba nie najgorzej wykonane i pokazane, przy czym wersja że łokcie tylko do lini pleców obowiązuje a tu przekraczają :)
UsuńPrzy większym ciężarze może też być konkretniejsze wybicie z nóg.
https://www.youtube.com/watch?v=rNjwZ1fxtCQ
Panowie właśnie wróciłem z Hell& Back(biegu) i powiem wam że coś niesamowitego polecam każdemu coś takiego można sie sprawdzić i miło spędzić czas z przyjaciółmi :D
OdpowiedzUsuńStefan, w odpowiedzi na Twoje pytanie o chlorek magnezu. Tak, próbowałem kąpieli
OdpowiedzUsuńkilkukrotnie (bodaj 2-3 szklanki na wannę). Nic specjalnego nie czułem. [Tak samo kąpałem się w soli epsom, też żadnych fajerwerków].
W tym tygodniu 3-4 razy spróbuję moczenia stóp, zobaczę jak będzie.
Sprobuj, powiem tak, wczoraj do mnie wszystko doszlo, (chlorek magnezu i wit C) odrazu zaaplikowalem razem z dziewczyną, moczylem nogi przez pol godzinki, i spalismy do po 10?! co u mnie jest nierealne wiec smiem twierdzic ze na mnie to dziala, i to szybko..
UsuńStefan, w odpowiedzi na Twoje pytanie o chlorek magnezu. Tak, próbowałem kąpieli
OdpowiedzUsuńkilkukrotnie (bodaj 2-3 szklanki na wannę). Nic specjalnego nie czułem. [Tak samo kąpałem się w soli epsom, też żadnych fajerwerków].
W tym tygodniu 3-4 razy spróbuję moczenia stóp, zobaczę jak będzie.
Kiedyś była mowa o kawie. Jak rano pijecie to od razu na pusty żołądek, czy dopiero po śniadaniu? Ma to jakieś znaczenie w ogóle, czy to, że czegoś tam nie wolno na pusty żołądek nie ma żadnego potwierdzenia?
OdpowiedzUsuńReda, Proszę preześlij HW w TXT na t28@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuńja piję z samego rana. Gorzka, z ekspresu i z masłem :) a później idę na trening. Dopiero po treningu śniadanko ;)
OdpowiedzUsuńblog hormon wzrostu znów działa
OdpowiedzUsuńStefan, te dwa ostatnie ćwiczenia mogę robić ze sztangielkami? Ile ćwiczeń wykonywać? Reszty spróbuję dowiedzieć się z poprzedniego bloga, żeby nie wyczerpać twojej cierpliwości.
OdpowiedzUsuńTak, że sztangielkami. Wystarczą 2 ale jedno musi być na external a drugie internal. Możesz też robić ćwiczenie A+B z artu z HW. Wtedy to jedno na początek wystarczy.
OdpowiedzUsuńCo myślicie o używaniu rozgrzewających żeli, typu końska maść, przed treningiem ?
OdpowiedzUsuńale po co? :) nie lepiej się po prostu dobrze rozgrzać? :) Chyba, że kontuzja to może inaczek, ale nie wiem bo nigdy nie stosowałem :)
OdpowiedzUsuńW jakim celu ta maść? Jakaś kontuzja? Co sądzicie o ostatniej modzie na bieganie? Z kim się nie spotkam każdy mówi, że biega. Oczywiście każdy zachwala, jak się wiele lat nic nie robiło to bieganie poprawia jakość życia. Czytałem, że Poliquin nie poleca biegów długodystansowych, za to zachwala sprinty i poleca je każdemu. Szczerze mówiąc nigdy nie próbowałem sprintów, no może kiedyś w czasach szkolnych. Co sądzicie?
OdpowiedzUsuńJa robię sprinty 2 czasem 3 razy w tygodniu, bardzo dobry sposób na spalanie dodatkowo bf, jednakże nie można przesadzać :) daje w kość pośladkom i dwugłowym uda ;)
OdpowiedzUsuńGeralt, wiesz, że sprintując dodatkowo w tygodniu zwiększasz (wg mnie) stan zapalny i jeśli cały czas poruszasz się siłownia + bieganie na tej granicy gdzie to wysiłek jest b.duży to system immunologiczny odpowiada m.in . ten sposób, że człowiek "siąpi" nosem, łatwiej atakują go alergeny itp. Łatwiej się też w ten spósób przeziębić.
UsuńWg mnie sprinty są super, ale nie cały czas w planie, tylko bardziej kierunkowo. A kiedyś w ogóle biegałem dużo, a teraz nic :) Za to poruszam się po mieście tylko rowerem i to cały rok :)
I od kiedy jestem na low carb i nie biegam (bo to się zbiegło) alergia w moim życiu właściwie nie istnieje :D
Pozdrawiam!
Geralt, to chyba Ty pytałeś w poprzedniej części dyskusji o alergię (mam wątpliwości, bo tam uczynił to Geralr, ale zakładam, że to literówka)? Rozumiem dobrze Twoje cierpienia, bo sam jestem od dziecka uczulony na pyłki traw. Rok temu zauważyłem jednak, że reakcje alergiczne u mnie osłabły - od kilku lat jestem ornitologiem amatorem, staram się możliwie często chodzić w teren (także w okresie pylenia) i widzę, że w miejscach, w których kiedyś wcześniej męczył mnie nieprzerwany katar, obecnie czuję się zupełnie dobrze - czasem może kichnę, ale prawie nie muszę używać chusteczek. Co prawda, podczas jednej z niedawnych wypraw (na porośnięte wysokimi trawami łąki) dostałem porządnego ataku jak za starych "dobrych" czasów, ale myślę, że mogło nałożyć się kilka czynników - wyjątkowo duże stężenie, być może obecność traw, które uczulają mnie szczególnie mocno (nie robiłem testów, więc nie wiem, które to), no i tymczasowe odzwyczajenie organizmu od alergenów (od jakiegoś czasu jestem na stażu, siedzę przez wiele godzin w pomieszczeniu i dużo rzadziej chodzę w teren, przez co nie miałem chyba okazji stopniowo oswoić się z podobnymi środowiskami w tym sezonie). Podczas kolejnych spacerów, już na terenie mojego miasta, było znacznie lepiej. Główna zmianą, jaka mogła mieć wpływ na zelżenie mojego uczulenia, musiała być chyba zmiana diety - stopniowo ją poprawiałem, ograniczyłem zboża i mocno przetworzone produkty do minimum (zdarza mi się czasem zjeść jakiegoś kotleta w panierce z bułki tartej - da się zastąpić jakąś inną panierką?). W każdym razie dieta na pewno jest teraz o niebo lepsza niż kiedyś. Inna rzecz, która mogła mieć jakiś wpływ, to żucie przez jakiś czas (po sezonie letnim w bodajże 2012 roku) kitu pszczelego - przeczytałem gdzieś, że bardzo pomaga i u niektórych podobno wpłynęło na pozbycie się alergii. Nie czyniłem tego jednak przez szczególnie długi okres (nie żebym się do tego zraził, tak jakoś po prostu wyszło, że przerwałem - może za jakiś czas ponowię). No i na koniec - może samo częste przebywanie w terenie w jakiś sposób zwiększyło odporność (choć mówi się, że najlepszy sposób na leczenie alergii to unikanie alergenów, a nie wystawianie się na ich działanie). Tak czy inaczej - nie planowałem się leczyć ani brać tabletek i nadal nie mam zamiaru, tym bardziej że powody ku temu już prawie żadne. :)
OdpowiedzUsuńZamiast kitu pszczelego, lepiej jakbyś do końca zrezygnował ze zbóż, mięso w panierce z powodzeniem mozna zamienić na te samo mięso bez panierki.
UsuńPrzy ściśle stosowanej diecie, znam wiele przypdaków że ustępują objawy kataru siennego, astmy alergicznej a nawet łuszczycy.
Co do biegania - myślę, że w rozsądnej dawce jest na pewno o niebo lepsze od siedzenia na tłustym, sflaczałym dupsku. ;) Z drugiej strony wielu ludzi biega chyba głównie po twardych asfaltowych nawierzchniach, co musi mieć niemały wpływ na stawy, jak sądzę. Do tego biegają nierzadko bardzo brzydko technicznie - uda praktycznie nie pracują, tylko łydki (co zwykle znajduje odzwierciedlenie w dziwnych proporcjach mięśniowych), nogi lecą gdzieś na boki, jakby zaraz miały odpaść - tacy biegacze rączych antylop na pewno nie przypominają, a część z nich za kilkadziesiąt lat będzie się pewnie poruszać niczym ledwie narodzone cielęta... Kluczowe jest słowo "moda", które w moim odczuciu wiąże się z bezmyślnym naśladownictwem - bez względu na to, jakich dziedzin by nie dotyczyły, na wszelkie mody patrzę z przymrużeniem oka. Jasne, dzięki temu, że coś jest popularne, można się tym zainteresować, a potem nawet wprowadzić w życie i wykonywać z głową, ale to dotyczy raczej mniejszości. Wystarczy spojrzeć na tych wszystkich nordic walkerów, którzy macają ziemię kijkami, zamiast się od niej odpychać - grunt, że są przekonani, że dbają o własne zdrowie, że coś robią itd. - przecież o to w tym wszystkim chodzi. To bardziej myślenie magiczne, bo zakładające, że określona czynność musi przynieść jakiś efekt (bez względu na faktyczny związek pomiędzy poszczególnymi zjawiskami), a nie rozumne poznanie jakiegoś mechanizmu, zależności.
