Nie ma pszenicy niehybrydyzowanej. Co więcej współczesna pszenica zawiera około 40 razy więcej glutenu niż taka z przed pół wieku. Podkreślam - nie o 40% ale 3900%!
Jaki plan treningowy (na 4 dni) moglibyście polecić dla osoby, która wcześniej nie miała praktycznie w ogóle do czynienia ze sportem, a teraz zaczyna ćwiczyć na siłowni? I czy uczyć jej przez pierwszy miesiąc tylko i wyłącznie techniki z samą sztangą, czy zakładać lekkie obciążenie? Ma "lekką" nadwagę (ok. 20kg). Będę wdzięczny za Waszą pomoc. :)
To już akurat temat oklepany. Ćwiczenia złote po 2-3 serie z samym gryfem, a jak technika będzie ok to rampa. Podziel to na 2 i już. Przysiad i drążek oraz MC i dipsy, czyli każde ćwiczenie robi 2 razy na tydzień.
Witam. W jaki sposób progresujecie? Czytałem blog w metodologii, ale nie znalazłem tego czego szukałem. Czy jest sens progresować przez zwiększanie objętości? Czy lepiej może robić np. rampę i o ile dobrze mi sie wydaje w rampie nie liczy się objętość a cięzar maksymalny? Pozdrawiam :)
Witam.Czy była by szansa, w związku ze zbliżającą się wiosną, napisać prosty plan na redukcję. Kiedyś był bardzo prosty w dzienniku Rodzyna (przez 10 min na przemian podciąganie i dipy jako drugie ćwiczenie w pierwszym były przysiady i jeszcze jakieś ćwiczenie, na końcu było 100 cuban press) Stefanie jak byś mógł podobny napisać tyle że bez podrzutu bo tutaj moja technika bardzo kuleje. Olaf
Artur - pytanie jest tak ogólnikowe, że można odpowiedzieć na wszelkie możliwe sposoby. Progres w czym? O jaką zdolność motoryczną chodzi? Na jakim etapie zaawansowania? W jakiej metodzie?
Olaf - mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że redukcja to głównie dieta. Większość robi to i tak razem z budowaniem masy i siły. Druga sprawa to poziom wytrenowania, bo co jednemu posłuży za redukcję to innemu napędzi tak kortyzol, że jeszcze bardziej się otłuści. Są np. kompleksy sztangowe Javorka, na których o ile pamiętam mniej więcej się wzorowałem, ale to jest naprawdę ciężkie narzędzie.
Chodzi mi o progres siłowo masowy,staż ponad rok. Czytalem hormon, dziedzidztwo i nie znalazlem jednoznacznej odpowiedzi. Chodzi mi o to który parametr jest bardziej decydujacy w budowie sily i masy, intensywność czy tak lansowana na polskin yt objętość, ktorej to zwiększanie ma zapewnić stale przyrosty sily i masy. Przez ponad 4 miesiące bazowalem na zwiekszaniu bardziej objetosci niz intensywnosci i zauważyłem, że jest problem ze wzrostem sily. Cwicze push and pull, robiac zakresy stricte siłowe i hipertroficzne. Pozdrawiam
Nie wiem czy rozumiem o co pytasz, mam wrażenie, że sam też nie wiesz. Progres oznacza poprawę jakieś zdolności motorycznej. By uzyskać progres, bo chyba o to Ci chodzi, musisz manipulować poszczególnymi parametrami i zmieniać je co kilka tygodni. - zakres powtórzeń - tempo wykonania - czas przerw itd. Żaden stały plan nie zapewni Ci stałych przyrostów. Mięśnie się adaptują i koniec, następuje stagnacja.
Sprawa jest rozległa, ciężko mi to opisać, ale podam na przykładzie. Do tej pory progresowałem przez zwiekszanie objętości, czyli dokladalem najpierw powtorzenie, po dołożonych 3 powtorzeniach wracalem na wczesniejszy zakres powtorzen i dokladalem ciezaru. Np w martwym ostatnio robiłem 4s x 4ruchow x80kg, postanowilem zmienic to na rampe ktora wyglądała następująco: 4x50, 4x60, 4x70, 4x80, 4x85, 4x90. Problem polega na tym, ze wg jednego z ytberow jak objętość spadnie nie będzie przyrostu miesni. U mnie jak widać objetosc spadała kosztem intensywności i martwie sie czy bez progresu objętości urosne. Efekty kotrolowania objętości nie byly złe, ale sila na przysiad leżała i za nic nie chciała ruszyc. Wiec istota problemu to czy jest sens kurczowo trzymać sie zwiekszania objętości jak to propaguje pewien kanał, pozdrawiam :)
Zacznij myśleć, naucz się czytać ze zrozumieniem. Wszystko było w moich artykułach, odpisałem Ci też powyżej. Przestań czytać bzdury. Co cały czas trzeba zwiększać objętość by rosnąć? W końcu dojdziesz do 300 serii każdego ćwiczenia?
Trochę z innej beczki, brak mi już pomysłów na urozmaicanie dań, cały czas leci jajecznica na boczku, pieczona szynka/schab/boczek, niby teraz mam zamiar zacząć wędzić, ale to nadal niewielka zmiana. Więc zapytam tak - co wy, na diecie paleo/LC lubicie najbardziej? Macie jakieś ulubione przepisy?
Oczywiście dietę staram się trzymać, chodź bliżej jej do diety dr. Lutza niż do paleo. Ostatnio z powodów zawodowych i rodzinnych mam niewiele czasu na trening.Dlatego szukam jakiegoś szybkiego i skutecznego treningu,próbowałem kompleksów sztangowych ale to chyba nie dla mnie.Szybko się na nich wypalałem,tracilem chęci do treningu.Obecnie mój trening to rampa oparta na złotych ćwiczeniach(dwa razy w tygodniu) plus drabina podciąganie ( trzy razy na tydzień) Stefanie jaki trening byś mi sugerował. Ps. wiecej osiągnąłem dzięki twojemu blogowi w rok niż czerpiąc wiedzę od ,,specjalistów ,, z siłowni i ,,fachowych,, gazet. Dziękuje Olaf
Dzięki Stefan. Jeszcze jedno pytanie, czytalem kilka DT w poszukiwaniu zdjęć przemiany po jakimś czasie stosowania paleo, ćwiczeniu w sposób w jaki my ćwiczymy, ale nic nie znalazłem. Czy ktoś z was ma/udostepnial zdjęcia metamorfoz swoich sylwetek? Chyba szczególnie Reda, bo jest jednym z tutejszych weteranów :)
PS. Stefan, co sądzisz o tym filmiku? W ten sposób mogę zrobić naprawdę głęboki przysiad, jednocześnie bez bólu kolana, który cały czas mi dokucza, po czym wróżę, że jest to jednocześnie oznaka, że ciężar spoczywa przez cały czas na biodrach a nie na kolanach. W środę ortopeda, może ten będzie bardziej rozgarniety.
Nie bardzo to widzę takie ustawienie stóp. Może skończyć się jeszcze gorzej. Jeśli boli Cię cały czas kolano to najpierw ustal przyczynę. Ból kolna może ale ni musi oznaczać akurat problemy z kolanami. Potem można myśleć o tym co z tym zrobić.
ja może nie ćwiczę tutaj długo i nie są to jeszcze jakieś wielkie obciążenia ale o wiele bardziej podoba mi się budowanie mojej sylwetki na diecie paleo oraz stosowanie metod treningowych wbrew pozorom uniwersalnych i dla każdego jeśli nie występują jakieś dysfunkcje czy urazy; mogę też stwierdzić że moja sylwetka wygląda o wiele lepiej niż w zeszłym roku o tej porze w okresie "masowania" i dużo osób w moim otoczeniu to zauważyła, widzę duży progres siłowy i mentalny; zupełnie inaczej podchodzę do treningu... jeśli chodzi o zdjęcia to mogę jakieś strzelić z obecnego stanu a później na pare miesięcy kolejne jak się zmniejszy poziom tkanki tłuszczowej ;)
Oczywiście że zdaje sobie sprawę że bez diety się nie da. Mój problem polega na tym że mam coraz mniej czasu na trening, dlatego szukam treningu krótkiego i skutecznego na tyle żebym miał sportową szczupłą sylwetke. Mój obecny trening to rampa dwa razy w tygodniu z złotych ćwiczeń i drabina z podciąganie,trzy razy w tygodniu.Olaf
Jeśli masz 4 dni w tygodniu na treningi po jakieś pół godziny i jesteś pewny techniki najważniejszych ćwiczeń to proponuję Girondę, plan, który przerabiało tu wiele osób i raczej nikt nie był zawiedziony efektami.
Nie mogę się doszukać na jakie normy patrzeć przy zakupie Wit C w Anglii. Był tutaj ktoś kto mieszka i trenuje na wyspach. Czy ktoś kojarzy? Bo jeżeli nie to zostanie mi wysyłka z Polski.
Nazwa brzmieć musi „Kwas L-askorbinowy” (zwracać uwagę na formę L i numer CAS 50-81-7 i numer WE 200-066-2 identyfikujące substancję), Musi mieć oznaczenie CZDA (czysty do analizy), ten spożywczy nie jest bowiem tak czysty jak CZDA.
Rzecz jasna musisz sobie te nazwy przetłumaczyć na angielski i sprawdzać etykiety pod tym kątem.
Będę niedługo dobijał do końca drabiny tj. 1-10-10x2 (bez dodatkowego obciążenia) przy dipsach. Jak skończę rozpocznę całą drabinę od początku tj. 1-2-3. Chcę sobie podwiesić 4kg. Będzie ok, ten podwieszony ciężar?
Niestety na cztery treningi w tygodniu nie mam szans,trzy to max. Stefanie co myślisz o takim planie pon. Przysiad 8x8, śród. Dipy 8x8, pt. martwy 8x8 plus na każdym treningu drabinka podciągania.Zastanawiam się jeszcze w którym dniu umieścić push press i wiosłowanie.Przerwy między pierwszym ćwiczeniem nie mogą być mniejsze niż 30 sek? Bo obawiam się że się zrobię zielony po kilku seriach:).Olaf
przysiady i mc 8x8 jeszcze rozumiem, jednak zastanawiam się czy dasz radę zrobić 8s dipsów, chyba że masz zamiar pracować z własnym ciałem bez dokładek...w co raczej wątpię... ja też ćw 3x w tygodniu u mam też te ćw w planie, normalną podstawę...
To nie tak. Girondy nie da się rozpisać na 3 dni. To już lepiej robić sobie trening obwodowy i powtarzać go 3 razy w tygodniu różnicując ilość obwodów. To o tyle, o ile masz możliwość przygotowania sobie kilku stanowisk.
To ujmę to tak. W tych warunkach nie masz szans na robienie jakiegoś specjalnego treningu redukcyjnego. Proponuję skupić na jakimś normalnym planie siłowym i ewentualnie o ile pozwala Ci na to kondycja i poziom wytrenowania robić na koniec każdego treningu jakieś interwały. Czyli krótki trening siłowy + HIIT.
Stefan a ja mam pytanie dotyczące drabiny w podciąganiu. Nie mogę nigdzie tutaj znaleźć ile czasu maja trwać przerwy między poszczególnymi seriami? Na innej stronie znalazłem jedynie, że przerwa tym dłuższa im więcej powtórzeń było w poprzedniej serii - ale to nie mi i tak niewiele mówi. Jestem w tej chwili na etapie 1-2-5, 1-2-4.
Macie tak, że kiedy bolą was plecy np. od długiego stania na nogach to pomaga spiecie mięśni rdzenia? Czy powinno się stanie chodzić z tymi miesniami spietymi? Zauważyłem, że wtedy automatycznie barki się cofaja wraz z lopatkami, chód staje się sprezysty, cała sylwetka prostsza a i mam wrażenie, że jakiekolwiek bóle kolan ustępują, tak, jakby nagle ciężar na nich spoczywajacy znikal.
Właśnie oglądam "Wiem co jem,na diecie" Pani dietetyk poleca pełno ziarnisty makaron jak i ryż, wszelkie kasze,warzywa,mało oliwy,pestki dyni bądź słonecznika, zamiast czerwonego mięsa drób, jaką, serek wiejski i mleko 2%. Stefan co Ty na to czemu powiela jakieś stereotypy ?
Kamil - zdrowy człowiek ma w czasie stania i chodzenia bez większych obciążeń napięty rdzeń na 20-25% swoich możliwości. To powinien być automatyczny mechanizm. Jak Cię bolą plecy spróbuj robić przeprosty w leżeniu lub chociaż stojąc.
Ashes - nie szkoda Ci czasu na takie programy? Co niby mam Ci odpowiedzieć? Piszę na ten temat od wielu lat i nie odpowiadam za to, że ktoś został poddany praniu mózgu i przestał krytycznie myśleć.
Spałbym normalnie po około 7-7.5h, do takiego rytmu musiałbym się przestawić. Bo mam możliwość albo iść na siłownię po 10h pracy (co prawda biurowej,a le człowiek też jest wykończony). Albo położyć się wcześniej spać i zaczynać dzień od siłowni.
To spróbuj, najwyżej okaże się, że nie idzie to będziesz musiał zmienić. To jest czas sporej zwyżki testosteronu, więc nastaw się na solidny posiłek przed albo zaraz po treningu.
Czy jeśli zrobi się badania na obecność pasożytów i wyjdzie, że się je ma to lepiej udać się do lekarza po jakieś leki czy samemu zafundować sobie jakieś domowe oczyszczenie?
Oraz Perlmutter David – Zbożowa głowa - choć tam nie ze wszystkimi zaleceniami bym się zgodził to sam wpływ zbóż i nadmiaru węglowodanów na układ nerwowy jest dość dobrze opisany i udokumentowany.
Co do pasożytów to pytanie jak dla mnie trochę prowokacyjne. Zależy jakie badanie i co wykazało. Jakie pasożyty. Czasem wystarczy sięgnąć po stare sposoby tradycyjnej medycyny, a czasem bez lekarza się nie obejdzie i bawienie się w domu może się źle skończyć.
Cześć. Stefan na T-nation pojawił się artykuł https://www.t-nation.com/diet-fat-loss/how-to-eliminate-love-handles-muffin-tops jak sobie radzić gdy ktoś zredukował tkankę tłuszczową do jakichś 15% i mam problem z dalszym pozbywaniem się tłuszczu głównie w talii. Wiem, że większość osób nie problemu z budowaniem mięśni i redukowaniem tkanki tłuszczowej, ale są również osoby jak ja które mają z tym duże problemy. W artykule radzą miedzy innymi jeść proteiny i tłuszcz przed węglami co ponoć obniża poziom cukru w porównaniu do jedzenia najpierw węgli. Domyślam się, że chodzi o taką strategię jedzenia w konkretnych posiłkach, czyli np najpierw mięso a później warzywa i ziemniaki itd. Sugerują również zastosowanie diety 5-2 czyli 5 dni jemy normalnie a w dwa dni nie następujące po sobie i nietreningowe jemy dwa posiłki ok 400 kalorii (wiem:)) z przerwą ok 12 godzin, czyli rano i wieczorem. Taki sposób ponoć zwiększa wrażliwość na insulinę. Pokrywa się to mnie więcej co niedawno mi zalecałeś czyli jeść mniej. Jeszcze jedna ciekawa sprawa a mianowicie spożywanie często octu jabłkowego, który osłabia działanie glukozy reakcji na posiłek węglowodanowy. Należy używać go do sałatek a także spożywać dwie łyżeczki na wieczór. Czy warto zastosować te sztuczki, żeby zrzucić trochę fatu?
Artykuł jest okropną mieszaniną sensownych rzeczy z totalnymi bzdurami. Typowy poziom dla tego portalu w ostatnich latach :) Nie wiem czy uda mi się odnieść do wszystkiego. 1. Bzdurą jest, że nie można budować masy na LC. 2. To czy najpierw spala się tłuszcz czy mięśnie jest zależne od wielu czynników. Wcale nie takie oczywiste. 3. Odpadają wszelkie suple, a już błonnik w tabletkach szczególnie. 4. Ocet jabłkowy ok, głównie dlatego, że zwiększa ph żołądka więc poprawia trawienie. 5. Te rybi olej też mnie nie przekonuje. 6. Te 2 dni z 2 posiłkami ok, ale... - wprowadziłbym tam posiłki tylko tłuszczowe z minimalną ilością białka - to nie jest dobre dla każdego, jak ktoś ma skłonności do hipoglikemii to absolutnie nie polecam 7. Trening redukcyjny to osobny szeroki temat. Trzeba go tak dobrać, by był dopasowany do możliwości kondycyjnych danego zawodnika. 8. Można jeść najpierw mięso potem resztę, ale nie sądzę by to dużo zmieniało.
Czy minimalne ilości cukru są szkodliwe? Czasami używam niewielkiej ilości musztardy do mielonych, dzisiaj rano wpadły do tego surówki, w których również występuje cukier (bardzo mało, ale jednak) i tak się zastanawiam, czy ma to jakiś wpływ na organizm. Są to ilości mniejsze niż 2-3g dziennie. Poza tym, serdeczne dzięki za polecenie kawiarki, wcześniej nie wiedziałem o istnieniu czegoś takiego, a teraz nie wyobrażam sobie pić zalewajki, odkąd mam mokę. Jeszcze tylko kupić dobrą kawę w ziarnach a nie mieloną :-)
Witam wszystkich, Mam pytanie odnośnie MC a mianowicie czy przez cały ruch trzeba mieć ściągnięte łopatki? Pytam ponieważ, nie garbię się oraz technika jest ok, tylko podczas schodzenia ciągnie mi w łopatki w dół pod wpływem ciężaru. Więc czy powinienem cofnąć się do takiego obciążenia przy którym łopatki będę mógł utrzymać ściągnięte przez cały ruch? Pozdrawiam
Wg mnie z serami żółtymi jeszcze nie ma tak źle. Nie może to być tzw. analogowy, czyli tak naprawdę margaryna seropodobna. Najlepiej brać sery znanych marek, czyli gouda, ementaler itp. Co do mrożenia sera to nie jestem przekonany, chyba raczej się nie da. Potem może być dość dziwny w smaku.
A po co właściwie mrozić dobry jakościowo ser? Z czasem będzie twardszy ale generalnie, przechowywany w odpowiednich warunkach popsuć się nie powinien. Nie wiem jak długo można tak trzymać ale jakiś czas na pewno.
