poniedziałek, 1 grudnia 2014

Niektórzy paplają na siłowni, my dyskutujemy po treningu!

203 komentarze:

  1. cooler - reakcja uczuleniowa? Jak tak to weź sobie jakieś wapno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba tak, cos mi się wydaje ze im dłużej prowadzę czystą dietą tym mniej organizm toleruje odstępstwa od niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobny problem po zjedzeniu czegokolwiek z pszenicą. Od razu rozwalona praca żołądka, bóle głowy i ogólne osłabienie. Akurat ze wszystkich węgli zboża wyeliminowałem do ostatniego ziarenka ze względu na uczulenie mojej dziewczyny. W jej przypadku zjedzenie pszenicy oznacza trzydniowy ból brzucha, tygodniowe rozwalenie pracy jelit, migreny i jeszcze kilka innych objawów.
      Pszenica to chyba największy syf, jaki oferuje nam współczesna dietetyka. Nawet jak ktoś nie ma celiakii albo nadwrażliwości na gluten, to i tak jest niezwykle szkodliwa. Zresztą wiele przypadków celiakii można po prostu wywołać jedzeniem tego czegoś, czym dzisiaj stała się pszenica.
      Właśnie dlatego uważam. że jeśli chodzi o alkohole, piwo jest jednym z najgorszych możliwych wyborów.

      Usuń
    2. Ja tez unikam pszenicy, ale czasami zdarza sie w "ekstremalnych warunkach" kebab w ciescie, a w Bieszczadach w weekend bylem zjadlem podczas werowki chleb z pasztetem, ktory dostalem od gospodyni (chcialem poznac w pelnik bieszczadzki styl haha) a dniu odjazdu nakarmila mnie wielkim gołąbkiem (duuuuuzo ryzu), do ktorego dodalem kilka jajak got i wszystko super! Co innego,latem, gdy sie najadlem ziemniakow na reggae festiwalu (solanina!chyba?)

      Usuń
    3. Nie każdy ma taką nadwrażliwość na pszenicę. Ale z tego co u siebie zauważyłem i co poniekąd wynika też z wypowiedzi Coolera, te objawy zaczynają występować tylko po dłuższym całkowitym wyłączeniu pszenicy z diety. Jeśli ktoś pije piwo albo dwa tygodniowo, to organizm pozostanie przyzwyczajony i nic takiego się nie zdarzy.

      Usuń
    4. Kiedyś na "ryżówce" kilka razy w tygodniu jadłem tosty i było wszystko ok. Ostatnio miałem ochotę i zrobiłem 2 na kolację. Tak źle się czułem, że nie mogłem zasnąć.

      Niedawno jadłem też chleb wiejski, bo ciocia przywiozła. Bardziej naturalnie się go zrobić nie dało w dzisiejszych czasach. Wyraźna różnica w smaku i późniejszym samopoczuciu. Po takim sklepowym jest hmm... nieciekawie ;)

      Usuń
    5. Sposób pieczenia chleba to tylko jeden aspekt problemu. Wiadomo, że podczas produkcji dodaje się różnego rodzaju dziadostwa ale byłoby zbyt pięknie, gdyby tylko o to chodziło.
      Najgorszą zmorą współczesnego pieczywa jest owoc kilkudziesięciu lat wytężonej pracy armii genetyków, chemików i cholera wie kogo jeszcze - pszenica karłowata. Ma mniej więcej tyle wspólnego z dawną pszenicą co kurczak z dinozaurem.
      Być może Twoja babcia korzysta z jakiejś starszej odmiany. Do nas pszenica karłowata dotarła w sumie stosunkowo niedawno.

      Usuń
  3. Ratunku! Połamało mi szyję, to znaczy nie dosłownie, ale nie mogę swobodnie obrócić głowy w prawo, z resztą pewnie każdy wie o co chodzi. Przyczyny się domyślam, bo leżałem w niewygodnej pozycji z laptopem. I teraz pytanie, czy można jakimś ćwiczeniem to złagodzić, albo sprawić, żeby szybciej odeszło, czy po prostu uważać na gwałtowne ruchy głową i czekać, żeby przeszło samo?

    OdpowiedzUsuń
  4. Albo PIR albo niech ktoś Ci to dobrze rozmasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę! Porobiłem kilka cykli tego PIR-u i jest dużo lepiej.

      Usuń
  5. Fajny tytuł, dużo jest takich co snują się po siłowni 2h jak bąk po gaciach od robienia bicka do klaty, a potem jeszcze cardio 30 minut, żeby nie być zalanym. A zaraz po tym obowiązkowe carbo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest niestety większość a tytuł genialny..... właśnie się zastanawiałam co też nam teraz Stefan wymyśli:)

      Usuń
  6. Dlatego przerzucę sie na wódkę jak już :)

    Mam prośbę Stefan, jak znajdziesz czas to czy mógłbyś ocenić ten film, pod katem czy mogę go wykorzystać do nauki snatcha, bo wydaje mi sie ze ten koleś to jeden z lepszych ekspertów w tym ćwiczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.jtsstrength.com/articles/2014/11/27/snatch-101/

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja dalej czytam o push pressie i push jerk`u. I tak na stronie
    http://www.t-nation.com/training/how-to-do-the-perfect-push-press piszą:

    The push press develops a strong and stable trunk while highlighting gross deficiencies in mobility.
    (..)
    Unlike the press, the push press requires the upper arms to be parallel to the floor, similar to the arm position used in a front squat.
    Maintaining a stacked spinal column while exhibiting force throughout the lift is best achieved by taking a wide stance.
    The dip-drive phase isn't a one-fourth squat. It's a shallow and violent redirection of energy from your body to the barbell.

    Zaintrygowaly mnie dwie sprawy: 1. Tutaj piszą, że ramiona jak w przysiadzie przednim i rownolegle do podlogi (poodbnie w cal stregnth widze) a koledzy poplscy ciezarowcy mowia "nie, rownolegle nie. po prostu niech ramiona trzymają".
    To jak to wreszcie jest?
    2. na t-nation piszą, że"pp to nie jest cwierc przysiad". Wiadomo, ze nie jest, ale jak podobna jest faza pierwsza tego cwiczenia?

    i chcialem jeszcze zapytac jak tlumaczyc ludziom, ze nie jedzenia sniadania jest niezdrowe (a moze nie jest to takie oczywiste? nie wiem)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1) Jak ciężarowcy to robią podrzut, nie widziałem na zawodach żeby ich ramiona tylko trzymały ciężar jak juz uda im się położyć sztangę na klatce.
      Układają ręce tak jak my przed wyrzutem do góry.

      2) Ten ćwierć przysiad to termin bardziej dla początkujących, którzy zaczynają robić pushpress i muszą to sobie wyobrazić. To nie jest typowy ćwierć przysiad, tylko
      mocne,dynamiczne pierd.....e siłą całego rdzenia z power position.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Reda poczytaj komentarze pod tym artykulem co podales link ;-)

      Usuń
    4. a ok, bo nie czytalem... dzieki za wSKAzowke :)
      A co z tym rekami? rownolegle czy nie az tak bardzo?

      Usuń
    5. Cooler: ale ciężarowcy na zawodac nie wykonuja push pressu przeciez.

      Usuń
    6. A ostatnia faza podrzutu to nie push press?

      Usuń
    7. no rzeczywiscie do dupy chyba ten art, bo nawet na zalaczonym tam filmiku Thiba, jego zawodnik robi inaczej i wcale nie ma rownoleglych do podlogi ramion... musze jeszcze doczytac komentarze. A Ty Krzychu jak to robisz? Bo Stefan pisal, ze w pp tak jak w p. przednim czyli rownolegle do podlogi...

      Usuń
    8. W przednim przytrzymuje sztange i lokcie ida rownolegle przy pusz pressie juz nie:
      http://youtu.be/rXXszjlqxhI

      Wodyn:
      http://youtu.be/DVafy5rrYNs

      _Knife_:
      http://youtu.be/wJMxf2pXIY4

      Usuń
    9. Wg mnie Wodyn zrobił to tragicznie, Jak ktoś będzie tak robił cały czas to bedzie po barkach

      Usuń
    10. no i dyskusja znowu otwarta?

      Usuń
  9. Najprościej tak że zjedzenie białkowo tłuszczowego posiłku stymuluje poranną pulsację testosteronu i obcina kortyzol. Swoją drogą nie rozumiem, jak można nie jeść śniadania. Ja rano zawsze jestem głodny, może przez pierwsze 5 minut po obudzeniu (a ten czas i tak upływa na przygotowywaniu jajek) mam jeszcze mały opór ale potem jem jak szalony :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do podobieństwa pierwszej fazy pp do ćwierć przysiadu, to różnica polega moim zdaniem na wykorzystaniu sił sprężystości. PP różni się od ćwierćprzysiadu tak, jak różni się branie gwałtownego zamachu np. młotkiem i uderzenie nim w coś od uderzenia tym młotkiem bez takiego zamachu.
    Mnie najbardziej zastanawia w push pressie, co w zasadzie chroni nadgarstek przed przeciążeniami, kiedy całą dolną fazę tego ćwiczenia wykonuje się z odgiętym nadgarstkiem do tyłu. Przynajmniej w moim przypadku ciągle kończyło się to kontuzjami nadgarstka i właściwie dopiero teraz udało mi się wypracować taki chwyt w pp, przy którym mnie ten nadgarstek nie boli. Ale nie ma on nic wspólnego z przysiadem. Trzymam trochę szerzej niż szerokość barków i staram się mieć nadgarstki ustawione możliwie prostopadle do podłoża i na jednej linii z przedramionami. Zastanawiałem się nawet czy nie przerzucić się na sztangielki, żeby robić neutralem ale tak już chyba będzie w porządku, a sztangielki ograniczyłyby możliwość rozwoju siły w tym ćwiczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  11. No tak to wlasnie tlumaczylem panu fizykoterapeucie z Wro, ale on uwaza, ze kortyzol -jak rozumiem- opada takze bez zjedzenia sniadania. Jak rozumem naturalnie w ciagu dnia. A wiec co sie wydarza jesli np nie jem sniadan i jem dop o 13? Na poczatku rosnie katabolizm i co jeszcze potem się dzieje?
    Acha, on to -niejedzenie- jeszcze argumentowal tym, ze paleo ludzie budzili sie glodni i zanim upolowali to musialo uplynac troche czasu. Hmm...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet niektóre zwierzęta potrafią przechowywać żywność. Organizm przyzwyczajony do surowego mięsa nie ma bynajmniej takich problemów z poradzeniem sobie z strawieniem nawet nieświeżego mięsa. Będzie zarobaczony ale szkodliwość tych robaków wcale nie jest aż taka oczywista. Tego argumentu lepiej jednak nie wyciągać bo większość ludzi zanim pomyśli to się złapie za głowę. Po prostu w naturalnych warunkach pasożyty, tak u ludzi jak i u zwierząt, są czymś naturalnym. Nie dobrym ale naturalnym i organizm sobie z nimi radzi, a do pewnego stopnia mogą nawet się okazać pożyteczne. To po pierwsze. Po drugie, to że coś robili ludzie paleo nie oznacza wcale, że tak jest optymalnie. Tu znowu wracają te robaki. Jest praktycznie pewne, że nasi przodkowie byli zarobaczeni od czubków palców po ostatnie włosy na głowie. Czy to znaczy, że nie jest mimo wszystko lepiej jeść świeżego, umytego jedzenia? Nawet jeśli zakładać jakieś korzyści, to dalej jest to pasożytnictwo i organizm mimo wszystko osłabia. Także posługiwanie się w każdej sytuacji argumentami o ludziach paleo wcale nie jest takie dobre jakby się wydawało. Średnia długość życia wynosiła 30 lat, a teraz wynosi 70, czyli coś się jednak zmieniło na lepsze w neolicie :)
    Żeby uniknąć nieporozumień, oczywiście pewne rzeczy można i trzeba przenosić, jak choćby naturalne przystosowanie do określonych pokarmów ale nie można robić tego bezmyślnie.
    Poranny kortyzol czemuś służy i to jest jasne. M.in. wywołuje stres i ten stres jest przez organizm usuwany właśnie poprzez zdobycie pożywienia. Im szybciej się to dokona, tym lepiej - tworzymy warunki, w których organizm będzie mógł się skupić na regeneracji, budowie mięśni, rozmnażaniu itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wtrące ,że gdybyś przebywał całymi dniami na łonie natury niezależnie od pogody, dookoła mnóstwo agresywnych zwierząt brak dentysty, środków dezynfekujących a co godzinę musiał byś walczyć o swoją kobietę z konkurentami to myślę że 30 lat to i tak byłby niezły wynik :) Moim zdaniem, życie człowieka miało większy potencjał do długiego życia ale czynniki zewnętrzne miały wielokrtonie większe znaczenie. Tylko najsilniejsze osobniki mogły przeżyć. Ja bym zginął w 4 roku życia jak przykleiła mi się skórka do żołądka i gdyby nie pomoc na ostrym dyżurze, odwodnił bym się na amen. ;)

