wtorek, 26 czerwca 2018

Predyspozycje genetyczne - prawdy i półprawdy


Nowa moda, nowa religia
Genetyka nabrała już ostatnio statusu nie tylko mody, ale czegoś wręcz na kształt religii. Przykładem może to być Richard Dawkins krytykujący religię w sposób tak wulgarny i chamski, że oburza nawet zdeklarowanych ateistów, a jednocześnie przypisujący wielką moc sprawczą genom. Wg niego to właśnie geny kierują całym światem i każdym z nas. Decyzje i procesy na wyższych poziomach się nie liczą. Zresztą o genach mówią i piszą wszyscy. Szczególnie ci, którzy kompletnie nie rozumieją co to są geny. Nie mam zamiaru w tym miejscu pisać pracy o genetyce. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na kilka przesądów, które wokół niej powstało w środowiskach związanych ze sportem.

Przyjęło się uważać, że każdy ma jakieś tam genetyczne predyspozycje do uprawiania takich czy innych sportów. Jedni do wytrzymałościowych, a inni siłowych. Jednak od kiedy okazało się, że poszczególne włókna mięśniowe mogą zmieniać swój charakter - to stwierdzenie już dawno jest nieaktualne. Być może istnieją jakieś predyspozycje, ale nie są one aż tak oczywiste jak się początkowo wydawało. Zwykle można o tym rozstrzygać dopiero po kilku latach solidnych treningów. Jednak i wtedy tak naprawdę wynik jest nie tyle kwestią genów co rodzaju wykonywanego wysiłku, który w określony sposób kształtuje mięśnie. Dlatego też wykonywanie testów na liczbę powtórzeń i procent maksymalnego obciążenia nie ma większego sensu. Zwykle początkującym wyjdzie, że mają więcej włókien wolnokurczliwych, a tak naprawdę wynik ten będzie tylko świadczył o tym, że jeszcze nie nauczyli się odpowiednio mobilizować włókien szybkokurczliwych. Jeśli więc wyjdzie Ci, że 15 powtórzeń robisz z 80% swojego ciężaru maksymalnego, to wcale nie oznacza, że jesteś predysponowany do ćwiczenia na wysokich zakresach.


Do przemyślenia dam Wam przykład Buda Jeffriesa, który ćwicząc na niskich zakresach doszedł do wykonania przysiadu z 1000lbs (1lbs - 1 funt czyli 0,45359237 kg) a ćwierć przysiadu z ciężarem 2000lbs. Potem zmienił metodę i zaczął ćwiczyć "małymi ciężarami" i tak doszedł do wyciskania ketla 70lbs po 2000 razy każdą ręką. Pozostaje otwartą kwestia czy to już trening aerobowy, czy jeszcze nie i jak tu z góry zakładać takie czy inne predyspozycje.

Budowa ciała
Nie można na podstawie budowy ciała określić przyszłych postępów lub ich braków w budowaniu masy mięśniowej. Wprawdzie pewne wady postawy czy choroby mogą tę budowę utrudnić, ale tylko tyle. Żadne inne prognozy i spekulacje na temat genetycznych predyspozycji nie mają sensu. Widziałem już niejednego bardzo chudego gościa, który po kilku latach treningu przeistaczał się w barczystego i silnego faceta. Widziałem też niejednego dobrze zbudowanego i silnego - takiego niby uprzywilejowanego genetycznie - który w późniejszym wieku zmieniał się w otłuszczoną kulę z oklapłymi mięśniami. Nawet ci niby predysponowani i ciężko trenujący często stawali przed ścianą blokującą dalsze przyrosty. Przyczyną nie były ani dobre ani złe geny, ale niewłaściwe treningi. Czasem za mało zaangażowania.

Test układu nerwowego
Po latach obserwacji wypracowałem pewien prosty test na wydajność układu nerwowego, o którym już wielokroć pisałem. Polega na pomiarze obwodu przedramienia i ramienia. Im większe jest przedramię w stosunku do ramienia, tym układ nerwowy jest zwykle wydajniejszy. Co to daje w praktyce treningowej? Jest przesłanką do tego, by osoby o wydajnym układzie nerwowym ćwiczyły ciężko i bliżej swoich maksymalnych obciążeń. Natomiast osoby o mało wydajnym układzie nerwowym powinny raczej robić dłuższe serie z mniejszymi obciążeniami. Jednak nie jest to bynajmniej "wyrok" na całe życie. Stopniowo po latach systematycznych treningów, także takie osoby mogą zacząć trenować bliżej swoich maksymalnych ciężarów. Zwykle tylko potrzebują wówczas bardziej rozbudowanej rozgrzewki i dłuższego stażu, aby dojść do tego punktu.

