Naturalny
regulator i ogranicznik
Nim
przejdę do rzeczy muszę przypomnieć to co często piszę w
dziennikach treningowych. Siła chwytu to naturalny i bezpieczny
ogranicznik ciężarów, jakie podnosimy np. w martwym ciągu.
Lepiej, by puścił chwyt niż kręgosłup. Przez pewien czas i tak
siła chwytu dość szybko będzie wzrastać.
Rzecz
jasna z czasem ten ogranicznik staje się przeszkodą. Dzieję się
tak wówczas, gdy rdzeń i reszta mięśni jest już na tyle silna,
by bez żadnej szkody można było podnieść więcej. Dlatego też
początkujący nie powinni specjalnie martwić się siłą chwytu i
wprowadzać dodatkowych ćwiczeń na przedramiona, jak i na łydki.
Zamiast przyspieszyć rozwój tylko go zahamują. Postaram się
kiedyś bardziej szczegółowo to wyjaśnić. Podobnie zresztą jest
ze specjalnymi ćwiczeniami na brzuch. Jeśli ktoś wykonuje
przysiady i martwe ciągi, to przynajmniej przez pierwsze kilka lat
nie ma sensu po nie sięgać. Czasem nawet później.
Prostowanie
i uginanie nadgarstków
Często
zaleca się w ramach ćwiczenia przedramienia uginanie i prostowanie
nadgarstków ze sztangą. Nie mam nic przeciw tym ćwiczeniom, ale
trzeba uświadomić sobie kilka rzeczy:
-
są to ćwiczenia izolowane, które angażują tylko część mięśni
przedramion;
-
mają nikły wpływ na siłę chwytu i postępy w ciężkich
ćwiczeniach typu martwy ciąg czy wiosłowanie;
-
osobie, która ma problemy z rozrostem przedramion niewiele pomogą w
zwiększeniu ich rozmiaru.
Co
zatem można robić zamiast lub oprócz tych ćwiczeń? Oto lista
niektórych możliwości.
Mocne
ściskanie sztangi w czasie ćwiczeń
Większość
z ćwiczących traktuje dość biernie rolę swoich dłoni w
treningu. W ich przekonaniu sprowadza się do trzymania gryfu czy też
może rączek jakiegoś przyrządu. Trzeba trochę czasu i
regularnych treningów, by móc w swojej głownie zmienić ten obraz.
Czasami trzeba także świadomej zmiany sposobu myślenia.
Na
początek warto w lżejszych seriach i ćwiczeniach wyrobić sobie
zwyczaj mocnego ściskania gryfu. Potem stopniowo należy przenosić
go na te najcięższe serie. Dochodzi tu do czegoś co można nazwać
transferem siły. Mocny chwyt silniej aktywizuje mózg, bo skoro coś
mocno trzymamy to musi być ciężkie. Tym samym wzmacniają się
impulsy nerwowe do mięśni. W ten sposób pobudzona zostaje większa
siła. Od razu dodam, że trzeba pewnego stażu i wyrobienia, by
odczuć pozytywne efekty tego zabiegu. Początkujący za bardzo nie
powinni zawracać sobie tym głowy. Po przynajmniej 2-3 latach
regularnego treningu można powoli go wdrażać.
Grube
gryfy i ręczniki
Ćwiczenia
z grubszymi gryfami - można albo kupić lub zrobić taki gryf, można
skorzystać z fat-gripzów lub w ostateczności z ręczników -
automatycznie zmniejszają obciążenie, jakie w danym ćwiczeniu
jesteśmy w stanie podnieść. Jednak dużo mocniej angażują
przedramię, a do tego powszechnie uważa się, że i tak ogólna
siła dzięki temu rośnie. Niektórzy wręcz twierdzą, że wzrośnie
szybciej. Z tym nie do końca się zgadzam. Faktycznie rośnie dobrze
u osób, które mają mocny układ nerwowy i dobrze funkcjonujący
mechanizm tzw. cross-training, czyli przenoszenie efektów jednego
ćwiczenia na inne. Osoby, z układem nerwowym o słabej pobudliwości
też skorzystają na tej metodzie, ale ich siła ogólna wzrośnie o
wiele mniej. Jeśli więc ktoś spróbuje tego sposobu, to ogólna
zasada jest taka, że gryf powinien być na tyle gruby, by palec
wskazujący nie był w stanie zetknąć się z kciukiem.
Niekiedy
stosuje się jeszcze inny dość trudny trik. Łapie się końce
ręcznika przełożonego przez sztangę końcami palców i w ten
sposób wykonuje ćwiczenia - zaciskając końce palców na ręczniku.