      Usuń
    2. a to jest paradygmat, ze ludzie kiedys zyli po 30 lat? Bo jak czytam rozne teksty (nie napisane przez paleo ludzi haha), ale w ogole na przestrzeni wiekow (wiadomo jak umieli pisac to juz mieli lepsze waruny) i czy to wiec prawda, ze kiedys ludzie zyli tak krotkto a teraz to hoho, bo mamy cudowna medycynę? Czy sa w ogole jakies fakty w tej sprawie znane?

      Usuń
    3. To normalne, że każde zwierzę w naturze żyje krócej niż np. w zoo albo w domowej hodowli. Weź koty. Na wolności przeciętnie dożywają 3-5 lat, a w domach nawet do 20. Człowieka nikt nie hoduje ale jego również to dotyczy. Regularny dostęp pożywienia, opieka medyczna, ciepłe łóżko, brak czyhających drapieżników itd.
      Te 30 lat to zresztą, jeśli się dobrze orientuję, nie średnia dla całych populacji, tylko przeżywalność tych, którzy nie zmarli we wczesnym dzieciństwie.
      Medycyna nie jest może cudowna, ale nie da się ukryć, że obecnie wiele dolegliwości, które w naturalnych warunkach byłyby śmiertelne, stało się tylko uciążliwe.

      Usuń
  13. Kashoum wrzucił to jako ostatni post w poprzednim dyskusyjnym temacie: Polscy ciezarowcy w 1938 roku. Przeklejam za Kashoumem gdyby komus umknelo. Jak Wam sie podoba "technika"?
    http://www.repozytorium.fn.org.pl/?q=pl/node/8204
    No i to cwiczenie na glowie! Niezle! :)
    Dzieki Kashoum!

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć, a ja mam pytanko dla wojowników :)

    Chciałbym wrócić do sztuk walki. Jednak mam pewne wątpliwości, nie chcę pogłębiać moich problemów z wadami postawy. Chodzi o rozgrzewkę, która jest dość intensywna i zawiera elementy typu:
    Mocne kręcenie biodrami, mocne ruchy okrężne kolanami (stopy w miejscu, ręce dociskają lekko ugięte kolana i obrony), okrężne ruchy ruchy w stawach barkowych i łokciowych. Do tego dochodzi rozciąganie nóg przed treningiem, brzuszki już po itd.

    Lektura MNBBC i blogi Stefana, jak i mój fizjo ostrzegają przed takimi zabiegami. Dlatego chcąc trenować co mogę zrobić? Wątpię, aby rozbujane ego mojego "mistrza" wytrzymało zalecenia od fizjo. Zajęcia mamy prowadzone w grupkach 3-6 osób, więc wszystko wykonujemy pod jego okiem, bardzo skrupulatnie. Mógłbym zmienić miejsce treningów, mieszkam w Poznaniu. A może ktoś napiszę o tym, jak powinna wyglądać PRAWDZIWA rozgrzewka do SW.

    Proszę, pomóżcie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodam, że jestem gotowy na zmianę trenera czy stylu walki. Dla zdrowia jestem wstanie zrezygnować z K1, na rzecz boksu itd. Byle coś trenować...

      Usuń
    2. Trenowałem sporty walki i wiem z doświadczenia, że to jest coś, czego się praktycznie nie da przeskoczyć. Bolesna prawda jest taka, że w SW panuje ogromna liczba mitów, takich jak właśnie krążenia, brzuszki, nadmierne i niepotrzebne rozciąganie. Sam pomyśl. Gdyby na siłowni ktoś kazał Ci tak ćwiczyć, to byś prawdopodobnie uciekł i poszukał innego trenera. Tymczasem na SW to jest absolutna norma, że pewne rzeczy przechodzą jako takie prawdy obiegowe. Jaki sens może mieć robienie na treningu 200 brzuszków?
      Po prostu trenerzy SW są kolosalnie niedouczeni. I tak jest prawdziwym cudem, jeśli jakiś oprócz jakichś osiągnięć w swoim sporcie, ma jakiekolwiek przygotowanie merytoryczne, jak chociażby skończony AWF. A przecież AWF bynajmniej nie gwarantuje, że trener będzie sobie zdawał sprawę z czegoś więcej niż koniec własnego nosa. Patrząc na wfistów w szkołach można odnieść wrażenie, że wręcz przeciwnie.
      Obawiam się też, że zmiana klubu w niczym niestety nie pomoże. Treningi oparte na brzuszkach, koślawych pompkach, kucoprzysiadach i kręceniu rękami i biodrami są w świecie sportów walki absolutnie rozpowszechnione. Trenują tak wszyscy - od amatorów po mistrzów świata. Dla przykładu: byłem kiedyś na 2 tygodniowym obozie szkoleniowym prowadzonym przez Pawła Słowińskiego (Australijczyk polskiego pochodzenia - jeden z najlepszych zawodników muay thai i K1). Facet jest naprawdę potężnie zbudowany. Nogo ma dosłownie jak dwa drzewa, a klatę szerszą od niedźwiedzia. Jak ćwiczy? Rano kilkunastokilometrowy bieg, po którym następuje kilka rodzajów pompek, brzuszków, sprintów i znowu kilkukilometrowy bieg z powrotem na salę treningową, gdzie zaczyna się godzinny trening techniczny. Po południu sparingi, technika i znowu dziesiątki brzuszków i pompek. Raz w tygodniu 15 kilometrowy bieg z ciężkim plecakiem. To w skrócie. Wielokrotnie podkreślał, że nigdy nie ćwiczy na siłowni i zawsze się rozciąga przed i po treningu. Jak to się dzieje, że mimo takiego treningu jest tak duży i silny? Dobre pytanie. Ktoś tu zdaje się jest farmakologiem, to może na nie odpowiedzieć.
      A nie jest to bynajmniej wyjątek. Istnieje znany "fenomen", że większość młodych zawodowców w wieku około 20 lat nagle błyskawicznie nabiera masy. Komentatorzy na Eurosporcie naprawdę wychodzą z siebie, żeby to wytłumaczyć. A ja ponownie zwróciłbym się do farmakologa.
      Także, jeżeli Twój trener nie jest w stanie się otworzyć na nową wiedzę, opartą na faktach, to raczej tego nie przeskoczysz. Zawsze możesz mu pościemniać, że np. lekarz zabronił Ci robić brzuszki, a przy krążeniach ramionami bolą Cię barki. Jeżeli nie da się inaczej dogadać, to chyba jedyne rozwiązanie.

      Usuń
    3. Aczkolwiek szczerze Cię zachęcam do podjęcia szczerej, merytorycznej rozmowy z tym trenerem, jak i z każdym innym. Ktoś im w końcu musi powiedzieć, że na treningu robią większą krzywdę zawodnikom, niż przeciwnik na ringu :)

      Usuń
    4. I jeszcze co do samej rozgrzewki. Moim zdaniem powinna wyglądać dokładnie tak samo, jak przed siłownią z tą różnicą, że można do niej dodać trochę lekkich sprintów, wykopów, walki z cieniem, padów, biegu bokserskiego itp. Co jeszcze do tego, to zależy od specyfiki danego treningu. Inaczej się trzeba rozgrzać do technicznego treningu na tarczach, a trochę inaczej do sparingu.

      Usuń
    5. Rozmawiałem z fizjo, powiedział że może wypisać mi "zalecenia" i przybić pieczątke. Ale nie gwarantuje to zupełnie nic. Znając mojego trenera ogólnie, nie warto byłoby poruszać takiego tematu, że może robi coś źle. To byłaby obraza stanu. Przypominają mi się przysiady z sand-bagiem, gdzie nikt nie robił tego dobrze technicznie, a mi powiedział... że schodzę za nisko. Ogólnie człowiek należący do nurtu "ja wiem najlepiej"

      Może spróbować boksu, przejść się po kilku klubach, pooglądać, popytać? Czy sytuacja wygląda podobnie?

      Usuń
    6. To ten Niedżwiedź ? :)

      http://www.mmarocks.pl/k-1/pawel-slowinski-uczestnikiem-k-1-europe-gp-2010-warszawa

      Przeczytałem jakiś wywiad z nim, ma siłownie w planie. Zawsze byli faceci którzy się wyrózniali predyspozycjami ale nie ma cudów, bez ćwiczeń przy 35 jak nic ze soba nie zrobią to szybko zdziadzieją.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Mit dwudziesty trzeci:
      http://www.body-factory.pl/showthread.php?p=598058
      ;-b

      Usuń
    9. Fakt, niezbyt potężnie wyszedł na tym zdjęciu :)
      Tu jest trochę lepsze:
      http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fu.mmarocks.pl%2F2013%2F09%2F9965033905_47df4f3bd5_z.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.mmarocks.pl%2Fksw-24%2Fksw-24-rozalski-vs-slowinski-zapowiedz%2F&h=427&w=640&tbnid=L5_6UjPKSCuvLM%3A&zoom=1&docid=-8luQ_07msPzcM&ei=ROV9VPLxF6jpywOx4IDoAg&tbm=isch&client=opera&ved=0CAgQMygAMAA4ZA&iact=rc&uact=3&dur=556&page=5&start=83&ndsp=22
      Faktem jest, że facet jest duży. Dużo za duży, jak na treningi, które odbywa. Kiedy z nim trenowałem mówił, że większość treningu opiera na pompkach, brzuszkach i najróżniejszych formach przysiadów ale bez sztangi. Możliwe, że od tamtego czasu się to zmieniło.
      Nie chodzi mi o to, żeby oczerniać Słowińskiego, bo bardzo faceta lubię zarówno prywatnie jak i jako zawodnika. Sporty walki to coś więcej niż tylko masa mięśniowa i Słowiński to coś posiada. Chodzi mi raczej o paradoks polegający na tym, że cały szereg zawodników sportów walki posiada bardzo dużą masę mięśniową i jednocześnie odbywa treningi dla maratończyka. Biegi długodystansowe, setki brzuszków i pompek nie budują masy mięśniowej. Nawet jeśli dodasz do tego przysiady na jednej nodze, z wyskokiem i kilkuminutowe przetrzymywanie w pozycji półprzysiadu, to tego ciągle jest za mało, żeby bez wspomagania zbudować taką masę mięśniową. Takie treningi z nim robiliśmy, a on mówił, że tak ćwiczy na codzień. Mówił m.in., że każdy dzień zaczyna od biegu na 5-10 km i potem następuje trening taki, jak opisałem.

