czwartek, 1 lutego 2018

Trening funkcjonalny


Nowa moda

Nastała oto moda na tzw. trening funkcjonalny. Coraz częściej można spotkać się z tym pojęciem. Czym tak naprawdę jest a czym nie jest? Wielu trenerów wprowadza w swojej ofercie właśnie ów trening funkcjonalny, co tak naprawdę świadczy o ich nieuctwie lub też jest dyktowana chęcią marketingowego ogłupiania potencjalnych klientów. Trening funkcjonalny często jest nim bardziej z nazwy niż faktycznie. Jest zwykle przeciwstawiany kulturystyce co sugeruje, że ta ostatnia jest nie-funkcjonalna. Trzeba zatem zastanowić się czym jest a czym nie jest kulturystyka oraz co właściwie znaczy funkcjonalność.


Funkcjonalność

Uznajmy, że funkcjonalność to zdolność do wykonywania określonych funkcji. Zapewne od razu uznacie, że to pleonazm czyli tzw. masło maślane. No cóż - będziecie mieli rację. Jednak tak właśnie jest, gdy ktoś posługuje się terminem "trening funkcjonalny', no bo niby czym innym jest jakikolwiek trening, jak nie działaniem w celu poprawienia określonej funkcji. Powiedzmy, że trenujesz swoją pamięć specjalnym zestawem ćwiczeń. Co robisz? Poprawiasz funkcje pamięci! Trenujesz bieganie? Poprawiasz funkcję biegania itd. Przykłady można mnożyć bez końca. Nie inaczej będzie z treningiem na siłowni. Ćwiczysz, by poprawić funkcje motoryczne: siłę, szybkość, moc, wytrzymałość. Jasne, że niektóre formy treningu mogą poprawić te funkcje bardziej a inne mniej, ale każdy taki trening w jakimś stopniu jest funkcjonalny.
Jeśli ktoś ćwiczy tylko wyciskanie na ławie i unoszenie ramion, to oczywiście funkcjonalność tego treningu pozostaje nieco dyskusyjna, ale do pewnego stopnia też jest to trening funkcjonalny To, że zaburza balans mięśniowy i idzie prostą drogą do kontuzji to osobny problem. Tak samo będzie z podciąganiem i ściąganiem linki wyciągu. To pierwsze będzie lepiej poprawiać funkcjonalność, ale nie jest tak, że na wyciągu w jakimś stopniu też jej nie poprawimy. Szczególnie jeśli ktoś z powodu jakichś problemów zdrowotnych jest na tyle słaby, że podciąganie czy nawet negatywy na drążku są na razie poza jego zasięgiem.
Tymczasem co się często dzieje na tzw. treningach funkcjonalnych? Zwykle obowiązuje zasada "im więcej tym lepiej". Katuje się mnóstwo przysiadów jednocześnie kalecząc technikę. Zwykle też nie tylko więcej, ale im szybciej tym lepiej. Robi się częściowe podciągania z podskokiem i tylko do czoła, wszystko byle więcej, bo to przecież takie "funkcjonalne". To samo można zresztą napisać o crossfit. Dla wielu jest to i tak synonim treningu funkcjonalnego. Podobno też naśladuje się zwykłe codzienne czynności. Ciekawe kiedy to w ciągu dnia robi się jakieś podskoko-szapranio-zarzuty ciałem na drążku w ciągu dnia.


Kulturystyka

Teraz zajmijmy się pojęciem kulturystyki. Jakie ma cele? Ano poprawa zdrowia, siły, wyglądu i do diabła... funkcjonalności. Tak było od samego początku i dopiero era Weidera namieszała w temacie, ale nawet jeszcze w latach 80-tych ubiegłego wieku mieliśmy do czynienia z silnymi i sprawnymi facetami. Jak wspomina Mike Quinn: najpierw był trening, potem dieta, a dopiero na końcu koks. Dziś przychodzą do niego młodzi i nim zaczną trenować pytają o prochy. Trzeba to dobrze zrozumieć. Trening kulturystyczny to mieszanka ćwiczeń złotych i izolacji. Bynajmniej te izolacje nie są nie-funkcjonalne. Poprawiają funkcje danego mięśnia, czy grupy mięśni. Czasem wyrównują balans siłowy, by nie dopuścić do zaburzeń i kontuzji. Trening złożony z samym izolacji nie jest treningiem kulturystycznym, a jego parodią - więc nie może być punktem odniesienia. Z drugiej strony same ćwiczenia złote po pewnym czasie nie wystarczą, by wejść na wyższy poziom funkcjonalności - skoro już mamy posługiwać się tym kuriozalnym pojęciem.

Niewiedza i marketing

Jak zatem widać, powstające obecnie modne "formy treningu" bazują tylko i wyłącznie na niewiedzy i na marketingu. Nowa nazwa to dobry chwyt, by przeciągnąć więcej klientów. Szczególnie jest to żenujące, gdy taki trener ma za sobą jedynie weekendowy kurs i nie ma pojęcie o połowie funkcji wielu mięśni. To nic - liczy się funkcjonalność, ale - mózgu też! Jeśli będziesz ćwiczył szybko i jak najwięcej nim opanujesz technikę, to w najlepszym razie skończysz u ortopedy.