OdpowiedzUsuńOsobiście sam zawsze preferowałem sprinty. Jako dzieciak bardzo lubiłem ścigać się na krótkie dystanse (na osiedlu urządzaliśmy nawet zawody, w tym w sztafecie, biliśmy swoje własne rekordy), a wyprzedzanie innych na kilku metrach w trakcie gry w piłkę nożną też sprawiało mi ogromną przyjemność. Lubię dynamikę i intensywność sprintu. Do tego taka forma biegania znacznie mniej kłóci się z treningiem siłowym (właściwie to raczej go wspiera, czego przykładem może być chyba Jan Łuka). Nie twierdzę jednak, że włączenie elementów wytrzymałościowych w bieganiu jest złe - przypuszczam, że do pewnego stopnia wręcz przeciwnie, no i na pewno wszystko zależy od celu. Natomiast jeżeli ktoś pokonuje bardzo długie dystanse, musi pewnie liczyć się ze skokami kortyzolu. Swoją drogą - jak jest ze spacerami? Czy po godzinie średnio intensywnej przechadzki (w żywym tempie, ale z postojami) kortyzol też wyraźnie skacze? Czy dotyczy to tylko wysiłku o wyższej intensywności?
Zgadzam się! Mnie to całe prozdrowotne nieprzemyślane sponsporowane przez producentow obuwia i sprzetu raczej śmieszy, ale kiedy spotykam np. biegającą dziewczynę, to wiem że, choć ona nie jest najmądrzejsza biegając ;) to jest szansa (tylko szansa), ze kiedyś zacznie myślec o zdrowiu bardziej samodzielnie i może nawet zainteresuje się przysiadem. To właściwie jest jedno z moich kryteriów w znajdowaniu fajnych kobiet. Jej ciało też musi chcieć myśleć! :D
UsuńAnonimowy - są różne modlitewniki, więc nie powiem Ci na pewno, jak to będzie wyglądać u Ciebie. Należy siedzieć prosto, łopatki ściągnięte, klatka oparta, jeśli jest o co. Ramię stabilne, tak by się ruszało.Ma się ruszać tylko przedramię, żadnych huśtawek tułowiem.
OdpowiedzUsuńDzięki tu miałem własnie wątpliwość czy mam być wyprostowany czy pochylony w kierunku modlitewnika. Modlitewnik ma oparcie na klatkę, stąd wydaje mi się jest ten problem aby połozyć całe ramię. Jak jestem wyprostowany to po prostu się nie da zachowując ściągnięte łopatki.
UsuńMody są o tyle niebezpieczne, że człowiek nagle wstaje od kompa i biegnie długi dystans. Na koniec pada, bo mu serce wysiadło.
OdpowiedzUsuńCo warto wiedzieć:
- długie dystanse nie odchudzają, jak ktoś ma nadaktywne nadnercza, to jeszcze przytje.
- trzeba mieć w miarę zdrowe stopy i kręgosłup
OdpowiedzUsuń- należy dostosować intensywność i objętość do aktualnej formy
- nie wolno przesadzać na początek
Chodzenie z kijami jest zachowaniem totalnie idiotycznym. Z laską czy o kulach chodzi się w przypadku problemów z nogami. W przeciwnym wypadku należy chodzić normalnie na dwóch nogach.
OdpowiedzUsuńStefan z racji tego ze ostatnio w 12 kilometrowym biegu obnazyl sie lekki brak kondycji, to moglbym dorzucic 10-15 min interwaly czuje ze sama silownia mi nie wystarcza za ok 4 miesiace mam ponowny zamiar wystartowac w tym biegu i chialbym dac z siebie 120% tak mi sie to wszystko spodobalo ze musze zaczac robic cos jeszce same miesnie sa nic warte bez odpowiedniej formy.
OdpowiedzUsuńalbo zmienic zakresy za jakies dwa miesiace bardziej w strone wytrzymalosci, prosze doradz cos :)
UsuńU mnie niesamowicie wytrzymałość poszła do przodu po treningu objętościowym.Zauważyłem to potem jeżdżąc na rowerze lub pływając,czy też chodząc po górach.Pomyśl nad jakimś treningiem 7x7,8x8 lub 10x10 tu już ci Stefan coś dobrego na pewno doradzi.
UsuńKaosuhm taki właśnie mam plan aby 2 miesiące przed kolejnym biegiem zmienić delikatnie zakresy oczywiście pod okiem Stefana :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOk, dodaj ze 2 razy na tydzień. Ale zacznij krócej tzn. od przeplatania przez 5-6 minut i co trening dodawaj minutę, aż dojdziesz do 15.
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńChciałbym jeszcze nadmienić, że biegacz długodystansowi przeważnie zaliczają się do ludzi chudo-grubych. Przykładowo facet ma 180 cm waży niespełna 68-70 kg i mimo to ma oponę(generalizacja, ale pewnie z 80 procent biegaczy pod nią podlega). Biorąc pod uwagę fakt, że zależy nam na masie mięśniowej to przy każdym dodatkowym kg masy mięśniowej, kolana będą ulegać coraz to większym przeciążeniom. Chyba tego nie chcemy. Dla odmiany studiuje z chłopakiem, który biega wyczynowo 100/200 metrów i kiedyś byłem zobaczyć jak ćwiczą. Dystans 400 metrów to chyba maks jaki musieli biegać, a dodam że wszyscy wyglądali jak wyryte w skale pomniki:). Oczywiście były detale w sylwetce do poprawy, ale to już bardziej pod kątem kulturystyki.
OdpowiedzUsuńStefan, co Ty o tym sądzisz? http://www.youtube.com/watch?v=QEkIhp7wPeQ
OdpowiedzUsuń+ komentarze pod filmikiem p. Leszka Kaisera co do kolan nieprzekraczających linii palców.
Stefan, przy power wymachu jak podciągne łapy max do tylu to przytrzymać jakąś sekundę? Co ma się dziać z lopatkami przy opuszczameniu sztangielek w dół? Rozluźnienie jak w podciąganiu a potem spięcie i do góry czy cały czas spięte?
OdpowiedzUsuńArek - tak, możesz na moment przytrzymać. Łopatki pracują podobnie jak w wiosłach, czyli spięcie i rozluźnienie na dole.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to kąt kamery jest taki, że nie widać jak idą kolana. To raz. Istnieje wiele szkół przysiadów. Lepszych i gorszych. Czy faktycznie jest to takie nienaturalne skoro u ludów pierwotnych właśnie tak się przysiada? Często akcentuje się właśnie ciężar przed aspektem zdrowotnym. Nam zależy na zdrowiu. Dlatego też kolana gdzieś do okolicy równoległości nie powinny wychodzić. No i jeszcze jest sprawa wzrostu. U bardzo wysokich wyjdą nico wcześniej.
OdpowiedzUsuńDzięki za odpowiedź. Czyli trzymamy się zasady nie przekraczania linii palców przez kolana do osiagniącia poziomu, czy jak miniemy ten punkt i przysiadamy jeszcze niżej wówczas kolana mogą wyjść poza kolana? Ja jakiś mega wysoki nie jestem, ale mam 190cm.
UsuńW artykule na T-nation.com gdzie jest porównanie Olympic squats vs. powerlifting squats również jest napisane, że ciężarowcy czasem nawet przekraczają linię palców przez kolana.
Jak się człowiek raz nauczy tak a nie inaczej, to potem trudno zmienić nawyki. Już po prosty mózg tak kieruje, mięśnie idą itd. Zazwczaj pocżatek wypaczenia ma miejsce na lekcjach WF. Często też robi się przysiad bez zastanowienia. Byle zejść w dół i jakoś wstać. Jak dochodzi się tak do większych ciężarów, a potem dopiero spróbuje korygować to jest to bardzo trudne. Jak jeszcze tak jak w komentarzu ktoś od razu spróbuje poprawną techniką zrobić z dużym ciężarem, to jasne, że zrobi sobie krzywdę.
OdpowiedzUsuńTak, gdzieś do linii równoległości. Tu nawet nie chodzi o to gdzie dokładnie te kolana wyjdą poza linie, a bardziej o zasadę, by siadać biodrami w tył. Wtedy resztę organizm sam optymalnie wyreguluje. To z kolanami jest tylko dodatkową wskazówką.
