To zależy co kogo interesuje. Osobiście polecałbym cały cykl Diuny, ale trzeba tego słuchać we właściwej kolejności. Najpierw to co napisałem ojciec Frank Herbert, a potem jego syn i spółka. Jest tego sporo, ale to są książki, które zmieniają sposób myślenia i postrzeganie świata :)
Kusi mnie, żeby zacząć słuchać ale jestem strasznie przywiązany do klasycznej lektury. Obawiam się czy książka nie straci przez to dla mnie na wartości.
Wiele osób twierdzi, że źle im się słucha. Nie wiem, osobiście bardzo lubię słuchać np. pijąc sobie kawę. Dodatkowa korzyść to to, że mogą przyswoić znacznie więcej słuchając w czasie rutynowych zajęć np. robienia obiadu.
Tak, korzyść czasowa jest oczywista. Chyba rzeczywiście się skuszę, ale na pewno nie Diunę, tylko coś nowego. Zacząłem tę książkę tradycyjnie i po prostu boję się to zmieniać :)
Cykl Diuny podobał mi się gdzieś do 4-5 tomu :) potem było tak nakombinowane, że zrezygnowałem z dalszego czytania. Ale pamiętam, że pierwsze części były wspaniałe. Czytałem dość dawno, ale polecam. Co do słuchania - sam przesłuchałem całą sagę o wiedźminie (przeczytałem 2 razy jak dotąd :P) i wspominam to bardzo dobrze. Słuchałem jej na studiach jeżdżąc autobusem, czasem ciężko czyta się w komunikacji miejskiej, a ze słuchaniem problemu nie ma.
Pierwsze tomy były pisane przez Franka Herberta i na pewno są na najwyższym poziomie. Pozostałe to robota syna i spółki i tu już jest trochę gorzej, ale nie uważam, że aż tak źle. Wiele jest pisane na podstawie pozostawionych przez Franka szkiców. Dla mnie właśnie wielkim atutem jest ta mnogość intryg "podstęp w podstępie, finta w fincie" :) Dopiero teraz, gdy słucham Mentatów Diuny mam wrażenie, że poziom już zbytnio się obniżył.
Diuna jest świetna, ale te 3 prequele o wojnie z maszynami i 2 tomy zakończenia cyklu są znacznie słabsze. Nawet w warstwie językowej słychać różnicę. Ale i tak przeczytałem z przyjemnością.
Są słabsze bo pisane przez syna i spółkę. Jest tego jednak więcej, bo potem powstawało mnóstwo pomiędzy wojną z maszynami a czasami Paula. Te niestety są jeszcze słabsze, ale jednak uważam, że też warto.
Polecasz jakiś audiobook konkretnie Stefanie? :)
OdpowiedzUsuńTo zależy co kogo interesuje. Osobiście polecałbym cały cykl Diuny, ale trzeba tego słuchać we właściwej kolejności. Najpierw to co napisałem ojciec Frank Herbert, a potem jego syn i spółka. Jest tego sporo, ale to są książki, które zmieniają sposób myślenia i postrzeganie świata :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie, żeby zacząć słuchać ale jestem strasznie przywiązany do klasycznej lektury. Obawiam się czy książka nie straci przez to dla mnie na wartości.
OdpowiedzUsuńWiele osób twierdzi, że źle im się słucha. Nie wiem, osobiście bardzo lubię słuchać np. pijąc sobie kawę. Dodatkowa korzyść to to, że mogą przyswoić znacznie więcej słuchając w czasie rutynowych zajęć np. robienia obiadu.
OdpowiedzUsuńTak, korzyść czasowa jest oczywista. Chyba rzeczywiście się skuszę, ale na pewno nie Diunę, tylko coś nowego. Zacząłem tę książkę tradycyjnie i po prostu boję się to zmieniać :)
OdpowiedzUsuńCykl Diuny podobał mi się gdzieś do 4-5 tomu :) potem było tak nakombinowane, że zrezygnowałem z dalszego czytania. Ale pamiętam, że pierwsze części były wspaniałe. Czytałem dość dawno, ale polecam.
OdpowiedzUsuńCo do słuchania - sam przesłuchałem całą sagę o wiedźminie (przeczytałem 2 razy jak dotąd :P) i wspominam to bardzo dobrze. Słuchałem jej na studiach jeżdżąc autobusem, czasem ciężko czyta się w komunikacji miejskiej, a ze słuchaniem problemu nie ma.
Pierwsze tomy były pisane przez Franka Herberta i na pewno są na najwyższym poziomie. Pozostałe to robota syna i spółki i tu już jest trochę gorzej, ale nie uważam, że aż tak źle. Wiele jest pisane na podstawie pozostawionych przez Franka szkiców. Dla mnie właśnie wielkim atutem jest ta mnogość intryg "podstęp w podstępie, finta w fincie" :) Dopiero teraz, gdy słucham Mentatów Diuny mam wrażenie, że poziom już zbytnio się obniżył.
OdpowiedzUsuńJa polecam Ślepowidzenie fanom hard sf.
OdpowiedzUsuńDiuna jest świetna, ale te 3 prequele o wojnie z maszynami i 2 tomy zakończenia cyklu są znacznie słabsze. Nawet w warstwie językowej słychać różnicę. Ale i tak przeczytałem z przyjemnością.
Są słabsze bo pisane przez syna i spółkę. Jest tego jednak więcej, bo potem powstawało mnóstwo pomiędzy wojną z maszynami a czasami Paula. Te niestety są jeszcze słabsze, ale jednak uważam, że też warto.
OdpowiedzUsuń