Z racji
pojawiających się próśb i zapytań, chciałbym w tym miejscu
jedną rzecz mocno podkreślić i wyjaśnić. Na blogu zajmujemy się
głównie treningiem siłowym. Staram się w miarę możliwości
pomóc każdemu. Jednak ani nie jestem lekarzem, ani też nie
prowadzę poradnictwa medycznego. Jeśli proszę o informacje na
temat chorób czy kontuzji to po to, by ewentualny plan treningowy
pomagał, lecz nie pogarszał stanu zdrowia. Dlatego też czasami
dorzucam jakieś wskazówki rehabilitacyjne.
Jednak byłoby z
mojej strony nieodpowiedzialne, gdybym wyręczał lekarza. W
przypadku poważnych schorzeń trzeba szukać dobrego specjalisty.
Nie zawsze jest to łatwe i nie zawsze można szybko takiego znaleźć.
Niemniej jest to obowiązek, jaki każdy z nas ma względem swojego
ciała. Bardzo często w takich wypadkach potrzebna jest na żywo
współpraca z rehabilitantem czy też terapeutą. Nie można więc
szukać rozwiązań w internecie.
To, że zdarza mi
się czasem krytykować lekarzy nie oznacza, że dyskredytują
medycynę. Jak każda dziedzina ma swoje jasne i ciemne strony.
Niekiedy uwikłana jest w niewłaściwą współpracę z firmami
farmaceutycznymi. Czasem drepce w ślepej uliczce. Jednak nie wolno
jej całkowicie odrzucać. Cięgle jeszcze można trafić na dobrych
lekarzy i trzeba korzystać z ich usług. Rozmawiajcie ze swoimi
lekarzami, starajcie się ich "zmusić" do wysiłku i do
przemyślenia postawy, jeśli wiedzę i krytyczne myślenie zastępują
czasami stereotypy. Walczcie o to, by lekarze dbali o Wasze zdrowie.
Jednak w tym celu musicie do nich chodzić. Komentarze na blogu nie
wystarczą.
Popieram jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńCzasem niestety wiąże się z kosztami, bo jak człowiek się uprze i będzie chodził i truł tym lekarzom w końcu trafi na odpowiedzialnego, ogarniętego itp. Jednak jesli chodzi o rehabilitacje narządu ruchu, równolegle trzeba iść prywatnie szukać pomocy: ) Nie rezygnować z Funduszu, ponieważ nam się to należy i kropka: P ale iść także prywatnie. Dobry terapeuta czyni czasem cuda: P I nie zawsze są to jakieś wielkie koszta, jeśli nie celujemy w prywatne kliniki itp.
Jak ktoś jest z Zagłębia, Katowic mogę zawsze kogoś polecić: )
Pozdrawiam: )
Od dawna mnie korciło, żeby o to zapytac, a chyba nie będzie lepszej okazji niż ta dyskusja. Kim jesteś Stefanie z wykształcenia? Psychologiem? Rehabilitantem? Filozofem? O filozofii wspominałeś kiedyś jeszcze na HW :)
OdpowiedzUsuńPytam z ciekawości bo Twoja wiedza na różne tematy jest czasami zadziwiająca :)
Wiesz jeśli już czegokolwiek się nauczyłem to z książek i z życia. Raczej niewiele w szkołach :)
OdpowiedzUsuńCo do szkół to po drodze było elektromechanik, handlowa, filozoficzno-teologiczne.
hej osatnio podczas ciezkiego treningu pól sztangą ( z pięć serii x12 powtórzeń) cos mi strzelilo przy kosci ogoneowej tak ze od razu upadlem na kolana i musialem sie polozyc na ziemi, Załamałem sie bo mc mialem robic a ruszyć sie nie mogłem, ale po kilku minutach dokonczylem tren i nawet biegalem a juz w domu usiedzeic nie moglem. Moze spotkales sie z czyms takim?
OdpowiedzUsuńPo pierwsze nigdy, ale to nigdy czegoś takiego się nie robi. Jeśli coś Ci strzeliło to nie kontynuujesz treningu. Przynajmniej nie w tym dniu.
OdpowiedzUsuńPo drugie - co dokładnie boli? Kość, mięśnie pośladkowe?
Po trzecie, a w zasadzie najważniejsze - porządny ortopeda.
Dzieki za odpowiedź. Przegiąłem na trenie wiem. Przeszywający ból poczułem w dolnych partiach pleców nad posladkami . kolega mowi ze to są prostowniki. Ból się odnowił po poprzednich martwych ciągach jakii iałem dwa miesiace temu. Zawsze starałem sie mc robic prawidłowounikałem kociego grzbietu. A jednak cos robie zle. Do ortopedy sie pojsc boję haha! po kilku dniach ból zanika. Moze jest mozliwosc wzmocnienia w jakis sposób moich pleców, Proszę o jakas porade co do treningów. Bo na razie bede unkał martwego ciągu i pół sztangi. Skupię sie na drązku i jakis wyciagach. Moze bys mi cos podpowiedział dzieki pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli problem jest poważny to nie jest rozsądne unikanie ortopedy. Co Ci może zrobić? :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze pytanie o technikę. Prawdopodobnie ciągniesz plecami zamiast nogami. Jak masz możliwość to wrzuć film z wykonania. Czy w każdym powtórzeniu odkładasz ciężar na moment na ziemię?
Masz racje co do ortopedy. Mc robię z reguły na prostych nogach i staram się by bardziej pracowały plecy. Stąd tez może i kontuzja, cieżar zawsze dotykał ziemi. Kolega mówił ze to od szarpnięc mogłem sie załatwic. Dla mnie osobiscie MC przysiady i poł sztanga to zawsze były podstawowe ćwiczenia na kazda partie i starałem się ćwiczyć z dużym ciężarem. Teraz mam za swoje. Mam pytanie czy może krótkie rozgrzewki tez maja wpływ na takie kontuzje. Zawsze jednak zaczynałem od małych cieżarów i dochodziel gfzies dopiero w czwartej serii do roboczych
OdpowiedzUsuńNo to sam sobie odpowiedziałeś na swoje wątpliwości. Przynajmniej 70-80% ludzi nie powinno robić MC na prostych nogach, bo dobrze go nie zrobią. Powoli rozwalasz sobie kręgosłup.
OdpowiedzUsuńMusisz cofnąć mocno ciężary i zacząć od nauki poprawnej techniki MC. Być może także przysiadu. Po co ta półsztanga na tym etapie?
Poczytaj sobie to co pisałem o ćwiczeniach złotych, także na poprzednim blogu.
Jak również o rampie co da Ci odpowiedź na ostatnie pytanie :)