Izrail - za wcześnie na ostatecznie wnioski. Jeśli masz brać d3 to lekarz powinien przepisać konkretne tabletki na receptę, a nie kazać kupić jakiś supel. Po drugie może istnieć inny powód, a mianowicie za mało białka w diecie lub za mało kwasu solnego w żołądku, a co za tym idzie słabe trawienie białek.
No nie jest to zalecenie od lekarza, tylko od terapeuty.
Ilość białka w diecie na pewno, co najmniej odpowiednia. Od zawsze jadłem dużo mięsa, a od paru lat jem głownie jajka, plus do tego mięso, itp.
O niedokwasocie nie ma mowy. Nigdy nie miałem żadnych problemów trawiennych. Na mięso cieknie mi ślina: P Włosy, paznokcie w dobrym stanie. No z włosami to nie do końca, bo ostatnio prześwity mi się robią! Horror!: P
Od zawsze bardzo mało ważyłem w stosunku do swojej postury. Jestem szczupły ale sylwetkę w miarę mam zarysowaną. Dziewczyny łapią przy mnie kompleksy: P 172cm - 58kg. Kościec raczej wytrzymały.
Tak więc jest to ciekawe. W diagnostyce obrazowej wyraźnie widać to słabe wysycenie po zewnętrznej powierzchni wszystkich kręgów, kości udowej itp. Sa znamiona przeciążeniowe.
Zresztą wiem w końcu, dlaczego mam taki problem z przysiadem itp. Następstwo dysplazji obu stawów biodrowych i początek Choroby Baastrupa: P Jednak mam nadzieje, że pod okiem tego terapeuty wszystko w miarę się poukłada: )
To co Stefanie sądzisz o tej suplementacji?
A i nick użyłem inny. Z tej strony Pakul: )
Z walki z żelazem zrezygnowałem, jednak śledzę rozwój bloga na bieżąco. Dość intensywnie się wspina, biegam, staram się jak najwięcej ładować w górach. Chodzę na sekcje sportowa Bouldering (tak rekreacyjnie: P) i powiem wam, że takie tam cuda wyprawiają, że czasem mam zamiar krzyczeć i płakać: P Ostre rozciąganie prze treningiem. Rozciąganie przeprostów, siady płotkarskie ze sprężynowaniem itp: P No ale coż: ) Wyniki mają, wiec nie mam prawa się odezwać: P
Też tak myślałem, że wszystko jest ok tylko nie mogę nabrać masy a potem mi zdiagnozowano Hashi, problemy z trawieniem (wątroba, pęcherzyk, dyspepsja) i nieszczelne jelita ;)
Czy jeżeli jako mięso jem głównie wieprzowinę, to nie muszę się martwić o stosunek białka i tłuszczu? Bo, o ile dobrze wiem w wieprzowinie białko i tłuszcz oscylują w granicach ~20g/100g, a nawet więcej tego drugiego jest, więc powinno być bezproblemowo.
1. co myślicie o piciu wody z cytryną bądź octem jabłkowym z rana na czczo? słyszałem od paru osób że wspomaga trawienie, odkwasza i pomaga w problemach z kamieniami nerkowymi (także profilaktycznie) 2. czy stosował/stosuje ktoś z was tran i jest w stanie jakiś polecić?
Anonimowy - raczej o proporcje nie musisz się martwić, choć warto rotować pokarmy.
Smogu: 1. Nie wiem po co takie coś. Ocet jabłkowy działa na organizm tak samo jak każdy inny ocet. Jego lecznicze właściwości to bajka. Zakwaszenie organizmu jest poważną chorobą i zdarza się o wiele rzadziej niż się sądzi. Gdybyś je mial to byś tu nie pisał, więc z czego chcesz się odkwaszać? 2. Niewielkie ilość tranu w zimie warto brać. Najlepiej taki w płynie bez dodatków.
Pakul - jeśli już brać supel to poszukaj takiego, który ma w składzie MCT zamiast jakichś olejów sojowych. Lepiej też brać większe dawki co drugi dzień niż mniejsze dziennie.
Smogu, z tym tranem to się zastanów. To oleje rafinowane. Jeśli chcesz czegoś naprawdę dobrego to jest tran blue ice i jest fermentowany ale 230ml kosztuje 170 zł... Lepiej więc tluste rybki jeść.
Arek -> no tak ale tłuste rybki zawierają bonusowo metale ciężkie, dlatego wydaje mi się że olej nawet jeśli rafinowany to lepszy jako uzupełnienie omega-3 bądz wit D (teraz słońca brakuje więc trzeba braki nadrobić), oczywiście nie codziennie Stefan -> prawie na każdej stronie/blogu paleo poleca się ocet jabłkowy, ten jeszcze jestem w stanie spożyć, bo nie wyobrażam sobie pić taki zwykły ze względu na smak, już pal licho z tym zakwaszaniem, ale kilka osób już polecało mi w przypadku kamicy nerkowej czy problemów trawiennych Jeżeli chodzi o tran to myślałem oczywiście o takim w płynie, najlepiej islandzkim
Maciek przed treningiem wpada jeszcze kawa z masłem po treningu nic nie daje jaja w sobie zawierają tłuszcz tj. jedno średnie zawiera ok 6g t. co daje 36g, osobiście kupuje duże jaja więc tego tłuszczu jest odpowiednio więcej.
Jak dla mnie to wyraźnie widać, że facet nie trzyma spiętego brzucha i łopatek. Sugeruje się tutaj lekkim bujaniem ciała. Mam też pytanie odnośnie spania. Wczoraj postanowiłem, że pójdę spać bez nastawiania budzika i zobacze ile snu domaga się organizm. Położyłem się o północy i wstałem o 11:30. Nie budziłem się nocy i zasnąłem od razu. Czy to możliwe, że organizm potrzebował aż tyle snu? Dodam że jestem lekko przeziębiony, ale 11 godzin ma się nijak do tych średnich, które oscylują w granicach 8. Nie mówie o osobach, które śpią po sześć godzin i normalnie funkcjonują, bo ja w takich warunkach nie żyje. Czy to może kwestia ciśnienia? Nie chcę żeby się okazało, że należę do grona szczęśliwców, którzy muszą spać po 10 godzin i więcej, żeby czuć się wyspanym.
Kładź się spać regularnie o tej samej porze, najlepiej przed 22, przez dwa tygodnie i wtedy oceń ile potrzebujesz na wyspanie się. Jak masz rozchwiany rytm dobowy to zawsze będzie więcej.
Smogu - kwas octowy działa tak samo na organizm, czy pochodzi z jabłek czy jest to ocet spirytusowy. Dodam nawet coś co dla większości będzie herezją - ten spirytusowy jest zdrowszy, bo jabłka u wielu ludzi mogą wywoływać trudno wykrywalne krzyżowe stany zapalne. Nie wiem ile z tych substancji zostaje w occie, ale tak czy siak picie octu nie ma sensu. Jako przyprawa ocet ok, w większych ilościach nie. Kamieniom nerkowym przeciwdziała odpowiednia podaż tłuszczu i wit. C a nie picie octu.
Azbest - dipsy są w zasadzie ok, przysiad mniej :) Jesteś wysoki więc spróbuj szerzej rozstawić stopy. Coś niedobrego dzieje się na początku w odcinku lędźwiowym. Postaraj się mocniej spiąć brzuch i pośladki. Ewentualnie poćwicz spinanie ich na sucho kilka razy dziennie. Jak to nie wystarczy to dodamy jeszcze rozciąganie pośladkowych.
A Wapń? Tu są jakieś rodzaje itp? Oczywiście w tabletkach. Jaka podaż jak coś?
A jeśli chodzi o naturalną suplementacje takich składników jak: cystyna, cynk, żelazo miedź, magnez. Są jakieś warzywa, owoce, przyprawy wybitnie je zawierające? Chodzi mi głownie o cystynę, cynk i miedź. Co do magnezu będę musiał zacząć wieczorkiem zawsze do czegoś dodać łyżeczkę kakao. Co do żelaza od dłuższego czasu pije zakwas buraczany: P wiec myślę, że jest dobrze. A tutaj tak offtopowo chodzi mi o moje biedne włosy hehe: P Używam jakiegoś tam szamponu, masuje głowę i tfu tfu chyba jest lepiej. A znajoma fryzjerka poleciła mi jeszcze zadbać o podaż tych elementów w codzienny odżywianiu.
Do tego, jeśli jesz produkty zwierzęce to wapna masz dość. Problem jest z tym co organizm z nim robi, a nie że masz go za mało. Kup sobie zamiast tego tę witaminę K2. Kup dla równowagi chlorek magnezu i wcieraj roztwór w skórę, ale nie za dużo tego.
Dzięki za odp: ) Tak więc muszę zacząć znowu jakoś regularniej jeść wątróbkę, bo jakoś ostatnio wypadła z jadłospisu. Poszukam tej D3+K2 i zobaczymy z tym chlorkiem magnezu.
Magnez wcierany w skórę może pomóc na łysienie androgenne? Są specjalne preparaty które mają pomóc w odbudowie włosów ale nie wiem w jakim stopniu pomagają. W moim przypadku (łysienie plackowate) dermatolog mocno ochładzał skórę ciekłym azotem i to pobudziło włosy do wzrostu ale nie wiem czy w tym przypadku też zadziała.
Czy byłaby możliwość aby ktoś z Was udostępnił (tu albo podam swój mail) wykonanie przysiadów takie zatwierdzone pozytywnie przez Stefana? Niestety szukam i szukam w necie ale ciężko znaleźć coś zgodnego. Tu jest taki paker, może on jest blisko prawidłowego wykonania? oczywiście pomijając te słuchawki w uszach i pas https://www.youtube.com/watch?v=TFlZfwcr3vA
Stefan, szybkie pytanie. Czy ilosc makroskladnikow w diecie (szczegolnie bialka) liczy sie w odniesieniu do beztluszczowej czy ogolnej wagi ciala? Tomek
Teoretycznie poleca się do beztłuszczowej. Osobiście podaję wartości do ogólnej wagi i dlatego zwykle na początek to 2g a nie 3. Chodzi o to, że człowiek ma i tak na początku mnóstwo rzeczy do ogarnięcia, nie każdy dobrze wyliczy tę beztłuszczową, dlatego tak jest prościej. Z czasem to i tak powinno się korygować przez obserwację.
Robię w domu ćwiczenia tj: przysiad, MC, wyciskanie żołnierskie - wszystko rampa x10 3 razy w tyg. Za jakiś czas planuję dorzucić dipsy i podciąganie na drążku. I teraz pytanie czy lepiej te ćwiczenia robić w rampie z mniejszą ilością powtórzeń czy może zwykłe serie z większą ilością powtórzeń. Jeżeli tako to ile serii i po ile powtórzeń. Kolejna kwestia to czy korzystnie było by podzielić te 5 ćwiczeń na dwa razy czy ćwiczyć wszystko w jeden dzień. Jeżeli dzielić to jak? Przepraszam za takie proste pytania ale jestem laikiem w tych kwestiach.
Siema. Pytanie do wszystkich stosujących suplementację witaminą C. Nie mam jeszcze wagi kuchennej, także ile zajmują 2 gramy? Jedną małą łyżeczkę, więcej?
Ogólnie jestem dość silny, podciągnięć na drążku poprawnych zrobię max 12 , a Maksymalne obciążenie z jakim się podciągnę to ok 25kg. Z drugiej strony jak bym miał zrobić 5- 6 serii z przerwami ok 120 sek to w serii nie mogło by być więcej niż 8 powtórzeń. Co do dipsów to nie wiem bo nie mam jeszcze poręczy, ale na pewno nie ma jakiejś tragedii.
Oczywiście mówimy o pełnym podciągnięciu, czyli od pełnego zwisu do dotknięcia klatką drążka lub przynajmniej sytuacji, gdy klatka znajdzie się na wysokości drążka? Jeśli tak to najwięcej da Ci obecnie rampa z wolną fazą negatywną. Tylko ciężar musi być przypinany do pasa.
Tak, broda z 10cm ponad drążek, W rampie na początek 5-6 powtórzeń i ciężarki po 2,5 kg będą ok? I jeszcze pytanie czy lepiej podzielić te 5 ćwiczeń na 2 dni czy wszystko w 1. Wolałbym to podzielić ponieważ mniej by mi to dziennie zajmowało czasu a jest to dla mnie dość ważne. Myślałem nad takim planem A- przysiad, drążek, wyciskanie żołnierskie B - MC, dipsy + coś jeszcze (może na barki bo wydaje mi się że są najsłabszą częścią mojego ciała- tylko co? Tydz 1 ABA tydz2 BAB
Może tak być. Dodaj sobie w drugi dzień Cuban Press - dokładnie wolne tempo z 4 serie po 5 na początek. Będziesz miał i barki i rotatory. Ewentualnie lepiej byłoby zamienić to wyciskanie żołnierskie na push pressa.
Natomiast jest napisane na opakowaniu, że oprócz wiórek mamy też dwutlenek siarki. Czy to jest szkodliwe? I czy można się go jakoś pozbyć po otwarciu opakowania?
Raczej do zdrowych nie należy. W zasadzie jest toksyczny, przy okazji niszczy sporo witamin. Niby w niewielkich ilościach można na niego przymknąć oko, problem w tym, że ładuje się go obecnie do wielu produktów, więc te "niewielkie ilości" się sumują. Chyba raczej usunąć go domowym sposobem się nie da.
Stefanie, Hormon Wzrostu czasami znika i znowu się pojawia, ale nigdzie nie mogę już znaleźć drugiego z Twoich starych blogów. Jest szansa by pojawiły się tutaj niektóre z tamtych artykułów? O ile wiem nikt ich chyba nie zapisał tak jak HW, a pamiętam, że było tam sporo informacji :)
To było ich jeszcze więcej? Wiem, że pisałeś na kilku blogach ale stricte kulturystycznych poznałem tylko HW i ten drugi. Nie pamiętam dokładnie tytułu - coś z hgh.net.pl? On w pewnym momencie przestał funkcjonować i do dzisiaj jak się wpisze ten adres w przeglądarce, to przekierowuje do HW. Pamiętam, że pod koniec miała tam miejsce bardzo żywiołowa, acz niezbyt merytoryczna dyskusja o wit. B15 :)
Czy układ pokarmowy różni się w jakiś znaczący sposób u mężczyzn i kobiet? Mam na myśli zarówno różnice pod względem budowy, jak i funkcjonowania, tj. przede wszystkim aktywności enzymów.
Witam wszystkich serdecznie! Dotychczas byłem anonimowy na tym blogu. Z wielką uwagą studiuje artykuły i Wasze komentarze. Oczywiście HW też przeanalizowane. Dieta lc od dwóch lat, plan treningowy na moje możliwości i tak sobie rosnę. Ale nadeszła chwila, że chciałbym Was poprosić o pomoc dotyczącą białka w proszku. Wiem, że to be i wiele razy na tym blogu była ona rozradzana. Ale mam taki problem, że jadę w delegację i będę miał ogromne problemy, by przygotowywać konkretne żarcie i w ramach niego dostarczyć odpowiednią ilość białka. Nie chcę tego stosować cały czas. Tylko przez 3-4 tygodnie i potem po powrocie dalej jechać na zrobionych przez siebie potrawach lc. Na pewno jakieś doświadczenie z tym macie (z białkiem). Bardzo będę wdzięczny za wskazanie mi najbardziej sensownej opcji do zakupu (wiem, że najlepszą byłoby mięcho). Pozdrawiam
Z tym będzie trochę problem, bo mam te arty pomieszane z tymi z HW, ale w wolnej chwili spróbuję coś przebrać.
Lazer - a co będziesz jadł poza tym? Czasowe zmniejszenie ilości białka niekoniecznie wyjdzie Ci na złe. Na pewno mniej niż pchanie w siebie podejrzanych proszków. I tak będziesz musiał jeść jakiś tłuszcz, więc i tak będziesz musiał coś kupować i przyrządzać.
Poza tym jaja i mięso do obiadu o ile będzie czas, by to przygotować. Tak, wiem że czasowe zmniejszenie ilości bialka moze nie być zle. Ale juz tak raz robiłem, miesiąc temu i chyba niezbyt dobrze to na mniie wpływa. Takze wolalbym sie zabezpieczyć i mię pod ręką jakies mniejsze zło z tych proszków.
A co ty na tej delegacji, będziesz szkolony przez ssmanow, ciągiem, 12h? Odzywki białkowe nie sa nadzorowane przez żaden inspektorat. Dlatego nie ma tego w aptekach i nigdy nie bedzie. To nawet nie jest zamiennik tylko śmieciowe suplementy robione jak najtańszym kosztem, Smietana tez powinna być dodatkiem nie głównym składnikiem. Upiecz sobie mięcho, pokroj i do pojemnika. Przed wyjazdem możesz poszukać kiełbas i innych wyrobów, domowej roboty. Coraz więcej tego jest na rynku bo na szczęście wraca moda na jedzenie bez chemii.
Można powiedzieć, że coś w ten deseń. Nie chce ładować tego białka i śmietany przez 3 lata ciągiem tylko 2-3 tygodnie. Kiełbasy ok, ale ile musiałbym ich jeść żeby przy wadze 90kg wyrobić normę 2g białka? Zaraz mi się przejedzą i będę miał dość. Poza tym zarówno mięso jak i wyroby z niego nie są dobrej jakości. Każdy słyszał o nastrzykiwaniu mięsa i innych zabiegach upiększających. Poza tym ilośc antybiotyków i sterydów w mięsie też ma znaczenie. Czy w takim wypadku to białko w proszku jest faktycznie aż tak złe?
Sorry, ale teraz to już bredzisz. Jasne, że mięso nie jest obecnie najlepszej jakości, ale i tak jest to najlepsze jedzenie do jakiego mamy dostęp. Mięso be, ale proszek jest super? Mam wrażenie, że na siłę szukasz argumentów by wsuwać ten syf, więc nie zawracaj głowy i jedz co chcesz.
