Spacer farmera
Spacer farmera to kolejne ciekawe ćwiczenie. Zostało mocno
rozpropagowane dzięki zawodom strongmenów. Jednak nim włączymy je
do naszego planu treningowego warto wiedzieć o nim kilka rzeczy.
Niewątpliwie znacznie poprawi naszą funkcjonalność. Dość często
może się zdarzyć w życiu, iż będziemy musieli coś ciężkiego
przenieść na określoną odległość. Jest znakomitym narzędziem
do kształtowania mięśni skośnych brzucha, a jak się za chwile
przekonacie może także zostać ukierunkowane na mięsień prosty
brzucha. Ma także niebagatelny wpływ na nogi, siłę chwytu czy
wreszcie mięsień czworoboczny grzbietu. To te najważniejsze
korzyści.
Jednak to samo ćwiczenie robione źle może wyrządzić wiele
krzywdy naszemu kręgosłupowi. Pierwsza rzecz dotyczy tego co
zawsze. Rdzeń powinien być napięty, czyli brzuch lekko napięty i
pośladki. W tym wypadku będzie trudniej niż w przysiadach czy
martwym ciągu, gdyż będziemy się poruszać. W czasie chodzenia
siłą rzeczy dochodzi do rotacji uda, rzecz w tym, by cały czas
kontrolować ruch i napięcie pośladków. Równie ważne jest tu
ściągnięcie łopatek, ciężar nie może ściągać ramion
całkowicie w dół.
Nie jesteśmy strongmenami, nam nie zależy w pierwszym rzędzie na
przeniesieniu jak największego ciężaru, lecz na bezpieczeństwie i
zdrowiu. Dlatego dobrze jest schować ambicję w szafie i zaczynać
od niewielkich ciężarów, tak by móc skupić się na technice.
Zbyt szybkie przenoszenie dużych obciążeń może poskutkować
bocznymi skrzywieniami kręgosłupa.
Gdy już opanujemy tę podstawową formę, można wprowadzić pewne
wariacje. Jeśli ciężar będziemy trzymać przed sobą, wówczas
mocniej włączamy do pracy mięśnie brzucha. Można przyjąć
postawę taką, jak ma się w połowie ruchu unoszenia sztangi na
bicepsy lub unieść obciążenie przed sobą na wyprostowanych
ramionach. W tym ostatnim wypadku granicą jest siła barków. Jeśli
mamy dość słabe barki w stosunku do rdzenia, to ten ostatni
wariant niewiele nam da. Przynajmniej w kwestii ćwiczenia mięśni
brzucha.
Unoszenie ciała bokiem na ławie
To całkiem niezłe ćwiczenie na mięśnie skośne brzucha.
Warunkiem udanego treningu jest możliwość przyczepienia nóg do
ławy lub dobry partner, który nas przytrzyma. Musimy się ułożyć
tak, by cały korpus wystawał poza ławkę, a nogi były stabilnie
przytrzymywane lub zaczepione. W tej pozycji wykonujemy unoszenie
tułowia w maksymalnym zakresie. Oczywiście nie muszę tłumaczyć,
iż co serię zmieniamy strony.
Unoszenia nóg
Ćwiczenie z unoszeniem nóg budzą wiele kontrowersji, nawet pośród
najlepszym trenerów. Nie tych piszących pół-reklamowe artykuły w
necie, lecz także tych, którzy zajmują się poważną pracą z
zawodnikami na poziomie olimpijskim. Przyznam, że dla mnie samego
jest to trochę problematyczny temat. Obawiam się bowiem, że ktoś
nie do końca zrozumie o co chodzi lub wprowadzi je zbyt szybko i
skutki mogą być dość opłakane. To jeden z powodów, dla których
długo się wahałem, czy pisać o ćwiczeniach dedykowanych
bezpośrednio dla mięśni brzucha.
Niektóre unoszenia nóg mogą dobrze wzmocnić brzuch, na pewno są
lepsze z wielu powodów niż brzuszki czy z założenia niezdrowe
spięcia brzucha. W pewnych sytuacjach unoszenie nóg będzie dobrą
formą rehabilitacji. W przypadku brzuszków ciężar ciała jest
mniejszy więc i stawia mniejszy opór niż podnoszone nogi. U wielu
osób dodatkowo występuje ryzyko urazu karku, a i niejeden ma
tendencje do robienia garbu czy nieprawidłowego wyginania kręgosłupa
w odcinku lędźwiowym. Przy unoszeniu nóg o wiele łatwiej utrzymać
dobrą pozycję kręgosłupa i napięty rdzeń. Podobnie jak w
niektórych wcześniejszych ćwiczeniach możemy zamiast napięcia
brzucha wciągnąć go i wówczas mocniej aktywować mięsień
poprzeczny.
Jednak w tym wszystkim trzeba pamiętać o jednej ważnej rzeczy.
Nigdy nie robimy unoszeń z opartymi o coś twardego plecami. Albo
wykonujemy je w podporze na poręczach – wówczas plecy są w
powietrzu – albo, jeśli w leżeniu – trzeba leżeć na czymś
miękkim lub mieć podłożone pod odcinek lędźwiowy coś miękkiego
np. poduszkę. Tylko w takim układzie mięśnie podtrzymujące
kręgosłup zadziałają prawidłowo.
Swego czasu modne było przekonanie, że przy bólach kręgosłupa
należy spać na twardej podłodze. Tymczasem nie ma to najmniejszego
sensu. Jeśli ktoś ma słabe mięśnie posturalne, czy też
wysunięty krążek międzykręgowy, to na pewno spanie na twardym mu
nie pomoże, a wręcz może zaszkodzić. Tak samo jest z unoszeniem
nóg w leżeniu.