      Usuń
    10. Mało takich ? Mam znajomego, od 3 roku życia, teraz szef jednej z większych firm inkubatora przedsiębiorczości. Zawsze się wyrózniał, bardzo silny nie dośc że terroryzował kazdego w szkole, potrafił się poprawnie podciągać już podstawówce ponad 20 razy podchwytem, pobił rekordy na 60 metrów i skoku w dal. Mozna było się załamać przy nim ;)
      Fakt, że miał trochę cechy człowieka pierwotnego i ksywkę "małpa"
      ale wiem że gdyby poswięcił się sportowi to mógłby wspiąć się bardzo wysoko. Też nie ćwiczył, natura dała mu niesamowite geny. Nawet gdyby robił same pompki, podciągania interwały to by wygladał lepiej od niejednego kulturysty amatorskiego. Dlatego błędem jest powtarzać trening kogoś komu to przychodzi jak bułka z masłem. Trzeba szukać własnej drogi. Gdybym nie znalazł blogu Stefana to bym juz chyba zrezygnował, przez ten brak postępów

      Usuń
  15. To chyba trochę taki film promocyjny, więc nie sądzę, żeby należało się przejmować szczegółami :)
    Warto zwrócić uwagę, jak w pewnym momencie facet robi przysiady.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy mógłby ktoś rzucić okiem na moje wyniki badań krwi? Zgłoszę się z tym do lekarza, ale dopiero za 2 tygodnie, bo teraz mam strasznie napięty grafik. W zeszłym roku cholesterol całkowity miałem na poziomie 5.3, a teraz 6.74. Bardzo proszę o konsultację.

    http://zapodaj.net/3508284c3db51.jpg.html
    http://zapodaj.net/93e8a78d83d06.jpg.html

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowy jak koń, przydział : Komandosi w Lublińcu. Poziom ogólny przy 6,7 mmol/l to około 250 mg/dl czyli nie przymierzając,świetnie. Gratulacje

      Usuń
    2. Coś jest bardzo nie tak.
      Albo masz jakieś przewlekłe infekcje, być może pasożyty albo niedobory.
      Jeżeli jednak miałbym na coś postawić to możesz mieć początek jakieś choroby autoimmunologicznej, prawdopodobnie Hashimoto. TSH masz podwyższone ponad normę funkcjonalną (różne badania podają różnie, ale u zdrowych TSH nie powinno przekrać 2-3), pasuje też do tego podniesiony cholesterol. Glikemie na czczo też masz dosyć wysoką. Na pewno warto zrobić badania hormonów i przeciwciał tarczycy (fT3, fT4, aTPO, aTG)

      Usuń
    3. no i masz! Do wyboru! ;)

      Usuń
    4. Nie czytałem badań, myślałem że odnosisz się do cholesterolu. Jak 3D mówi że taki burdello w nich to popatrzę po pracy. Może bliżej opowiedz jakie masz objawy że zle sie czujesz

      Usuń
    5. Mathew Milczko2 grudnia 2014 16:45

      Ogólnie nic mi nie jest. Oprócz ALERGII, której nie mogę zażegnać. Objawy to wysypka na twarzy co jakiś czas. Nie zażywam żadnych leków. Moze to być powodem? Badania robię po prostu co roku, nie bylo żadnego powodu typu konkretne objawy chorobowe.

      Usuń
    6. Hmm, tak patrząc na tą morfologię to cieżko wywnioskować co dokładnie ci dolega ale twój organizm, układ odpornościowy z czymś walczy. Przyczyn moze być mnóstwo począwszy od tego ze przechodziłes grypę niedawno, długotrwały stres przez choroby autoimmunologiczne,RZS , candide a na białaczce skończywszy. Niedobrze by było gdybyśmy sie tutaj zajmowali sie twoimi wynikami badań.

      Usuń
    7. OK rozumiem ;) Dziękuję bardzo za powyższe wpisy. Lecę z tym do rodzinnego i zobaczę co wymyśli (chociaż w niektórych przypadkach lepsze diagnozy stawia moja mama, aniżeli on..). Podnieśliście mnie na duchu z tym cholesterolem, jeszcze raz dzięki ;)

      Usuń
  17. Układam sobie dietę...potem na zakupki :)

    1.Jakiego kalkulatora żywieniowego używacie?

    2. Macie ustalony jadłospis na każdy dzień, przygotowując wcześniej. Czy raczej podliczacie sobie B/T/W w międzyczasie przy jakiś zapasach w lodówce?

    OdpowiedzUsuń
  18. Macie może jakieś linki do badań, które potwierdzają, że liczenie kalorii nie ma sensu :)?

    Z góry dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Sporo spraw poruszonych :) Póki co nie dam rady się odnieść do wszystkiego. Jeśli chodzi o badania to myślę, że do 3D można mieć zaufanie. Na pewno nie zaszkodzi zrobić dodatkowych.

    Łukasz - ciężko znaleźć tak naprawdę dobrego trenera i dotyczy to każdego sportu. Dla mnie jest jasne, że lepiej postawić na zdrowie niż na ego trenera. Jak dla niego ważniejsze jest ego niż zdrowie zawodnika to cóż. Daleko szeroko od takich. Jak jesteś naprawdę zdeterminowane to pochodź po różnych klubach, pogadaj, poobsweruj. Zasadnicze pytanie jest takie, czy zależy Ci na tym, by kiedyś występować na jakichś zawodach. jeśli nie to lepiej samemu przygotować sobie plan ogólnorozwojowej zaprawy np. z elementami boksu i już.

    OdpowiedzUsuń
  20. Statystyka przeżywalności często może być bardzo myląca. Powiedzmy, że facetów dziesiątkują walki w czasie polowań, wojny itp. U kobiet głównie porody. Zwróćcie uwagę, że w średniowieczu też niby była podobna średnia. Ale wielu facetów dożywało 70-80. To kobiety z racji rodzenia dzieci od 14-15 roku życia i co najmniej kilkunastu ciąż, umierały znacznie szybciej. Po takiej 'eksploatacji" jeśli kobieta nie umarła w czasie porodu, to w 30 roku życia była prawie staruszką. I teraz wystarczy sobie uświadomić ile ciąż przechodzi współczesna kobieta oraz to, że wyeliminowano problem gorączki popołogowej - by zauważyć, jak to zmienia statystyki. Do tego dochodzi ilość dzieci zmarłych zaraz po porodzie, czemu dziś w wielu wypadkach się zapobiega itd. Czyli statystyka tak naprawdę niewiele nam tu mów. Ile a paleolicie przeżyłyby taki Hawking? Sam pewnie też bym już dawno zginął :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tu nie chodzi o badanie ale o zdrowy rozsądek.

    OdpowiedzUsuń
  22. Osm czytałeś to?
    http://edoergosumblog.blogspot.com/2011/09/czy-liczenie-kalorii-ma-sens.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak, widziałem ten artykuł Stefan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najlepiej go jeszcze przeczytaj i wyciągnij wnioski. Rozumiem o co Ci chodzi z badaniami, bo często jest tak, że coś co się wydaje logiczne na pierwszy rzut oka, w rzeczywistości wcale takie nie jest. Ale z kaloriami chodzi o co innego. To jest jednostka stworzona zupełnie do innego celu niż dietetyka i została do niej podciągnięta dlatego, że jest prosta i chwytliwa. Ale zupełnie nijak się ma do tego co się dzieje w organizmie.
      Bardzo wątpię, żeby były takie badania. Z dwóch powodów. Po pierwsze kaloria to święta krowa współczesnej dietetyki i praktycznie wszyscy łącznie z niektórymi zdawałoby się mądrzejszymi naukowcami się nią posługują. Poniekąd uniknięcie tego jest niemożliwe, bo pisząc książki czy artykuły trzeba się nieraz powoływać na wyniki badań, a o ile piszący sam tych badań nie prowadzi, musi korzystać z tego co ma.
      Po drugie takie badania z oczywistych powodów nie mają sensu. To tak, jakby ktoś chciał przeprowadzić badania, czy newtonami można mierzyć opór elektryczny. Jeżeli student na egzaminie plecie bzdury, to egzaminator nie musi przeprowadzać badań, żeby go oblać :)

      Usuń
    2. Marek, ja to wszystko rozumiem, te badania to nie były dla mnie :D Ale dzięki za wszystkie informacje ;)

      Usuń
    3. Pytanie, jak takie badania miałyby wyglądać od strony metodologicznej? tam w arcie jest opisane, jakie badania były robione. Czyli na podstawie spalania jedzenia ustalono, jak przyswaja je organizm? To tak, jakby diagnozę lekarską stawiać na podstawie tego, czy przed przychodnią akurat świecie latarnia. Jak tu w ogóle mówić o jakichś badaniach?

      Usuń
    4. Wiesz Stefan, druga strona argumentuje tym, że są badania potwierdzające to, że liczenie kalorii ma sens i wysyłają jakieś bzdury.. Więc myślałem, że nasze stanowisko też można poprzeć jakimiś konkretnymi badaniami (oprócz oczywiście tych, które są w tamtym artykule). :)

      Usuń
    5. Niestety, ale jak ktoś nie chce dostrzec oczywistości - nawet po wyjaśnieniu mu skąd to się wzięło - to nic więcej nie zrobisz.

      Usuń
    6. Właśnie to miałem na myśli. Jak niby dowodzić empirycznie, że białe nie jest czerwone, a zielone czarne? Kaloria to bardzo przydatna jednostka ale nie w dietetyce.
      Moim zdaniem dyskusję z tą drugą stroną należałoby zacząć od przeanalizowania badań na które się powołują.

      Usuń
  24. Nie mam zamiaru występować w zawodach. Ale polubiłem całą otoczkę sparingów, trenowania technik, wyładowania się, rywalizację. Jak samemu mam to trenować? :(
    Zrobię trochę spacerków po różnych klubach z papierkiem od fizjo.