Ok,. może trochę przesadziłem. Ale Stefanie, przecież Ty sam używałeś tego rodzaju wspomagaczy we wzmożonych okresach braku czasu. Jakieś negatywne skutki suplementacji białkiem odczuwasz?
Czego nie rozumiesz w stwierdzeniu, że białko w proszku to syf? Brak czasu? A ile czasu zajmuje wyjęcie kawałka porządnej kiełbasy albo wędliny z lodówki? Temat odżywek białkowych był poruszany już tyle razy, że nie dziw się, że budzi irytację. A jeśli chodzi o to, że dawniej było tu polecane, to raz że kiedyś było w tym o wiele mniej syfu, a dwa że ogólnie trochę się tu pozmieniało i blog poszedł w kierunku naturalnego odżywiania. Producenci odżywek i całego tego chłamu dla "sportowców" udają, że ich produkty są lepsze od naturalnego jedzenia ale tak nie jest. Tak samo, jak żadna, najlepsza nawet karma nie zastąpi mięsa dla kota czy psa. To tylko ładnie wygląda na opakowaniu. Dużo ludzi dziwnie szuka argumentów, żeby ten proszek jednak zjadać. Z czego to wynika? Z reklamy? Z wiary, że używając suplementów jest się bardziej profesjonalnym? A może po prostu z niewiedzy i chęci wyręczenia się czymś, co podobno gwarantuje "dobrze zbilansowane" posiłki? Odpowiedz sobie sam.
Jasne, że używałem. Przyznaję się :) Żarłem bardzo różne dziwne rzeczy i zrobiłem przez ostatnie 25 lat zajmowanie się tym mnóstwo błędów. Pewnie jeszcze wiele ich robię, ale w ramach tego jak sam się uczę staram się pomóc uniknąć ich innym. Skutki uboczne trudno jednoznacznie ocenić, wychodzi to po latach. Wiem jedno. Obecnie żywiąc się mięsem itp. oraz przy większych dawkach wit C znacznie mi się zdrowie poprawiło, treningi idą dużo lepiej niż na wszelkiej maści suplach.
I tak jak pisze Marek, kiedyś mniej syfu ładowano. Obecnie większość tzw. białek serwetkowych jest uzupełniana soją i pszenicą. Nie zawsze o tym jest napisane na etykietach.
Pakul - to jest sprawa indywidualna. Pamiętaj tylko, że jak przesadzisz to mogą być problemy. Dlatego lepiej zaczynać z mniejszymi dawkami 2k i obserwować.
Też obserwuję, że mniejsze firmy żeby jakoś konkurować z sieciami marketów zaczęły stawiać na jakość kiełbas. Oczywiście nie wszystkie, trzeba czytać etykiety.
Mniej więcej zgodziłbym się z tym artykułem. Tylko nie do końca wiem skąd wzięli te różnice w długości jelit. W praktyce żywienia różnica jest taka, że kobieta może potrzebować trochę więcej węglowodanów z owoców.
Właśnie ta długość jelit interesowała mnie najbardziej :) Inna sprawa, że różne źródła podają u człowieka od 2m (sic!) do kilkunastu, więc chyba nie ma co liczyć na to, że ktoś rzetelnie pomierzył różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami. Pytanie zrodziło się z lektury "Nagiej kobiety" Morphego. Ciekawa książka ale jednak skupia się głównie na zewnętrznej budowie ciała.
To zależy co rozumie się przez pojęcie przewodu pokarmowego. Bo długość samego jelita grubego (okrężnicę wstępującą, okrężnicę poprzeczną, okrężnicę zstępującą i okrężnicę esowatą) wynosi właśnie niecałe 2 m. Jelito cienkie jest już znacznie dłuższe.
Różnie się podaje długości jelita cienkiego. W większości podręczników, jakie widziałem, piszą o długości od 6 do 10 metrów ale spotykałem się i z 2,5 m albo nawet 15. Te ostatnie wartości są dosyć absurdalne ale nie zmienia to faktu, że trochę jest w tym temacie namieszane, jeśli chodzi o źródła, więc najlepiej by chyba było sprawdzić w jakimś porządnym podręczniku do anatomii :) Wydaje mi się, że zamieszanie może wynikać z prostego faktu, że ludzie nie umieją korzystać ze źródeł albo wręcz szukają takich źródeł, które potwierdzą jakąś ich teorię. Ktoś chce bardzo udowodnić, że ludzie to roślinożercy, więc znajduje kilka przypadków, gdzie ktoś miał kilkunastometrowe jelita. I na odwrót, ktoś chce udowodnić, że w ogóle nie mamy jeść roślin, więc znajdzie przypadek gościa z dwumetrowym jelitem. I już go nie obchodzi, że średnie wartości są zupełnie inne. Mi chodziło nie o dywagacje na temat średniej długości jelit, bo tu nie ma się o co kłócić, ale o to, czy ktoś badał, czy te długości różnią się istotnie u mężczyzn i kobiet.
na tym polega "nauka". ze tworzy model i do niego przystosowuje rzeczywistosc. jesli wynik badan nie zgadza sie z modelem zbudowanym przez naukowcow, to znaczy, ze to rzeczywostosc sie myli a nie naukowcy (patrz sprawy dietetyczne, climat effect itd.).i dzieki za namiar na ksiazke. Mam nadzieje, ze ciekawa!
Od jakiegoś czasu śledzę HormonWzrostu jak i kontynuację tutaj. Uważam tą wiedzę za bardzo wartościową i chciałbym się nią kierować w budowaniu zdrowej sylwetki.
Prośbę kieruję do Ciebie Stefanie. Będę wdzięczny za założenie dziennika. Wszelkie informacje wrzucę tam jutro.
A jak to jest z makrelą? Czy jeden dzień w tygodniu można ją wykorzystywać jako żródło np. połowy dziennej podaży białka? Bo ona chyba ma też około 20gB/100g.
Spokojowo, w ramach zróżnicowania pożywienia, mozna sobie raz tyg robic taki dzień. Ja gdy dostanę czasem od "teściowej" taką rybkę (oczywiście świeża, nie wędzona ze sklepu, to syf) wtedy tłuszcz uzupełniam smalcem
Koledzy, mam znajomą, która skarży się na ogromne bóle żołądka. Raz podobno prawie zemdlała. Nie ma nadkwasoty. Lekarz stwierdził, że to od stresu, przepisał leki osłonowe i kazał przerzucić się na dietę lekkostrawną (nie, nie jest na LC, a szkoda..). I jeżeli nie przejdzie to wizyta za miesiąc. Co moglibyście doradzić? Koleżanka nie chce na razie robić gastroskopii.
Maciek - mało kto, albo właściwie nikt nie ma nadkwasoty. To co zwykle się tak określa to nieszczelność błony zamykającej żołądek. Przepisywanie leków na nadkwasotę jest w takiej sytuacji tylko sposobem na dobicie pacjenta. Nie będę się teraz rozpisywał, ale skutki są katastrofalne. Jak ta dieta lekkostrawna to papki ryżowe i zbożowe, to będzie tylko gorzej. Zmiana diety i tak byłaby konieczna. Inna rzecz - to może być stres, ale równie dobrze mogą być wrzody, albo zapalenie trzustki.
Czyli najlepiej żeby od razu przeszła na lc? Ewentualnie jakieś ziółka? Jeżeli ma takie problemy z żołądkiem to może brać kwas laskorbinowy? (w takim wypadku ona nie ma nieszczelności wspomnianej błony).
Tak od razu to niekoniecznie. W tej sytuacji raczej wskazana jest ostrożność. Ciągle nie wiadomo co tam jest nie tak, więc raczej bardzo powolna zmiana. To samo kwas askorbinowy - malutkie ilości i sprawdzać czy się ból nie nasila. Ziółka niby tak, ale póki nie wiadomo co to jest to nie wiadomo jakie - bo można jeszcze sprawę pogorszyć. Czy ten ból promieniuje tak jakby od kręgosłupa do żołądka?
W takim razie co najbezpieczniejszego może jeść? Gotowane warzywa i mięso (herbate, kawe itp odstawić, tylko woda?)? Jeżeli po zmianie diety nie pomoże to pozostaje gastroskopia? Nie, ból nie promieniuje od kręgosłupa do żołądka. Opisuje go jako "boli pod mostkiem, a później promieniuje na cały brzuch jak już się rozkręci i zacznie bardzo boleć". Mówi, że piła siemie lane, ale po tym jeszcze bardziej ją bolało. I jeszcze czuje pracę swojego żołądka, opisuje to tak "i jeszcze czuje jak trawie, zoladek sie wtedy kurczy i czuje kazdy jego ruch po jedzeniu, to nie boli, tylko takie dziwne uczucie, po jedzeniu zawsze sie kurczy".
Ja bym jej zaproponował wyeliminowanie na próbę z diety pszenicy i w ogóle glutenu. Moja narzeczona miała bardzo podobny problem z tym, że po całej masie badań włącznie z gastroskopią jedyne, co umieli powiedzieć lekarze to "zespół jelita nadwrażliwego", czyli w wolnym tłumaczeniu: mam panią w nosie, proszę mi tu głowy nie zawracać, bo jestem zbyt tępy, żeby pani pomóc. Ostatecznie okazało się, że pomogło właśnie wyeliminowanie z diety zboża. Co najzabawniejsze, kiedy zasugerowała lekarce, że może mieć celiakie, ta pierwsze co zrobiła, to sprawdziła w książce cóż to za choroba. Innymi słowy dramat.
Dzięki, jak najlepiej wpleść prone'y w trening, to znaczy robić codziennie? Czy może po każdym treningu? Mam jeszcze pytanie o wiosłowanie, widziałem film Wodyna gdzie robi wiosłowanie jednorącz bardzo pochylony, posiadasz może film z poprawną techniką wiosłowanie?
Dobre ćwiczenie to też Martwy. Tylko zejdz z cięzarami do samego dołu i się ucz ze sciągniętymi łopatkami. Bo bez cięzaru na sztandze, jesteś w stanie sciągnąć?
Jak działa połączenie kawy z tauryną? Stosuję taki zestaw (popijam kapsułkę kawą), kiedy mam dużo zaliczeń na studiach i pomaga mi się skupić oraz szybciej uczyć i zapamiętywać. Chodzi mi o to, co się dzieję wtedy w organizmie i czy nie odbije mi się to na zdrowiu?
Zarówno tauryna jak i kawa działają pobudzająco. Wbrew pozorom tauryna chyba nawet bardziej. Możliwe, że tauryna nasila działanie kofeiny ale tu musiałby się chyba wypowiedzieć ktoś mający pojęcie o neurobiologii. Na pewno tak się właśnie dzieje, kiedy łączymy taurynę z magnezem. Wiem to z rozmowy z Jurkiem Vetulanim. Kiedyś, jak go spotkam to mogę zagadnąć, co myśli o połączeniu z kawą :) Raczej wątpię aby się to mogło odbić na zdrowiu.
Krzychna - prony wystarczy raz albo 2 w tygodniu. Wiosła zaczyna się od spinania łopatek i faktycznie Wodyn robi najlepiej wiosła. Można też robić szrugsy w opadzie ale tylko do pewnego momentu. Jest jeszcze taka sztuczka - trzymając na dole gryf w MC wyobraź sobie jakbyś chciała zgiąć sztangę jej końcami w górę.
Niedługo wprowadzam się tymczasowo do mieszkania które aktualnie nie posiada piekarnika, planuje zakupić jakiś sprzęt w którym będę mógł np upiec sobie mięso, znacie coś na co nie wydam dużo kasy i co nie będzie też zżerać dużych ilości prądu? Tak btw, jakie są urządzenia kuchenne których uzywacie na codzień, które przydają się w przygotowaniu posiłków paleo i nie tylko? (pytam nie tylko o te standardowe ;) )
o, zaciekawiłeś mnie tym thermomiksem i naczyniem do zbierania śmietany...rozumiem że mleko masz od jakiegoś lokalnego hodowcy, bo jeżeli sklepowe to chyba sama zabawa z robieniem masła nie ma specjalnie sensu...dużo jest przy tym pracy? Czy wg was warto inwestować w blender kielichowy? Ja oprócz czegoś do pieczenia, planuje kupić młynek do kawy, aeropress oraz spiromat (takie urządzenie do robienia makaronu z warzyw, ciężko to gdzieś znaleźć)
Tak mleko mam od swqojego klienta, w zasadzie jeszcze ciepłe :) Wstawiam do lodówki do naczyń, zbieram smietanę przez następne 24-48 h. Potem znowu do ciepła wstawiam, robi się zsiadłe mleko. Smietana jedzie do teściowej, robie masło i maslankę. Oczywiscie raz na jakiś czas, nabiał średnio mi służy.
znalazłem fajny artykulik na temat przemysłu farmakologivznego i chrób http://www.dr-rath-koalicja.pl/pdf-files/kurs_podstawowy_medycyna_komorkowa_29-9-09.pd
Czy kiszona kapusta może wywoływac biegunki? Wie, ze sok z kapusty tak działa, ale czy to normalne, ze sama kapusta jedzona w ilości niecałe 0,5kg dziennie wywołuje taki efekt?
A nie jest tak, że kiszona kapusta ma dość dużo wit. C? Skoro dodatkowo stosujesz suplementację w zacnej ilości, to przy połączeniu jej jeszcze z dawką z kapusty może wywoływać skutki uboczne. A są one takie, jak opisujesz.
Prawdę mówiąc planowałem jeść jej więcej przez zimę, bo to jedno z niewielu warzyw, jakie można dostać naprawdę dobrej jakości o tej porze roku. Wit. C aż tak dużo nie przyjmuję, żeby miały być problemy. Chyba będę musiał zmienić trochę plany :)
Artyr - jak się domyślam filmy są od Ciebie, ważne, by podpisywać maile tym samym nickiem co na blogu. Za dużo tu osób i potem czasem mam problem od kogo są dane filmy.
Przysiad - zdecydowanie za płytko schodzisz, w ten sposób zniszczysz więzadła kolanowe. No i brak stojaków powoduje, że tracisz postawę techniczną nim zaczniesz. To kolejny powód by zmniejszyć obciążenie. Jak już lepiej robić dłuższe serie. Na dole odrywasz stopy, zapewne warto rozciągnąć trochę łydki.
MC - ściągnij mocniej łopatki, gryf bliżej nóg, praktycznie może iść po nich.
Mam pytanie odnośnie obróbki cieplnej mięsa. To, że przez całe tygodnie na okrągło tylko smażę mięso( na maśle, smalcu) ma jakiś negatywny wpływ? Na pieczenie nie mam czasu, a gotowanego nie jestem w stanie polubić.
Przepraszam, że tak anonimowo, ale jeszcze nie zdążyłem założyć tu konta, a blog śledzę od kilku tygodni.
Trochę mnie to zaniepokoiło..zwłaszcza, że robię tak już ponad dobry miesiąc.
To jak mam sobie radzić np. z wątróbką, albo boczkiem, czy karkówką, które jem bardzo często? Kurde..no nie da się tego zjeść bez podsmażania :)
To może inaczej. Jakieś zalecenia co do tego smażenia aby stało się jak najmniej szkodliwe? Większość posiłków spożywam niestety w pracy już na zimno, bo nie mam możliwości podgrzania tego.
Karkówkę można upiec w niskiej temperaturze, np 8h w 80 stopniach. Boczek pewnie podobnie. Można udusić w gulaszu. Ale sklepowy boczek czy karkówka to imho słaba opcja, świnia i kurczak to najgorsze sklepowe mięsa. Jak wiejskie to spoko. Wątróbkę można delikatnie podsmażyć na różowo. Można też zjeść na surowo ;). Chociaż mi średnio podchodzi. Co do ograniczenia skutków to jakieś marynowanie dawało dobre efekty, ale nie pamiętam już. Od czasu do czasu usmażyć sobie steka można, ale generalnie im mniej obróbki tym lepiej. Ale to przychodzi z czasem i praktyką ;)
ja te najtansze i "najslabsze" miesa jem i smaże od czterech lat praktycznie non stop. Nie mam czasu na doglądanie gotowania (chociaz nie wykluczam, bo np gotowana watrobka z maselkiem mniam mniam). I trawię to błyskawicznie. Nie wiem czy moglbym trawic jeszcze szybciej.
Akurat też ostatnio mnie to zastanawiało. Wertowałem blog, ale nie znalazłem nic konkretnego o obróbce mięsa. Ktoś może jeszcze wypowie się ne ten temat?
Chodzi o czas. Mam napięty dzień i najczęściej wstaje po prostu rano żeby na szybko podsmażyć, spakować do pojemnika i heja. Gdybym miał go więcej to chętnie pobawiłbym się w marynowania, czy też pieczenie. A jedzenie na surowo? Co to to nie! :P
Ale to wcale nie musi zajmować dużo czasu. Kroisz mięso w kostki, wrzucasz do garnka, dosypujesz przyprawy, zalewasz wodą, gotujesz 5 minut i zostawiasz na noc. Rano gotujesz znowu 5 minut i jest gotowe. Akurat wątróbkę myślę, że najlepiej jest smażyć bo to tak naprawdę wcale nie jest smażenie tylko ona się dusi w sosie własnym :) Jeżeli jesteś na lowcarb od miesiąca to na Twoim miejscu na razie bym się tym jakoś bardzo nie przejmował. Stopniowo dodawaj trochę gotowanego mięsa do diety, staraj się smażyć trochę krócej (jak jesz stek, to zrób go na krwisto), jedz więcej surowizny itd. Jajecznicę spokojnie też można smażyć na maśle. Nie musisz jej przecież robić nie wiadomo jak długo. Ja już w tej chwili jem ledwo co ściętą :) Jak możesz sobie pozwolić to świetnym rozwiązaniem jest jedzenie tatara. Robi się błyskawicznie, a smakuje fenomenalnie :) Na początku diety LC jest tak, że każdemu się wydaje, że nie ma co jeść. Z czasem człowiek się przyzwyczaja, odkrywa nowe potrawy i okazuje się, że wbrew pozorom jest tego bardzo dużo.