Forma dla bardzo zaawansowanych
Unoszenie nóg ze zbijaniem, to stare skuteczne ćwiczenie. Wymaga
jednak sporego poziomu zaawansowania i dobrego partnera treningowego.
Kręgosłup musi być w 100% zdrowy, a cały rdzeń wzmocniony
wieloma latami ćwiczeń złotych. Zarówno ćwiczący, jak i jego
partner muszą być maksymalnie skoncentrowani i dobrze zgrani. Nogi
unosi się tak samo, jak to zostało opisane powyżej. Może to być
wersja albo leżąca, albo na poręczach do dipsów. Zwis na drążku
zdecydowanie się do tego ćwiczenia nie nadaje.
W momencie, gdy nogi dochodzą do poziomu w przypadku korzystania z
poręczy do dipsów – partner mocnym uderzeniem w podudzia zbija je
w dół. Chodzi o to, by uderzenie było na tyle silne, aby nogi
opadły w dół, ale wiadomo, że nie chodzi tu o obicie piszczeli
ćwiczącego. W wersji leżącej uderzenie musi nastąpić dużo
szybciej, a mianowicie tuż po tym, gdy nogi przekroczą kąt 30
stopni w stosunku do podłoża. Ćwiczący po otrzymaniu uderzenia od
razu stara się na nowo podnieść nogi w górę. Całość serii
powinna przebiegać dosyć dynamicznie.
A te unoszenia nóg to nie lepiej w zwisie na drążku?
OdpowiedzUsuńCo z ćwiczeniami izometrycznymi? Oprócz "deski" chyba nic nie ma..
Odnośnie ''Spaceru farmera"" bo to mnie akurat interesuje ze względu na to,że miałam okazje wprowadzić w życie to ćwiczenie w swoim ogrodzie.Konkretnie chodzi mi o ciężar,który ciężko określić bez wagi.Czy np. niosę dwa wiadra ziemi,czy czegoś tam to ciężar określam mniej więcej na oko?
OdpowiedzUsuńTeż mi ogród przyszedł do głowy i worki z ziemią:-D
UsuńPotrafią dać zdrowo w kość...
Stefanie, co sądzisz o sylwetkach gimnastycznych?
OdpowiedzUsuńW zwisie na drążku pozycja jest mniej stabilna, łatwo się rozkołysać. Więc jak jest możliwość to lepiej robić na poręczach. Można robić izometryczne trzymanie podniesionych nóg, ale tak naprawdę każde ćwiczenie izometryczne szybko wyczerpuje progres.
OdpowiedzUsuńZ ciężarem w spacerze farmera jest tak jak w każdym innym ćwiczeniu. Niby może służyć za obciążenie wszystko i w zasadzie nie trzeba dokładnie znać wagi, ale chodzi o to by monitorować postępy, więc mieć możliwość zwiększania tego ciężaru.
Nie do końca rozumiem. O co dokładnie chodzi z tymi sylwetkami gimnastyków?
Widziałem na filmikach, takie "szelki" pod łokcie do zaczepiania na drążku. Stabilizują one ciało, przy wznosach nóg. Warto to stosować? Gdzie to kupić i jak to się nazywa? :)
OdpowiedzUsuńnie szelki tylko paski. coś takiego: http://static1.sfd.pl/1/images2006/20061204140254.jpg
OdpowiedzUsuńAle w jakim celu? Dla stabilizacji przy wznosach nóg na drążku? Jeśli tak to nie specjalnie. Huśtania w ten sposób nie wyeliminujesz.
OdpowiedzUsuńHuśtania i osłabienia dłoni - co pozwoli skupić się na izolacji korpusu.
OdpowiedzUsuńLepiej robić na poręczach, albo nawet na dwu krzesłach. Na drążku to mimo wszystko jest ostateczność.
UsuńStefan, w moim przypadku jak byś podszedł do spaceru farmera? Nie chce tego ćwiczenia wykorzystywać do chodzenia po płaskim. Do dyspozycji mam dwie górki. Jedna to 130 m w pionie pokonywana z obciążeniem 15kg w plecaku przez ok 12 minut, dystans - niecały kilometr. Trzy wejścia i trzy zejścia z krótką przerwą na górze zajmują godzinę. Dokładać obciążenia, zwiększać szybkość marszy, starać się wbiegać a może dokładać kilometrów po płaskim (jak już wejdę na górkę). Podpowiedz coś proszę pamiętając, że tren trenim ma służyć górskim wędrówkom. Bezpośrednio po takim spacerku jakiś truchcik na lekko czy może ćwiczenia siłowe? Arek
OdpowiedzUsuńTe same zasady co na płaskim. Zacznij sobie lekko z niewielkimi ciężarami i stopniowo zwiększaj obciążenie albo szybkości. Masz 2 parametry, które może regulować. Np. raz na 2 tygodnie zwiększasz lekko ciężar, a potem po kolejnych 2 zwiększasz szybkość chodu. Rzecz jasna szybkości w nieskończoność zwiększać nie możesz, więc taki zabieg tylko raz albo daw. Potem musisz się skupić na zwiększaniu ciężaru. Do mocniejszego przyciśnięcia szybkości będziesz mógł wrócić dopiero po kilku miesiącach. Najlepiej robić to osobno, jako osobą sesję. Póki co nie przekraczaj 20 minut. Jak nie masz tyle czasu to na koniec treningu siłowego.
OdpowiedzUsuń