wtorek, 10 kwietnia 2018

Bieganie na zajechanie cz. 3


Maraton a zanieczyszczenia

Ten problem może potraktować nieco żartobliwie i z przymrużeniem oka, ale po głębszym zastanowieniu dojdziemy co wniosku, że nie ma w nim nic zabawnego. Czy zwróciliście uwagę, że wiele maratonów odbywa się w centrach dużych miast? Teraz dodajcie do tego fakt, że podczas biegu dochodzi do wzmożonego poboru tlenu i nie tylko. Gdy tysiące czy nawet setki ludzie przebiegnie miasto wciągnie w swoje płuca mnóstwo zanieczyszczeń. Wprawdzie będzie też wydychało mnóstwo dwutlenku węgla, ale w porównaniu z tym co wciągnie do płuc, to akurat niewielki problem. Możecie przyjąć to jako żart - jak przed chwilą wspomniałem - ale powietrze w mieście zaraz po maratonie jest czystsze. Niestety, nie można tego powiedzieć o organizmach maratończyków przesiąkniętych teraz masą metali ciężkich i innych szkodliwych substancji. Nie muszę nikomu tłumaczyć, jaki to ma wpływ na zdrowie.


10 minutowy spacer dla zdrowia?

Przegięciem w drugą stronę jest propozycja krótkich kilkuminutowych czy kilkunastominutowych spacerów dla zdrowia. Taki spacer jest zbyt słabym bodźcem, by zainicjować jakiekolwiek zmiany w organizmie. Jeśli jesteś osobą niepełnosprawną, która ma problemy z chodzeniem - to tak. Piszę to z całym szacunkiem dla takich osób, sam mam sporo problemów zdrowotnych, taki spacer może być wyzwaniem i pomoże jeśli nie poprawić zdrowie, to choć trochę polepszy kondycję.
Jednak proponowanie krótkich spacerów ludziom, którzy nie mają problemów z chodzeniem, jest kretynizmem. Takie rzeczy wymyślają ludzie sami niewiele się ruszający. To nic innego jak porada tłustego i słabego lenia dla innych tłustych i słabych leni. Oto wspaniała promocja zdrowia! Iluzji spaceru dla zdrowia ulegają nawet ci, którzy promują w miarę sensowne podejście do zdrowia, jak choćby modny ostatnio Jerzy Zięba.


Sensowniejsze formy wysiłku

Praca fizyczna w takiej czy w innej formie jest nam niezbędna dla zdrowia. Jeśli chcesz żyć długo, to jednym z ważnych czynników, które mają na to wpływ jest ciężka praca nóg. Trzeba tu podkreślić, że raczej ciężka niż długotrwała. Nie mam zamiaru narzucać nikomu tego jaki rodzaj sportu powinien uprawiać. Rób to co lubisz, ale rób to z głową! Zgodzę się nawet z opinią, że nie każdy musi ćwiczyć na siłowni, choć uważam, że sporo wtedy traci. Można podjeść do sprawy inaczej. Iść gdzieś do lasu i dźwigać ciężkie kamienie i bele. Można nimi rzucać itd. To też na pewno dobry sposób na rozwinięcie muskulatury, choć może być kłopotliwe z powodu zmienności pogody. Można też znaleźć sobie jakąś ciężką pracę fizyczną.
Niezależnie więc od wybranego sportu, warto wyciągnąć dla siebie wnioski z tego co zostało napisane. Chcesz jeździć na rowerze to weź po uwagę, że lepsze będę interwały z jazdą szybką i wolną na przemian lub wjazdami na wzniesienia niż wielogodzinne powolne pedałowanie. To ostatnie tak naprawdę daje mniej niż zwykłe chodzenie.
Lubisz chodzić to dobrze. Weź plecak z obciążeniem i rób marsze na kilkaset metrów lub kilka kilometrów tak często jak możesz. Lubisz biegać? Zobacz co napisałem powyżej o jeździe na rowerze. To samo można odnieść do pływania. Na pewno nie zawsze i nie do każdego sportu da się wprowadzić te założenia, ale czasem warto pomyśleć i dzięki temu odnieść więcej korzyści zdrowotnych. Jeśli możesz odstaw samochód i częściej idź do pracy czy sklepu piechotą. Zamiast windy wybierz schody. To wszystko są małe kawałki wielkiej układanki Twojego zdrowia.

