czwartek, 14 lutego 2019

Dyskusja zimową porą


203 komentarze:

  1. Mój znajomy ma problem ze spaleniem tkanki tłuszczowej. Jest bardzo otyły pomimo dość dobrej diety. Myślicie, że to może być problem z brakiem witamin albo rozregulowane hormony? Od czego zacząć badania? Przykładowe zestawienie dnia żywieniowego to: Jajecznica z 3 jaj; Kawa, herbata; Schabowy z ziemniakami, zupa grzybowa z makaronem; Pierś z kurczaka ze szpinakiem i gniochi z brokułem i marchewką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mało tłuszczu + mąką pszenna (makaron i gniochi) + węgle na noc i w ogóle sporo węgli w ciągu dnia. Schabowy w bułce tartej i smażony na oleju rzepakowym? Kurczak hodowlany? Dieta wcale taka super nie jest... Na niej na pewno nie schudnie. Dużo do poprawki, niech przeczyta żywieniowe FAQ tutaj na blogu. Pytanie czy nie podjada słodyczy, a się nie przyznaje - bo tak też bywa niestety, cukier strasznie uzależnia i osoby otyłe wstydząc się tego, mogą się nie przyznawać. Nie oskarżam, bo nie znam gościa, wiem tylko, że takie przypadki są. Jak to uporządkuje to dopiero niech bada hormony, takie jest moje zdanie. Powodzenia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadza się. Stopniowo zwiększanie ilości mięsa i tłuszczu, a ograniczanie przetworów mącznych. Aż do całkowitej eliminacji. Być może też nie toleruje zbyt dobrze skrobi. Ta "dieta" jest do niczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można zbadac czy ktoś ma problem z tolerowaniem skrobi? Jakiś test? Badanie?
      Poziom jakich witamin zbadac na początek?

      Usuń
    2. Zobacz np. to - http://www.dietaketogeniczna.org/45-zlozone-weglowodany-bozek-wielu-dietetykow-problemem-wielu-ludzi-czyli-metaboliczna-nietolerancja-skrobi/

      Usuń
    3. Dziękuje. Powiedz proszę jakie badania proponowałbys zrobić dla kogoś z nadmierna otyłością? Mam na myśli krew i jakieś witaminy.

      Usuń
    4. Pomiar fałd tłuszczowych, by określić profil hormonalny. To można zrobić samodzielnie. Zbadać poziom cukru na czczo i po posiłku. Ewentualnie krzywą cukrową. To na początek. Co więcej to już zależy. Obecnie jest tak, że jeden się skupia na tej witaminie, a inny na innej. Tymczasem większość z nas ma ogólnie poważne niedobory większości mikroelementów. Nie wiem, czy ma sens badać po kolei poziom wszystkich witamin.

      Usuń
  4. Czy niedobór tłuszczu zwierzęcego może powodować „blokadę” w spalaniu tłuszczu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może. Tylko, że to jest bardzo ogólnikowe stwierdzenie. Trzeba by wiele uściślić. Np. czy zamiast tego jest dużo ww lub nienasyconych, które w większości wchodzą w skał tłuszczów roślinnych. Osobny problem to tłuszcze trans. Potem kwestia witamin rozpuszczalnych w tłuszczach itd.

      Usuń
  5. Pare pytanek:
    - macie jakis fajny patent na podstawki pod stopy do przysiadu kolarskiego? moze byc kupne rozwiazanie aldo diy
    - to same jesli chodzi o podstawki pod sztange do martwego ciagu - z uwagi na zbyt male talerze I zakresy ruchu nie moge robic na razie mc... moglbym jako alternatywe robic sumo albo bez odstawiania na ziemie (rumunski?) - czym sie te rodzaje mc roznia od zwyklego, sa jakies przeciwwskazania?
    - istnieja jakies sposoby na zwiekszenie mazi stawowej? cwiczenia, dieta?

    pozdrawiam I zycze milego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2. W przypadku MC osobiście używam czasem jako podkładek po prostu innych większych talerzy, które zawsze dodają te kilka centymetrów.

      Usuń
    2. 1. Tak samo. Mogą być talerze, mogą być deski lub specjalne kliny.
      2. Tu też, tylko trzeba uważać, by sztanga nie stoczyła się z takich podstawek. Co do innych form to zależy. Są przeciwwskazania. Mało kto dobrze zrobić ciąg rumuński. Dla kręgosłupa jest bezpieczniejsze wykonanie normalnej wersji z deadstaretm. Zresztą i siła dzięki temu szybciej rośnie.
      3. To odsyłam do FAQ na temat diety, bo trzeba by dużo pisać. Odpowiednia podaż tłuszczu, białka i mikroelementów. Do tego obniżenie BF jeśli jest wysokie (co i tak sprowadza się do diety). Wysoki poziom BF wywołuje stany zapalne w stawach. To samo zboża - źródło wielu stanów zapalnych. Zwiększyć nieco podaż dobrych witamin z grupy B. W polskich aptekach takowych nie ma.

      Usuń
    3. 1. A te specjalne kliny to mozna gdzies kupic, jak to jest?

      Usuń
    4. Bierzesz deskę i wycinasz. Naprawdę już nikt nic nie umie zrobić samodzielnie?

      Usuń
  6. Moglibyście proszę polecić któryś cynk z tego sklepu dla koni? Przy okazji może podrzucicie jeszcze jakąś witaminkę lub innym związek, który warto stamtąd zamówić?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli naprawdę potrzebujesz, to najprościej kupić na allegro siedmiowodny siarczan cynku CZDA. Tylko ostrożnie z ilością. Tego się bierze trochę na końcu plastikowego lub drewnianego patyczka i miesza z wodą. Nie mieszaj metalową łyżeczką.

    Co do reszty, to trudno coś stwierdzić. Zależy czy czegoś faktycznie potrzebujesz. Branie supli dla idei nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, dziękuję Stefanie!
      Pisząc o czymś więcej, miałem na myśli jakieś elementy, których na pewno nam brakuje, a które wyłapaliście z tego sklepu. Nie chce brać rzeczy dla idei. Ale wiadomo jak to z naszą obecną żywnością jest. Pusta jak wydmuszka pod względem mikroelementów..

      Usuń
  8. Stefanie, kiedyś Piotrkowi w specjalizacji na klatkę poleciłeś wykonywanie wyciskania sztangi na ławce poziomej podchwytem - i o ten podchwyt się rozchodzi, co on zmienia? Do tego jeśli pamiętam był tam szeroki chwyt.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardziej angażuje górę klatki i mniejszy piersiowy. Mocniej też działają dwie mniejsze głowy tricepsa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć Stefan. Tak się zastanawiam, w kontekście makro, ze 1,5g B, 1,5g T i 100g WW przy mojej wadze 65kg, przeliczając to na kalorie, to będzie jakieś 1600 kalorii. Wiem, ze teoria kalorii, to bzdura, ale czy to nie za mało jedzenia, zeby budować masę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalorie to bzdura, ale w jakim ujęciu? To pewna forma przeliczania energii. Rzecz jasna, organizmem steruje nie fizyka, lecz przede wszystkim bioenergetyka i biochemia. Ale tutaj także energia ma znaczenie, przecież nie jesteśmy maszyną fotowoltaniczną.

      Moim zdaniem jesz bardzo mało. Moja dziewczyna je więcej a waży mniej. Wiem, że Stefan może się ze mną nie zgodzić, ale proponuję ci przyjąć taki układ:

      Jesz BTW w PROPORCJACH 1:2-3:0,5-1, czyli np. 80 g białka, 240 g tłuszczów, 40-80 g węglowodanów z czego proponuję górne widełki węglowodanów, bo i tak okolice 70 g są potrzebne do pewnych przemian biochemicznych zachodzących w organizmie, jak ich nie dostarczysz to organizm będzie musiał pobrać je z białka, ale pytanie - po co? Tłuszcze proponowałbym najpierw 160 g i dopiero stopniowo dochodzić do 240 g, gdyż zbyt szybkie podbicie tego makroskładnika skończy się szybkim wypadem do toalety ;-)

      Kiedy "polubisz" się już z nowym wariantem odżywczym wtedy przede wszystkim jesz do syta - będą dni, kiedy zjesz zdecydowanie więcej, a następnie będą takie, gdzie na jedzenie patrzeć nie będziesz mógł - dojdzie do przesycenia energetycznego. Organizm sam jest w stanie świetnie kontrolować swoje zapotrzebowanie energetyczne. A tłuszcze mają do to siebie, że, w odróżnieniu od węgli, nie odłożą się tak ochoczo w postaci tkanki tłuszczowej (ba, niektórzy twierdzą, że w ogóle się nie odłoży o ile nie dojdzie do znacznego wyczerpania zapasu energetycznego). To dlatego ja potrafię zjeść 300 g tłuszczu dziennie i masa ciała ani drgnie pomimo, że w sumie jem okolice 3500 kcal, co u mnie to rzekomo grubo przekroczona nadwyżka ;-)

      Usuń
  11. Nie. Do końca się nie zgodzę. Kaloriami już nikt się nie posługuje w fizyce, natomiast w dietetyce i medycynie wciąż pokutuje mechanistyczne ujęcie człowieka. Tymczasem jedni rosną na znacznie mniejszych porcjach jedzenia, a inni potrzebują ich dużo więcej. Jak jest w tym wypadku nie wiem. Jeśli dopiero zaczynasz trenować to nie ma sensu nadmiernie się opychać jedzeniem. Poczekaj. I tak na pewno urośniesz, a czy z czasem będzie potrzeba więcej to się okaże.
    To co proponuje Kamil to już praktycznie wejście w ketozę, choć nie u każdego. Nie ma sensu na początku trenowania aż tak zmieniać nawyki żywieniowe. Być może ten model się sprawdzi w Twoim przypadku, ale po prostu bym z tym poczekał. Inaczej jest jeśli już długo ćwiczysz, ale nic na ten temat nie napisałeś.

    OdpowiedzUsuń
  12. W jakimś sensie rozumiem to pytanie. Znam osobę, która mimo tego, że ma bardzo dobre podejście do diety uparła się, żeby po obliczeniu BTW przeliczyć to sobie na kalorie, chyba po prostu z ciekawości. Przy BT w ilości ok. 2 gram na kilogram beztluszczowej masy ciała wyszło tego około 1500 kalorii, co rzeczywiście kojarzy się z tymi wszystkimi głodówkowymi dietami z kolorowych gazetek. Może się to wydawać paradoksem osobie przyzwyczajonej do traktowania kalorii, jako dobrego punktu odniesienia.
    Zasadnicza różnica kryje się proporcjach. Te głodówki zakładają uzyskanie 1500 kalorii w diecie złożonej najczęściej z minimum 50% węgli, czyli jedzenia, nie przymierzając, niezbyt wartościowego. Taka sama ilość uzyskana na diecie białkowo-tłuszczowej to zupełnie inna bajka, bo organizm jest wbrew pozorom dobrze odżywiony.
    Wychodzi więc na to, że paradoks jest tylko pozorny. Ilość kalorii w ogóle nie oddaje rzeczywistej wartości odżywczej diety. Można zjadać 10000 kalorii dziennie i umrzeć z głodu, jeśli w pozywieniu będzie brakowało białka albo tłuszczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To o czym piszesz nazywa się "głodem jakościowym", np. opisanym tutaj:
      http://www.ptmag.pl/artykuly-popularno-naukowe/glod-jakosciowy-znamieniem-naszej-cywilizacji

      Jak najbardziej taki głód istnieje. Pokarmy zwierzęce zawierają w sobie najbardziej przyswajalne formy witamin i minerałów, szczególnie podroby, ale zwykłe mięso jak najbardziej. Tak samo z żółtkami jaj. Tak na dobrą sprawę nawet wszelkiego rodzaju orzechy i pestki nie są konieczne, choć wiadomo, nie ma też potrzeby rezygnowania z nich.

