piątek, 27 października 2017

Rozważania o depresji cz. 5


Środowisko

Istnieje szereg czynników środowiskowych, które mają wpływ na naszą psychikę. Nie piszę tu na razie o ludziach i relacjach z nimi. Tym zajmę się później. Na razie przyjrzyjmy się innym elementom. Wystarczy przytoczyć na początek prosty przykład. Zastanówcie się jak Wam się wstaje rano w słoneczny dzień, a jak wtedy gdy jest zachmurzone. Proste i banale, ale już często nastraja nas pozytywnie lub negatywnie do całego dnia.
Zaś takie nastawienie może potem mieć wpływ na nasze zachowanie, na to czy popadniemy w jakiś konflikt, czy też uda nam się go zażegnać. Może mieć wpływ na jakoś treningu czy pracy, na to jak będziemy reagować na drobne niedogodności np. spóźnienie autobusu. Czy będą generować duże czy małe napięcie psychiczne.
Nie bez znaczenia są też warunki w jakich żyjemy. Na przykład to na ile mamy kontakt z przyrodą. Okazuje się, że bliki kontakt z lasem ma bardzo pozytywny wpływ na ciało migdałowate. Jest to ta część mózgowia, która pobudza układ współczulny, czyli mówiąc w pewnym uproszeniu pobudza organizm. W dużej mierze odpowiada za wszelkie emocje określane jako negatywne: lęk, agresję, niepokój itp. Dłuższe przebywanie w lesie lub jego pobliżu uspokaja organizm. Niestety tej funkcji nie spełni szczątkowa zieleń miejska, czy też kilka kwiatków w doniczce. Nawet ogródki działkowe będą miało dość ograniczone działanie, choć na pewno lepiej przebywać na działce niż w supermarkecie. Im większe skupisko roślinności wokół nas - tym lepiej.
Napisałem już sporo na temat snu. Teraz pora podjąć ten temat w kontekście zaburzeń funkcji psychicznych. Nie przypadkiem jedną ze skuteczniejszych form tortur, jakie wymyślono jest pozbawianie człowieka snu przez dłuższy okres czasu. To zaburza orientację i zdolność koncentracji. Obniża poziom krytycyzmu wobec bodźców zewnętrznych. Ma też wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Podnosi poziom kortyzoli, a obniża poziom hormonów płciowych. Możliwe problemy można by długo wymieniać. Wspomniałem też już o właściwym środowisku snu. Jednym z ważnych elementów jest wyłączenie wszelkich urządzeń elektrycznych. Wbrew pozorom w spaniu przeszkadzają nawet niewielkie źródła nienaturalnego świateł. Różne diody it. Podświadomie je wychwytujemy, a pewne obszary mózgu ciągle będą kojarzyły je z świecącymi w ciemnościach oczami drapieżnika. Tym bardziej zdumiało mnie to co niedawno przeczytałem w poradniku dla abonentów pewnej sieci dostarczającej usług internetowych i telewizyjnych. Zalecano tam, by mieć urządzenia cały czas włączone po to, by operator mógł dokonywać aktualizacji. Wg zapewnień owe urządzenia nie pobierają zbyt dużo energii. (Z tego co się orientuję, to wielu operatorów przestawia podobne sugestie swoim klientom.) Widzę tu co najmniej kilka błędów myślenia.
Tyle obecnie jest hałasu o oszczędzaniu energii, o ekologii itp. Niestety powyższe zalecenie pokazuje, że ekologia podobnie jak inne ruchy typu feminizm czy związki zawodowe, które miały u swoich podstaw słuszne idee, już dawno przeistoczyła się w formę manipulacji politycznej lub finansowej. Twój konkurent buduje fabrykę? Wynajmij ekologów, a zrobią protest i zatrzymają budowę. Nieraz jadąc samochodem widziałem długie odcinki ulic pozbawione lamp i oświetlenia nocą. Za to, gdy już wjedziesz do miasta od razu widzisz mnóstwo wielkich neonów. Ot ekologia! W tym wypadku jest podobnie. Przekonuje się, że urządzenie nie pobiera dużo prądu. Tylko, jeśli dany operator ma tysiące albo i miliony abonentów, to jaka będzie suma tego "niskiego" poboru? Ile mamy takich urządzeń włączonych, choć akurat ich nie używamy? W iluż domach widziałem włączone telewizory, choć nikt akurat nic nie oglądał! Dane urządzenie spokojnie może się zaktualizować, gdy zostanie włączone do prądu i nie musi cały czas czuwać. Do tego dodajcie sobie wcześniej omówione zaburzenia snu!


Często mylnie przyjmuje się, że sen to tylko fizyczny wypoczynek i regeneracja mięśni. Jednak sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana i do tej pory nie do końca zbadana. Gdy śpimy zwykle coś nam się śni, nawet jeśli tego nie pamiętamy. Wysuwano już różne hipotezy na temat tego czemu mają służyć sny. Do tej pory do mnie przemawia najbardziej tak mówiąca o tym, że mózg niejako "defragmentuje" swoje wspomnienia. To czas na uporządkowanie tego co odczuwaliśmy czy myśleli w czasie dnia, a często wielu ostatnich dni. Czasem przeżywamy we śnie różne lęki i koszmary, to też jest potrzebne do prawidłowego działania psychiki. Pod warunkiem, że lęk ciągle nie dominuje w naszych snach, bo to sygnał, że coś może być nie tak. Być może ta teoria nie jest do końca prawdziwa lub nazbyt upraszcza sprawę, ale na pewno wiadomo, że marzenia senne są nam potrzebne do dobrego funkcjonowania naszej psychiki.
Nie jest dobre robienie czegoś bardzo absorbującego przed snem. Nie należy pracować do późna ani trenować tuż przed snem, bo raczej dobrze nam się nie będzie spało. Choć lubię ciężką muzykę rockową, to tak samo jak uważam, że nie należy jej słuchać na siłowni, tak i lepiej nie słuchać przed snem, bo nadmiernie pobudza. Silny stres też zaburzy mocno sen, dlatego warto znaleźć sobie własne sposoby na uspokojenie przed pójściem do łóżka.

3 komentarze:

  1. A czy te świecące diody itp. wychwytujemy podświadomie również śpiąc w opasce na oczy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli opaska jest naprawdę szczelna to raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś czytałem, że nie tylko gdy te diody świecą w oczy, ale w ogóle świecą to i tak ma wpływ. Że nawet przez skórę to odbieramy.

    OdpowiedzUsuń