OdpowiedzUsuńNo i sztangę trzymać należy trójbojowo.
OdpowiedzUsuńTrójbojowo czyli jak?
UsuńTak, jak pokazuje pan Luka, nisko na barkach.
OdpowiedzUsuńCzy zawsze powinnismy czymac sztange trojbojowo?
OdpowiedzUsuńW zasadzie tak. W tym układzie jest to najbardziej ogólnorozwojowe ćwiczenia. I wbrew pozorom taki układ jest bezpieczniejszy dla kręgosłupa.
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne
UsuńDziekuje
Stefan, jeżeli jest taka możliwość, to proszę o założenie dziennika. Mam trochę wątpliwości indywidualnych odnośnie diety i treningu.
OdpowiedzUsuńOstatnio pisałem Egzamin z Biochemii na studiach i teraz zainspirowany Twoim zdaniem "- długie dystanse nie odchudzają, jak ktoś ma nadaktywne nadnercza, to jeszcze przytje." wróciłem do Biochemii Harpera żeby zobaczyć jakie są objawy i przyczyny tego zjawiska. Trafiłem na układ reninowo-angiotensynowy, który uczestniczy w regulacji ciśnienia krwi i przemiany elektrolitowej. Z racji wytwarzania reniny w komórkach tętniczki doprowadzającej kłębuszka nerkowego są one bardzo wrażliwe na zmiany ciśnienia krwi. Zatem, na ich zwiększoną aktywność wpływa:
OdpowiedzUsuń- obniżone ciśnienie tętnicze
- zmiana pozycji ciała z poziomej na pionową
- niedobór sodu (!!)
Co zauważyłem, jakiekolwiek nadaktywności kory nadnerczy jakie miałem były związane z:
- małą ilością treningów przekładających się na ciśnienie tętnicze
- zaraz po zmianie pozycji leżenie -> siedzenie
- woda z kranu vs woda z dużą ilością sodu
Dodatkowo - posoliłem sobie obiad teraz jak trzeba i czuję się od razu inaczej. Rześki, świeży, itd.
Czy można kupić w sklepie (takim fizycznym nie internetowym) witaminę C Olimpu? W sieci płacę prawie drugie tyle za przesyłkę...
OdpowiedzUsuńPewnie, ostatnio sam kupowałem na stoisku z suplami. Tylko, że dopiero w trzecim, którym pytałem mieli.
UsuńStefanie, pytanie mam w k2estii badan. Otoz w poniedzialek jusze zrobic badanie krwi dokladnie glukoza. Badanie mam na 11:40... przed badaniem wg zalecen mam nic nie jesc przez 6 godzin. Czy jesli rano wypije kawe z maslem to jest prawdopodbienstwo, ze wplynie to na koje wyniki glukozy? Z reguly jem na sniadanie jajecznice na masle, wiec sniadanie zjem po badaniach.
OdpowiedzUsuń@Piotrek_M: spróbuj w dowolnej aptece (ja znalazłem) lub w sklepie z suplementami
OdpowiedzUsuńDaniel - wpłynie, musisz być na czczo. Kawę w ten dzień też lepiej sobie odpuść.
OdpowiedzUsuńW różnych aptekach bywa wit. C. Trzeba pytać.
OdpowiedzUsuńWrócę jeszcze na chwilę do kwestii modlitewnika. Napisałeś wcześniej, że trzeba siedzieć wyprostowanym przy tym ćwiczeniu więc rozumiem, że postawa taka jak tu zaprezentowana jest niepoprawna http://www.exrx.net/WeightExercises/Brachialis/BBPreacherCurl.html
OdpowiedzUsuńChodzi o to, by się nie grabić. Niektóre modlitewniki są tak zrobione, że pochylić się niestety trzeba.
OdpowiedzUsuńdzięki, wszystko jasne teraz
UsuńZaczyna się sezon na bób. Wiem, roślina strączkowa czyli trzeba uważać. Jaka jest maksymalna ilość zjedzonego bobu na tydzień?
OdpowiedzUsuńI mam jeszcze męczącą mnie kwestię. Mianowicie co chwilę robią mi się afty na wewnętrznej stronie warg. Co może być powodem? Dbam o higienę i nie pakuje palców do buzi.
Usuńhttp://koxteam.pl/2013/07/25/mit-o-2-2-gkg-optymalne-spozycie-bialka-przez-kulturystow-1/ Ważne jest by nie mieć ,,zapalonych jelit" Liczy się to co się przyswoi i na co organizm to wykorzysta.
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńNazywam się Krzysiu, do tej pory z wiedzą opartą na popularnych forach internetowych "redukowałem" na typowej diecie bogatej w węglowodany. Przeczytałem artykuły na starym blogu hormon wzrostu i dobrałem źródła składników odżywczych: ziemniaki, wołowina, wieprzowina, czasem indyk w dużej ilości tłuszczu, warzywa ( tutaj mam pytanie czy mogą być mrożone?), owoce (najczęściej banan lub jabłko), jaja, boczek. Mam pytanie odnośnie rozkładu makroskładników, czy na początek 1,5 g/kg białka i tłuszczu oraz do 100 gramów węglowodanów. Czy takie proporcję mogą być? Moje dane:
184 cm wzrostu
75 kg
bf dokładnie nie wiem mniej niż 15 więcej niż 10.
Chciałbym po prostu zacząć zdrowo jeść bo do tej pory opierałem dietę na zbożach i tłuszczu rośliny, zauważyłem przy tym że tłuszcz odkłada mi się najbardziej w okolicy pośladków, a w następnej kolejności na nogach i brzuchu. Oczywiście jeżeli przy tym udałoby się zbudować mięśnie i spalić tłuszczu to byłbym zadowolony.
Anonimowy, przeczytaj uważnie artykuły na hormonie wzrostu, to pomoże Ci. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, że na pierwszym miejscu składników odżywczych wymieniłeś ziemniaki :D
Przypadek z tymi ziemniakami :)
OdpowiedzUsuńZ tym bobem uważaj, jest raczej ciężkostrawny. Góra raz na tydzień, a właściwie raz na dwa.
OdpowiedzUsuńArtykuł o białku można włożyć między bajki. Ktoś chce dostać grant więc robi takie badania, które nic nie mają wspólnego z rzeczywistością. Jak rozumiem wszystkim wystarczy 1,8 grama białka na kg masy ciała? Czy trenują 2 razy na tydzień, czy też są to zawodowcy robiący czasem i 24 sesje tygodniowo? Stek bzdur.
OdpowiedzUsuńW ogóle ten artykuł nie bierze pod uwagę całego szeregu czynników. Po pierwsze korelacja ilości spożywanego białka do ilości tłuszczu w diecie. Różnica potrafi być kolosalna! Już nawet nie ma co wspominać o węglach, ale jedno uchybienie jest jeszcze poważniejsze. Jakie były źródła tego białka? Jeżeli choćby częściowo była to soja, to nie ma się co dziwić, że zwiększone spożycie takiego białka nie dawało dobrych rezultatów.
UsuńJak się pisze podobnie kategorycznie brzmiące artykuły, należy brać takie rzeczy pod uwagę. Inaczej wychodzi z tego "dziennikarstwo" na poziomie kolorowych pisemek.
Masz rację. Tak to jest obecnie, że robi się jakieś badania po to, by dostać grant, a nie dostaje grant, by robić badania.
UsuńŻeby choć trochę być w temacie i robić takie badania to trzeba jednocześnie być naukowcem, mieć własną kasę na badania i przynajmniej kilkanaście lat stażu na siłowni. Rzadko kiedy te wszystkie warunki są spełnione.
Krzysiu - jeśli mieszkasz w Polsce to mrożone warzywa póki co są jeszcze w miarę ok, choć powoli też się psują.
OdpowiedzUsuńMasz za wysoki poziom estrogenów. Trzeba wywalić zboża i soję oraz oleje, margaryny. Może to wystarczy, a może nie.
Ile dokładnie potrzebujesz makroelementów powie Ci Twój organizm. Zależy ile trenujesz, jaką masz pracę, jaki metabolizm. Może tyle wystarczy, a może nie.
OdpowiedzUsuńZacznę w takim razie od 1,5 g/kg białka i tłuszczy oraz do 100 gramów węglowodanów ale pewnie wyjdzie mniej, trenuję na siłowni 3 razy w tygodniu oraz raz w tygodniu gram w piłkę nożną, zobaczymy jak organizm zareaguje.
UsuńDziękuje za pomoc
Dziękuje za pomoc
Witam, ja chciałbym się zapytać jakiej firmy polecacie Magnez+B6 z apteki i cynk?
OdpowiedzUsuńNajlepiej kupić czysty chlorek magnezu i moczyć nogi w rozpuszczonym z wodą z 2 razy na tydzień. Jak już chcesz z apteki to patrz na ilość jonów i czy nie ma aspartamu.