      Jednak nie można lekceważyć potencjału energetycznego pożywienia. Naprawdę, z autopsji mogę stwierdzić, że poniżej określonej wartości kcal/makro tracę siły, organizm nie jest taki chętny do "walki". Przykład - okolice 3500 kcal, 300 g z tłuszczów - biłem swoje rekordy z dnia na dzień, tak naprawdę byłem w stanie po 4 dniach przerwy dołożyć do przysiadu 10 kg i stwierdzić, że mam zapas. Teraz jednak postanowiłem zrzucić zalegające sadło, obciąłem tłuszcze, przeliczając na kcal to będzie ok. 2400 kcal, jakieś nieco poniżej 200 g tłuszczów i co? Jest odczuwalnie gorzej.

      Co do węglowodanów to też się nie zgodzę, one nie są niezbyt wartościowe, jednak żywią i zapewniają wzrost wielu narodom. Pamiętajmy, że nadal większość siłaczy rośnie na węglach, choć nie rozumieją dlaczego - węgle to przede wszystkim materiał budulcowy, a nie energetyczny. Jaki jest najprostszy przepis, żeby się "ulać"? To wcale nie jedzenie np. 500 g węgli i klasycznych 70 g tłuszczów, lecz taka typowa korytkowa dieta typu 150 g tłuszczów i 200 g węgli - bo tłuszcz będzie źródłem energii, a węgle, no cóż... Budulcem. Ale skoro mamy energię, to co mogą zbudować węgle? No, tkankę tłuszczową.
      Zawsze mnie zastanawiał "paradoks" ludzi, którzy rosną i chudną na węglach, lecz zwykle to osoby, które mocno ograniczają tłuszcze, a trzymają wysoko dietę. I to jest ta "dieta japońska" Kwaśniewskiego, brak mieszania paliw. Wtedy organizm korzysta z Ww zarówno jako źródła energii jak i jako materiału budulcowego. Wszak glukoza to substrat do wielu produktów:

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Szlak_pentozofosforanowy

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Dinukleotyd_nikotynoamidoadeninowy

      Usuń
    2. Nie mówiłem nic o lekceważeniu potencjału energetycznego. Trzeba tylko dobrze zrozumieć, czym jest ta energia. Większość ludzi nie ma pojęcia czym jest ATP i w jaki sposób nasz organizm uzyskuje energię na poziomie komórkowym. Wyobrażają sobie, że jedzenie to paliwo, które wlewa się do żołądka tak samo, jak benzynę do samochodu. „Tyle energii nam potrzeba, żeby funkcjonować, a tyle spalamy przy różnych czynnościach”. Jednocześnie nadaje się przeliczniki, ile poszczególne makroskładniki tej energii dostarczają. To prowadzi do bardzo poważnych przekłamań, ponieważ taka wizja funkcjonowania organizmu jest zwyczajnie zbyt uproszczona. Jasne, ze w teoriach naukowych dąży się do tego, żeby były proste i eleganckie, ale nie może się to odbywać kosztem faktów! Organizm ludzki jest znacznie bardziej złożony i skomplikowany od silnika spalinowego.

      Niektórzy, mimo znajomości tych argumentów, wciąż traktują kalorie jako pewien wyznacznik ilości spożywanego pokarmu. Może miałoby to nawet jakiś sens (a przynajmniej nie wyliczenia nie prowadziłyby do takich absurdów), gdyby porządnie zmodyfikować „wartości” nadane poszczególnym makroskładnikom. Taka sama wartość nadana białku i węglowodanom sugeruje, że maja one podobne oddziaływanie na organizm. Nie musze Ci chyba tłumaczyć, że to, co dzieje się z białkiem i węglami w organizmie, to dwa różne światy. Nie wspominając już o tym, jak niesamowicie zróżnicowane są białka. Zresztą węgle to tez nie zawsze to samo. Także sprowadzanie tłuszczy do roli energetycznej jest wielkim nieporozumieniem. Jest powód, dla którego człowiek na diecie pozbawionej tłuszczu umiera. Sam ten fakt o czymś świadczy: węglowodany to jedyny makroskładnik, bez którego można się obejść, a są ludzie, którzy funkcjonują tak wręcz optymalnie.

      Wracając do meritum, tak, energia wytwarzana na poziomie komórkowym jest dla organizmu kluczowa – bez niej nie bylibyśmy w stanie się poruszać, wiec nie ma sensu w ogóle nad tym faktem dyskutować. Rzecz w tym, że sprowadzanie wartości pożywienia tylko do tego aspektu funkcjonowania człowieka jest zbyt daleko idącym uproszczeniem, którego nijak nie da się obronić.

      Naprawdę nie rozumiem więc, skąd bierze się ten upór, żeby przeliczać jedzenie na kalorie, skoro wszyscy zgadzają się, ze poziom makro jest kluczowy. Jeżeli układając dietę i tak trzeba zadbać o odpowiedni poziom BTW, to po co potem nadawać jeszcze tym makroskładnikom wydumane wagi i przeliczać to wszystko na kalorie? Jakaś ukryta tęsknota do matematyki na poziomie trzeciej klasy podstawówki?

      Usuń
    3. Upór bierze się z faktu, że ludzie nie lubią myśleć. A jeśli "autorytety" również tego nie robią to mamy ogólnoświatową paranoję. Kwestia kalorii ma tyle paradoksów, że nawet nie trzeba w polemice wchodzić w biochemię aby mocno skruszyć fundamenty tej teorii.

      Usuń
    4. To nie paranoja. Ludzie są głupi i łatwo nimi sterować jak dziećmi. I bardzo dobrze;)

      Usuń
    5. Wcale nie dobrze. Nie jestem utopistą, żeby twierdzić, że każdy może być odporny na manipulację, inteligentny i myśleć samodzielnie. Ale kwestia autorytetów w nauce jest zbyt ważna, żeby ją zignorować i zbyć cynicznym komentarzem. Znam aż nazbyt wielu bardzo inteligentnych ludzi, którzy wierzą w te wszystkie bzdury o dietetyce po prostu dlatego, że się nią nie interesują. Kiedy ktoś prowadzi intensywną pracę naukową, nie ma często czasu, żeby zajmować się zgłębianiem przklamań w innej dziedzinie. Wychodzi raczej z założenia, że naukowe autorytety co do zasady są bardziej godne zaufania niż choćby taki Stefan, prowadzący swojego bloga. I tak naprawdę mają rację! Ile jest takich blogów jak ten, gdzie podawane informacje są rzeczywiście rzetelne i sprawdzone? Jeżeli ktoś nie interesuje się tym tematem, uznawanie ludzi atakujących główny nurt za niezbyt wiarygodne jest zdrowym odruchem obronnym, zwłaszcza w czasach, gdy każdy może napisać i opublikować co mu ślina na język przyniesie.

      Stefan i kilku innych publicystów wykonują świetną robotę, ale na nic się ona nie zda, dopóki nie opowie się po ich stronie jakaś znaczącą część środowiska medycznego. Na tyle duża, by przebiło się to do powszechnej świadomości. Dopóki to się nie stanie każdy rozsądnie i sceptycznie myślący człowiek ma święte prawo z podejrzeniem patrzeć na takich ludzi jak my.

      Usuń
    6. Znacząca część nie może tego zrobić przykro mi Marku. Świat tak nie działa, sam to wiesz jako człowiek świadomy jakie nieoczywiste tajemnice kryje ludzki umysł.

      Usuń
  13. Stefanie, na jakie mięśnie działa plank i czy można to traktować jako ćwiczenie "prostujące" postawę? Mam wrażenie, że u mnie mocniej działają mięśnie w okolicach odcinka lędźwiowego kręgosłupa i skośne brzucha aniżeli proste.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kamil, przecież wiesz, że postawa to efekt łańcucha kinetycznego i wszystko ma wpływ na wszystko, a najbardziej najsłabsze ogniwo. W naszej cywilizacji są to najczęsciej osłabione pośladki, mięsnie brzucha, vastus medialis i łopatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, dlatego zastanawia mnie dlaczego akurat plank, powszechnie traktowany jako ćwiczenie na "brzuch" powoduje u mnie silny ścisk (a nawet lekki ból) odcinka lędźwiowego skoro to grupa mięśni, która hipotetycznie powinna być odciążona w tym układzie.

      Usuń
    2. Wyłączacz odcinek lędźwiowy w desce? To chyba coś nie tak robisz.

      Usuń
  15. Siedzący tryb życia sprawił, że prostowniki grzbietu i zginacze bioder przejęły funkcje mm brzucha i pośladków. Z homo erectus, wracamy do pozycji małpiszona ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak jest, że mimo "powszechnego" przekonania, w plankach mocniej pracują prostowniki grzbietu i skośne brzucha. Pod tym względem masz Kamil jak najbardziej rację. Jeśli się dobrze przyjrzeć funkcjom poszczególnych mięśni to ten fakt rzuca się w oczy. Szczególnie, jeśli ktoś ma w miarę dobrze rozwinięty prosty brzucha. Jego praca w tym układzie jest niewielka i w tym wypadku będzie praktycznie niewyczuwalna. Ciężkie narzędzie budujące prosty brzucha, jeśli ktoś chce wyjść poza ćwiczenia złote, to brzuszki Jandy.
    Kolejna sprawa to natura tego bólu. Czy bolą Cię mięśnie, czy może kręgosłup, bo dochodzi do ucisku jakichś nerwów.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tzw. prostowanie postawy to następny problem. Wielu ludzi tak robi planka, że mogą tym pardzie sobie pogorszyć postawę. Bez odpowiedniego napięcia brzucha (tu właśnie wychodzi ta lekka praca m. prostego) i pośladków można sobie mocniej pokrzywić kręgosłup. Często się tak dzieje, gdy ktoś za szybko wprowadza planki. Idąc dalej - przy pewnych problemach z kręgosłupem, planki również bardziej zaszkodzą niż pomogą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odpowiedź. To nie tyle kwestia "lekkiej" pracy, bo prosty jak najbardziej też czuję, jest spięty. Po prostu po jakichś 30-40 sekundach "odpadam" z pozycji technicznej z racji mocnego ucisku skośnych i prostowników. To zdecydowanie nie jest ból kręgosłupa, a raczej, jakby mi się mięśnie okalające odcinek lędźwiowy "wbijały" w tułów bądź zacieśniały na nim.

      Usuń
  18. Poszukuję fizjo/chiropraktyka w Warszawie/Łomiankach do poustawiania mojego ciała. Zeby sprawdził, doradził i poustawiał kręgosłup. Miałby ktoś kogoś do polecenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spr sobie Tomasza Jurkiewicza na znanylekarz. To dobry fizjo - osteopata. Mi pomógł w moich problemach z ręką.

      O obecnych problemach z którymi walczę masażami zbieram się, żeby opisać w dzienniku ale to długi wpis będzie:)

      Usuń
    2. Zbieram się do niego i zbieram. Usik, ile takich spotkań musiałeś odbyć? Dzwoniłem do Mirai i ok. 200 zł za spotkanie sobie liczą.

      Usuń
    3. Niestety drogi jest. Ja byłem 2 razy, ale już po 1 wizycie było dużo lepiej. Na sam masaż to nie warto tyle wydawać, ale na diagostykę i leczenie jakiś problemów myślę że już tak.
      Sam masaż to polecam tego gościa, teraz walczy z moimi przykurczami i punktami spustowymi:
      https://pl-pl.facebook.com/pg/AuraMasaz/services/?ref=page_internal
      Wojtek. Dojeżdża ze stołem do klienta i bierze 80 zł za godz i co ważne zna się na rzeczy.

