poniedziałek, 10 grudnia 2012

Nie jesteś ektomorfikiem! cz. 4


Wady postawy

Następnym czynnikiem różnicującym, na jaki należy zwrócić uwagę, a który bynajmniej nie wyczerpuje się w żadnych trzech kategoriach jest budowa kośćca. Tutaj różnice pomiędzy poszczególnymi ludźmi mogą być o wiele większe niż się powszechnie sądzi. Warto wiedzieć, że niektórzy z nas mają nawet liczbę kręgów odbiegających od tzw. normy. Niekiedy wykształcają się u ludzi dodatkowe, a czasem może dojść do zrośnięcia się pewnych kręgów.
W tym punkcie wchodzimy w tematykę szeroko pojętych wad postawy. Zwykle szczególny nacisk kładzie się właśnie na kręgosłup, ale zazwyczaj jedna wada pociąga za sobą kolejne, gdyż organizm poszczególne skrzywienia stara się zrekompensować sobie tworząc następne! To jeden z powodów, dla których im wcześniej podjęta zostanie rehabilitacja tym lepiej. Trzeba przy tym zdawać sobie sprawę z faktu, iż nie każdą wadę można całkowicie wyleczyć. Niekiedy sukces będzie polegał już na tym, że powstrzyma się jej postęp.
Wspomniałem o wadach postawy poza kręgosłupem. Są one zwykle związane ze stawami kończyn. Często obserwowane koślawości kolan to tylko najpowszechniejszy przypadek. U dużej ilości osób ma miejsce przemieszczenie stawów barkowych względem obojczykowych, co niejednokrotnie utrudnia rozwój mięśni naramiennych. Trudno wymieniać wszystkie możliwe wady. Nie zawsze łatwo też wskazać na ich przyczyny. Część z nich bywa wrodzona, a część nabyta na skutek złych nawyków ruchowych. Zazwyczaj też wady wrodzone trudniej jest wyleczyć. Często bywa to niemożliwe. Choć to nie powinno akurat zniechęcać do rehabilitacji, gdyż nawet niewielka poprawa znacznie poprawia komfort życia, wygląd sylwetki, czy wreszcie zdolności motoryczne.
Widać wyraźnie, że dobór treningu będzie wymagał o wiele większej różnorodności niż można to wywnioskować z typowych marketingowych artykułów. Często potrzebne będą dodatkowe indywidualnie dobrane ćwiczenia rehabilitacyjne i nie zawsze zalecana będzie typowa droga poprzez złote ćwiczenia. Jest ona najlepsza, ale wtedy, gdy pozwala na to stan zdrowa.
Niestety często, gdy rozwój muskulatury ograniczają wady postawy forumowi specjaliści mają do powiedzenia tylko jedno: Jesteś ektomorfikiem i musisz jeść więcej węglowodanów. Znajdujemy w tobie ektomorfika, ale zrobimy z ciebie cukrzyka!

Długość kończyn

Prócz szerokiej gamy wad postawy trzeba jeszcze wspomnieć o różnicach, które wprost nie są wadami aczkolwiek mogą mieć wpływ na budowanie masy mięśniowej. Chodzi mianowicie o długość kończyn. Proporcje tych długości nierzadko decydują o wynikach siłowych w poszczególnych bojach. Krótkie nogi są lepszą podstawą dla przysiadów i martwych ciągów, a krótkie ręce do wyciskań czy podciągnięć. Jest to istotne, gdy chodzi o wyniki siłowe, choć w przypadku piękna sylwetki nie musi wyglądać akurat tak.
Jednak koniec końców długie kończyny zawsze będą stanowiły pewien ogranicznik przy budowaniu masy. Wizualnie także trzeba na nie „nałożyć” więcej mięśni, by dobrze się prezentowały.

27 komentarzy:

  1. Jakie ćwiczenia oprócz wznosów nóg na drążku stosować, aby zminimalizować pogłębioną lordozę?

    A propos lędźwi, mam delikatny ból z lewej strony, który czasami promieniuje do wnętrza kości udowej. Nie przeszkadza to mi w żadnym ćwiczeniu, ale daje o sobie znać po treningu przy gwałtownych obrotach tułowia lub przenoszeniu ciężaru ciała na tą nogę. Wiem, że to może być konsekwencja nieprawidłowej techniki przy MC. Czy ćwiczenia na rozciągnięcie odcinka lędźwiowego i poprawna technika w MC w tym przypadku mogą mi pomóc?