OdpowiedzUsuńJak jesz jajka i mięso to cynku dodatkowo nie potrzebujesz.
Po jakim czasie i od czego zależy trafienie w szczyt superkompensacji. Ile mamy czasu aby trafić z ponownym treningiem partii w jej szczyt? Jak rozpoznać szczytową fazę superkompensacji?
OdpowiedzUsuńMathew Milczko, też od czasu do czasu (np. ostatnio) miewam afty. Wystarczy delikatnie się ugryźć i nadżerka wkrótce się pojawi - ale nie zawsze. Miewam okresy, że drobne ranki goją się zupełnie normalnie. To pewnie przede wszystkim kwestia obniżonej odporności, niedoborów odpowiedzialnych za jej podwyższenie mikroelementów, np. witaminy C. Znaczenie mają też podobno czynniki genetyczne.
OdpowiedzUsuńZadajesz trudne pytanie. Tak naprawdę nie da się chyba jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ w grę wchodzi nie tylko zróżnicowanie treningu ale i czynniki indywidualne. W zależności od objętości, intensywności i kilku innych czynników różnie to będzie wyglądać. Wiadomo na przykład, że przy bardzo dużej intensywności (np. trening siłowy zaawansowanego zawodnika) te cykle muszą się wydłużać.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rozpoznawanie, to chyba tylko doświadczenie i znajomość własnego organizmu. Przynajmniej ja nie znam żadnych wyznaczników takiego stanu. Z drugiej strony w starym artykule o periodyzacji (był gdzieś link na HW) wspomniany był między innymi trening intuicyjny, gdzie w zależności od formy dobiera się różne typy treningu na dany dzień. Niby fajna sprawa, ale trzeba bardzo dokładnie wiedzieć co się robi, żeby uniknąć chaosu w treningu. Można w tę stronę kombinować, ale moim zdaniem subiektywne wrażenia naszego organizmu są zbyt wielką niewiadomą, żeby na nich polegać w regularnym treningu. Gdyby człowiek zawsze robił tylko to, na co ma ochotę, to nigdy by do niczego nie doszedł.
Dokładnie. Są szaleńcy, którzy mogą trenować i 10 razy dziennie i rosną, a niektórym wystarcza 3 razy na tydzień. Do tego dochodzą różne okresy w życiu. Jest czas, że regenerujesz się błyskawicznie, a przychodzi moment, iż trzeba mocno zwolnić, bo organizm nie wyrabia. Bynajmniej nie da się tego tak po prostu wyliczyć. Robisz np. specjalizacje przez 6 tygodni, a potem następuje dopiero superkompresja, która może trwać kolejne tyle. Tu istnieje tak wiele zmiennych, że nie ma prostej odpowiedzi, która w dodatku będzie pasowała do wszystkich.
OdpowiedzUsuńCzy dieta z mniejszą ilością węglowodanów jest również odpowiednia przy uprawianiu sportów wytrzymałościowych jak choćby piłka nożna?
OdpowiedzUsuńTak. Ta dieta jest odpowiednia niezależnie od tego czy uprawiasz jakiś sport czy nie.
OdpowiedzUsuńTłuszcz lepiej utrzymuje poziom cukru we krwi niż ww.
OdpowiedzUsuńCześć! Mam trzy pytania:
OdpowiedzUsuń1. Czasami spotykam się z opinią, że zapach z moich ust nie jest zbyt atrakcyjny. :) Zastanawiam się czy to bardziej z powodu nalotu na zębach (kawa kawa kawa) czy może próchnicy (nic mnie nie boili, u denstysty byłem kilka miesięcy temu uzupełniając wszystkie ubytki itd) czy może jednak jest to objaw ketozy, czyli, że jem za mało węgli? A rzeczywiście jem ich niewiele. Czasami nawet jednego owocu nie zjem w ciągu dnia...
2. Jak najlepiej, najmniej inwazyjnie i najtaniej wybielić zęby?
Moje zęby w dolnej szczęce są dość nierówne i osad dość mocno się tam osadza. Zastanawiam się co mogę z tym zrobić? Wiem, że do nie jest forum stomatologiczne, ale może ktoś ma jakieś doświadcznie w tym temacie?
3. Czy to prawda, że obrana cebula trzymana w lodówce, przyciąga zarazki ze wszystkiego co w tej lodówce się znajduje? Czy to jakaś internetowa legenda raczej?
Pozdrawiam!
Pytanie jaki to zapach. Nadmiar ketonów wydalany jest z moczem lub w postaci acetonu przez płuca (wydychane pow.). Z tego co kiedyś słyszałem to w aptekach są jakieś wskaźniki na pomiar ilości ketonów w moczu - może warto sprawdzić.
UsuńRedo, spróbuję odpowiedzieć przynajmniej na dwa pierwsze Twoje pytania. :)
UsuńCzy ów nieprzyjemny zapach emanuje z Twych ust w ciągu całego dnia? Czy może słyszysz takie komentarze rano? Jeżeli to drugie, to raczej normalka - chyba każdemu (lub prawie każdemu) tuż po przebudzeniu dość przykro pachnie z otworu gębowego. ;) Tak czy inaczej to pewnie sprawka jakichś bakterii. Z próchnicą na diecie niskowęglowodanowej nie powinieneś mieć problemów - z tego, co wiem, ludy nieznające cukru nie znały tego paskudztwa (dopóki nie przyjechali ludzie ze wspaniałego cywilizowanego Zachodu i nie zaczęli np. podrzucać dzieciakom cukierków). Sam nie mam żadnych nowych ubytków od dłuższego czasu (już kolejny rok), a zęby myję coraz rzadziej (i to chyba niewielka strata, biorąc pod uwagę składniki, które zawiera) i robię to raczej dla odświeżenia jamy ustnej. Dość łatwo powstaje u mnie jednak kamień nazębny - jego usuwanie to od jakiegoś czasu jedyne moje wydatki na dentystę. Jeżeli, pisząc o osadzie, masz na myśli także kamień, to śmiało (konsultowałem to z dentystką) można go zdrapywać igłą - oczywiście umiejętnie, tak żeby nie dorobić się ran. Do tego oczywiście czyszczenie nicią dentystyczną. W kwestii osadu też powinno pomóc. No i jeśli masz, podobnie jak ja, problem z kamieniem, to warto regularnie (najlepiej w odstępach nie większych niż rok, a podobno lepiej nawet w nieco mniejszych) usuwać go u stomatologa. Choćby po to, żeby stopniowo nie "wyżerał" dziąseł. ;)
Co do wybielania - dlaczego chcesz to zrobić? To raczej niezbyt dobre dla zębów (które, wedle mojej wiedzy, naturalnie powinny mieć kolor zbliżony do kości słoniowej). Poza tym mnie osobiście zabieg ten kojarzy się z tym całym światkiem sztucznych, plastikowych ludzi, niepogodzonych ze swoją prawdziwą urodą, poprawiających sobie samopoczucie dzięki zachwytom (wynikającym zwykle z niewiedzy, naiwności itd.) innych - nie mówię, że dotyczy to Ciebie. :) Chyba że chodziło Ci po prostu o czyszczenie zębów - jeżeli tak, to, jak pisałem wcześniej, wystarczyć udać się na zabieg usunięcia kamienia - na koniec ząbki są ładnie polerowane. ;) Cena jest zbliżona do ceny wyleczenia zęba.
Pozdrowienia!
Dzięki!
UsuńReda dzięki za słowa wsparcia w moim dzienniku. Odpowiadam tutaj ponieważ moje komentarze nie chcą się w moim dzienniku wczytywać (chyba z powodu ponad 200 postów, dziwne bo Twój się później wczytał).
OdpowiedzUsuńMiałem to napisać u mnie, ale jak wspomniałem nie chcę się wyczytać to wrzucę tutaj.
Zauważyłem to wiele razy, że aktywność ruchowa mimo potencjalnego ryzyka ponownego urazu, prowadzi o wiele szybciej do regeneracji, stabilności i mniejszego bólu mojego odcinka lędźwiowego niż bezczynność i brak ruchu. Dzisiaj zrobiłem pierwszy leki rozruchowy trening od 28/05. Prawie m-c przerwy, ze względu na bóle w pierwszym tygodniu po kontuzji, później pobyt w Polsce, a ostatnie dni nie mogłem się zebrać, żeby zacząć. Lekkie bóle i taką nazwałbym to "niepewność" w okolicach lędźwi odczuwam nadal. Wcześniej miałem sytuację gdzie miałem uraz, tydzień bólu i nieruchomość wykluczającą mnie z treningu, ale po tygodniu wracałem do treningu i wszystko było w miarę ok. Przypuszczam, że jakbym dwa tygodnie temu wziął się za trening to dzisiaj bym już o kontuzji nie pamiętał.
Stefan proszę o założenie drugiej części dziennika.