      Usuń
    4. Do automasażu polecam jeszcze taki coś jak maty i wałki dr lyapko (super sprawa) i thera cane (jedzie do mnie z Chin, nie testowałem ale mój masażysta to poleca, że jest super).

      Usuń
    5. Na czym polegają twoje wizyty u Jurkiewicza? Bo piszesz oddzielnie o diagnostyce, leczeniu i masażu.

      Usuń
    6. Dawno to było Kamil nie opiszę Ci ze szczegółami naszych rozmów i badania :)
      Masaż to masaż - Wojtek rozluźniał mi plecy, klatkę i ramiona, usuwał punkty spustowe i rozmasowywał przykurcze.
      U Tomka Jurkiewicza byłem na konsultacji z kontuzją nadgarstka, szukał przyczyny bo "samo z siebie" to się nie wzieło - spięć mięśni i ścięgien, jakiś wad itd. Oglądał zdjęcia MRI, badał sam nadgarstek manualnie. Jest bardzo dobrym masażystą i fizjoterapeutą ale drogim niestety i przyjmuje tylko w salonie. Polecałbym go na bardzo poważne problemy. Wojtek też jest niezły, a dużo tańszy i do tego przyjeżdża do klienta, co dla mnie jest bardzo wygodne, bo mam duży deficyt czasu przy małym dziecku. Warto się umawiać na 1,5-2h od razu jak coś, bo w godzinę wszystkiego Ci nie zrobi i nastaw się nawet na cykl 10-15 masaży, bo usuwając napięcia i ból w jednym miejscu przenoszą się one na inne (tak jak pisał Marek u siebie w dzienniku - krzyczy ofiara,a nie sprawca) i wyjdzie na to, że trzeba Ci rozmasować nie tylko np ramię, bo boli Cię łokieć ale prostowniki grzbietu czy klatkę piersiową i szyję. Co jest też fajne pracuje od rana do wieczora 7 dni w tygodniu.

      Usuń
  19. Thera cane jest znane na Zachodzie od lat. Tylko, że posługiwanie się tym nie jest takie łatwe, jak to wygląda na filmach czy zdjęciach :) Trzeba nabrać wprawy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Drogi Stefanie, pozwolę sobie na kilka pytań:

    1. Trening kobiet. Kobiety nie chcą dużo ważyć, nie chcą być zbyt duże (w porównaniu z innymi kobietami). Ewolucyjnie te bardziej drobne, mają większe powodzenie. Kobieta silna, która trenuje siłowo, rośnie, np doł, uda, oczywiście to nie wygląda żle - piękne duże i proporocjonalne uda i tyłek, ale kobieta nie chce mieć wielkich ud, bo po prostu czuje się mniej seksowna. Może to mocna teza, ale czy kobieta ćwicząca siłowo o mocnej "ziemskiej" budowie musi zgadzać się na utratę swojej kobiecości? Czy jednak, w tym przypadku, należy zastosować wyrażny podział masa - rzeżba, bo każde ćwiczenie squat/MC powoduje rozrost ud. Rozumiem, że kobieta ważąca więcej, ale proporocjonalna to zdrowie, ale ona psychicznie czuje się gorzej, bo koleżanki, które nie ćwiczą, ale są drobne, mają większe powodzenie. Nie wspominasz o tym w ogóle w treningu dla kobiet, a wg mnie to jest kluczowa sprawa. Jeśli kobieta jest drobna, to trening siłowy ją wysmukli. Jeśli jest już duża to stanie się duża i... co dalej? Czy należy jej zmienić w odpowiednim czasie trening na obwodowy i zmniejszyć liczbę bodżców na dolne części ciała? Dużo pytań, ale uważam, że to bardzo ważne i jestem ciekaw Stefan Twojego zdania. Jeszcze raz chcę podkreślić, że nie chodzi mi o rezygnowanie z siły kobiety, ale o to, aby ona mogła czuć, że trening daje jej nie tylko zdrowie, ale też proporcjonalne piękno. W tym przypadku dobudowywanie proporocjonalnej góry do dużego dołu to nie przejdzie, bo tylko pogorszy sytuację. Czy ona ma przestać ćwiczyć, aby była piękniejsza? (bo wtedy zmienią się proporcje). Widziałem w necie arty kobiet, które nawet nie spacerują pod górę, bo tak się boją powiększenia obwodu uda.

    2. Od kilku miesięcy trenuję bez przysiadów przednich. Zawsze wydawał mi się chwyt sztangi nienaturalny (ta wygięta dłoń) i bolały mnie po takim treningu przedramiona. Gdy odpuściłem przednie, tylnie poszyły bardzo do przodu i do przednich nie tęsknię. Co sądzisz o treningu bez przednich przysiadów?

    3. Może to już herezja, ale zawsze robiłem wiosła po martwym ciągu i teraz, gdy od kilku tygodni wioseł nie robię w ogóle, to nie zauważyłem, aby czegoś w treningu brakówało. Czy to możliwe, że nie potrzebuję wioseł, czy nie dostrzegam niuansów? ;)

    4. Co myślisz o sklepowych wiórkach kokosowych? Dużo dobrego tłuszczu, ale pewnie są siarkowane?

    5. Stefan, dzięki Tobie tak się rozbudowałem, że latem będę już przez wszystkich uważany za koksa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Tu tak naprawdę kluczowy jest właśnie ten lęk. Lęk zupełnie nieuzasadniony. Poza nielicznymi wyjątkami, bo takie zawsze się zdarzają, większość kobiet nie rozbuduje aż tak przesadnie ud, by źle wyglądać. Jeszcze w latach 90 ubiegłego stulecie kulturystki zawodowe nie miały w udach nawet 60 cm i raczej normalnie trenująca kobieta też nie będzie miała tyle, a zwykle będzie miała mniej.
      Na to nakłada się uwarunkowanie kulturowe, a dokładniej patologiczni dyktatorzy mody promujący anoreksję, jak i nieporozumienia narosłe wokół kulturystyki. Nawet zdrowemu facetowi nie jest łatwo nabić 30 kg masy przez wiele lat, a co dopiero kobiecie.
      Zawsze jako punkt odniesienia można pokazać sprinterki. Czy one źle wyglądają? Czy nie są kobiece? Dla mnie osobiście są bardziej kobiece niż anorektyczne szkielety zwane modelkami, czy też wychudzone celebrytki obciążone z przodu silikonem.

      Usuń
    2. Lęk ma to do siebie, że trudno poddaje się racjonalnej argumentacji. Dlatego nie jestem w stanie stwierdzić, jak postępować w poszczególnych przypadkach. Mogę przedstawić swoje argumenty i tyle. Reszta to już kwestia indywidualnej decyzji, czy ktoś woli być wymuskaną lalą czy prawdziwą kobietą.
      Zresztą z tym powodzeniem też bywa różnie.

      Usuń
    3. 2. Nie wszystko każdemu służy. Jak dobrze idą tylne, to przednie nie są konieczne.
      3. Z tym jest różnie. Na pewno MC działa podobnie jak wiosła z pewnymi niuansami. Skoro na razie jest ok, to niekoniecznie musisz je robić. Być może za czas jakiś uznasz, że warto do nich wrócić, a może nie.
      4. Są różne, zwykle pisze na etykiecie. Choć wg mnie siarka to jeszcze nie jest najgorszy konserwant. Inna sprawa, że obecnie tłuszcz kokosowy jest chwalony pod niebiosa w różnych kręgach LC i keto, a tymczasem nie każdemu służy.
      5. Tylko w oczach leni, którzy tym sobie tłumaczą to, że samemu nie potrafią porządnie od siebie wymagać. :) Dużo też złego zrobiły media i literatura stawiając znak równości między wypakowanym facetem a koksiarzem.

      Usuń
    4. Dziękuję za odpowiedź. Pozwolę sobie polemizować, bo, na tzw poziomie psychologii ewolucyjnej, pewne zachowania sa promowane jako większe szanse na znalezienie zdrowego, silnego partnera a inne zachowania na poziomie behawioralnym nie otrzymują nagrody, więc zanikają. Zgodzimy się, że moda ma olbrzymi wpływ na zachowania godowe ludzi. Kobieta silna, ale zgrabna otrzyma więcej IOI (Indicator Of Interest) od innych ludzi i tym samym jej samopoczucie/samoocena będzie wyższa (ja nie ustalam zasad, tylko je referuję). Dlatego w interesie zdrowia psychicznego kobiety jest otrzymywanie odpowiedniej ilości IOI (Indicators of Interest) od mężczyzn, którzy ja interesują. Ci mężczyżni najczęściej mają wzorce urody z magazynów, modelki itd i krąg się zamyka: ona nie chce być duża, nie chce "przytyć", ona chce "schudnąć". Wszyscy to z ust kobiet znamy:) Oczywiście to wszystko co piszę to uproszczenie, ale wiem jakie to jest ważne i dlaczego kobiety uciekają od kulturystyki. Z mojego doświadczenia jest tak jak napisałem, że zgrabne kobiety przysiady/MC to wysmuklają, ale kobiety, które są duże na początku, potrzebują -myślę na głos i zgłębię temat- podziału na masa - rzeżba, bo inaczej grozi im umasowienie i brak wdzięku. Nie o to przecież chodzi. Za mało wiem o treningu kobiety, ale to dla mnie interesujący temat na poziomie psychologii też. :) I ten "lęk" kobiet ma racjonalne uzasadnienie w psychologii ewolucyjnej to nie jest moje odkrycie. I co to znaczy Stefan "wymuskana lala"? Przecież to dobrze, że kobieta dba o swoją wewnętrzną boginię - Venus.
      Rozpisałem się, ale to emocjonujący temat:)
      Pozdrawiam wszystkich robiących więcej niż jedną serię przysiadów w tygodniu ;)

      Usuń
    5. * uzupełnienie do ostatniego zdania: Miałem na myśli więcej niż jedną raz przysiady w planie w tygodniu. Każdy trening zaczynam rampą i robię przysiady poza klatką. To mi lepiej robi na psychikę - wiem, że schodze głęboko i muszę wstać. Paradoksalnie psychika jest dużo pewniejsza. Tak to odbieram. I Dopiero po rampie np x3 robię MC. czyli rampa 70-80-90-100-110
      Przysiad 115x3 dwie-trzy serie i CUN jest tak rozkręcony, że MC 130x3 wchodzi zupełnie inaczej niż gdyby tych przysiadów aktywujących wcześniej nie było. Dlatego uważam przysiad za king of kings wszystkich ćwiczeń.

      Usuń
    6. Cały ten podział masa/rzeźba jest niewiele wart, jak cały ten weiderwoski system, więc nie ma sensu się do niego odwoływać. Ujmę to tak:
      - trzeba sprawdzić jaki zakres buduje więcej masy a jaki mniej i trzymać się tego, który mniej buduje masę jeśli nie chce się nadmiernie zwiększać obwodów. U jednych kobiet będą to wysokie zakresy, a u innych niskie.
      - trzeba uregulować dietę, nie przesadzać z węglowodanami itd.

      Wymuskana lala to ni mniej ni więcej kij od szczotki z masą silikonu, który każdej pracy się boi a farba aż odpada z twarzy. Jedyny cel w życiu to złapać faceta z dużą kasą.

      Żeby jeszcze skomplikować sprawę. Znam kobiety z naprawdę wysokim BF, które jakimś cudem mają spore powodzenia. Natomiast pojęcie psychologia ewolucyjna jest dość nieostre, i wiele teorii jest tam też mocno naciągana.