    Poruszyłem ten temat, pod filmikiem pewnego trenera na YT. Miło, zrobił dla mnie filmik. Ale czy ta odpowiedź jest pomocna? Wg mnie to kolejny trener, który "wie najlepiej" jakoś nie dopuszcza do głowy, że wystarczyłoby tego nie robić skoro ktoś nie chcę/nie powinien.

    https://www.youtube.com/watch?v=HhSx6ypJYkE&list=UUCWLB0HBjFl5r6h7nzPlAyQ&channel=UCCWLB0HBjFl5r6h7nzPlAyQ

    A co Wy myślicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że ten pan nie bardzo rozumie dlaczego krążenia ramionami są szkodliwe. Chodzi o to, że ten ruch osłabia staw barkowy. Podczas kręcenia ramionami w pewnym momencie nasze stawy znajdują się w pozycji, gdzie staw nie jest stabilizowany przez mięśnie. Jeżeli pokręcisz tak kilka razy albo nawet ruszysz gwałtownie nic Ci się nie stanie. Ale jeżeli ktoś traktuje to jako rozgrzewkę, bardzo upodatnia staw barkowy na kontuzję podczas treningu. Dlatego argument, że "natura wie co robi" jest tutaj chybiony. Możemy ten ruch wykonywać i czasami go wykonujemy ale to nie znaczy, że jest on na dłuższą metę zdrowy. To nie jest rozgrzewka tylko osłabianie stawu przed treningiem. Nie musi skończyć się kontuzją ale bardzo zwiększa jej prawdopodobieństwo.
      Stefan nawet kiedyś podawał link do artykułu na ten temat ale gdzieś mi zaginął.

      Usuń
    2. Kurde, jakby się odnalazł ten art...:)

      Usuń
    3. Tutaj trochę kiedyś o tym wspominałem:
      http://bolacestawy.info.pl/2010/07/09/urazy-stawu-barkowego/

      Obecnie pewnie rozwinąłbym temat bardziej, jak choćby o różnicach osobniczych w budowie tych stawów.

      Usuń
  25. Krążenia barków to nie to samo co skręty tułowia. Nie można tego wrzucać do jednego worka. Faktycznie czasem warto porobić sobie lekkie skręty, ale jak już to po treningu siłowym dla rozluźnienia napięć w kręgosłupie.
    Wszelkie ruchy okrężne, jak i rozciąganie destabilizują stawy. Staw barkowy praktycznie nie ma żadnej osłony kostnej. To jest wysoka specjalizacja, bardzo młoda ewolucyjnie. Stąd tyle urazów barków, wybić, problemów ze stożkiem rotatorów itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że trenerzy po prostu nie chcą się uczyć, skoro hajs się zgadza. Albo nawet nie zdają sobie sprawy, że można się rozwijać.
      Fizjo mi opowiadał, że był u niego pacjent z wystawionym czy wyrwanym (mogę się mylić) stawem barkowym, bo trener na siłowni chciał go "nastawić" gdy poczuł po wyciskaniach dyskomfort. Nie muszę dodawać, że trener się na tym nie znał. Wnioski same się nasuwają.

      Usuń
  26. Panowie, moje pytanie gdzieś tam zaginęło w dyskusji więc zapytam jeszcze raz...

    1. Jakiego kalkulatora/tabeli żywieniowej używacie? (zaczynając wolałbym ważyć produkty-może jakieś wskazówki)

    2. Jak wygląda u Was proces przygotowania posiłków. Dzień wcześniej, czy może wszystko z marszu, wiedząc że w lodówce macie odpowiednie produkty?

    Podpowiedzi w tej kwestii będą dla mnie bardzo przydatne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad. 2 Ja dzień wcześniej do pracy kroję upieczoną karkówkę (ostatnio nie marynuje, posypuje kilkoma przyprawami bezpośr. przed pieczeniem), ser i masło co zajmuje mi 5 min.. Do pracy biorę też marchew, pietruszkę i rzodkiew i tam sobie to przygotowuję. W lodówce zawsze mam takie rzeczy jak jajka, masło, smalec (polecam gęsi), ser żółty, upieczone mięso więc w miarę potrzeb korzystam. Oprócz tego 1 ziemniak taki nie za duży obieram do obiadu w pozycji paleo dla treningu :-)

      Usuń
  27. 1. tabele-kalorii.pl

    2. Jem jak najprościej się da, bo nie mam czasu się bawić w gotowanie ;)
    Przykładowo: kupuję pół kilo serduszek drobiowych wracam do domu i wrzucam do gara z wodą na pół godziny, mam z tego dwa posiłki, jeszcze do tego jakieś dodatki.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W lodówce zawsze mam jaja, masło, jakiś boczek/podgardle wędzone, czasem twaróg i śmietanę, białą kiełbasę bez żadnych świństw w składzie itp., kiszona kapusta, w zamrażarce brokuły/ kalafiory.

      Usuń
  28. Ok, dziękuje. Bardzo mi pomogliście :)

    Azbest: Mógłbyś powiedzieć jaki ser żółty masz na myśli? Bo ja trafiam chyba tylko na wyroby sero-podobne.

    Mam jeszcze 2 małe pytanka, może głupie ale nie mogę znaleźć odp.

    1. Jak podbijacie tłuszcze, gdy jecie np. mniej tłuste produkty, dolewacie roztopionego tłuszczu?
    2. Czy zdarza się Wam wyrównywać ilość tłuszczu w diecie jedząc sam smalec, boczek czy masło np. na koniec dnia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukasz, ja mam takie doswiadoczenie 3.5 roku na low carb, ze w podrozy warto miec ze zoba swoje maselko/smalec i dodawac np do obiadu, a w domu, zyciu, w trakcie normalnego swiadomego funkcjonowania, to sie te propocje same -jesli jesz rozne rzeczy swiadomie- wyrownują i nie trzeba specjalnie się nad tym zastanawiać.
      Ja zawsze moge podbic dodajac smalcu lub masla. Ale tak, zeby jesc sam smalec czy masło (bo boczek juz tak!) na kolacje, to niekoniecznie :)

      Usuń
    2. Dziękuje Reda, naturalnie chodziło mi o to, czy często dorzucacie "ekstra" tłuszcz w postaci masła/smalcu do posiłków. Np. do mniej tłustych mięs. Swoją drogą zabawne... trzymanie takiej diety przychodzi z łatwością...grunt to, zmienić nawyki.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  29. Ja ostatnio jem z Sierpca Królewski, kiedyś jadłem jakiś holenderski prawie 2x droższy ale jak kiedyś przypadkowo zobaczyłem oryginalna etykietę (był tam również azotyn sodu) odpuściłem sobie i postanowiłem wspierać polskie przetwórstwo. Na smak sera nie narzekam, nie jem go dużo, 200g/d na pewno nie przekraczam i robię przerwę od niego na weekend albo chociaż na jeden dzień - były już na temat sera dyskusje tutaj i na HW.
    Ja ostatnio zacząłem trochę wprowadzać masło okołotreningowo, kroje i jem samo po prostu. Kiedyś liczyłem i u mnie raczej białko z tłuszczem jest zbilansowane, na razie doszedłem do ok 2g/kg i za bardzo tego nie mogę przeskoczyć, może kiedyś z czasem zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Koklov też tak robi ;-)

    http://youtu.be/jdN1Sg4j-Sk

    OdpowiedzUsuń
  31. No i super! Jak dla mnie ten sposob jest poprawny, a nie ten z t-nation. Komentarze przeczytalem i bardzo Ci Krzychu za wSKAzanie na nie dziekuję. A więc w pp juz mam troche spokoju technicznego. Teraz push-jerk i snatch (gdzie w wąskiej pozycji stop -wezszej niz wczesniej) sie zwijam w szerszej jest ok.. -jestem nieporozciaganiy i nieprzyzwyczajony do tej nowej wezej pozycji...)
    Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy o to chodzi, że na t-nation łokcie są bardziej w przodzie, a u Kłokova przedramiona są ustawione zdecydowanie bardziej prostopadle do podłoża?

      Usuń
    2. Tak. że w jednej wersji są rownlele do podoloza i b. sie tego pilnuje, a w drugiej swobodniej trzymaja sztange, nie sa az rownlegle do podlogi.

      Usuń
  32. Twoja dziewczyna jest wegetarianką? Nie przejmuj się! To tylko faza przejściowa :)

    "Just in time for holiday mealtime struggles, the animal advocacy group Humane Research Council and Harris International teamed up to release new data, finding that 84 percent of vegetarians and vegans eventually go back to eating meat -- 53 percent of them within a year's time and more than 30 percent of them within three months."
    http://www.huffingtonpost.com/2014/12/04/vegetarian-phase_n_6270584.html?ir=Science&ncid=fcbklnkushpmg00000042

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam na "zbyciu" cykl artykułów o kontrakcie psychologicznym, jako nieformalnej stronie zarządzania, za który to cykl pewien cwaniaczek mi nie zapłacił. Mogę go opublikować tutaj, tyle, że to dość odległa tematyka, więc pytanie - ile osób jest zainteresowana takim tematem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z chęcią przeczytam.

      Usuń
    2. Ja również bardzo chętnie poczytam ;)

      Usuń
    3. Ja również jestem zainteresowany.
      Niestety żyjemy w świecie, gdzie dawane słowo i rzetelność liczą się coraz mniej, a najważniejsze jest tylko to, żeby się szybko nachapać po najmniejszej linii oporu. Szkoda, że tak to funkcjonuje.

      Usuń
    4. Ja też bardzo chętnie przeczytam :)

      Usuń
    5. Ja tez poproszę

      Usuń
    6. Ja wszystko co Stefan napisales, na kazdy temat chetnie przeczytam!

      Usuń
    7. Ja też proszę bo to ciekawy temat)

      Usuń
  34. Ciekawa dyskusja o leczeniu nowotworów
    http://kodczasu.pl/viewtopic.php?p=48274

    http://www.faceci.com.pl/subskrypcja8.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dr Rymsza popełnił dwa poważne błędy. Po pierwsze - człowiek nie wytwarza wit C już od tysiącleci w swoim organizmie. Po drugie - picie jej z cukrem jest zwykłą głupotą, bo cukier hamuje wchłanianie. Tak samo, picie jej z sokiem. Dawniej owoce miały mało cukru a dużo witamin, ale to już przeszłość.

      Usuń
  35. Jeszcze pytanie o wegetarian. Czy, wg naszych kryteriow i wiedz, wegetarianin moze odzywiac sie zdrowo? Zakładam, że nie je produktow mlecznych i masla, bo zle to znosi, jajka mu/jej też nie wchodzą. Jakie zrodlo nasyconych kwasow tluszczowych zostaja dla takiej osoby? Olej kokosowy? Avocado? Czy nie ma szans?

    OdpowiedzUsuń
  36. Tu mówisz o Weganach oni nie ruszają niczego co zwierzęce nawet jajek.Wg mnie napewno lepiej będzie się odżywiał Wegetarianin bo zawsze masło jajka czy śmietana to już coś ja to nie wiem jak oni wytrzymują bez mięsa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Jarecki Nie przeczytales uwaznie: laktoza odpada, jaja nie wchodza i o taka sytuacje pyram.

      Usuń
  37. Czy ktoś z Was zna przypadki wyleczenia raka w swoim najbliższym otoczeniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znam. Mój dziadek zarówno jeden jak i drugi wyleczyli się z nowotworu (kolejno prostata i jelito grube). Moja babcia jest w trakcie walczenia z czerniakiem, ale podobno ze względu na wiek rokowania są bardzo dobre. No i mój ojciec, który wyleczył się z ziarnicy, ale dopiero po przeszczepie szpiku. Bo zarówno chemia jak i naświetlania nie pomogły, a tylko wyniszczyły organizm. Także głowa do góry, da się wyleczyć ;) Grunt to pozytywne nastawienie!

