Nim pójdziemy dalej
w naszych rozważaniach proponuję się na chwilę zatrzymać i
przeprowadzić prosty eksperyment. Należy go zrobić teraz, a potem
powtórzyć już po zakończeniu lektury całego tego cyklu. Wówczas
też porównać uzyskane wyniki. Szczególnie te, które będą
dotyczyły naszej pracy. Być może dowiemy się dzięki temu wielu
interesujących rzeczy, na temat naszej postawy i oczekiwań.
Do przeprowadzenia
doświadczenia potrzebna nam będzie jedynie kartka papieru i
długopis. Należy wybrać dwie relacje pozazawodowe oraz zaraz po
ich analizie to samo doświadczenie przeprowadzić w stosunku do
swojej sytuacji zawodowej. Należy zastanowić się i wypisać nasze
nieformalne oczekiwania w stosunku do każdej z tych relacji. Gdy
chodzi o naszą pracę – w stosunku do pracodawcy (albo
bezpośredniego przełożonego) lub jeśli sami jesteśmy pracodawcą,
w stosunku do jednego ze swoich pracowników. Najlepiej w tym wypadku
wybrać bardzo konkretną osobą, zamiast posługiwać się jakimś
nieokreślonym abstraktem pracownika.
Wynik naszych
rozważań zapisujemy na kartce lub w notatniku i zostawiamy sobie do
późniejszych porównań. Teraz możemy pójść dalej. Nie będę
tutaj szczegółowo analizował relacji pozazawodowych i
nieformalnych. Wiadomo, że oczekujemy w nich wsparcia, szacunku, być
może także intymności – rozumianej szerzej niźli tylko w
wymiarze seksualnym. Oczkujemy także zwykle szczerości i
lojalności.
Zatem, czego
oczekuje pracownik od pracodawcy? Zacznijmy od przypomnienia
formalnych zobowiązań. Pracownik oczekuje wypłacanego regularnie
wynagrodzenia (w tym także odprowadzania składek ubezpieczeniowych
itp.) oraz stworzenia określonych warunków do pracy. Zwykle także
dostarczenia koniecznych do jej wykonania materiałów. W tej kwestii
wiele się ostatnio zmienia, gdyż coraz więcej osób pracuje na
własny rachunek w domu przyjmując konkretne zlecenia od różnych
pracodawców. W tej sytuacji pracownik sam stwarza sobie miejsce
pracy i nie oczekuje tego od zleceniodawcy. Tutaj warto napomknąć o
kontrakcie psychologicznym związanym z umowami o dzieło czy też
zlecanie, lecz tym zajmę się niebawem nieco szerzej. Teraz
przejdźmy dalej tak, by nie rozbijać ciągłości wywodu.
Jakie są formalne
oczekiwania pracodawcy? Rzecz jasna oczekuje on wykonania zleconych
zadań i nie podejmowania działań na szkodę firmy, a więc
odpowiednie i celowe rozporządzanie powierzonymi sobie materiałami
i narzędziami. Na tym praktycznie można zakończyć i zamknąć
listę formalnych oczekiwań obu stron. Jednak, jak już wspomniałem
na początku, wcale nie wyczerpuje to tematu wszelkich oczekiwań
związanych z relacjami zawodowymi. Spójrzmy więc na pozostałe.
Nieformalnie
pracownik ma sporo oczekiwań, które nie zawsze są bezpośrednio
uświadomione. Zwykle pragnie być doceniany. Nie tylko w formie
finansowej. Dobre słowo, podkreślenie zasług, jeśli tylko jest
szczere i pozbawione hipokryzji, będzie równie silnie motywowało
do pracy.
Chciałbym na
chwilę zatrzymać się przy tej sprawie. Człowiek zwykle dokładnie
wie, kiedy jest chwalony szczerze, a kiedy pochwała nie jest niczym
innym, jak tylko formą manipulacji. Trzeba być niemal zupełnie
pozbawionym wrażliwości społecznej, by tej różnicy nie wyczuwać.
Wprawdzie niektórzy przełożeni potrafią się doskonale maskować,
ale zazwyczaj prawda i tak wychodzi na jaw, gdy na przykład coś w
firmie idzie źle i nagle pracownik słyszy o sobie zupełnie co
innego niż wcześniej. Gdy przełożonemu zależało na szybkim
wykonaniu pracy, pracownik był chwalony. Gdy coś, co w dodatku nie
wynika z winy tego pracownika, idzie źle lub przedsiębiorstwo nie
ma pilnych zleceń i nie stoi najlepiej finansowo, nagle okazje się
nierobem pozbawionym wszelkich talentów.
Taka postawa jest
jawnym łamaniem kontraktu psychologicznego przez kierownika.
Pracownik czuje się oszukany i co więcej, ma do takiego poczucia
prawo. Pozwolę sobie nawet narazić się niektórym pracodawcom i
napisać wprost... Niejednokrotnie szumne mowy w czasie opłatków
firmowych, czy też innych okolicznościowych imprez integracyjnych
organizowanych dla pracowników, drażnią i są również przejawem
łamania kontraktu psychologicznego. Dlaczego? Dzieje się tak wtedy,
gdy przemówienia takie stoją w jawnej sprzeczności ze słowami i
sposobem traktowania pracowników na co dzień. Już mniejszym złem
jest niewłaściwe traktowanie pracowników cały czas, niźli takie
okresowe popisy hipokryzji. Warto, by przełożeni wzięli sobie tę
przestrogę do serca. Jeśli nie potrafią odpowiednio doceniać
swoich ludzi, to przynajmniej powinni być w tym konsekwentni.
To samo dotyczy
samej idei integracji załogi. Jeśli jest tylko formalnym działaniem
od czasu do czasu, a na co dzień w firmie raczej wywołuje się
sztucznie nadmierną rywalizację, ceni lizusostwo czy donoszenie na
kolegów – mamy do czynienia z łamaniem kontraktu w większym
stopniu, niż gdyby te naganne praktyki nie były od czasu do czasu
przetykane tzw. integracją. Same w sobie są łamaniem zasad
nieformalnych, ale nie aż tak bardzo, jak w opisanym przypadku
sztucznej integracji, jawnie sprzecznej z prawdziwymi intencjami
pracodawcy.
By dobrze zrozumieć
w czym rzecz muszę jeszcze dodać kolejną uwagę. Brak pochwał ze
strony przełożonego nie oznacza automatycznie łamania kontraktu
psychologicznego. Gdy pracownik nie robi nic ponad swoje obowiązki
lub wręcz wykonuje je opieszale i mimo tego oczekuje uznania, to
mamy do czynienia ze wspomnianymi już wygórowanymi oczekiwaniami, a
więc problem leży po jego stronie i to on poniekąd łamie zasady
kontraktu.
cdn.
Źródła:
P. Mankin, C.
Cooper, Ch. Cox, Organizacja a kontrakt psychologiczny.
Zarządzanie ludźmi w pracy, tłum. G. Kranas PWN Warszawa 2000.
S.
P. Morreale, B. H. Spitzberg, J. K. Barge,
Komunikacja między
ludźmi: motywacja, wiedza i umiejętności,
tłum. P. Izdebski, A. Jaworska, D. Kobylińska, PWN Warszawa 2007.
Pisz dalej ;) Fajny wpis.
OdpowiedzUsuń