niedziela, 9 grudnia 2012

Nie jesteś ektomorfikiem! cz. 3


Z tym co zostało już napisane wcześniej wiąże się kolejna rzecz. Mianowicie aktywność hormonalna. W ogólności podobna, w szczegółach może być różna. Już choćby wydzielanie tych osławionych w popularnych artykułach – testosteronu czy hormonu wzrostu. Tak naprawdę to tylko szczyt góry lodowej całej masy wszelakich hormonów, enzymów czy neuroprzekaźników. Drobne ich wahania, odmienne kombinacje sprawią, że nasze ciało będzie inaczej funkcjonować, a więc i mniej lub bardziej rosnąć, tak albo inaczej reagować na trening.
Co warunkuje te różnice? Na pewno przede wszystkim płeć i wiek. Dlatego też im człowiek młodszy tym więcej może w sporcie osiągnąć, choć zwykle marnuje ten potencjał z powodu braku wiedzy. W młodości szybciej się regenerujemy, a to nam spore pole do popisu. Wysoki poziom testosteronu i hgh pozwala na większy wzrost mięśni. Liczy się nawet taki aldosteron regulujący gospodarkę wodną, by nie pozostawać tylko przy oklepanych przykładach.
Wpływ ma też rzecz jasna dieta, jak i środowisko życia. Czy dajmy na to nie jesteśmy poddawani nadmiernemu wpływowi metali ciężkich, jakich warzyw dostarcza nam nierzadko wyjałowiona gleba... Coraz głośniej jest też obecnie o negatywnym wpływie fluoru na układ nerwowy. Zaś uszkodzony układ nerwowy dużej siły nie wygeneruje.
Dochodzą jeszcze czynniki wrodzone. Z tym też musimy się pogodzić, że u jednych z natury poziom pewnych hormonów jest wyższy, a u innych niższy. I nie ma się co łudzić, że przeskoczymy te ograniczania dzięki jakimś cudownym suplementom podbijającym poziom testosteronu o 400%! Takie rzeczy to tylko w... reklamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz