Bezmyślny mięśniak?
Pomimo faktu, iż
powstaje coraz więcej siłowni i co prawda powoli, ale jednak
wzrasta wiedza na temat treningów siłowych, stare mity i stereotypy
obecne w społecznej świadomości są nadal powszechne. Jak choćby
ten o bezmyślnych mięśniakach. Wiadomo kto takie rzeczy wymyśla.
Ci, którym lenistwo nie pozwala dźwigać nic ponad długopis. Żyjąc
w przeświadczeniu o swojej wyższości intelektualnej czują się
usprawiedliwieni i zwolnieni z jakiegokolwiek dbania o zdrowie i
sylwetkę. Fakt, że sporo osób trenujących na siłowniach jest
niezbyt rozgarnięta, ale ostatecznie to tylko średnia społeczna.
Wybaczcie mi szczerość, ale głupków nigdzie nie brakuje.
Natomiast dziś kulturystyką zajmują się także ludzie posiadający
doktoraty. Cały ten mit nie jest więc wiele wart.
Nie ćwicz, bo nie urośniesz...
Jednak inny mit
pokutuje jeszcze bardziej. Nader często mówi się o wpływie
ćwiczeń siłowych na wzrost. Tu już nawet ludzie inteligentni i w
miarę obyci z tematem często plotą bzdury. Zastanówmy się nad
tym, bo to sprawa dość ważna. W związku z tym domniemanym wpływem
ćwiczeń siłowych na wzrost powstaje dodatkowe pytanie. W jakim
wieku można zacząć treningi na siłowni?
Warto sprawdzić co
na to wszystko nauka. Otóż wbrew obiegowym opiniom, głoszonym
nawet przez wielu lekarzy, nie stwierdzono, by krótkotrwałe
obciążenie aparatu ruchowego miało wpływ na długość kośćca.
Innymi słowy, jeśli podchodzisz do sztangi i robisz serię takiego,
czy innego ćwiczenia, nie wpłynie to na Twój wzrost. Inaczej
sprawa wygląda w przypadku długotrwałego obciążenia jakiejś
partii ciała. To może wpłynąć hamująco na rozrost kości, ale
takich metod nie stosuje się w treningach kulturystycznych, czy
ciężarowych. Mowa bowiem o obciążeniu trwającym nieprzerwanie
przynajmniej przez kilkanaście lub kilkadziesiąt minut.
Czy to już na pewno Europa?
My ciągle żyjemy
w Azji i gdy obserwuję otaczającą mnie rzeczywistość, żadne
wiadomości telewizyjne ani żaden atlas geograficzny nie są w
stanie przekonać mnie, że mieszkam w Europie. Wystarczy przyjrzeć
się, jak wyglądają lekcje WF-u w większości szkół
podstawowych. Gruby pan z brzuszkiem wyładowuje swoje frustracje na
uczniach lub rzuca im piłkę i idzie na papierosa. Szwedzi już
kilka lat temu wprowadzili w szkołach ćwiczenia siłowe, dla
stosunkowo młodych uczniów. Czas więc przestać wierzyć w mity.
Ćwiczenia siłowe dla nastolatków
Rzecz jasna układ
motoryczny i nerwowy młodego człowieka jest bardzo wrażliwy. Nikt
nie twierdzi, że nastolatkowie powinni ćwiczyć na maksymalnych
ciężarach. Chodzi tu raczej o obciążenia rzędu 50% RM. Regularny
i rozsądny trening siłowy wraz z odpowiednio dobraną dietą
wzmacnia nie tylko mięśnie, ale także i kościec.
Na pewno trzeba w
młodym wieku ostrożnie pochodzić do obciążania kręgosłupa, ale
uważam, że lepsza aktywność na siłowni niż ciągłe
przesiadywanie przed komputerem. By pójść na kompromis mogę
młodym ludziom zaproponować metodę Eugena Sandowa. Na początku
ciężary są tak małe, że niemal śmieszne, a intensywność
bardzo niska, co daje możliwość ćwiczenia już nawet w wieku lat
dziesięciu. Fakt, że metoda nie wydaje się imponująca, ale w
ramach motywacji przypomnę, że jej twórca rozwinął obwód
ramienia do 49cm i potrafił podciągać się na jednym palcu. Było
to na początku ubiegłego stulecia, gdy jeszcze nikt nie słyszał o
kreatynie, innych suplementach czy syntetycznych hormonach
anabolicznych. Ciężary jakie podnosił i jego ogólna sprawność
przerastała poziom wielu współczesnych zawodowców.
Korzyści społeczne
Mógłbym jeszcze
zrobić wykład o korzyściach społecznych, choć nie wiem, czy
trzeba dodatkowo moralizować. Młodzi ludzie zainteresowani rozwojem
swojej sylwetki rzadziej sięgają po alkohol i narkotyki. Zwykle też
są mniej agresywni w stosunku do otoczenia i mają więcej szacunku
dla słabszych. Ci, którzy myślą, że jest inaczej, również
powinni w tej materii zrewidować swoje poglądy. Pozostaje nam tylko
plaga anabolików na siłowniach, ale w moim odczuciu wina leży po
stronie trenerów, którzy z powodu małej wiedzy nie potrafią
wskazać skutecznych naturalnych metod rozwoju muskulatury.
Stefan,
OdpowiedzUsuńskoro już poruszyłeś temat ramion. Moje ramiona zostają w tyle. Reszta rozwija się dość systematycznie. Czy myslisz, ze dodanie na koncu treningu cwiczen izolowanych ma sens? Oczywiscie nie w zamian glownych wielostawowych ciezkich cwiczen, ale jako dodatkowy bodziec? Czy lepiej nie zawracac sobie glowy i skupic sie na podciaganiach, dipsach, wioslowaniach a ramiona same nadgonia?
Tomek
imho: Jeśli dopiero zaczynasz to skup się na tym na czym napisałeś.
OdpowiedzUsuńNo właśnie pytanie ile już ćwiczysz i robisz ćw. złote?
OdpowiedzUsuńĆwiczę od 1,5 roku. Ćwiczenia złote oczywiście stanowią podstawę mojego programu. Do tego ciężkie ćwiczenia wielostawkowe jak wiosłowanie, oraz ćwiczenia będące częściami ćwiczeń dwuboju jak Push Press czy High Pull. Moje aktualne wyniki to, ostatnia seria rampy z 5 powtórzeniami, 120kg MC, 95kg Przysiad, 95kg Wiosłowanie. Dipsy: robię kilka serii po 8 powtórzeń, Podciąganie: kilka serii po 5-6 powtórzeń. Wszystkie partie wydają się rozwijać (a miarę zawsze mogłoby być lepiej) a ramiona jakoś stoją (około 35-35cm w obwodzie). Zastanawiam się czy potrzebują dodatkowego bodźca i specjalnej uwagi, czy po prostu moje wyniki siłowe są jeszcze zbyt małe i ramiona zaczną rosnąć wraz z większymi ciężarami.
UsuńTomek
Jeśli tak to możesz coś dołożyć. Na początek po jednym ćwiczeniu, ale na nieco większych zakresach. Ogólnie ramiona potrzebują większych.
OdpowiedzUsuńNajlepiej jakbyś robił modlitewnik podchwytem, jakieś 4 serie po 10, i francuza leżąc neutralem sztangielkami lub łamaną 5 serii po 12. Wszystko z minimalnym zapasem. I pamiętaj, że poprawny modlitewnik ma zakres tylko do punktu prostopadłości przedramienia do podłoża, czyli pięść skierowana w sufit. No chyba, że to taki maszynowy modlitewnik.
Dziękuje, tak zrobię. Do ćwiczeń złotych dodam na jakiś czas te dwie izolacje (Modlitewnik sztanga prosta czy łamana?) i zobaczę co z tego wyniknie.
OdpowiedzUsuńP.S. Już sama idea zastanawiania się nad poszczególnymi mięśniami trochę mnie przeraża ;) O ile łatwiej jest robić złote ćwiczenia, skupiać się na diecie, sile i pozwalać całemu ciału rosnąć?! Kulturyści muszą być strasznie rozchwiani emocjonalnie od ciągłego zastanawiania się czy każdy mięsień jest już wystarczająco duży i proporcjonalny do reszty ciała.
Tomek
Ćwiczenia złote jest robić łatwiej do momentu, kiedy przestają działać tak spektakularnie na mięśnie. Wtedy focus przenosisz na inny tor, inne mięśnie, inny sposób ćwiczeń. Normalna kolej rzeczy. O ile łatwiej jeść codziennie na śniadanie jajecznicę, na obiad wołowinę z warzywami, a na kolację rybę z warzywami. Jedzący ludzie muszą być chyba strasznie rozchwiani emocjonalnie, aby skupiać się nad przyrządzeniem innego jedzenia - trochę analogii. Znużenie dotyczy także mięśni, ot cała filozofia.
UsuńPracuję szczegółowo na wieloma mięśniami i nie czuję się z tego powodu rozchwiany emocjonalnie. :)
OdpowiedzUsuńNa dłuższą metę, jeśli chce się rosnąć i w dodatku unikać kontuzji, trzeba zająć się szczegółami. W sumie to powinieneś jeszcze przynajmniej raz w tygodniu robić coś na rotatory i coś na zginacze kolan. Dla bezpieczeństwa.
Modlitewnik sztanga prosta, skoro ma być podchwyt.
Mam pytanie odnośnie przysiadów, czy poprawne jest to że kręgosłup w lędźwiowym odcinku, podczas fazy w której w kolanach jest kąt 90* prostuje się, a jeszcze niżej jak zejdę to przekrzywia się i jest wygięty. Jak bym nie próbował to nie dam rady zrobić inaczej. Jak się bardziej wyprostuje to środek ciężkości jest za bardzo z tyłu i się przewracam.
OdpowiedzUsuńNie, nie jest to normalne. Nie jest też wskazane. To, o czym piszesz nazywa się but wink - czyli podkulanie ogona. Nie znam się na tej materii tak bardzo, ale zależy to od rozciągnięcia mięśni i ścięgien. Właśnie dlatego niektórzy (w tym nawet Nick Mitchell, no dobra "nawet") polecają podłożenie czegoś pod pięty. Moim bardzo skromnym zdaniem powinieneś ćwiczyć z mniejszym ciężarem, robiąc pełne przysiady. Po jakimś czasie "garb" powinien się zwiększać. Oczywiście mówię o but winku. Jeśli faktycznie się garbisz to już inna kwestia.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, chciałem powiedzieć "garb powinien się zmniejszać". My mistake.
UsuńZnalazłem filmik w Internecie i faktycznie jest to "but wink" Normalnie się nie garbie,
OdpowiedzUsuńStefan proszę o podpowiedź co z tym fantem zrobić?, może jakieś ćwiczenie pomocnicze?
Podeślij film z wykonaniem. Problem może dotyczyć słabości rdzenia, nierozciągnięcia hamstringów lub łydek. Albo wszystkiego po trochu :)
OdpowiedzUsuńok dzięki, dzisiaj albo jutro wyślę, proszę o adres maila.
OdpowiedzUsuńUdało mi się odnaleźć adres, filmik wysłany.
OdpowiedzUsuńJeszcze pytanie techniczne o poręcze do dipsów, jaki mam być rozstaw? W barkach na szerokość mam 47-48 cm, a drążki przewierciłem na 63 cm coś mi się wydaje że za szeroko. Doradźcie proszę :)
OdpowiedzUsuńStań wyprostowany z opuszczonymi luźno rękami w dół. Odległość od dłoni do dłoni i masz optymalny dla siebie rozstaw.
OdpowiedzUsuńBardzo niestabilny ten przysiad. Stopy daj nieco bardziej równolegle. Podnosisz ciężar z ziemi przy okazji robić dość niebezpieczne rzeczy z kręgosłupem. Póki nie masz stojaków lepiej rób przysiady z większym zakresem, a mniejszym ciężarem. Tu i tak jest dla Ciebie za dużo. Ogólnie to nie tylko podwijanie ogona, w połowie drogi puszcza Ci cały rdzeń.
OdpowiedzUsuńJako dodatek rób sobie dzień dobry, ale z samym kijem od szczotki. Stań prosto, nogi minimalnie ugięte w kolanach. Napnij mocno brzuch i pośladki i tak trzymaj, spokojnie pochyl się w przód do punktu, w którym czujesz rozciąganie tyłu uda. Rób sobie tak po każdym trening 3 serie po 7. Jak pójdzie dobrze to z czasem zwiększaj ilość.
Wielkie dzięki, zastosuję się do wytycznych.
OdpowiedzUsuń