Anonimowy, ja zakupiłem w markecie (Tesco) patelnię grillową marki tefal. Była w promocji i kosztowała mnie ok. 100 PLN. Ma takie rowki, żeby tłuszcz mógł opuszczać mięso podczas grillowania. Po kilku miesiącach jej używania jestem pod wrażeniem. Otóż miałem obawy co do przyklejania się mięsa do patelni, spalenia zamiast ugrillowania i pewnie masę innych. Okazały się bezpodstawne. Ugrillowanie kurczaka na niej (bez grama tłuszczu dodatkowego!) zajmuje ok 15 min. Szczerze, trwa to krócej niż usmażenie kurczaka w panierce i jest szybsze. Ale co najbardziej mnie zachwyciło to grillowanie tłustych ryb na takiej patelni. Tłuszcz z ryby wytapia się i "robi" się ona właśnie w swoim tłuszczu. Smakuje to fenomenalnie - mięso ryby nie ociekające tłuszczem. Więc nieprawda, że nie można przygotowywać jedzenia inaczej niż smażąc, piekąc lub gotując.
Najlepsze są stare cygańskie żeliwne patelnie. Inna jakość, inny smak. Moja dziewczyna na początku mi nie wierzyła. Teraz się nie może nachwalić takiej patelni. Natomiast tefal to zdaje się patelnie pokryte teflonem. Ciągle toczą się dyskusje czy teflon jest rakotwórczy czy nie. Jednak sam fakt tego, że smak jedzenia z patelni teflonowej jest dużo gorszy składnia mnie do opinii, że jednak jest szkodliwy. Patelnie teflonową wyrzuciłem z 20 lat temu. Nie mówiąc już o tym, że nie rozumiem czemu pozbywać się dodatkowego tłuszczu.
Stefan, ale nikt nie mówi o pozbywaniu się tłuszczu - tylko o nie dodawaniu go do przygotowywania mięsa, czyli o grillowaniu. Nie próbowałem żeliwnej patelni, aczkolwiek pewnie skuszę się, gdy tylko rzuci mi się gdzieś w oczy. A Tefal, jak Tefal. Teflonowa akurat. Musiałem najpierw sprawdzić, że rzeczywiście grillowanie na patelni jest możliwe. Bo zanim trafiłem na Twój blog to bym nie uwierzył :) tak "bogate" były moje doświadczenia kulinarne.
Tak po prostu można było zinterpretować Twoją wypowiedź :) A w żeliwną dobrze olaną patelnie naprawdę warto zainwestować. Ja mam 2 które już mają ponad 40 lat, dostałem w spadku :) i nie zamieniłbym ich na inne. Tylko nie należy ich myć żadnym płynem do naczyń.
Dla mnie najważniejszym powodem rezygnacji z teflonowych patelni był fakt, że te patelnie najdalej po paru latach przestają nadawać się do użytku. Co z tego wynika? Po pierwsze koszty. Niby nic ale co dwa, trzy lata trzeba wyłożyć ponad sto złotych na nową patelnię. Po drugie zastanówmy się nad sposobem, w jaki taka patelnia się zużywa. Czy podczas mycia po przyrządzaniu posiłku? Zapewne trochę tak ale nie zapominajmy, że taką patelnię myje się inaczej. Nie należy ich zbytnio szorować, a jeśli już to miękką gąbką. Jeżeli ktoś dba o taką patelnię, to wytrzyma właśnie dwa, trzy lata ale jednak systematycznie coraz bardziej się ona ściera i dzieje się to głównie podczas smażenia, a drobinki teflonu przedostają się do tego, co jemy. Nie po to unikam ryb, butelkowanej wody i całej masy innych smacznych pokarmów, żeby codziennie na śniadanie fundować sobie dawkę sztucznych polimerów! Niezależnie co mówią na ten temat badania, nikt przy zdrowych zmysłach nie uznałby tego za dobry pomysł, zwłaszcza że istnieje bardzo prosta i w dodatku pod wszystkimi względami lepsza alternatywa. Chyba jedyną przewagą teflonu nad tradycyjnymi patelniami jest zdecydowanie lepszy marketing. Swoją drogą ciekaw jestem co na ten temat sądzą zawodowi kucharze. Mówię oczywiście o takich z prawdziwego zdarzenia :)
Stefan, od paru lat używam właśnie metalowej patelni ale jest to zwykła stal niczym nie opalana. Czy coś takiego bardzo się różni od opalanej żeliwnej patelni? Tak jak napisałem wyżej, jestem w 100% przekonany, że jest znacznie lepsza od teflonu ale z żeliwną patelnią ostatni raz miałem do czynienia jako małe dziecko :) Pytałem o to parę starszych osób z rodziny ale stwierdzili tylko, że nigdy się nad tym nie zastanawiali i że dawniej faktycznie były inne te patelnie. Co za ironia, że żyjemy w czasach, gdy otaczają nas zewsząd rozwalające się po paru latach cuda nowoczesnej techniki, a nikt już zdaje się nie pamiętać o normalnym, porządnym sprzęcie... To dotyczy prawie wszystkiego. Po przeprowadzce znalazłem stary metalowy nóż kuchenny. Ma chyba z 20 lat, a ostrzony od czasu do czasu tnie dziesięć razy lepiej niż wszystkie te ostrzone laserowo cudeńka, które trzeba wymieniać co parę miesięcy i które potrafią się złamać po spadnięciu na podłogę.
Jako kucharz mogę potwierdzić Twoje zdanie na temat patelni pokrytych teflonem :) w zawodowych kuchniach nie używa się patelni teflonowych. Chociażby dlatego, że po tygodniu nie było by na nich teflonu :) trochę praktyki i nawet na patelni metalowej można usmażyć rybę od strony skóry tak żeby odeszła jak smażona na teflonie.
Stefanie, co sądzisz o artykułach dotyczących filozofii z portalu racjonalista.pl? Czytałeś je może? I przy okazji od czego polecałbyś zacząć amatorskie poznawanie tej dziedziny? Myślisz, że Tatarkiewicz będzie dobry?
Dzięki za Wasze cenne wypowiedzi. Na allegro żeliwne patelnie nie są jakieś super drugie, więc można zakupić.
Marek - patent z duszeniem mięsa postaram się wdrożyć, tak jak i powoli gotowane mięso.
Chciałem też poruszyć nieprzyjemny temat, bo dotyczy to mnie. Odkąd przeszedłem na LC mam problemy z wydalaniem się. Na jelitach mam czasami odczucie jakby mnie coś kuło, a zarazem ciążyło i potrafię spędzić w łazience do 30min. Czy to po prostu kwestia przestawienia się organizmu, czy powinienem wyeliminować coś ze swojej diety? Jadam przynajmniej 6 surowych jajek, 2-4 rodzajów mięs (karkówka-kurczak-wątróbka-boczek), z nabiału twaróg bądź ser żółty (raz na 2 dni najczęściej), masło dla uzupełnienia tłuszczu, warzywa, orzechy i jakiś owoc żeby trochę węgli uzupełnić.
Co do wypróżniania to są 2 kwestie - odpowiednia ilość tłuszczu i błonnika, najlepszy jest ten z mocno dojrzalych owoców, rozpuszczalny w wodzie, wcale nie celuloza z salaty czy innych tego typu. Ja ostatnio jestem mocno pod wpływem raw paleo i uważam, że nie ma co się bać owoców, to naturalne i najlepsze źródło WW (których też się nie ma co bać z naturalnych źródeł jak owoce czy miód). Oczywiście u zdrowych i aktywnych, tak jak chcą nasze geny. Może napisz więcej o roślinnej części diety, bo wszyscy piszą tylko "warzywa" i potem jeden je główkę sałaty, brokuła, 2 marchewki i pietruszkę, a drugi 2 ogórki kiszone i pomidora i on zjadł "warzywa" ;P
Z tymi surowymi warzywami to nie do końca takie proste. Zależy jak hodowane, bo można przy okazji sporo azotanów zjadać. Jeszcze kwestia podaży witaminy C. Jak jest jej wystarczająco to takich problemów nie ma.
Przewinął się temat tauryny. Chciałem zapytac czy oprócz tego, ze pomaga we wzmożonym wysiłku intelektualnym to czy jej zażywanie jest jeszcze w jakiś inny sposob korzystne?
Chciałbym jeszcze wrócić do tej koleżanki, o której pisałem jakiś czas temu. Ostatecznie zdecydowała się na liposukcję ultradźwiękową zamiast tradycyjnej. Niestety internet jest tak zawalony reklamami tej operacji i stronami gabinetów, gdzie jest wykonywana, że nic sensownego nie udało mi się znaleźć. Czy rzeczywiście taka forma tego zabiegu jest bezpieczniejsza? Lista komplikacji jest oczywiście podana ale interesuje mnie to, co wcześniej. Jak taka forma tego zabiegu może wpłynąć na funkcjonowanie organizmu? Pomińmy już bezssensowność fundowania sobie czegoś takiego w wieku 20 lat nawet bez jakichś sensownych prób poradzenia sobie z nie tak dużym znowu problemem, bo ona miała tak na oko góra 35%BF...
Anonimowy, mogę powiedzieć od siebie, że od kiedy jestem na LC to mam dużo lepsze wypróżnianie i praktycznie nigdy nie mam wzdętego brzucha (płaski albo czasem lekko wklęsły). Co więcej, jeżeli trzymam się tej diety to nie potrzebuję nawet papieru toaletowego, bo nie ma czego wycierać. Natomiast wszystko ulega zmianie, kiedy zjem jakieś śmieciowe jedzenie. Jakoś kilka dni temu miałem taką sytuację, że codziennie wypróżniałem się do końca i "na czysto", a potem miałem urodziny i wieczorem wypiłem kilka piw, zagryzałem czipsami i krakersami. Przez kolejne dwa dni już nie było tak czysto, więc u mnie to tylko potwierdza, co nam służy, a co nie.
Marek - trudno dokładnie powiedzieć, bo różne są stopy i różnie mogą reagować. Na pewno lepsza stal niż jakieś polimery czy inne tworzywa na patelni. Niestety z tymi żeliwnymi już od dawna jest problem, by je gdzieś dostać. Czasem coś na allegro się pojawia. Na tyle na ile mogę się wypowiadać na temat tej liposukcji - nagły spadek tkanki tłuszczowej spowoduje krach hormonalny. Poleci na łeb na szyję: estrogeny, progesteron jaki i część neuroprzekaźników. Na początku może i będzie się czuć lepiej - taka chwilowa euforia, potem przyjdzie dołek. Znowu sięgnie po niezdrowe jedzenie i tak w kółko. Niby takie ultradźwiękami wygląda na bezpieczniejszą, ale czy ktoś robił badania jak ultradźwięki wpływają na nasz organizm?
Tauryna wpływa na funkcjonowanie całego układu nerwowego. Niekoniecznie ta z tabletek :)
To oprócz wołowiny mogę Ci jeszcze polecić myszy. Jak uda Ci się dostać takie laboratoryjne, to nawet nie wyjdzie tak drogo :) Wiem o tej taurynie ponieważ od lat karmię moje koty samym mięsem, a koty potrzebują zewnętrznej jej podaży. W naturze czerpią ją właśnie m.in. z myszy, a wśród zwierząt hodowlanych jest w wołowinie. Stąd, jeżeli ktoś decyduje się na coś w stylu BARF dla kotów, musi w tym uwzględniać wołowinę. Wcale tak drogo nie wychodzi, jeśli znajdziesz gdzieś serca i wątroby wołowe no i rostbef też nie jest aż taki drogi.
Gdzieś było pytanie Marka o racjonalistę.pl ale mi uciekło. :) Strona, jak strona. Są rzeczy ciekawe, są beznadziejne. Co do filozofii to zależy od jakiej strony chcesz ją ugryźć :) Tatarkiewicz to historia filozofii w pigułce, raczej bliższe to encyklopedii i mało kto przez całość przebrnął. Mnie się kiedyś udało.
To jakie pozycje polecasz dla początkujących? Są jakieś konkretne nurty filozoficzne którymi się interesujesz o których polecasz poczytać? Sam jestem chętny do wgłębienia się filozofie, swego czasu sięgnąłem nawet po Tatarkiewicza ale nie dałem rady przebrnąć do końca, tak jak właśnie napisałeś
Tego są miliony pozycji, a ja już wszystkiego nie ogarniam. Sporo czytałem z filozofii 10 i więcej lat temu. Teraz sporadycznie. Powiedzmy, że do jakiegoś stopnia był mi bliski egzystencjalizm: Camus, Marcel, Kierkegaard, Sarte, Cioran itd. W jakimś stopniu Nietzsche. Ostatnio miałem coś takiego - Cathcart Thomas - Heidegger i Hipopotam idą do nieba Dość sympatyczne na początek. Co do innych rzeczy to musiałbym sobie poprzypominać. Można jeszcze sięgnąć do Tichnera - Filozofia dramatu.
Przy przeziębieniu nawet po 10 gram, a ogólnie musisz się uzbroić w cierpliwość. Przy chronicznych zapaleniach zatok, trzeba brać ok. 4 gramy przynajmniej przez kilka miesięcy, by zauważyć efekty.
A są jakieś warte polecenia prace przedstawiające w sposób ogólny stan dzisiejszej filozofii? Zdaje się, że odkrycia fizyki dużo w tej dziedzinie pozmieniały przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Czy w ogóle da się obecnie poważnie mówić o filozofii bez znajomości fizyki?
Co do tej liposukcji to mnie już ta dziewczyna przeraża. Nawet nie spróbowała odstawić antykonceptów, Ale najgorszy jest w tym wszystkim moim zdaniem lekarz, który nie wybił jej tego zabiegu z głowy. No ale wiadomo - kasa się kręci.
Wczoraj zwróciłem uwagę na coś przerażającego. W sklepie spożywczym stały na półce słoiczki z pokarmem dla dzieci pewnej znanej marki. Na etykietach były napisane etapy rozwoju dziecka, dla których odpowiedni ma być dany produkt. Przyjrzałem się składom i okazało się, że o ile w pierwszym etapie (bodajże kilkumiesięczne niemowlę) skład był bez cukru, produkt bezglutenowy, świeżo przerobione owoce, nie z koncentratu itd., o tyle już w drugim etapie pojawiał się cukier, produkt przestawał być bezglutenowy, a część owoców pochodziła z koncentratu. W trzecim etapie dodali jeszcze m.in. mączkę kukurydzianą i parę polepszaczy, coby się dziecko lepiej rozwijało. Jak widać w miarę rozwoju stopniowo rośnie nasze zapotrzebowanie na chemię w pożywieniu. A może chodziło o stopień dietetycznego zaawansowania? W każdym razie dobrze że producenci tych słoiczków tak troskliwie to uwzględniają :)
Serio, wołowina jest droga? Bzdura, trzeba pójść do lepszego sklepu i nauczyć się gotować. Zwykła, polska wołowina marketowa/sklepowa: wołowina klasy II 12zł/kg, ścinki na gulasz 14zł/kg, łata (idealna na burgery jak się przemieli) 17zł/kg, pręga z kością 17zł/kg, rozbratel 23zł/kg, udziec, zrazowa górna/dolna 25-30zl/kg. Antrykot i rostbef 33-40zł/kg.
Jak kogoś nie stać to nie kupuje się polędwicy, reszta jest w rozsądnej cenie moim zdaniem. I wołowina z marketu jest mniej syfiasta niż wieprzowina ze sklepu jednak
Jeszcze wracając do tej witaminy K2. Jeśli jest ona pozyskiwana z przefermentowanych ziaren soi, zastanawiam się w takim wypadku nad sensem jej brania. Chyba, że rozumuję nad wyraz prosto. I w tym wypadku źródło nie ma takiego znaczenia, bo witamina to witamina, hm?
Mam jeszcze dwa pytania.
Pamiętam, że była poruszana gdzieś szerzej kwestia sprintów pod górę itp. Mógłby ktoś podać źródło do konkretnego dziennika czy to artykułu. Bo nie ukrywam, że każdego dziennika itp. nie obserwuję: P
I jeszcze chciałem się zapytać Was co sądzicie na temat częstotliwości jedzenia przy jakiś długodystansowych wysiłkach. Ciekawi mnie kwestia, na jak długo jestem zabezpieczony "energetycznie", po wysoko tłuszczowym posiłku np. podczas biegania. Jak czytam artykuły o bieganiu. To oczywiście przy dłuższych dystansach, maratonach itp., ludzie ładują jakieś żele energetyczne i inne dziwne rzeczy, żeby nie zejść gdzieś po drodze: P. Nie wiem jak te dziwne dane, statystyki przyporządkować do mojego odżywiania. Gdy np. wstaje rano robię sobie herbatę z np. 100g masła i idę biegać. Po 2h umrę czy nie?: P
Fermentowana soja jest znacznie mniej tragiczna. No ale dobrej jakości witamina jest czysta ze wszystkich bialek i lektyn soi. Niemniej przy zdrowej florze bakteryjnej nie ma potrzeby suplementować.
Moim zdaniem lepiej pobiec na czczo niż wypić masło i iść biegać, trawienie tłuszczu trochę trwa i nie zajdzie w trakcie wysilku, bo wtedy 'wyłączany jest układ trawienny. Węglowodany proste czy mało rozgałęziona skrobia trawi się i wchłania praktycznie sama, to trochę co innego. I wątpię, żeby 100g masła bez nadanej objętości posiłku poprzez białko czy warzywa dobrze się strawiło, jedzenie samego czystego tłuszczu jest nienaturalne.