Jako że sezon grillowy w pełni chciałem podjąć temat grillowanych potraw na jakie możemy sobie pozwolić. Domyślam się, że karkówka, boczek i wszelkiego rodzaju świeże kawałki wieprzowiny i wołowiny są jak najbardziej wskazane. Jak wygląda sprawa z kaszanką? Można zjeść kawałek czy lepiej odpuścić? Sprzecznych artykułów na temat grillowania w internecie pełno. Jedne wskazują na doskonałe właściwości dietetyczne grillowanych mięs, a inne mówią o szkodliwości dymu i palonego tłuszczu który wytapia się z potraw. Jakie jest Wasze zdanie?
OdpowiedzUsuńStefan - piszesz że tluszcz lepiej utrzymuje poziom glukozy we krwi niż WW. mozesz opisac na jakies zasadzie działa ten mechanizm? dlaczego mimo braku ww glukoza nie spada?:)
OdpowiedzUsuńStały poziom glukozy we krwi utrzymuje insulina(-), glukagon(+) i adrenalina(+).
UsuńKażdy WW (lub białko, które może być na niego zamienione na drodze transaminacji -> pirogronian; do pirogronianu prowadzi również glikoliza) w obiegu krwi powoduje wyrzut insuliny, proporcjonalny do ładunku i indeksu glikemicznego.
W przypadku braku glukozy organizm zaczyna przerabiać tłuszcze na ketony (w wyniku kondensacji pośredników energetycznych - acetylo-CoA), które zaczynają stanowić paliwo energetyczne w przypadku dużej ich ilości. Mogą one wędrować do tkanek i zostać zamieniane z powrotem na acetylo-CoA i dalej szlakiem cyklu Krebsa i fosforylacji oksydacyjnej produkować ATP, będące podstawową cz. energetyczną. Z 1 cząsteczki glukozy można wyprodukować netto: ok. 30cz. ATP, natomiast z 1 cząsteczki tłuszczu ok. 100cz. ATP.
Oczywiście pewna ilość węglowodanów jest niezbędna w postaci glikogenu mięśniowego, ale ten ostatni jest syntezowany głównie podczas wypoczynku, a nie podczas wysiłku.
Dodatkowo węglowodany opóźniają opróżnianie żołądka (mechanizm sprzężony z insuliną) co powoduje uczucie ciężkości po posiłku/podczas wysiłku.
Oczywiście nadmiar ketonów powoduje kwasicę ketonową, ale to tylko oznaka, że mamy nadmiar energii w stosunku do zapotrzebowania.
Wielkie dzięki za rozjaśnienie sytuacji! Ciekawe! Biochemia jest taka fascynująca!
UsuńAdamis, widać że masz pojęcie o biochemii i dałeś świetna odpowiedż na pytanie "jakie paliwo jest wydatniejsze - tłuszcz czy WW?" Ale nie do konca jest to odpowiedź na pytanie które zadałem;) Skoro poziom stąły poziom glukozy utrzymuje insulina, glukagon, adrenalina (co jest faktem) to jaki na nią wpły mają tłuszcze jedzone bez obecnosci weglowodanów (bo takie są m.in. zalozenie diety, którą ty czy ja stosujemy ;) Wiec jako ciekawski bede drazył.. ;) A co do mechanizmu sprzężonego z insuliną - bardzo ciekawy temat, masz moze jakies fajne materiały na ten temat? Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam.
UsuńSiouks - na dole jest opcja "ładuj więcej" czy jakoś tak, ale faktycznie zaraz założę Ci kolejną część :)
OdpowiedzUsuńNie mogłem wczytać po użyciu tej opcji. :)
UsuńReda:
OdpowiedzUsuń!. Zapach z ust, tak jak napisali panowie powyżej. Dodam, że jest możliwość, iż masz za dużo tłuszczu w stosunku do reszty. Raczej nie powinno go być dużo więcej niż białka. Trochę ww też się czasem przyda.
2, Też jestem sceptyczny co do wybielania zębów.
3. Raczej nie słyszałem, dużo zależy od tego jak długo ma być przechowywana.
OdpowiedzUsuńNie widzę swojego posta - chyba znowu został uznany za spam. ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam problemy z wczytywaniem postów. Wczoraj pisałem z 15 min i nie wczytałem i akurat sobie nie zapisałem przed załadowaniem. :)
UsuńZamówiłem własnie szesciowodny chlorek magnezu. Zamierzam sobie zrobić kremik z olejem kokosowym na bolące stawy i scięgna które głośno odzywają się co jakiś czas, nie wiem z jakiego powodu (nadmiar wapnia w stosunku do magnezu ?). Ma ktoś doświadczenia w tym zakresie?
OdpowiedzUsuńZ ciekawostek forma doustna tej mieszanki jest badana właśnie przy schorzeniach Alzheimera, Parkinsona i Stwardnieniu zanikowym bocznym (Stephen Hawking)
A wody ile pijesz na dzień?
OdpowiedzUsuńMało i sporo kaw niestety. Nawet jak postawie sobie w widocznym miejscu to pamiętam żeby wziąć łyka kilka razy a potem wylatuje z głowy . Tak szczerze to pewnie 1l plus z 05-1 l na treningu.
OdpowiedzUsuńTo dorzuć z pół litra, bo jak na Twoją wagę to za mało i tu może leżeć przyczyna.
OdpowiedzUsuńWitam autora i wszystkich czytelników. Do tej pory śledziłem bloga anonimowo (głównie dlatego, że nie zapoznałem się jeszcze ze wszystkimi artykułami na hormonie), ale uznałem, że czas dołączyć do dyskusji i w miarę posiadanego wolnego czasu uzupełniać wiedzę kolejno doczytując HW i dziedzictwo Sandowa. Pytanie jakie jakie mi nachodzi dotyczy smażenia na smalcu. Czy można używać go w sporych ilościach do smażenia i potem ew. polewać takim z patelni usmażone mięso?
OdpowiedzUsuńWitam Stefana (jak również wszystkich czytelników bloga).
OdpowiedzUsuńMoże zaczne od tego że niedawno skończyłem 17 wiosen i kulturystyką naturalną interesuję się dosyć krótko (4 miesiące). Wskazówki Stefana wcieliłem w życie jakieś 5 tygodni temu. Zawsze starałem się filtrować informacje które znajdowałem w sieci i powiem szczerze że trudno dowiedzieć się czegoś wartościowego na temat treningu siłowego (co potwierdzają słowa Stefana). Z tego co wyczytałem największe postępy masowe można uzyskać w pierwsze 2 lata. Nie chciałbym ich zmarnować dlatego mam prośbe o założenie dziennika. Fajnie by było gdyby pokierował mnie ktoś doświadczony a nie przypadkowi forumowicze z wiadomych stron kulturystycznych :-)
Dodam może jeszcze że przeczytałem wszystkie artykuły na dziedzictwie sandowa i znaczną większość na hormonie wzrostu. Jak dotąd szlifowałem technikę w złotych ćwiczeniach.
z góry dziękuję i pozdrawiam
@Joker
OdpowiedzUsuńSmalec do smażenia jak najbardziej. Nie należy go jednak przekraczać temperatury dymienia, czyli nie przypalać. Ja raczej nie używam dwa razy tego samego smalcu do smażenia. Masło ma niższą temp. dymienia, ja używam do mięs smalec, do jajecznicy masła.
@Darek
Piękny wiek. Nie mogłeś trafić lepiej. Szczęściarz z Ciebie że tutaj trafiłeś. Ja szukałem dwadzieścia lat zanim znalazłem. :)
Jak przechowujecie mięso w lodówce? Nie mam czasu na codzienne zakupy, więc raczej kupuję na kilka dni. Jak kupuję mięso u rzeźnika to ładują mi je do foliowych woreczków. Teraz tak się zastanawiam, czy w takim zamkniętym woreczku to mięso może leżeć w lodówce ze trzy, cztery dni czy raczej lepiej je przełożyć do czegoś innego?
Ja trzymam mięso w miskach szklanych albo metalowych przykryte folia aluminiowa,ale nigdy tak długo.Jak kupię więcej to zamrażam,a w lodówce trzymam max jeden dzień.
UsuńA czy nie chodzi Ci czasem o takie hermetyczne pakowanie? W sklepach trzymają mięso w chłodni nieraz po parę tygodni w czymś takim.
UsuńSorrki za post pod postem, ale zapomniałem o tym.
OdpowiedzUsuńRobiłem sobie dzisiaj pomiaru glukometrem na cukier we krwi. Pierwszy raz miałem z tym do czynienia. Stefan pisałeś mi kiedyś żeby to zrobić żeby sprawdzić insulinoodporność. Wyniki (w mg/dl) : na czczo 84, śniadanie jajecznica z 5 jaj z cebulą, papryka czerwona ok 50g, ogórek kiszony, poł godziny później kawa z masłem ok 30g, następny test ok 2 godziny po śniadaniu wynik 88, pózniej jeszcze w ciągu dnia sprawdziłem ok 10 min po zjedzeniu ok 150g truskawek własnych było 96, a poźniej jeszcze raz poł godziny po zjedzeniu wątróbki drobiowej z cebulą, było 98. Proszę Ciebie Stefanie i bardziej zorientowanych o interpretację lub jakieś wskazówki.