Witam, Przede wszystkim wesołych świąt. Przybyło mi trochę obowiązków i muszę zmienić trening na dwa razy w tygodniu. Zależy mi by podciąganie i przysiad był ćwiczony dwa razy w tygodniu. Myślałem nad takim układem: d1. przysiad, martwy ciąg, podciąganie d2. przysiad, podciąganie, dipsy Czy może lepiej: d1. przysiad, podciąganie d2. martwy ciąg, dipsy?
Troszkę odbiegnę od tematu treningów i żywienia. Czy towarzyszy Wam czasami weltschmerz? Ja dość często tak miewam.. Jest to deprymujące i nie motywuje do działania, oraz rozwijania siebie. Szczególnie teraz mi doskwierają tego rodzaju myśli, gdy wyjechałem sam z kraju bez znajomych i rodziny. Nie wiem czy dobrze zrobiłem, jestem w rozterce. Jedyne co mam ze sobą z kraju to treningi, pilnowanie diety i wiara. Nie wiem co mam ze sobą robić. Skończyłem studia, pracuję w zawodzie i powoli wszystko się stabilizuje. Podczas studiów cały czas był ruch, coś nowego, człowiek nie miał za bardzo czasu na takie myśli. A teraz? Przeraża mnie to, że dalej będzie tylko szara codzienność tj. praca (czyli stres, wyścig szczurów, niepewne jutro - taka praca), kuchnia, trening i tak w kółko..
Anonimowy pewnie każdemu się to zdarza w mniejszym lub większym stopniu. W dzisiejszych czasach jesteśmy narażeni na ogromna ilość bodźców. Gdy przyjdzie do spotkania ze samym sobą ludzie są przerażeni, bo boją się samych siebie. Nie potrafią być sami ze sobą. Żeby się "uspokoić" wymaga to od nas dużo wysiłku i dlatego ludzie często dalej uciekają w zewnętrze podniety, żeby zagłuszyć "głos" ze swojego wnętrza. Jest dużo różnych sposobów,żeby się z tym uporać, albo przynajmniej złagodzić te odczucia. Nie jesteś Twoimi myślami, jesteś czym ponad to. Możesz je obserwować i kontrolować do pewnego stopnia, czyż nie? Ważne jest żeby żyć zgodzie ze samym sobą, słuchać i obserwować siebie. Ważne, żeby żyć teraz, cieszyć się tym i doceniać to co masz i starać się mieć trochę dystansu do wszystkiego. Mam nadzieję że ciut pomogłem. Pozdrawiam.
Ciekawa historia pięćdziesięciolatka który samodzielnie wyleczył się z bólów kręgosłupa. http://tnr.neon24.pl/post/130176,czy-mozna-w-sposob-trwaly-zlikwidowac-bole-kregoslupa
Przerażająca jest ta "fachowa" pomoc, jaką ten człowiek otrzymał od lekarzy. Niestety takie rzeczy aż za często mają miejsce. Przed laty mojemu kumplowi też leczono kręgosłup tabletkami przeciwbólowymi.
Taki przypadek akurat mam u siebie w domu,partner ma zwyrodnienia kręgosłupa osteofity uciskają na nerwy.Dopiero któryś z rzędu lekarzy zlecił rezonans magnetyczny,cały czas leki przeciwbólowe.Ostatnio była też fizjoterapia ale nic się nie poprawiło, grozi mu operacja....Cały czas szukamy lepszego lekarza ale bez skutku tylko leki zmieniają.
To jest niestety trudna sprawa do uzyskania jakiejkolwiek poprawy. Przydałby się być może dobry rehabilitant, by choć częściowo zmniejszyć ból poprzez dobrze dobrane ćwiczenia, ale to już wymaga naprawdę dobrego specjalisty.
Czytałem ciekawą książkę "Relaks ammerykański" Juliusza Strachoty o tym jak lekarze świadomie dliują xanaxem (proch antydepresat, ktory zmienia od razu świadomość i błyskawicznie uzależnia. i niektore leki przeciwbolowe na kregolsup tez mają tę moc. Trochę to straszne, że lekarze to dobrze wiedzą i nikt z tym nic nie robi.
Bo to nie kawa, tylko wyrób kawopodobny. Poczytaj sobie o pleśniach, zanieczyszczeniach, niklu itd. Poza tym smak rozpuszczalnej a zwykłej, świeżo zmielonej z mokki lub expresu... Nie ma porównania.
Sprawa wygląda podobnie jak z sokami z koncentratu. Niby to sok ale to, co się z nim robi od momentu wyciśnięcia do odtworzenia go i rozlania do butelek sprawia, że nie nadaje się on już do picia. Podobnie z kawą rozpuszczalną. Jest kilka metod jej produkcji ale najpopularniejsze opierają się właśnie na produkcji koncentratu. Najpierw się to oczywiście zaparza nieraz po kilkadziesiąt godzin, a ponieważ po takiej obróbce i tak smak jest gorzej niż mizerny, to wykorzystuje się do procesu najgorsze jakościowo ziarna, często te które się po prostu nie zakwalifikowały do przyjęcia przez jakiekolwiek palarnie. A jeśli nawet to kogoś nie przekonuje, to koronnym argumentem jest fakt, że kawa rozpuszczalna, mimo że znacznie gorsza od najgorszych normalnych kaw, jest znacznie droższa nawet od tych z wyższej półki. Jedyne co uzyskujemy, to krótki czas przygotowania. Czyli taki kawowy fast food.
Jeszcze dodam, że kiedyś w programie "Wiem co jem" było, że nawet producenci topowych marek dodają do kawy przypalone ziarna zbóż, żeby zwiększyć wagę.
Ta witamina c wcale mi nie pomaga na to rozstrzenie oskrzeli. Wybrałem już połowę opakowania a rezultatu brak oprócz paru epizodów z rozwolnieniem. Co najgorsze ja się tego nabawiłem po tym jak zacząłem brać 1g dziennie. Może nie miało to nic do rzeczy, ale poprawy po większych dawkach też nie ma.
Do wit. C najlepiej się przyzwyczajać powoli. U mnie też większe dawki wywołują rozwolnienie, ale mimo to pomogła. Na pewno nie ma gwarancji, że każdemu pomoże, ale warto jeszcze poruszyć kila spraw: 1. Dzielisz ją na mniejsze dawki w ciągu dnia? 2. Nie bierzesz przypadkiem razem z dużą ilością węglowodanów szczególnie cukrów prostych? 3. Co jesz na co dzień? Ile tłuszczu, białka, ww. Czy przypadkiem nie ma jakichś pokarmów uczulających? 4. Jak wygląda aktywność fizyczna? To wszystko są detale, ale często składają się na ostateczny efekt.
W jakimiś artykule o wit C wyczytałem ostatnio, że witamina ta dosyć szybko "znika" z organizmu. Po godzinie jest mniej więcej połowa z dawki którą spożyliśmy, po następnej 1/4 dawki z przed dwóch godzin itd. W przypadkach chorobowych lepiej jest brać mniejsze dawki częściej niż większe ale rzadko. Na ile to jest prawda trudno powiedzieć. Trzeba eksperymentować. :)
1. Tak. Jak się nauczyłem ile wywołuje biegunkę to brałem górowatą łyżeczkę z rana i płaską co 1,5-2,0 h. 2. Nie 3. Nie podliczam. Staram się być paleo. Mam 25lat i jestem szczupły, jedynie trochę tłuszczu na brzuchu. O uczuleniach nic nie wiem, raczej nie, w końcu paleo to dieta eliminacyjna. 4. Jestem bardzo mało aktywny. Pracuję w domu, siłownia max 2h tygodniowo. 5. Owszem, jakieś skrzywienie mam, ale nie pamiętam jakie dokładnie, byłem badany dawno temu, na bilansie w szkole.
1. Pewnie było tego za dużo, szczególnie z rana. Lepiej brać sobie po 1 gramie co 2-3 godziny. Nawet jeśli nie odczuwasz poprawy to na pewno ma to dobroczynny wpływ na ogólny stan zdrowia w dłuższej perspektywie. 4. Aktywność fizyczna jest istotna. Można przytaczać wiele argumentów i korzyści, ale tu podam jeden. Zmusza płuca do większej pracy, co nie jest bez wpływu na ich regenerację i lepszy stan. 5 Takie skrzywienia czasem, o czym mało kto wie, powodują problemy z płucami.
Dobrze to kolejne pytania. 1. Czy męczy Cię kaszel, czy też masz inne dolegliwości? 2. Bierzesz jakieś leki wziewne, albo inne? 3. Na jakiej podstawie lekarz stwierdził, że to rozstrzenia?
1. Tak, z rana trochę mnie męczy. Raz krwawiłem z żyłki w nosie. 2. Nie, lekarz stwierdził, że rozstrzenia są jeszcze mało zaawansowane, zlecił dbać o siebie i stosować pozycje ułatwiające odkrztuszanie wydzieliny. 3. Tomografii.
Skoro tylko z rana to Twój stan jest faktycznie dużo mniej zaawansowany to co ja miałem. Proponuję podejść do tego cierpliwie. Zacząć się więcej ruszać, dalej regularnie brać wit C, przeanalizować dietę. Dużo się wygrzewać na słońcu latem.
Stefan, na 99% mam jakąś wadę postawy uniemożliwiającą mi rozbudowanie mięśni klatki piersiowej. Spory okres czasu w dzieciństwie przesiedziałem przed komputerem garbiąc się. Czy byłbyś w stanie doradzić mi jakieś ćwiczenia rehabilitacyjne? Nie znam się na tym, ale prawdopodobne objawy u mnie to : -osłabiony mięsień czworoboczny wstępujący -osłabiony mięsień zębaty przedni -przykurczony mięsień piersiowy Czy może uważasz, żeby od razu iść z tym do lekarza? Szczerze mówiąc, to wolałbym tego uniknąć.
PS. Mój ból w dolnych rejonach pleców, już powoli mija.Zrobiłem tak jak doradzałeś, wzmacniałem rdzeń, unikałem spięć oraz wykonywałem przeprosty Mckienziego. Myślę, że już niedługo całkowicie się z nim uporam i w końcu zacznę robić martwy ciąg. Bardzo Ci za to dziękuję :)
Co polecacie do jedzenia robione na kilka dni i kolejno odgrzewane? Jakieś klopsy w sosie, sznycelki? Coś co będzie w miarę smaczne po odgrzaniu. Muszę zacząć gotować na 3-4 dni, bo nie wyrabiam czasowo.
Poratuje cie czym nie dość, że na szybko to i niesamowicie smacznym.
1 kg mięsa mielonego wieprzowego Dwie puszki pomidorów ew. świeże Cała cebula Dwa-trzy ząbki czosnku Ser żółty plastry Pepperoni plastry maslo Smalec Kasza gryczana 50-100g
Cebula w drobną kostkę, czosnek przez praske i zeszklic na maśle. Tylko ogień mały, żeby czosnku nie spalic czasem. Mieso mielone na dużym ogniu na smalcu, wrzucając malymi partiami aby nie puścilo wody. Jak puści to zlac ja z patelni i smażyć aż mięso zbrazowieje. Solic i pieperzyc po usmazeniu. Dodatkowo chilli, papryka, czosnek granulowany, inne przyprawy wedle uznania. Potem do mięsa dorzucić cebulę z czosnkiem, pomidory zblendowac i zalać powstałym sosem resztę. Wrzucić ugotowana kasze (oprócz solenia kaszy polecam ją też przyprawić papryka i chilli). Chwilę poddusic, w międzyczasie nastawić piekarnik na 220 stopni. Wysmarowac smalecem naczynie żaroodporne. I teraz zaczyna się zabawa. Kladziesz warstwami ser, mięso z sosem i kasza, pepperoni, ser, mięso... Wychodzi świetna zapiekanka, jem od kilku dni w pracy i znudzić mi się nie może. Opcjonalnie można bez kaszy, ale magicznych Lutzowych 72 g się nie przekroczy jedząc 0,5 kg dziennie, bo wtedy zjadamy ok 50g kaszy. Nie mam 100% pewności, czy wszystko jest z tym wedle sztuki, nie wiem jak Stefan zapatruje się na pomidory z puszki, ale cała reszta by się zgadzała, makro też super bo i ten smak... :D
Ja bym się jeszcze przyczepił do tego czosnku granulowanego ale poza tym przepis wygląda świetnie :) Nie jest to też jedzenie na codzień, bo o ile raz na jakiś czas połączenie pomidorów z mięsem nie zaszkodzi, o tyle kilka dni z rzędu może się już odbić na trawieniu.
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź na temat kawy rozpuszczalnej. Prosiłbym jeszcze o jakieś informacje na temat mleka pasteryzowanego i homogenizowanego jednocześnie (tak, taki wynalazek).
Przy okazji, czy myślicie, że taka szklana butelka na wodę/yerbe do pracy będzie ok?
Każdy produkt homogenizowany jest niebezpieczny dla zdrowia. Dlatego, że z powodu nadmiernego rozbicia cząsteczek nie jest prawidłowo trawiony. Z takim mlekiem się nie spotkałem, ale odradzałbym picie czegoś takiego.
To zależy od wielu czynników: - aktywności fizycznej - pory roku - wieku - indywidualnego zapotrzebowania itd. Proponuję zacząć od wartości 1,2-1,5 grama na kilogram ciała, jeśli chodzi o białko i tłuszcz. Natomiast węglowodany na początek ok. 60 g na dobę.
Wybacz Stefan napisalem z konta mojej dziewczyny. Właśnie podobne wartości jej podałem, tylko czy to nie za mało? Cały czas zerkam na pulę kalorii i przy takich współczynnikach wychodzi ok 1500 kcal czy nawet mniej, nie chce jej zaglodzic :)
Chcesz powiedzieć, że Twoja dziewczyna jest piecem węglowym, że interesuje Cię ile sobie dostarczy kalorii? :)
A tak serio, to pamiętaj że ilość składników zależy też od tego ile je obecnie. Jeżeli ktoś dopiero zmienia dietę i wcześniej nie jadł nic albo się objadał, to lepiej zmiany wprowadzać powoli.
Bez takich porównań. Ilość kalorii to dla mnie dość prosty przelicznik ile ktoś je. Tym bardziej, że do tej pory jadła ponad to co podał Stefan i raczej nie narzekała na przejedzenie, chciałem się upewnić. A przy masie ciała 55 kg 1,2 - 1,5 g to strasznie mało wychodzi, przynajmniej tak mi się wydaję.
Rzecz w tym, że to porównanie jest równie sensowne, co stosowanie kalorii jako przelicznika. Cóż to niby oznacza, że ktoś je 1500 albo 3000 kcal? Najwięcej kalorii spożywają osiedlowe pijaczki żywiące się wódką od rana do wieczora. Tyle w tym sensu. Nie zrozum mnie źle. Nie chcę obrażać ani Ciebie ani tym bardziej Twoich bliskich. Po prostu pojęcie kalorii jest na tyle ogłupiające, że uważam iż należy z nim walczyć.
Poczytaj sobie odnośniki podane w FAQ, w jaki sposób wyliczono ile co ma kalorii. Pozornie kalorie ładnie opisują wartość odżywczą żywności. Białko tyle, tłuszcz tyle, a węgle tyle. Tylko że są bardzo ale to bardzo różne białka, różne źródła tłuszczu i różne węglowodany. Wartość odżywcza danego produktu nie zależy od ilości białka czy tłuszczu ale od jego przyswajalności, zawartych mikroelementów itd. Zjadając wiejskie, naturalne jedzenie z definicji potrzebujesz go mniej niż jakiegoś dziadostwa z hipermarketu. Więc nawet te wyznaczniki ile gram BTW należy zjadać są czysto orientacyjne, a na kalorie w tej układance już po prostu nie ma miejsca.
Natomiast co do ilości jedzenia, to kobiety ogólnie potrzebują go trochę mniej niż faceci. Poza tym trzeba wziąć te czynniki, które podał Stefan. Jeżeli Twoja dziewczyna ma dużą aktywność fizyczną, to oczywiście potrzebuje więcej niż te wartości. Dziwi mnie jedynie to 60g węgli. Dotąd przyjmowaliśmy, że przeciętnie kobiety mogą jeść nieco więcej węgli niż faceci, a 60 g to raczej wartość z dolnej półki.
Kamil naprawdę dziwi, że po tylu latach mojego pisania i tłumaczenia jeszcze ktoś tu się odwołuje do kalorii. Co do ilości to jest tak jak napisałem. Dobrej jakości jedzenie i wystarczy. Ile ona ma sesji treningowych czy ciężkiej pracy fizycznej, że potrzebuje więcej? Paradoks współczesności polega na tym, że ludzie ruszają się coraz mniej a jedzą coraz więcej. Potem płaczą, że nie mogą schudnąć i że łapią ich choroby.
Stefan, w takim razie jeszcze 2 szybkie pytanka : 1. Przenoszenie klatkowe wykonywać na ziemi czy na ławce? 2. Dać to ćwiczenie jako uzupełnienie treningu klatki czy może zrezygnować narazie całkowicie z trenowania tej partii i skupić się jedynie na rehabilitacji? Poszperałem jeszcze trochę i znalazłem jeszcze jedno ćwiczenien na czworoboczny wstępujący, nazywa się trap-3-raise, dodatkowo zaleca się je robić bezpośrednio przed wszelkimi wyciskaniami. Podobno pomaga na odstające łopatki
1. W poprzek ławki, ale nie wyginając tułowia. Ruch tylko w stawach barkowych, chwyt jak najwęższy. Ramiona prawie proste. Minimalne ugięcie w łokciach dla bezpieczeństwa. 2. Daj po ćw. na klatkę. Co do trapu to ok, ale lepiej robić po wyciskaniu niż przed. Bezpieczniej.
Robiłem dziś te przenoszenia i jak ćwiczę sztangą to czuje bardzo mocne naprężenie w barkach... Trochę lepiej było jak zamieniłem na hantelkę, wtedy starałem się ją mocno ściskać i lepiej czułem klatkę piersiową. Myślisz, że mogę wykonywać to hantelką czy mimo wszystko zostać przy sztandze?
Mleko UHT to napój mlekopodobny ;) syf bez wartości odżywczych, ja odradzam. Jeśli już pić mleko to wiejskie z bazarku, podgrzane ale nie gotowane. Ogólnie mleko krowie nie jest zbyt dobrym produktem dla ludzi, wiele osób uczula, m. in. trądzik czy nawet katar alergiczny często jest powodowany (czy też wzmagany) przez laktozę.