Tak, fermentowana soja to mniejsze zło. Zresztą tę witaminę produkują wtedy bakterie. Z tym tłuszczem masz trochę racji, to był najpoważniejszy błąd diet typu Kwaśniewski, czy Atkins. Tym niemniej niewielka ilość tłuszczu przed treningiem nie sprawia takiego problemu, a zabezpiecza przed nagłym spadkiem cukru we krwi.
Jeśli chodzi się ospałym przez cały dzień, to należy szukać w diecie, a nie omijać problem suplementacją tauryny. Może chodzić o braki witamin z grupy B, albo magnezu, czy D3. Może za dużo węglowodanów.
Marek masz rację z tą filozofią. Dlatego np. nie zajmuję się tym obecnie bardziej, bo mam za duże braki z fizyki czy matematyki. Wszystkim zajmować się nie da rady. Chociaż od zawsze istniał podział na różne gałęzie filozofii i taką np. antropologią można się zajmować, bez wgłębiania się aż tak bardzo w nauki ścisłe. Z tym, że też nie do końca, bo jak np. rozważać sens życia nie biorąc pod uwagę badań Hawkinga i Penrose'a na temat Wszechświata, czy wielu innych. Czas wielkich syntez filozoficznych się skończył. Obecnie nikt raczej takich nie pisuje, bo już się wszystkiego objąć nie da. Można sobie poczytać Hellera jeśli chodzi o połączenie filozofii z fizyką czy matematyką.
No tak, ja też sonie nie wyobrażam, że mógłby jeszcze znaleźć dość czasu, żeby porządnie ogarnąć fizykę kwantową :) Ale nasuwa mi się z tego taki wniosek, że warto czytać co na ten temat piszą inni i w ten sposób poznawać fizykę właśnie przez pryzmat tego, co piszą o niej pod kątem filozofii. Oczywiście to gorsze rozwiązanie, bo częściowo zwalnia z dochodzenia do własnych wniosków ale zdecydowanie bardziej przystępne. Rozumiem, że właśnie pod takim kątem polecasz tego Hellera?
Jeszcze a propos racjonalisty.pl, wiesz że masz reklamę? :) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9745
Właśnie sobie te komentarze przejrzałem i o ile artykuły trzymają tam mimo wszystko jakiś poziom, to dyskusje pod nim specjalnie racjonalne już nie są :) Najbardziej mi się podobał ten fragment: "dla ludzi paleo mięso było rarytasem, a większość pożywienia stanowiło to, co udało się zebrać: korzonki, owoce, części roślin, jaja, pisklęta, jakieś drobne gady, owady" Rozumiem, że dla autora tych wypocin owady, gady i pisklęta to nie mięso. Ktoś się chyba za bardzo przyzwyczaił do widoku stoiska z mięsem w swoim supermarkecie :)
Na czczo sobie nie wyobrażam. Najpewniej nie wróciłbym już do domu: P Od takiego "posiłku" mija zazwyczaj ze 30-40min zanim się ruszę. Muszę troszkę pokontemplować poranek, rozgrzać się itp. Po posiłku stałym potrzebowałbym więcej czasu, bo mogłoby się to skończyć źle. Na czczo jak wspomniałem, raczej nie dla mnie, do tego jestem szczupły i raczej nie chciałbym stracić ani grama z wagi. W takim razie muszę przemyśleć sprawę, chociaż z drugiej strony sprawdza się to jak na razie dobrze. A jakby to przegryźć żółtym serem?: )
Hmm to jak powinna według Was wyglądać podaż pokarmu np. u maratończyka w trakcie zawodów z naszym stylem odżywiania? Częstotliwość, przykładowy pokarm.
Stefan, jak sugerujesz suplementować witaminę C na przestrzeni roku czasu: 1: Przez cały rok. 2. Kilka m-cy w roku np. jesień-zima, a wiosna-lato odpuszczamy. 3. Co drugi miesiąc. 4. Czy jeszcze jakaś inna opcja np. bierzemy 2 m-ce i 1 m-c przerwy.
Wszystkie powyższe opcje z uwzględnieniem przerw 1-2 dniowych w każdym tygodniu. Ja biorę obecnie po ok. 1g CZDA. Pytam z uwagi na fakt, iż niedługo będzie m-c jak biorę witaminę C i zastanawiam jak najlepiej robić te przerwy. pozdrawiam
Organizm nie radzi sobie dobrze z magazynowaniem witaminy C. Dlatego zdecydowanie cały rok. Od czasu do czasu można sobie zrobić dzień przerwy. Na początku też brałem 1 gram, teraz ok. 3-4.
Czy jest jakaś pozycja, która można przeczytać żeby się doszkolić z wit.C? W necie dużo sprzeczności, chciałbym przeczytać jakąś konkretną publikację. Jak ona faktycznie wpływa ile i dlaczego tyle zażywać itp itd.
Tutaj jest co nie co o wit C i nie tylko. Dr Rath był współpracownikiem L. Paulinga. http://www.dr-rath-koalicja.pl/pdf-files/kurs_podstawowy_medycyna_komorkowa_29-9-09.pdf
Riordan HD, Jackson, JA (1991) Topical ascorbate stops prolonged bleeding from tooth extraction. J Orthomolecular Med, 6:3-4, p
Pauling L (1986) How to Live Longer and Feel Better, by Linus Pauling (Revised version, 2006) ISBN-13: 9780870710964
Hickey S, Saul AW (2008) Vitamin C: The Real Story, the Remarkable and Controversial Healing Factor. ISBN-13: 9781591202233
Publikacje publikacjami, ale do mnie najbardziej przemawia to jak bardzo poprawił się stan moich dróg oddechowych - wg lekarzy ponoć nieuleczalne - po kilku miesiącach brania większych dawek. Tak samo poprawa zdrowia znajomych, którzy zdecydowali się na podobną kurację.
Dziękuję Panowie za pozycję. Trzeba wziąć się za lekturę. Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie przyjmowania. Czy biorąc większe dawki tj. od 4g w wzwyż, lepiej rozłożyć to w ciągu dnia na 2-3 posiłki czy wszystko na raz przyjąć?
"Południe - głos Mokotowa i Ursynowa" (taka osiedlowa gazetka) a tam art: "Polski cud nad wieprzowiną". SGGW odmienia wieprozwinę: w nowej technlogii będzie nietucząca, zdrowa dla serca i nie będzie wywyoływać alergii. Metoda pwoduje, ze mieso jest o 40% mniej kaloryczne, mają o połowe mniej soli, zawierjają natomiast antyosydanty i więcej tłuszczów nienasyconych kosztem nasyconych" mówi rep Południa prof Ag Wierzbicka wspólkierujaca prjektem Biozywnosc. Wraz z dy polsk zwiazku hodowcow i producentow trzody chlewnej "Polsus" przyjelismy taki kierunek badawczy, aby produkowac wpieprozwine specjalnie dla kosmumentow, ktorzy - ze wzgledu na nadmierna otylosc, nadcisnienie, miazdzyce etc, potrzebuja miesa, ktore bedzie prozdrowotne.. rozpoczeslimy w 2010 roku Projekt wlasnie wkraca w fae komercjalizacji. Hodowla w innowacyjnej technologii jest tylko 10% drozsza... Nasz zespol otrzymal 3 medale w Brukseli b lablabla....
To już trzeba nazwać po imieniu - LUDOBÓJSTWO, świadome niszczenie zdrowia społecznego. Jeszcze trochę i dojdziemy do tego, że dietetycy i lekarze będą zalecali spożywanie tworzyw sztucznych, jako najzdrowszego pokarmu. Wolę więcej nie komentować, bo mi się za bardzo kortyzol podnosi.
Tak trochę odejdę od tematu, bo mnie to zaciekawiło. Jakie macie zdanie na temat odzieży termoaktywnej, kompresyjnej itd.? Jak wiadomo poniekąd mają one służyć by ściskać nasze mięśnie co może powodować rzadsze mikro urazy. Jest w tym nieco prawdy, czy to pic na wodę, a czy może nawet szkodliwe?
Sam osobiście zawsze czułem się w takiej odzieży dobrze. Siłownia, bieganie, piłka, rower, bez różnicy.
Też tak macie, że po treningu jesteście wypompowani? Zaraz po przyjściu z siłowni jest ok, ale po jakichś 30 minutach schodzi ze mnie powietrze i nie mam kompletnie energii. Jest to normalne? Można zapodać jakiegoś speeda? Przed i po treningu jem tłuszcz z białkiem.
Przeciez to normalne:) Uzyles CUN do zrobienia czegos konkretnego i sie zmeczyl i potrzebuje relaxu, albo najlepiej od razu pol godziny snu i jestes na drodze do regeneracji. Zapodaj sobie regenracje jesli mozesz, a jesli nie to proponuje sie gdzies speszyc i wtedy od razu adrenalina skacze i nie ma zmeczenia ;)
Pisales Stefanie ze nie powinno sie jesc owocow razem z innymi posilkami. 1. Jaki powinien byc odstep czasu, gdy po jedzeniu mozemy zjesc owoce? 2. Czy sa jakies owoce, ktorych powinnismy unikac lub jesc malo? Czy pomidor i papryka, poniewaz so to botanicznie owoce, nalezy jesc same? 3. Czy nadal zalecasz po treningu zjedzenie masla lub smalcu, a pozniej pelnego posilku? Pytam, poniewaz 3D napisal, ze trawienie tluszczu troche trwa a jedzenie samego tluszczu jest nienaturalne
1. Zależy od metabolizmu ok. 2 godziny po i 1 przed kolejnym posiłkiem. 2. Należy jeść takie jakie lubisz. Obecnie niestety wszystko jest "poprawiane". No i takie na jakie nie masz uczuleń. 3. Przede wszystkim przed treningiem. Z tą opinią 3D nie do końca się zgadzam. Jedzenie cały czas tłuszczu na pewno nie, ale rano przed treningiem jest ok. No i zależy od aktualnego celu treningowego.
Czy przy następujących ćwiczeniach wykonujemy mind-muscle? - wyciskanie francuskie leżąc - tate press
Mind-muscle robimy przy ćwiczeniu na biceps np. przy unoszeniu ramion stojąc, GDC, Perfect Curl, modlitewniku, unoszeniu ramion z supinacją w siadzie z oparciem 45 stopni. Rozumiem też, że w przypadku pompek na poręczach wg wersji na triceps mind-muscle nie obowiązuje ponieważ tak czy inaczej jest to ćwiczenie wielostawowe b. bliskie tej podstawowej wersji złotego ćwiczenia.
Tak naprawdę mind-muscle obowiązuje we wszystkich ćwiczeniach izolowanych. Natomiast w złotych na tym etapie nigdy. Niekiedy można zastosować, ale to jest naprawdę sprawa wysokich lotów i zaawansowania. Dopóki nie opanuje się izolacji na wysokim poziome, a w złotych ciężary nie są już olbrzymie.
A ja tak zupełnie z innej beczki. Wiem, że temat alkoholu i używek nie jest tu mile widziany i wywoływał już dyskusje. Jednak chciałbym zapytać w zasadzie o coś, w temacie picia kontrolowanego. Dość trywialne pytanie - czy polecacie (jeśli już się ktoś zdecydował popić..) jakieś konkretne whisky? I czy ten typ alkoholu to raczej zły czy lepszy pomysł niż np. piwo?
Izrail - za wcześnie na ostatecznie wnioski. Jeśli masz brać d3 to lekarz powinien przepisać konkretne tabletki na receptę, a nie kazać kupić jakiś supel. Po drugie może istnieć inny powód, a mianowicie za mało białka w diecie lub za mało kwasu solnego w żołądku, a co za tym idzie słabe trawienie białek.
OdpowiedzUsuńNo nie jest to zalecenie od lekarza, tylko od terapeuty.
OdpowiedzUsuńIlość białka w diecie na pewno, co najmniej odpowiednia. Od zawsze jadłem dużo mięsa, a od paru lat jem głownie jajka, plus do tego mięso, itp.
O niedokwasocie nie ma mowy. Nigdy nie miałem żadnych problemów trawiennych. Na mięso cieknie mi ślina: P Włosy, paznokcie w dobrym stanie. No z włosami to nie do końca, bo ostatnio prześwity mi się robią! Horror!: P
Od zawsze bardzo mało ważyłem w stosunku do swojej postury. Jestem szczupły ale sylwetkę w miarę mam zarysowaną. Dziewczyny łapią przy mnie kompleksy: P 172cm - 58kg. Kościec raczej wytrzymały.
Tak więc jest to ciekawe. W diagnostyce obrazowej wyraźnie widać to słabe wysycenie po zewnętrznej powierzchni wszystkich kręgów, kości udowej itp. Sa znamiona przeciążeniowe.
Zresztą wiem w końcu, dlaczego mam taki problem z przysiadem itp. Następstwo dysplazji obu stawów biodrowych i początek Choroby Baastrupa: P Jednak mam nadzieje, że pod okiem tego terapeuty wszystko w miarę się poukłada: )
To co Stefanie sądzisz o tej suplementacji?
A i nick użyłem inny. Z tej strony Pakul: )
Z walki z żelazem zrezygnowałem, jednak śledzę rozwój bloga na bieżąco.
Dość intensywnie się wspina, biegam, staram się jak najwięcej ładować w górach.
Chodzę na sekcje sportowa Bouldering (tak rekreacyjnie: P) i powiem wam, że takie tam cuda wyprawiają, że czasem mam zamiar krzyczeć i płakać: P Ostre rozciąganie prze treningiem. Rozciąganie przeprostów, siady płotkarskie ze sprężynowaniem itp: P No ale coż: ) Wyniki mają, wiec nie mam prawa się odezwać: P
Pozdrawiam: P
Też tak myślałem, że wszystko jest ok tylko nie mogę nabrać masy a potem mi zdiagnozowano Hashi, problemy z trawieniem (wątroba, pęcherzyk, dyspepsja) i nieszczelne jelita ;)
UsuńStefan,
OdpowiedzUsuńMam prośbę. Wysłałem Ci 3 filmiki z techniką wykonania przysiadów i pompek chciałbym prosić abyś spojrzał i ocenił. Z góry dziękuję.
Czy jeżeli jako mięso jem głównie wieprzowinę, to nie muszę się martwić o stosunek białka i tłuszczu? Bo, o ile dobrze wiem w wieprzowinie białko i tłuszcz oscylują w granicach ~20g/100g, a nawet więcej tego drugiego jest, więc powinno być bezproblemowo.
OdpowiedzUsuń1. co myślicie o piciu wody z cytryną bądź octem jabłkowym z rana na czczo? słyszałem od paru osób że wspomaga trawienie, odkwasza i pomaga w problemach z kamieniami nerkowymi (także profilaktycznie)
OdpowiedzUsuń2. czy stosował/stosuje ktoś z was tran i jest w stanie jakiś polecić?
Azbest - na dniach postaram się zerknąć.
OdpowiedzUsuńAnonimowy - raczej o proporcje nie musisz się martwić, choć warto rotować pokarmy.
Smogu:
1. Nie wiem po co takie coś. Ocet jabłkowy działa na organizm tak samo jak każdy inny ocet. Jego lecznicze właściwości to bajka. Zakwaszenie organizmu jest poważną chorobą i zdarza się o wiele rzadziej niż się sądzi. Gdybyś je mial to byś tu nie pisał, więc z czego chcesz się odkwaszać?
2. Niewielkie ilość tranu w zimie warto brać. Najlepiej taki w płynie bez dodatków.
Pakul - jeśli już brać supel to poszukaj takiego, który ma w składzie MCT zamiast jakichś olejów sojowych. Lepiej też brać większe dawki co drugi dzień niż mniejsze dziennie.
OdpowiedzUsuńWracając jeszcze do tematu.
UsuńJaką w tym wypadku proponowałbyś tą D3. Z większych dawek są dostępne: 2000, 5000 i 10000?
Pozdrawiam: )
Smogu, z tym tranem to się zastanów. To oleje rafinowane. Jeśli chcesz czegoś naprawdę dobrego to jest tran blue ice i jest fermentowany ale 230ml kosztuje 170 zł... Lepiej więc tluste rybki jeść.
OdpowiedzUsuńArek -> no tak ale tłuste rybki zawierają bonusowo metale ciężkie, dlatego wydaje mi się że olej nawet jeśli rafinowany to lepszy jako uzupełnienie omega-3 bądz wit D (teraz słońca brakuje więc trzeba braki nadrobić), oczywiście nie codziennie
OdpowiedzUsuńStefan -> prawie na każdej stronie/blogu paleo poleca się ocet jabłkowy, ten jeszcze jestem w stanie spożyć, bo nie wyobrażam sobie pić taki zwykły ze względu na smak, już pal licho z tym zakwaszaniem, ale kilka osób już polecało mi w przypadku kamicy nerkowej czy problemów trawiennych
Jeżeli chodzi o tran to myślałem oczywiście o takim w płynie, najlepiej islandzkim
Czy gość na tym filmiku dobrze robi ćwiczenia na rotatory?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=wkZ437BtMzc
Greg Mado nie dodajesz żadnego tłuszczu do tych jajek około treningowych?
OdpowiedzUsuńMaciek przed treningiem wpada jeszcze kawa z masłem po treningu nic nie daje jaja w sobie zawierają tłuszcz tj. jedno średnie zawiera ok 6g t. co daje 36g, osobiście kupuje duże jaja więc tego tłuszczu jest odpowiednio więcej.
UsuńJak dla mnie to wyraźnie widać, że facet nie trzyma spiętego brzucha i łopatek. Sugeruje się tutaj lekkim bujaniem ciała. Mam też pytanie odnośnie spania. Wczoraj postanowiłem, że pójdę spać bez nastawiania budzika i zobacze ile snu domaga się organizm. Położyłem się o północy i wstałem o 11:30. Nie budziłem się nocy i zasnąłem od razu. Czy to możliwe, że organizm potrzebował aż tyle snu? Dodam że jestem lekko przeziębiony, ale 11 godzin ma się nijak do tych średnich, które oscylują w granicach 8. Nie mówie o osobach, które śpią po sześć godzin i normalnie funkcjonują, bo ja w takich warunkach nie żyje. Czy to może kwestia ciśnienia? Nie chcę żeby się okazało, że należę do grona szczęśliwców, którzy muszą spać po 10 godzin i więcej, żeby czuć się wyspanym.