Ile zjadacie masła rano przed treningiem?
OdpowiedzUsuńW jakich pojemnikach najlepiej zamrażać mięso? Do tej pory nie zwracałem na to uwagi i zamrażałem w reklamówkach.
OdpowiedzUsuńSpożywacie ziemniaki? Jeśli tak, to w jakich ilościach? Z racji tego, że są tanie dosyć często je stosuję. I tutaj jeszcze wrócę do tego smalcu :D, ziemniaki usmażone na smalcu i później nim polane + mięso dobrze wypadnie? Drugie pytanie odnośnie śmietany. Ostatnio kupiłem 30% z Piątnicy i była rzadka, a 18% już gęściejsza. Czy prawidłowo nie powinno być na odwrót? Jak rozpoznać dobrą, wysokoprocentową śmietanę?
OdpowiedzUsuńJoker - smalec tak jak napisał Siouks.
OdpowiedzUsuńZiemniaki są ok, choć nie dla wszystkich. Jeśli nie masz przeciwwskazań co do skrobi to dobre źródło ww i potasu. Taki posiłek, jak piszesz ok, tylko jeszcze przydadzą się zielone warzywa.
Niektóre śmietany są zagęszczane sztucznie i zwykle są to te o mniejszej zawartości tłuszczu. Musisz też rozróżniać śmietankę od śmietany :) Ogólnie nabiał ze sklepu jest coraz gorszy.
OdpowiedzUsuńOsobiście zamrażam mięso w workach foliowych. Natomiast normalnie przechowuję w garnkach bez woli. Akurat moja lodówka ma tak, że rzeczy w workach i pod folią szybciej się psują, bo gromadzi się wilgoć.
OdpowiedzUsuńSiouks - odporność insulinową masz ok :)
OdpowiedzUsuńW końcu dobre wiadomości. :D
UsuńDarek - o ile ogarniam jeszcze kto i co na tym blogu :) To już był jakiś Darek, więc założę Ci dziennik pod pseudo Darek Drugi.
OdpowiedzUsuńStefan, czy jeśli podczas robienia przysiadów mam problem z "podwijaniem ogona" w dolnej fazie ruchu, to przeprowadzenie takiego wodynowskiego treningu będzie dobrym rozwiązaniem?
OdpowiedzUsuńtydz zero - przerwa regeneracyjna w czasie ktorej codziennie wykonujemy 50 pelnych przysiadow bez ciezaru [rece do przodu]
tydz 1: przysiad przedni rampa po 15 powt
tydz 2: to samo po 12 powt
tydz 3: to samo po 10 powt
tydz 4: to samo po 8 powt
tydz 5: to samo po 6 powt
tydz 6: to samo po 5 powt
tydz 7 = tydzien zero = tydzien przerwy regeneracyjnej
tydz 8: przysiad tylni z 3 sekundową pauzą na samym dole rampa 15owt
tydz 9: to samo po 12 powt
tydz 10: to samo po 10 powt
tydz 11: to samo po 8 powt
tydz 12: to samo po 6 pow
(plan skopiowany z jego arta Przysiad z przysłowiowym palcem w doopie)
Hej Joker! To jeszcze zalezy w którym momencie zaczynasz podwijac ten ogon. Ja podwijam już na samym dole np :) Wodyn pisal kiedys, ze jezeli podwijasz ponizej rownoleglosci do podlogi to nie ma sie czym przejmowac. Po prostu tak masz i już. Ja żadnych dolegliwości z podwojaniem ogona nie mam. :)
UsuńMożesz spróbować. Czy to wystarczy tego nikt Ci nie powie. Zależy też jak mocne jest to podwijanie, jeśli lekkie to powinno samo z czasem zniknąć. Jak poważne to możesz spróbować. Na pewno plan Ci nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńProfesorowie w UK kłócą się o zawyżanie norm dla pacjentów i ujawnienie badań nad statynami sponsorowanych przez koncerny. http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/10900296/Evidence-for-NHS-statins-advice-wholly-inadequate-says-expert.html
OdpowiedzUsuńStefan, poleciłeś mi power wymach na tył barków. Robię to wg twoich zaleceń ale zawsze ale to zawsze idzie mi w czworoboczny jak przy wiosłach. Gdzie popełniam błąd??? Robię leżąc na ławce pod lekki kątem. Help :)
OdpowiedzUsuńA ramiona idą maksymalnie na boki?
OdpowiedzUsuńMoże jest po prostu tak, że czujesz najsłabszy mięsień a barki swoją drogą pracują.
OdpowiedzUsuńArek, przy power wymach, ciało masz w poziomie ? Ja ustawiam skos, potem podstawiam klocek pod przedną nogę ławki. U mnie jedyny sposob żeby ułożyć sie wysoko w poziomie i nie dotykać sztangiuelkami podłoża.
OdpowiedzUsuńTak z innej beczki, czytam duzo o BARFie o metodzie karmienia psów udzielam sie na jakimś forum. Jestem w szoku że mają niektórzy taką wiedzę, dokładnie znają zapotrzebowanie psów na fosfor, wapń, białko ilośc kosci w dzienniej diecie a nawet dokładny sklad kazdego rodzaju mięsa! Wiedzą co sie dzieje z pokarmem podczas gotowania, wręcz są agresywni w promowaniu tej diety. Natomiast sami wcinają słodycze, zboża,oliwy nie przenoszą tej wiedzy na własne życie. Cieszą się ze pies nie choruje i ma piękną sierść zrzucając na dalszy plan swoje nadcisnienie, otyłość, cukrzyce...
OdpowiedzUsuńPanowie, ruch łap jak na tym linku ale ławkę ustawiam tak jak Cooler czyli oparcie lekko do góry + podkładka pod przednią nogę. Kombinowałem z chwytem sztangielek, z wagą sztangielek i wszystko idzie mi w czworoboczny. Pokombinuję jeszcze, potestuję a jeśli nadal będzie kicha to poproszę o jakieś alternatywne ćwiczenie. Przypomnę, że na chwilę obecną robię unoszenie łapy leżąc bokiem i wyciskanie sztangielek stojąc. Thx
OdpowiedzUsuńCooler - ciekawe! Czy to jest jakis mechanizm wyparcia? Przeniesienia? Wiele osob tak ma, że nie troszcza się o siebie a chca jeszcze mieć zwierzątka...
OdpowiedzUsuńWg mnie, jesli ktos nie cwiczy (najlepiej madrze i silowo!) to nie powinien miec prawa do pisaidania zadnego zwierzatka czy tez dziec nawet! :)
@cooler:
OdpowiedzUsuńSam zaglądałem na BARFne forum przypadkiem, jak szukałem, gdzie we Wrocławiu można kupić sobie dobrej jakości podroby ;) nigdzie nie znalazłem tyle info, co tam
czyli mięso nie zniknie z rynku bo nie pozwolą na to organizacjie religijne i właścicielu psów. Uf! No to się uspokoiłem :)
OdpowiedzUsuńArek, jak możesz to zrób zdjęcia i podeślij mi. Zobaczymy co tam siedzi. Chodzi o obręcz brakową z przodu, z boku i z tyłu.
OdpowiedzUsuńJa karmię swojego psa praktycznie wyłącznie surowym mięsem. Tylko wieprzowinę czasami podgotowuję bo podobno nie jest w Polsce badana na jakiegoś wirusa, niegroźnego dla ludzi, a zabójczego dla psów.
OdpowiedzUsuńNieustannie wszyscy się zachwycają nad kondycją mojego psa. Potrafi zabiegać na śmierć dosłownie wszystko co się rusza. Ale jednocześnie, jak mówię czym go karmię, to ci sami ludzie się łapią za głowę i mówią, że go wykończę. Na pytanie dlaczego, najczęściej zaczynają coś bredzić o wypełniaczach. Obawiam się, że to nie przeniesienie ani wyparcie, tylko zwykła ludzka głupota :)
Pół biedy, kiedy coś takiego mówi przypadkowa osoba. Najgorsze jest to, że jeszcze nie udało mi się spotkać weterynarza, który by nie zareagował w ten sposób. Raz kompletnie jednego zagiąłem pytaniem, jak często słyszał o wilkach gotujących sobie ryż i zagryzających marchewką :)
OK Stefan, dzięki. Moja żona wzięła się za siebie. Trzyma dietę, biega. Chce wymodelować sylwetkę treningiem siłowym. Mógłbyś podpowiedzieć coś absolutnie podstawowego dla osoby od lat nie aktywnej sportowo na 2-3 dni w tygodniu. Jakieś przysiady, "dipsy" w oparciu o parapet, półmostek bioodrowy, cholera wie co :)
OdpowiedzUsuńJakie macie zdanie na temat suplementacji witaminami? Wiem że można je pozyskać z pożywienia lecz natkąłem się ostatnio na artykuł o malejącej ich ilości w warzywach i owocach. W znacznej większości jest ich o połowę mniej niż niż 50 lat temu
OdpowiedzUsuńsą jakies badania na ten temat?
