sobota, 27 października 2018
piątek, 26 października 2018
Internetowi "badacze" i "naukowcy", czyli o manowcach zdobywania wiedzy cz. 6
Problem
autorytetów, lęku przed ostracyzmem i lenistwa umysłowego
Często
obecnie pomstuje się na bark autorytetów. Wg tego powszechnie
przyjętego moralizatorskiego poglądu, ludzie - szczególnie młodzi
- nie mają żadnych autorytetów i to sprawia, że schodzą na złą
drogę lub przynajmniej przejawiają obojętność wobec problemów
moralnych i społecznych. W moim odczuciu sprawa jest o wiele bardzie
złożona. Zbyt wiele już wykreowano autorytetów, które okazały
się niewiele warte. Nie wspominając już o tym, że podobne głosy
o upadku autorytetów rozlegały się od zawsze i nie są niczym
nowym. Często słyszałem, że nie szanuję żadnych autorytetów,
co również nie jest prawdą. Miałem w życiu kilka autorytetów i
niestety w większości ludzie ci okazali się mniej warci posłuchu,
niż się na początku wydawało. Dość często pozowali na lepszych
lub więcej wiedzących niż byli naprawdę. Im bardziej ktoś
próbuje pozować na nieomylnego i im bardziej dba o swój autorytet
- tym większą ostrożność zalecam w słuchaniu kogoś takiego.
Warto niekiedy docenić, gdy człowiek umie się przyznać do
niewiedzy w jakiejś dziedzinie.
piątek, 19 października 2018
Internetowi "badacze" i "naukowcy", czyli o manowcach zdobywania wiedzy cz. 5
Publikowanie
prac naukowych
Proces
publikacji prac naukowych również znacznie odbiega od powszechnych
wyobrażeń. Naukowcy nie dostają pieniędzy za publikacje, tak jak
autorzy książek. Czasami nawet muszą sami płacić za możliwość
publikacji. Robią to albo z własnych pieniędzy, albo - i tak się
dzieje najczęściej - z różnych grantów lub pieniędzy swojej
uczelni. Płacąc za publikację łatwiej można zamieścić swoją
pracę, ale też zwykle oznacza to publikację w czasopiśmie o
gorszej renomie. Tam, gdzie płacić nie trzeba - czeka się długo.
Od kilku miesięcy nawet do kilku lat. Praca zostaje wysłana do
recenzentów, potem wraca do autora z zaleceniem poprawy ewentualnych
błędów i dopiero dopuszcza się ją do publikacji.
sobota, 13 października 2018
Internetowi "badacze" i "naukowcy", czyli o manowcach zdobywania wiedzy cz. 4
Dobór
danych i interpretacja badań
Teraz
dochodzimy do interpretacji wyników, które też nie są wolne od
różnych manipulacji. Szczególnie podatna jest na to statystyka.
Można również pominąć niewygodne dane uznając je za nieistotne.
Już sam dobór badanych osób, czy np. populacji może być bardzo
tendencyjny. W badaniu diet nierzadko podaje się wyniki ankiet lub
stosuje uogólnienia typu "warzywa i owoce", "tłuszcz"
- tylko jaki? Jest ogromna różnica pomiędzy spożywaniem
niskowęglowodanowych warzyw, a jedzeniu współczesnych
przeładowanych cukrem owoców. Co nikomu jakoś nie przeszkadza
twierdzić, że "owoce i warzywa są bardzo zdrowe". W
badaniu szkodliwości tłuszczu często wykorzystuje się oleje
roślinne i margaryny. Zresztą po bliższej analizie okazuje się, i
tak wg zaleceń badaczy w takiej diecie więcej jest węglowodanów
niż tłuszczu.
sobota, 6 października 2018
Internetowi "badacze" i "naukowcy", czyli o manowcach zdobywania wiedzy cz. 3
Problem
"Biochemii Harpera"
W
przypadku tej lektury nie chcę nawet wnikać kto naprawdę ją
uważnie przeczytał. Na pewno nie jest to pozycja lekka, łatwa i
przyjemna - taka w sam raz do poduszki. Co nie zmienia faktu, że
każdy internetowy ekspert się na nią powołuje. Można
zaobserwować zjawisko podobne do sporów wokół tekstów
biblijnych. "Biochemia" podobnie jak Biblia jest
interpretowana na każdy możliwy sposób. Każdy znajduje w niej
potwierdzenie swoich poglądów i argumenty przeciw wyznającym
poglądy odmienne. Każdy interpretuje ją tak, by pasowała do jego
wiary dietetycznej. Porównanie do Biblii nie jest bynajmniej
przypadkowe. Współczesna dietetyka, jak i medycyna - to formy
religii. Mają swoje kościoły, sekty, odłamy i heretyków. Póki
co stosy spalające na popiół innowierców płoną tylko na
internetowych forach i miejmy nadzieję, że do tego to się
ograniczy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)