Ostatecznie pasteryzowane, ale to też ostateczność jeśli ktoś nie ma dostępu do normalnego, a bez mleka żyć nie umie. Z mlekiem jest jeszcze jeden problem, o którym tu tylko na razie napomknę. Jeśli bydło jest faszerowane jakimiś hormonami, to jedząc mięso trawimy pozostałości hormonów i nie wyrządzą wielkiej szkody. Natomiast mleko ma własności ochronne i sprawia, że niestanowione hormony dostają się do organizmu. Ten mechanizm ma na celu przekazanie hormonów przez karmiącą matkę dziecku. Czy też przez krowę cielakowi itd.
Tylko pasteryzowane (w 74-86 stopniach C) ważne 2-4 tygodnie a UHT (sterylizowane w 130 stopniach C) ważne pół roku i nie wymagające przechowywania w lodówce przed otwarciem to spora różnica... No i wiadomo, że nabiał przemysłowy nie jest za zdrowy, jeśli już pić mleko to wiejskie. Dla mieszkających w wawie a nie mających bazarku koło domku polecam stronkę ranozebrano.pl
Niekonieczne. Szczególnie, że zdaje się określenie pasteryzowana/pasteryzowane zaczyna u niektórych producentów oznaczać w domyśle także "homogenizowana/homogenizowane".
Nie do końca się zgodzę. Jak kiedyś wspominałem pracuję w spożywce, produkcja sosów, ketchupów i musztard. Homogenizacja jest oddzielnym procesem, wykonywanym oddzielną "maszyną" niż pasteryzacja. Teraz coraz więcej rzeczy się homogenizuje, bo to tani sposób zagęszczenia towaru, ale homogenizuje się tylko płynne towary - jak jogurty, śmietany czy np ketchup. Ważne jest też, że nie ma obowiązku pisania na etykiecie że coś jest homogenizowane. Masło wszyscy robią z pasteryzowanej śmietanki, bo takie z niepasteryzowanej po tygodniu się psuje:) kupcie sobie na bazarku od rolnika to sprawdzicie (ja sprawdziłem). Zakłady mleczarskie pasteryzują mleko i śmietanę do wszystkich wyrobów, żeby pozbyć się bakterii a później dodają dedykowane czy do jogurtów, czy kefirów itd.
Mnie właśnie o to chodziło, że nie podaje się na etykietach i dlatego nie wiadomo co jest homogenizowane a co nie. I tendencja jest raczej wzrostowa. Samo mleko pasteryzowane nie byłoby jeszcze takie najgorsze pod warunkiem, że mamy tam tylko mleko i tylko pasteryzowane.
Nie należy też zapominać, że mleko od krowy ma przeciętnie 5-8% tłuszczu, podczas gdy sklepowe zawsze równiutkie 3,2% (nie wspominam nawet o bardziej odtłuszczonych). To samo w sobie świadczy, że musiało ono przejść jakieś dodatkowe procesy oprócz pasteryzacji.
Te 5-8% przesadziłeś, bo zależy od rasy i karmienia :) mleko ma ok 4 % tłuszczu średnio z tego co wiem (wg wiki od 2,7 do 5,5%). Mleko dostępne w sklepach jest "standaryzowane" czyli odwirowują cały tłuszcz i potem dodają go z powrotem odpowiednią ilość, czy to 0,5 czy 2 czy 3,2 procent. Skądś przecież muszą brać tłuszcz do masła i śmietany :)
Jakiś czas temu w biedronce pojawiło się niestandaryzowane, eko mleko mające ok 3,8% tłuszczu, ale było 2 razy droższe od zwykłego 3,2:) ja piję rzadko i jak coś o tylko z rynku od rolnika więc tylko z ciekawości produkty mleczne w sklepach oglądam.
Co do homogenizacji, to możecie tak to sprawdzać (nie zawsze tak jest!): jeśli jakiś płynny produkt nie ma w składzie skrobi lub innego zagęstnika (np ketchup MCD - z mojej branży), a mimo to jest dość gęsty to był homogenizowany. Wszystkie śmietany, jogurty czy serki które nie wypływają z kubków są homogenizowane.
Właśnie miałem pytać, czy są jakieś skuteczne metody, żeby sprawdzić czy dany produkt był homogenizowany :) Czy jest jakiś inny sposób?
I jeszcze pytanie: co sądzicie o tej śmietanie? To jedyna w miarę przypominająca normalną śmietana, jaką udało mi się znaleźć w sklepach. Istnieje możliwość, że też jest homogenizowana? https://www.google.pl/search?client=opera&q=śmietana+president+30%25&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8
Raz ją jadłem, była w miarę ok, ale do wiejskiej z bazarku się nie umywa...
Wszystkie śmietany termizowane też są zagęszczane w różny sposób, bo to sposób na przedłużenie trwałości ale powoduje, że śmietana płynie.
W pracy mam kolegę, który wcześniej pracował w mleczarni - twierdzi on, że do wszystkich śmietan dodaje się oleje roślinne, tylko nie piszę się tego na etykietach... On to po zapachu poznaje, bo to jakiś specjalny olej jest (rzeczywiście niektóre śmietany z dyskontów czy taka Piątnica mają taki nieprzyjemny zapach). Ogólnie mówił, że tłuszcz mleczny jest drogi i surowcem którego się najwięcej używa w mleczarniach (po mleku oczywiście) jest właśnie tłuszcz roślinny.
A propos mleka, czy to możliwe, że powoduje otłuszczanie sylwetki w "niemęskich" miejscach? Odkąd odstawiłem mam wrażenie (może złudne?), że zaczął mi zlatywać tłuszcz z klatki i boczków. Wcześniej było lekko ponad 1l mleka dziennie.
Czemu zaleca się jedzenie przed i po treningu samego tłuszczu jeśli chodzi o redukcję? Znalazłem te zalecenia a potrafię się doszukać wytłumaczenia, więc jeślibyście mogli mnie oświecić :-)
sądzę że tłuszcze tutaj mają stanowić główne paliwo, które nie powoduje wyrzutu insuliny do organizmu co by się zapewne stało w przypadku spożycia cukrów po treningu; a że nie ma białka to pewnie chodzi o proces glukoneogenezy czyli w przypadku niedoboru węgli w diecie nasz organizm może sobie przerobić białka na cukier w tym procesie... co do samych tłuszczy przed treningiem... źródło energii, brak wyrzutu insuliny wysoki poziom glukagonu który pozwala na wykorzystanie komórek tłuszczowych w trakcie wysiłku i w sumie po wysiłku również... jak się mylę to proszę mnie poprawić ;) i pewnie to jeszcze nie wszystko, tyle mi przyszło do głowy...
Robiłem przenoszenie klatkowe w poniedziałek, jak to się mówi, chciałem sprawdzić z czym to się je :) talerz 5kg na rozgrzewkę, potem 12,5kg i do dziś bolą mnie tricepsy, długa głowa z tego co się orientuję :) człowiek całe życie ćwiczy te ramiona, a potem się okazuje, że jedną z głów mięśnia jest osłabiona i pewnie nigdy porządnie nie przetrenowana... Ćwiczenie jest świetne ogólnie, polecam wszystkim :)
Im bardziej łokcie są ugięte, tym mocniej pracuje głowa długa tricepsa. Jest też specjalne przenoszeni na tę głowę, ale nieco bardziej skomplikowane i raczej słabo wtedy działa na samą klatkę.
Czy w wodzie po ziemniakach nie ma solaniny? http://smaker.pl/newsy-wylewasz-wode-po-gotowaniu-ziemniakow-duzy-blad,1899047,a,.html Czyżby namawiali nas do picia trucizny?
Jak gotujecie i jaką kaszę kupujecie? Dzisiaj gotowałem jak zwykle w torebce foliowej i tak mnie tknęło, że plastik... Swoją drogą, w czym zabieracie jedzenie np. do pracy, szkoły? Bo ja nadal w plastikowych pojemnikach.
Wychodzi na to, że sklepowy nabiał to taki żywieniowy horror. Nic dziwnego, że tylu ludzi na niego źle reaguje. Fajnie by to było zebrać razem do kupy i dodać jako uzupełnienie do FAQ o diecie.
Polecam chleb gryczany z kaszy gryczanej niepalonej, moczonej, bez żadnych dodatków, tylko z solą. Są przepisy w necie więc nie linkuję. Z masłem pyszny i ekstra źródło WW.
Tak tak, oczywiście gryczana, ale kupujecie w torebkach foliowych? Ciekawe czy jest dostępna tak jak ryż w 1 kg opakowaniach papierowych. Jeszcze jedno pytanie, brokuły i kalafior średnio mi podchodzą za to zacząłem jeść 0,5 kg ogórków zielonych dziennie. Można je jeść ze skórka?
Coś takiego na fb zobaczyłem, żyłka mi się napieła..
"Pureveg.pl
RZĄD HOLANDII WPROWADZA HISTORYCZNE LIMITY NA MIĘSO | Obywatele Holandii zostali wezwani do drastycznego ograniczenia spożycia mięsa i zastąpienia go białkami wegańskimi.
Po raz pierwszy w historii Holandii, Centrum Żywienia finansowana przez rząd Holandii, wydało rekomendacje ograniczające ilość spożycia mięsa do poziomu 500 g tygodniowo i zastąpienia go bogatymi w białko orzechami i roślinami strączkowymi.
Wytyczne zmieniające pozycję mięsa w normach żywieniowych jako pierwsi opracowali Amerykanie. Jednak spotkały się one pierwotnie z bardzo ostrym protestem ze strony przemysłu mięsnego. Lobbing był tak skuteczny, że zmiany w zaleceniach ostatecznie zostały wycofane.
Mijają lata.... W Europie m.in Szwecja i Wlk. Brytania także zalecają w narodowych normach żywieniowych ograniczenie spożycia mięsa. Kolejne kraje idą w ich ślady i też i rekomendują zastępowanie mięsa orzechami i soczewicą. A więc go vegan, go!"
[oryginalnego źródła tej informacji nie widzę]
Ale pozwolę sobie na hipotezę, że to się raczej cofać nie będzie, bo eko-nazi-onz musi uratować świat. A więc, panowie, mam nadzieję, że naprawdę lubicie jaja jeść...bo za 10 lat już to nie będą imho rekomendacje, ale obowiązek prawny. Ciekawe też -tu już puszczam wodze fantazji- czy będą drony na ulicy, w ramach pre-crime`u- wyłapywały ludzi, którzy popełnili błąd i myśleli lub mieli ochotę na potrawy mięsne. Pewnie będzie obowiązek -jeśli ktoś będzie chciał być ubezpieczony, posiadać prawa obywatelskie i konto w banku- uczestniczyć w grupie odwykowej od mięsa oraz obowiązkowe (już teraz bardzo licznie występujące- wyrzuty sumienia. Dobry brainwash. Smacznych jaj! :)
Nie wyginie, muzułmanie nie bez przyczyny zalewają Europę. Dziwnym trafem osiedlają najbardziej te państwa w których poziom narodowej głupoty sięga zenitu. Najwyraźniej postęp technologiczny nie wystarczy, kiedy rozum i godność człowieka zanika.
U nas poziom narodowa głupota ma się całkiem nieźle, a muzułmanów jakoś nie widać :) A tak na serio, to uważajmy na dyskusje o polityce i religii na blogu, bo to się dobrze nie skończy.
Ale co do wyginięcia ludzkości też jestem sceptyczny. Ludzie nigdy specjalnie nie kierowali się rozumem i mimo to przeżyli. Inna sprawa, co będzie jak jakiś wege dorwie się do broni atomowej. To faktycznie mogłoby się źle skończyć.
Nieźle, ale nie tak nieźle jak za granicą. Parę dni temu pisano o Norwegu, którego zgwałcił Somalijczyk, a teraz ten Norweg ma wyrzuty sumienia, bo przez niego ten gwałciciel trafił za kratki i pewnie go deportują. Tak, dobrze czytacie. Norweg. Nie Norweżka. Normalnej postury chłop dał się zgwałcić. Ciężko to jakoś przetrawić.
O polityce i religii dyskutować nie szkodzi, trzeba tylko wyzbyć się fanatyzmu i przekonania, że wie się już wszystko i wie się to wszystko najlepiej :-)
Jasne, że nie należy unikać dyskusji. Sam bardzo lubię rozmawiać na takie tematy pod warunkiem, że jest to rozmowa na pewnym poziomie, bez przekrzykiwania, obrażania itp. Jak sądzisz, jaka jest szansa że taka dyskusja tutaj w internecie ma szansę uniknąć czegoś takiego? Nawet jeśli kilka osób zachowywałoby się w porządku, to zaraz pojawią się tacy, którzy zrobią z tego wielką światopoglądową awanturę. Druga rzecz to fakt, że takie dyskusje są zwykle bardzo obszerne, a to jest dyskusja o diecie i treningu. Obawiam się, że pod koniec takiej wymiany światopoglądów ciężko by było coś znaleźć na te tematy :)
Kamil, wiele razy prosiłem, by jednak o polityce czy religii dyskutować gdzie indziej. Wiem, jak się takie dyskusje kończą. Zresztą zazwyczaj są bezowocne, bo albo ktoś myśli tak samo, albo inaczej i i tak go nie przekonasz. Potem jest już tylko coraz bardziej agresywnie. Więc kolejne takie wypowiedzi po prostu będę usuwał.
W zasadzie to chodziło mi bardziej o ogólnikowe informacje odnośnie pompek i ich częstotliwości odnośnie tego co napisałeś: "Prawda jest taka, że poszczególne mięśnie czy łańcuchy biokinematyczne nie reagują i nie regenerują się tak samo. Klatke np. dipsy czasem wystarczy ćwiczyć raz na kilkanaście dni i rośnie. Plecy wręcz przeciwnie. U wielu osób dopiero duża częstotliwość podciągania powoduje rozwój. Ewenement to np. takie wiosła. Większość przy dobrze ułożonym planie mogłaby je robić niemal dziennie, tyle, z czasem inne grupy nie wytrzymają np. nogi nie nadążą" Sprawdzę sobie taką drabinę 2-3x tydzień i zobaczę jak to będzie wyglądało. :)
Według mojej wiedzy tak generalnie jest tak: Dipsy: 1xtyd Podciąganie: 3-4xtyd MC: 1xtyd Przysiady: można nawet 5-6xtyd Wszystko kwestia jeszcze ile ćwiczysz, jakie ćwiczenia-plan, poziom wytrenowania.
Takie zakresy nie nadają się na drabinę. Za dużo, albo robisz drabiny z dala od swego maksa, albo wysokozakresowy trening. Razem to nie ma sensu. Jeśli chcesz robić tylko przysiady i pompki to może być dość często, ale pod warunkiem, że daleko od maksymalnych możliwości. Gdybyś jeszcze do tego dołożył podciąganie miałbyś ogólnorozwojowy trening.
Możesz robić w drabinach ze 3 razy w tygodniu. Jednak na 50% swoich możliwości. Te przysiady mają być z obciążeniem? Ile razy jesteś w stanie poprawnie się podciągnąć? Od pełnego zwisu do wysokości klatki?
Przysiady bez obciążenia z samym gryfem. Mam słaby rdzeń i same bez obciążenia i tak mi sporo dadzą. Podciagnę się nachwytem poprawnie 3 razy. Ogólnie chcę podnieść ilość zrobienia pompek i podciągnięć na drążku, ćwicząc przy tym siady :)
Rób sobie: przysiad 2-3-4, 2-3-4 - minuta przerwy pomiędzy seriami podciąganie 1-2, 1-2 - 2 minuty przerwy między seriami pompki (napięty rdzeń) - 3-4-5, 3-4-5 - 1 minuta przerwy.
2-3 razy na tydzień. Dokładaj do ostatniej serii w pierwszej drabinie raz na 2 tyg. pod warunkiem, że pójdzie lekko. Podciągania co drugi tydzień zamieniaj na same negatywy 2 serie x 2. W podciąganiach za szybko nie dodawaj powtórzeń.
Czy podczas podciągań i wiosłowań powinno się czuć dolne rejony najszerszego grzbietu? Ja najbardziej czuje, że pracuje mi ten mięsień zaraz pod pachą, chyba obły mniejszy o ile się nie mylę. To dobrze czy źle?
To nie są ćwiczenia, w których należy się skupiać na "czuciu". Jeśli czujesz teresy to pewnie są akurat najsłabsze w tym łańcuchu. Na wszelki wypadek dodaj sobie do planu rotacje, jeśli ich jeszcze nie masz, bo kiedyś możesz poczuć aż za mocno :)
Czytam sobie dziennik treningowy jakiegoś instruktora na SFD (http://www.sfd.pl/[BLOG]_Dziennik_faftaqa_Vol._2_-t1085434-s177.html) i gdy patrzę na jego dietę, oczom nie wierzę. Przykładowa rozpiska:
1. Kawa 2. Kasza jaglana 60g, owoce: 300g, żurawina 20g, białko 20g, migdały 10g, pestki dyni 5g, olej lniany 5g, gal;aretka 170g, bita smietana 5g, sok z buraków 200g, kreatyna 4g, 3. Przed trenigiem: napoczeta, znaleziona saszetka crea shota activlaba, 200mg kofeiny, 3g karnityny, 7g bcaa core 4. anticatabolix 5g, bcaa xplode 10g, mus kubus 120g zjedzony bezczelnie w trakcie treningu 5. Po tre: 45g wheya, 60g carbo 6. McD: 2 kanapki + deser + cola (nie dopita - bo za słodka) 7. Rosół 200g, kasza jaglana 40g, bigos domowy (na piersi z kurczaka, której zjadłem ok 60g), mieso z ud kurczaka 60g, warzywa 200g, 8. 100g gryczanej niepalonej, 20g białka, 200g bananów, 10g orzechów brazylijskich, 30g wafli ryżowych, 80g dżemu
Praktycznie same odżywki, a mięsa tyle, ile ja mam w jednym posiłku. Chodzi sobie do McDonalda (punkt 6), popija Kubusia, a po treningu zjada Marsa. Byle kalorie się zgadzały. WTF? A to nie jest byle kto, faceta traktują tam jak alfę i omegę treningu i dietetyki.