      Usuń
    2. Powiedz mi tylko, czy poza standardowym leczeniem lekarskim stosowali jakieś inne metody?

      Usuń
    3. Zapytam, bo nie jestem na 100% pewien. ALE jeżeli do leczenia niestandardowego zaliczysz wiarę i modlitwę to już teraz mogę powiedzieć, że tak ;)

      Usuń
    4. Czesc Tomasz, przeczytaj historie z ponizszego linku b ciekawa.

      https://prawda2.info/viewtopic.php?t=18843

      Pozdrawiam.

      Usuń
  38. Weganin nie tylko nie może odżywiać się zdrowo, ale w ogóle nie może dostarczyć organizmowi pewnych witamin, które po prostu w pokarmach roślinnych nie występują. Przede wszystkim witaminy z grupy B, na czele z B12, która występuje tylko i wyłącznie w pokarmach zwierzęcych, chociaż słyszałem kiedyś w radiu, że pracują nad uprawą roślin, które by ją zawierały.
    A wegetarianie wbrew pozorom często odżywiają się znacznie lepiej niż możnaby przypuszczać. Wielu je sporo jajek i nabiału, a do tego dużą ilość bardzo różnorodnych warzyw. Niektórzy odrzucają przy tym nawet zboża i biały ryż, nie mówiąc o przetworzonej żywności.
    Mięso zawsze będzie najlepszym źródłem białka i mikroelementów ale to wyjaśnia dlaczego tak wielu wegetarian czuje się lepiej po zmianie diety niż przed. W porównaniu z żywieniem przeciętnego człowieka po prostu wychodzą na plus. Oczywiście pod warunkiem, że rzeczywiście jedzą jajka i nabiał i nie faszerują się przy tym soją.
    Nie zmienia to oczywiście faktu, że wegetarianizm z gruntu jest pozbawiony jakiegokolwiek sensu ale może lepiej o tym nie pisać, bo jeszcze wybuchnie wojna żywieniowa, jak trafi tu jakiś zapalony wege :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Stefan, przeczytałem Twój artykuł z HW o fat gripz i tak zastanawiam czy nie warto by było w to zainwestować. Mam kilka pytań:
    1. Czy ktoś z Was miał jakieś swoje doświadczenie z używaniem ich? Warto kupić? 2. Rozumiem też że taką zabawę można rozpocząć jakiś rok do 2 lat od momentu opanowania prawidłowego wykonania ćwiczeń złotych?
    3. Które wybrać? tutaj są 2,25" i 2,75" http://sciskacze.pl/pl/c/Fat-Gripz/23
    4. Czy do przysiadów i pompek na poręczach też ma to zastosowanie?

    OdpowiedzUsuń
  40. http://www.nature.com/ncomms/2014/141111/ncomms6392/full/ncomms6392.html

    Neuronauka może juz sterowac układem hormonalnym?

    OdpowiedzUsuń
  41. azbest:
    1. Jednej osobie przy problemach ze stawach zmieniłem gryf na grubsze i pomogło. Nie zawsze trzeba specjalnie kupować. Tam gdzieś chyba był patent na samodzielne wykonanie z pianki. Choć nie wiem czy to nie było na FB
    2. Takie coś wprowadza się jeśli jest potrzeba. Bóle barków itp.
    4. W przysiadach nie ma sensu, w dipsach tak.

    OdpowiedzUsuń
  42. Mam dwa szybkie pytania. Moja luba bardzo naciska na rowerek stacjonarny, jest sens w coś takiego inwestować?
    I drugie dotyczące kapust. Często na kapuście widnieją takie czarne punkciki na końcach jej liści. Robicie coś z tym? Jest się czego bać?

    OdpowiedzUsuń
  43. Jeśli to są malutkie plamki, to nie ma problemu - nawet przemawia na korzyść, bo kapucha nie była mocno nawożona. Jak duże czarne plamy to raczej była źle uprawiana, albo przemrożona.

    Rowerek stacjonarny - zależy. Jak jest np. potrzeba rehabilitacji to może się przydać. Jak nie ma takiej potrzeby, lepiej robić przysiady i spacery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są takiej malutkie czarne kropeczki na końcach liści. Wyszukałem w necie, że jest to pleśń. A kiedyś czytałem, że jeżeli warzywo/owoc ma najmniejszą oznakę gnicia to trzeba je całe wyrzucić, bo jest szkodliwe dla naszego organizmu. Co Wy na to?
      Jakie argumenty przeciw rowerkowi stacjonarnemu?

      Usuń
    2. A jakie argumenty za rowerkowi? Luba nie schudnie a wręcz przytyje po nim w perspektywie czasu. Ruch na rowerze nie jest ruchem naturalnym człowieka. Nie moze robić kilku serii pełnych przysiadów i co tydzień dokładać jakiś cięzar i do tego dołożyć połgodzinny spacer?

      No i ostatnie, naprawdę nie znam żadnej kobiety która jeżdzi więcej niż pierwsze trzy razy... potem zawsze robi z tego wieszak na ubrania.
      Wyjątkiem są zawodniczki fitness biorące udział w zawodach,wtedy jakiś miesiąc bedzie w uzyciu.

      Usuń
    3. Potwierdzam, moja ciocia sobie kiedyś kupiła, może dwa razy widziałem, żeby go używała. Teraz faktycznie ubrania na nim wiszą :)

      Usuń
    4. Ok, dzięki Panowie :)

      Usuń
  44. Ja myślę, że bardziej szkodliwe dla organizmu są związki, którymi się traktuje te rośliny, które takich oznak w sklepie nie mają. Nie chodzi mi o to, że zdrowy, czysty dajmy na to pomidor nie jest ok. Ale jeżeli widzę całe stoisko sałaty, która jest nienaturalnie zielona, nie ma najmniejszej plamki i jakby trochę świeci, to budzi się we mnie niepokój :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja zauważyłem, że kiepsko toleruję czerwoną kapustę, sałatę (lodową i zwykłą) i przerośnięte wodniste kalarepy. Za każdym razem wiąże się to z uporczywym odbijaniem przez kilka godzin, a czasami gorzej. Warzywa poza sezonem też ciężko brać z dobrych źródeł, a podejrzewam, że źle się czuję po nich, bo są sadzone na jakimś syfie. Planuję reaktywację ogródka na podwórku jak się zrobi ciepło, ale to też sporo roboty i korzystać można tylko w sezonie. I co tu zrobić jak najlepsze samopoczucie mam po samym mięsie, tłuszczu i owocach, a teoretycznie powinienem jeszcze wrzucać sporo warzyw :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Zawsze można zamrażać albo kupować mrożone :)

    OdpowiedzUsuń
  47. A`propos odbijania gazow itd, to ja od kiedy jestem na low carb (3.5 roku) nie mam tego w ogóle.
    Od kilku tygodni jem tez duzo mniej masla. Zmienlem jajecznice na masle na jajecznice na smalcu i wyraźnie mi się sylwetka poprawiła. Oczywiście to nie tylko efekt masła, ale ciesze się, że absurdalnie drogie maslo (5zl?) juz mnie ne będzie cenowo męczyć i moge spokojnie sobie smalec za 90groszy kupować. Wiem, ze najlespszy byłby organiczny jakiś, albo zebym sam sobie ze swinki wytopil, ale od 3.5 roku kupuje najtanszy smalec i mieso i jest mi z tym dobrze. Howg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz powiedzieć, że odstawiłeś masło na rzecz smalcu i odrazu Ci się sylwetka poprawiła ? :D Dobre jaja. A tak propo to naprawde drogo tam u Ciebie skoro kupujesz masło za 5 zł ;d U mnie max 3.50 nie drożej :) Tak jak Stefan to wiele razy powtarzał jajecznica raz na smalcu, raz na maśle, raz gotowane a raz na .. parze :D

      Usuń
    2. na masle juz sie najadlem. wystarczy.
      Azbest nie czytasz dokladnie znowu. Przeciez napisalem:
      "Od kilku tygodni jem tez duzo mniej masla."
      a Ty na to: "Chcesz powiedzieć, że odstawiłeś masło na rzecz smalcu i odrazu Ci się sylwetka poprawiła ?"
      ...nie od razu. patrz wyżej.
      a jajecznice na sniadanie, po treningu i na kolacje jem juz 3.5 roku. gotuje jaja niezbyt czesto. na miekko w ogole nie jem (bo nie czuje, abym sie tym najadal), a na parze? nigdy nie probowalem.

      Usuń
  48. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  49. Zawsze to nabiał. Moim zdaniem jajka najlepiej jeść surowe, bez żadnych dodatków w stylu śmietany, smalcu czy masła. Poza tym liczy się jakość tych jajek. Można kupować najtańsze i na pewno będzie to lepsze od niejedzenia ich wcale, ale różnica z wiejskimi jest naprawdę ogromna. Ewentualnie ekologiczne są na podobnym poziomie ale trzeba uważać.
    Od paru miesięcy jem w ten sposób okołotreningowo (oprócz jajek jeszcze surowe mięso ale trochę rzadziej bo wołowina jest droga) i naprawdę fizycznie odczuwam różnicę w tym, jak organizm funkcjonuje. Również efekty treningów są chyba najlepsze odkąd trenuję.

    OdpowiedzUsuń
  50. Witam. Skopiowałem ten plan z tematu FAQ i mam małą wątpliwość.

    "D1 przysiad, Dipsy (rampa)
    D2 MC, podciąganie (rampa)
    D3 wiosłowanie, push press (rampa) (D3 opcjonalny)"

    /Na tym planie trenuję 3 dni z rzędu i 2 dni odpoczynku, czy trening robię co 2 dni?

    OdpowiedzUsuń
  51. Trening oczywiście co drugi dzień

    d1
    x
    d2
    x
    d3
    x
    x


    Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Partia jest stymulowana raz na tydzień w rampie. Ufam Stefanowi.

      Jednak wg innych źródeł to za mało. Szukam wiedzy na ten temat.

      Usuń
    2. jaka partia? jak to raz na tydzien? czytales artykulu z hormonu wzrostu? no wlasnie... ;) Jak ufasz Stefanowi to poczytaj. (ze zrozumieniem :)

      Usuń
    3. Ok, Reda... o 2 w nocy to pisałem. Mogłeś po prostu odpowiedzieć, bo dzisiaj znowu do 2 będę musiał to czytać :D

      Usuń
  52. Niekoniecznie musi być co drugi dzień. Może być na przykład 3 dni z rzędu i potem 2 dni odpoczynku, jeśli tak Ci bardziej pasuje czasowo. Tylko w takim wypadku zaminiłbym D2 z D3, żeby przysiad i MC nie szły pod rząd. Możesz też robić tylko jeden dzień przerwy, tylko pamiętaj, że im bardziej zagęszczone treningi tym bardziej musisz dbać o regenerację.
    Ten plan to praktycznie klasyczny FBW, więc nie do końca rozumiem o co chodzi z partiami. Fakt, że raz dipsy, a raz podciąganie ale do tego dochodzą wiosła i push press, więc powinno spokojnie wystarczyć. Pamiętaj, że klatka wbrew pozorom pracuje też w podciąganiu, a bicepsy w dipsach itd. Przy planie opartym na złotych ćwiczeniach nie ma sensu mówić o partiach mięśniowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, dzięki za odpowiedź. Czytając już po samych łebkach, dowiedziałem się, że źle to wcześniej rozumiałem.