Geny a pożywienie
Co jakiś czas ogłasza się znalezienie genów odpowiedzialnych za taki czy inny nowotworów, za cukrzycę i inne choroby. To niestety jest również przekłamaniem. O wiele rzadziej pisze się i mówi o czymś takim jak epigenetyka. To nie mniej ni więcej tylko nauka o wpływie środowiska na konkretne geny. Możesz mieć jakieś tam wrodzone, choć nie do końca wiadomo czy tak rzeczywiście jest, predyspozycje do cukrzycy, ale nigdy na nią nie zachorować właściwie się odżywiając. Tak samo będzie z większością innych chorób. Inaczej wygląda sprawa w przypadku chorób wrodzonych, ale to już odrębny temat.
Pisałem kiedyś o różnicach genetycznych, które mają wpływ na optymalne proporcje makroskładników dla danej osoby. Są to tzw. allele kodujące białka. Do pewnego stopnia determinują optymalny sposób odżywiania, ale też o niczym do końca nie przesądzają. Ani o zdrowiu, ani o tym ile masy można zdobyć posiadając taki a nie inny typ genu. Fakt, że osoby przyswajające mniej białka zwykle rosną wolniej, ale to i tak nie determinuje ostatecznego wyniku do jakiego mogą dojść.

Nie oglądaj się na limity!
Genetyka ma niewątpliwie duży potencjał, ale w rękach różnych internetowych ekspertów stała się tylko i wyłącznie zbiorem idiotycznych ograniczeń mających tłumaczyć błędy w treningu, regeneracji czy żywieniu. Choć niewątpliwie geny odgrywają sporą rolę w treningach siłowych, to tak naprawdę większość osób nigdy nawet nie zbliży się do swoich genetycznych ograniczeń w nabieraniu masy mięśniowej. Jedni rosną łatwiej inni trudniej, ale niewiele ma to wspólnego z jakimś limitem. Nie należy mylić genetyki z tanim determinizmem. Jeszcze długo, bardzo długo, nie będzie żadnych solidnych badań genetycznych określających limit rozwoju dla konkretnej osoby. Sporo osób mogłoby osiągnąć znacznie więcej, nie tylko w treningach siłowych, gdyby tylko miały solidną motywację. Można przekornie twierdzić, że motywacja jest również uwarunkowana genetycznie, ale to kolejna bzdura. Motywację można wypracować. Trzeba tylko wstać z fotela i uwierzyć, że się da!


27 komentarzy:

  1. Dodam jeszcze, że geny się zmieniają w trakcie naszego życia, inaczej zjawisko ewolucji by nie istniało. Jeżeli chcemy naszym potomkom przekazać predyspozycje do sportów siłowych, to pozostaje nam ciężko trenować przez całe życie, albo przynajmniej do czasu poczęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak to Stefan jest z miostatyną?
    Krowy bez ciężkich treningów na siłowni i trzymania diety ale z niskim poziomem miostatyny (uzyskanym poprzez krzyżowanie ras, wynikającym z uwarunkowań genetycznych) wyglądają tak:
    http://www.tvagro.pl/PL-H23/3/207/super-krowa-belgian-blue.html

    Nie jest tak, że niektóre osoby (najczęściej Ci co nas denerwują - machają byle jak i jedza byle co) rosną od samego patrzenia na sztangę, a inni walczą o każdy gram mięśni wylewając siódme poty na siłowni. To nie są predyspozycje genetyczne?

    Kiedyś o tym czytałem, to znalazłem, że są nawet leki na obniżenie miostatyny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że istnieją predyspozycje genetyczne i dlatego jedni rosną łatwiej i szybciej, a inni nie. O tym też pisałem. Chodzi tylko o to, że tak naprawdę nie da się określić żadnych limitów czy predyspozycji genetycznych na oko, albo nawet za pomocą prostych wzorów czy testów.
    Nie mówiąc już o tym, że geny to jedno a środowisko drugie - o czym też wspominałem. Nawet z "gorszymi" genami, dziecko które dostaje dobre jedzenie i ma dużo ruchu wyrośnie na zdrowsze i silniejsze niż takie, które je byle co i siedzi cały dzień przed kompem. Jasne, że jest też tolerancja na różne świństwa, które się obecnie uważa za jedzenie, jakoś tam uwarunkowana genetycznie, ale trudno o czymś przesądzać z góry. Nagle w pewnym wieku tolerancja się kończy i zaczyna czas człapania od lekarza do lekarza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Stefan
    apropo testu okładu nerwowego moje przedramię 30 ramie 38 (pomiar na szybko wiec +/- 1cm bo nie wymiar a proporcje mi chodziło) - czyli CUN slaby?
    Pisze bo moje postępy w ćwiczeniach wg. mnie limitują własnie przedramiona. Pomijam fakt nadwagi ale bo to na pewno nie pomaga w podciąganiu natomiast to co mi najbardziej przeszkadza to ból przedramion meczą się szybko i to zniechęca. Mam niezłe wyniki w pojedynczych powtórzeniach typu MC 139 x1 albo wiosła jednorącz 10x54 ale potem puszcza chwyt albo przedramiona zaczynają bolec i nie są to domsy.

