Wysoko
na liście najlepszych ćwiczeń
Gdybym
miał wybrać dziesięć najbardziej wydajnych ćwiczeń, to na pewno
przenoszenie grzbietowe znalazłoby się w tej dziesiątce. Byłoby
dość wysoko na liście zaraz po ćwiczeniach złotych, wiosłowaniu
i push pressie. To stare potężne narzędzie na rozbudowę całej
góry ciała. Jakoś żaden amator zestawu dyskotekowego nawet się
nie domyśla, że przenoszenie dałoby mu więcej w obwodzie klatki i
ramion niż to co zwykle robi.
Na
pewnym etapie zaawansowania jeszcze więcej mogą dać przenoszenia
skrócone. Jednak nie jest to - z wielu powodów - ćwiczenie dla
początkujących. Nie jest też dla tych, którzy nigdy nie robili
pełnych przenoszeń lub robili je tylko od święta. Najpierw należy
przez kilka lat robić przenoszenia grzbietowe i wykorzystać ich
potencjał rozciągnięcia mięśni pod dość dużym obciążeniem.
Dopiero po kilku latach można pokusić się o przenoszenia skrócone.
Jednak w tym miejscu muszę poczynić bardzo ważną uwagę. Nawet,
gdy rozpocznie się przenoszenia częściowe dalej trzeba mieć w
planie pełne przenoszenia. Można robić je w innym dniu lub z małym
ciężarem, jak uzupełnienie skróconych. Chodzi to o bezpieczeństwo
i zapewnienie odpowiedniej elastyczności mięśni, co jest tym
ważniejsze im bardziej wzrastają obciążenia. Nie polecam też
tego ćwiczenia osobom mającym podwyższone ciśnienie lub inne
problemy z układem krążenia.
Wykonanie
Wiem,
że trudno czasami objaśnić jakieś ćwiczenie posługując się
tylko słowami. Dlatego zamieszam obrazek, który powinien pomóc
zrozumieć w czym rzecz.
Oto
jak wygląda ćwiczenie:
-
Należy ustawić rack tak, by po położeniu się pod nim i
wyciągnięciu wyprostowanych rąk w tył i w górę uzyskać kąt
pomiędzy wyciągniętymi ramionami a podłożem w przedziale 45-60
stopni. Im większy będzie kąt tym krótszy ruch i większy ciężar,
ale też większe ryzyko urazu. Dlatego lepiej zacząć od mniejszego
kąta i dopiero z czasem wprowadzić nieco większy.
-
To, że ćwiczenie wykonuje się leżąc nie zwalnia od napięcia
rdzenia. Nogi najlepiej ugiąć w kolanach i stopy mocno zaprzeć o
podłoże. Na rysunku nie wyszło to do końca dokładnie, ale stopy
mają być oparte o podłogę.
-
Ramiona są wyprostowane, ale nie może dojść do przeprostu w
stawach łokciowych. Dla bezpieczeństwa mogą być minimalnie ugięte
w łokciach.
-
Chwyt nieco węższy niż szerokość barków.
-
Łopatki ściągnięte.
-
Ruch i każde powtórzenie zaczyna się z martwego punktu.
-
Bez uginania łokci przenosi się gryf zza głowy nad klatkę
piersiową do punktu, gdy ramiona znajdą się w pionie w stosunku do
podłoża. Potem opuszcza aż spocznie na racku. Dopiero wtedy
zaczyna się kolejne powtórzenie.
-
Ruch powinien być kontrolowany. Nie należy ani zbyt szybko szarpać
w górę ani też szybko opuszczać czy wręcz rzucać sztangę za
siebie.
-
To nie jest izolacja, lecz ciężkie ćwiczenie siłowe. Nie
koncentruj się na "czuciu" klatki czy grzbietu. Bez tego i
tak mocno się rozwiną pod wpływem tego ćwiczenia.
Zakres
powtórzeń
Thibaudeau
pisząc o ruchach skróconych twierdził, że należy robić serie po
kilkanaście powtórzeń. Nie zgadzam się z tym. Oczywiście można
i tak, szczególnie na początku, ale generalnie najwięcej uzyskuje
się tu przy naprawdę dużych ciężarach i krótkich zakresach
powtórzeń. W granicach 1-5 powtórzeń. Zwykle ciężar w tym
ćwiczeniu będzie co najmniej dwukrotnie większy niż w pełnym
przenoszeniu. Warto zacząć od rampy, a potem zawsze pamiętać
przynajmniej o kilku seriach rampujących dla lepszego rozgrzania i
aktywacji układu nerwowego.
Ciekawa forma. Przenoszeń jakoś nie lubią moje barki czuję dyskomfort przy nich. Choć tricepsowe przenoszenie potrafi mi spopielić triceps.
OdpowiedzUsuńStefanie, tworząc listę 10 najbardziej wydajnych ćwiczeń - jakie wstawiłbyś w numer 7,8,9? :)
OdpowiedzUsuń1. Przysiad
2. Martwy ciąg
3. Dipsy
4. Podciąganie na drążku
5. Wiosłowanie
6. Push press
7. (Rack pull)
8. (Ćwierć przysiad)
9. (Docisk tricepsowy)
10. Przenoszenie skrócone
Ruchy skrócone to inna kategoria. Na pewno bardzo wydajne, ale nie dawałbym ich do pierwszej dziesiątki, bo najpierw liczą się pełne ruchy. Trzeba nauczyć się techniki, wykorzystać ich potencjał, potem można dopiero skracać. Już bardziej ćwiczenia olimpijskie, ale to nie każdemu będzie służyło.