12 komentarzy:

  1. A więc dla nas facetów lepsza będzie praca fizyczna niż umysłowa, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu tylko dla facetów? Niepotrzebnie przejaskrawiasz. Jasne, że tzw. praca intelektualna jest potrzebna i też rozwija. Chodzi o to, by nie pozostawać cały dzień w pozycji siedzącej. W takim wypadku właśnie potrzebny jest jakiś intensywny wysiłek. Uprawianie sportu lub kilka godzin pracy fizycznej. Niekoniecznie zarobkowo. Chodzi też o to, by jak już idziesz na siłownię nie siadać na maszynach, tylko większość ćwiczeń robić wolnymi ciężarami i na stojąco.

      Usuń
  2. Cieszę się podejmujesz takie bardziej kontrowersyjne tematy... O tym 10 minutowym spacerze dla zdrowia ... tak jak piszesz, dla niepełnosprawnych lub w podeszłym wieku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rąbanie drewna rządzi :-)

    Z tym długim bieganiem to prawda, pozostają jednak sprawa krótkich sprintów np. 10x60-100m i do domu spacerkiem.

    Tylko przestrzegam przed bieganiem na 100% możliwości, takie numery można robić sporadycznie, na treningach tego typu biega się na 80-90% max. Trzeba mieć rezerwę bo pozrywacie achillesy lub wiązadła nawet, o naciągnięciach nie wspominając.

    Pisze takie rzeczy, opierając się na wieloletniej praktyce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie najbardziej smucą osoby otyłe, które biegają a trening siłowy nie mieści im się w główce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy dobrym pomyslem bylo by znalezienie np 100 metrowego pagorka, wzniesienia. I tak jak wyzej wbiec i potem w dol spacerkiem i tak z 10 razy? Bo jestem osoba ktora lubi gdzies pobiegac ale brak konkretnych planow.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak. Oczywiście nie przesadź na początku z szybkością tego wbiegania. Zwiększaj ją powoli, tak by przyzwyczaić stawy, ścięgna i więzadła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla hardkorowców nie mających chwilowo w okolicy żadnej górki, zawsze zostaje ciągnięcie opony na linie/gumie lub spadochron (są takie wynalazki dla sprinterów).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeżeli ktoś zaczął biegac, po kilkanascie minut, dla ruchu swojego to jak powinien wygladać początkowy trening z górką i jak tu progresować żeby mieć wyniki kondycyjne?

      Usuń
  8. Możliwości jest kilka.
    - można zwiększać z czasem ilość tych wbiegnięć,
    - można stopniowo zwiększać szybkość.
    - ewentualnie manipulować i jednym i drugim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Stefanie za odpowiedź, już to wdrożyłem i bardzo fajne uczucie, człowiek się czuje jak Rocky Balboa podczas swoich treningów, haha. Swoją droga pomysl proszę o takim artykule z wariantami i szczegółowym wytłumaczeniem treningów z biegiem pod górke czy oponą. Było by to fajne zwięczenie całego cyklu o bieganiu.

      Usuń
  9. Świetne artykuły. Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że nie jestem stworzony do biegania na dłuższe dystansy. Zwyczajnie bolały mnie plecy. Nigdy nie miałem tego problemu nawet gdy miałem ochotę katować się sprintami. Choć po co one gdy można sobie zrobić wykroki chodzone ze sztangą...jak mężczyzna:-)

    OdpowiedzUsuń