OdpowiedzUsuńKładź się spać regularnie o tej samej porze, najlepiej przed 22, przez dwa tygodnie i wtedy oceń ile potrzebujesz na wyspanie się. Jak masz rozchwiany rytm dobowy to zawsze będzie więcej.
Usuńorganizm mógł sobie nadrobić jakieś braki więc tak jak mówi 3d jedna noc nie będzie miarodajna.
UsuńSmogu - kwas octowy działa tak samo na organizm, czy pochodzi z jabłek czy jest to ocet spirytusowy. Dodam nawet coś co dla większości będzie herezją - ten spirytusowy jest zdrowszy, bo jabłka u wielu ludzi mogą wywoływać trudno wykrywalne krzyżowe stany zapalne. Nie wiem ile z tych substancji zostaje w occie, ale tak czy siak picie octu nie ma sensu. Jako przyprawa ocet ok, w większych ilościach nie.
OdpowiedzUsuńKamieniom nerkowym przeciwdziała odpowiednia podaż tłuszczu i wit. C a nie picie octu.
Azbest - dipsy są w zasadzie ok, przysiad mniej :) Jesteś wysoki więc spróbuj szerzej rozstawić stopy. Coś niedobrego dzieje się na początku w odcinku lędźwiowym. Postaraj się mocniej spiąć brzuch i pośladki. Ewentualnie poćwicz spinanie ich na sucho kilka razy dziennie. Jak to nie wystarczy to dodamy jeszcze rozciąganie pośladkowych.
OdpowiedzUsuńDzięki Stefan za wskazówki. Będę nad tym pracował. Może w końcu się uda.
OdpowiedzUsuńA co powiecie o rybach około treningowo? Tzn. bardziej po treningu aniżeli przed. Np taki śledzik, raz na tydzień. Może być?
OdpowiedzUsuńDzięki. Poszukam takiego i będę tak robił.
OdpowiedzUsuńA Wapń? Tu są jakieś rodzaje itp? Oczywiście w tabletkach. Jaka podaż jak coś?
A jeśli chodzi o naturalną suplementacje takich składników jak: cystyna, cynk, żelazo miedź, magnez. Są jakieś warzywa, owoce, przyprawy wybitnie je zawierające? Chodzi mi głownie o cystynę, cynk i miedź.
Co do magnezu będę musiał zacząć wieczorkiem zawsze do czegoś dodać łyżeczkę kakao. Co do żelaza od dłuższego czasu pije zakwas buraczany: P wiec myślę, że jest dobrze.
A tutaj tak offtopowo chodzi mi o moje biedne włosy hehe: P Używam jakiegoś tam szamponu, masuje głowę i tfu tfu chyba jest lepiej. A znajoma fryzjerka poleciła mi jeszcze zadbać o podaż tych elementów w codzienny odżywianiu.
Pozdrawiam: )
Cynk i miedź są antagonistami i raczej miedzi jest w diecie nadmiar co powoduje deficyty cynku. O niedoborze miedzi nie słyszałem.
UsuńDo tego, jeśli jesz produkty zwierzęce to wapna masz dość. Problem jest z tym co organizm z nim robi, a nie że masz go za mało. Kup sobie zamiast tego tę witaminę K2.
UsuńKup dla równowagi chlorek magnezu i wcieraj roztwór w skórę, ale nie za dużo tego.
Dzięki za odp: )
UsuńTak więc muszę zacząć znowu jakoś regularniej jeść wątróbkę, bo jakoś ostatnio wypadła z jadłospisu.
Poszukam tej D3+K2 i zobaczymy z tym chlorkiem magnezu.
Magnez wcierany w skórę może pomóc na łysienie androgenne? Są specjalne preparaty które mają pomóc w odbudowie włosów ale nie wiem w jakim stopniu pomagają. W moim przypadku (łysienie plackowate) dermatolog mocno ochładzał skórę ciekłym azotem i to pobudziło włosy do wzrostu ale nie wiem czy w tym przypadku też zadziała.
UsuńCzy byłaby możliwość aby ktoś z Was udostępnił (tu albo podam swój mail) wykonanie przysiadów takie zatwierdzone pozytywnie przez Stefana? Niestety szukam i szukam w necie ale ciężko znaleźć coś zgodnego.
OdpowiedzUsuńTu jest taki paker, może on jest blisko prawidłowego wykonania? oczywiście pomijając te słuchawki w uszach i pas https://www.youtube.com/watch?v=TFlZfwcr3vA
https://www.youtube.com/watch?v=EkF9QD7oCIA
UsuńObadaj tutaj moim zdaniem jest ok, dobrze wytłumaczone oraz na co zwrócić uwagę, są dwie części.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPomyłka części jest 5, jedyny minus tego bloga to brak możliwości edytowania wpisów :)
UsuńStefan, szybkie pytanie. Czy ilosc makroskladnikow w diecie (szczegolnie bialka) liczy sie w odniesieniu do beztluszczowej czy ogolnej wagi ciala?
OdpowiedzUsuńTomek
Do ogólnej masy.
UsuńTu akurat są rozbieżne opinie. Jeśli dobrze pamiętam Poliquin zalecał w swoim czasie liczyć do beztłuszczowej.
UsuńTeoretycznie poleca się do beztłuszczowej. Osobiście podaję wartości do ogólnej wagi i dlatego zwykle na początek to 2g a nie 3. Chodzi o to, że człowiek ma i tak na początku mnóstwo rzeczy do ogarnięcia, nie każdy dobrze wyliczy tę beztłuszczową, dlatego tak jest prościej. Z czasem to i tak powinno się korygować przez obserwację.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńRobię w domu ćwiczenia tj: przysiad, MC, wyciskanie żołnierskie - wszystko rampa x10 3 razy w tyg.
Za jakiś czas planuję dorzucić dipsy i podciąganie na drążku. I teraz pytanie czy lepiej te ćwiczenia robić w rampie z mniejszą ilością powtórzeń czy może zwykłe serie z większą ilością powtórzeń. Jeżeli tako to ile serii i po ile powtórzeń.
Kolejna kwestia to czy korzystnie było by podzielić te 5 ćwiczeń na dwa razy czy ćwiczyć wszystko w jeden dzień. Jeżeli dzielić to jak?
Przepraszam za takie proste pytania ale jestem laikiem w tych kwestiach.
Siema. Pytanie do wszystkich stosujących suplementację witaminą C. Nie mam jeszcze wagi kuchennej, także ile zajmują 2 gramy? Jedną małą łyżeczkę, więcej?
OdpowiedzUsuńmała łyżeczka to będzie z 5-6 g
OdpowiedzUsuńhttp://potandplate.blogspot.com/2015/01/domowa-maka-kokosowa-tania-ekspresowa.html
OdpowiedzUsuńGenialne: P
UsuńJa już dość dawno zastąpiłem mleko, mleczkiem kokosowym.
Polecam: )
http://wegetarianka.blox.pl/2012/10/DOMOWE-MLEKO-KOKOSOWE-Z-WIORKOW.html
Kupiłem kawał surowego podgardla. Jak polecacie to przyrządzić?
OdpowiedzUsuńArtur - wszystko zależy najpierw od tego ile jesteś w stanie zrobić powtórzeń poprawnie w tych ćwiczeniach.
OdpowiedzUsuńOgólnie jestem dość silny, podciągnięć na drążku poprawnych zrobię max 12 , a Maksymalne obciążenie z jakim się podciągnę to ok 25kg. Z drugiej strony jak bym miał zrobić 5- 6 serii z przerwami ok 120 sek to w serii nie mogło by być więcej niż 8 powtórzeń. Co do dipsów to nie wiem bo nie mam jeszcze poręczy, ale na pewno nie ma jakiejś tragedii.
OdpowiedzUsuńOczywiście mówimy o pełnym podciągnięciu, czyli od pełnego zwisu do dotknięcia klatką drążka lub przynajmniej sytuacji, gdy klatka znajdzie się na wysokości drążka? Jeśli tak to najwięcej da Ci obecnie rampa z wolną fazą negatywną. Tylko ciężar musi być przypinany do pasa.
OdpowiedzUsuńTak, broda z 10cm ponad drążek,
OdpowiedzUsuńW rampie na początek 5-6 powtórzeń i ciężarki po 2,5 kg będą ok?
I jeszcze pytanie czy lepiej podzielić te 5 ćwiczeń na 2 dni czy wszystko w 1. Wolałbym to podzielić ponieważ mniej by mi to dziennie zajmowało czasu a jest to dla mnie dość ważne. Myślałem nad takim planem
A- przysiad, drążek, wyciskanie żołnierskie
B - MC, dipsy + coś jeszcze (może na barki bo wydaje mi się że są najsłabszą częścią mojego ciała- tylko co?
Tydz 1 ABA tydz2 BAB
Może tak być. Dodaj sobie w drugi dzień Cuban Press - dokładnie wolne tempo z 4 serie po 5 na początek. Będziesz miał i barki i rotatory.
OdpowiedzUsuńEwentualnie lepiej byłoby zamienić to wyciskanie żołnierskie na push pressa.
PS
OdpowiedzUsuńNieregularnie tak 2 razy w tyg w wolnych chwilach robię też dodatkowo "stracha na wróble" i ćwiczenie z ręcznikiem na łopatki.
Ok. wielkie dzięki, tak zrobię po ok 2 miesiącach zmienię zakresy ramp na mniejsze.
OdpowiedzUsuńGdzie się podział Reda ja się pytam?
OdpowiedzUsuńMyślisz, że dojrzał i już nie błaznuje?:P
UsuńCzyżby to był fanklub Redy? Ale kto szuka nie błądzi:)
OdpowiedzUsuńBPA and 'BPA-free' alternative linked to fetal brain changes
OdpowiedzUsuńhttp://touch.latimes.com/#section/-1/article/p2p-82519105/
Arek, czyżbyś znowu prowokował?:P Wyskakujesz z tematem jak Arek z konopii! :P
OdpowiedzUsuńNie jestem pewny, ale czy przypadkiem wiórki nie są odtłuszczone?
OdpowiedzUsuńNie, jeżeli nie jest tak (zwykle nie jest) napisane to nie
Usuńhttp://paleodlaopornych.blogspot.com/2014/09/mleko-kokosowe.html
też fajny przepis
Natomiast jest napisane na opakowaniu, że oprócz wiórek mamy też dwutlenek siarki. Czy to jest szkodliwe? I czy można się go jakoś pozbyć po otwarciu opakowania?
UsuńRaczej do zdrowych nie należy. W zasadzie jest toksyczny, przy okazji niszczy sporo witamin. Niby w niewielkich ilościach można na niego przymknąć oko, problem w tym, że ładuje się go obecnie do wielu produktów, więc te "niewielkie ilości" się sumują.
OdpowiedzUsuńChyba raczej usunąć go domowym sposobem się nie da.
Stefanie, Hormon Wzrostu czasami znika i znowu się pojawia, ale nigdzie nie mogę już znaleźć drugiego z Twoich starych blogów. Jest szansa by pojawiły się tutaj niektóre z tamtych artykułów? O ile wiem nikt ich chyba nie zapisał tak jak HW, a pamiętam, że było tam sporo informacji :)
OdpowiedzUsuńTych blogów było kilka. O który Ci chodzi? Gdzieś tam mam te arty, musiałbym tylko je odkopać :)
OdpowiedzUsuńTo ja dołączam się do prośby Marka. Nie miałem pojęcia, że przed HW były jeszcze jakieś blogi Twojego autorstwa:)
UsuńTo było ich jeszcze więcej? Wiem, że pisałeś na kilku blogach ale stricte kulturystycznych poznałem tylko HW i ten drugi. Nie pamiętam dokładnie tytułu - coś z hgh.net.pl? On w pewnym momencie przestał funkcjonować i do dzisiaj jak się wpisze ten adres w przeglądarce, to przekierowuje do HW. Pamiętam, że pod koniec miała tam miejsce bardzo żywiołowa, acz niezbyt merytoryczna dyskusja o wit. B15 :)
OdpowiedzUsuńCzy układ pokarmowy różni się w jakiś znaczący sposób u mężczyzn i kobiet?
OdpowiedzUsuńMam na myśli zarówno różnice pod względem budowy, jak i funkcjonowania, tj. przede wszystkim aktywności enzymów.
Witam wszystkich serdecznie!
OdpowiedzUsuńDotychczas byłem anonimowy na tym blogu. Z wielką uwagą studiuje artykuły i Wasze komentarze. Oczywiście HW też przeanalizowane. Dieta lc od dwóch lat, plan treningowy na moje możliwości i tak sobie rosnę. Ale nadeszła chwila, że chciałbym Was poprosić o pomoc dotyczącą białka w proszku. Wiem, że to be i wiele razy na tym blogu była ona rozradzana. Ale mam taki problem, że jadę w delegację i będę miał ogromne problemy, by przygotowywać konkretne żarcie i w ramach niego dostarczyć odpowiednią ilość białka. Nie chcę tego stosować cały czas. Tylko przez 3-4 tygodnie i potem po powrocie dalej jechać na zrobionych przez siebie potrawach lc. Na pewno jakieś doświadczenie z tym macie (z białkiem). Bardzo będę wdzięczny za wskazanie mi najbardziej sensownej opcji do zakupu (wiem, że najlepszą byłoby mięcho).
Pozdrawiam
Z tym będzie trochę problem, bo mam te arty pomieszane z tymi z HW, ale w wolnej chwili spróbuję coś przebrać.
OdpowiedzUsuńLazer - a co będziesz jadł poza tym? Czasowe zmniejszenie ilości białka niekoniecznie wyjdzie Ci na złe. Na pewno mniej niż pchanie w siebie podejrzanych proszków. I tak będziesz musiał jeść jakiś tłuszcz, więc i tak będziesz musiał coś kupować i przyrządzać.
Poza tym jaja i mięso do obiadu o ile będzie czas, by to przygotować. Tak, wiem że czasowe zmniejszenie ilości bialka moze nie być zle. Ale juz tak raz robiłem, miesiąc temu i chyba niezbyt dobrze to na mniie wpływa. Takze wolalbym sie zabezpieczyć i mię pod ręką jakies mniejsze zło z tych proszków.
UsuńTyle, że - pomijając już szkodliwość proszków - będziesz miał wtedy dominację białka nad tłuszczem, co tym bardziej zdrowe nie jest.
OdpowiedzUsuńBędę miał zapewnione źródło swojskiej śmietany. Z proszkiem śmietana, a w innych posiłkach smalec i masło.
UsuńA co ty na tej delegacji, będziesz szkolony przez ssmanow, ciągiem, 12h? Odzywki białkowe nie sa nadzorowane przez żaden inspektorat. Dlatego nie ma tego w aptekach i nigdy nie bedzie. To nawet nie jest zamiennik tylko śmieciowe suplementy robione jak najtańszym kosztem, Smietana tez powinna być dodatkiem nie głównym składnikiem. Upiecz sobie mięcho, pokroj i do pojemnika. Przed wyjazdem możesz poszukać kiełbas i innych wyrobów, domowej roboty. Coraz więcej tego jest na rynku bo na szczęście wraca moda na jedzenie bez chemii.
UsuńMożna powiedzieć, że coś w ten deseń. Nie chce ładować tego białka i śmietany przez 3 lata ciągiem tylko 2-3 tygodnie. Kiełbasy ok, ale ile musiałbym ich jeść żeby przy wadze 90kg wyrobić normę 2g białka? Zaraz mi się przejedzą i będę miał dość. Poza tym zarówno mięso jak i wyroby z niego nie są dobrej jakości. Każdy słyszał o nastrzykiwaniu mięsa i innych zabiegach upiększających. Poza tym ilośc antybiotyków i sterydów w mięsie też ma znaczenie. Czy w takim wypadku to białko w proszku jest faktycznie aż tak złe?
UsuńSorry, ale teraz to już bredzisz. Jasne, że mięso nie jest obecnie najlepszej jakości, ale i tak jest to najlepsze jedzenie do jakiego mamy dostęp. Mięso be, ale proszek jest super? Mam wrażenie, że na siłę szukasz argumentów by wsuwać ten syf, więc nie zawracaj głowy i jedz co chcesz.
UsuńOk,. może trochę przesadziłem. Ale Stefanie, przecież Ty sam używałeś tego rodzaju wspomagaczy we wzmożonych okresach braku czasu. Jakieś negatywne skutki suplementacji białkiem odczuwasz?
UsuńCzego nie rozumiesz w stwierdzeniu, że białko w proszku to syf? Brak czasu? A ile czasu zajmuje wyjęcie kawałka porządnej kiełbasy albo wędliny z lodówki? Temat odżywek białkowych był poruszany już tyle razy, że nie dziw się, że budzi irytację. A jeśli chodzi o to, że dawniej było tu polecane, to raz że kiedyś było w tym o wiele mniej syfu, a dwa że ogólnie trochę się tu pozmieniało i blog poszedł w kierunku naturalnego odżywiania. Producenci odżywek i całego tego chłamu dla "sportowców" udają, że ich produkty są lepsze od naturalnego jedzenia ale tak nie jest. Tak samo, jak żadna, najlepsza nawet karma nie zastąpi mięsa dla kota czy psa. To tylko ładnie wygląda na opakowaniu.
UsuńDużo ludzi dziwnie szuka argumentów, żeby ten proszek jednak zjadać. Z czego to wynika? Z reklamy? Z wiary, że używając suplementów jest się bardziej profesjonalnym? A może po prostu z niewiedzy i chęci wyręczenia się czymś, co podobno gwarantuje "dobrze zbilansowane" posiłki? Odpowiedz sobie sam.