Oto jego uzasadnienie: "podkreślam to regularnie w dzienniku: czym innym jest żywienie osoby bez problemu z nadmiarem tk tłuszczowej, aktywnej, zdrowej metabolicznie, a czym innym osoby majacej problem z otyłoscią, prowadzacej siedzący tryb życia lub tylko "chodzącej na siłownie"".
Wyjdzie to tak czy inaczej. Niekoniecznie trzeba się otłuścić, by się załapać na pakiet chorób cywilizacyjnych. Im żarcie bardziej sztuczne tym gorzej to widzę.
Patryk, Ty po prostu szukasz powodów, by jeść dalej to co kiedyś jadłeś i jednocześnie mieć czyste sumienie. Z taką postawą nic nie osiągniesz, jedynie wysoki BF. Wspomniane forum żyje ze sprzedaży supli i tylko to jest racją jego bytu. Jak suple nic nie dają to wchodzisz do działy koks i dalej rujnujesz swoje zdrowie. Potem wypisują banialuki w stylu - kulturystyka to nie jest zdrowy sport. Nikomu tam nie zależy na Twoim zdrowiu, ci którym mogłoby zależeć dawno się stamtąd wynieśli.
Już nie mówiąc o tym, że kulturystyka to coś więcej niż tylko niski BF i duża masa mięśniowa. Nawet gdyby były one do osiągnięcia za pomocą klasycznej przeplatanki diety masowej i redukcyjnej bez zwracania uwagi na jakość i źródła pożywienia (w co nie wierzę), to taki styl odżywiania prędzej czy później i tak odbije się na zdrowiu. Rozwinięciem tego tematu jest koks i diuretyki. Co z tego, ze kilka czy kilkanaście lat ktoś sobie poszpanuje muskulaturą, skoro później będzie wrakiem człowieka? W wieku kilkunastu lat można się nie przejmować tym co będzie kiedyś, bo jest się zwyczajnie za głupim, żeby zdawać sobie z tego sprawę. Refleksja przychodzi później.
pytanie może nietypowe, ale dość istotne z punktu widzenia regeneracji i zdrowia kręgosłupa: planuje zakupić nowe łózko i zastanawia mnie jaka twardość materaca jest najlepsza dla kręgosłupa, zwłaszcza jeśli ma ktoś z nim problemy? w moim wypadku to bóle w odcinku lędźwiowym, dodam też, że w czasie spania często zmieniam pozycje, ale jednak najczęściej śpie na boku ;)
Pewien fizjoterapeuta zachwalał mi kiedyś włoskie materace ortopedyczne. W Krakowie są dostępne przy Krowoderskich Zuchów, nie wiem jak w innych miastach. Mojej mamie bardzo w swoim czasie pomógł taki materac, bo ją strasznie bolały plecy od niewygodnego łóżka. Ich wadą jest niestety dosyć wysoka cena.
Ostatnio byłem na takim badaniu skłądu ciała, gdzie staje się na takiej specjalnej wadze i przez chwilę przez ciało przepuszczane są prądy o bardzo małych wartościach. Wyszło mi 6,3 % tłuszczu w ciele, tłuszcz trzewny najmniejsza wartość w skali, nawodnienie trochę ponad normę. Na ile wiarygodne są takie badania? Wątpie, abym miał te 6%, bo nie wyglądam jak Cristiano Ronaldo.
Dokładnie. U mnie rozrzut BF% na różnych maszynach (są często dostępne np. w aptekach) wynosi od 4,5 do 16 :) Czasami wystarczy, że coś jest źle skonfigurowane albo masz czymś posmarowane ręce, żeby wynik wyszedł zupełnie inny.
Ja mam włoską z Chin za 25 zł z Alle, ale w większości polecane są chociażby Bialetti. Poszukaj na internecie, są strony speców od kawy gdzie wszystko jest wyłożone. Ja piję 3x 15g zmielonej, złotej Lavazzy. Max. 20g, z resztą, pracowałem w kawiarni i tam były dokładnie takie proporcje do standardowego espresso, więc do takiej z kawiarki może teoretycznie być więcej, ale moim zdaniem te 20g w zupełności wystarczy.
Jaki rozmiar najlepiej kupić? Na ile filiżanek? Będę sam z niej korzystać, ale im większa to tym większa kawa. Nie bardzo mam rozeznanie. Bo z tego co widzę, miarą jest ilość filiżanek kawy mieszczących się w takiej moce.
Na standardową filiżankę dla jednej osoby kup sobie trójkę. Bo te oznaczenia liczbowe odnoszą się do b. małych filiżanek essprsso. Ja mam szóstkę i robię w niej kawę dla 2 osób. Kup najlepiej taką całą aluminiową. Niby aluminium zdrowe nie jest, ale: - to jest specjalny stop - stalowe często są niewymiarowe i potem jest problem z uszczelkami Kup taką b. typową firma nie jest istotna, ale chodzi o to, byś potem mógł łatwo dokupić nowe uszczelki, choć ostatnio paradoksalnie uszczelki kosztują niemal tyle samo co cała nowa moka :) Stawiaj na bardzo małym ogniu. Dłużej się robi, ale jest mocniejsza i dłużej wytrzyma Ci uszczelka. Osobiście piję 2-3 dziennie.Nie wiem ile gram, do mojej szóstki sypię ok. 2/3 sitka, a jak jest jakaś mocniejsza kawa to połowę.
W takim razie mogę kupić szóstkę i najwyżej będę lać mniej wody i sypać mniej kawy. A w razie czego mieć większą jakby jakiś gość miał ochotę. Dzięki za pomoc!
Jakie warzywa jecie, jak je przyrządzacie i gdzie kupujecie? To moja pięta Achillesowa, od zawsze ignorowałem warzywa w diecie i teraz jestem, hyhy, zielony. Jadam ogórki zielone ale Stefan raczej na nie, jeśli chodzi o sklepowe. Co oprócz tego warto jeść? Tylko nie kalafior, okropieństwo!
Ja jem masę sałat, kapust i brokułów. Sałaty różnego rodzaju - lodowa, włoska, jakaś miniaturowata.. Poza powyższymi nic innego nie chwytam. Z sałatami czy kapustami jest bardzo łatwo i szybko. Obmywasz, ciachasz i do brzucha.
u mnie wpadają się brokuły, kalafiory :D, cukinie, cebula, czosnek,por, seler naciowy, ogórki :D, od czasu do czasu pomidory (wiem to nie warzywo), papryka, szparagi do tego lubię wrzucić takiego zapychacza jak pieczarki (który oczywiście też warzywem nie jest ale świetnie się komponuje z resztą)
Kupiłem 1kg boczku. Czy ktoś ma sposób, by zamrozić pokrojony na plastry boczek by się nie skleił i można go było wyciągać partiami? Mam mało miejsca w zamrażalce dlatego niezbyt mogę porozkładać poszczególne plasterki.
A propos właśnie plastiku, wiadomo w którym momencie występuje ryzyko, ujmijmy to, "bisfenolizacji" żywności i wody? Czy plastik po kilku miesiącach używania nadal wydziela tę szkodliwą substancję? Przekazuje ją poprzez zetknięcie się z żywnością od razu, po jakimś czasie..?
Z tego co ja wiem, migracja następuje bez przerwy, na początku może trochę mocniej. Do żywności płynnej przechodzi szybciej, do gorącej czy kwaśniej też. A odgrzewanie plastiku w mikrofali to w ogóle masakra, powinno być zakazane :) Jak nie masz problemu z estrogenami i wody z kranu nalejesz sobie do bidonu i pójdziesz jeździć rowerem to ja bym się tego nie bał. Ale kupując wodę gazowaną, stojącą pół roku w plastiku (magazyn +sklep) to już trochę gorzej.
Stefan, Wydaje mi się że mięsień czworogłowy uda nie rozwija się tak jak "dwójka" chciałem włączyć coś na tą partię tj. wykroki w tył. Czy może to wyglądać jak poniżej, czy może lepiej zrezygnować z jednego treningu przysiadów w zamian dać właśnie wykroki? 2. Oprócz dipsów i drążka wszystkie pozostałe robię rampą, gdzie wychodzi mi mniej więcej zwykle po 7-8 serii. W przyszłości myślę aby spróbować dodać coś na triceps (docisk) i barki (unoszenie do mostka szerokim chwytem). Jednocześnie chciałbym aby trening nie trwał dłużej niż ok. 40 min. Czy w takiej sytuacji dobrze by było zmienić rampę na 3 serie robocze po 80-90% i dołożyć w D.3. Docisk na triceps, a D.4. unoszenie sztangi do mostka szerokim chwytem? Nieprzerwanie rampą ćwiczę od września '15. D.1. Przysiad + Dipsy D.2. PP + Drążek D.3. MC + Modlit D.4. Przysiad + Drążek D.5. Wiosło + Wykroki w tył ze sztangą D.6. Żuraw + Drążek Mam jeden dzień przerwy w tygodniu, a w innym mam inną aktywność rekreacyjną. Wszystko zamyka się w ośmiu dniach.
Jeśli faktycznie u Ciebie dominują dwójki to wykrokami w tył nic nie zmienisz, a tylko pogłębisz ten rozdźwięk. Nim coś wymyślimy trzeba ustalić czy chodzi o cały mięsień czy też jakaś głowa zostaje w tyle. Masz możliwość zrobienia zdjęć?
Możesz robić 1-2 serie rozgrzewkowe i potem 3 robocze gdzieś na 80-90% swoich możliwości i powoli zwiększać ciężar roboczy tak by nie dochodziło za bardzo do upadków. Serie robocze robisz takim samym ciężarem.
Docisk ok - tu skoro nowe ćwiczenie daj sobie na razie rampę, by ustalić swoje możliwości Unoszenie sztangi - nie wiem czy to akurat wypali. Zależy Ci na bocznym obszarze barków czy tylnym? Co jest najgorzej rozwinięte?
Mam pytanie a propos przysiadu przedniego. Trzymając sztangę na barkach, z łokciami wysuniętymi do przodu (ręce równolegle, nie skrzyżowane) nie ma możliwości (przynajmniej wg mnie) mieć spiętych łopatek. Niestety ciężar powoduje napięcie się czworobocznego (bo jakoś musi się przenieść na dół:)), co powoduje u mnie dyskomfort przy wyższych ciężarach. Niestety ale mam z tym mięśniem problem, jak już łapię jakąś kontuzję czy ból to właśnie w nim. Tylko mocne spięcie łopatek mi pomaga, a napinanie tego mięsnia w pozycji "rozciągniętej" jest dla mnie bolesne. Pytanie moje jest o technikę, jak Wy robicie ten rodzaj przysiadu, żeby łopatki choć trochę ściągnąć? Czy może się nie da i muszę z niego zrezygnować, a bardzo polubiłem to ćwiczenie. Oglądałem różne filmiki na yt, to nikt nie miał spiętych łopatek.
To jest właśnie powód, dla którego wolę polecać zwykły przysiad. Bo w przednim wychodzą różne problemy techniczne i nie każdy je opanuje. Powinno być tak, że łopatki przynajmniej lekko ściągnięte. To wymaga dobrej mobilności nie tylko łopatek, ale i nadgarstków a czasem łokci. Nawet drobne odchylenia w budowie barków czy obojczyków mogą być przeszkodą nie do przeskoczenia. Więc w praktyce: jeśli choć trochę możesz ściągnąć łopatki to ok i możesz robić. Jeśli całkiem się rozjeżdżają to lepiej zrezygnować
Ostatnio wchodząc po schodach zauważyłem ze kolana wychodzą troszkę poza palce u stop i porównałem to do przysiadu gdzie jest to nie wskazane,ale wchodząc w ten sposób przez tyle lat nie zauważyłem jakiś problemów z kolanami,wiec czemu w przysiadach mamy tego unikać a w życiu codziennym robimy na przekór?
1. Nieprawidłowe nawyki ruchowe - warto się przyjrzeć i dbać o to nie tylko na treningach. 2. W przysiadach masz zwykle dodatkowy ciężar, więc obciążenie kolan jest znacznie większe. 3. Zależy jakie schody, czasem będą wychodziły, ale patrz punkt 2.
A propos wchodzenia po schodach też to zauważyłem, jak skupiam się na odpowiednim stawianiu nóg to o wiele ciężej się wchodzi (mieszkam na 4 piętrze bez windy) :) mocniej uda pracują.
Stefan, zakładaj kolejną dyskusję, tu mamy już ponad 200 komentarzy.
Nie ma pszenicy niehybrydyzowanej. Co więcej współczesna pszenica zawiera około 40 razy więcej glutenu niż taka z przed pół wieku. Podkreślam - nie o 40% ale 3900%!
OdpowiedzUsuńJaki plan treningowy (na 4 dni) moglibyście polecić dla osoby, która wcześniej nie miała praktycznie w ogóle do czynienia ze sportem, a teraz zaczyna ćwiczyć na siłowni? I czy uczyć jej przez pierwszy miesiąc tylko i wyłącznie techniki z samą sztangą, czy zakładać lekkie obciążenie? Ma "lekką" nadwagę (ok. 20kg). Będę wdzięczny za Waszą pomoc. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To już akurat temat oklepany. Ćwiczenia złote po 2-3 serie z samym gryfem, a jak technika będzie ok to rampa. Podziel to na 2 i już. Przysiad i drążek oraz MC i dipsy, czyli każde ćwiczenie robi 2 razy na tydzień.
OdpowiedzUsuńDzięki Stefan! Wiedziałem, że zawsze można na Ciebie liczyć. :)
UsuńWitam. W jaki sposób progresujecie? Czytałem blog w metodologii, ale nie znalazłem tego czego szukałem. Czy jest sens progresować przez zwiększanie objętości? Czy lepiej może robić np. rampę i o ile dobrze mi sie wydaje w rampie nie liczy się objętość a cięzar maksymalny? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam.Czy była by szansa, w związku ze zbliżającą się wiosną, napisać prosty plan na redukcję. Kiedyś był bardzo prosty w dzienniku Rodzyna (przez 10 min na przemian podciąganie i dipy jako drugie ćwiczenie w pierwszym były przysiady i jeszcze jakieś ćwiczenie, na końcu było 100 cuban press) Stefanie jak byś mógł podobny napisać tyle że bez podrzutu bo tutaj moja technika bardzo kuleje. Olaf
OdpowiedzUsuńArtur - pytanie jest tak ogólnikowe, że można odpowiedzieć na wszelkie możliwe sposoby. Progres w czym? O jaką zdolność motoryczną chodzi? Na jakim etapie zaawansowania? W jakiej metodzie?
OdpowiedzUsuńOlaf - mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że redukcja to głównie dieta. Większość robi to i tak razem z budowaniem masy i siły. Druga sprawa to poziom wytrenowania, bo co jednemu posłuży za redukcję to innemu napędzi tak kortyzol, że jeszcze bardziej się otłuści. Są np. kompleksy sztangowe Javorka, na których o ile pamiętam mniej więcej się wzorowałem, ale to jest naprawdę ciężkie narzędzie.
Chodzi mi o progres siłowo masowy,staż ponad rok. Czytalem hormon, dziedzidztwo i nie znalazlem jednoznacznej odpowiedzi. Chodzi mi o to który parametr jest bardziej decydujacy w budowie sily i masy, intensywność czy tak lansowana na polskin yt objętość, ktorej to zwiększanie ma zapewnić stale przyrosty sily i masy. Przez ponad 4 miesiące bazowalem na zwiekszaniu bardziej objetosci niz intensywnosci i zauważyłem, że jest problem ze wzrostem sily. Cwicze push and pull, robiac zakresy stricte siłowe i hipertroficzne. Pozdrawiam
UsuńNie wiem czy rozumiem o co pytasz, mam wrażenie, że sam też nie wiesz. Progres oznacza poprawę jakieś zdolności motorycznej.
UsuńBy uzyskać progres, bo chyba o to Ci chodzi, musisz manipulować poszczególnymi parametrami i zmieniać je co kilka tygodni.
- zakres powtórzeń
- tempo wykonania
- czas przerw
itd.
Żaden stały plan nie zapewni Ci stałych przyrostów. Mięśnie się adaptują i koniec, następuje stagnacja.
Sprawa jest rozległa, ciężko mi to opisać, ale podam na przykładzie. Do tej pory progresowałem przez zwiekszanie objętości, czyli dokladalem najpierw powtorzenie, po dołożonych 3 powtorzeniach wracalem na wczesniejszy zakres powtorzen i dokladalem ciezaru. Np w martwym ostatnio robiłem 4s x 4ruchow x80kg, postanowilem zmienic to na rampe ktora wyglądała następująco: 4x50, 4x60, 4x70, 4x80, 4x85, 4x90. Problem polega na tym, ze wg jednego z ytberow jak objętość spadnie nie będzie przyrostu miesni. U mnie jak widać objetosc spadała kosztem intensywności i martwie sie czy bez progresu objętości urosne. Efekty kotrolowania objętości nie byly złe, ale sila na przysiad leżała i za nic nie chciała ruszyc. Wiec istota problemu to czy jest sens kurczowo trzymać sie zwiekszania objętości jak to propaguje pewien kanał, pozdrawiam :)
UsuńZacznij myśleć, naucz się czytać ze zrozumieniem. Wszystko było w moich artykułach, odpisałem Ci też powyżej. Przestań czytać bzdury.
UsuńCo cały czas trzeba zwiększać objętość by rosnąć? W końcu dojdziesz do 300 serii każdego ćwiczenia?
No i wszystko jasne, właśnie o to mi chodziło. Własnie nurtowala mnie ta kwestia zwiekszania objetosci w nieskończoność, dzięki:)
UsuńTrochę z innej beczki, brak mi już pomysłów na urozmaicanie dań, cały czas leci jajecznica na boczku, pieczona szynka/schab/boczek, niby teraz mam zamiar zacząć wędzić, ale to nadal niewielka zmiana. Więc zapytam tak - co wy, na diecie paleo/LC lubicie najbardziej? Macie jakieś ulubione przepisy?