      Usuń
  53. Jeszcze o jajaach: widzialem info, ze w jednym ze supermarketow jest 20sztuk po 6zl. Ja nigdy nie odczuwalem duzej roznicy w tych mniej i b.supermarketowych (w 2 i 3), a że jaj jem duuuużo to się skuszę! Najtansze w lokalnym sklepiku )dwojki, ktore jem nonstop) 5.50 za 10...

    OdpowiedzUsuń
  54. Wiejskie są nieporównywalne. Zrób sobie taki test: Sparz wrzątkiem, rozbij i wymieszaj kilka tanich jajek z supermarketu i osobno kilka wiejskich (albo ekologicznych). Potem zjedz to na surowo. Naprawdę jest wyczuwalna różnica w smaku. Podejrzewam, że również w wartościach odżywczych.
    Poza tym w 2 i 3 znacznie częściej można znaleźć różne dziwne rzeczy. Jakieś czarne plamki, czasami krew albo zarodek kurczaka. W wiejskich się to zdarza dużo rzadziej.
    Nie chodzi mi o dyskryminowanie jajek sklepowych, ale naprawdę nie wierzę, żeby to było bez różnicy. Tak samo z mięsem. Jest gigantyczna różnica między konsystencją mięsa ze sklepowego kurczaka, a takiego ze wsi. Zresztą tu nie trzeba aż tak bardzo kombinować, bo podobna różnica jest między kurczakiem a indykiem. To wynika z tego, że indyki to ptaki dużo mniej odporne i zdychają i źle rosną, jeśliby je hodować w takich warunkach jak kurczaki. Dużo lepiej się je karmi i mają więcej przestrzeni, a co za tym idzie i ruchu. To się wszystko przekłada na jakość mięsa. Jak ktoś nie wierzy, to też można zrobić prosty test i kupić pierś z indyka, kaczki i kurczaka, a potem sprawdzić konsystencję surowego mięsa. Mięso z indyka jest dużo bardziej zbite i elastyczne, podczas gdy kurczak się dosłownie rozpada w rękach.
    Sam często jem kurczaki, właśnie ze względów ekonomicznych, ale nie ma się co oszukiwać. To nie jest najlepsze mięso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnice z jajkami zauważyłem nawet ja, na surowo nie trzeba specjalnie porównywać. Z tego co czytam i mówi mój ojciec, jeśli chodzi o kury to większość syfu odkłada się w tłuszczu. Wcześniej wyrzucałem tłuszcz z mięsa kurczaka, a teraz wręcz go szukam...ale już w innych rodzajach mięsa. Rzeźnik w chacie to i wieprzowinę mam za grosze, na początku jadłem np. boczek domowej roboty. Skończył się, powiedziałem siostrze żeby kupiła mi sklepowy. Tego samego dnia miałem okazję próbować wędzonego i parzonego. Parzony dużo lepszy, ale w smaku w porównaniu do domowego totalne zero. Nie spodziewałem się tego, aktualnie jestem zdania, że boczek najlepiej samemu wędzić. Co też czynie pod okiem ojca :)

      Usuń
    2. W każdym mięsie najwięcej toksyn będzie w tkance tłuszczowej

      Usuń
    3. pytanie które mięso ma najwięcej toksyn...

      Usuń
    4. Z takim podejściem należałoby całkiem przestać jeść :) Jak ktoś ma możliwość to kupować mięso, jajka z naturalnego chowu. Tyle, że nie każdy ma. Z roślinami jest o wiele gorzej, ale to obszerny temat.

      Usuń
    5. A propos jakości mięsa. Powszechnie wiadomo, że w najlepszym stanie jest w naszych warunkach wołowina. Może pytanie jest trochę naiwne, ale czy dotyczy to również podrobów wołowych? Czy np. serce wołowe albo wątrobę można w miarę bezpiecznie jeść na surowo?

      Usuń
    6. Niby można, ale pewności do końca chyba raczej nie ma.

      Usuń
    7. Ale czy tej pewności jest mniej niż w przypadku np. pieczeni wołowej albo innego mięsa? Wydaje mi się, że organy, takie jak serce albo wątroba powinny być nawet "czystsze" ale pytanie, w jakich warunkach są one przechowywane. Wiadomo, że podroby psują się szybciej niż zwykłe mięso.
      Pytanie jest o tyle istotne, że może się okazać, że tatar potanieje prawie trzykrotnie :)

      Usuń
    8. Nie potrafię na to odpowiedzieć do końca. Sam w pewnym sensie odpowiedziałeś. Jeśli to było mrożone i rozmrażane, to bakterie namnażają się bardzo szybko i ryzyko jest zbyt duże.

      Usuń
  55. Reda jesz czasami sam smalec? Jeżeli tak to jaki masz sposób na jedzenie go? Popijasz wodą czy jak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reda wspominał, że kupuje smalec w słoikach. Taki smalec mnie odpycha, nie jadłbym go prosto z łyżeczki. Możliwe, że to po prostu psychika. Wytapiany własnoręcznie odpowiednio doprawiony do tego czosnek i cebulka czy skwarki to nie widzę problemu. Takim to się zajadam:) Do smażenia czy do dolewania podgrzanego smalcu do mięsa można mieć czysty.

      Usuń
    2. Ja jem tylko smalec kiedy na nim smażę, lub np. do uda kurczaczego sobie dodaję jakiś extra lub masło. Kupuje najtańszy smalec. Najbliżej -w cale nie tanim sklepie deliatesowym- mam za 90 groszy. :) W kostce.

      Usuń
  56. Mam prośbę do bardziej doświadczonych, aby zajrzeli do mojego dziennika na ostatni post. Może ktoś poda jakąś propozycję dalszego treningu, a Stefan ewentualnie ją potwierdzi lub nie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daj linka, będzie bardziej intuicyjnie :)

      Usuń
    2. http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2012/09/dziennik-treningowy-shihan44.html

      Usuń
  57. Stefan mógłbyś przybliżyć sprawę witamin ? Chodzi mi o tą kombinacje na noc magnezu z tauryną, ile tego brać, ile czasu przed snem itp. Pamiętam jak pisałeś o tym na hormoniewzrostu że chyba poliquin praktykował to ale nie wiem może masz jakieś nowe poglądy na ten temat. I też już dawno temu wyczytałem, iż pisałeś że nie należy brać cynku na noc czyli kiedy rano z witaminą c ? a co z wapnem ?

    OdpowiedzUsuń
  58. W skrócie chodzi o to, że magnez działa uspokajająco na układ nerwowy, a tauryna wzmacnia jego działanie. To taki paradoks, bo generalnie uważa się, że tauryna pobudza ale w tym wypadku pobudza do spania :)
    Bierze się tego, jeśli dobrze pamiętam, 0,5g magnezu i 1,5g tauryny na pół godziny przed snem. Poliquin sprzedawał nawet gotowe preparaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że jest w tym dużo więcej "science" niż tylko dobry sen. Magnesium taurate (co prawda nie jestem pewien, czy wzięte osobno będą połączone do tej formy) jest bardzo aktywną formą, jeżeli chodzi i uzupełnianie magnezu i łatwo "wchodzi" na swoje miejsce metaboliczne, ta akurat forma chyba gdzieś do mitochondrium ale nie pamiętam dokładnie.

      Usuń
    2. Kiedyś dyskutowałem o tym z Jurkiem Vetulanim i doszliśmy do wniosku, że takie działanie (nasenne) jest spowodowane przez działanie tauryny w funkcji neuroprzekaźnika bardzo ułatwiającego wchłanianie magnezu.

      Usuń
  59. Dodam jeszcze, że nie wiem, czy jest sens bez specjalnych wskazań suplementować cynk. Inna wersja brania magnezu to to co pisałem tutaj - przez skórę.
    To samo wapno? Po co chcesz brać dodatkowo? Obecnie próbuję rozłożyć na części kwestię wit. D i coś mi tu bardzo nie pasuje, dlatego póki co się nie wypowiadam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wapno, myślałem że przy treningu codziennie przyda się jako pomoc przy stawach. Chociaż skoro odradzasz to pewnie nie ma sensu ;p A interesuje mnie kupno magnezu tylko takiego wiecie w opakowaniach 0,5kg lub 1kg tak jak sprzedają witamine C lewoskrętną cz.d.a. To teraz moje pytanie jakie oznakowanie ma mieć ten magnez jak się nazywać bo niektóre magnezy chyba nie sa przeznaczone do spożycia tylko tak jak wspomniałeś wcześniej do kąpieli. I jak tą taurynę z magnezem suplementować chodzi mi w jakich odstępach np 3 dni brać 3 dni nie brać coś takiego ? A w przypadku gdybym brał codziennie organizm już by tak dobrze nie reagował na to i działanie by osłabło ?

      Usuń
    2. Stefanie czy nadal praktykujesz tą suplementację przed snem możesz powiedzieć coś więcej jak się czujesz z rana po tym ile śpisz itd niedługo w sumie sam sprawdzę ale chętnie poczytam co napiszesz :)
      Dzięki za pomoc i Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Problem w naszych rejonach i na Zachodzie nie polega na braku wapna. Mamy go aż za dużo. Problemem jest witamina D3 i K2, ale o tym za czas jakiś, jak sobie to poukładam, bo jak pisałem mam tu trochę wątpliwości.
      Kupując chlorek magnezu CZDA nie pij go ani nie przyjmuj doustnie, zrób sobie oliwkę albo dawaj do kąpieli.
      Dawno nie brałem tauryny z magnezem. Działa do czasu, przynajmniej na mniej. Póki co rzadko obecnie suplementuję magnez. Wypijam co jakiś czas kilka litrów mate i mam z tego kompozycję tak magnezu jak witamin B. Śpię całkiem dobrze. ok 7-8 h i czasem godzinę po południu.

      Usuń
    4. Kiedyś pisałeś, iż ludzie uprawiający kulturystykę przyjmują bardzo mało magnezu, za mało. Czyli wychodzi na to że lepiej kupić sobie jakiś suplement w tabletkach z magnezem tylko nie wiem czym się kierować przy zakupie.

      Usuń
    5. A co sądzisz o takich preparatach jak ZMA ? Niepotrzebny wydatek czy jednak przydatna rzecz? Czy może lepiej kupić sobie oddzielnie składniki i brać wyjdzie pewnie taniej i wiecej ?

      Usuń
    6. "Forma magnezu ma znaczenia. Popularne cytryniany i tlenki magnezu działają drażniąco na przewód pokarmowy, i nawet mogą powodować biegunki. Z drugiej strony są pomocne w zaparciach. Malate jest idealny dla osób cierpiących na zespół chronicznego zmęczenia, cukrzycę, skurcze mięśni, a threonate przyda się dla spokojniejszego snu czy nerwicy. Orotate potrafi przedostać się przez błonę komókową i dotrzeć do mitochondrium, stymulując produkcję RNA i DNA. Taurate poprawia funkcję serca, insulinooporność i stabilizuje komórki nerwowe." na temat magnezu, aczkolwiek niektórzy twierdzą, że wystarczy sól magnezu i te reszty aminokwasowe i efekt jest ten sam

      Usuń
    7. Jarecki - czemu się upierasz przy tabletkach, skoro napisałem Ci, że najlepiej przyjmować przez skórę? Dzięki temu nie drażnisz jelit. No i wychodzi dużo taniej.

