Nowa
moda, nowa religia
Genetyka
nabrała już ostatnio statusu nie tylko mody, ale czegoś wręcz na
kształt religii. Przykładem może to być Richard Dawkins
krytykujący religię w sposób tak wulgarny i chamski, że oburza
nawet zdeklarowanych ateistów, a jednocześnie przypisujący wielką
moc sprawczą genom. Wg niego to właśnie geny kierują całym
światem i każdym z nas. Decyzje i procesy na wyższych poziomach
się nie liczą. Zresztą o genach mówią i piszą wszyscy.
Szczególnie ci, którzy kompletnie nie rozumieją co to są geny.
Nie mam zamiaru w tym miejscu pisać pracy o genetyce. Chciałbym
tylko zwrócić uwagę na kilka przesądów, które wokół niej
powstało w środowiskach związanych ze sportem.
Przyjęło
się uważać, że każdy ma jakieś tam genetyczne predyspozycje do
uprawiania takich czy innych sportów. Jedni do wytrzymałościowych,
a inni siłowych. Jednak od kiedy okazało się, że poszczególne
włókna mięśniowe mogą zmieniać swój charakter - to
stwierdzenie już dawno jest nieaktualne. Być może istnieją jakieś
predyspozycje, ale nie są one aż tak oczywiste jak się początkowo
wydawało. Zwykle można o tym rozstrzygać dopiero po kilku latach
solidnych treningów. Jednak i wtedy tak naprawdę wynik jest nie
tyle kwestią genów co rodzaju wykonywanego wysiłku, który w
określony sposób kształtuje mięśnie. Dlatego też wykonywanie
testów na liczbę powtórzeń i procent maksymalnego obciążenia
nie ma większego sensu. Zwykle początkującym wyjdzie, że mają
więcej włókien wolnokurczliwych, a tak naprawdę wynik ten będzie
tylko świadczył o tym, że jeszcze nie nauczyli się odpowiednio
mobilizować włókien szybkokurczliwych. Jeśli więc wyjdzie Ci, że
15 powtórzeń robisz z 80% swojego ciężaru maksymalnego, to wcale
nie oznacza, że jesteś predysponowany do ćwiczenia na wysokich
zakresach.
Do
przemyślenia dam Wam przykład Buda Jeffriesa, który ćwicząc na
niskich zakresach doszedł do wykonania przysiadu z 1000lbs (1lbs - 1
funt czyli 0,45359237 kg) a ćwierć przysiadu z ciężarem 2000lbs.
Potem zmienił metodę i zaczął ćwiczyć "małymi ciężarami"
i tak doszedł do wyciskania ketla 70lbs po 2000 razy każdą ręką.
Pozostaje otwartą kwestia czy to już trening aerobowy, czy jeszcze
nie i jak tu z góry zakładać takie czy inne predyspozycje.
Budowa
ciała
Nie
można na podstawie budowy ciała określić przyszłych postępów
lub ich braków w budowaniu masy mięśniowej. Wprawdzie pewne wady
postawy czy choroby mogą tę budowę utrudnić, ale tylko tyle.
Żadne inne prognozy i spekulacje na temat genetycznych predyspozycji
nie mają sensu. Widziałem już niejednego bardzo chudego gościa,
który po kilku latach treningu przeistaczał się w barczystego i
silnego faceta. Widziałem też niejednego dobrze zbudowanego i
silnego - takiego niby uprzywilejowanego genetycznie - który w
późniejszym wieku zmieniał się w otłuszczoną kulę z oklapłymi
mięśniami. Nawet ci niby predysponowani i ciężko trenujący
często stawali przed ścianą blokującą dalsze przyrosty.
Przyczyną nie były ani dobre ani złe geny, ale niewłaściwe
treningi. Czasem za mało zaangażowania.
Test
układu nerwowego
Po
latach obserwacji wypracowałem pewien prosty test na wydajność
układu nerwowego, o którym już wielokroć pisałem. Polega na
pomiarze obwodu przedramienia i ramienia. Im większe jest przedramię
w stosunku do ramienia, tym układ nerwowy jest zwykle wydajniejszy.
Co to daje w praktyce treningowej? Jest przesłanką do tego, by
osoby o wydajnym układzie nerwowym ćwiczyły ciężko i bliżej
swoich maksymalnych obciążeń. Natomiast osoby o mało wydajnym
układzie nerwowym powinny raczej robić dłuższe serie z mniejszymi
obciążeniami. Jednak nie jest to bynajmniej "wyrok" na
całe życie. Stopniowo po latach systematycznych treningów, także
takie osoby mogą zacząć trenować bliżej swoich maksymalnych
ciężarów. Zwykle tylko potrzebują wówczas bardziej rozbudowanej
rozgrzewki i dłuższego stażu, aby dojść do tego punktu.