OdpowiedzUsuńOczywiście dietę staram się trzymać, chodź bliżej jej do diety dr. Lutza niż do paleo. Ostatnio z powodów zawodowych i rodzinnych mam niewiele czasu na trening.Dlatego szukam jakiegoś szybkiego i skutecznego treningu,próbowałem kompleksów sztangowych ale to chyba nie dla mnie.Szybko się na nich wypalałem,tracilem chęci do treningu.Obecnie mój trening to rampa oparta na złotych ćwiczeniach(dwa razy w tygodniu) plus drabina podciąganie ( trzy razy na tydzień) Stefanie jaki trening byś mi sugerował. Ps. wiecej osiągnąłem dzięki twojemu blogowi w rok niż czerpiąc wiedzę od ,,specjalistów ,, z siłowni i ,,fachowych,, gazet. Dziękuje Olaf
OdpowiedzUsuńDzięki Stefan. Jeszcze jedno pytanie, czytalem kilka DT w poszukiwaniu zdjęć przemiany po jakimś czasie stosowania paleo, ćwiczeniu w sposób w jaki my ćwiczymy, ale nic nie znalazłem. Czy ktoś z was ma/udostepnial zdjęcia metamorfoz swoich sylwetek? Chyba szczególnie Reda, bo jest jednym z tutejszych weteranów :)
OdpowiedzUsuńPS. Stefan, co sądzisz o tym filmiku? W ten sposób mogę zrobić naprawdę głęboki przysiad, jednocześnie bez bólu kolana, który cały czas mi dokucza, po czym wróżę, że jest to jednocześnie oznaka, że ciężar spoczywa przez cały czas na biodrach a nie na kolanach. W środę ortopeda, może ten będzie bardziej rozgarniety.
https://youtu.be/pdWERbUBOc4
UsuńNie bardzo to widzę takie ustawienie stóp. Może skończyć się jeszcze gorzej. Jeśli boli Cię cały czas kolano to najpierw ustal przyczynę. Ból kolna może ale ni musi oznaczać akurat problemy z kolanami. Potem można myśleć o tym co z tym zrobić.
Usuńja może nie ćwiczę tutaj długo i nie są to jeszcze jakieś wielkie obciążenia ale o wiele bardziej podoba mi się budowanie mojej sylwetki na diecie paleo oraz stosowanie metod treningowych wbrew pozorom uniwersalnych i dla każdego jeśli nie występują jakieś dysfunkcje czy urazy; mogę też stwierdzić że moja sylwetka wygląda o wiele lepiej niż w zeszłym roku o tej porze w okresie "masowania" i dużo osób w moim otoczeniu to zauważyła, widzę duży progres siłowy i mentalny; zupełnie inaczej podchodzę do treningu... jeśli chodzi o zdjęcia to mogę jakieś strzelić z obecnego stanu a później na pare miesięcy kolejne jak się zmniejszy poziom tkanki tłuszczowej ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście że zdaje sobie sprawę że bez diety się nie da. Mój problem polega na tym że mam coraz mniej czasu na trening, dlatego szukam treningu krótkiego i skutecznego na tyle żebym miał sportową szczupłą sylwetke. Mój obecny trening to rampa dwa razy w tygodniu z złotych ćwiczeń i drabina z podciąganie,trzy razy w tygodniu.Olaf
OdpowiedzUsuńJeśli masz 4 dni w tygodniu na treningi po jakieś pół godziny i jesteś pewny techniki najważniejszych ćwiczeń to proponuję Girondę, plan, który przerabiało tu wiele osób i raczej nikt nie był zawiedziony efektami.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doszukać na jakie normy patrzeć przy zakupie Wit C w Anglii. Był tutaj ktoś kto mieszka i trenuje na wyspach. Czy ktoś kojarzy? Bo jeżeli nie to zostanie mi wysyłka z Polski.
OdpowiedzUsuńNazwa brzmieć musi „Kwas L-askorbinowy” (zwracać uwagę na formę L i numer CAS 50-81-7 i numer WE 200-066-2 identyfikujące substancję),
OdpowiedzUsuńMusi mieć oznaczenie CZDA (czysty do analizy), ten spożywczy nie jest bowiem tak czysty jak CZDA.
Rzecz jasna musisz sobie te nazwy przetłumaczyć na angielski i sprawdzać etykiety pod tym kątem.
Będę niedługo dobijał do końca drabiny tj. 1-10-10x2 (bez dodatkowego obciążenia) przy dipsach. Jak skończę rozpocznę całą drabinę od początku tj. 1-2-3. Chcę sobie podwiesić 4kg. Będzie ok, ten podwieszony ciężar?
OdpowiedzUsuńPowinno być ok.
UsuńNiestety na cztery treningi w tygodniu nie mam szans,trzy to max. Stefanie co myślisz o takim planie pon. Przysiad 8x8, śród. Dipy 8x8, pt. martwy 8x8 plus na każdym treningu drabinka podciągania.Zastanawiam się jeszcze w którym dniu umieścić push press i wiosłowanie.Przerwy między pierwszym ćwiczeniem nie mogą być mniejsze niż 30 sek? Bo obawiam się że się zrobię zielony po kilku seriach:).Olaf
OdpowiedzUsuńprzysiady i mc 8x8 jeszcze rozumiem, jednak zastanawiam się czy dasz radę zrobić 8s dipsów, chyba że masz zamiar pracować z własnym ciałem bez dokładek...w co raczej wątpię... ja też ćw 3x w tygodniu u mam też te ćw w planie, normalną podstawę...
OdpowiedzUsuńW którym dniu należy dołożyć push press i wioslowanie? Czy można zwiększyć przerwę między seriami do minuty
OdpowiedzUsuńTo nie tak. Girondy nie da się rozpisać na 3 dni. To już lepiej robić sobie trening obwodowy i powtarzać go 3 razy w tygodniu różnicując ilość obwodów. To o tyle, o ile masz możliwość przygotowania sobie kilku stanowisk.
OdpowiedzUsuńZ powodu braku możliwości przygotowania sobie kilku stanowisk trening obwodowy odpada. Olaf
OdpowiedzUsuńTo ujmę to tak. W tych warunkach nie masz szans na robienie jakiegoś specjalnego treningu redukcyjnego. Proponuję skupić na jakimś normalnym planie siłowym i ewentualnie o ile pozwala Ci na to kondycja i poziom wytrenowania robić na koniec każdego treningu jakieś interwały. Czyli krótki trening siłowy + HIIT.
OdpowiedzUsuńStefan a ja mam pytanie dotyczące drabiny w podciąganiu. Nie mogę nigdzie tutaj znaleźć ile czasu maja trwać przerwy między poszczególnymi seriami? Na innej stronie znalazłem jedynie, że przerwa tym dłuższa im więcej powtórzeń było w poprzedniej serii - ale to nie mi i tak niewiele mówi. Jestem w tej chwili na etapie 1-2-5, 1-2-4.
OdpowiedzUsuńMacie tak, że kiedy bolą was plecy np. od długiego stania na nogach to pomaga spiecie mięśni rdzenia? Czy powinno się stanie chodzić z tymi miesniami spietymi? Zauważyłem, że wtedy automatycznie barki się cofaja wraz z lopatkami, chód staje się sprezysty, cała sylwetka prostsza a i mam wrażenie, że jakiekolwiek bóle kolan ustępują, tak, jakby nagle ciężar na nich spoczywajacy znikal.
OdpowiedzUsuńWłaśnie oglądam "Wiem co jem,na diecie" Pani dietetyk poleca pełno ziarnisty makaron jak i ryż, wszelkie kasze,warzywa,mało oliwy,pestki dyni bądź słonecznika, zamiast czerwonego mięsa drób, jaką, serek wiejski i mleko 2%. Stefan co Ty na to czemu powiela jakieś stereotypy ?
OdpowiedzUsuńWP - 60 do 90 sekund.
OdpowiedzUsuńKamil - zdrowy człowiek ma w czasie stania i chodzenia bez większych obciążeń napięty rdzeń na 20-25% swoich możliwości. To powinien być automatyczny mechanizm. Jak Cię bolą plecy spróbuj robić przeprosty w leżeniu lub chociaż stojąc.
Ashes - nie szkoda Ci czasu na takie programy? Co niby mam Ci odpowiedzieć? Piszę na ten temat od wielu lat i nie odpowiadam za to, że ktoś został poddany praniu mózgu i przestał krytycznie myśleć.
Co powiecie o treningu koło 4-5 rano? Nie mam za bardzo innej możliwości. Do czasu aż sie nie przestawie pewnie bedzie ciezko.
OdpowiedzUsuńRaczej ciężko, zależy też dużo od tego wg jakiego rytmu funkcjonuje Twój organizm i ile będziesz spał.
OdpowiedzUsuńSpałbym normalnie po około 7-7.5h, do takiego rytmu musiałbym się przestawić. Bo mam możliwość albo iść na siłownię po 10h pracy (co prawda biurowej,a le człowiek też jest wykończony). Albo położyć się wcześniej spać i zaczynać dzień od siłowni.
OdpowiedzUsuńTo spróbuj, najwyżej okaże się, że nie idzie to będziesz musiał zmienić. To jest czas sporej zwyżki testosteronu, więc nastaw się na solidny posiłek przed albo zaraz po treningu.
OdpowiedzUsuńCzy tabata bo treningu siłowym w moim wypadku ma sens? Olaf
OdpowiedzUsuńNie wiem. Jeśli masz słabą kondycję to nie, wtedy efekt raczej będzie odwrotny od zamierzonego.
OdpowiedzUsuńCzy jeśli zrobi się badania na obecność pasożytów i wyjdzie, że się je ma to lepiej udać się do lekarza po jakieś leki czy samemu zafundować sobie jakieś domowe oczyszczenie?
OdpowiedzUsuńCzy ktoś ma jakieś sprawdzone źródła na temat tego jak szkodzi nam hybrydyzowana pszenica?
OdpowiedzUsuńPoszukaj książki Williama Davisa "Dieta bez pszenicy".
OdpowiedzUsuńOraz Perlmutter David – Zbożowa głowa - choć tam nie ze wszystkimi zaleceniami bym się zgodził to sam wpływ zbóż i nadmiaru węglowodanów na układ nerwowy jest dość dobrze opisany i udokumentowany.
OdpowiedzUsuńCo do pasożytów to pytanie jak dla mnie trochę prowokacyjne. Zależy jakie badanie i co wykazało. Jakie pasożyty. Czasem wystarczy sięgnąć po stare sposoby tradycyjnej medycyny, a czasem bez lekarza się nie obejdzie i bawienie się w domu może się źle skończyć.
Poleci ktoś jakiś dobry artykuł, albo sposób w przypadku zapalenia okostnej? :)
OdpowiedzUsuńNie baw się w czytanie artykułów tylko z czymś takim do lekarza, bo się może źle skończyć.
OdpowiedzUsuńCześć. Stefan na T-nation pojawił się artykuł https://www.t-nation.com/diet-fat-loss/how-to-eliminate-love-handles-muffin-tops jak sobie radzić gdy ktoś zredukował tkankę tłuszczową do jakichś 15% i mam problem z dalszym pozbywaniem się tłuszczu głównie w talii. Wiem, że większość osób nie problemu z budowaniem mięśni i redukowaniem tkanki tłuszczowej, ale są również osoby jak ja które mają z tym duże problemy. W artykule radzą miedzy innymi jeść proteiny i tłuszcz przed węglami co ponoć obniża poziom cukru w porównaniu do jedzenia najpierw węgli. Domyślam się, że chodzi o taką strategię jedzenia w konkretnych posiłkach, czyli np najpierw mięso a później warzywa i ziemniaki itd. Sugerują również zastosowanie diety 5-2 czyli 5 dni jemy normalnie a w dwa dni nie następujące po sobie i nietreningowe jemy dwa posiłki ok 400 kalorii (wiem:)) z przerwą ok 12 godzin, czyli rano i wieczorem. Taki sposób ponoć zwiększa wrażliwość na insulinę. Pokrywa się to mnie więcej co niedawno mi zalecałeś czyli jeść mniej. Jeszcze jedna ciekawa sprawa a mianowicie spożywanie często octu jabłkowego, który osłabia działanie glukozy reakcji na posiłek węglowodanowy. Należy używać go do sałatek a także spożywać dwie łyżeczki na wieczór.
OdpowiedzUsuńCzy warto zastosować te sztuczki, żeby zrzucić trochę fatu?
Artykuł jest okropną mieszaniną sensownych rzeczy z totalnymi bzdurami. Typowy poziom dla tego portalu w ostatnich latach :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy uda mi się odnieść do wszystkiego.
1. Bzdurą jest, że nie można budować masy na LC.
2. To czy najpierw spala się tłuszcz czy mięśnie jest zależne od wielu czynników. Wcale nie takie oczywiste.
3. Odpadają wszelkie suple, a już błonnik w tabletkach szczególnie.
4. Ocet jabłkowy ok, głównie dlatego, że zwiększa ph żołądka więc poprawia trawienie.
5. Te rybi olej też mnie nie przekonuje.
6. Te 2 dni z 2 posiłkami ok, ale...
- wprowadziłbym tam posiłki tylko tłuszczowe z minimalną ilością białka
- to nie jest dobre dla każdego, jak ktoś ma skłonności do hipoglikemii to absolutnie nie polecam
7. Trening redukcyjny to osobny szeroki temat. Trzeba go tak dobrać, by był dopasowany do możliwości kondycyjnych danego zawodnika.
8. Można jeść najpierw mięso potem resztę, ale nie sądzę by to dużo zmieniało.
Czy minimalne ilości cukru są szkodliwe? Czasami używam niewielkiej ilości musztardy do mielonych, dzisiaj rano wpadły do tego surówki, w których również występuje cukier (bardzo mało, ale jednak) i tak się zastanawiam, czy ma to jakiś wpływ na organizm. Są to ilości mniejsze niż 2-3g dziennie.
OdpowiedzUsuńPoza tym, serdeczne dzięki za polecenie kawiarki, wcześniej nie wiedziałem o istnieniu czegoś takiego, a teraz nie wyobrażam sobie pić zalewajki, odkąd mam mokę. Jeszcze tylko kupić dobrą kawę w ziarnach a nie mieloną :-)
Jeśli ogólnie masz mało ww w diecie to nie ma aż takiego problemu. Zwykły cukier i tak jest mniej szkodliwy niż np. słodziki.
UsuńWitam wszystkich, Mam pytanie odnośnie MC a mianowicie czy przez cały ruch trzeba mieć ściągnięte łopatki? Pytam ponieważ, nie garbię się oraz technika jest ok, tylko podczas schodzenia ciągnie mi w łopatki w dół pod wpływem ciężaru. Więc czy powinienem cofnąć się do takiego obciążenia przy którym łopatki będę mógł utrzymać ściągnięte przez cały ruch? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, łopatki mają być cały czas ściągnięte. To jest warunek bezpieczeństwa kręgosłupa w odcinku piersiowym a nawet poniekąd szyjnym.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź :) A więc reset obciążenia i lecę dalej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW jaki sposób rozpoznać dobry jakościowo ser zółty i czy można go mrozić?
OdpowiedzUsuńWg mnie z serami żółtymi jeszcze nie ma tak źle. Nie może to być tzw. analogowy, czyli tak naprawdę margaryna seropodobna. Najlepiej brać sery znanych marek, czyli gouda, ementaler itp.
OdpowiedzUsuńCo do mrożenia sera to nie jestem przekonany, chyba raczej się nie da. Potem może być dość dziwny w smaku.
A po co właściwie mrozić dobry jakościowo ser? Z czasem będzie twardszy ale generalnie, przechowywany w odpowiednich warunkach popsuć się nie powinien. Nie wiem jak długo można tak trzymać ale jakiś czas na pewno.
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłem medium mature ser w sporym kawałku (bo taniej) i po 4-5 dniach zaczął mi pleśnieć. Dlatego pytam o możliwość mrożenia.
OdpowiedzUsuńCześć wszystkim! Takie szybkie pytanko, jak i ile kurkumy dziennie spożywacie? (o ile spożywacie.. btw warto)
OdpowiedzUsuńDlaczego warto?
UsuńO ile dobrze pamiętam to działa antynowotworowo i przeciwzapalnie.
UsuńTak. Ile to zależy. Proponuję zacząć od niewielkich ilości, bo można potem też za często biegać do wc.
UsuńJest moczopędna czy działa pobudzająco na jelita?
UsuńRaczej działa na jelita, choć nie u wszystkich. Dlatego warto powoli zwiększać dawki.
UsuńMacie jakiś sposób na kamień nazebny? Odkąd przestalem używać płynów do jamy ustnej widzę, że znowu zaczyna pojawiać się na nich zębach kamień.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim wesołych świąt. Przybyło mi trochę obowiązków i muszę zmienić trening na dwa razy w tygodniu. Zależy mi by podciąganie i przysiad był ćwiczony dwa razy w tygodniu. Myślałem nad takim układem:
d1. przysiad, martwy ciąg, podciąganie
d2. przysiad, podciąganie, dipsy
Czy może lepiej:
d1. przysiad, podciąganie
d2. martwy ciąg, dipsy?
Proponuję inaczej:
OdpowiedzUsuńd1. przysiad podciąganie CP
d2. przysiad podciąganie dipsy
Nie ma MC, ale taki układ i tak więcej Ci da i będzie bezpieczniejszy.
Troszkę odbiegnę od tematu treningów i żywienia. Czy towarzyszy Wam czasami weltschmerz? Ja dość często tak miewam.. Jest to deprymujące i nie motywuje do działania, oraz rozwijania siebie. Szczególnie teraz mi doskwierają tego rodzaju myśli, gdy wyjechałem sam z kraju bez znajomych i rodziny. Nie wiem czy dobrze zrobiłem, jestem w rozterce. Jedyne co mam ze sobą z kraju to treningi, pilnowanie diety i wiara.
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam ze sobą robić. Skończyłem studia, pracuję w zawodzie i powoli wszystko się stabilizuje. Podczas studiów cały czas był ruch, coś nowego, człowiek nie miał za bardzo czasu na takie myśli. A teraz? Przeraża mnie to, że dalej będzie tylko szara codzienność tj. praca (czyli stres, wyścig szczurów, niepewne jutro - taka praca), kuchnia, trening i tak w kółko..
