Szóste z kolei
Jako,
że nie napisałem jeszcze - albo też nie kojarzę bym to wcześniej
zrobił - osobnego artykułu poświęconego push pressowi, czas
nadrobić to niedopatrzenie. Ćwiczenie to po polsku zwane jest
wycisko-podrzutem, ale by nie wprowadzać nadmiernego zamętu
pojęciowego zostańmy przy angielskiej nazwie, która zresztą
pojawiała się już nie raz w planach na tym blogu.
Idąc
normalnym trybem stopniowego rozwoju, jest to szóste w kolejności
ćwiczenie, które warto włączyć do swego planu. Powinien to
zrobić każdy komu zależy na rozwoju siły i masy, ale od razu
dodam, że nie każdy będzie mógł skorzystać z dobrodziejstw push
pressa. Do tego jednak dojdę za jakiś czas. Te pięć
wcześniejszych ćwiczeń, jakie powinno pojawić się w planie to
oczywiście: przysiad, martwy ciąg, podciąganie, dipsy i
wiosłowanie. Jest to ogólna reguła dla większości, choć w
pewnych szczególnych wypadkach niektóre elementy mogą ulec
zmianie.
Push
press jest ze swej natury i pochodzenia asystującym ćwiczeniem pod
boje dwuboju olimpijskiego. To oznacza, że wbrew pozorom nie jest to
ćwiczenie dla każdego. Jeśli nie masz problemów z kręgosłupem
lub kolanami, to oczywiście nie powinieneś go pomijać. Da Ci silny
bodziec do przyrostu siły i masy. Jeśli jednak masz wyżej
wymienione problemy, lepiej z niego zrezygnuj.
Istnieje
jeszcze jeden element warunkujący wprowadzenie pusz pressa do
treningu - opanowany przysiad. Jeśli masz problemy z przysiadem nie
zabieraj się ani za to ćwiczenie, ani za inne z arsenału dwuboju
olimpijskiego.
Rozwój naramiennych
Od
razu w tym miejscu muszę rozwiać jedną wątpliwość. Jeśli
ćwiczysz już jakiś czas, a Twoje barki mimo to zostają w tyle, to
prawdopodobnie PP niewiele w tej materii zmieni. Jeśli rozwijasz się
w miarę harmonijnie, będzie to dobry bodziec do rozwoju barków. W
przeciwnym wypadku pewnie się rozczarujesz. Tak samo niewiele pomogą
Ci unoszenia bokiem itp. rzeczy. Jednak problem rozwoju naramiennych
to osobna kwestia i zajmę się nią przy innej okazji. Może wynikać
ze złej budowy kostnej lub innych skomplikowanych wad postawy.
Czy
w takim wypadku nie warto robić push pressa? Wcale nie! Jeśli nie
odczuwasz znacznego dyskomfortu, nie masz problemów z przysiadem,
kręgosłupem czy kolanami, to mimo wszystko warto wykonywać to
ćwiczenie. Jeśli nawet nie rozwiniesz przez to naramiennych, to na
pewno sporo zyskasz. Większą siłę nóg i rdzenia oraz tricepsów
i góry klatki.
Podstawa - przysiad!
Jak
łatwo wywnioskować z tego co już zostało napisane, poprawność
tego ćwiczenia jest wprost związana z poprawnością wykonania
przysiadu. Ruch zaczyna się dokładnie tak samo jak w przysiadzie
przednim. Sztanga spoczywa na górze klatki i na barkach. Łokcie są
skierowane w przód i lekko do góry. Chwyt nieco większy niż
szerokość barków. Może być ok. 120% szerokości barków. Jeśli
z powodu bólu w nadgarstkach lub innej wady postawy trudno Ci
uzyskać taką pozycję, możesz załapać jeszcze szerzej. Jednak
bez przesady. Nie więcej jak 130% szerokości barków. Jeśli i to
sprawia trudność, to być może na razie nie jest to ćwiczenie dla
Ciebie.
Zaczynasz
od siadania biodrami w tył - rdzeń napięty, jak w przysiadzie. Schodzisz do mniej
więcej połowy ruchu pomiędzy pełnym wyprostem, a równoległością
ud do podłogi. Co daje nam ni mniej ni więcej a ćwierć przysiad.
Można zejść nieco mniej głęboko, szczególnie dotyczy to osób
wysokich z długimi nogami. Teraz następuje mocne dynamiczne wybicie
się do góry z jednoczesnym wypchnięciem ciężaru. To nie mają
być dwa osobne ruchy, lecz jedno dobrze zgrane działanie. Gdy nogi
są wyprostowane gryf powinien już przelatywać przed twarzą. Tu
ważna uwaga. Trzeba uważać na brodę, by przypadkiem nie wybić
sobie zębów. Można głowę w tym momencie odchylić do tyłu.
Na
koniec sztanga powinna się znaleźć nad głową na wyprostowanych
ramionach, jeśli jest przed - to można zobaczyć jedynie na filmie,
który warto nagrać w fazie uczenia się techniki - to znaczy (tak,
tak!), że ćwiczenie nie jest dla Ciebie. Trzeba albo popracować
nad mobilnością barków, albo pogodzić się z faktem, iż trzeba o
nim zapomnieć.