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz na myśli takie coś?
    http://www.pliki.kfd.pl/atlas/foto/trening_brzucha_unoszenie_nog_w_zwisie_na_drazku_3.jpg
    Jeśli tak to lepiej sobie daruj: ) Dysk może tak strzelić, aż dziurę w ścianie zrobi: P
    A skąd pomysł, że takie ćwiczenie może skorygować ta wadę?

    Masz namyśli promieniowanie do wewnętrznej części uda? Ból czujesz w mięśniach czy w kości jak niby napisałeś?
    Poprawną techniką MC po prostu nie zniszczysz sobie kręgosłupa ale na korekcyjny wpływ, nie wiem czy można liczyć. Na pewno, musisz w takiej sytuacji uważać na ten przeprost kręgosłupa. Do tego rozciąganie odcinka L jest troche w opozycji z MC. Najprostszą przyczyna hiper-lordozy są niby osłabione mieśnie brzucha jak i pośladkowe. I raczej na tym trzeba by sie skupic. Pozatym dużo można osiagnąc po przez korygowanie i nauke odpowideniej pozycji przed lustrem: )

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak o takie wznosy mi chodziło, ale szczerze to powinienem ugryźć się w język zanim to napisałem;) Oczywiście chodziło mi o swobodny zwis na drążku. A co do skorygowania tej wady ćwiczeniami, to wydaje mi się, że na poprzednim blogu przemknęła mi ta informacja, ale teraz nie potrafię w tym gąszczu jej znaleźć;)

    Tak chodziło mi o wewnętrzną część uda. To jest takie jakby kłucie i czasami jest nawet silne, lecz na szczęście nie zdarza się z każdym ruchem, tylko przy gwałtownych.

    Rozciąganie tego odcinka po to, aby ból ustał. A poprawny MC swoją drogą. Technikę dopracuję;) To priorytet, bo i tak zbyt długo kaleczyłem... Oby błędna technika nie pozostawiła stałej rysy na moim kręgosłupie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na Twoim miejscu pofatygowałbym się do lekarza i poprosił o skierowanie na prześwietlenia, z odcinkiem lędźwiowym nie ma żartów, do póki ból jest niewielki warto zainteresować się i sprawdzić co się dzieje, może to być jakiś początek dyskopatii którą jeszcze uda się metodami terapii manualnej zredukować.

    Za jakiś czas może być za późno, tym bardziej że występuje ból przy gwałtownych ruchach, jak któregoś dnia za gwałtownie machniesz, może dojść do katastrofy i nawet roku przerwy w czymkolwiek, albo i więcej... Oczywiście może to być tylko naciągnięcie i wystarczy konkretne rozciąganie.

    Mówię to wszystko oczywiście z własnego doświadczenia, 5 lat temu musiałem skończył swoją "karierę"(8 lat gry w koszykówkę) na 2 lata, ze względu na ból odc.lędźwiowego. Męczyłem się z nim 6 miesięcy ciągle trenując, aż w końcu zdecydowałem się na wizytę u lekarza, zdiagnozowano małą jeszcze przepuklinę którą zabiegiem mało inwazyjnym wyleczono, 2 lata prawie przerwy po zabiegu w sporcie - po tym okresie niestety nie byłem już w stanie nadgonić straconego czasu w treningach, zdecydowałem się porządnie wzmocnić plecy i brzuch i zacząłem chodzić na siłownię, od 2,5 roku nie mam dolegliwości lędźwiowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nie wiem skąd pomysł, że takie ćwiczenie może skorygować tę wadę. Tego typu przeświadczenia biorą się z mylnego przekonania, że jak się coś krzywi w drugą stronę to się naprostuje :) Wręcz przeciwnie. Ciało stworzy tylko kolejną patologiczną krzywiznę. Tego typu ćwiczenia są dla ludzi, którzy mają w miarę silny brzuch i zdrowy kręgosłup. W żadnej mierze nie jest to ćwiczenie rehabilitacyjne.
    Te objawy w nodze też mogą być wynikiem problemów z kręgosłupem. Solidne badania są jak najbardziej wskazane. Póki co ćwiczenia na brzuch tylko w formie napięć statycznych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Daniel potrafisz przestraszyć;) Więc na gwiazdkę funduję sobie wizytę u specjalisty. Póki co będę ten odcinek rozciągał. No i mam kolejne pytanie:
    Czy tzw. kołyska przód/tył oraz lekko na boki należy do ćw. rehabilitacyjnych na kręgosłup?
    I co powiecie o przeprostach na krzesełku rzymskim?