      Usuń
  21. Stefanie, czy słuchanie muzyki dość długo, nie mówię o głośniej muzyce ale takiej, którą chętnie słuchamy i może zawsze lecieć w tle.
    Czy może ona wpłynąć negatywnie na naszą koncentracje? Wiadomo, że podczas nauki, treningu czy czytania książki nie powinno się słuchać muzyki, ale czy słuchanie jej przez następne kilka godzin może "ogłupić nasz rozum"? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. To zależy. Czasem można słuchać np. podczas różnych czynności nie wymagających skupienia typu zmywanie czy sprzątanie. Jednak warto też w pewnych momentach zafundować sobie trochę ciszy. Dzisiejszy człowiek bardzo ucieka przed ciszą. Wielu ma cały czas włączony tv nawet, gdy nikt nic nie ogląda. To jest ukryty lęk przed samym sobą. Temat dość rozległy.
    Sama muzyka raczej nie ogłupia, choć dla mnie nie każda współczesna "muzyka" jest muzyką i te "niemuzyki" mogą ogłupiać :) Wiem, wiem - za chwilę odezwą się głosy, że to sprawa gustu itd. Tyle, że gust gustem a złożoność linii melodycznej złożonością linii melodycznej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak dla mnie sprawa treningu i pożądanej sylwetki u kobiet jest bezdyskusyjna. Jasne, że przesadnie muskularna i odtluszczona sylwetka nie będzie zbyt seksowna, ale panie, które tak się jej boją, zdają się zapominać, że trzeba naprawdę dużo ciężkiej pracy i to mocno ukierunkowanej, żeby ją osiągnąć. Nikt nie stanie się wielkim siłaczem przez nieuwagę...
    Poza tym warto się zastanowić, jaki jest największy atrybut seksualny człowieka? Zarówno u kobiet jak i u facetów są to bezdyskusyjnie pośladki, czyli mięśnie i to jedne z najsilniejszych w organizmie. Mocne, umięśnione nogi, jeśli tylko nie są przy tym bardzo odtluszczone, też są bardzo pociągające. Za bardzo przyzwyczailiśmy się do obrazka wychodzonej modelki, a ideały piękna z innych epok tez bywają zawodne, bo wynikały raczej z kwestii kulturowych, a nie z dość, bądź co bądź, prymitywnego instynktu, jakim jest pociąg seksualny.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przyszło moje podrobione thera cane z aliexpress, to jest super sprawa! Polecam:) W pracy zamiast pracować to siedzę i się masuję, fajnie punkty spustowe atakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usik, możesz podać link do sklepu (zawsze to sprawdzone :))

      Usuń
  25. https://pl.aliexpress.com/item/G-bokie-ci-nienie-urz-dzenie-do-masa-u-masa-er-cia-a-wyzwalania-punkt-w/32965505512.html?spm=a2g0s.12269583.0.0.3b1b148eiMjuuW

    Zamówiłem 18.02, więc doszło szybciutko jak na Chiny. 10 dolarów, przesyłka gratis. Płaci się normalnie przelewem w PLN, bank sam przelicza.

    Ja zamówiłem to głównie pod plecy, ale całe ciało niby można masować. Książeczka jest dołączona z instrukcją po ang.

    OdpowiedzUsuń
  26. Stefanie, mam ciekawą propozycję odnośnie bloga. Przyszło mi do głowy, że mógłbyś stworzyć osobny dział, w którym w formie artykułów czytelnicy bloga mogliby publikować za Twoim pośrednictwem swoje przemyślenia i historie czy to z treningów czy związane z dietetyką albo leczeniem kontuzji itp.
    Coś takiego odbywa się obecnie głównie za pośrednictwem dzienników i sporadycznie w dyskusji, ale szybko ginie w natłoku nowych postów. Poza tym nieraz takie historie są rozbite na dziesiątki pojedynczych komentarzy i nie tylko ciężko wyłuskać je w całości, ale w ogóle zauważyć. Przykładowo wydaje mi się, że historia mojego urazu łokcia jest warta takiego opisu, chociaż proces leczenia jeszcze się nie zakończył. Jestem też pewien, że co najmniej kilka innych osób też znajdzie tematy, o których chętnie by opowiedzieli. Ktoś chyba nawet o tym raz wspominał, możliwe, że Kamil albo Usik. Wielu z nas na przestrzeni lat popełniło wiele błędów, spotkało się zarówno z dobrymi jak i koszmarnymi lekarzami czy po prostu wypracowało jakieś skuteczne metody albo odążyli, że z innymi metodami jest coś nie tak. Gdyby zebrać to w jednym miejscu miałoby to dużą wartość merytoryczną :)

    Przykładowo mogłoby to wyglądać tak (to oczywiście tylko propozycja):
    1. Zainteresowana osoba pisze swój tekst i wysyła go mailem lub publikuje w dzienniku.
    2. Tekst jest publikowany w formie osobnego artykułu z ewentualnym komentarzem z Twojej strony, jeśli uznasz, że warto coś dodać, sprostować albo zwyczajnie wejść w polemikę.
    3. Pod tekstem mogłaby nawiązać się dyskusja związana tylko i wyłącznie z konkretnym przypadkim.

    Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że sporadycznie w niektórych dziennikach treningowych trafiają się bardzo ciekawe komentarze czy krótkie dyskusje, które niestety nie są potem czytane przez większość użytkowników. Możnaby je również kopiować i publikować w osobnych artykułach. W ten sposób najbardziej wartościowa treść dzienników byłaby w jednym miejscu, łatwym do odnalezienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest problem. Jeśli ktoś nadeśle jakiś artykuł na maila to mogę go opublikować. Pod kilkoma warunkami:
      - będzie w miarę poprawnie i bez błędów napisany, tak by redakcja i poprawki nie zajmowały więcej czasu niż napisanie nowego tekstu;
      - będzie miał jakąś konkretną treść. Oczywiście może to też być osobista historia.
      To wydaje się oczywiste, ale wolę zaznaczyć od razu widząc poziom wielu publikacji internetowych. Rzecz jasna wtedy wyraźnie zaznaczę przy publikacji kto jest autorem.
      Formaty plików jakie mogą być: doc, docx i odt.

      Usuń
  27. Witam Stefanie mam pytanie co witamin A.D.E.K czy trzeba uważać biorąc te witaminy, czy brać je po zjedzeniu tłuszczy, czy powinien być jakiś odstęp od wit. C i MSM. Jak długo przyjmować te witaminy.
    Kolejna pytanie co myślisz na temat kurkumy? Czy warto dodawać do dietki.
    Jak jest z wodą, jaką wodę najlepiej pić, którąś ze sklepowych wód, czy kranową, dodając ze przebywam w Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Uważać trzeba. Zawsze można wziąć dawkę toksyczną, ale jest ona raczej dużo większa niż się powszechnie podaje. Należy je brać razem z posiłkiem, w którym jest tłuszcz. Najlepiej zrobić odstęp z godzinę lub dwie od witaminy C i MSM. Pytania o to jak długo brać, nie rozumiem. Organizm całe życie potrzebuje witamin. To ile i jak często, zależy od diety oraz wielu innych czynników. Lepiej brać trochę za mało niż za dużo. Zwykle latem bierze się mniejsze dawki - przynajmniej D3.
    Kurkuma jest przereklamowana. Ma pewne własności prozdrowotne, ale jednym służy, innym nie. Sam musisz zdecydować.
    Sam piję kranową, ale przegotowaną bez przykrycia, by przynajmniej część szkodliwych substancji odparowała. Tyle, że picie samej wody w większych ilościach nie jest dobre. Lepiej z dodatkiem witaminy C lub minimalną ilością nieoczyszczonej soli, albo coś w tym guście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mógłbyś wyjaśnić Stefan, dlaczego ta przerwa jest konieczna przy przyjmowaniu wit.C i msm? Nie zważam na to sprawy i biorę adek w trakcie posiłku, a resztę witamin tuż po.

      Usuń
    2. Chodzi o antagonizm i wzajemne blokowanie się niektórych witamin. Szczerze powiedziawszy to jest w tej dziedzinie mnóstwo bałaganu i niedopowiedzeń. Każda tabela czy opracowanie podaje inne zestawienie synergistów i antagonistów. Często wzajemnie sobie zaprzeczając. Czasem w takiej tabeli te same witaminy są podane jak syn. i jako ant. :)
      Mając to na uwadze i wiedząc o takim zjawisku wolę te rzeczy rozdzielać.

      Usuń
    3. Warto się w takim kontekście zastanowić, jakie są naturalne źródła różnych witamin. ADEK czy witaminy z grupy B to głównie mięso. Wit. C to, mimo iż występuje w mięsie, to głównie rośliny. Stąd już nietrudno dojść do wniosku, że nie należy ich łączyć w jednym posiłku, jeśli zależy nam na optymalnym wchłanianiu.

      Usuń
  29. Czyli Stefanie jaka dawka dzienna ADEK powinno sie przyjmować zeby było bezpiecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sobie kupisz te z podkowy i będziesz brał co drugi dzień to będzie na pewno w porządku. Ja ok. roku suplementuje 3xtyd i nie narzekam. (D3 5000IU, bo są różne)

      Usuń
  30. Witaj Stefanie mam taki problem pracuje fizycznie na dworze i od pewnego czasu pod lewym okiem robi mi sie taka czerwona plama z krostkami, gdy jest weekend to po dwóch dniach w domu zanika mi to potem znów po dwóch dniach na dworze mi to wychodzi. Myślę ze to jest od zimna bo w domu problem znika, czy masz jakiś pomysł?

    OdpowiedzUsuń
  31. To faktycznie może być od chłodu. Możesz spróbować dodać sobie witamin z grupy B. Najlepiej w postaci płatków drożdżowych, bo te z apteki bardziej szkodzą niż pomagają.
    Jeśli problem będzie się nasilał, to warto też zbadać nerki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze więc badania nerek, poczytałem trochę o tym i ludzie chwalą Loratadyne że pomaga bardzo, także stosują leki przeciwhistaminowe, czy te dwie substancje mają sens używania ich jaka jest twoja opinia

      Usuń
  32. Heh, czemu od razy chcesz brać coś co może wywołać różne środki uboczne? Napisałem Ci o witaminach z grupy B, najlepiej w naturalnej formie. Zacznij brać płatki do obiadu i poczekaj z miesiąc. Zobaczysz, czy coś się zmieni. Jeśli nie, to można kombinować dalej.

    OdpowiedzUsuń
  33. Płatki drożdżowe nieaktywne tak jakie są warte polecenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do witamin z grupy B jakie źródła są najlepsze i z czym je przyjmować a z czym nie chodzi o jedzenie?

      Usuń
  34. Jakiekolwiek kupisz. Za bardzo się nie różnią.

    OdpowiedzUsuń
  35. Przecież napisałem, że najlepszym źródłem są płatki drożdżowe. Nie przyjmuje się ich z witaminą C lub pokarmami, które jej dużo zawierają, choć takich obecnie już praktycznie nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  36. Dziękuje bardzo za pomoc, jeszcze pytanko jakiej ilości nie przekraczać płatków?

    OdpowiedzUsuń
  37. Mało prawdopodobne żebyś był w stanie zjeść tego tyle, żeby sobie zaszkodzić. Najlepiej wg mnie stosować je jak przyprawę i posypywać nimi np. mięso, jajecznice, dodawać do sosów i sałatek itd. 2-3 łyżeczki dziennie, raczej nie więcej, bo niektóre witaminy z grupy B dość łatwo przedawkować.