      Usuń
    8. Ja również stosuje właśnie chlorek magnezu CZDA i widzę poprawę jeżeli chodzi o sen tj. łatwość zasypiania i jakość (głębokość). Tabletki z Mg, które brałem wcześniej za bardzo na mnie nie działały. Czasami na noc biorę również taurynę. Podsumowując również polecam Mg taki wchłaniany przez skórę.

      Usuń
  60. Ktoś kiedyś wspominał o ćwiczeniach z ręcznikiem, wykonywanych za głową. Prosiłbym o ich przypomnienie i informację dlaczego warto je wykonywać. Z góry dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  61. Wodyn na ten temat: https://www.youtube.com/watch?v=LiE_WGMHzpU

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Reda! A powiedz mi jeszcze, ile razy w tygodniu wykonywać te rozciągania?

      Usuń
    2. jakie rozciągania? to nie są rozciągania.

      Usuń
    3. No dobra, to ćwiczenia na mobilność. Ile razy na tydzień?

      Usuń
    4. ja jestem tak niemobliny (w kategoriach olimpijskich, bo jako zwykly trenujacy jest ok), ze najlepiej robić kiedy masz tylko czas. ja recznik robie codziennie, gdzies godzine po przebudzniu, ale mozesz przeciez tak to ulozyc, zeby bylo dla Ciebie nawykiem wygodnym. Wiadomo, ze lepiej zaczac mniej intensywnie i potem kombinowac, ale nie tylko parametrem czestotliwosci, oczywiscie.

      Usuń
  62. Stefan, znowu zagralem w Klanie i tak zostala moja postac podsumowana w dialog, w scenie komentujacej moj epizod:
    "Przyszedł taki inteligencik w towarzystwie pieca kaflowego."

    Tak mówi o mecenasie i Tobie Bolo Kazuń w odcinku 2680 "Klanu"."
    I to nie przez byle kogo, bo przez postac graną przez:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Janczar

    Calkiem dobra recenzja dla Twoich planów Stefan :) Piec kaflowy! :D

    OdpowiedzUsuń
  63. Czy wiecie może gdzie można dostać talerze/krążki 0,5kg o średnicy otworu 50mm? Takie 1,25kg udało mi się namierzyć w sieci, natomiast z 0,5kg mam problem.

    OdpowiedzUsuń
  64. Stefan zacząłeś pić Yerba Mate, bo nie kojarzę żeby inny specyfik skracać do mate? Pamiętam jak kiedyś wspominałeś, że średnio widzi się Tobie jej picie. Co się zmieniło i jak wrażenia?

    OdpowiedzUsuń
  65. Mam zapisaną taką notatkę z DS lub HW nie wiem: "Ważywa do każdego posiłku, ale nie okołotreningowo". Tylko jakoś zapomniałem się do niej stosować. Czy jest to bardzo ważne? Czy tyczy się tylko osób mających probem z BF?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co pamiętam to bardzo ważne, aby przeciwdziałać zakwaszeniu organizmu przy dużym spożyciu mięsa, jajek.

      Usuń
    2. Pisałem o tym nawet w FAQ, w dużej mierze na podstawie W. Davisa. Generalnie zakwaszenie organizmu to taki straszak, wykorzystywany do dyskredytowania mięsa. Mało kto przy tym wspomina, że o wiele mocniej zakwasza organizm pszenica i inne zboża. A są i tacy, którzy twierdzą, że to, co spożywamy w ogóle ma niewielki wpływ na pH organizmu.
      Eskimosi jedzą praktycznie samo mięso, a jakoś nie cierpią z tego powodu na osteoporozę, która ma być głównym skutkiem takiej diety.

      Usuń
    3. Takie jest moje zdanie i doświadoczenie. na low carb nigdy nie czulem się zakwaszony. Najbardziej zakwasza mąka!

      zakwaszenie/efekt cieplarnianiy/zlozone weglowodany/i inne mity i manipulacje....ta sama para kaloszy.

      Usuń
  66. Szukam i szukam czegoś o oczyszczaniu organizmu. Znalazłem coś takiego nt naturalnego leczenia...

    Ogólnie przy każdym oczyszczaniu zabraniają spożywania białka, przynajmniej okresowo. Piszą sporo o mięsie chyba warto zacytować i przy okazji zapytać Stefana co o tym myśli.

    http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_jak_uchronic_sie_przed_rakiem_cz2.html

    "Unikajmy spożywania mięsa, cukrów. Mięso zawiera dużo substancji ubocznych szkodliwych dla zdrowia, które nie są eliminowane przez nasz ustrój. Kiedy te substancje wejdą w komórki, ciało staje się zmęczone i szybko się starzeje. Najbardziej szkodliwy jest kwas moczowy (trioxypurin). Około 75% kwasu moczowego jest wydalane z moczem, 25% przechodzi do przewodu pokarmowego i jest rozkładane przez bakterie jelitowe. Stężenie kwasu moczowego we krwi osób zdrowych wynosi 150-475 µmol/l (2,5 - 8 mg/l) Z moczem wydala się średnio 500 mg kwasu moczowego w ciągu doby w postaci wolnej lub w formie soli (zależnie od pH moczu). Kwas moczowy jest trudno rozpuszczalny w wodzie i w środowisku kwaśnym może odkładać się w stawach powodując dnę moczanową i w nerkach tworząc kamienie moczanowe. W środowisku zasadowym tworzy łatwo rozpuszczalne moczany. Czerwone mięsa potrzebują wielu godzin na ich przetrawienie, długo zalegają w jelitach, powodują gnicie.

    Jedząc mięso narażamy się jeszcze na inne niebezpieczeństwo. Wiemy, że najczęściej na ubój idą zwierzęta, które już spełniły swoją inną rolę, np. krowy mleczne kiedy tracą mleko idą na ubój. Ich ciała są już wyniszczone i nierzadko chore na choroby, które trudno wychwycić w podstawowych badaniach, w tym na nowotwory. Tym sposobem wiele chorób przenika do naszego organizmu. Zwierzęta rzeźne tuczone są "faszerowanym" w hormony, antybiotyki i inne chemikalia pokarmem, nie muszę wyjaśniać zbyt dużo, dzisiaj już prawie wszyscy wiemy jaki wpływ ma takie mięso na nasze zdrowie. Choroby nowotworowe znane są też u zwierząt, szczególnie leukemia. Biochemicy coraz bardziej ostrzegają ludzi przed spożywaniem mięsa, za pomocą którego możemy nabawić się wielu przewlekłych chorób, w tym również nowotworowych. Coraz częściej propaguje się jako zdrową żywność dietę wegeteriańską. Zamiast mięsa możemy wprowadzić do swojej diety ziarna roślin strączkowych: fasoli, grochu, soi, soczewicy, jak również niektóre gatunki orzechów i innych ziaren."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście widziałem, że polecają ziarna na sam koniec. W innym artykule piszą o odrzuceniu glutenu i pszenicy.

      Narodziło mi się pytanie Stefanie, co myślisz o oczyszczaniu z toksyn i złogów. Mam na myśli chociażby lewatywy czy oczyszczanie wątroby?

      Usuń
    2. Nieśmiało zgaduję, że Stefan kawę woli pić niż wstrzykiwać ją sobie do odbytu :)

      Usuń
    3. Wniosło to coś? Zależy mi na szczerej odpowiedzi. Marek poczytaj co się odkłada w jelicie grubym, zapewne duże ilości mięsa nie są bez znaczenia. Ale ja się nie znam więc pytam.

      ps. Kawa? Poczytaj o lewatywach z uryny. Czytałem sporo i wyszło, że jest najodpowiedniejsza dla organizmu :)

      Usuń
    4. Kurde Łukasz a gdzie mam poczytać ze coś sie odkłada w jelicie grubym? Coś poważniejszego niż "amerykańscy naukowcy" zalecają zastąpienie mięsa fasolą? Akurat mogę ci przedstawić badanie paleontologa który wykazał ze jedźenie tego syfu powodowało ropne zapalenia dziąseł u plemion ktore zaczęły je uprawiać i zmniejszyła sie gęstość kości szczególnie u kobiet. Po drugie przy jakiej diecie sie odkłada. Bo jeżeli mówimy o diecie Kwaśniewskiego gdzie w ogóle jest zakaz spożywania warzyw to być moze. Ja jem tyle zielonego ze zawstydził bym niejednego ortotodoksyjnego wege. Błonnika z warzyw nie porównuje do plastikowego błonnika z ziaren bo z jednym dajemy sobie radę a z tym z chlebka ciemnego już nie bardzo. Ja jestem na diecie Stefanowej właśnie z powodu uspokojenia sie moich "drażliwych" jelit.

      Usuń
    5. Łukasz, chodziło mi o to, że tzw. terapia Gersona to pozbawione podstaw naukowych oszustwo. Wstrzykiwanie sobie kawy do odbytu i picie niestworzonych ilości soków owocowych to sposób na wyciąganie od zdesperowanych ludzi pieniędzy, a nie na leczenie raka. Reszty bełkotu z tej strony nie chce mi się nawet komentować.
      Druga sprawa to tzw. detoksykacja organizmu. Z medycznego punktu widzenia polega wyłącznie na odstawieniu szkodliwej substancji. Ktoś pije dużo alkoholu i go odstawia - organizm zaczyna detoksykację. Sam z siebie i bez potrzeby picia soczków i marnowania kawy. Jasne. że można i należy wspierać w tym organizm zdrowo się odżywiając i prowadząc ogólnie zdrowy tryb życia. W przypadku niektórych substancji stosuje się odtrutkę. Ale wszelkie diety oczyszczające to wyłącznie pobożne życzenia. Chcesz oczyścić organizm z toksyn to przestań mu je dostarczać. Tylko tyle i aż tyle.

      Usuń
    6. No i każdemu mającemu jakie takie pojęcie o pracy wątroby powinno się od razu rzucić w oczy, że to najczęściej ją mają te wszystkie diety oczyszczać. Tymczasem wątroba nie magazynuje w sobie żadnych toksyn!

      Usuń
    7. Tak, Drogi Lukasz, Stefan wielokroetnie hmm bardzo nisko ocenial (zeby nie powiedziec.. wysmiewal) takie "proby oczyszczania organizmu". Ja nic nie oczyszczam jade na low carbowej diecie 3.5 roku i nic nie bede oczyszczal. Niekotrzy moi znajomi pija ayuahscę (takie ponacze z ameryki poludniowej co zawiera dmt (podobnie jak szyszynka). i tak tydzoen przed podobno nie nalezy jesc miesa. Ayuhasca jest enotoegenm, wiec moze niezle poszerzyc swiadomosc i moze pomoc odpowiedziec na wiele egzystencjalnych pytan (rozmawiam z ludzmi, kotrzy tego doswiadczaja), ale ja tego raczej nigdy nie zjem, no bo jak? TYDZIEN BEZ MIESA???? :D

      Usuń
  67. I znowu wegetarianizm ten temat był już tutaj poruszany:)jakoś nie zauważyłam u siebie efektów zmęczonego ciała po spożyciu mięsa,ani też starzenia a wręcz odwrotnie:)Wymieniana wyżej soja jest jednym z czynników sprzyjającym zachorowaniom na raka....