Brak fazy negatywnej
Jest
rzeczą niezmiernie ważną, by zrozumieć, iż w push pressie
podobnie jak w wielu ćwiczeniach olimpijskich nie ma fazy
negatywnej. Co to dokładnie oznacza? Nie opuszczamy normalnie gryfu
tym samym torem jak w fazie koncentrycznej. Jedynie amortyzujemy
lekko ramionami nogami jego swobodne opadanie na klatkę.
Uwagi końcowe
Niektóre
osoby mogą na początku uskarżać się na problemy z nadgarstkami.
Mobilne i rozciągnięte nadgarstki to jeden z ważnych elementów
wszystkich ćwiczeń olimpijskich. Nie będę w tym miejscu rozwodził
się nad samym rozciąganiem. Odsyłam raczej do moich wcześniejszych
tekstów o rozciąganiu. Pewnym rozwiązaniem może też być
poszerzenie chwytu, co zdejmie nieco napięcia z nadgarstków.
Po
przysiadach i martwym ciągu push press jest kolejnym ćwiczeniem,
które doskonale rozwija rdzeń i pozwala wypracować silne mięśnie
brzucha. To kolejny argument na jego korzyść. Ważna też jest by
zrozumieć, że jest to ćwiczenie dynamiczne, tzn. że jego
skuteczność opiera się nie tyle na samym obciążeniu co na
szybkości wykonania. Nie można dodawać ciężaru kosztem dynamiki.
Takie pytanie: czy przy ostatniej facie ruchu, podczas wypychania sztangi do góry, można stanąć na palce na chwilę?
OdpowiedzUsuń(taki dynamiczny ruch jak przy rzucie do kosza za trzy pkt. ale nie wyskakując, np. Reggie Miller w ten sposób rzucał)
Czy pięty, przez cały ruch powinny być, jak w siadzie, przyklejone do podłogi.
Mnie przy mniejszym ciężarze tak ciągnie do góry, że całe stopy się odrywają i wiem, ze jest to ok:)
UsuńStefan, piszesz, że ręce jak przy przysiadzie przednim, czyli łokcie z przodu. Ja trzymam łokcie lekko z przodu, ale pod sztanga, bo przy ułożeniu ramion jak do przysiadu przedniego rozjeżdżają mi się łopatki (co powodowało za każdym razem odnawianie się bólu w czworobocznym, bo mimo wszystko próbowałem je ściągnąć). Czy to jest ok? Oglądałeś mój filmik z PP i nie stwierdziłeś, że to jest błąd.
OdpowiedzUsuńJest ok. Tu trzeba pewne rzeczy wyregulować pod siebie. Oczywiście w dopuszczalnych granicach :)
OdpowiedzUsuńZ mojego doświadczenia wynika, że dla uniknięcia bólu nadgarstków ważna jest nie tylko ich odpowiednia mobilność, ale też silna praca chwytu w czasie całego ćwiczenia. Nietrudno wyrobić sobie nawyk trzymania sztangi stosunkowo luźno, co pozornie ułatwia ćwiczenie, podczas gdy mocne zaciśnięcie dłoni na sztandze sprawia, że mięśnie wzmacniają stabilizację i bezpieczeństwo nadgarstków.
OdpowiedzUsuńTo ogólnie dotyczy praktycznie wszystkich ćwiczeń. Mocne ściskanie gryfu na początku niby trochę ogranicza i zmniejsza ciężar, ale z czasem przekłada się na lepszą siłę chwytu i ogólnie lepszą pracę całego ciała. Daje większe pobudzenie neurologiczne.
OdpowiedzUsuńZapytam o tę fazę negatywną. Czy jeśli do pp wprowadzi się wolniejszą fazę negatywną czy to może mieć jakieś negatywne skutki ? Po prostu wycisk z wybiciem pomaga natomiast faza negatywna wolniejsza pozwoliłaby mocniej przetrenować barki
OdpowiedzUsuńPewnie przy większych ciężarach nabawisz się kontuzji barków. Jeśli chcesz kontrolować fazę negatywną to radził bym MP nie PP.
UsuńTylko w teorii końcowa faza MP i PP jest taka sama czyli sztanga na wyprostowanych ramionach nad głową. Oczywiście ciężar jest jakimś argumentem w pp jest większy ale chodziło mi o sytuację gdzie ten ciężar jest powiedzmy średni.
UsuńAni w teorii ani w praktyce. W PP łokcie idą bardziej w przód, ciężar jest większy, jest to ćwiczenie dynamiczne, które inaczej działa na aparat ruchu. Jak ktoś się chce bawić w fazę negatywną w ćwiczeniach dynamicznych musi skończyć prędzej czy później z kontuzją.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyjaśnienie. W ostatnio trochę kombinowałem właśnie jak zatrzymał się progres w MP aby wycisnąć z pomocą nóg a później nieco zwolnić negatyw, ale jeśli podpowiadasz, że to proszenie się o guza to odpuszczę kombinacje.
Usuń