    OdpowiedzUsuń
  38. W tabletkach można przedawkować. W postaci płatków raczej trudno. Chyba trzeba by zjadać kilka paczek dziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Witam witaminy adek jakie najlepiej kupic. Które polecaciep

    OdpowiedzUsuń
  40. Witam przymierzam sie dokupienia Adek Pana Zieby zastanawia mnie to;
    Witamina D (cholekalcyferol z lanoliny), 50µg, 2000IU, 1000%*
    Czy to nie za duza dawka, brac co dzien czy co drugi.
    Czy lepszo opcja to w podkowie każda Wit. Oddzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  41. 2000 IU to wcale nie jest tak dużo. Szczególnie, że w ostatnich latach słońca mamy znacznie mniej. Uważam, że spokojnie można brać dziennie.
    Podkowa to tańsza alternatywa. Można dostać znacznie większe dawki za dużo niższą cenę. Tyle tylko, że jak widać pojawiają się osoby, które boją się zażywania takich witamin, więc to już każdy sam musi zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak wcześnie rano robicie trening? Postanowiłam, że będę robić o 6 rano ze względu na jedną zmianę w pracy. Tylko moja wydolność organizmu nie jest taka jak np. na popołudniowej sesji. Ciało nie śpi, ale umysł już tak. Jakie macie do tego podejście? Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zawsze poranne treningi bardziej "wchodziły". Proponuję dobrą rozgrzewkę poprzedzoną gorącym prysznicem. Do tego długa rampa, która porządnie przygotuje układ nerwowy. Przed treningiem kawa ze śmietaną i jest torpeda ;-)

      Usuń
    2. Prysznic może pomóc a może nie. W zależności od charakterystyki pracy układu nerwowego jednych ciepła kąpiel pobudza, a innych usypia.

      Usuń
    3. Kawusia pełną parą :D O to to rozgrzewka! Skakanka lub rowerek będą dobrym wyjściem na szybkie rozruszanie się po wstaniu z łóżka? Wchodzą w ogóle w grę? Wiem, że mam się rozgrzać, a nie zmęczyć. A co do prysznica to myślę, że zimny dałby jeszcze większego kopa.

      Usuń
    4. Tak, mogą być. Jako wstępna rozgrzewka. Potem oczywiście w każdym ćwiczeniu na początek lekkie serie rozgrzewkowe.

      Usuń
  43. To zależy. Może się z czasem przyzwyczaisz a może nie. Dużo zależy od ogólnego wyspania. Kiedyś sobie nie wyobrażałem treningu rano. Teraz już chyba co najmniej od kilkunastu lat robię ok. 7.30, a czasem jak muszę wcześniej wstać to i 6.30.

    OdpowiedzUsuń
  44. Warto obejrzeć
    https://www.youtube.com/watch?v=kW7c6E8Iprc

    Całość psuje tylko końcówka o ograniczeniu mięsa.

    OdpowiedzUsuń
  45. Witam,

    Suplementuje się wit C, moja kobieta też mogłaby ją zażywać. Jednak istnieje obawa odnośnie zażywanych przez nią tabl. antykoncepcyjnych. Macie może jakieś informację lub wiedzę czy wit C nie zaburzy działania tych tabletek?

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie chcę być złośliwy, ale czy nie boi się też pozostałych substancji odżywczych? Wody, pozostałych witamin, minerałów? :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Sama witamina C nie zaszkodzi. Raczej nie wchodzi z reakcje z tabletkami antykoncepcyjnymi. To już raczej te tabletki jako takie to świństwo, które rozwala układ hormonalny i może w przyszłości wywołać wiele problemów. Łącznie z nowotworami. Nie chcę tu wchodzić w dyskusję o antykoncepcji, ale naprawdę prezerwatywy są o wiele zdrowsze i mniej problematyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Panowie za odp,

      Chodziło o to, że wyczytała gdzieś, iż wit C może mieć na tyle silne działanie, że może wręcz WYPRZEĆ działanie antykoncepcji.

      Usuń
    2. nie moge edytować, więc dopisuję.

      Ogólnie moja kobieta przedstawiła mi szereg artykułów itd. jest o tym dość sporo napisane w internecie szukając po najprostszych hasłach. Stąd moje obawy czy powinna używać wit C.

      Usuń
    3. Nie zmienia to faktu, że wit. C to jedna z podstawowych substancji odżywczych. Jej niedobory powodują tak dużo problemów, że powinniśmy się raczej obawiać tego, co przeszkadza jej wchłanianiu, a nie na odwrót. Gdyby picie wody przeszkadzałoby działaniu jakichś tabletek, to czy należałoby rozważyć celowe odwodnienie?

      Usuń
    4. Słuszne rozumowanie Marku. W porządku, zrozum jednak, że są osoby które taki komfort bardzo sobie cenią i nie chcą tego zmieniać. Dla tych osób liczy się spokój ducha w danym momencie znacznie bardziej - po prostu. A ja szukając kompromisu próbuje zdobyć informację na temat możliwości zażywania wit C przez moją partnerkę. Ponieważ wiem, że ona z nich nie zrezygnuje pomimo, iż jest ze mną na diecie. Moje obawy uznaje za zasadne chociażby po przeczytaniu kilku takowych opinii zebranych w czeluściach internetu:

      "kwas askorbinowy zmienia wchłanianie pochodnej estrogenu – etynyloestradiolu, który jest składnikiem wielu tabletek antykoncepcyjnych. Zbyt duża zawartość związku sprawia, że cykl owulacyjny staje się nieregularny, a możliwość zajścia w nieplanowaną ciążę – większa. "


      "Producenci witaminy C podają, że przyjmowanie dobowej dawki kwasu askorbinowego powyżej 1 g (czyli 1000 mg) może wpływać na działanie innych leków, takich jak niektóre antybiotyki, preparaty żelaza i leki zawierające estrogeny (czyli np. tabletki antykoncepcyjne). Duże dawki witaminy C mogą zwiększać stężenie tych leków, potęgując ich toksyczność."

      "Witamina C stosowana w dawce powyżej 1000 mg, tak jak spożywany w nadmiernych ilościach sok grejpfrutowy, to kolejny punkt na naszej liście. Spowolnienie metabolizmu wątrobowego estrogenów powoduje wzrost stężenia hormonów we krwi. Skutkuje to zwiększonym ryzykiem wystąpienia objawów ubocznych np. nudności czy wymiotów.

      Szczególną uwagę należy także zwrócić na nagłe odstawienie witaminy C. Konsekwencją tego może być bowiem gwałtowne obniżenie poziomu estrogenów we krwi, co zwiększa ryzyko owulacji, a przez to obniża skuteczność antykoncepcji."

      "Duże dawki (uważa się, że powyżej 1000 mg) mogą wchodzić w interakcję z tabletkami hormonalnymi. Witamina C może zwiększać stężenie niektórych hormonów, a tabletki mogą osłabiać działanie witaminy C. Wzajemne relacje mogą mieć raczej wpływ na pojawienie się działań ubocznych, niż osłabiać skuteczność antykoncepcyjną tabletek."

      Przepraszam za zapożyczenie ich z innych stron, jednak po prostu miałem nadzieję, że ktoś spotkał się z podobnymi dylematami tutaj i istnieje jakieś odniesienie.

      Usuń
  48. Zawsze jak coś cytujesz, to najlepiej dodać też linki do źródeł, by nie było posądzeń o plagiat. Również po to, by można się zapoznać z całością publikacji.
    Już sam fakt uznania dawki 1 gram za dużą jest dla mnie podejrzany. Wynika z tego, że aby stosować antykoncepcję trzeba stale być w stanie zapalnym, a najlepiej doprowadzić do szkorbutu. Jeszcze jedno ważne rozróżnienie. Zwykle takie badania robi się przy użyciu syntetycznej witaminy, a nie kwasu L-askorbinowego produkowanego przy użyciu bakterii, a jak się przekonałem z praktyki tak naprawdę to zupełnie inne substancje o zupełnie innych działaniu.
    Pierwszy raz spotykam się z takimi opisami wzajemnego oddziaływania. Nie chcę ich całkowicie negować, bo się tym bliżej nie zajmowałem, ale jak dla mnie o ile to w ogóle prawda, to tym bardziej należałoby zaprzestać takiej antykoncepcji.
    Jednak podaj linki, bo podejrzewam, że chodzi to u coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  49. https://polki.pl/zdrowie/leki,pigulki-antykoncepcyjne-a-witamina-c,10370205,artykul.html - zapewne cytaty pochodzą stąd. Art jest pełen sprzeczności i najwyraźniej myli skutki uboczne antykoncepcji ze skutkami witaminy C.

    Można na innych stronach znaleźć mnóstwo podobnych porad. Przy czym jedna "pani ekspert" w jednym miejscu pisze, że wchodzą w reakcję, w innym, że nie!
    Masz też coś takiego na stronie promującej oficjalną skorumpowaną medycynę https://portal.abczdrowie.pl/pytania/witamina-c-a-skutecznosc-tabletek-antykoncepcyjnych

    Szukałem jeszcze w innych bardziej wiarygodnych źródłach, niestety nie za bardzo można znaleźć coś co należy traktować poważnie. Być może faktycznie dochodzi do reakcji i zwiększa się podaż estrogenów. Nie ma porządnych badań na ten temat. Jakby nie było, jest to tylko argument za wysoką szkodliwością tabletek antykoncepcyjnych. Zabawa hormonami to nie żarty.

    OdpowiedzUsuń
  50. Mimo wszystko ciekaw jestem tych "pewnych badan" wspomnianych w artykule. Czy wit. C rzeczywiście może mieć wpływ na równowagę estrogenową? Pytanie o tyle ciekawe, ze:
    - taki wpływ oznaczałby też oddziaływanie na inne hormony, również u mężczyzn
    - wyjaśniałoby to częściowo coraz bardziej powszechne problemy hormonalne u kobiet
    - biorąc pod uwagę ogólne pozytywne działanie wit. C na organizm należałoby wyjść z założenia, że u osoby nie biorącej leków takie działanie albo wzmacnia równowagę hormonalną albo jest wobec niej obojętne, natomiast pomaga w jej odzyskaniu w przypadku zaburzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat jest rzeczywiście interesujący, ale do żadnych badań nie dotarłem. Co więcej, obawiam się, że nikt takich naprawdę rzetelnych nie przeprowadził i długo jeszcze nie przeprowadzi.

      Usuń
  51. Rozumiem potrzebę komfortu Łukasz. Kłopot polega tylko na tym, że zdecydowana większość kobiet, które się na taki komfort decydują, nie ma pojęcia o tym, co to właściwie oznacza dla ich organizmów. Czytają w najlepszym razie o jakichś efektach ubocznych na ulotce i, jak to z efektami ubocznymi, ignorują je licząc, że nie wystąpią. Potem dziwią się, że pojawiają się problemy z wagą, cerą itp. Nie mówię, że to jedyna przyczyna takich problemów ani nawet, że zawsze muszą się pojawić, ale osobiście uważam, że trzeba być głupim, żeby dla poczucia wygody w czasie seksu ryzykować poważne zaburzenia hormonalne.

    OdpowiedzUsuń
  52. Żeby była jasność, nic mnie nie obchodzi jakie środki antykoncepcyjne stosują inni ludzie. Nie wtrącam się nawet do tych, których znam, a tym bardziej osób dla mnie anonimowych. Uważam po prostu, że każdy zasługuje na szczerość i dostęp do pełnej informacji na temat środków, na które się decyduje. W przypadku antykoncepcji hormonalnej lekarze powszechnie o tym nie informują i przypisują ją po prostu na życzenie pacjentki. Natomiast w odbiorze społecznym to dość powszechne i nieszkodliwe. Tak niestety nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  53. Czy aby niedawno Karolina nie pisała, że wit. C ustabilizowała jej miesiączkę? Czy to nie dowód na to, jak wielki wpływ ma ta witamina na gospodarkę hormonalną? Coś w tym musi być na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  54. Tak. Tylko ciągle za mało wiemy, by wyciągać jakieś wnioski. Np. jak to będzie przy nadmiarze estrogenów albo przy niedoborze. Trzeba też pamiętać, że żaden hormon nie istnieje i nie działa w pustce, tylko w powiązaniu z mnóstwem innych hormonów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem o tym, że kobieta pod wpływem pigułek antykoncepcyjnych wybiera partnera o podobnym zapachu i dna, ale zmienia się to o 180 stopni gdy kobieta przestaje brać pigułki. Warto to wziąć pod uwagę gdy ma się poważniejsze plany z kobietą regularnie zmieniającą swój bilans hormonalny chemią wyprodukowaną przez nie zawsze zachowujące się etycznie korporacjami farmaceutycznymi.