    OdpowiedzUsuń
  68. Yerba mate - ujmę to tak - dawno temu piłem i smakowo mi nie odpowiadało. Kilka miesięcy temu dostałem sporą ilość w prezencie.Więc zacząłem znowu pić. Nie cały czas, ale od czasu do czasu. Zauważyłem pozytywne działa. Dobry sposób na dostarczenie niektórych witamin i minerałów, bez konieczności brania tabletek.

    OdpowiedzUsuń
  69. Łukasz - jak czytam takie rzeczy to zaczynam warczeć. Temat oczyszczania organizmu to wielka wylęgarnia głupoty. Tylko można sobie krzywdę zrobić. Organizm ma sam systemy auto-regulujące, które działają pod warunkiem, że jest dobrze odżywiany. Mało co tak dobrze usuwa toksyny, jak witamina C.

    Wege-bełkot ma to do siebie, że jest zwykle połączony z podtekstami religijnymi i pseudo moralnością. Jakoś dziwnym trafem nigdzie się tak źle nie traktuje czlowieka, jak w Indniach. Poczytaj czym dokładnie jest wegetrianizm, poczytaj o kastach itd. To jest korzeń tego co przeniesiona na Europę i USA. Teraz dorabia się do tego argumenty niby-naukowe.
    Zgadza się, że zwierzęta są faszerowany świństwem, ale to nic w porównaniu z tym co się robi z roślinami. Zwierze częściowo się oczyści, roślina nie ma takiej możliwości.
    Osobiście nie znam wege zdrowego. Wszystkie osoby - zwykle kobiety - po trzydziestce się po prostu sypią. Choroba za chorobą, więc wierzę w to co widzę, a nie preparowane dane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu zwątpiłem jak zobaczyłem te wydalone kamienie żółciowe, czy złogi z jelit.

      Usuń
  70. Moja przyjaciółka jest wegetarianką i obserwuję u niej dokładnie to samo. Wychudzona, bez energii, układ odpornościowy w strzępach. Ale i tak twardo twierdzi, że czuje się zdrowo i wie co jej służy. Inni wegetarianie jakich znam też są albo wychudzeni i z niezbyt zdrową aparycją albo grubi. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem zdrowego, silnego i pięknego wege. Ani kobiety ani mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń
  71. wiekszosc moich kobiecych znajomych wege jest caly czas przeziebiona, oslabiona itd... ale nie wiem jak im wytlumaczyc, ze stan sys imunologicznego, podpowiada czy to co jesz/robisz ze soba jest dla Ciebie dobre.... no, ale one tego nie moga przyjac do wiadomosci.. niestety....

    OdpowiedzUsuń
  72. Najgorsze jest moim zdaniem właśnie to, że dużo wegetarian po przejściu na swoją dietę odczuwa poprawę. Najczęściej już wcześniej nie jedzą za dużo mięsa, a samo przejście na wegetarianizm polega raczej na zwiększeniu ilości warzyw, owoców, odstawieniu pokarmów przetworzonych, a czasami nawet zboża czy białego ryżu. Nic dziwnego, że czują się lepiej ale to nie ma nic wspólnego z mięsem. Można sobie wyobrazić efekty dodania go do takiej diety. Druga sprawa to fakt, że wielu wegetarian je jajka i nabiał. Nawet u nas na blogu jest chyba parę osób, które wolą to zamiast dużych ilości mięsa.
    Krótko mówiąc wegetariański trajkot o szkodliwości mięsa to pozbawiony sensu bełkot bez wsparcia na faktach.

    OdpowiedzUsuń
  73. Dziękuje za tak liczne odpowiedzi, chociaż sam do wege nie jestem w ogóle przekonany to widzę w niektórych metodach leczenia naturalnego jakiś sens.

    Daleko mi od wegan, chociażby dlatego, że wczoraj kupiłem świniaka który dzisiaj jest już poćwiartowany w zamrażalce. Ogromna różnica w cenie. Dzisiaj mam już 70kg mięsa w zamrażalniku. Starczy na długo.

    Tylko jest jedno pytanie, ile razy w tygodniu można jeść wieprzowinę. Mógłbym jeść codziennie, tylko chyba to nie jest dobrze. Bardzo ciekawi mnie jak sami urozmaicacie rodzaje mięs?

    OdpowiedzUsuń
  74. Ja wieprzowine jem czesto, bo to dobre zrodlo tluszczu i mi smakuje. Gratuluje swini! "v" Dobre zdanie! :) Wyraźne zajęcie stanowiska ;)

    A co do "leczenie naturalnego" to jasne, ze lepiej niz byc trutym przez wielką pharmę, ale "leczenie naturalne" niejedno ma imie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reda, dzięki :)

      Tak myślę jak urozmaicać tą dietę w inne rodzaje mięs, mając stosunkowo nie duże zarobki. Drobiu nie tykam jakoś, podroby 1-2x na tydzień, jakaś rybka 2x na tydzień i co dalej? Samą wieprzowiną mam żyć?

      Ogólnie czy przy smażeniu, wliczać w jakikolwiek sposób smalec/masło na którym smażę?

      Usuń
    2. Masz jeszcze drób, w tym bardzo dobre u nas indyki i wołowinę. Niekoniecznie od razu musisz kupować polędwicę wołową za 90zł za kilogram. Taki rostbef jest u mnie średnio za 15-20 zł za kg, więc porównywalnie z wieprzowiną. Do tego dochodzą oczywiście jajka i nabiał, więc nie jest tak źle :)

      Usuń
    3. Lukasz, to Ty niezla księzniczka jestes: drob zly, podroby rzadko, wieprzowina tez nie pasuje no nie wiem moze zacznij polowac w lesie? Chociaz i wtedy pewnie bedzie zle. Wydaje mi sie, ze powineienies zostac wege i jesc tylko soję. Bedzie Ci latwiej w zyciu. ;)
      Dobrze, ze chociaz poziom rtęci uzupelniasz dwa razy w tygodniu ;)
      [wszystko zarty!]
      A ja kupuje od 3.5 roku najtansze mieso (podgardle 9zl/kg, watrobka 4zl/kg), smalec 90gr kostka. Wolowina i inne to u mnie na stole rarytas. I zyje i nie narzekam (no moze czasami ;)

      Usuń
    4. Spokojnie, bo znowu dojdzie do kłótni :)
      Osobiście jem wieprzowinę prawie dziennie i jest ok. Jak zrobię większą ilość to jem przez kilka dni. Najlepiej zmieniać rodzaj np. golonko, łopatka, serca, wątróbka itd.
      Na ryby bym uważał. Obecnie to tragedia. Jak już to śledzie, albo małe rybki typu sardynki, lecz raczej nie te z puszek w oleju.
      Duże ryby hodowlane to rtęć i inne metale ciężki, ale to nie wszystko. Tak naprawdę większość z nich ma na dzień dobry komórki nowotworowe. Ostatnio ryb unikam.

      Usuń
    5. A ja nie mogę świnek a muszę ryby, bo niestety jak się odżywiam inaczej to stan zapalny śmiga pod sufit... Mimo, że jak łosoś to tylko dziki pacyficzny, to i tak trochę mnie ta rtęć martwi, podobnie chlor w wodzie, ołów i kadm w praktycznie każdym warzywie, że o innych dodatkach nie wspomnę ;/

      Usuń
    6. Reda, jak przyrządzasz podgardle? Chętnie bym dołączył je do mojego menu :)

      Usuń
    7. Już chciałem wziąć na Tobie odwet Reda! :D

      Nie jestem księżniczką, po prostu pytałem i teraz już wiem wszystko czego potrzebuję na ten moment :)

      Usuń
  75. mam jescze pytanie do znawcow: Jak to jest z poroiwnaniem high bar squat i low bar squat pod katem ciezaru? W low bar, wykorzystuje sie w wiekszym stopniu tylni uklad kinetyczny, a wiec - teoretycznie- w low bar bierze sie więcej? I Trójboisci i inni chcący bić rekordy też robią wersję low bar, tak? A więc moja teza, że hign bar = load jest do udowodnienia? A jesli tak to jako to procentowo różnica? 10-20-30% ?

    OdpowiedzUsuń
  76. Teza, ze high bar = mniej kg, niz w low bar.

    OdpowiedzUsuń
  77. Tak, low bar = większy ciężar. 10-20%, ale w praktyce to nie takie proste, bo jak ktoś przez lata robi high to może nie być różnicy.

    OdpowiedzUsuń
  78. Uf! To od razu mi się raźniej zrobiło, bo wlasnie schodze z zakresem i porownuje jak to bylo miesiac-dwa temu na tym zakresie i na treningu (high bar na tym zakresie) idzie dosc ciezko, zagladam do notatek a tam miesiac temu bylo 10kg wiecej i pomyslalem: "co sie dzieje? co jest z moja silą?" no, ale jelsi w h bar tak wyhcodzi, ze jest mniej, to uf juz sie czuję mocniej.

    Mam jeszcze pytanie, bo zauważylem, ze wlasciwie nie potrafie wykonac squat atg z sama sztanga na plecach. Tzn jesli sie nie rozgrzeje i bardzo bardzo nie skoncentruje (domnkne rdzen itd) to po prostu na wys rownoleglosci pcha mnie tak do przodu, ze prawie dzien dobry robie. Po 13 latach treningow troche mnie to zszokowalo. Wiem, ze Wodyn pisal o -nie pamietam nazwiska- zawodniku, ktory w przysiadach bral jakies niesamowite cieżary, a zeby w przysaidzie przednim jego dlonie dotykaly to barkow to musial miec chyba ze 100kg na sztandze, czyli mozna...) Ja tez z samym kijkiem na nie dam rady miec lokci rownoleglych do podlogi.

    Martwi mnie troche ten przysiad, moze Stefan mógłbys napisać więcej o mobilności, bo mam wrażenie, że moja, pomio cw rehabilitacyjnych (barki!) sie zmniejsza. Czy to moze miec cos wspolnego z tym, ze, robiac codziennie push press, tyl barkow zapelnia sie miesem i ogranicza ruch?
    Ja mam nieco zwiekszona lordozę szczegolnie czuję te kompensację (barków?) w przysiadzie. W najbliższym czasie zamierzam zapisać sie na warsztaty z mobilności tam gdzie juz bylem we Wro, bo pomimo rosnacego stażu wydaje mi sie, ze coraz mniej wiem na ten temat...

    OdpowiedzUsuń
  79. To tak jest, że im więcej się wgłębia w jakiś temat, tym się przekonuje, że się mało wie. To tylko ignorancie uważają, że wiedzą wszystko na każdy temat :)

    O mobilności można by pisać długo. Musiałbym na spokojnie temat poukładać. Na razie tak - teoretycznie może się wydawać, że skoro robisz przysiad ze 100kg to bez obciążenia powinno też pójść i nawet dużo prościej. W końcu mieć a nie mieć na grzbiecie 100kg to wielka różnica :) Chodzi tu jednak o pewne reakcje wyrównujące całego aparatu ruchu i sterowanie przez układ nerwowy. Mózg się przyzwyczaił, że musi wyrównać to obciążenie z tyłu więc automatycznie ciągnie w przód, gdy teraz nagle nie ma tego obciążania równoważącego - lecisz siłą przyzwyczajenia do przodu. Wniosek - na tym etapie praktycznie nie ma sensu robić przysiadów bez obciążenia.

    OdpowiedzUsuń