UsuńSprzęt macie w domu? Więc może spokojnie korzystać z Twojego :)
OdpowiedzUsuńCo do planu to najpierw trzeba skorygować technikę nawyki. No sprawdzić możliwości siłowe. Więc technika przysiadu bez obciążenia. Na ile da się radę podciągnąć czy zrobić dipsa. Korekta postawy przy ponoszeniu czegokolwiek. Takie rzeczy powinieneś dać radę ocenić :)
Darek - trudno powiedzieć ile, ale na pewno dużo mniej. Na początek kwas L-askorbinowy, bo tego na pewno jest za mało. No i magnez. Co do reszty to już sprawa bardzo indywidualna.
OdpowiedzUsuńOgólnie na low carb zapotrzebowanie jest mniejsze.
Ja też nie wyobrażąm sobie wilka (99,99 % układ pokarmowy kazdego psa) pasącego się na łące :). Ja sam trochę przestawiam dietę na bardziej "raw", wiecej surowego mięsa praktycznie same surowe warzywa. Zastanawiam się tylko dlaczego człowiekowi lepiej smakuje podgrzane mięso, może dzięki temu łatwiej było je zjeść pierwotnemu? Nie trzeba było szarpać go zębami? Po co to robił skoro więcej witamin i składników odżywczych jest w surowiznie.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zastanawia. Można podejrzewać, że człowiek najpierw odkrył, że niektóre rzeczy można jeść po obróbce termicznej, które bez niej byłyby niejadalne. A potem to już kwestia eksperymentów. Zwróć też uwagę, że człowiek pierwotny prawdopodobnie w dużej mierze polegał na padlinie. Po upieczeniu nawet bardzo śmierdzące mięso może być zjadliwe.
UsuńWczoraj zjadłem pierś z kurczaka na surowo dla eksperymentu. Nawet smaczna trochę inny smak ale wydaje mi sie że to przez glikogen zawarty w mięsniach. Po obróbce cieplnej zamienia się w glukozę dlatego jest słodsza.. Tak mi się wydaje przynajmniej.
UsuńSprobuje się przestawić w miarę możliwości na Barfa dla ludzi, surowe jaja,wołowe,boczek krótko parzony,piersi kurczaka,surowe warzywa. Porcje pewnie zmniejsze bo juz po samej piersi z kurczaka czułem się o wiele dłużej syty. Ciekawy jestem jak to wpłynie na samopoczucie i Bf
UsuńPanowie, jutro zaczynam okresowa prace zarobkowa na budowie (jestem studentem). Jestem na low carb okolo roku i tutaj moje pytanie. Co brac do takiej pracy na posilek? Moze ktos tak pracuje i ma juz jakis jadlospis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiełbasę własnej roboty, kawałek sera żółtego, jaja na twardo, pomidor,ogórek,owoc.
OdpowiedzUsuńW zasadzie wszystko co jesz w domu. W zasadzie to w czym problem ?
Ostatnio smażyłem sobie w rondlu frytki na smalcu. I tu pytanie, po jednorazowym użyciu tego smalcu już następny raz smażyć nie można?
OdpowiedzUsuńmożna. ale po co frytki?
OdpowiedzUsuńMięsa obrobionego termicznie można zjeść więcej, choć to nie jest całkiem regułą w 100%, bo np. wołowiny surowej pewnie zjadłbym więcej. Pozostaje jeszcze kwestia bakterii i pasożytów. Tu z wieprzowiną bym uważał. Jedzenia drobiu na surowo jakoś też sobie nie wyobrażam.
OdpowiedzUsuńCzy przecier pomidorowy, kupiony w sklepie jest ok? Spojrzałem na skład jednego z popularnych firm i było napisane 99,5% pomidorów i sól.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś roku nie używam, bo mój brzuch zaczął dziwnie reagować. Nie wszystko bywa wypisane na etykiecie.
OdpowiedzUsuńJakie macie zdanie na temat równowagi kwasowo-zasadowej w organizmie? Przy spożywaniu dużej ilości mięsa zakwaszenie jest dosyć duże. Przeciwdziałacie temu jakoś? Wiem że warzywa są alkaizujące (w szczególności ogórek i rzodkiewka). Dla porównania krew ludzka ma odczyn lekko zasadowy.
OdpowiedzUsuńNiektórzy twierdzą, że jej nie naruszysz, bo tak samo jak organizm utrzymuje stałą temperaturę to utrzymuje też stałe pH, układów buforowych jest dużo (płuca i nerki z tego co pamiętam z fizjologii) i wcale nie trzeba odwapniać kości
OdpowiedzUsuńInni z kolei, że trzeba się odkwaszać bo to prowadzi do przewlekłych stanów zapalnych
Ale ja i tak staram się jeść możliwie dużo warzyw (na pewno więcej wagowo niż pozostałych pokarmów), do tego woda z cytryną/limonką
Zasadniczo niemal każdy przy układaniu piramidy żywieniowej zaczyna od warzyw na samym dole, więc czemu robić inaczej?
Ciekawe czy Vilhjalmur Stefansson był zakwaszony po roku pobytu szpitalu i jedzenia tylko mięsa? Ciekawe czy w tamtych czasach mierzono już zakwaszenie organizmu? Wyszedł ze szpitala zdrowy wg ówczesnych standarów. Także o czymś to świadczy. Z drugiej strony nasi przodkowie w paleolicie (pewnie w zależności od szerokości geograficznej, pory roku) żywili się głównie mięsem, ale fakt , że to mięso wtedy, to nie to co dzisiaj.
OdpowiedzUsuńMoże to zakwaszenie występuje wskutek dużej ilości węglowodanów (zbóż)?
Produkty pełnoziarniste zakwaszają organizm, jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńWiecie co, takie branie "na logikę", że ludzie w paleolicie coś jedli albo coś nie jedli to jest bardzo zwodnicze. Ale tak myśle, że ludzie wtedy jedli tyle mięsa ile udało się upolować. Ale oprócz tego pewnie zjadali wszystkie jadalne rośliny, korzonki, kiełki, owoce i grzyby w zasięgu wzroku. Przecież to były społeczności myśliwsko-ZBIERACKIE ;)
ja od 3 lat jem b.dużo mięsa i jaj i piję kawę itd i warzyw nie zawsze b. dużo i powinienem wg zasad medycyno-propagandy być cały czas zakwaszony ale w ogole tege nie odczuwam, czuje się świetnie (moc systemu immunologicznego rośnie!) i przychylam się do zdania, że to PH nie zmienia się tak jak piszą w gazetkach dla lemmingow i lekarzy/dietetyków. Stefan zawsze powoluje się w tkiej sytuacji na dr Greg`a Ellis`a: www.byebyecarbs.com
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/ByeByeCarbs?ref=ts&fref=ts
Reasumując: na low carb zupelnie się ph nie przejmuję.
Acha, jeszcze co do polowania w paloelicie, to czytałem w naukowym (cokolwiek to dziś znaczy :) ) opracowaniu antropologicznym, że ludzie paleo potzebowali mniej czasu na zdobycie pożywienia (max do 4 godzin niż my dzisiaj) praca po 8h+wizyta w sklepie. Czyli, że wcale nie było tak, że oni głodni chodzili i jedli co im łaskawie dp gąbki trafiło, ale dość umiejętnie korzystali z możliwości, które dawała im przyroda i nie głodowali a miesa jedli dużo.
Ciekawe czy ludziom paleolitu z paszczy capiło :P
UsuńPanowie w jaki sposób można oduczyć sie spania na boku? Chciałbym nauczyć sie spac na plecach bo podobno bezpieczniej (puma).
OdpowiedzUsuńPrzywiąz sie pasami jak na izbie wytrzeźwień :) albo piłeczki bo bokach pidżamy.
UsuńMyślę, że po prostu próbując zasypiać na boku - przynajmniej chyba u mnie tak to wyglądało. ;) Teraz z reguły właśnie tak zasypiam, na boku raczej rzadko, przy okazji krótszych drzemek. Czasami kilka razy przed zaśnięciem zmieniam sobie pozycję - przewracam się na jeden bok, na drugi, ale potem kładę się na plecach i staram rozluźnić. Nawet jeżeli w danym momencie nie wydaje mi się to najwygodniejszą opcją, tłumaczę sobie, że dla zdrowia warto - bardzo małe obciążenie kręgosłupa, a do tego względna symetria pozostaje zachowana. Pamiętam, jak kiedyś bolał mnie bark od spania z głową ułożoną na nim.