      Usuń
    2. Mógłbyś napisać gdzie o tym czytałeś?

      Usuń
    3. Pod hasłem w google:
      "wpływ tabletek antykoncepcyjnych na wybór partnera"

      Jest troche linków, np to:
      http://www.medonet.pl/psyche/choroby-psychiczne,antykoncepcja-hormonalna-sprzyja-tworzeniu-trwalszych-zwiazkow,artykul,1651517.html

      co prawda nie o zapachu, ale to co napisał Reda też kiedyś czytałem, chyba na redpill.

      Usuń
  55. Cześć Stefan. Mam do ciebie pytanie, ponieważ mam problem z wypadającymi włosami. Czy możliwe jest, że przez codzienne dojazdy do pracy na rowerze ( 10km w jedną stronę, jakieś 45 minut jazdy, również w zimę), że tak powiem - zajechałem się nieco i pozbawiłem witamin i mikroelementów i przez to zaczęły mi włosy wypadać? Dodam, że mizernie się odżywiałem- czasem coś zjadłem, czasem nie, dużo kawy itd. Wiem, że powodów wypadania może być wiele, ale czy właśnie te codzienne jeżdżenie mogło się do tego przyczynić? Czy w ogóle takie jeżdżenie jest zdrowe dla organizmu. Nie jest to dla mnie jakiś duży wysiłek, ale jednak jakiś jest. Często wpadam zziajany i spocony do pracy. Śniadania nie jem itd. Oczywiście na siłownie codziennie chodzę (treningi po 45 minut), z mizernym skutkiem. Czy w ogóle taka codzienna jazda nie przeszkadza w budowaniu masy mięśniowej? Dużo się naczytałem, o wpływie rodzaju treningu, na wyrzut hormonów i "większość" odradza rower, ponieważ wydziela się kortyzol, chyba prolaktyna itd. Może darować sobie ten rower? Co myślisz Stefan?

    OdpowiedzUsuń
  56. Jeśli jesteś przyzwyczajony to taka 45 minutowa jazda aż tak poziomu kortyzolu nie podnosi. Niektórym się myli wyczynowa długa jazda na rowerze z takim lekkim dojazdem do pracy.
    Inna rzecz to te odżywianie. Długotrwałe braki tak makro jak i mikroskładników nie tylko ogranicza wyniki treningów, jak i w końcu musi się odbić na zdrowiu. Te problemy z włosami to pierwszy sygnał, że właśnie tak się dzieje. Z czasem może pojawić się więcej różnych dolegliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie makro byś polecił, tak orientacyjnie? Ten rower i siłownia codziennie ( do 45 minut). 1,5B, 1.5T i 150-200g WW starczy?

      Usuń
    2. To zależy od indywidualnego zapotrzebowania. Wg mnie tych ww za dużo. Za miast tego dorzuć trochę białka i tłuszczu. No i makro wszystkiego nie załatwi. Masz ewidentnie spore braki mikroelementów.
      - witamina C przynajmniej 1-2 gramy na dobę na początek
      - magnez, może być w postaci oliwki magnezowej, może być aspargin, czyli magnez i potas.
      - płatki drożdżowe
      - witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, czyli ADEK
      - spora dawka zielonych warzyw.
      Liczy się też to jakie będziesz miał źródła tych makroelementów. Bo węglowodany węglowodanom nierówne. To samo dotyczy białka i tłuszczu.

      Usuń
    3. Kasza gryczana, jaglana, ziemniaki i banany mogą być? A brązowy ryż, czy ryżu w żadnej postaci nie tykać?

      Usuń
    4. Od biedy też może być. Byle to nie było główne źródło ww.

      Usuń
    5. Ogólnie najlepiej wcale nie jeść zbóż, ale w praktyce nie każdy potrafi się od razu tak przestawić. Najważniejesze, by przynajmniej odstawić pszenicę.

      Usuń
    6. Ok Stefan. Dzięki.

      Usuń
  57. Pytanie do trenujących z rana. Macie spadek energii po treningu? Ja najchętniej poszedłbym na drzemkę, ale niestety – praca. Jakieś sposoby/rady?

    OdpowiedzUsuń
  58. Co rozumiesz przez spadek energii? Po naprawdę ciężkim treningu będziesz miał "spadek energii" niezależnie od pory dnia.

    OdpowiedzUsuń
  59. Przez spadek energii rozumiem – dajcie mi spokój, idę na 30min na drzemkę.

    OdpowiedzUsuń
  60. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Być może za jakiś czas będzie łatwiej, a może nie. Może być tak, że zarówno Twoje indywidualne predyspozycje, jak i aktualna sytuacja życiowa sprawiają, że lepiej wybrać inną porę na trening.

    OdpowiedzUsuń
  61. Guarana i jedziesz dalej. To potreningowe zmęczenie może zamienić się w letarg i usprawiedliwienie(?), że nic się więcej już nie zrobiło, a gdy zmienisz stan i "zapomnisz, że teraz należy ci się odpoczynek" to możesz jechać dalej aż do nocy. Takie jest moje doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaką Guaranę polecisz?

      Usuń
    2. Ile na poczatek tej guarany zeby zobaczyc jak organizm zareaguje?

      Usuń
    3. Ja używam tej z Olimpu i działa tak jak lubię.

      Usuń
  62. Stefan, nieśmiertelne pytanie o kawę: pić, czy nie pić? Wypłukuje te magnezy i mikroelementy, czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  63. To jest powtarzana brednia z kolorowych gazetek dla inteligentnych inaczej. Wiele razy już tłumaczyłem. Co to w ogóle oznacza "wypłukuje magnez"? Szuka po organizmie i wypłukuje? :)
    Filiżanka dobrze zaparzonej porządnej kawy dostarcza dużo więcej magnezu niż np. gorzka czekolada.

    OdpowiedzUsuń
  64. To jest dobry przykład błędu poznawczego polegającego na doszukiwaniu się związku przyczynowo tam, gdzie jest tylko korelacja. Większość ludzi pije zwiększoną ilość kawy wtedy, kiedy są mocno obciążeni umysłowo i mało śpią. Te same czynniki zupełnie niezależnie od picia kawy zwiększają zapotrzebowanie organizmu na magnez. Później pojawia się np. charakterystyczne drżenie powiek i ludzie, zamiast prawidłowo powiązać to z owym zwiększonym zapotrzebowaniem, dochodzą do wniosku, że to przez picie kawy. Równie dobrze możnaby pi herbatę albo jakikolwiek inny napój i efekt byłby ten sam. A samo pojęcie wyplukiwania wzięło się chyba stąd, że kawa działa moczopędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Miało być oczywiście "przyczynowo-skutkowego".

    OdpowiedzUsuń
  66. wiesz coś może Stefan nt. łysienia androgenowego i korelacji między testosteronem, dht itd? Jaką dietę zastosować, ponieważ ile ludzi, tyle opinii? Jedni polecają high fat, inni high carb. Zwariować można.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli łysienie odziedziczyłeś po kimś z rodziny, to nic z tym nie zrobisz. Żadna dieta nie pomoże i w dłuższej perspektywie i tak wyłysiejesz. Wszelkie szampony, spraye itp. też praktycznie nic nie dają. Jedyne, co naprawdę działa, to cięższe rzeczy typu finasteryd. Tyle że one pomagają tylko tak długo, jak bierzesz, więc należy się zastanowić, czy dawkowanie przez długie lata czegoś, co może prowadzić do poważnych skutków ubocznych, jest warte kłaków na głowie.

      Usuń
  67. Krajan daruj sobie tą propagandę Big Pharmy, poza tym pytałem Stefana, a nie ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Propaganda, bo finasteryd działa, czy propaganda, bo szampony i spraye nie działają? Chyba mnie zresztą z kimś pomyliłeś, bo ja jestem raczej przeciwnikiem brania tego typu rzeczy. Ale jeśli naprawdę myślisz, że zatrzymasz "rodzinne" łysienie zmianą diety i ogólnie domowymi sposobami, to się rozczarujesz.

      Usuń
    2. Niestety, ale Krajan ma rację. Niewiele z tym zrobisz. Dieta HC tylko przyspieszy cały proces, bo szybciej pozbawisz organizm mikroelementów, o innych możliwych skutkach dla zdrowia nie wspominając. Twierdzenie, że dieta HC może na cokolwiek pomóc jest pozbawione sensu. To tak jakby twierdzić, że walenie młotkiem po głowie poprawia inteligencję.
      Oczywiście taka forma łysienia jest powiązana z DHT, a dokładniej z większą wrażliwością mieszków włosowych na działanie tego hormonu. Tyle tylko, że jakakolwiek forma obniżania poziomu testosteronu czy DHT zrobi więcej złego dla zdrowia organizmu niż to warte.

      Usuń
  68. Stefanie co myslisz o l-karnitynie?

    OdpowiedzUsuń
  69. Myślę różne rzeczy. Sprecyzuj pytania. O co Ci dokładnie chodzi w odniesieniu do L-karnityny. Ma swoje określone działanie, ale jeśli myślisz o odchudzaniu przy pomocy L-karnityny, to szkoda pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  70. Nie chodzi odchudzanie, chodzi o właściwości regeneracyjne i pomocne przy staraniach o potomstwo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę działa, ale cudów się nie spodziewaj. Jeśli chodzi o regeneracje układu nerwowego, lepiej sprawdza się forma acetylo- czyli ALC.

      Usuń
  71. Znacie jakies wędliny, kiłbasy warte zainteresowania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z Lidla są w porządku, np. kiełbasa surowa długodojrzewająca Pikok, kabanosy nie są też najgorszej jakości. Trzeba patrzeć na etykiety ale w większości skład nie wzbudza podejrzeń. Ostatnio zajadam się serdelkami z szynki, dobre makro, z 15 g białka i ponad 20 g tłuszczów.

      Usuń
  72. Co powiecie na temat takiego produktu?
    http://www.evergreen.pl/gluten-pszenny-seitan-400g-id-817

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pierwszego kwietnia jeszcze trochę czasu, więc zakładam, że albo trafiłeś tu przypadkiem albo jesteś trollem i chcesz nas sprowokować :)

      Usuń
  73. Nawiążę do wody jeszcze czy faktycznie jest tak, że do wypijanej wody należy dokładać jakiś dodatek? Np sok z cytryny bo podobno woda z dodatkiem lepiej nawadnia organizm. Z drugiej strony na rozsądek to woda nigdy nie będzie "sama" w żołądku zawsze jakieś jedzenie zalega więc woda zawsze jest z czymś zmieszana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Dlatego przyjmuje się, że można naraz wypić pewną ilość czystej wody, nawet destylowanej. Ile dokładnie, to już jest zgadywanka, ale raczej nie więcej niż szklankę albo dwie, a w przypadku wody destylowanej jeszcze mniej, bo jej "przedawkowanie" grozi śmiercią. Tak naprawdę lepiej jej w ogóle nie ruszać.
      Również picie zwykłej czystej wody (np. czystej przegotowanej kranówki) w duzej ilości imoże doprowadzić do śmierci, przy czym duża ilość może oznaczać nawet kilka litrów wypitych w krótkim czasie. Oczywiście większość osób po prostu zwymiotuje albo dostanie biegunki, ale ryzyko jest zupełnie realne.