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tą kołyską to lepiej daj sobie spokój:)to nie jest dobre dla kręgosłupa.W jednej z książek na temat ćwiczeń jogi akurat to ćwiczenie jest zabronione dla osób mających problemy z kręgami lędżwiowymi.Już lepiej ćwicz tzw.koci grzbiet bardzo dobrze rozciąga kręgi.A najlepiej nie kombinuj tylko najpierw idż się przebadać do specjalisty:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stefan, nie wiem na ile masz jakąś własną koncepcję na kolejne artykuły, a na ile uwzględniasz nasze propozycje, ale mam kilka ze swojej strony :)
    Obie dotyczą metod treningowych, ktore co jakiś czas się przewijają, a w necie trudno znaleźc o nich coś konkretnego. Po pierwsze trening plyometryczny, a po drugie tzw. smarowanie gwintów. Na ile się orientuję, to drugie możnaby załatwic jednym komentarzem, ale z drugiej strony cykl o metodach treningowych to coś, czego nam wszystkim chyba potrzeba :)
    Trzecią propozycją jest szeroko rozumiana eksplozywnośc. W ogóle może warto by było uporządkowac jakoś te podstawowe parametry treningowe? Niby wszyscy wiedzą co to siła, masa, wytrzymałośc ale czasami się to bardzo przeplata i wtedy wychodzi powierzchownośc takiej wiedzy.
    Na marginesie, wiesz że jak się wpisze Mind muscle w google, to DS pojawia się na pierwszej stronie? I szczerze mówiąc nie pojawia się nic innego, co zawierałoby jakieś konkrety. Może poza MNBBC, ale tam też ciezko się połapac.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mała poprawka. Nie tylko na pierwszej stronie, ale w ogóle jako trzy pierwsze wyniki, zaraz po linku do MNBBC, gdzie na marginesie nie ma o mind muscle ani słowa, tylko przekierowanie do innego działu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sempisko z tą kołyską p. Gabrysia ma racje. Tak samo jak z tym żeby się sensownie przebadać, choć nie wiem, czy w tym roku zdążysz. Dlatego też co i jak robić można ustalać wówczas, gdy będzie cokolwiek wiadomo. Póki co możesz sobie tylko zaszkodzić nadgorliwością.

    OdpowiedzUsuń
  12. Marek jasne, że biorę pod uwagę Wasze sugestie. :)
    Ten cykl, który aktualnie piszę też wynika z sugestii w komentarzach. Jak go skończę postaram się popisać trochę o metodach i parametrach. Mam akurat do czynienia z Wierchoszańskim, ale ten angielski tłumaczony z rosyjskiego mnie rozkłada i ciężko zrozumieć o co chodzi :)
    Na wspomnianej stronie zdaje się rozpoczynają płatne kursy mind-muscle z tego co do mnie dotarło :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gotów byłbym chyba nawet zapłacić za to, żeby tylko zobaczyć, jak ktoś kogoś próbuje nauczyć mind-muscle przez Skype'a... Business is business, right? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Podpisuję się pod pomysłem Marka, aby powstał wątek o smarowaniu gwintów. Bardzo ciekawa metoda, a trudno w necie znaleźć jakieś ładne opracowanie.