Anonimowy pewnie każdemu się to zdarza w mniejszym lub większym stopniu. W dzisiejszych czasach jesteśmy narażeni na ogromna ilość bodźców. Gdy przyjdzie do spotkania ze samym sobą ludzie są przerażeni, bo boją się samych siebie. Nie potrafią być sami ze sobą. Żeby się "uspokoić" wymaga to od nas dużo wysiłku i dlatego ludzie często dalej uciekają w zewnętrze podniety, żeby zagłuszyć "głos" ze swojego wnętrza. Jest dużo różnych sposobów,żeby się z tym uporać, albo przynajmniej złagodzić te odczucia. Nie jesteś Twoimi myślami, jesteś czym ponad to. Możesz je obserwować i kontrolować do pewnego stopnia, czyż nie? Ważne jest żeby żyć zgodzie ze samym sobą, słuchać i obserwować siebie. Ważne, żeby żyć teraz, cieszyć się tym i doceniać to co masz i starać się mieć trochę dystansu do wszystkiego. Mam nadzieję że ciut pomogłem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa historia pięćdziesięciolatka który samodzielnie wyleczył się z bólów kręgosłupa. http://tnr.neon24.pl/post/130176,czy-mozna-w-sposob-trwaly-zlikwidowac-bole-kregoslupa
OdpowiedzUsuńPrzerażająca jest ta "fachowa" pomoc, jaką ten człowiek otrzymał od lekarzy. Niestety takie rzeczy aż za często mają miejsce. Przed laty mojemu kumplowi też leczono kręgosłup tabletkami przeciwbólowymi.
OdpowiedzUsuńTaki przypadek akurat mam u siebie w domu,partner ma zwyrodnienia kręgosłupa osteofity uciskają na nerwy.Dopiero któryś z rzędu lekarzy zlecił rezonans magnetyczny,cały czas leki przeciwbólowe.Ostatnio była też fizjoterapia ale nic się nie poprawiło, grozi mu operacja....Cały czas szukamy lepszego lekarza ale bez skutku tylko leki zmieniają.
UsuńTo jest niestety trudna sprawa do uzyskania jakiejkolwiek poprawy. Przydałby się być może dobry rehabilitant, by choć częściowo zmniejszyć ból poprzez dobrze dobrane ćwiczenia, ale to już wymaga naprawdę dobrego specjalisty.
UsuńCzytałem ciekawą książkę "Relaks ammerykański" Juliusza Strachoty o tym jak lekarze świadomie dliują xanaxem (proch antydepresat, ktory zmienia od razu świadomość i błyskawicznie uzależnia. i niektore leki przeciwbolowe na kregolsup tez mają tę moc. Trochę to straszne, że lekarze to dobrze wiedzą i nikt z tym nic nie robi.
OdpowiedzUsuńDlaczego kawa rozpuszczalna jest niewskazana?
OdpowiedzUsuńBo to nie kawa, tylko wyrób kawopodobny. Poczytaj sobie o pleśniach, zanieczyszczeniach, niklu itd. Poza tym smak rozpuszczalnej a zwykłej, świeżo zmielonej z mokki lub expresu... Nie ma porównania.
UsuńSprawa wygląda podobnie jak z sokami z koncentratu. Niby to sok ale to, co się z nim robi od momentu wyciśnięcia do odtworzenia go i rozlania do butelek sprawia, że nie nadaje się on już do picia. Podobnie z kawą rozpuszczalną. Jest kilka metod jej produkcji ale najpopularniejsze opierają się właśnie na produkcji koncentratu. Najpierw się to oczywiście zaparza nieraz po kilkadziesiąt godzin, a ponieważ po takiej obróbce i tak smak jest gorzej niż mizerny, to wykorzystuje się do procesu najgorsze jakościowo ziarna, często te które się po prostu nie zakwalifikowały do przyjęcia przez jakiekolwiek palarnie.
UsuńA jeśli nawet to kogoś nie przekonuje, to koronnym argumentem jest fakt, że kawa rozpuszczalna, mimo że znacznie gorsza od najgorszych normalnych kaw, jest znacznie droższa nawet od tych z wyższej półki. Jedyne co uzyskujemy, to krótki czas przygotowania. Czyli taki kawowy fast food.
Jeszcze dodam, że kiedyś w programie "Wiem co jem" było, że nawet producenci topowych marek dodają do kawy przypalone ziarna zbóż, żeby zwiększyć wagę.
Usuńhttps://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/01/10/trucizna_w_-kawie/
OdpowiedzUsuńTa witamina c wcale mi nie pomaga na to rozstrzenie oskrzeli. Wybrałem już połowę opakowania a rezultatu brak oprócz paru epizodów z rozwolnieniem. Co najgorsze ja się tego nabawiłem po tym jak zacząłem brać 1g dziennie. Może nie miało to nic do rzeczy, ale poprawy po większych dawkach też nie ma.
OdpowiedzUsuńDo wit. C najlepiej się przyzwyczajać powoli. U mnie też większe dawki wywołują rozwolnienie, ale mimo to pomogła. Na pewno nie ma gwarancji, że każdemu pomoże, ale warto jeszcze poruszyć kila spraw:
Usuń1. Dzielisz ją na mniejsze dawki w ciągu dnia?
2. Nie bierzesz przypadkiem razem z dużą ilością węglowodanów szczególnie cukrów prostych?
3. Co jesz na co dzień? Ile tłuszczu, białka, ww. Czy przypadkiem nie ma jakichś pokarmów uczulających?
4. Jak wygląda aktywność fizyczna?
To wszystko są detale, ale często składają się na ostateczny efekt.
5. Nie masz przypadkiem jakiegoś skrzywienia lub uszkodzenia kręgosłupa w odcinku piersiowym?
UsuńW jakimiś artykule o wit C wyczytałem ostatnio, że witamina ta dosyć szybko "znika" z organizmu. Po godzinie jest mniej więcej połowa z dawki którą spożyliśmy, po następnej 1/4 dawki z przed dwóch godzin itd. W przypadkach chorobowych lepiej jest brać mniejsze dawki częściej niż większe ale rzadko. Na ile to jest prawda trudno powiedzieć. Trzeba eksperymentować. :)
UsuńNa pewno mniejsze dawki częściej brane mniej powodują biegunki niż jedna duża na raz.
Usuń1. Tak. Jak się nauczyłem ile wywołuje biegunkę to brałem górowatą łyżeczkę z rana i płaską co 1,5-2,0 h.
Usuń2. Nie
3. Nie podliczam. Staram się być paleo. Mam 25lat i jestem szczupły, jedynie trochę tłuszczu na brzuchu. O uczuleniach nic nie wiem, raczej nie, w końcu paleo to dieta eliminacyjna.
4. Jestem bardzo mało aktywny. Pracuję w domu, siłownia max 2h tygodniowo.
5. Owszem, jakieś skrzywienie mam, ale nie pamiętam jakie dokładnie, byłem badany dawno temu, na bilansie w szkole.
1. Pewnie było tego za dużo, szczególnie z rana. Lepiej brać sobie po 1 gramie co 2-3 godziny. Nawet jeśli nie odczuwasz poprawy to na pewno ma to dobroczynny wpływ na ogólny stan zdrowia w dłuższej perspektywie.
Usuń4. Aktywność fizyczna jest istotna. Można przytaczać wiele argumentów i korzyści, ale tu podam jeden. Zmusza płuca do większej pracy, co nie jest bez wpływu na ich regenerację i lepszy stan.
5 Takie skrzywienia czasem, o czym mało kto wie, powodują problemy z płucami.
Dobrze to kolejne pytania.
1. Czy męczy Cię kaszel, czy też masz inne dolegliwości?
2. Bierzesz jakieś leki wziewne, albo inne?
3. Na jakiej podstawie lekarz stwierdził, że to rozstrzenia?
1. Tak, z rana trochę mnie męczy. Raz krwawiłem z żyłki w nosie.
Usuń2. Nie, lekarz stwierdził, że rozstrzenia są jeszcze mało zaawansowane, zlecił dbać o siebie i stosować pozycje ułatwiające odkrztuszanie wydzieliny.
3. Tomografii.
Skoro tylko z rana to Twój stan jest faktycznie dużo mniej zaawansowany to co ja miałem. Proponuję podejść do tego cierpliwie. Zacząć się więcej ruszać, dalej regularnie brać wit C, przeanalizować dietę. Dużo się wygrzewać na słońcu latem.
UsuńStefan, na 99% mam jakąś wadę postawy uniemożliwiającą mi rozbudowanie mięśni klatki piersiowej. Spory okres czasu w dzieciństwie przesiedziałem przed komputerem garbiąc się. Czy byłbyś w stanie doradzić mi jakieś ćwiczenia rehabilitacyjne? Nie znam się na tym, ale prawdopodobne objawy u mnie to :
OdpowiedzUsuń-osłabiony mięsień czworoboczny wstępujący
-osłabiony mięsień zębaty przedni
-przykurczony mięsień piersiowy
Czy może uważasz, żeby od razu iść z tym do lekarza? Szczerze mówiąc, to wolałbym tego uniknąć.
PS. Mój ból w dolnych rejonach pleców, już powoli mija.Zrobiłem tak jak doradzałeś, wzmacniałem rdzeń, unikałem spięć oraz wykonywałem przeprosty Mckienziego. Myślę, że już niedługo całkowicie się z nim uporam i w końcu zacznę robić martwy ciąg. Bardzo Ci za to dziękuję :)
Tu odpowiedź jest jedna - poprawne technicznie przenoszenie klatkowe - czyni cuda w takim przypadkach.
UsuńCo polecacie do jedzenia robione na kilka dni i kolejno odgrzewane? Jakieś klopsy w sosie, sznycelki? Coś co będzie w miarę smaczne po odgrzaniu. Muszę zacząć gotować na 3-4 dni, bo nie wyrabiam czasowo.
OdpowiedzUsuńPoratuje cie czym nie dość, że na szybko to i niesamowicie smacznym.
Usuń1 kg mięsa mielonego wieprzowego
Dwie puszki pomidorów ew. świeże
Cała cebula
Dwa-trzy ząbki czosnku
Ser żółty plastry
Pepperoni plastry
maslo
Smalec
Kasza gryczana 50-100g
Cebula w drobną kostkę, czosnek przez praske i zeszklic na maśle. Tylko ogień mały, żeby czosnku nie spalic czasem.
Mieso mielone na dużym ogniu na smalcu, wrzucając malymi partiami aby nie puścilo wody. Jak puści to zlac ja z patelni i smażyć aż mięso zbrazowieje. Solic i pieperzyc po usmazeniu. Dodatkowo chilli, papryka, czosnek granulowany, inne przyprawy wedle uznania.
Potem do mięsa dorzucić cebulę z czosnkiem, pomidory zblendowac i zalać powstałym sosem resztę. Wrzucić ugotowana kasze (oprócz solenia kaszy polecam ją też przyprawić papryka i chilli). Chwilę poddusic, w międzyczasie nastawić piekarnik na 220 stopni. Wysmarowac smalecem naczynie żaroodporne. I teraz zaczyna się zabawa. Kladziesz warstwami ser, mięso z sosem i kasza, pepperoni, ser, mięso... Wychodzi świetna zapiekanka, jem od kilku dni w pracy i znudzić mi się nie może. Opcjonalnie można bez kaszy, ale magicznych Lutzowych 72 g się nie przekroczy jedząc 0,5 kg dziennie, bo wtedy zjadamy ok 50g kaszy. Nie mam 100% pewności, czy wszystko jest z tym wedle sztuki, nie wiem jak Stefan zapatruje się na pomidory z puszki, ale cała reszta by się zgadzała, makro też super bo i ten smak... :D
Ja bym się jeszcze przyczepił do tego czosnku granulowanego ale poza tym przepis wygląda świetnie :)
UsuńNie jest to też jedzenie na codzień, bo o ile raz na jakiś czas połączenie pomidorów z mięsem nie zaszkodzi, o tyle kilka dni z rzędu może się już odbić na trawieniu.
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź na temat kawy rozpuszczalnej. Prosiłbym jeszcze o jakieś informacje na temat mleka pasteryzowanego i homogenizowanego jednocześnie (tak, taki wynalazek).
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, czy myślicie, że taka szklana butelka na wodę/yerbe do pracy będzie ok?
http://www.ebay.co.uk/itm/550ML-Fruit-Water-Infusion-Infusing-Infuser-Glass-Milk-Bottle-Sport-Health-Maker-/331794119194?var=540895858805&hash=item4d40787a1a:m:mYFCqiNbtHucXSytncbHvDQ
Butelka chyba ok.
UsuńKażdy produkt homogenizowany jest niebezpieczny dla zdrowia. Dlatego, że z powodu nadmiernego rozbicia cząsteczek nie jest prawidłowo trawiony. Z takim mlekiem się nie spotkałem, ale odradzałbym picie czegoś takiego.
Czesc, ile gram bialka, tluszczy i weglowodanow powinna spozywac kobieta przy diecie paleo/lowcarb?
OdpowiedzUsuńTo zależy od wielu czynników:
Usuń- aktywności fizycznej
- pory roku
- wieku
- indywidualnego zapotrzebowania itd.
Proponuję zacząć od wartości 1,2-1,5 grama na kilogram ciała, jeśli chodzi o białko i tłuszcz. Natomiast węglowodany na początek ok. 60 g na dobę.
Wybacz Stefan napisalem z konta mojej dziewczyny. Właśnie podobne wartości jej podałem, tylko czy to nie za mało? Cały czas zerkam na pulę kalorii i przy takich współczynnikach wychodzi ok 1500 kcal czy nawet mniej, nie chce jej zaglodzic :)
UsuńChcesz powiedzieć, że Twoja dziewczyna jest piecem węglowym, że interesuje Cię ile sobie dostarczy kalorii? :)
UsuńA tak serio, to pamiętaj że ilość składników zależy też od tego ile je obecnie. Jeżeli ktoś dopiero zmienia dietę i wcześniej nie jadł nic albo się objadał, to lepiej zmiany wprowadzać powoli.
Bez takich porównań. Ilość kalorii to dla mnie dość prosty przelicznik ile ktoś je. Tym bardziej, że do tej pory jadła ponad to co podał Stefan i raczej nie narzekała na przejedzenie, chciałem się upewnić. A przy masie ciała 55 kg 1,2 - 1,5 g to strasznie mało wychodzi, przynajmniej tak mi się wydaję.
UsuńRzecz w tym, że to porównanie jest równie sensowne, co stosowanie kalorii jako przelicznika. Cóż to niby oznacza, że ktoś je 1500 albo 3000 kcal? Najwięcej kalorii spożywają osiedlowe pijaczki żywiące się wódką od rana do wieczora. Tyle w tym sensu.
UsuńNie zrozum mnie źle. Nie chcę obrażać ani Ciebie ani tym bardziej Twoich bliskich. Po prostu pojęcie kalorii jest na tyle ogłupiające, że uważam iż należy z nim walczyć.
Poczytaj sobie odnośniki podane w FAQ, w jaki sposób wyliczono ile co ma kalorii. Pozornie kalorie ładnie opisują wartość odżywczą żywności. Białko tyle, tłuszcz tyle, a węgle tyle. Tylko że są bardzo ale to bardzo różne białka, różne źródła tłuszczu i różne węglowodany. Wartość odżywcza danego produktu nie zależy od ilości białka czy tłuszczu ale od jego przyswajalności, zawartych mikroelementów itd. Zjadając wiejskie, naturalne jedzenie z definicji potrzebujesz go mniej niż jakiegoś dziadostwa z hipermarketu. Więc nawet te wyznaczniki ile gram BTW należy zjadać są czysto orientacyjne, a na kalorie w tej układance już po prostu nie ma miejsca.
Natomiast co do ilości jedzenia, to kobiety ogólnie potrzebują go trochę mniej niż faceci. Poza tym trzeba wziąć te czynniki, które podał Stefan. Jeżeli Twoja dziewczyna ma dużą aktywność fizyczną, to oczywiście potrzebuje więcej niż te wartości.
Dziwi mnie jedynie to 60g węgli. Dotąd przyjmowaliśmy, że przeciętnie kobiety mogą jeść nieco więcej węgli niż faceci, a 60 g to raczej wartość z dolnej półki.
Kamil naprawdę dziwi, że po tylu latach mojego pisania i tłumaczenia jeszcze ktoś tu się odwołuje do kalorii.
UsuńCo do ilości to jest tak jak napisałem. Dobrej jakości jedzenie i wystarczy. Ile ona ma sesji treningowych czy ciężkiej pracy fizycznej, że potrzebuje więcej? Paradoks współczesności polega na tym, że ludzie ruszają się coraz mniej a jedzą coraz więcej. Potem płaczą, że nie mogą schudnąć i że łapią ich choroby.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńStefan, w takim razie jeszcze 2 szybkie pytanka :
OdpowiedzUsuń1. Przenoszenie klatkowe wykonywać na ziemi czy na ławce?
2. Dać to ćwiczenie jako uzupełnienie treningu klatki czy może zrezygnować narazie całkowicie z trenowania tej partii i skupić się jedynie na rehabilitacji?
Poszperałem jeszcze trochę i znalazłem jeszcze jedno ćwiczenien na czworoboczny wstępujący, nazywa się trap-3-raise, dodatkowo zaleca się je robić bezpośrednio przed wszelkimi wyciskaniami. Podobno pomaga na odstające łopatki
1. W poprzek ławki, ale nie wyginając tułowia. Ruch tylko w stawach barkowych, chwyt jak najwęższy. Ramiona prawie proste. Minimalne ugięcie w łokciach dla bezpieczeństwa.
OdpowiedzUsuń2. Daj po ćw. na klatkę. Co do trapu to ok, ale lepiej robić po wyciskaniu niż przed. Bezpieczniej.
A co z mlekiem UHT? Lepsze niż homogenizowane?
OdpowiedzUsuńRobiłem dziś te przenoszenia i jak ćwiczę sztangą to czuje bardzo mocne naprężenie w barkach... Trochę lepiej było jak zamieniłem na hantelkę, wtedy starałem się ją mocno ściskać i lepiej czułem klatkę piersiową. Myślisz, że mogę wykonywać to hantelką czy mimo wszystko zostać przy sztandze?
OdpowiedzUsuńRób sztangielką, chwyt bardzo wąski. Możesz nawet tak jak często jest na filmach, czyli sztangielka pionowo, a dłonie podkładasz pod talerze.
UsuńMleko UHT to napój mlekopodobny ;) syf bez wartości odżywczych, ja odradzam. Jeśli już pić mleko to wiejskie z bazarku, podgrzane ale nie gotowane. Ogólnie mleko krowie nie jest zbyt dobrym produktem dla ludzi, wiele osób uczula, m. in. trądzik czy nawet katar alergiczny często jest powodowany (czy też wzmagany) przez laktozę.
OdpowiedzUsuńOstatecznie pasteryzowane, ale to też ostateczność jeśli ktoś nie ma dostępu do normalnego, a bez mleka żyć nie umie.
