Skoro
pokazałem już pewien schemat kroków podejmowanych w celu
ogłupienia nas i nakłonienia do kupowania często zupełnie
bezwartościowych produktów, pora teraz poświęcić trochę uwagi
temu, jakie podjąć kroki, by nie dać się ogłupić
Krok pierwszy – zacznij krytycznie myśleć.
Zachęcenie
wszystkich do krytycznego myślenia jest jednym z najważniejszych
celów, jak postawiłem sobie pisząc tego bloga. Nie chodzi
bynajmniej o to, by kwestionować wszystko dla zasady.
Chodzi raczej o to, by nie budować sobie kultu autorytetów. Nie wierzyć w reklamy. Zawsze, gdy oglądasz jakąś reklamę lub czytasz artykuł zastanów się nad tym, co chce przez ten przekaz osiągnąć autor.
Chodzi raczej o to, by nie budować sobie kultu autorytetów. Nie wierzyć w reklamy. Zawsze, gdy oglądasz jakąś reklamę lub czytasz artykuł zastanów się nad tym, co chce przez ten przekaz osiągnąć autor.
Nie
chcę też, by ktokolwiek wierzył mi bez zastrzeżeń. Dlatego nie
lubią określeń typu guru czy coach. To drugie zwłaszcza dlatego,
iż istnieje już polskie słowo trener i nie ma sensu wprowadzać na
siłę anglicyzmów. Nie mam zamiaru być wielkim autorytetem. Podaję
pewne propozycje, Wy je macie sprawdzać i przyjmować na tyle na ile
działają w Waszym przypadku.
To
samo dotyczy wszelkich uznanych autorytetów w sporcie, w dietetyce,
czy też jakichkolwiek innych dziedzinach. Nie chodzi o to, by
zgadzać się z kimś w 100%. To z polityki i z religii przenika do
naszego umysłu myślenie totalitarne. Musisz być za albo przeciw.
Popierać tę partię i kląć na tamtą. Wierzyć albo całkowicie
zaprzeczać. Pan X jest kryształowo czysty, a pan Y to zwykła
świnia.
Należy
czytać, sprawdzać i porównywać. W jednej sprawie będę się
zgadzał np. z Poliquinem, a w innej nie. To samo dotyczy każdego
innego. Jest wiele osób, z których poglądów czerpię inspirację,
ale to nie znaczy, że muszę z nimi zgadzać się we wszystkim.
Tymczasem co się dzieje? Ludzie powtarzają non stop te same plany,
mity żywieniowe mimo iż nie odnoszą sukcesu. No ale przecież ON
tak powiedział… Parafrazując Gombrowicza jak ma działać, skoro
nie działa? Czy jeśli na danym planie siła nie idzie w górę to
masz go robić przez następne 2 lata, aż zadziała? Czy jeśli na
tonach ryżu z bajki o ektomorfiku rośnie Ci tylko brzuch, to
znaczy, że masz go jeść jeszcze więcej?
Jak
to wygląda w związku z badaniami naukowymi, na które tak chętnie
powołują się internetowi eksperci? Większość z takich ekspertów
czyta jedynie abstrakty, w których zwykle nie przedstawia się
metody podjętych badań. Musimy wyzwolić się z pozornego
autorytetu badań naukowych. Nie oznacza to, że jestem przeciwnikiem
takich badań. Jestem tylko wrogiem korupcji jaka zapanowała w
nauce. Lansowana przez współczesne rządy i pseudointelektualistów
idea powiązana biznesu z nauką jest niczym innym, jak naroślą
rakową na tradycji uniwersyteckiej. Powiązania te skutkują tym, że
naukowcy orzekają to za co im się zapłaci. Często nagina się
wynik badań, tak aby zadowolił sponsora. Coraz trudniej o
obiektywizm. Płacimy podatki i mamy prawo wymagać, by z nich
opłacano uniwersytety, uczelnie i rzetelne badania. Niestety tak się
nie dzieje. Kolejne rządy zamiast o to zadbać bredzą o
niezaradności uczonych, którzy nie chcą zakładać własnych firm.