    Coś da się z tym zrobić tzn. jakieś ćwiczenia na same przedramiona czy po prostu odpuścić i przejść na niższe ciężary?
    BTW podciąganie i tak robiłem z gumą bo z ciężarem ciała jak było 1 powtórzenie tak i zostało co spowodowało ze podciąganie po prostu odpuściłem bp ,mnie stresuje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tak źle, choć bardzo dobrze też nie :)
      Nie odpuszczaj podciągania, bo w ten sposób nigdy się nie podciągniesz. Próbuj z gumami, negatywów itd.
      Jeśli chodzi o przedramiona:
      - masz dostęp do jakiegoś grubego gryfu albo możliwość owinięcia gryfu czymś, by był gruszy?
      - masz dostęp do racka?

      Usuń
    2. Tak tzn mam fatgripz używam na przemian do uginania na biceps. Plus do rozgrzewkowej serii MC.
      Do racka nie mam dostępu ćwiczę w domu

      Usuń
    3. No to wersja trudniejsza bez racka :)
      Po zrobieniu normalnego MC spróbuj robić z fat-grip ale jednorącz. Po 1 powtórzeniu na zmianę. Raz jedna ręka, chwila przerwy i druga. Tak kilka razy. Tylko musisz bardzo mocno pilnować napięcia rdzenia.
      Niedługo napiszę artykuł na ten temat.

      Usuń
    4. No to hardcore jak mi wypadnie i wpadnie do sąsiadów :-)
      Ale spróbuję! I czekam na artykuł.

      Usuń
    5. Stefan
      czy ten jednoręczny MC mogę robić sztangielką? Oczywiście z solidnym obciążeniem?
      Rozumiem, że ma to wyglądać jak normalny MC coś typu tego co znalazłem na youtube https://www.youtube.com/watch?v=Mhidj74CJck

      Usuń
    6. Mniej więcej tak to ma wyglądać. Powinna być sztanga. Cała zabawa polega na tym, by dodatkowo zmusić przedramię do stabilizowania długiej sztangi, co jednocześnie zmniejsza ciężar i ryzyko ewentualnych problemów z kręgosłupem. Sztangielka nic Ci w tym wypadku tak naprawdę nie da.

      Usuń
    7. Dziekuję, będę robił ze sztangą.

      Usuń
  5. to ja mam ciekawe proporcje: aktualnie przedramie 37/38 biceps 40/41 (lewy / prawy) cokolwiek nie cwicze i to i tak wszystko idzie w przedramiona tzn. to one mi rosna a nie te partie ktore cwicze (oczywiscie przesadzam z tym stwierdzeniem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucky you :-)
      Zgodnie z tym co pisze Stefan stworzony jesteś do noszenia wielkich ciężarów a ja do...hmm do noszenia dużego ciężaru ciała? :-)

      Usuń
    2. Anonimowy - duże ciężary, niskie zakresy i głównie podstawowe ćwiczenia. Siła i masa powinny iść szybko w górę.

      Usuń
  6. Odnośnie tego testu nerwowego. Mierzymy luźną rękę w najszerszym miejscu przedramienia i w na środku nienapiętego ramienia?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ramię mierzysz napięte - ręka zgięta. Przedramię, ręka wyprostowana i napięta - w najszerszym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie przedramię 29 ramię 34, obwody nie powalają ale różnica nie duża. To dlatego wysokie zakresy są dla mnie męczarnią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może tak, ale musisz też dbać o sporo aktywności poza siłownią, by organizm był odpowiednio dotleniony i dla poziomu kondycji. Można być bardzo silnym, a jednocześnie sapać po przejściu kilometra.