      Usuń
    2. Tak rozumiem ogromne ilości, zastanawiał mnie fakt tylko takiego standardowego picia wody z dodatkiem, bez dodatku czy to ma jakiekolwiek znaczenie w "przyswajaniu"tej wody.

      Usuń
  74. http://pijewodezkranu.org/

    To nie sponsoring tylko pierwszy link z googla w temacie :-)

    Generalnie nie ma czystej wody poza destylowaną. Przegotowanie powoduje wytracenie kamienia ale woda nie staje się całkowicie "czysta. Nie demonizowałbym wiec picia wody innej niż destylowana.
    Pytanie ile to jest "dużo" - po googlałem i tutaj https://www.medicalnewstoday.com/articles/318619.php
    piszą tak:

    Your kidneys can eliminate about 5.3-7.4 gallons (20-28 liters) of water a day, but they can't get rid of more than 27-33 ounces (0.8-1.0 liters) per hour

    w/w to pewnie średnia ale daje pojecie = nie przekraczać 1 litra na godzinę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak lepiej dodać coś do tej wody. Zapotrzebowanie będzie zależało od płci, wagi, klimatu itd. Ogólnie zwykle w zalecaniach przesadza się z ilością wody.

      Usuń
  75. 1.Co sądzicie na temat octu jablkowego, o jego właściwościach, poprawy trawienia?
    2. Gdzie szukać mięs dobrej jakości, znacie jakieś firmy, u kogo się zaopatrujecie?
    3. Płatki drożdżowe czy są jakieś pokarmy z którymi ich nie spożywać?
    4. Ostatnie pytanie na temat bielizny czy najlepsza będzie do tego bawełna?

    OdpowiedzUsuń
  76. 1. Ocet to zawsze ocet, czyli przede wszystkim kwas octowy. Poprawia trochę trawienie, ale nie ma co z tym przesadzać. Niby są tam jakieś mikroelementy, ale w ilości raczej niewielkiej.
    3. Nie spożywać z dużą ilością witaminy C w tym samym czasie.
    4. Naturalne materiały zawsze będą zdrowsze, ale nie popadajmy w skrajności.

    OdpowiedzUsuń
  77. Stefanie, istnieje możliwość rozszerzenia panelu "Ostatnie komentarze" do np. dziesięciu? W sumie to najprostsza metoda, żeby niczego nie przeoczyć, a pięć ostatnich to często nie wszystkie komentarze z danego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, wiele można przeoczyć. Chociaż ja bym zasugerowała scrollowanie 'ostatnich komentarzy'. Zmieścił by się tam nie jeden dzień komentarzy ;)

      Usuń
    2. Zrobiłem na 10. Z tym scroloowaniem to już wymaga lepszej znajomości HTMLa i nie wiem czy ten moduł to umożliwia.

      Usuń
  78. Mam pytanie co do kawy, jaką kawę polecacie, i rozumiem że do zaparzania to tylko zaparzacz ciśnieniowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku używałem kawiarki wraz z młynkiem na ostrza, kawa bodaj z Lidla.
      Teraz mam ekspres ciśnieniowy, młynek żarnowy Graef a jako kawa złota Lavazza, jest nieporównywalnie lepsza :-) A jeśli masz kasę, to najlepiej kupić kawę w sklepie, w którym wypalają ją na miejscu - ale tutaj kilogram będzie kosztował ponad 100 zł.

      Usuń
    2. Rzecz gustu. Osobiście wolę czarną Lavazzę, a młynek żarnowy mnie rozczarował. Nie szło w nim wyregulować odpowiednio drobnego mielenia. Może taki model. Póki co wróciłem do zwykłego ręcznego. Co do zaparzania to tylko kawiarka albo ciśnieniowy.
      Raczej należy unikać kwa niemieckich i hiszpańskich. Jest też dobra i w miarę tania kawa Gimoka, chyba też pod patronatem Lavazzy.

      Usuń
    3. A ja wolę zamiast Lavazzy tanią kawę Forte, bo jest mocniejsza i smaczniejsza.

      Usuń
    4. Jaki zaparzacz warto kupić, bo ceny są rozbieżne od 150zl do 4000zl?

      Usuń
    5. - Raczej aluminiowy niż stalowy.
      - Musi być kompatybilny z innymi, by można było wymieniać uszczelki.
      - Raczej wysoki niż taki spłaszczony, im smuklejszy tym wyższe ciśnienie uzyskujesz.
      Ważne, by mieć świadomość, że parzy się wolno na małym ogniu.

      Usuń
    6. Przeglądam urządzenia do parzenia kawy, kawiarkę można kupić do 100zł, ekspres ciśnieniowy ponad 1000, ekspres ciśnieniowy kolbowy tak za 300-400, do tego młynek też coś do 300zł czy wartość kawy jest inna z kawiarki a ekspresu bo ceny różnią sie ogromnie.

      Usuń
    7. Zależy co rozumiesz przez wartość. Smak jest trochę inny i z ciśnieniowego jest też nieco mocniejsza. Jednak dobra kawiarka tak czy siak wystarczy. Jedno i drugie trzeba umieć obsługiwać, bo to niby wydaje się proste, ale diabeł tkwi w szczegółach. Mnóstwo bzdur na ten temat jest w necie.

      Usuń
    8. Dobra kawiarka czyli aluminiowa tak? Do tego dobry młynek.
      Czytam o ekspresach ciśnieniowych kolbowych to wychodzi że mniej niż 1500 nie kupie dobrego:(

      Usuń
    9. To prawda, dlatego osobiście uważam, że o ile komuś naprawdę nie zbywa na pieniądzach, dużo lepiej postawić na zwykłą mokkę. Smak kawy jest nieco inny niż takiej z ekspresu, ale bynajmniej nie gorszy. Na codzień najbardziej lubię pić kawę właśnie z mokki, a taką z ekspresu zostawiam sobie na wyjścia do dobrych kawiarni :)

      Usuń
    10. Tak aluminiowa. Co do "dobrego młynka" to żarnowe w moim odczuciu to snobistyczne barachło, na które obecnie jest moda. Męczyłem się z takim kilka lat. Kawa zbyt grubo zmielona i tym samym przy parzeniu nie oddawała całego aromatu i mocy. Wiem, że wszędzie się pisze, że do moki ma być grubo zmielona, ale to bzdura. Teraz mielę w zwykłym ręcznym ustawionym na drobniejsze mielenie i kawa jest 3 razy mocniejsza choć sypię jej połowę tego co kiedyś.

      Marek wkradła Ci się literówka, bo mokka a moka to trochę co innego :) http://www.cie-kawa.pl/moka-mokka-mocha-w-czym-diabel-tkwi,Moka,-Mokka,-Mocha---w-czym-diabel-tkwi?

      Usuń
    11. A jak Stefanie wypowiesz się na temat parzenia kawy przelewowo za pomocą drippera? :)

      Usuń
    12. Nigdy z tego nie korzystałem, ale jeśli działa to tak jak ekspres przelewowy to wyjdą siuśki, a nie porządna mocna kawa.

      Usuń
  79. Stefan. Już wiosna! :)

    OdpowiedzUsuń
  80. Co myślicie o smarowania twarzy olejem kokosowym jako naturalnym środkiem ochronnym twarzy zamiast kremu

    OdpowiedzUsuń
  81. Co może być przyczyną spulchniony polików?

    OdpowiedzUsuń
  82. Nie jestem pewny co dokładnie masz na myśli. Czy tak zawsze miałaś, czy teraz się coś zmieniło. Jeśli zawsze to raczej kwestia budowy i ułożenia kości policzkowych i nic z tym nie zrobisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda, po zrezygnowaniu z cukru i glutenu woda z twarzy momentalnie zeszła. Tylko wydaje mi się jakbym miała napuchniętą twarz. Różnie to bywa, czasem mam mniej, a czasem wydaję się bardziej napuchnięta. Ale faktycznie może to być już kwestia budowy i tego czy sobie odstępstwa nie zrobię.

      Usuń
    2. Cykl miesiączkowy i "gromadzenie wody" może mieć wpływ też.

      Usuń
    3. Co ciekawe, ja tez mam opuchniętą lekko twarz. Policzki i okolice nosa są tak jakby napchane wodą. I nie jest to miesiączka, bo jestem samcem.

      Usuń
    4. Tak, cykl miesięczny u kobiety też ma na to wpływ.
      Być może za mało pijecie. Wiele osób ograniczają węglowodany za mocno też ogranicza płyny, bo mniej cukru we krwi to i mniejsze pragnienie. Może też chodzić o niedobory sodu lub potasu.

      Usuń
    5. Rozumiem, podczas cyklu znacznie to widzę. Cała jestem wtedy opuchnięta. Zrezygnowałam całkowicie z laktozy i wyrzuciłam banany z ww i zamieniłam to na ziemniaki i kaszę. Zobaczę czy się poprawi, być może to sprawa laktozy. Jeszcze mam pytanie. Banany można też spożywać? Czy są one bardziej dla zaawansowanych osób, które już mają długi staż treningowy? Są bardzo prostym źródłem potasu. Pozdrawiam i aktywnego weekendu życzę!

      Usuń
    6. To co się je nie ma związku ze stażem treningowym :) Najwyżej ilość. Jeśli banany Ci służą, to nie widzę problemu.

      Usuń
    7. Gdzieś mi się to po prostu obiło o uszy, że na początek warto z bananów zrezygnować, bo mogą stwarzać problem z tkanką tłuszczową. Ale jeśli to nie prawda, to do nich śmiało wrócę.

      Usuń
    8. Karolina, daleko mi do mizoginizmu, ale czy czytałaś FAQ o diecie na blogu dziedzictwo sandowa?

      Usuń
    9. Czytałam i nie raz do tego wracam :) Spytałam, ponieważ pewna osoba mi odradzała jedzenie bananów, że mogą mnie z początku otłuszczać - tak to zrozumiałam. Taka durna rzecz, a namąciła mi głowie.

      Usuń
    10. Możliwe że chodziło o coś innego. Osobom chcącym mocno zredukować poziom tkanki tłuszczowej odradza się ogólnie jedzenie większych ilości owoców ze względu na zawartość fruktozy.