OdpowiedzUsuńZ mlekiem jest jeszcze jeden problem, o którym tu tylko na razie napomknę. Jeśli bydło jest faszerowane jakimiś hormonami, to jedząc mięso trawimy pozostałości hormonów i nie wyrządzą wielkiej szkody. Natomiast mleko ma własności ochronne i sprawia, że niestanowione hormony dostają się do organizmu. Ten mechanizm ma na celu przekazanie hormonów przez karmiącą matkę dziecku. Czy też przez krowę cielakowi itd.
W takim razie będzie się to też tyczyć śmietany i sera żółtego/białego jako produktów robionych z mleka?
UsuńBiałego i śmietany do pewnego stopnia tak. Żółty już niekoniecznie, jest już bardziej przerobiony.
UsuńTylko pasteryzowane (w 74-86 stopniach C) ważne 2-4 tygodnie a UHT (sterylizowane w 130 stopniach C) ważne pół roku i nie wymagające przechowywania w lodówce przed otwarciem to spora różnica... No i wiadomo, że nabiał przemysłowy nie jest za zdrowy, jeśli już pić mleko to wiejskie. Dla mieszkających w wawie a nie mających bazarku koło domku polecam stronkę ranozebrano.pl
OdpowiedzUsuńA czy masło produkowane ze śmietanki pasteryzowanej w ogóle jest masłem?
OdpowiedzUsuńNiekonieczne. Szczególnie, że zdaje się określenie pasteryzowana/pasteryzowane zaczyna u niektórych producentów oznaczać w domyśle także "homogenizowana/homogenizowane".
OdpowiedzUsuńNie do końca się zgodzę. Jak kiedyś wspominałem pracuję w spożywce, produkcja sosów, ketchupów i musztard.
UsuńHomogenizacja jest oddzielnym procesem, wykonywanym oddzielną "maszyną" niż pasteryzacja. Teraz coraz więcej rzeczy się homogenizuje, bo to tani sposób zagęszczenia towaru, ale homogenizuje się tylko płynne towary - jak jogurty, śmietany czy np ketchup. Ważne jest też, że nie ma obowiązku pisania na etykiecie że coś jest homogenizowane.
Masło wszyscy robią z pasteryzowanej śmietanki, bo takie z niepasteryzowanej po tygodniu się psuje:) kupcie sobie na bazarku od rolnika to sprawdzicie (ja sprawdziłem). Zakłady mleczarskie pasteryzują mleko i śmietanę do wszystkich wyrobów, żeby pozbyć się bakterii a później dodają dedykowane czy do jogurtów, czy kefirów itd.
Mnie właśnie o to chodziło, że nie podaje się na etykietach i dlatego nie wiadomo co jest homogenizowane a co nie. I tendencja jest raczej wzrostowa.
OdpowiedzUsuńSamo mleko pasteryzowane nie byłoby jeszcze takie najgorsze pod warunkiem, że mamy tam tylko mleko i tylko pasteryzowane.
Wzrostowa bo to tani sposób na zagęszczenie i na "czystą" etykietę bez skrobi czy gumy ksantanowej...
UsuńNie należy też zapominać, że mleko od krowy ma przeciętnie 5-8% tłuszczu, podczas gdy sklepowe zawsze równiutkie 3,2% (nie wspominam nawet o bardziej odtłuszczonych). To samo w sobie świadczy, że musiało ono przejść jakieś dodatkowe procesy oprócz pasteryzacji.
OdpowiedzUsuńTe 5-8% przesadziłeś, bo zależy od rasy i karmienia :) mleko ma ok 4 % tłuszczu średnio z tego co wiem (wg wiki od 2,7 do 5,5%). Mleko dostępne w sklepach jest "standaryzowane" czyli odwirowują cały tłuszcz i potem dodają go z powrotem odpowiednią ilość, czy to 0,5 czy 2 czy 3,2 procent. Skądś przecież muszą brać tłuszcz do masła i śmietany :)
UsuńJakiś czas temu w biedronce pojawiło się niestandaryzowane, eko mleko mające ok 3,8% tłuszczu, ale było 2 razy droższe od zwykłego 3,2:) ja piję rzadko i jak coś o tylko z rynku od rolnika więc tylko z ciekawości produkty mleczne w sklepach oglądam.
Co do homogenizacji, to możecie tak to sprawdzać (nie zawsze tak jest!): jeśli jakiś płynny produkt nie ma w składzie skrobi lub innego zagęstnika (np ketchup MCD - z mojej branży), a mimo to jest dość gęsty to był homogenizowany. Wszystkie śmietany, jogurty czy serki które nie wypływają z kubków są homogenizowane.
Dzięki, to akurat bardzo przydatna wskazówka.
UsuńWłaśnie miałem pytać, czy są jakieś skuteczne metody, żeby sprawdzić czy dany produkt był homogenizowany :)
UsuńCzy jest jakiś inny sposób?
I jeszcze pytanie: co sądzicie o tej śmietanie? To jedyna w miarę przypominająca normalną śmietana, jaką udało mi się znaleźć w sklepach. Istnieje możliwość, że też jest homogenizowana?
https://www.google.pl/search?client=opera&q=śmietana+president+30%25&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8
Raz ją jadłem, była w miarę ok, ale do wiejskiej z bazarku się nie umywa...
UsuńWszystkie śmietany termizowane też są zagęszczane w różny sposób, bo to sposób na przedłużenie trwałości ale powoduje, że śmietana płynie.
W pracy mam kolegę, który wcześniej pracował w mleczarni - twierdzi on, że do wszystkich śmietan dodaje się oleje roślinne, tylko nie piszę się tego na etykietach... On to po zapachu poznaje, bo to jakiś specjalny olej jest (rzeczywiście niektóre śmietany z dyskontów czy taka Piątnica mają taki nieprzyjemny zapach). Ogólnie mówił, że tłuszcz mleczny jest drogi i surowcem którego się najwięcej używa w mleczarniach (po mleku oczywiście) jest właśnie tłuszcz roślinny.
A propos mleka, czy to możliwe, że powoduje otłuszczanie sylwetki w "niemęskich" miejscach? Odkąd odstawiłem mam wrażenie (może złudne?), że zaczął mi zlatywać tłuszcz z klatki i boczków. Wcześniej było lekko ponad 1l mleka dziennie.
OdpowiedzUsuńMożliwe. Nabiał nie każdemu służy. Mleko to też ww. No i hormony, o których pisałem powyżej.
UsuńCzemu zaleca się jedzenie przed i po treningu samego tłuszczu jeśli chodzi o redukcję? Znalazłem te zalecenia a potrafię się doszukać wytłumaczenia, więc jeślibyście mogli mnie oświecić :-)
OdpowiedzUsuńsądzę że tłuszcze tutaj mają stanowić główne paliwo, które nie powoduje wyrzutu insuliny do organizmu co by się zapewne stało w przypadku spożycia cukrów po treningu; a że nie ma białka to pewnie chodzi o proces glukoneogenezy czyli w przypadku niedoboru węgli w diecie nasz organizm może sobie przerobić białka na cukier w tym procesie... co do samych tłuszczy przed treningiem... źródło energii, brak wyrzutu insuliny wysoki poziom glukagonu który pozwala na wykorzystanie komórek tłuszczowych w trakcie wysiłku i w sumie po wysiłku również... jak się mylę to proszę mnie poprawić ;) i pewnie to jeszcze nie wszystko, tyle mi przyszło do głowy...
UsuńDobrze myślisz :)
UsuńDodam do tego jeszcze zabezpieczenie przed hipoglikemią.
Stefan jeszcze ostatnie krótkie pytanie co do tego przenoszenia klatkowego. Łokcie prowadzić jak najbliżej siebie czy szeroko?
OdpowiedzUsuńRamiona tylko minimalnie ugięte, więc łokcie raczej blisko. Nie staraj się ich mocno odchylać na boki i będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńRobiłem przenoszenie klatkowe w poniedziałek, jak to się mówi, chciałem sprawdzić z czym to się je :) talerz 5kg na rozgrzewkę, potem 12,5kg i do dziś bolą mnie tricepsy, długa głowa z tego co się orientuję :) człowiek całe życie ćwiczy te ramiona, a potem się okazuje, że jedną z głów mięśnia jest osłabiona i pewnie nigdy porządnie nie przetrenowana... Ćwiczenie jest świetne ogólnie, polecam wszystkim :)
UsuńIm bardziej łokcie są ugięte, tym mocniej pracuje głowa długa tricepsa. Jest też specjalne przenoszeni na tę głowę, ale nieco bardziej skomplikowane i raczej słabo wtedy działa na samą klatkę.
OdpowiedzUsuńCzy w wodzie po ziemniakach nie ma solaniny?
OdpowiedzUsuńhttp://smaker.pl/newsy-wylewasz-wode-po-gotowaniu-ziemniakow-duzy-blad,1899047,a,.html
Czyżby namawiali nas do picia trucizny?
Musiał na szybko napisać art na stronę to stworzył takie cuda. Niestety podobnych "porad" jest pełno w necie. Zwykle to tylko podkładki pod reklamy.
UsuńCo do homogenizacji - mleko UHT jest zawsze homogenizowane... wg tego linku:
OdpowiedzUsuńhttp://wieszcozjesz.blogspot.com/2014/01/kilka-sow-o-homogenizacji.html
Smacznego :)
Jak gotujecie i jaką kaszę kupujecie? Dzisiaj gotowałem jak zwykle w torebce foliowej i tak mnie tknęło, że plastik... Swoją drogą, w czym zabieracie jedzenie np. do pracy, szkoły? Bo ja nadal w plastikowych pojemnikach.
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że sklepowy nabiał to taki żywieniowy horror. Nic dziwnego, że tylu ludzi na niego źle reaguje. Fajnie by to było zebrać razem do kupy i dodać jako uzupełnienie do FAQ o diecie.
OdpowiedzUsuńKamil - kasza jeśli już to najlepiej gryczaną i normalnie w wodzie, bez żadnej foli.
OdpowiedzUsuńPolecam chleb gryczany z kaszy gryczanej niepalonej, moczonej, bez żadnych dodatków, tylko z solą. Są przepisy w necie więc nie linkuję. Z masłem pyszny i ekstra źródło WW.
OdpowiedzUsuńTak tak, oczywiście gryczana, ale kupujecie w torebkach foliowych? Ciekawe czy jest dostępna tak jak ryż w 1 kg opakowaniach papierowych.
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno pytanie, brokuły i kalafior średnio mi podchodzą za to zacząłem jeść 0,5 kg ogórków zielonych dziennie. Można je jeść ze skórka?
Jeśli to są sklepowe ogórki to lepiej nie. Zresztą nie polecam jedzenia ich zbyt dużo i to jeszcze na okrągło.
UsuńA co polecasz oprócz kalafiora (ten w ogóle mi nie pasuje) i brokułów (jak je tylko lekko podgotuję i wrzucę do zimnej wody to są jeszcze zjadliwe)?
UsuńCoś takiego na fb zobaczyłem, żyłka mi się napieła..
OdpowiedzUsuń"Pureveg.pl
RZĄD HOLANDII WPROWADZA HISTORYCZNE LIMITY NA MIĘSO | Obywatele Holandii zostali wezwani do drastycznego ograniczenia spożycia mięsa i zastąpienia go białkami wegańskimi.
Po raz pierwszy w historii Holandii, Centrum Żywienia finansowana przez rząd Holandii, wydało rekomendacje ograniczające ilość spożycia mięsa do poziomu 500 g tygodniowo i zastąpienia go bogatymi w białko orzechami i roślinami strączkowymi.
Wytyczne zmieniające pozycję mięsa w normach żywieniowych jako pierwsi opracowali Amerykanie. Jednak spotkały się one pierwotnie z bardzo ostrym protestem ze strony przemysłu mięsnego.
Lobbing był tak skuteczny, że zmiany w zaleceniach ostatecznie zostały wycofane.
Mijają lata....
W Europie m.in Szwecja i Wlk. Brytania także zalecają w narodowych normach żywieniowych ograniczenie spożycia mięsa.
Kolejne kraje idą w ich ślady i też i rekomendują zastępowanie mięsa orzechami i soczewicą.
A więc go vegan, go!"
[oryginalnego źródła tej informacji nie widzę]
Ale pozwolę sobie na hipotezę, że to się raczej cofać nie będzie, bo eko-nazi-onz musi uratować świat. A więc, panowie, mam nadzieję, że naprawdę lubicie jaja jeść...bo za 10 lat już to nie będą imho rekomendacje, ale obowiązek prawny. Ciekawe też -tu już puszczam wodze fantazji- czy będą drony na ulicy, w ramach pre-crime`u- wyłapywały ludzi, którzy popełnili błąd i myśleli lub mieli ochotę na potrawy mięsne. Pewnie będzie obowiązek -jeśli ktoś będzie chciał być ubezpieczony, posiadać prawa obywatelskie i konto w banku- uczestniczyć w grupie odwykowej od mięsa oraz obowiązkowe (już teraz bardzo licznie występujące- wyrzuty sumienia. Dobry brainwash. Smacznych jaj! :)
Albo nastąpi odwrót od tej głupoty, albo ludzkość wyginie i to bardzo szybko. Innej drogi nie widzę.
UsuńNie wyginie, muzułmanie nie bez przyczyny zalewają Europę. Dziwnym trafem osiedlają najbardziej te państwa w których poziom narodowej głupoty sięga zenitu. Najwyraźniej postęp technologiczny nie wystarczy, kiedy rozum i godność człowieka zanika.
UsuńU nas poziom narodowa głupota ma się całkiem nieźle, a muzułmanów jakoś nie widać :)
UsuńA tak na serio, to uważajmy na dyskusje o polityce i religii na blogu, bo to się dobrze nie skończy.
Ale co do wyginięcia ludzkości też jestem sceptyczny. Ludzie nigdy specjalnie nie kierowali się rozumem i mimo to przeżyli. Inna sprawa, co będzie jak jakiś wege dorwie się do broni atomowej. To faktycznie mogłoby się źle skończyć.
Nieźle, ale nie tak nieźle jak za granicą. Parę dni temu pisano o Norwegu, którego zgwałcił Somalijczyk, a teraz ten Norweg ma wyrzuty sumienia, bo przez niego ten gwałciciel trafił za kratki i pewnie go deportują. Tak, dobrze czytacie. Norweg. Nie Norweżka. Normalnej postury chłop dał się zgwałcić. Ciężko to jakoś przetrawić.
UsuńO polityce i religii dyskutować nie szkodzi, trzeba tylko wyzbyć się fanatyzmu i przekonania, że wie się już wszystko i wie się to wszystko najlepiej :-)
Jasne, że nie należy unikać dyskusji. Sam bardzo lubię rozmawiać na takie tematy pod warunkiem, że jest to rozmowa na pewnym poziomie, bez przekrzykiwania, obrażania itp. Jak sądzisz, jaka jest szansa że taka dyskusja tutaj w internecie ma szansę uniknąć czegoś takiego? Nawet jeśli kilka osób zachowywałoby się w porządku, to zaraz pojawią się tacy, którzy zrobią z tego wielką światopoglądową awanturę.
UsuńDruga rzecz to fakt, że takie dyskusje są zwykle bardzo obszerne, a to jest dyskusja o diecie i treningu. Obawiam się, że pod koniec takiej wymiany światopoglądów ciężko by było coś znaleźć na te tematy :)
Kamil, wiele razy prosiłem, by jednak o polityce czy religii dyskutować gdzie indziej. Wiem, jak się takie dyskusje kończą. Zresztą zazwyczaj są bezowocne, bo albo ktoś myśli tak samo, albo inaczej i i tak go nie przekonasz. Potem jest już tylko coraz bardziej agresywnie. Więc kolejne takie wypowiedzi po prostu będę usuwał.
UsuńJaką częstotliwość wybrać robiąc zwykłe pompki w drabinie? Ile razy w tygodniu, żeby klatka i reszta mięśni pracujących optymalnie się regenerowało?
OdpowiedzUsuńA skąd mam wiedzieć jaka u Ciebie będzie optymalna regeneracja? Zwłaszcza mają tak "dużo" informacji. Nie mam szklanej kuli.
OdpowiedzUsuńW zasadzie to chodziło mi bardziej o ogólnikowe informacje odnośnie pompek i ich częstotliwości odnośnie tego co napisałeś: "Prawda jest taka, że poszczególne mięśnie czy łańcuchy biokinematyczne nie reagują i nie regenerują się tak samo. Klatke np. dipsy czasem wystarczy ćwiczyć raz na kilkanaście dni i rośnie. Plecy wręcz przeciwnie. U wielu osób dopiero duża częstotliwość podciągania powoduje rozwój. Ewenement to np. takie wiosła. Większość przy dobrze ułożonym planie mogłaby je robić niemal dziennie, tyle, z czasem inne grupy nie wytrzymają np. nogi nie nadążą" Sprawdzę sobie taką drabinę 2-3x tydzień i zobaczę jak to będzie wyglądało. :)
UsuńWedług mojej wiedzy tak generalnie jest tak:
UsuńDipsy: 1xtyd
Podciąganie: 3-4xtyd
MC: 1xtyd
Przysiady: można nawet 5-6xtyd
Wszystko kwestia jeszcze ile ćwiczysz, jakie ćwiczenia-plan, poziom wytrenowania.
Chciałbym ustalić sobie drabinę na zwykłe pompki (załóżmy max.20) i przysiady (załóżmy max.16). Jakby ona miała mniej więcej wyglądać?
UsuńTakie zakresy nie nadają się na drabinę. Za dużo, albo robisz drabiny z dala od swego maksa, albo wysokozakresowy trening. Razem to nie ma sensu. Jeśli chcesz robić tylko przysiady i pompki to może być dość często, ale pod warunkiem, że daleko od maksymalnych możliwości. Gdybyś jeszcze do tego dołożył podciąganie miałbyś ogólnorozwojowy trening.
OdpowiedzUsuńWłaśnie podciąganie już robię jako smarowanie gwintów. :) To jak będzie najlepiej ustalić do tego drążka przysiady i pompki?
OdpowiedzUsuńMożesz robić w drabinach ze 3 razy w tygodniu. Jednak na 50% swoich możliwości.
UsuńTe przysiady mają być z obciążeniem?
Ile razy jesteś w stanie poprawnie się podciągnąć? Od pełnego zwisu do wysokości klatki?