      Usuń
    2. Kiedyś miałem świetną kondycję, dużo sportów walki bardzo pozytywnie wpływa na wydolność. Teraz faktycznie mam dużo mniej ruchu, ale nie męczę jakoś szybko, pracuje na budowie jako kierownik więc nałażę się całkiem sporo, w dodatku zazwyczaj po budynkach bez windy, rusztowaniach, konstrukcjach itp.

      Usuń
  9. Jak już pojawił się wpis chciałem zapytać jak to w końcu jest z tą "genetyką". Chodzę na małą siłownię gdzie chodzi prócz mnie pewnie z 200 osób więc próba kontrolna nie jest duża. Moje wyniki siłowe przy wadze 75 kg są marne, OHP 50kg, niecwiczona płaska 85kg, ciąg 120 kg, wiosło ponad 80 w serii, siad z 85 kg i reszta proporcjonalnie. Moja dziewczyna przy wadze 60 kg siada też 60 kg, robi w mc ponad 70, ma ze dwa lata stażu. Tu pojawia się problem bo wydaje nam się że jesteśmy żałośnie słabi,oboje , ale... Na tę siłownię chodzę około 9 miesięcy. Jest niszowa więc chodzą tu raczej naturale. Ich wyniki siłowe to płaska max 110, siadają okolo 100, ciągi nie przekraczają 130 kg, wiosłują do 60, w ohp widziałem jednego gościa który przekroczył 50kg. Z drugiej strony w tym czasie widziałem dwóch gosci na 100% na koksie którzy mieli potężne wyniki siłowe, reszta albo słabsi ode mnie, albo niewiele silniejsi. O wynikach damskiej części nie wspomnę bo moja dziewczyna jest tam obserwowana z zazdrością. Podsumowując, są nasze wyniki siłowe, potem jest długo długo nic i zaczynają się potężne wyniki siłowe. Teraz część zasadnicza. W internecie ludzie, duża część też kobiet ma bardzo mocne wyniki siłowe które wpedzają nas oboje w kompleksy.Znasz Stefanie mniej wiecej wyniki siłowe jakie powinni mieć naturale? Jeszcze ja jestem w stanie zrozumieć moją słabą genetykę, ale moja dziewczyna ma raczej przeciętną a i tak odstaje od tego co widzimy u kobiet w internecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czegoś takiego. Niektórzy wypisują wzorki, że jak ważysz 90kg to masz robić siad z tyle a tyle itd. To są pseudonaukowe brednie. Słabe wyniki mogą wynikać z:
      - poważnych chorób, ale to większości nie dotyczy;
      - złych metod treningowych, tego całego bełkotu z netu;
      - zbyt małej częstotliwości;
      - braku stawiania sobie odpowiednich wymagań na treningach, braku motywacji. Większość przychodzi na siłownię odbębnić, odwalić pańszczyznę, a nie naprawdę przekraczać własne ograniczenia.

      Usuń
  10. Ramię 42, przedramię 37 więc wychodzi że duże ciężary i mało pow. teraz wiem dlaczego mój obecny plan idzie jak po maśle, sylwetka sie zmienia a siły z sesji na sesje powoli przybywa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Stefanie ten test układu nerwowego dotyczy osób ćwiczących? Bo nawet osoby z niewielką masą mięśniową trenujące będą mieć obwód przedramienia podobny do ramienia czyli wynika, że układ nerwowy mają wydajny czyli duże ciężary i złote ćwiczenia. Osobom o większej dysproporcji zalecasz wiadomo złote ćwiczenia, ale powiedzmy z zakresie 8-10 powt dobrze rozumiem?

    OdpowiedzUsuń
  12. Im większe przedramię w stosunku do ramienia tym łatwiej buduje się i siłę i masę. Dotyczy to także niećwiczących, tyle, że jak ćwiczyć nie zaczną to i nic nie zbudują.
    To nie do końca jest tak, że jak ten test wypadnie gorzej to cały czas trzeba ćwiczyć na wysokich zakresach. Tak jak napisałem w artykule. Tak jest na początku, ale z czasem, gdy układ nerwowy zostanie bardziej wytrenowany też trzeba zejść z zakresem powtórzeń na rzecz większych ciężarów. Gdyby takie osoby tak zrobiły od początku to raczej zahamowałyby rozwój.

    OdpowiedzUsuń
  13. Stefanie, u mnie przedramię 30cm, a biceps 37cm. Jak zmodyfikować wariacje treningowe? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Tu nie ma sensu kombinować w oderwaniu od całej historii Twoich treningów. Trzeba wrócić do dziennika i tam napisz co ostatnio robiłeś, jaki to dawało efekt itd.

    OdpowiedzUsuń