Ręcznik nie jest wtedy owinięty, a tylko przełożony przez gryf.
Występują też różne wariacje utrudnień podciągania na drążku
na ręczniku lub dwóch przełożonych przez drążek.
Alternatywa
dla ćwiczeń statycznych
Często
poleca się wiszenie na drążku z obciążeniem na czas lub też
trzymanie ciężkiego gryfu. Nie jestem wielkim fanem takich ćwiczeń
statycznych. Ich potencjał jest bardzo ograniczony i zwykle szybko
przestają działać i przynosić jakiekolwiek korzyści. Tak
naprawdę w ten sposób i tak pracują przedramiona w większości
innych ćwiczeń. Nie ma sensu tego dublować. Alternatywą będzie
np. trzymanie z tyłu w wyprostowanych ramionach gryfu z obciążeniem.
Z tej pozycji lekko prostujemy palce w dół i gdy gryf zaczyna się
toczyć po dłoni, znowu ją mocno zaciskamy. I bynajmniej nie muszą
to być serie z kilkudziesięcioma powtórzeniami. Można spróbować
takich bardzo ciężko w w okolicy pięciu powtórzeń. To ćwiczenie
działa na przedramiona trochę podobnie jak ściskacz, choć nieco
inaczej i na pewno mocniej, bo dodatkowo trzeba przeciwdziałać
mocnemu oddziaływaniu grawitacji. Choć oczywiście dobry ściskacz
też można wykorzystać.
Wszelkie
wersje spaceru farmera róœnież są ciekawsze. Wprawdzie tu
przedramiona pracują tylko statycznie, ale dodatkowo ćwiczy się
nogi i rdzeń, a częściowo też plecy. Im więcej pobudzonych
jednostek motorycznych jednocześnie, tym większe oddziaływania na
poszczególne mięśnie. To w uproszeniu oznacza, że jeśli idziesz
trzymając coś ciężkiego, to lepiej rozwiniesz przedramiona niż
gdybyś tylko to coś ciężkiego trzymał i stał w miejscu.
Jeżeli ktoś ćwiczy na siłowni gdzie nie można używać magnezji to polecam zrobienie sobie magnezji w płynie. Dzięki kalafonii chwyt jest prawie jak na kleju.
OdpowiedzUsuńhttp://web.archive.org/web/20090330062859/http://vi4.pl/layout.php?id=tekst/wplynie
Mam pytanie związane z siłą chwytu. Zdarza się, że bolą mnie przedramiona gdy ciężar (sztanga lub gdy ćwiczę na drążku) jest duży lub jestem zmęczony i trzymam się już bardziej na palcach niż opierając się na sile całej dłoni. Efektem widocznym są odciski na palcach oraz niestety ból (nieduży i po rozgrzewce znika) przedramion. Czy zamiast wzmacniać przedramiona tradycyjnymi metodami w takiej sytuacji nie było by najlepiej zająć się najsłabszym ogniwem czyli wzmocnieniem palców? Bezpośrednio, np finger MC (nie wiem jak to się nazywa, ale chodzi o ćwiczenie, w którym robimy MC trzymając palcami za talerze sztangi). Szukam wyjścia z tej sytuacji, bo większy ciężar (lub ilość powtórzeń = wiszę, używam więcej palców niż pełnego chwytu dłonią = ból przedramion. Co zrobić w takiej sytuacji? Obniżyć ciężar lub zakres i wzmacniać przedramiona zatrzymując postępy wyniki siłowe w innych ćwiczeniach? I z tego co pamiętam dodatkowe ćwiczenie przedramion w mojej sytuacji raczej powodowało ich przemęczenie i większy ból, dlatego teraz pytam o wzmocnienie palców.
OdpowiedzUsuńPalce wzmacnia np. solidny ściskacz. Mnie czasem po nim bolą palce. To co opisujesz, czyli MC z chwytem za talerze też się nada. Często poleca się też trzymanie w palcach kilku złożonych z sobą talerzy, ale to jest statyka, więc wg mnie postępy szybko się skończą.
OdpowiedzUsuńMasz jeszcze taki manewr, że mocny ręcznik owijasz wokół sztangi, ale tak by końce szło złapać palcami. Czyli wcale nie trzymasz gryfu tylko końcówki tego ręcznika i tak robisz MC. Rzecz jasna ciężar wtedy dużo mniejszy, no i trzeba uważać, by ręcznika szlag nie trafił :)
Wreszcie są pompki na palcach. Na początku ostrożnie i szybko nie odczujesz poprawy, ale z czasem naprawdę mocno wzmacniają palce. Też dlatego, że grawitacja działa to odwrotnie na nie niż w innych ćwiczeniach.