      Usuń
  83. Witam Stefanie ostatnim razem opisywałem Ci mój problem pokrzywki pod okiem spowodowanej jak podejrzewałem zimnem, po obserwacji nasuwa mi się wniosek ze winowajco może być wysiłek fizyczny, pracuje na budowie 10-11 godzin gdzie tego wysiłku jest dość dużo, dokładnie montaż zbrojeń stalowych, wnioski moje nasunęły mi się z powodu tego, że weekendy mam wolne i moje problemy z pokrzywką wtedy znikają do niedzieli, chodź dużo czasu spędzam poza domem na powietrzu.
    Teraz w weekend gdy skóra się wygoi zrobię porządny trening, zobaczę skutek, kolejnego dnia zrobię dłuższy bieg po czym też zaobserwuje skórę pod okiem. Byłem u dermatolog ale oprócz maści Neomecinum Jelfa i Cortineff, nie zrobiła nic może powinnam wybrać innego lekarza alergologa?
    Problemy są już od dłuższego czasu około dwóch miesięcy, zaczęły się delikatnie i nasiliły dość mocno.
    Chodź teraz sytuacja wygląda tak że pokrzywka zaczyna się pojawiać dopiero w środę wcześniej zaczynała się w poniedziałek.
    Powiem teraz więcej o sobie mam 24 lata mężczyzna, w maju 25 lat, wzrost 194, waga od nowego roku spadła ze 116 do 111(łatwo mi przybierać masę, tak samo jak ją tracić), pracuje tak jak pisałem na budowie, żywię się systemem białkowo tłuszczowym, na libido nie narzekam.
    Trenuje od dawna, choć ostatni rok był stracony pod względem treningów i żywienia praca za granicą, następnie zaczełem sobie za dużo pozwalać, paliłem papierosy około pól roku, po nowym roku wziełem się za treningi na poważnie, puki co robię dwa treningi tygodniowo w systemie FBW, rzuciłem palenie, Poprawiam sukcesywnie diete, siła i wygląd mieśni szybko wróciły do normy nawet zauważam postępy po tych dwóch miesiącach
    Żywię sie w następujący sposób,
    Śniadanie Tłuszcz+mała ilość białka przeważnie boczek
    Kolejne trzy posiłki białkowo tłuszczowe + warzywa (sałata lodowa, brokuł, kapusta pekińska, rzodkiew, szczypiorek)
    Kolacja Biało+ mała ilość tłuszczu
    Miedzy posiłkami 1-2 owoce
    Suplementacja po treningu białko wpc ok 60gram
    Witam C ok 1-2g dziennie
    Msm ok 1-2g dziennie
    Płatki drożdżowe od tygodnia 2 łyżki stołowe do posiłku
    Oliwa magnezowa przed snem
    Od następnego tygodnia wpada A.D.E.K
    Myśle nad olejem z kryla
    Co do diety to sa jeszcze jakieś podniecenia, zjem czasem coś czego nie powinienem, czasem wpadnie jakieś piwko, staram się je wyeliminować i jeśli spożywać to jedynie alkohole wysoko procentowe, czasem większe dawki, a na ogół 100-200ml wódki dla poprawy regeneracji CUN:)
    Rzeczy które mogą mieć znaczenie, przed nowym rokiem byłem chory na typowe przeziębienie które ciągneło się dość długo,
    często leciała mi krew z nosa chodź nie przemęczałem sie aż tak bardzo, teraz to też sie czasem zdarzy gdy po całym tygodniu
    pracy, mało śpię nocami w weekend 2-3 godziny plus trenuje.
    Kolejna element to mocne zakwasy po treningach mimo systematycznych treningów, czas trwania treningów to 40-50 minut.
    Następny bardzo szybko marzną mi palce u nóg i rąk.
    Po wypiciu sporej ilości alkoholu, zawartość we wydychanym powietrzu spada bardzo szybko, po wypiciu 350ml wódki po 5 godzinach
    wychodzi 0.0, tylko wtedy odczuwam silne bóle mięśniowe szczególnie w okolicach miednicy i ud.
    Zastanawiając się nad tą pokrzywką przypomniało mi się ze jakiś czas temu rok, półtora po treningach miałem takie male plamki pod okiem
    przez krótki czas myślałem ze to potówki jakieś.
    Czytałem że pokrzywka fizykalna często towarzysz chorobom takim jak astma, choroby autoagresji i inne poważne, jakie badania warto
    sobie porobić, jeśli problem nie ustąpi wiem ze dużo będę musiał sam kombinować z tą przypadłości, szukać pomocy u takich
    osób jak ty Stefanie, bo poziom jaki reprezentują lekarze daje nikłe nadzieje na pomoc chyba ze znajdę naprawdę dobrego, zazwyczaj przepisują leki przeciwhistaminowe.
    Bedę bardzo wdzieczny za pomoc

    OdpowiedzUsuń
  84. Problem jest złożony i postawa lekarza, który nie szuka przyczyny tylko spławia pacjenta z lekiem przepisanym na oko jest niepoważna, by tego nie nazwać mocniejszymi słowami. Na pewno warto poszukać lepszego medyka i dokładnie się przebadać. To może być jakaś choroba z autoagresji, którą nasila wysiłek lub inne zmienne środowiskowe. Być może działa niekorzystnie też coś co jesz.
    Białko WPC już od co najmniej 10 lat uważam tylko i wyłącznie za trutkę na ludzi i sposób na wyciąganie kasy. Zamiast tego lepiej jedz więcej mięsa. Być może zresztą to właśnie ten czynnik nasilający objawy. Olej z kryla też nie jest potrzebny do szczęścia. Jak będziesz miał odpowiednią podaż witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, nie warto tracić na niego kasy. To kolejny marketingowy kit.
    DOMSy - nie zakwasy - mogą się utrzymywać długo i zależy to od wielu czynników. Na to na razie bym nie patrzył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zostaje zrobić badania na choroby autoagresji, jakie badania sie kłaniają?
      Co do diety postaram się ją doszlifować, wyrzucić wszystkie rzeczy które mogą szkodzić zdrowiu.
      Białko idzie do kosza.
      I będę starał wykryć przyczynę, jeśli to któraś z chorób autoagresji to czy walka z nimi jest możliwa .

      Usuń
    2. Same badania raczej nie kłamią. Z interpretacją już bywa różnie. Czasem trzeba się namęczyć i naszukać nim się znajdzie prawdziwą przyczynę. Lekarzom często nie chce się tego robić. Kiedyś się starali jak się przyszło prywatnie. Teraz i prywatnie odwalają fuszerkę. Trzeba naciskać, prosić, wymuszać i co tam jeszcze :) Może to potrwać kilka lat nim dojdziesz w czym rzecz, o ile nie zadowolisz się pierwszą lepszą diagnozą postawioną na oko.
      Sprawdź tarczycę, nerki, wątrobę - może coś wyjdzie.

      Usuń
    3. Czy branie większej dawki wit. C warto zastosować?

      Usuń
    4. Jakie są dobre metody relaksacyjne czytałem ze stres także może byc winowajcą.

      Usuń
    5. Co rozumiesz przez większe dawki? Pamiętaj też, że syntetyczna witamina C z apteki raczej szkodzi niż pomaga. Potrzebny jest porządny kwas L-askorbinowy.

      Dobre metody relaksacyjne, to takie które Ciebie będą uspokajać. Nie wszystko działa na każdego. Sporo z tego co uważa się za relaksację mnie osobiście doprowadza do wściekłości.

      Usuń
    6. Witamie C posiadam z Stanlabu myślę o dawkach 4-5g na dobe
      Wieczorne spacery na mnie dobrze działają, co myślisz o jakieś terapia czy kontakcie z psychoterapeuto aby nauczyć się pokonywać bardziej stres, i nauczyć się lepiej relaksować?

      Usuń
    7. 4-5 gram to wcale nie jest taka duża dawka do dorosłego. Tylko trzeba się do niej stopniowo przyzwyczaić, by nie dostać biegunki.
      Nie sądzę, by miało sens babrać się w jaką psychoterapię. Większość tego to wielka ściema. To nie tylko moje zdanie. Poczytaj sobie Tomasza Witkowskiego.
      Nie szukaj na siłę dziury w całym. Naucz się znajdować czas na odpowiedni wypoczynek i tyle w kontekście stresu.

      Usuń
    8. Myślę że możesz mieć rację, dla mnie jak się patrzę to większość medycyny to ściema, co do Wit. C aktualnie brałem 1g więc co tydzień będę zwiększał co gram zobaczymy czy coś to pomoże.
      Odpoczynek właśnie to jest u mnie problem nie umiem położyć się i nic nie robić, albo czyms się zajmuje albo do kogoś wychodzę.
      Mam pytanie co do suplementacji, płatki drożdżowe będę jadł do śniadania i około 14 do posiłku, dziennie jakes trzy łyżki stołowe, Wit. C około 10 godziny 2-3 gramy, potem o 17 godzinie też 2-3 gramy.
      I właśnie przyszedł mi adek, będę brał od poniedziałku tylko kiedy je dodać? Do posiłku z tłuszcze u mnie śniadanie składa się z boczku i jakiś warzyw.
      Od dawna stosuje zamiast kremu olej koksowy tłoczone na zimno do smarowania twarzy czy to dobry pomysł?

      Usuń
  85. Jeseli chciałbym połączyć najważniejsze ćwiczenia w jeden trening to w jakiś posob je ułożyć? Tzn jaka kolejność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To brzmi fajnie w teorii, w praktyce - jest praktycznie niewykonalne. Po ciężkich siadach robienie MC to strzał w kolano, i nie chodzi mi dosłownie o kolano, ale o rdzeń, który padnie. Nie ma znaczenia kolejność, rdzeń nie zregeneruje się w przeciągu 20-30 minut :-)

      Usuń
    2. Masz sporo racji. To jest możliwe, ale niewskazane. Może tak robić początkujący lub ktoś kto naprawdę ma wybitne predyspozycje do treningów siłowych. Oczywiście mówimy tu o ciężkim treningu z pełnym zaangażowaniem, a nie takim sobie machaniem z uśmiechem na twarzy :)

      Usuń
    3. Wiem ze doświadczenia, że dobrze wykonany MC po dobrze wykonanych przysiadach to coś, co sprawia, że człowiek opuszcza siłownię na czworakach :)

      Usuń
    4. Ja ćwiczę squat, mc, drążek, dipsy, PP w jednym treningu 3xtygodniowo i mam dobre wyniki. Ale też dobrą regenerację:)

      Usuń
    5. I MC i pozostałe ćwiczenia po ciężkich przysiadach to prawie "relaks". Mój CUN domaga się przysiadów w każdym treningu.

      Usuń
    6. Ty akurat należysz do tych uprzywilejowanych z bardzo dobrymi wrodzonymi predyspozycjami.

      Usuń
    7. @LOGOS, jaką masz formę progresji w ćwiczeniach i zakresy, że dajesz radę?

      Usuń
    8. U mnie to jest właśnie metoda treningu chaotycznego. Czyli np
      6 serii (mówię o seriach roboczych, nie rozgrzewce) squaty 110kgX5powtórzeń (ciężar mógłby być dużo większy, ale zależy mi żeby nie było "ego liftingu" i było naprawdę ATG, potem robię MCx2powt X6serii(130kg) gdzie po squatach CUN traktuje MC jako ćwiczenie "dodatkowe", potem dwie-trzy serie drążka nachwytem po 12 powtórzeń plus 10kg dipsy ten sam zakres plus 37kg i rotatory. Wychodzę też na drążki na dwór, dowieszam 10kg i robię serie łączone (drążek plus dipsy). Jedyne co czuje, że mnie ogranicza to czasami brak cierpliwosci do bardziej sumiennej rozgrzewki i brak aktywacji pośladkowych i dwójek i raz na pół roku wchodzi takie "zaniepokojenie" w okolice wyrostka kulszowego (to pewnie też kwestia budowy miednicy) i tylna taśma "obrywa". Zastanawiam się, to pytanie do Stefana, czy gdybym dodał back extension, półmostek biodrowy, dzień dobry i rack pull na odpowiedniej wysokości, to mógłbym wzmocnić ten obrywający czasem przy głębokich squatach obszar?

      Usuń
  86. Zależy ile ich ma być. Robienie więcej jak 4 ciężkich ćwiczeń na jednej sesji nie ma większego sensu. Chyba, że ktoś jest naprawdę mutantem. Czyli zostaje:
    - przysiad
    - MC
    - podciąganie
    - dipsy.

    OdpowiedzUsuń
  87. Nie chce tak trenować. Chce zeobic tydzień przerwy, bo tak mam w planie i w środku tygodnia chciałbym zrobić jeden trening z mała ilością serii i powtórzeń, ale na duzych ciężarach.

    OdpowiedzUsuń
  88. To jest wewnętrznie sprzeczne. Jak masz tydzień przerwy, to zrób tydzień przerwy a nie jakieś przerywniki. Trening na dużych ciężarach nie jest łatwiejszy. Jest znacznie cięższy i dużo mocniej obciąża CUN.

    OdpowiedzUsuń