15 komentarzy:

  1. Trening funkcjonalny kojarzy mi się z treningiem w stylu sandbag.Przenoszenie worków z piachem,przerzucanie kamieni,podciaganie na drążku i świeżym powietrzem.Sam tak trenuje przy sprzyjającej pogodzie w lesie jak jest słabo to w piwnicy.Do szczęścia potrzebnie jest wiadro,worki na groz, kamienie lub jak kto woli piach.

    OdpowiedzUsuń
  2. To zupełnie odrębna sprawa :) jednak trzeba pamiętać, że tego typu ćwiczenia bez sprzętu, tylko z wykorzystaniem otoczenia, mają swoje ograniczenia. Niemniej konia z rzędem temu, kto podniesie naraz np. kilka worków wylewki po 25-50 kg każdy. A są tacy. Parę lat temu pracował u mnie pewien robotnik, starszy facet, potwornie chudy. Wyładowywaliśmy razem worki z cementematem, chyba po 30 kg. Byłem z siebie całkiem zadowolony, kiedy z pomocą tego faceta nosiłem po dwa naraz (zakładał mi je na ręce). Zadowolenie minęło, jak zobaczyłem, że gość sam nosi po trzy i sam je sobie nakłada :) gość umiał też dźwigać naraz po kilka regipsów (niby lekkie, ale trzeba sporo siły bo diabli nieporęczne) itp. itd. A za wygląd nikt by grosza za niego nie dał :)

    Mnie też wkurzają te nowe pojęcia, zwłaszcza, że dla "treningu funkcjonalnego" jest już pewne podejście, które mogłoby pozwolić wybaczyć tautologizm. Mianowicie trening kulturystyczny połączony z rozsądnym treningiem wytrzymałościowo-sprawnościowym (choćby zwykła gra w piłkę, albo spacery po lesie). Wydaje mi się, że to jest ten element, którego nieco brakuje w kulturystyce, a który warto uzupełniać, żeby być rzeczywiście zdrowym i sprawnym. Tylko, że już jest inna nazwa dla takiego podejścia i nazywa się aktywny tryb życia :) Nie trzeba tworzyć żadnych magicznych systemów treningowych. Zwykła zabawa z psem albo gra w piłkę daje tyle samo albo znacznie więcej. I nic się za to nie płaci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że takie dodatki się przydają. Dla jednego będzie to gra w piłkę, dla innego pływanie, a na przykład dla mnie marsze z obciążeniem. Tu trzeba zdecydowanie odejść od modelu z lat osiemdziesiątych, gdy zalecano ograniczanie wszelkiego ruchu i wysiłku poza siłownią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli takie treningi sztuki walki również zaliczają się do tych "dodatków"? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba tylko pamiętać, że jest subtelna różnica między dodatkiem, a główną aktywnością. Wiele też zależy od poziomu sprawności danej osoby. Ktoś, kto dużo się rusza może sobie pozwolić na znacznie więcej i dalej traktować kulturystykę jako główny sport.

    OdpowiedzUsuń
  6. Inaczej też będzie jeśli ktoś ma ciężką pracę fizyczną. Wtedy już raczej nie ma sensu sobie dokładać dodatkowej aktywności i siłownia wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To o mnie :) Zazwyczaj mam pracę umiarkowanie ciężką, ale bywają dni typu, jak opisał Marek, rozładunki, przerzucanie rusztowania itp. Nie widzę sensu w takim dniu robić jeszcze treningu siłowego, bo to potrafi rozbić regenerację na cały tydzień - sprawdzone.

      Usuń
    2. Witam Stefanie co myślisz o kalistenice i czy łączyć ja z siłownia, czy znasz jakieś źródło aby trochę nabrać wiedzy o tym.

      Usuń
  7. Odpowiadałem już na to pytanie chyba ze sto razy. Ma swoje plusy i minusy. Nie zastąpi normalnego treningu siłowego. Jeśli masz odpowiednio silne nogi to np. przysiady bez obciążenia nie będą wystarczającym bodźcem do rozwoju. Zamiast tego proponuje się pistolety, które większości zniszczą kręgosłup. Tak samo będzie np. z pompkami czy nawet dipsami. Na dłuższą metę trzeba dodać obciążenie. Tu nie chodzi o podążanie za modnymi trendami typu kalistenika, ketle, fitnes, walenie głową na czas o ścianę - chodzi o to, by ćwiczyć tak aby mieć postępy.
    Możesz sobie poczytać Tsatsolina, ale na niektóre rzeczy typu wspomniane pistolety uważaj.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem to, nie patrzę na kalistenike jako na trend, aktualnie miałem ciężki dostęp do siłowni, a chciałem jakoś trenować, teraz będę chciał czerpać najlepsze z treningu na siłowni, a również z kalisteniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Stefanie, mam problem z łysieniem i myślę nad środkami z finasterydem, czy to nie niesie za sobą działań niepożądanych.

      Usuń
  9. Przyznam się szczerze, że nie mam żadnych wiarygodnych informacji na temat tego, by podobne środki faktycznie pomagały. Natomiast jest faktem, że takie środki mogą powodować trwałą dysfunkcję seksualną. O ile kojarzę, jeden z producentów przegrał proces w USA, bo nie informował o tym klientów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam, powiedz mi Stefanie jak rozciągac mięśnie aby zrobić głębszy Przysiad bez wysuwania kolan za linie palców, puki co daje rade delikatnie niżej 90 stopni

    OdpowiedzUsuń
  11. Zmniejsz ciężar i rób z kilkusekundową pauzą na dole.

    OdpowiedzUsuń