OdpowiedzUsuń7. Przenoszenie
8. Snatch
9. Clean
10. Military press
Ewentualnie, jak ktoś ma jakieś problemy to można wymienić na snatch lub clean częściowe typu HP. Pamiętaj, że nie wszystko dla każdego będzie tak samo dobre.
Stefan, a jaka forma przenoszenia wg. ciebie najmocniej rozwija ogolna mase miesniowa gory? Robie obecnie przenoszenie klatkowe w wersji Pumy, fakt, klatke czuc, ale mam wrazenie, ze to mocna izolacja, chyba jeszcze nie czas na to. Moglbys pokrotce opisac ogolnorozwojowe przenoszenie w twoim wydaniu?
OdpowiedzUsuńTu nie ma co tworzyć. Akurat w tym to puma przekobinował sprawę. Ciężkie przenoszenie grzbietowe, a nie żadne piciu picu z napięciem lewego sutka :) Cenię sobie pewne izolacje, ale przerabianie każdego ciężkiego ćwiczenia w izolację to droga donikąd. To jest podstawa. Duży ciężar i maksymalne opuszczanie za głowę - ruch kończysz tuż przed tym, gdy ramiona będą w pionie nad klatką.
OdpowiedzUsuńTu masz opisaną całą resztę http://hormonwzrostu.edu.pl/opis-cwiczen/przenoszenia/
Rzecz jasna to co określam jako przenoszenie grzbietowe nie atakuje tylko pleców, ale też mocno klatkę, tricepsy a nawet trochę tył barków i przedramiona.
To ja się dołączę do pytań, bo sam robię wszystkie 3 wersje przenoszeń i bardzo je cenię.
OdpowiedzUsuń1. Przy przenoszeniu grzbietowym jak trzymamy łokcie, wypchnięte "w przód" czy lekko rozchodzące się na boki? Sztangę przenosimy max w tył (potrafię do podłogi prawie dotknąć kółkami) czy do poziomu, jak pisałeś na hormonie? Ławka prosta, czy 10-15% w górę jak pisałeś w komentarzach na hormonie? Pisałeś również, że min ciężar to 1/5 z wiosła bo mniejszy wynik to efekt dysbalansu siłowego mięśni grzbietu. Moje wyniki nie powalają (niestety, to co dla jednych jest podłogą, dla innych jest sufitem), ale jeśli w wiośle poprawnie technicznie x10 wezmę z 50 kg, a w przenoszeniu x 5 w WT wezmę 20kg, to chyba nie jest źle. A przenoszenie w plecy wchodzi mega, czuję jak cały grzbiet pracuje i staram się jak najbardziej ręce wyłączyć z pracy, ciągnąć plecami. Bardzo lubię to uczucie.
2. Przenoszenie klatkowe sztangielką? Bo robiłem sztangą do tej pory, chwyt na szerokość barków lub lekko węższy.
3. Przenoszenie tricepsowe sztangą? Bo robiłem sztangielką, a w artykule napisane jest tak, jakby trzeba by je robić sztangą... Wszystko na odwrót ;)
Dzięki z odp!
Dzięki!
To jeszcze nasunęły mi się pytania odnośnie grzbietowego:
OdpowiedzUsuń1. Ruch po okręgu czy spłaszczamy?
2. Piszesz aby nie mostkować, ale w takim razie czy barki mają być "wbite" w ławkę wraz z retrakcją łopatek? Bo to samo spowoduje lekki mostek.
3. Stopy na ziemi czy na ławce?
4. Jak poprawnie wykonać to ćwiczenie aby nie narazić barków na zbyt wysokie naprężenia?
Jak rozumiem, z ciężarem nie ma co szaleć, w takim razie jaki zakres powtórzeń proponujesz?
1. Najlepiej robić na ławie poziomej, albo nawet na podłodze. Wtedy można dodać deadstart. Można też nieco zwiększyć kąt ławki, wówczas nieco inaczej angażują się poszczególne mięśnie. Raczej powinno się opuszczać do poziomu lub nieco bardzie. Zbyt duże rozciągnięcie z ciężarem w tym układzie grozi urazem barków. Łokcie minimalnie rozchylone.
OdpowiedzUsuń2. Najprościej sztangielką. Tu chwyt musi być bardzo wąski i teoretycznie może być sztanga, ale wtedy dochodzi utrzymanie jej w równowadze.
3. Tak jak powyżej. Generalnie sztangielka. Tam użyłem słowa "gryf". ale miałem na myśli sztangielką. Wersja na klatkę i na triceps ze sztangą jest znacznie trudniejsza technicznie.
Kamil:
OdpowiedzUsuń1. Nie bardzo wiem, jak sobie wyobrażasz ten ruch spłaszczony. Ma być po okręgu.
2. Barki tak jak piszesz. Lekki mostek zawsze będzie, ale chodzi o to, by specjalnie nie wyginać mocno pleców.
3. Jak wygodnie, tu można sobie pozwolić na pewną dowolność.
4. Zakres ruchu, jak opisałem powyżej odpowiadając Usikowi. Na początku można robić większe zakresy z mniejszym ciężarem, jak się przyzwyczaisz i nic złego się nie będzie działa z barkami to można robić nawet jedynki, ale to po kilku miesiącach lub nawet latach.