Jasne, że używałem. Przyznaję się :) Żarłem bardzo różne dziwne rzeczy i zrobiłem przez ostatnie 25 lat zajmowanie się tym mnóstwo błędów. Pewnie jeszcze wiele ich robię, ale w ramach tego jak sam się uczę staram się pomóc uniknąć ich innym.
UsuńSkutki uboczne trudno jednoznacznie ocenić, wychodzi to po latach. Wiem jedno. Obecnie żywiąc się mięsem itp. oraz przy większych dawkach wit C znacznie mi się zdrowie poprawiło, treningi idą dużo lepiej niż na wszelkiej maści suplach.
I tak jak pisze Marek, kiedyś mniej syfu ładowano. Obecnie większość tzw. białek serwetkowych jest uzupełniana soją i pszenicą. Nie zawsze o tym jest napisane na etykietach.
Usuńczy jest tu ktoś z ZZSK? o ile mnie pamięć nie myli jakiś użytkownik z tym schorzeniem prowadził tutaj dziennik
OdpowiedzUsuńPakul - to jest sprawa indywidualna. Pamiętaj tylko, że jak przesadzisz to mogą być problemy. Dlatego lepiej zaczynać z mniejszymi dawkami 2k i obserwować.
OdpowiedzUsuńTeż obserwuję, że mniejsze firmy żeby jakoś konkurować z sieciami marketów zaczęły stawiać na jakość kiełbas. Oczywiście nie wszystkie, trzeba czytać etykiety.
Gdzieś zagubiło się moje pytanie o różnicę między układem pokarmowym mężczyzn i kobiet :)
OdpowiedzUsuńMarku, tu masz trochę informacji:
Usuńhttp://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/inne-leki-dla-mezczyzn-inne-dla-kobiet-dlaczego-kobiety-i-mezczyzni-in_40941.html
Mniej więcej zgodziłbym się z tym artykułem. Tylko nie do końca wiem skąd wzięli te różnice w długości jelit.
OdpowiedzUsuńW praktyce żywienia różnica jest taka, że kobieta może potrzebować trochę więcej węglowodanów z owoców.
Właśnie ta długość jelit interesowała mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że różne źródła podają u człowieka od 2m (sic!) do kilkunastu, więc chyba nie ma co liczyć na to, że ktoś rzetelnie pomierzył różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami.
Pytanie zrodziło się z lektury "Nagiej kobiety" Morphego. Ciekawa książka ale jednak skupia się głównie na zewnętrznej budowie ciała.
To zależy co rozumie się przez pojęcie przewodu pokarmowego. Bo długość samego jelita grubego (okrężnicę wstępującą, okrężnicę poprzeczną, okrężnicę zstępującą i okrężnicę esowatą) wynosi właśnie niecałe 2 m. Jelito cienkie jest już znacznie dłuższe.
UsuńRóżnie się podaje długości jelita cienkiego. W większości podręczników, jakie widziałem, piszą o długości od 6 do 10 metrów ale spotykałem się i z 2,5 m albo nawet 15. Te ostatnie wartości są dosyć absurdalne ale nie zmienia to faktu, że trochę jest w tym temacie namieszane, jeśli chodzi o źródła, więc najlepiej by chyba było sprawdzić w jakimś porządnym podręczniku do anatomii :)
UsuńWydaje mi się, że zamieszanie może wynikać z prostego faktu, że ludzie nie umieją korzystać ze źródeł albo wręcz szukają takich źródeł, które potwierdzą jakąś ich teorię. Ktoś chce bardzo udowodnić, że ludzie to roślinożercy, więc znajduje kilka przypadków, gdzie ktoś miał kilkunastometrowe jelita. I na odwrót, ktoś chce udowodnić, że w ogóle nie mamy jeść roślin, więc znajdzie przypadek gościa z dwumetrowym jelitem. I już go nie obchodzi, że średnie wartości są zupełnie inne.
Mi chodziło nie o dywagacje na temat średniej długości jelit, bo tu nie ma się o co kłócić, ale o to, czy ktoś badał, czy te długości różnią się istotnie u mężczyzn i kobiet.
na tym polega "nauka". ze tworzy model i do niego przystosowuje rzeczywistosc. jesli wynik badan nie zgadza sie z modelem zbudowanym przez naukowcow, to znaczy, ze to rzeczywostosc sie myli a nie naukowcy (patrz sprawy dietetyczne, climat effect itd.).i dzieki za namiar na ksiazke. Mam nadzieje, ze ciekawa!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam Wszystkich.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu śledzę HormonWzrostu jak i kontynuację tutaj. Uważam tą wiedzę za bardzo wartościową i chciałbym się nią kierować w budowaniu zdrowej sylwetki.
Prośbę kieruję do Ciebie Stefanie. Będę wdzięczny za założenie dziennika. Wszelkie informacje wrzucę tam jutro.
Pozdrawiam Lukas
A jak to jest z makrelą? Czy jeden dzień w tygodniu można ją wykorzystywać jako żródło np. połowy dziennej podaży białka? Bo ona chyba ma też około 20gB/100g.
OdpowiedzUsuńSpokojowo, w ramach zróżnicowania pożywienia, mozna sobie raz tyg robic taki dzień. Ja gdy dostanę czasem od "teściowej" taką rybkę (oczywiście świeża, nie wędzona ze sklepu, to syf) wtedy tłuszcz uzupełniam smalcem
OdpowiedzUsuńKoledzy, mam znajomą, która skarży się na ogromne bóle żołądka. Raz podobno prawie zemdlała. Nie ma nadkwasoty. Lekarz stwierdził, że to od stresu, przepisał leki osłonowe i kazał przerzucić się na dietę lekkostrawną (nie, nie jest na LC, a szkoda..). I jeżeli nie przejdzie to wizyta za miesiąc. Co moglibyście doradzić? Koleżanka nie chce na razie robić gastroskopii.
OdpowiedzUsuńhttp://www.tvp.info/18531983/za-malo-masla-w-masle-14-mln-zlotych-kary-dla-producenta
OdpowiedzUsuńMaciek - mało kto, albo właściwie nikt nie ma nadkwasoty. To co zwykle się tak określa to nieszczelność błony zamykającej żołądek. Przepisywanie leków na nadkwasotę jest w takiej sytuacji tylko sposobem na dobicie pacjenta. Nie będę się teraz rozpisywał, ale skutki są katastrofalne.
OdpowiedzUsuńJak ta dieta lekkostrawna to papki ryżowe i zbożowe, to będzie tylko gorzej. Zmiana diety i tak byłaby konieczna. Inna rzecz - to może być stres, ale równie dobrze mogą być wrzody, albo zapalenie trzustki.
Czyli najlepiej żeby od razu przeszła na lc? Ewentualnie jakieś ziółka? Jeżeli ma takie problemy z żołądkiem to może brać kwas laskorbinowy? (w takim wypadku ona nie ma nieszczelności wspomnianej błony).
UsuńTak od razu to niekoniecznie. W tej sytuacji raczej wskazana jest ostrożność. Ciągle nie wiadomo co tam jest nie tak, więc raczej bardzo powolna zmiana.
OdpowiedzUsuńTo samo kwas askorbinowy - malutkie ilości i sprawdzać czy się ból nie nasila.
Ziółka niby tak, ale póki nie wiadomo co to jest to nie wiadomo jakie - bo można jeszcze sprawę pogorszyć.
Czy ten ból promieniuje tak jakby od kręgosłupa do żołądka?
Jeszcze jedno. Póki nie zrobi dokładnych badań raczej nie powinna jeść za dużo.
OdpowiedzUsuńW takim razie co najbezpieczniejszego może jeść? Gotowane warzywa i mięso (herbate, kawe itp odstawić, tylko woda?)? Jeżeli po zmianie diety nie pomoże to pozostaje gastroskopia? Nie, ból nie promieniuje od kręgosłupa do żołądka. Opisuje go jako "boli pod mostkiem, a później promieniuje na cały brzuch jak już się rozkręci i zacznie bardzo boleć". Mówi, że piła siemie lane, ale po tym jeszcze bardziej ją bolało. I jeszcze czuje pracę swojego żołądka, opisuje to tak "i jeszcze czuje jak trawie, zoladek sie wtedy kurczy i czuje kazdy jego ruch po jedzeniu, to nie boli, tylko takie dziwne uczucie, po jedzeniu zawsze sie kurczy".
UsuńMaciek, a nie jest tak przypadkiem, że pijąc kawę ból i te objawy pojawiają się od razu? To znaczy, że już nawet po pierwszym łyku?
UsuńNie, tak nie ma. Bo dotychczas jadła płatki z mlekiem i następnie kawę w pracy, na którą nie reagowała.
UsuńTak to co piszesz może jeść.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to wygląda na wrzody.
Ja bym jej zaproponował wyeliminowanie na próbę z diety pszenicy i w ogóle glutenu. Moja narzeczona miała bardzo podobny problem z tym, że po całej masie badań włącznie z gastroskopią jedyne, co umieli powiedzieć lekarze to "zespół jelita nadwrażliwego", czyli w wolnym tłumaczeniu: mam panią w nosie, proszę mi tu głowy nie zawracać, bo jestem zbyt tępy, żeby pani pomóc.
OdpowiedzUsuńOstatecznie okazało się, że pomogło właśnie wyeliminowanie z diety zboża. Co najzabawniejsze, kiedy zasugerowała lekarce, że może mieć celiakie, ta pierwsze co zrobiła, to sprawdziła w książce cóż to za choroba. Innymi słowy dramat.
Dzięki Panowie za wszelaką pomoc! Przekaże jej info i zobaczymy co czas przyniesie.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńMożecie polecić mi jakieś ćwiczenie które poprawi u mnie ściąganie łopatek, mam z tym problem podczas martwego ciągu.
Po to właśnie wymyślono wiosłowanie ;)
Usuńa jak masz problem z samą pracą łopatek a nie ciężarem to prone'y
Dzięki, jak najlepiej wpleść prone'y w trening, to znaczy robić codziennie? Czy może po każdym treningu? Mam jeszcze pytanie o wiosłowanie, widziałem film Wodyna gdzie robi wiosłowanie jednorącz bardzo pochylony, posiadasz może film z poprawną techniką wiosłowanie?
UsuńAkurat Wodyn robi wioslowanie z najlepszą technika.Kąt pochylenia to 45 stopni,ciężar ciągniemy do podbrzusza a łokcie nie wychodzą po za korpus.
UsuńDobre ćwiczenie to też Martwy. Tylko zejdz z cięzarami do samego dołu i się ucz ze sciągniętymi łopatkami. Bo bez cięzaru na sztandze, jesteś w stanie sciągnąć?
OdpowiedzUsuńZejdę z ciężaru i sprawdzę.
UsuńJak działa połączenie kawy z tauryną? Stosuję taki zestaw (popijam kapsułkę kawą), kiedy mam dużo zaliczeń na studiach i pomaga mi się skupić oraz szybciej uczyć i zapamiętywać. Chodzi mi o to, co się dzieję wtedy w organizmie i czy nie odbije mi się to na zdrowiu?
OdpowiedzUsuńZarówno tauryna jak i kawa działają pobudzająco. Wbrew pozorom tauryna chyba nawet bardziej. Możliwe, że tauryna nasila działanie kofeiny ale tu musiałby się chyba wypowiedzieć ktoś mający pojęcie o neurobiologii. Na pewno tak się właśnie dzieje, kiedy łączymy taurynę z magnezem. Wiem to z rozmowy z Jurkiem Vetulanim. Kiedyś, jak go spotkam to mogę zagadnąć, co myśli o połączeniu z kawą :)
OdpowiedzUsuńRaczej wątpię aby się to mogło odbić na zdrowiu.
A sprawdzałeś, czy sama tauryna też tak na Ciebie aby nie działa?
OdpowiedzUsuńKrzychna - prony wystarczy raz albo 2 w tygodniu. Wiosła zaczyna się od spinania łopatek i faktycznie Wodyn robi najlepiej wiosła. Można też robić szrugsy w opadzie ale tylko do pewnego momentu.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze taka sztuczka - trzymając na dole gryf w MC wyobraź sobie jakbyś chciała zgiąć sztangę jej końcami w górę.
Jeszcze dopytam, prony bez różnicy czy po treningu czy w dzień nietreningowy?
UsuńImho prone'y przed treningiem jako prehab, ciężar trochę pójdzie w dół ale ROM będzie prawidłowy
UsuńMarek - zapytaj, sam jestem ciekawy co powie :)
OdpowiedzUsuńNiedługo wprowadzam się tymczasowo do mieszkania które aktualnie nie posiada piekarnika, planuje zakupić jakiś sprzęt w którym będę mógł np upiec sobie mięso, znacie coś na co nie wydam dużo kasy i co nie będzie też zżerać dużych ilości prądu?
OdpowiedzUsuńTak btw, jakie są urządzenia kuchenne których uzywacie na codzień, które przydają się w przygotowaniu posiłków paleo i nie tylko? (pytam nie tylko o te standardowe ;) )
Blender, kawiarka, szerokie naczynia w lodowce do zbierania śmietany z mleka i thermomiks teściowej do robienia masła z niej :)
OdpowiedzUsuńo, zaciekawiłeś mnie tym thermomiksem i naczyniem do zbierania śmietany...rozumiem że mleko masz od jakiegoś lokalnego hodowcy, bo jeżeli sklepowe to chyba sama zabawa z robieniem masła nie ma specjalnie sensu...dużo jest przy tym pracy?
OdpowiedzUsuńCzy wg was warto inwestować w blender kielichowy?
Ja oprócz czegoś do pieczenia, planuje kupić młynek do kawy, aeropress oraz spiromat (takie urządzenie do robienia makaronu z warzyw, ciężko to gdzieś znaleźć)
Tak mleko mam od swqojego klienta, w zasadzie jeszcze ciepłe :) Wstawiam do lodówki do naczyń, zbieram smietanę przez następne 24-48 h. Potem znowu do ciepła wstawiam, robi się zsiadłe mleko.
UsuńSmietana jedzie do teściowej, robie masło i maslankę.
Oczywiscie raz na jakiś czas, nabiał średnio mi służy.
znalazłem fajny artykulik na temat przemysłu farmakologivznego i chrób http://www.dr-rath-koalicja.pl/pdf-files/kurs_podstawowy_medycyna_komorkowa_29-9-09.pd
OdpowiedzUsuńCzy kiszona kapusta może wywoływac biegunki? Wie, ze sok z kapusty tak działa, ale czy to normalne, ze sama kapusta jedzona w ilości niecałe 0,5kg dziennie wywołuje taki efekt?
OdpowiedzUsuńA nie jest tak, że kiszona kapusta ma dość dużo wit. C? Skoro dodatkowo stosujesz suplementację w zacnej ilości, to przy połączeniu jej jeszcze z dawką z kapusty może wywoływać skutki uboczne. A są one takie, jak opisujesz.
OdpowiedzUsuńTo też, ale inna rzecz - są osoby, które źle tolerują kapustę kiszoną, no i pół kilograma dzień w dzień to dość dużo.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc planowałem jeść jej więcej przez zimę, bo to jedno z niewielu warzyw, jakie można dostać naprawdę dobrej jakości o tej porze roku. Wit. C aż tak dużo nie przyjmuję, żeby miały być problemy. Chyba będę musiał zmienić trochę plany :)
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńStefanie czy mógłbym Ci posłać na priva filmik do oceny?
Jeżeli tak to poproszę o adres
hgh994@interia.pl
OdpowiedzUsuńArtyr - jak się domyślam filmy są od Ciebie, ważne, by podpisywać maile tym samym nickiem co na blogu. Za dużo tu osób i potem czasem mam problem od kogo są dane filmy.
OdpowiedzUsuńPrzysiad - zdecydowanie za płytko schodzisz, w ten sposób zniszczysz więzadła kolanowe. No i brak stojaków powoduje, że tracisz postawę techniczną nim zaczniesz. To kolejny powód by zmniejszyć obciążenie. Jak już lepiej robić dłuższe serie. Na dole odrywasz stopy, zapewne warto rozciągnąć trochę łydki.
MC - ściągnij mocniej łopatki, gryf bliżej nóg, praktycznie może iść po nich.
ok wielkie dzięki.
UsuńNa razie kładę sztangę na oparciach dwóch foteli ale za jakiś czas kupie stojaki tylko na razie mam problem z lokum.
Zastosuje się do porad i za jakiś czas podeślę filmiki do kolejnej oceny, jeżeli nie masz nic przeciwko temu.
Na razie wielkie dzięki.
Pozdrawiam
http://zdrowie.dziennik.pl/diety/artykuly/481402,czy-sol-szkodzi-nowe-wyniki-badan.html
OdpowiedzUsuńto chyba nie jest wielka niespodzianka.
Mam pytanie odnośnie obróbki cieplnej mięsa. To, że przez całe tygodnie na okrągło tylko smażę mięso( na maśle, smalcu) ma jakiś negatywny wpływ? Na pieczenie nie mam czasu, a gotowanego nie jestem w stanie polubić.
OdpowiedzUsuńNiestety tak. Im wyższa temperatura tym gorsza strawność i więcej szkodliwych związków.
UsuńPrzepraszam, że tak anonimowo, ale jeszcze nie zdążyłem założyć tu konta, a blog śledzę od kilku tygodni.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie to zaniepokoiło..zwłaszcza, że robię tak już ponad dobry miesiąc.
To jak mam sobie radzić np. z wątróbką, albo boczkiem, czy karkówką, które jem bardzo często? Kurde..no nie da się tego zjeść bez podsmażania :)
To może inaczej. Jakieś zalecenia co do tego smażenia aby stało się jak najmniej szkodliwe? Większość posiłków spożywam niestety w pracy już na zimno, bo nie mam możliwości podgrzania tego.