Uczony ma być uczonym, a nie biznesmenem. Ma się zajmować
badaniami i ewentualnie pracą dydaktyczną. Nazbyt często spotykam
się ze zjawiskiem idiotycznych szkoleń dla pracowników naukowych,
w których paniusia półanalfabetka poucza pracowników naukowych,
jak to są niesamodzielni i powinni zająć się biznesem, bo ich
praca nie daje nikomu korzyści. Ciekawe, jakie korzyści daje
„praca” tej paniusi.
W
tym miejscu proszę o to, by nie rozpętywać dyskusji politycznej.
Obecny stan rzeczy jest grzechem wszystkich rządków jakie po kolei
nastają. Tutaj nie dyskutujemy o polityce i religii!Poruszyłem ten
temat tylko po to, by pokazać uwarunkowania współczesnej nauki.
Nie tylko w naszym kraju, ale na całym świecie. By dać jasno do
zrozumienia, dlaczego trzeba do poszczególnych badań odnosić się
krytycznie.
Muszę
jeszcze dla dopowiedzenia zająć się kwestią tzw. zastosowań.
Ktoś kiedyś stwierdził, że gdyby nauka koncentrowała się tylko
na zastosowaniach to mielibyśmy jedynie coraz dłuższe włócznie.
Prace matematyczne takich ludzi jak Kartezjusz, Leibniz czy Pascal
znalazły swoje zastosowanie dopiero w dwudziestym wieku w
informatyce. Co zatem stracimy, jeśli będziemy ciągle naciskać na
naukowców w sprawie zastosowań? Tak naprawdę jest to postawa
infantylna, dziecinne podejście. Musimy mieć już i teraz! Zresztą
jakie to mają być zastosowania? Kolejne gadżety do ogłupiania
społeczeństwa? Czy może bardziej sztuczne jedzenie? Lodówka
powiązana z ze smartfonem popchnie ludzkość do przodu?
Musimy
również mieć na uwadze ten często pomijany fakt, iż badania w
sporcie prawie zawsze mają charakter wtórny. Oznaczy to, że
najpierw zawodnicy i trenerzy drogą prób i błędów wypracowują
jakąś metodę, a dopiero potem – często po kilkudziesięciu
latach – biorą ją na warsztat naukowcy i próbują zrozumieć
dlaczego działa. Nie wierzcie w doniesienia z kolorowych czasopism o
tym, jak to naukowcy odkryli nową cudowną metodę treningową.
Zwykle artykuł jest sponsorowany i znajdziecie w nim również
informacje, że trzeba wesprzeć się takimi czy innymi suplementami.
Zresztą nie zawsze musi chodzić o suplementy. Innym ciekawym
przykładem jest platforma wibrująca. Od lat prowadzi się badania
nad wpływem wibracji na rozwój muskulatury. Wyniki są bardzo
sprzeczne. Jednym pomaga, innym wręcz odwrotnie. Próbuje się
dobierać różne częstotliwości i inne parametry. Skutek jest
jeden – brak jednoznacznych wyników. Jednak nie przeszkadza to
specom od marketingu wciskać tysiącom ludzi na całym świecie
super platform czy pasów wibrujących.
Stefan wszyscy wiemy że najlepszym ćwiczeniem na klatkę są dipsy. A co sądzisz o dipsach na kółkach gimnastycznych?Są lepsze czy gorsze jeśli chodzi o rozwój klatki?
OdpowiedzUsuńAha i czy to dobry pomysł żeby wykonywać dipsy i podciąganie na kółkach gimnastycznych metodą drabiny w super serii tzn. 1 powtórzenie dipisów 1 podciągnięcie, 2 dipsy 2 podciągnięcia itd. I jeśli to dobry pomysł to jakie przerwy wtedy robić?
OdpowiedzUsuńTo nie jest tak, że jedno jest lepsze a drugie gorsze, czy odwrotnie. Zależy. Jeśli ktoś ma problemy z nadgarstkami czy rotatorami, to lepiej nie bawić się kółkami gimnastycznymi.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie kółka lepiej rozwiną, są trudniejsze. Jednak też wszystko do czasu. Trudnij i bardziej niebezpieczne jest w nich dowieszanie obciążenia.
Co do drugiego pytania to też zależy. Co chcesz osiągnąć, jak wychodzą proporcje siły w dispach i w podciąganiu itd.