UsuńJa sobie myśle, ze dość wcześnie zaczęli używać narzędzi na początku prymitywnych z kamienia żeby zabić zwierzynę i dobrać sie do mięsa. Moze dlatego nie mamy takich siekaczy jak np. Kot który najpierw musi rozerwać skore. Dlatego tez nasze uzębienie niektórym wskazuje ze jedliśmy w większości rośliny a tak naprawdę uzębienie drapieżnika nie było nam potrzebne.
OdpowiedzUsuńEwolucja nie działa tak szybko... to (teoretycznie, bo teoria Darwina mimo, ze uznana za paradygmat jest... teoią)..
OdpowiedzUsuńteoria grawitacji to też "tylko" teoria...
UsuńJak szybko? 100 tys lat temu umieli robić dzidy to wcześniej mogli posługiwać sie ostrymi kamieniami
OdpowiedzUsuńWęglowodany zakwaszają o wiele bardziej niż mięso. Do mechanizmów regulujących, o jakich wspominaj 3D dodać trzeba jeszcze jeden, a mianowicie amfoteryczność aminokwasów, co oznacza mniej więcej tyle, że jak organizm potrzebuje to odłącza od cząsteczek protony, by wyrównać ewentualną nierównowagę.
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie mnie przekonuje teoria o tym, że nie należy spać na boku. Jest to naturalna pozycja. Począwszy od okresu płodowego. Jak się dba cały dzień o kręgosłup to nie ma sensu mnożyć stresogenów w postaci kontrolowania pozycji do spania aż w takiej mierze.
OdpowiedzUsuńArek - to jest ciekawa sprawa, bo zahaczamy to o dość złożoną rzecz. Po pierwsze zęby. Wmawiano nam długo, że mieli zepsute, bo ich nie myli i nie chodzili do dentysty. Tymczasem okazuje się, że mogli mieć w lepszym stanie niż my. Mniej cukru, mniej fluoru w wodzie itd.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa to ogólnie zapach ciała człowieka związany z kulturą, rasą a właściwie z dietą. Tu wchodzimy na śliski grunt, ale warto o tym wspomnieć. Odbiór zapachów jest rzeczą dość indywidualną. Tak samo ich ocena. Ogólnie wiadomo, że kobiety są w tym względzie bardziej wyczulone. Jednak dużo robi przyzwyczajenie. Zapachy odbierane jako znane i swojskie są uważane za przyjemniejsze. Dlatego np. dochodzi do różnych spięć na tle rasistowskim, gdyż ludzie z odmiennych kultur pachną inaczej. Ma na to wpływ tak dieta, jak i pewne uwarunkowania środowiskowe. Dlatego często inaczej oznacza brzydko. Stąd później opinie, że ci "inni" to brudasy, które śmierdzą. Tymczasem po prostu pachną inaczej. Rzecz komplikuje jeszcze wprowadzenie tysięcy kosmetyków.
OdpowiedzUsuńNa koniec dodam, że np. w takim Wersalu za Ludwika XIV śmierdziało tak, że nikt z nas długo by tam nie wytrzymało. Mocz oddawano byle gdzie, gdzieś w roku, albo pod schodami, do tego wiszący duszny aromat ciężkich perfum i... Wersal Panie I Panowie. Przy takim porównaniu ludzie paleo wychodzą na całkiem porządnych.
OdpowiedzUsuńDo tego książęta co kilka miesięcy zmieniali sobie zameczki na inne, bo trzebabyło posprzątać wszystko gruntownie :)) no ale elegancja-Francja.
OdpowiedzUsuńDo zębów dodam ze badania plemion które już potrafiły uprawiać rośliny, zboża oraz strączkowe stanowiły podstawę diety, pokazały ze ich zęby były całe w próchnicy i miały wiele śladów po zapaleniach ropnych. W odróżnieniu od miesożercow.
OdpowiedzUsuńWeston A Price
UsuńJa od dziecka miałem spore problemy z zębami. Wszyscy mnie oczywiście gonili, że to dlatego, że za mało je myję, co było dość frustrujące, bo myłem jak przykazano 3 razy dziennie po 3 minuty :)
OdpowiedzUsuńPóźniej głównie dzięki dentystom i jeszcze częstszemu myciu było trochę lepiej, ale nigdy rewelacyjnie.
Na paleo jestem od jakichś trzech lat z roku na rok myję zęby coraz rzadziej. Obecnie już od ponad roku traktuję to czysto higienicznie. Czasami nawet nie używam pasty. Gdyby jakikolwiek dentysta to usłyszał to by się pewnie nade mną rozpłakał, a tymczasem mam najzdrowsze i najbielsze zęby odkąd tylko pamiętam. Kompletnie żadnych problemów, zapach neutralny itp. Nawet kawa temu nie przeszkadza.
Tak na marginesie, na Nowej Debacie można znaleźć artykuł o myciu zębów :)
Ja mam podobnie, tylko, że mi się psuły, bo jadłem dużo słodyczy i cukru, ale odkąd to rzuciłem, nie pamiętam, żeby mi któryś dokuczał. Mam też jednego zęba (dolna 6), z którego właściwie została połowa korony i dentystka zaleciła to usunąć, bo nie da rady naprawić, ale nie jestem przekonany do tego, bo jednego stałego już usunąłem, a mam 20 lat, i tak chodzę z tym już drugi rok. Kiedyś praktycznie co chwilę mnie bolało i już byłem umówiony na usunięcie, ale odkąd unikam cukru, zero dolegliwości. Jedyne co dokucza, to że pokarm wchodzi w tą szparę i nie mogę żyć bez wykałaczek. Jak sądzicie, lepiej usunąć taki kawałek zęba czy zostawić, skoro już nie powoduje bólu (nie ma cukru=nie ma pokarmu dla bakterii) ? Zawsze to więcej narzędzi do rozdrabniania mięcha :)
UsuńNie da się czegoś takiego powiedzieć na podstawie krótkiego opisu. To podobnie jak z problemami zdrowotnymi, o których masa ludzi pisze tutaj, zamiast szukać dobrego lekarza :)
OdpowiedzUsuńJasne, że najlepiej mieć wszystkie zęby swoje. Nawet jeżeli z danego zęba niewiele już zostało, to dalej może służyć jako podstawa np. do przymocowania implantu. Wbrew pozorom czasami jest tak, że implanty, choćby nie wiem jak dobrze zrobione, powodują różne problemy. Kiedy sam ząb jest Twój nie ma takiego problemu. Poza tym to tańsze i prostsze.
Jeżeli szukasz dobrego dentysty, to w Krakowie jest takie centrum Kowmed. Prowadzi je dr Stanisław Kownacki. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jeden z najlepszych dentystów jakich poznałem, a poznałem ich mnóstwo.
Stefan, polecasz jakies dobre ćwiczenie na VL. Mam problem z uciskajacymi na zewnątrz kolanami np podczas wykroku.
OdpowiedzUsuńReda - odnośnie jeszcze tego zapachu, podpowiedziano mi, że warto zrobić dokładne badania dentystyczne, rtg i td. Może np. coś gnić pod dziąsłami i warto to usunąć.
OdpowiedzUsuńOk! Dzięki! :)
UsuńAnonimowy - przede wszystkim musisz robić przysiady w dość szerokim wykroku. Potem ewentualnie dochodzi przysiad kolarski czy żabie wyciskanie. To są ćw. które trzeba robić z małym ciężarem i mocno pilnować techniki.
OdpowiedzUsuńSzerokim wykroku czy rozstawie stóp?:) Bo nie zrozumiałem.
OdpowiedzUsuńMiało być rozkroku, więc chodzi o rozstaw stóp. Teraz widzę, że źle przeczytałem. Jakoś mi wyszło, że chodzi o VM, a nie o VL. Jeśli chodzi o VL to zmienia sytuację.
OdpowiedzUsuńBadałeś się u ortopedy, czy nie ma tu tzw. kolan szpotawych?
Rzadko kiedy VL słabo rozwija się względem innych głów. Dlatego podejrzewam wadę.
Na pewno możesz robić wyprosty nóg siedząc na maszynie. Tak, że zarówno kolana, jak i stopy są dość blisko siebie. Wolna faza negatywna.
OdpowiedzUsuńtak, mam kolana szpotawe.
UsuńNo więc właśnie. U innych przerost VL jest niemal zawsze problemem, u Ciebie będzie odwrotnie.
OdpowiedzUsuńPrócz tego prostowania rób coś takiego. Przysiad przedni z lekkim obciążeniem, ale z piłeczką między kolanami. Nie może wypaść. Możesz zacząć od ćwierć przysiadu, bo pełny w takim zestawie trudno zrobić.
A co sądzicie koledzy o muscle up'ach? :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=1a-p4V7oeQo
Gitara, normalną rampę robi
OdpowiedzUsuńSzybo zapełniacie te dyskusje :) Robię nową część...
OdpowiedzUsuń