Karkówkę można upiec w niskiej temperaturze, np 8h w 80 stopniach. Boczek pewnie podobnie. Można udusić w gulaszu. Ale sklepowy boczek czy karkówka to imho słaba opcja, świnia i kurczak to najgorsze sklepowe mięsa. Jak wiejskie to spoko.
UsuńWątróbkę można delikatnie podsmażyć na różowo. Można też zjeść na surowo ;). Chociaż mi średnio podchodzi.
Co do ograniczenia skutków to jakieś marynowanie dawało dobre efekty, ale nie pamiętam już. Od czasu do czasu usmażyć sobie steka można, ale generalnie im mniej obróbki tym lepiej. Ale to przychodzi z czasem i praktyką ;)
ja te najtansze i "najslabsze" miesa jem i smaże od czterech lat praktycznie non stop. Nie mam czasu na doglądanie gotowania (chociaz nie wykluczam, bo np gotowana watrobka z maselkiem mniam mniam). I trawię to błyskawicznie. Nie wiem czy moglbym trawic jeszcze szybciej.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAkurat też ostatnio mnie to zastanawiało. Wertowałem blog, ale nie znalazłem nic konkretnego o obróbce mięsa. Ktoś może jeszcze wypowie się ne ten temat?
OdpowiedzUsuńChodzi o czas. Mam napięty dzień i najczęściej wstaje po prostu rano żeby na szybko podsmażyć, spakować do pojemnika i heja. Gdybym miał go więcej to chętnie pobawiłbym się w marynowania, czy też pieczenie. A jedzenie na surowo? Co to to nie! :P
OdpowiedzUsuńAle to wcale nie musi zajmować dużo czasu. Kroisz mięso w kostki, wrzucasz do garnka, dosypujesz przyprawy, zalewasz wodą, gotujesz 5 minut i zostawiasz na noc. Rano gotujesz znowu 5 minut i jest gotowe.
OdpowiedzUsuńAkurat wątróbkę myślę, że najlepiej jest smażyć bo to tak naprawdę wcale nie jest smażenie tylko ona się dusi w sosie własnym :)
Jeżeli jesteś na lowcarb od miesiąca to na Twoim miejscu na razie bym się tym jakoś bardzo nie przejmował. Stopniowo dodawaj trochę gotowanego mięsa do diety, staraj się smażyć trochę krócej (jak jesz stek, to zrób go na krwisto), jedz więcej surowizny itd.
Jajecznicę spokojnie też można smażyć na maśle. Nie musisz jej przecież robić nie wiadomo jak długo. Ja już w tej chwili jem ledwo co ściętą :)
Jak możesz sobie pozwolić to świetnym rozwiązaniem jest jedzenie tatara. Robi się błyskawicznie, a smakuje fenomenalnie :)
Na początku diety LC jest tak, że każdemu się wydaje, że nie ma co jeść. Z czasem człowiek się przyzwyczaja, odkrywa nowe potrawy i okazuje się, że wbrew pozorom jest tego bardzo dużo.
Anonimowy, ja zakupiłem w markecie (Tesco) patelnię grillową marki tefal. Była w promocji i kosztowała mnie ok. 100 PLN. Ma takie rowki, żeby tłuszcz mógł opuszczać mięso podczas grillowania. Po kilku miesiącach jej używania jestem pod wrażeniem. Otóż miałem obawy co do przyklejania się mięsa do patelni, spalenia zamiast ugrillowania i pewnie masę innych. Okazały się bezpodstawne. Ugrillowanie kurczaka na niej (bez grama tłuszczu dodatkowego!) zajmuje ok 15 min. Szczerze, trwa to krócej niż usmażenie kurczaka w panierce i jest szybsze. Ale co najbardziej mnie zachwyciło to grillowanie tłustych ryb na takiej patelni. Tłuszcz z ryby wytapia się i "robi" się ona właśnie w swoim tłuszczu. Smakuje to fenomenalnie - mięso ryby nie ociekające tłuszczem. Więc nieprawda, że nie można przygotowywać jedzenia inaczej niż smażąc, piekąc lub gotując.
OdpowiedzUsuńNajlepsze są stare cygańskie żeliwne patelnie. Inna jakość, inny smak. Moja dziewczyna na początku mi nie wierzyła. Teraz się nie może nachwalić takiej patelni.
OdpowiedzUsuńNatomiast tefal to zdaje się patelnie pokryte teflonem. Ciągle toczą się dyskusje czy teflon jest rakotwórczy czy nie. Jednak sam fakt tego, że smak jedzenia z patelni teflonowej jest dużo gorszy składnia mnie do opinii, że jednak jest szkodliwy. Patelnie teflonową wyrzuciłem z 20 lat temu.
Nie mówiąc już o tym, że nie rozumiem czemu pozbywać się dodatkowego tłuszczu.
Stefan, ale nikt nie mówi o pozbywaniu się tłuszczu - tylko o nie dodawaniu go do przygotowywania mięsa, czyli o grillowaniu. Nie próbowałem żeliwnej patelni, aczkolwiek pewnie skuszę się, gdy tylko rzuci mi się gdzieś w oczy. A Tefal, jak Tefal. Teflonowa akurat. Musiałem najpierw sprawdzić, że rzeczywiście grillowanie na patelni jest możliwe. Bo zanim trafiłem na Twój blog to bym nie uwierzył :) tak "bogate" były moje doświadczenia kulinarne.
OdpowiedzUsuńTak po prostu można było zinterpretować Twoją wypowiedź :)
OdpowiedzUsuńA w żeliwną dobrze olaną patelnie naprawdę warto zainwestować. Ja mam 2 które już mają ponad 40 lat, dostałem w spadku :) i nie zamieniłbym ich na inne.
Tylko nie należy ich myć żadnym płynem do naczyń.
Dla mnie najważniejszym powodem rezygnacji z teflonowych patelni był fakt, że te patelnie najdalej po paru latach przestają nadawać się do użytku. Co z tego wynika? Po pierwsze koszty. Niby nic ale co dwa, trzy lata trzeba wyłożyć ponad sto złotych na nową patelnię. Po drugie zastanówmy się nad sposobem, w jaki taka patelnia się zużywa. Czy podczas mycia po przyrządzaniu posiłku? Zapewne trochę tak ale nie zapominajmy, że taką patelnię myje się inaczej. Nie należy ich zbytnio szorować, a jeśli już to miękką gąbką. Jeżeli ktoś dba o taką patelnię, to wytrzyma właśnie dwa, trzy lata ale jednak systematycznie coraz bardziej się ona ściera i dzieje się to głównie podczas smażenia, a drobinki teflonu przedostają się do tego, co jemy. Nie po to unikam ryb, butelkowanej wody i całej masy innych smacznych pokarmów, żeby codziennie na śniadanie fundować sobie dawkę sztucznych polimerów! Niezależnie co mówią na ten temat badania, nikt przy zdrowych zmysłach nie uznałby tego za dobry pomysł, zwłaszcza że istnieje bardzo prosta i w dodatku pod wszystkimi względami lepsza alternatywa.
OdpowiedzUsuńChyba jedyną przewagą teflonu nad tradycyjnymi patelniami jest zdecydowanie lepszy marketing. Swoją drogą ciekaw jestem co na ten temat sądzą zawodowi kucharze. Mówię oczywiście o takich z prawdziwego zdarzenia :)
Stefan, od paru lat używam właśnie metalowej patelni ale jest to zwykła stal niczym nie opalana. Czy coś takiego bardzo się różni od opalanej żeliwnej patelni? Tak jak napisałem wyżej, jestem w 100% przekonany, że jest znacznie lepsza od teflonu ale z żeliwną patelnią ostatni raz miałem do czynienia jako małe dziecko :)
Pytałem o to parę starszych osób z rodziny ale stwierdzili tylko, że nigdy się nad tym nie zastanawiali i że dawniej faktycznie były inne te patelnie. Co za ironia, że żyjemy w czasach, gdy otaczają nas zewsząd rozwalające się po paru latach cuda nowoczesnej techniki, a nikt już zdaje się nie pamiętać o normalnym, porządnym sprzęcie... To dotyczy prawie wszystkiego. Po przeprowadzce znalazłem stary metalowy nóż kuchenny. Ma chyba z 20 lat, a ostrzony od czasu do czasu tnie dziesięć razy lepiej niż wszystkie te ostrzone laserowo cudeńka, które trzeba wymieniać co parę miesięcy i które potrafią się złamać po spadnięciu na podłogę.
Jako kucharz mogę potwierdzić Twoje zdanie na temat patelni pokrytych teflonem :) w zawodowych kuchniach nie używa się patelni teflonowych. Chociażby dlatego, że po tygodniu nie było by na nich teflonu :) trochę praktyki i nawet na patelni metalowej można usmażyć rybę od strony skóry tak żeby odeszła jak smażona na teflonie.
UsuńStefanie, co sądzisz o artykułach dotyczących filozofii z portalu racjonalista.pl? Czytałeś je może? I przy okazji od czego polecałbyś zacząć amatorskie poznawanie tej dziedziny? Myślisz, że Tatarkiewicz będzie dobry?
OdpowiedzUsuńDzięki za Wasze cenne wypowiedzi. Na allegro żeliwne patelnie nie są jakieś super drugie, więc można zakupić.
OdpowiedzUsuńMarek - patent z duszeniem mięsa postaram się wdrożyć, tak jak i powoli gotowane mięso.
Chciałem też poruszyć nieprzyjemny temat, bo dotyczy to mnie.
Odkąd przeszedłem na LC mam problemy z wydalaniem się. Na jelitach mam czasami odczucie jakby mnie coś kuło, a zarazem ciążyło i potrafię spędzić w łazience do 30min.
Czy to po prostu kwestia przestawienia się organizmu, czy powinienem wyeliminować coś ze swojej diety?
Jadam przynajmniej 6 surowych jajek, 2-4 rodzajów mięs (karkówka-kurczak-wątróbka-boczek), z nabiału twaróg bądź ser żółty (raz na 2 dni najczęściej), masło dla uzupełnienia tłuszczu, warzywa, orzechy i jakiś owoc żeby trochę węgli uzupełnić.
Z wydalaniem albo z wypróżnianiem się ;)
UsuńCo do wypróżniania to są 2 kwestie - odpowiednia ilość tłuszczu i błonnika, najlepszy jest ten z mocno dojrzalych owoców, rozpuszczalny w wodzie, wcale nie celuloza z salaty czy innych tego typu.
Ja ostatnio jestem mocno pod wpływem raw paleo i uważam, że nie ma co się bać owoców, to naturalne i najlepsze źródło WW (których też się nie ma co bać z naturalnych źródeł jak owoce czy miód). Oczywiście u zdrowych i aktywnych, tak jak chcą nasze geny.
Może napisz więcej o roślinnej części diety, bo wszyscy piszą tylko "warzywa" i potem jeden je główkę sałaty, brokuła, 2 marchewki i pietruszkę, a drugi 2 ogórki kiszone i pomidora i on zjadł "warzywa" ;P
Z tymi surowymi warzywami to nie do końca takie proste. Zależy jak hodowane, bo można przy okazji sporo azotanów zjadać.
UsuńJeszcze kwestia podaży witaminy C. Jak jest jej wystarczająco to takich problemów nie ma.
więcej tłuszczy, więcej kapusty, więcej wody i będzie ok! i owoc tez czasami warto!
UsuńPrzewinął się temat tauryny. Chciałem zapytac czy oprócz tego, ze pomaga we wzmożonym wysiłku intelektualnym to czy jej zażywanie jest jeszcze w jakiś inny sposob korzystne?
OdpowiedzUsuńChciałbym jeszcze wrócić do tej koleżanki, o której pisałem jakiś czas temu. Ostatecznie zdecydowała się na liposukcję ultradźwiękową zamiast tradycyjnej. Niestety internet jest tak zawalony reklamami tej operacji i stronami gabinetów, gdzie jest wykonywana, że nic sensownego nie udało mi się znaleźć. Czy rzeczywiście taka forma tego zabiegu jest bezpieczniejsza? Lista komplikacji jest oczywiście podana ale interesuje mnie to, co wcześniej. Jak taka forma tego zabiegu może wpłynąć na funkcjonowanie organizmu?
OdpowiedzUsuńPomińmy już bezssensowność fundowania sobie czegoś takiego w wieku 20 lat nawet bez jakichś sensownych prób poradzenia sobie z nie tak dużym znowu problemem, bo ona miała tak na oko góra 35%BF...
Anonimowy, mogę powiedzieć od siebie, że od kiedy jestem na LC to mam dużo lepsze wypróżnianie i praktycznie nigdy nie mam wzdętego brzucha (płaski albo czasem lekko wklęsły). Co więcej, jeżeli trzymam się tej diety to nie potrzebuję nawet papieru toaletowego, bo nie ma czego wycierać. Natomiast wszystko ulega zmianie, kiedy zjem jakieś śmieciowe jedzenie. Jakoś kilka dni temu miałem taką sytuację, że codziennie wypróżniałem się do końca i "na czysto", a potem miałem urodziny i wieczorem wypiłem kilka piw, zagryzałem czipsami i krakersami. Przez kolejne dwa dni już nie było tak czysto, więc u mnie to tylko potwierdza, co nam służy, a co nie.
OdpowiedzUsuńMarek - trudno dokładnie powiedzieć, bo różne są stopy i różnie mogą reagować. Na pewno lepsza stal niż jakieś polimery czy inne tworzywa na patelni. Niestety z tymi żeliwnymi już od dawna jest problem, by je gdzieś dostać. Czasem coś na allegro się pojawia.
OdpowiedzUsuńNa tyle na ile mogę się wypowiadać na temat tej liposukcji - nagły spadek tkanki tłuszczowej spowoduje krach hormonalny. Poleci na łeb na szyję: estrogeny, progesteron jaki i część neuroprzekaźników. Na początku może i będzie się czuć lepiej - taka chwilowa euforia, potem przyjdzie dołek. Znowu sięgnie po niezdrowe jedzenie i tak w kółko. Niby takie ultradźwiękami wygląda na bezpieczniejszą, ale czy ktoś robił badania jak ultradźwięki wpływają na nasz organizm?
Tauryna wpływa na funkcjonowanie całego układu nerwowego. Niekoniecznie ta z tabletek :)
Jaka tauryne byś mi polecił? Jak ja stosować?
UsuńJa bym Ci polecił taką z wołowiny :)
UsuńWołowina zawiera tauryne? Ciekawa sprawa! Tylko szkoda, że wołowe takie drogie :/
UsuńTo oprócz wołowiny mogę Ci jeszcze polecić myszy. Jak uda Ci się dostać takie laboratoryjne, to nawet nie wyjdzie tak drogo :)
UsuńWiem o tej taurynie ponieważ od lat karmię moje koty samym mięsem, a koty potrzebują zewnętrznej jej podaży. W naturze czerpią ją właśnie m.in. z myszy, a wśród zwierząt hodowlanych jest w wołowinie. Stąd, jeżeli ktoś decyduje się na coś w stylu BARF dla kotów, musi w tym uwzględniać wołowinę. Wcale tak drogo nie wychodzi, jeśli znajdziesz gdzieś serca i wątroby wołowe no i rostbef też nie jest aż taki drogi.
Zależy od tego czy naprawdę jest Ci potrzebna i do czego.
OdpowiedzUsuńDo pobudzenia. Często chodzę ospały i nie mam chęci do działania. Możliwe, że taki zastrzyk tauryny z kawą przyniósłby jakiś efekt.
Usuńto może lepiej zastanowić się, znaleźć i zlikwidować powody dlaczego chodzisz ospały?
UsuńGdzieś było pytanie Marka o racjonalistę.pl ale mi uciekło. :)
OdpowiedzUsuńStrona, jak strona. Są rzeczy ciekawe, są beznadziejne.
Co do filozofii to zależy od jakiej strony chcesz ją ugryźć :) Tatarkiewicz to historia filozofii w pigułce, raczej bliższe to encyklopedii i mało kto przez całość przebrnął. Mnie się kiedyś udało.
To jakie pozycje polecasz dla początkujących?
OdpowiedzUsuńSą jakieś konkretne nurty filozoficzne którymi się interesujesz o których polecasz poczytać?
Sam jestem chętny do wgłębienia się filozofie, swego czasu sięgnąłem nawet po Tatarkiewicza ale nie dałem rady przebrnąć do końca, tak jak właśnie napisałeś
Tego są miliony pozycji, a ja już wszystkiego nie ogarniam. Sporo czytałem z filozofii 10 i więcej lat temu. Teraz sporadycznie. Powiedzmy, że do jakiegoś stopnia był mi bliski egzystencjalizm: Camus, Marcel, Kierkegaard, Sarte, Cioran itd. W jakimś stopniu Nietzsche.
OdpowiedzUsuńOstatnio miałem coś takiego - Cathcart Thomas - Heidegger i Hipopotam idą do nieba
Dość sympatyczne na początek. Co do innych rzeczy to musiałbym sobie poprzypominać. Można jeszcze sięgnąć do Tichnera - Filozofia dramatu.
Macie jakies sprawdzone sposoby na zatoki? Męczy mnie zatkany nos i ból głowy (czoło). Chcialbym uniknąć leków, ale nie wiem czy sie uda :/
OdpowiedzUsuńDuże dawki witaminy C przez dłuższy czas. Poważnie.
OdpowiedzUsuńJak duże? Walczac teraz z przeziębieniem zazywalem po 4-5g na dobę.
UsuńPrzy przeziębieniu nawet po 10 gram, a ogólnie musisz się uzbroić w cierpliwość. Przy chronicznych zapaleniach zatok, trzeba brać ok. 4 gramy przynajmniej przez kilka miesięcy, by zauważyć efekty.