Przysiady bez obciążenia z samym gryfem. Mam słaby rdzeń i same bez obciążenia i tak mi sporo dadzą. Podciagnę się nachwytem poprawnie 3 razy. Ogólnie chcę podnieść ilość zrobienia pompek i podciągnięć na drążku, ćwicząc przy tym siady :)
UsuńRób sobie:
Usuńprzysiad 2-3-4, 2-3-4 - minuta przerwy pomiędzy seriami
podciąganie 1-2, 1-2 - 2 minuty przerwy między seriami
pompki (napięty rdzeń) - 3-4-5, 3-4-5 - 1 minuta przerwy.
2-3 razy na tydzień. Dokładaj do ostatniej serii w pierwszej drabinie raz na 2 tyg. pod warunkiem, że pójdzie lekko. Podciągania co drugi tydzień zamieniaj na same negatywy 2 serie x 2. W podciąganiach za szybko nie dodawaj powtórzeń.
Ziomeczki czy ktoś z tutaj obecnych mieszka i trenuje w Wielkiej Brytanii?
OdpowiedzUsuńCzy podczas podciągań i wiosłowań powinno się czuć dolne rejony najszerszego grzbietu? Ja najbardziej czuje, że pracuje mi ten mięsień zaraz pod pachą, chyba obły mniejszy o ile się nie mylę. To dobrze czy źle?
OdpowiedzUsuńTo nie są ćwiczenia, w których należy się skupiać na "czuciu". Jeśli czujesz teresy to pewnie są akurat najsłabsze w tym łańcuchu. Na wszelki wypadek dodaj sobie do planu rotacje, jeśli ich jeszcze nie masz, bo kiedyś możesz poczuć aż za mocno :)
OdpowiedzUsuńCzytam sobie dziennik treningowy jakiegoś instruktora na SFD (http://www.sfd.pl/[BLOG]_Dziennik_faftaqa_Vol._2_-t1085434-s177.html) i gdy patrzę na jego dietę, oczom nie wierzę. Przykładowa rozpiska:
OdpowiedzUsuń1. Kawa
2. Kasza jaglana 60g, owoce: 300g, żurawina 20g, białko 20g, migdały 10g, pestki dyni 5g, olej lniany 5g, gal;aretka 170g, bita smietana 5g, sok z buraków 200g, kreatyna 4g,
3. Przed trenigiem: napoczeta, znaleziona saszetka crea shota activlaba, 200mg kofeiny, 3g karnityny, 7g bcaa core
4. anticatabolix 5g, bcaa xplode 10g, mus kubus 120g zjedzony bezczelnie w trakcie treningu
5. Po tre: 45g wheya, 60g carbo
6. McD: 2 kanapki + deser + cola (nie dopita - bo za słodka)
7. Rosół 200g, kasza jaglana 40g, bigos domowy (na piersi z kurczaka, której zjadłem ok 60g), mieso z ud kurczaka 60g, warzywa 200g,
8. 100g gryczanej niepalonej, 20g białka, 200g bananów, 10g orzechów brazylijskich, 30g wafli ryżowych, 80g dżemu
Praktycznie same odżywki, a mięsa tyle, ile ja mam w jednym posiłku. Chodzi sobie do McDonalda (punkt 6), popija Kubusia, a po treningu zjada Marsa. Byle kalorie się zgadzały. WTF? A to nie jest byle kto, faceta traktują tam jak alfę i omegę treningu i dietetyki.
Oto jego uzasadnienie: "podkreślam to regularnie w dzienniku: czym innym jest żywienie osoby bez problemu z nadmiarem tk tłuszczowej, aktywnej, zdrowej metabolicznie, a czym innym osoby majacej problem z otyłoscią, prowadzacej siedzący tryb życia lub tylko "chodzącej na siłownie"".
Nie wiem, co o tym myśleć.
No dobrze, ale co z tego wynika? Takich przykładów są setki, jeszcze bardziej popularni - WarszawskiKoks. Oni robią swoje, ty rób swoje.
OdpowiedzUsuńWyjdzie to tak czy inaczej. Niekoniecznie trzeba się otłuścić, by się załapać na pakiet chorób cywilizacyjnych. Im żarcie bardziej sztuczne tym gorzej to widzę.
OdpowiedzUsuńPatryk, Ty po prostu szukasz powodów, by jeść dalej to co kiedyś jadłeś i jednocześnie mieć czyste sumienie. Z taką postawą nic nie osiągniesz, jedynie wysoki BF.
OdpowiedzUsuńWspomniane forum żyje ze sprzedaży supli i tylko to jest racją jego bytu. Jak suple nic nie dają to wchodzisz do działy koks i dalej rujnujesz swoje zdrowie. Potem wypisują banialuki w stylu - kulturystyka to nie jest zdrowy sport. Nikomu tam nie zależy na Twoim zdrowiu, ci którym mogłoby zależeć dawno się stamtąd wynieśli.
Już nie mówiąc o tym, że kulturystyka to coś więcej niż tylko niski BF i duża masa mięśniowa. Nawet gdyby były one do osiągnięcia za pomocą klasycznej przeplatanki diety masowej i redukcyjnej bez zwracania uwagi na jakość i źródła pożywienia (w co nie wierzę), to taki styl odżywiania prędzej czy później i tak odbije się na zdrowiu. Rozwinięciem tego tematu jest koks i diuretyki. Co z tego, ze kilka czy kilkanaście lat ktoś sobie poszpanuje muskulaturą, skoro później będzie wrakiem człowieka? W wieku kilkunastu lat można się nie przejmować tym co będzie kiedyś, bo jest się zwyczajnie za głupim, żeby zdawać sobie z tego sprawę. Refleksja przychodzi później.
OdpowiedzUsuńpytanie może nietypowe, ale dość istotne z punktu widzenia regeneracji i zdrowia kręgosłupa: planuje zakupić nowe łózko i zastanawia mnie jaka twardość materaca jest najlepsza dla kręgosłupa, zwłaszcza jeśli ma ktoś z nim problemy? w moim wypadku to bóle w odcinku lędźwiowym, dodam też, że w czasie spania często zmieniam pozycje, ale jednak najczęściej śpie na boku ;)
OdpowiedzUsuńPewien fizjoterapeuta zachwalał mi kiedyś włoskie materace ortopedyczne. W Krakowie są dostępne przy Krowoderskich Zuchów, nie wiem jak w innych miastach. Mojej mamie bardzo w swoim czasie pomógł taki materac, bo ją strasznie bolały plecy od niewygodnego łóżka.
OdpowiedzUsuńIch wadą jest niestety dosyć wysoka cena.
Ja polecam średnio twardy, z 3 strefami twardości, włóknami kokosowymi itd ;) a najlepiej to pójść do sklepu i na każdym poleżeć i wybrać odpowiedni.
OdpowiedzUsuńOstatnio byłem na takim badaniu skłądu ciała, gdzie staje się na takiej specjalnej wadze i przez chwilę przez ciało przepuszczane są prądy o bardzo małych wartościach. Wyszło mi 6,3 % tłuszczu w ciele, tłuszcz trzewny najmniejsza wartość w skali, nawodnienie trochę ponad normę. Na ile wiarygodne są takie badania? Wątpie, abym miał te 6%, bo nie wyglądam jak Cristiano Ronaldo.
OdpowiedzUsuńMaszyna maszynie nierówna. Bardziej wiarygodny jest pomiar fałd tłuszczowych.
UsuńDokładnie. U mnie rozrzut BF% na różnych maszynach (są często dostępne np. w aptekach) wynosi od 4,5 do 16 :)
UsuńCzasami wystarczy, że coś jest źle skonfigurowane albo masz czymś posmarowane ręce, żeby wynik wyszedł zupełnie inny.
Jaką firmę moki (kawiarki) polecicie? Przymierzam się do zakupu i chciałbym coś sprawdzonego.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji dorzucę drugie pytanie. Ile dziennie pijecie kawy? Wiadomo, że kawa kawie nierówna. Także jak byście to określili w gramach?
UsuńJa mam włoską z Chin za 25 zł z Alle, ale w większości polecane są chociażby Bialetti. Poszukaj na internecie, są strony speców od kawy gdzie wszystko jest wyłożone.
UsuńJa piję 3x 15g zmielonej, złotej Lavazzy. Max. 20g, z resztą, pracowałem w kawiarni i tam były dokładnie takie proporcje do standardowego espresso, więc do takiej z kawiarki może teoretycznie być więcej, ale moim zdaniem te 20g w zupełności wystarczy.
Jaki rozmiar najlepiej kupić? Na ile filiżanek? Będę sam z niej korzystać, ale im większa to tym większa kawa. Nie bardzo mam rozeznanie. Bo z tego co widzę, miarą jest ilość filiżanek kawy mieszczących się w takiej moce.
UsuńNa standardową filiżankę dla jednej osoby kup sobie trójkę. Bo te oznaczenia liczbowe odnoszą się do b. małych filiżanek essprsso. Ja mam szóstkę i robię w niej kawę dla 2 osób.
UsuńKup najlepiej taką całą aluminiową. Niby aluminium zdrowe nie jest, ale:
- to jest specjalny stop
- stalowe często są niewymiarowe i potem jest problem z uszczelkami
Kup taką b. typową firma nie jest istotna, ale chodzi o to, byś potem mógł łatwo dokupić nowe uszczelki, choć ostatnio paradoksalnie uszczelki kosztują niemal tyle samo co cała nowa moka :)
Stawiaj na bardzo małym ogniu. Dłużej się robi, ale jest mocniejsza i dłużej wytrzyma Ci uszczelka.
Osobiście piję 2-3 dziennie.Nie wiem ile gram, do mojej szóstki sypię ok. 2/3 sitka, a jak jest jakaś mocniejsza kawa to połowę.
W takim razie mogę kupić szóstkę i najwyżej będę lać mniej wody i sypać mniej kawy. A w razie czego mieć większą jakby jakiś gość miał ochotę. Dzięki za pomoc!
UsuńWody zawsze się leje tyle samo, bo inaczej nie zaparzysz! :) ja kawiarki od lat używam i sobie chwalę.
UsuńCzemu? Ja tak robię. Jak tylko dla siebie to leję połowę, jak dla dwu osób to cały. Parzę tak kawę od ponad 20 lat i jakoś wychodzi :)
UsuńJakie warzywa jecie, jak je przyrządzacie i gdzie kupujecie? To moja pięta Achillesowa, od zawsze ignorowałem warzywa w diecie i teraz jestem, hyhy, zielony. Jadam ogórki zielone ale Stefan raczej na nie, jeśli chodzi o sklepowe. Co oprócz tego warto jeść? Tylko nie kalafior, okropieństwo!
OdpowiedzUsuńJa jem masę sałat, kapust i brokułów. Sałaty różnego rodzaju - lodowa, włoska, jakaś miniaturowata.. Poza powyższymi nic innego nie chwytam. Z sałatami czy kapustami jest bardzo łatwo i szybko. Obmywasz, ciachasz i do brzucha.
Usuńu mnie wpadają się brokuły, kalafiory :D, cukinie, cebula, czosnek,por, seler naciowy, ogórki :D, od czasu do czasu pomidory (wiem to nie warzywo), papryka, szparagi do tego lubię wrzucić takiego zapychacza jak pieczarki (który oczywiście też warzywem nie jest ale świetnie się komponuje z resztą)
UsuńKamil możesz też jeść kiszonki, o ile masz dostęp do porządnych naturalnych a nie takich zalewanych kwasem.
OdpowiedzUsuńWarzywa najlepiej kupować na straganie.
84 lata, 200kg MC :
OdpowiedzUsuńhttps://web.facebook.com/1385303175125769/videos/1608152099507541/?video_source=pages_finch_trailer
Sam pan waży tyle co ja, a ja dopiero do 100 kg doszedłem. Może w jego wieku też mi się uda tyle dźwignąć :D
UsuńRobicie omlety? (oczywiście bez mąki) Jeżeli tak to z czym je robicie?
OdpowiedzUsuńJa ścieram na tarce trochę żółtego sera.Omlet się nie rozłazi i jest puszysty a do tego gotowany brokuł polany masłem.
UsuńKupiłem 1kg boczku. Czy ktoś ma sposób, by zamrozić pokrojony na plastry boczek by się nie skleił i można go było wyciągać partiami? Mam mało miejsca w zamrażalce dlatego niezbyt mogę porozkładać poszczególne plasterki.
OdpowiedzUsuńStefanie, pisałeś by nie używać plastikowych pojemników na żywność. Czy to samo tyczy się szklanych pojemników z plastikową przykrywką/zamknięciem?
OdpowiedzUsuńDo pewnego stopnia tak, choć na pewno jest to o wiele mniejsze zło.
OdpowiedzUsuńA propos właśnie plastiku, wiadomo w którym momencie występuje ryzyko, ujmijmy to, "bisfenolizacji" żywności i wody? Czy plastik po kilku miesiącach używania nadal wydziela tę szkodliwą substancję? Przekazuje ją poprzez zetknięcie się z żywnością od razu, po jakimś czasie..?
OdpowiedzUsuńZ tego co ja wiem, migracja następuje bez przerwy, na początku może trochę mocniej. Do żywności płynnej przechodzi szybciej, do gorącej czy kwaśniej też. A odgrzewanie plastiku w mikrofali to w ogóle masakra, powinno być zakazane :)
UsuńJak nie masz problemu z estrogenami i wody z kranu nalejesz sobie do bidonu i pójdziesz jeździć rowerem to ja bym się tego nie bał. Ale kupując wodę gazowaną, stojącą pół roku w plastiku (magazyn +sklep) to już trochę gorzej.
Stefan,
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że mięsień czworogłowy uda nie rozwija się tak jak "dwójka" chciałem włączyć coś na tą partię tj. wykroki w tył. Czy może to wyglądać jak poniżej, czy może lepiej zrezygnować z jednego treningu przysiadów w zamian dać właśnie wykroki?
2. Oprócz dipsów i drążka wszystkie pozostałe robię rampą, gdzie wychodzi mi mniej więcej zwykle po 7-8 serii. W przyszłości myślę aby spróbować dodać coś na triceps (docisk) i barki (unoszenie do mostka szerokim chwytem). Jednocześnie chciałbym aby trening nie trwał dłużej niż ok. 40 min. Czy w takiej sytuacji dobrze by było zmienić rampę na 3 serie robocze po 80-90% i dołożyć w D.3. Docisk na triceps, a D.4. unoszenie sztangi do mostka szerokim chwytem? Nieprzerwanie rampą ćwiczę od września '15.
D.1. Przysiad + Dipsy
D.2. PP + Drążek
D.3. MC + Modlit
D.4. Przysiad + Drążek
D.5. Wiosło + Wykroki w tył ze sztangą
D.6. Żuraw + Drążek
Mam jeden dzień przerwy w tygodniu, a w innym mam inną aktywność rekreacyjną. Wszystko zamyka się w ośmiu dniach.
Jeśli faktycznie u Ciebie dominują dwójki to wykrokami w tył nic nie zmienisz, a tylko pogłębisz ten rozdźwięk. Nim coś wymyślimy trzeba ustalić czy chodzi o cały mięsień czy też jakaś głowa zostaje w tyle. Masz możliwość zrobienia zdjęć?
UsuńMożesz robić 1-2 serie rozgrzewkowe i potem 3 robocze gdzieś na 80-90% swoich możliwości i powoli zwiększać ciężar roboczy tak by nie dochodziło za bardzo do upadków. Serie robocze robisz takim samym ciężarem.
Docisk ok - tu skoro nowe ćwiczenie daj sobie na razie rampę, by ustalić swoje możliwości
Unoszenie sztangi - nie wiem czy to akurat wypali. Zależy Ci na bocznym obszarze barków czy tylnym? Co jest najgorzej rozwinięte?
Stefan i inni doświadczeni:)
OdpowiedzUsuńMam pytanie a propos przysiadu przedniego. Trzymając sztangę na barkach, z łokciami wysuniętymi do przodu (ręce równolegle, nie skrzyżowane) nie ma możliwości (przynajmniej wg mnie) mieć spiętych łopatek. Niestety ciężar powoduje napięcie się czworobocznego (bo jakoś musi się przenieść na dół:)), co powoduje u mnie dyskomfort przy wyższych ciężarach. Niestety ale mam z tym mięśniem problem, jak już łapię jakąś kontuzję czy ból to właśnie w nim. Tylko mocne spięcie łopatek mi pomaga, a napinanie tego mięsnia w pozycji "rozciągniętej" jest dla mnie bolesne. Pytanie moje jest o technikę, jak Wy robicie ten rodzaj przysiadu, żeby łopatki choć trochę ściągnąć? Czy może się nie da i muszę z niego zrezygnować, a bardzo polubiłem to ćwiczenie. Oglądałem różne filmiki na yt, to nikt nie miał spiętych łopatek.
To jest właśnie powód, dla którego wolę polecać zwykły przysiad. Bo w przednim wychodzą różne problemy techniczne i nie każdy je opanuje. Powinno być tak, że łopatki przynajmniej lekko ściągnięte. To wymaga dobrej mobilności nie tylko łopatek, ale i nadgarstków a czasem łokci. Nawet drobne odchylenia w budowie barków czy obojczyków mogą być przeszkodą nie do przeskoczenia.
OdpowiedzUsuńWięc w praktyce: jeśli choć trochę możesz ściągnąć łopatki to ok i możesz robić. Jeśli całkiem się rozjeżdżają to lepiej zrezygnować
Ostatnio wchodząc po schodach zauważyłem ze kolana wychodzą troszkę poza palce u stop i porównałem to do przysiadu gdzie jest to nie wskazane,ale wchodząc w ten sposób przez tyle lat nie zauważyłem jakiś problemów z kolanami,wiec czemu w przysiadach mamy tego unikać a w życiu codziennym robimy na przekór?
OdpowiedzUsuń1. Nieprawidłowe nawyki ruchowe - warto się przyjrzeć i dbać o to nie tylko na treningach.
OdpowiedzUsuń2. W przysiadach masz zwykle dodatkowy ciężar, więc obciążenie kolan jest znacznie większe.
3. Zależy jakie schody, czasem będą wychodziły, ale patrz punkt 2.
A propos wchodzenia po schodach też to zauważyłem, jak skupiam się na odpowiednim stawianiu nóg to o wiele ciężej się wchodzi (mieszkam na 4 piętrze bez windy) :) mocniej uda pracują.
OdpowiedzUsuńStefan, zakładaj kolejną dyskusję, tu mamy już ponad 200 komentarzy.