    Gdybyś Stefanie czegoś nie mógł przetłumaczyć to chętnie pomogę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie znalazłem informacje, że Pavel Tsatsouline w swojej książce przypomina ludziom o od dawna znanej, ale i trochę zapomnianej metodzie smarowania gwintów. To ciekawe, nie spotkałem w necie ani jednej opinii zeby po tej metodzie komuś znacząco nie poszła siła.
    Trzeba bedzie przeczytać i spróbować:)

    Btw. coś mi świta, że gdzieś już Stefanie krytykowałeś Pavla, niemniej jak dobrze pamietam były to jego pistolety:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Do Pavla trzeba podchodzić krytycznie. Co nie znaczy, że niektóre rzeczy nie są wartościowe. Gość miesza z błotem kulturystykę, choć nie ma o niej zielonego pojęcia. No i kilka spraw, jak choćby wspomniane pistolety, zdrowiu nie służy.
    Samo smarowanie gwintów jest banale jeśli chodzi o opis. W zasadzie nie ma za bardzo o czym pisać. Jeśli jesteś w stanie np. zrobić 10 podciągnięć. To dzielisz to na pół i robisz kilka czy nawet kilkanaście razy na dzień po jednej serii po 5 razy. Po pewnym czasie robisz po 6 itd. Za jakiś czas to co było Twoim maksem staje się zakresem roboczym.

    OdpowiedzUsuń
  17. łooo. O to samo w zasadzie zapytałem w swoim dzienniku :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zainteresowało mnie to "smarowanie gwintów"... Chętnie wypróbowałbym tę metodę, podciągając się na drążku - mam go w domu, ale ostatnio prawie nie korzystam, nad czym ubolewam. Czy takie domowe podciąganie (nie wiem, jak częste mogłoby być - wykonywane codziennie, co drugi dzień?) kolidowałoby z treningiem na siłowni? Czy musiałbym wtedy wyrzucić z planu podciąganie na siłowni, z obciążeniem?

    OdpowiedzUsuń
  19. Smarowanie gwintów robi się kilak razy na dzień. Po jednej serii co godzinę lub dwie. W zależności od tego ile ma się czasu, kiedy jest w domu itp. Zaczyna się od 50% swoich możliwości i stopniowo zwiększa ilość. Tak jak napisałem powyżej w komentarzu. Wtedy NIE robi się podciągania na treningach.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zwykle zmienie temat:p Co myslicie o kupowaniu gotowego tatara zapakowanego w to takie opwakowanie próżniowe? Ok dziesiec zł za 250gramow.

    OdpowiedzUsuń
  21. I pewnie z Biedronki:)Diabli wiedzą,czy to mięso najwyższej jakości,niby ładnie wygląda ale może jednak kup w mięsnym.Przynajmniej widzisz to mięcho:) Cenowo też nie wychodzi drożej.

    OdpowiedzUsuń
  22. Do takich niby-mięs cuda dodają czasem w biedronce. Nie lepiej kupić świeżą wołowinę i zmielić? Wyjdzie tak samo, a może nawet taniej, jak się dobrze trafi.

    OdpowiedzUsuń
  23. Stefan, moja mama twierdzi, że tatara można robić wyłącznie z polędwicy wołowej, bo to jedyne mięso, które się do tego nadaje. Czy to prawda? I jeśli tak, to z czego to wynika? Zwłaszcza jak ma się inne dobrej jakości mięso?

    OdpowiedzUsuń
  24. Polędwica wołowa jest najbardziej szlachetna i tylko o to chodzi. Jest bardzo droga bo jej cena sięga prawie 100 zł za kg. Tatara można robić z innego mięsa wołowego, najlepiej ligawy (jeśli nie polędwicy) i smakuje równie dobrze. Ostatnio jadłem tatar z pstrąga i łososia. Rewelka.

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak, chodzi o to, by była to wołowina, a jak to już nie jest tak ważne. Natomiast w obecnych czasach nie da się jeść na surowo np. wieprzowiny, bo to już spore ryzyko.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czyli można bez obaw jeść wołowinę na surowo? Tzn. pod warunkiem, że jest dobrej jakości i z dobrego źródła oczywiście. Jakieś dodatkowe uwagi, na co uważać żeby się nie zatruć?
    U mnie w domu tatara zawsze polewało się octem. Czy to ma jakiś wpływ?

    OdpowiedzUsuń
  27. Można jeść bez obaw, na tyle na ile to obecnie możliwe :)
    To co sam stwierdzam, to niestety nawet trzymana w lodówce surowa wołowina na drugi dzień już się nie nadaje do jedzenia na surowo. Przynajmniej ta, do której ja mam dostęp.
    Ocet w niewielkich ilościach nie zaszkodzi. Na jego temat też się nazbierało mnóstwo niesprawdzonych mitów.

    OdpowiedzUsuń