UsuńA są jakieś warte polecenia prace przedstawiające w sposób ogólny stan dzisiejszej filozofii? Zdaje się, że odkrycia fizyki dużo w tej dziedzinie pozmieniały przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Czy w ogóle da się obecnie poważnie mówić o filozofii bez znajomości fizyki?
OdpowiedzUsuńCo do tej liposukcji to mnie już ta dziewczyna przeraża. Nawet nie spróbowała odstawić antykonceptów, Ale najgorszy jest w tym wszystkim moim zdaniem lekarz, który nie wybił jej tego zabiegu z głowy. No ale wiadomo - kasa się kręci.
Wczoraj zwróciłem uwagę na coś przerażającego. W sklepie spożywczym stały na półce słoiczki z pokarmem dla dzieci pewnej znanej marki. Na etykietach były napisane etapy rozwoju dziecka, dla których odpowiedni ma być dany produkt. Przyjrzałem się składom i okazało się, że o ile w pierwszym etapie (bodajże kilkumiesięczne niemowlę) skład był bez cukru, produkt bezglutenowy, świeżo przerobione owoce, nie z koncentratu itd., o tyle już w drugim etapie pojawiał się cukier, produkt przestawał być bezglutenowy, a część owoców pochodziła z koncentratu. W trzecim etapie dodali jeszcze m.in. mączkę kukurydzianą i parę polepszaczy, coby się dziecko lepiej rozwijało. Jak widać w miarę rozwoju stopniowo rośnie nasze zapotrzebowanie na chemię w pożywieniu. A może chodziło o stopień dietetycznego zaawansowania? W każdym razie dobrze że producenci tych słoiczków tak troskliwie to uwzględniają :)
OdpowiedzUsuńSerio, wołowina jest droga? Bzdura, trzeba pójść do lepszego sklepu i nauczyć się gotować.
OdpowiedzUsuńZwykła, polska wołowina marketowa/sklepowa: wołowina klasy II 12zł/kg, ścinki na gulasz 14zł/kg, łata (idealna na burgery jak się przemieli) 17zł/kg, pręga z kością 17zł/kg, rozbratel 23zł/kg, udziec, zrazowa górna/dolna 25-30zl/kg. Antrykot i rostbef 33-40zł/kg.
Jak kogoś nie stać to nie kupuje się polędwicy, reszta jest w rozsądnej cenie moim zdaniem. I wołowina z marketu jest mniej syfiasta niż wieprzowina ze sklepu jednak
Jeszcze wracając do tej witaminy K2. Jeśli jest ona pozyskiwana z przefermentowanych ziaren soi, zastanawiam się w takim wypadku nad sensem jej brania. Chyba, że rozumuję nad wyraz prosto. I w tym wypadku źródło nie ma takiego znaczenia, bo witamina to witamina, hm?
OdpowiedzUsuńMam jeszcze dwa pytania.
Pamiętam, że była poruszana gdzieś szerzej kwestia sprintów pod górę itp.
Mógłby ktoś podać źródło do konkretnego dziennika czy to artykułu. Bo nie ukrywam, że każdego dziennika itp. nie obserwuję: P
I jeszcze chciałem się zapytać Was co sądzicie na temat częstotliwości jedzenia przy jakiś długodystansowych wysiłkach.
Ciekawi mnie kwestia, na jak długo jestem zabezpieczony "energetycznie", po wysoko tłuszczowym posiłku np. podczas biegania.
Jak czytam artykuły o bieganiu. To oczywiście przy dłuższych dystansach, maratonach itp., ludzie ładują jakieś żele energetyczne i inne dziwne rzeczy, żeby nie zejść gdzieś po drodze: P. Nie wiem jak te dziwne dane, statystyki przyporządkować do mojego odżywiania.
Gdy np. wstaje rano robię sobie herbatę z np. 100g masła i idę biegać. Po 2h umrę czy nie?: P
Pozdrawiam: )
Fermentowana soja jest znacznie mniej tragiczna. No ale dobrej jakości witamina jest czysta ze wszystkich bialek i lektyn soi.
UsuńNiemniej przy zdrowej florze bakteryjnej nie ma potrzeby suplementować.
Moim zdaniem lepiej pobiec na czczo niż wypić masło i iść biegać, trawienie tłuszczu trochę trwa i nie zajdzie w trakcie wysilku, bo wtedy 'wyłączany jest układ trawienny. Węglowodany proste czy mało rozgałęziona skrobia trawi się i wchłania praktycznie sama, to trochę co innego. I wątpię, żeby 100g masła bez nadanej objętości posiłku poprzez białko czy warzywa dobrze się strawiło, jedzenie samego czystego tłuszczu jest nienaturalne.
Tak, fermentowana soja to mniejsze zło. Zresztą tę witaminę produkują wtedy bakterie. Z tym tłuszczem masz trochę racji, to był najpoważniejszy błąd diet typu Kwaśniewski, czy Atkins. Tym niemniej niewielka ilość tłuszczu przed treningiem nie sprawia takiego problemu, a zabezpiecza przed nagłym spadkiem cukru we krwi.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi się ospałym przez cały dzień, to należy szukać w diecie, a nie omijać problem suplementacją tauryny. Może chodzić o braki witamin z grupy B, albo magnezu, czy D3. Może za dużo węglowodanów.
OdpowiedzUsuńMarek masz rację z tą filozofią. Dlatego np. nie zajmuję się tym obecnie bardziej, bo mam za duże braki z fizyki czy matematyki. Wszystkim zajmować się nie da rady. Chociaż od zawsze istniał podział na różne gałęzie filozofii i taką np. antropologią można się zajmować, bez wgłębiania się aż tak bardzo w nauki ścisłe. Z tym, że też nie do końca, bo jak np. rozważać sens życia nie biorąc pod uwagę badań Hawkinga i Penrose'a na temat Wszechświata, czy wielu innych.
Czas wielkich syntez filozoficznych się skończył. Obecnie nikt raczej takich nie pisuje, bo już się wszystkiego objąć nie da.
Można sobie poczytać Hellera jeśli chodzi o połączenie filozofii z fizyką czy matematyką.
No tak, ja też sonie nie wyobrażam, że mógłby jeszcze znaleźć dość czasu, żeby porządnie ogarnąć fizykę kwantową :)
OdpowiedzUsuńAle nasuwa mi się z tego taki wniosek, że warto czytać co na ten temat piszą inni i w ten sposób poznawać fizykę właśnie przez pryzmat tego, co piszą o niej pod kątem filozofii. Oczywiście to gorsze rozwiązanie, bo częściowo zwalnia z dochodzenia do własnych wniosków ale zdecydowanie bardziej przystępne. Rozumiem, że właśnie pod takim kątem polecasz tego Hellera?
Jeszcze a propos racjonalisty.pl, wiesz że masz reklamę? :)
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9745
Taa, mocno się tam wykłócali potem w komentarzach :)
UsuńHeller ma książki na różnym poziomie. Są takie bardziej dla laików i dla bardziej zaawansowanych w temacie.
Właśnie sobie te komentarze przejrzałem i o ile artykuły trzymają tam mimo wszystko jakiś poziom, to dyskusje pod nim specjalnie racjonalne już nie są :)
UsuńNajbardziej mi się podobał ten fragment:
"dla ludzi paleo mięso było rarytasem, a większość pożywienia stanowiło to, co udało się zebrać: korzonki, owoce, części roślin, jaja, pisklęta, jakieś drobne gady, owady"
Rozumiem, że dla autora tych wypocin owady, gady i pisklęta to nie mięso. Ktoś się chyba za bardzo przyzwyczaił do widoku stoiska z mięsem w swoim supermarkecie :)
Na czczo sobie nie wyobrażam. Najpewniej nie wróciłbym już do domu: P Od takiego "posiłku" mija zazwyczaj ze 30-40min zanim się ruszę. Muszę troszkę pokontemplować poranek, rozgrzać się itp. Po posiłku stałym potrzebowałbym więcej czasu, bo mogłoby się to skończyć źle. Na czczo jak wspomniałem, raczej nie dla mnie, do tego jestem szczupły i raczej nie chciałbym stracić ani grama z wagi.
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę przemyśleć sprawę, chociaż z drugiej strony sprawdza się to jak na razie dobrze. A jakby to przegryźć żółtym serem?: )
Hmm to jak powinna według Was wyglądać podaż pokarmu np. u maratończyka w trakcie zawodów z naszym stylem odżywiania? Częstotliwość, przykładowy pokarm.
Maraton i utrzymanie masy mięśniowej imho nie idzie w parze
UsuńStefan, jak sugerujesz suplementować witaminę C na przestrzeni roku czasu:
OdpowiedzUsuń1: Przez cały rok.
2. Kilka m-cy w roku np. jesień-zima, a wiosna-lato odpuszczamy.
3. Co drugi miesiąc.
4. Czy jeszcze jakaś inna opcja np. bierzemy 2 m-ce i 1 m-c przerwy.
Wszystkie powyższe opcje z uwzględnieniem przerw 1-2 dniowych w każdym tygodniu.
Ja biorę obecnie po ok. 1g CZDA. Pytam z uwagi na fakt, iż niedługo będzie m-c jak biorę witaminę C i zastanawiam jak najlepiej robić te przerwy.
pozdrawiam
Organizm nie radzi sobie dobrze z magazynowaniem witaminy C. Dlatego zdecydowanie cały rok. Od czasu do czasu można sobie zrobić dzień przerwy.
OdpowiedzUsuńNa początku też brałem 1 gram, teraz ok. 3-4.
Czy jest jakaś pozycja, która można przeczytać żeby się doszkolić z wit.C? W necie dużo sprzeczności, chciałbym przeczytać jakąś konkretną publikację. Jak ona faktycznie wpływa ile i dlaczego tyle zażywać itp itd.
UsuńUkryte Terapie?
UsuńAle to nie jest rozwiewanie wątpliwości tylko zawierzanie jednemu autorowi. Dostęp do badań (części badan) ma każdy
Masz tą książkę w pdfie?
UsuńTutaj jest co nie co o wit C i nie tylko. Dr Rath był współpracownikiem L. Paulinga. http://www.dr-rath-koalicja.pl/pdf-files/kurs_podstawowy_medycyna_komorkowa_29-9-09.pdf
OdpowiedzUsuńTen art podawał już Adrian 25 stycznia 2015 o 13:17
OdpowiedzUsuńRiordan HD, Jackson, JA (1991) Topical ascorbate stops prolonged bleeding from tooth extraction. J Orthomolecular Med, 6:3-4, p
OdpowiedzUsuńPauling L (1986) How to Live Longer and Feel Better, by Linus Pauling (Revised version, 2006) ISBN-13: 9780870710964
Hickey S, Saul AW (2008) Vitamin C: The Real Story, the Remarkable and Controversial Healing Factor. ISBN-13: 9781591202233
Publikacje publikacjami, ale do mnie najbardziej przemawia to jak bardzo poprawił się stan moich dróg oddechowych - wg lekarzy ponoć nieuleczalne - po kilku miesiącach brania większych dawek. Tak samo poprawa zdrowia znajomych, którzy zdecydowali się na podobną kurację.
Dziękuję Panowie za pozycję. Trzeba wziąć się za lekturę. Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie przyjmowania. Czy biorąc większe dawki tj. od 4g w wzwyż, lepiej rozłożyć to w ciągu dnia na 2-3 posiłki czy wszystko na raz przyjąć?
UsuńNie bierz do razu tyle. Przyzwyczaj organizm, inaczej dostaniesz biegunki. Zacznij od 1 grama po 2 miesiącach trochę zwiększ itd.
Usuń"Południe - głos Mokotowa i Ursynowa" (taka osiedlowa gazetka) a tam art:
OdpowiedzUsuń"Polski cud nad wieprzowiną". SGGW odmienia wieprozwinę: w nowej technlogii będzie nietucząca, zdrowa dla serca i nie będzie wywyoływać alergii. Metoda pwoduje, ze mieso jest o 40% mniej kaloryczne, mają o połowe mniej soli, zawierjają natomiast antyosydanty i więcej tłuszczów nienasyconych kosztem nasyconych" mówi rep Południa prof Ag Wierzbicka wspólkierujaca prjektem Biozywnosc. Wraz z dy polsk zwiazku hodowcow i producentow trzody chlewnej "Polsus" przyjelismy taki kierunek badawczy, aby produkowac wpieprozwine specjalnie dla kosmumentow, ktorzy - ze wzgledu na nadmierna otylosc, nadcisnienie, miazdzyce etc, potrzebuja miesa, ktore bedzie prozdrowotne.. rozpoczeslimy w 2010 roku Projekt wlasnie wkraca w fae komercjalizacji. Hodowla w innowacyjnej technologii jest tylko 10% drozsza... Nasz zespol otrzymal 3 medale w Brukseli b lablabla....
Absurd za absurdem :) Niech zyje nauka! :)
To już trzeba nazwać po imieniu - LUDOBÓJSTWO, świadome niszczenie zdrowia społecznego. Jeszcze trochę i dojdziemy do tego, że dietetycy i lekarze będą zalecali spożywanie tworzyw sztucznych, jako najzdrowszego pokarmu. Wolę więcej nie komentować, bo mi się za bardzo kortyzol podnosi.
OdpowiedzUsuńto sie nazywa NAUKA Stefan :D
Usuńhttp://biozywnosc.sggw.pl/default.aspx
a co do niszczenia to przeciez (pamietamy!) consensus tluszczowy 1996 margaryna mniam mniam :)
Tak trochę odejdę od tematu, bo mnie to zaciekawiło. Jakie macie zdanie na temat odzieży termoaktywnej, kompresyjnej itd.? Jak wiadomo poniekąd mają one służyć by ściskać nasze mięśnie co może powodować rzadsze mikro urazy. Jest w tym nieco prawdy, czy to pic na wodę, a czy może nawet szkodliwe?
OdpowiedzUsuńSam osobiście zawsze czułem się w takiej odzieży dobrze. Siłownia, bieganie, piłka, rower, bez różnicy.
Zaraz ktoś napisze, że bez sensu wydajesz kasę a wystarczą chińskie trampki i przepocony podkoszulek ;)
Usuńimho jak Cię stać i dobrze się w tym czujesz to spoko, pomoże choćby poprzez psychikę ;)
Też tak macie, że po treningu jesteście wypompowani? Zaraz po przyjściu z siłowni jest ok, ale po jakichś 30 minutach schodzi ze mnie powietrze i nie mam kompletnie energii. Jest to normalne? Można zapodać jakiegoś speeda? Przed i po treningu jem tłuszcz z białkiem.
OdpowiedzUsuńPrzeciez to normalne:) Uzyles CUN do zrobienia czegos konkretnego i sie zmeczyl i potrzebuje relaxu, albo najlepiej od razu pol godziny snu i jestes na drodze do regeneracji. Zapodaj sobie regenracje jesli mozesz, a jesli nie to proponuje sie gdzies speszyc i wtedy od razu adrenalina skacze i nie ma zmeczenia ;)
OdpowiedzUsuńedit: spieszyć
UsuńPisales Stefanie ze nie powinno sie jesc owocow razem z innymi posilkami.
OdpowiedzUsuń1. Jaki powinien byc odstep czasu, gdy po jedzeniu mozemy zjesc owoce?
2. Czy sa jakies owoce, ktorych powinnismy unikac lub jesc malo? Czy pomidor i papryka, poniewaz so to botanicznie owoce, nalezy jesc same?
3. Czy nadal zalecasz po treningu zjedzenie masla lub smalcu, a pozniej pelnego posilku? Pytam, poniewaz 3D napisal, ze trawienie tluszczu troche trwa a jedzenie samego tluszczu jest nienaturalne
1. Zależy od metabolizmu ok. 2 godziny po i 1 przed kolejnym posiłkiem.
OdpowiedzUsuń2. Należy jeść takie jakie lubisz. Obecnie niestety wszystko jest "poprawiane". No i takie na jakie nie masz uczuleń.
3. Przede wszystkim przed treningiem. Z tą opinią 3D nie do końca się zgadzam. Jedzenie cały czas tłuszczu na pewno nie, ale rano przed treningiem jest ok. No i zależy od aktualnego celu treningowego.
Od ponad roku suplementuje się wit C. Obecnie jestem przy 3g i stąd moje pytanie. Czy większe dawki przyjmować przy paru posiłkach czy na raz?
OdpowiedzUsuńW takim razie jak najbardziej podziel to na 2-3 porcje w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńCzy przy następujących ćwiczeniach wykonujemy mind-muscle?
OdpowiedzUsuń- wyciskanie francuskie leżąc
- tate press
Mind-muscle robimy przy ćwiczeniu na biceps np. przy unoszeniu ramion stojąc, GDC, Perfect Curl, modlitewniku, unoszeniu ramion z supinacją w siadzie z oparciem 45 stopni.
Rozumiem też, że w przypadku pompek na poręczach wg wersji na triceps mind-muscle nie obowiązuje ponieważ tak czy inaczej jest to ćwiczenie wielostawowe b. bliskie tej podstawowej wersji złotego ćwiczenia.
Tak naprawdę mind-muscle obowiązuje we wszystkich ćwiczeniach izolowanych. Natomiast w złotych na tym etapie nigdy. Niekiedy można zastosować, ale to jest naprawdę sprawa wysokich lotów i zaawansowania. Dopóki nie opanuje się izolacji na wysokim poziome, a w złotych ciężary nie są już olbrzymie.
OdpowiedzUsuńA ja tak zupełnie z innej beczki. Wiem, że temat alkoholu i używek nie jest tu mile widziany i wywoływał już dyskusje. Jednak chciałbym zapytać w zasadzie o coś, w temacie picia kontrolowanego. Dość trywialne pytanie - czy polecacie (jeśli już się ktoś zdecydował popić..) jakieś konkretne whisky? I czy ten typ alkoholu to raczej zły czy lepszy pomysł niż np. piwo?
OdpowiedzUsuń