Geny
a pożywienie
Co
jakiś czas ogłasza się znalezienie genów odpowiedzialnych za taki
czy inny nowotworów, za cukrzycę i inne choroby. To niestety jest
również przekłamaniem. O wiele rzadziej pisze się i mówi o czymś
takim jak epigenetyka. To nie mniej ni więcej tylko nauka o wpływie
środowiska na konkretne geny. Możesz mieć jakieś tam wrodzone,
choć nie do końca wiadomo czy tak rzeczywiście jest, predyspozycje
do cukrzycy, ale nigdy na nią nie zachorować właściwie się
odżywiając. Tak samo będzie z większością innych chorób.
Inaczej wygląda sprawa w przypadku chorób wrodzonych, ale to już
odrębny temat.
Pisałem
kiedyś o różnicach genetycznych, które mają wpływ na optymalne
proporcje makroskładników dla danej osoby. Są to tzw. allele
kodujące białka. Do pewnego stopnia determinują optymalny sposób
odżywiania, ale też o niczym do końca nie przesądzają. Ani o
zdrowiu, ani o tym ile masy można zdobyć posiadając taki a nie
inny typ genu. Fakt, że osoby przyswajające mniej białka zwykle
rosną wolniej, ale to i tak nie determinuje ostatecznego wyniku do
jakiego mogą dojść.
Nie
oglądaj się na limity!
Genetyka
ma niewątpliwie duży potencjał, ale w rękach różnych
internetowych ekspertów stała się tylko i wyłącznie zbiorem
idiotycznych ograniczeń mających tłumaczyć błędy w treningu,
regeneracji czy żywieniu. Choć niewątpliwie geny odgrywają sporą
rolę w treningach siłowych, to tak naprawdę większość osób
nigdy nawet nie zbliży się do swoich genetycznych ograniczeń w
nabieraniu masy mięśniowej. Jedni rosną łatwiej inni trudniej,
ale niewiele ma to wspólnego z jakimś limitem. Nie należy mylić
genetyki z tanim determinizmem. Jeszcze długo, bardzo długo, nie
będzie żadnych solidnych badań genetycznych określających limit
rozwoju dla konkretnej osoby. Sporo osób mogłoby osiągnąć
znacznie więcej, nie tylko w treningach siłowych, gdyby tylko miały
solidną motywację. Można przekornie twierdzić, że motywacja jest
również uwarunkowana genetycznie, ale to kolejna bzdura. Motywację
można wypracować. Trzeba tylko wstać z fotela i uwierzyć, że się
da!
Dodam jeszcze, że geny się zmieniają w trakcie naszego życia, inaczej zjawisko ewolucji by nie istniało. Jeżeli chcemy naszym potomkom przekazać predyspozycje do sportów siłowych, to pozostaje nam ciężko trenować przez całe życie, albo przynajmniej do czasu poczęcia :)
OdpowiedzUsuńA jak to Stefan jest z miostatyną?
OdpowiedzUsuńKrowy bez ciężkich treningów na siłowni i trzymania diety ale z niskim poziomem miostatyny (uzyskanym poprzez krzyżowanie ras, wynikającym z uwarunkowań genetycznych) wyglądają tak:
http://www.tvagro.pl/PL-H23/3/207/super-krowa-belgian-blue.html
Nie jest tak, że niektóre osoby (najczęściej Ci co nas denerwują - machają byle jak i jedza byle co) rosną od samego patrzenia na sztangę, a inni walczą o każdy gram mięśni wylewając siódme poty na siłowni. To nie są predyspozycje genetyczne?
Kiedyś o tym czytałem, to znalazłem, że są nawet leki na obniżenie miostatyny.
Oczywiście, że istnieją predyspozycje genetyczne i dlatego jedni rosną łatwiej i szybciej, a inni nie. O tym też pisałem. Chodzi tylko o to, że tak naprawdę nie da się określić żadnych limitów czy predyspozycji genetycznych na oko, albo nawet za pomocą prostych wzorów czy testów.
OdpowiedzUsuńNie mówiąc już o tym, że geny to jedno a środowisko drugie - o czym też wspominałem. Nawet z "gorszymi" genami, dziecko które dostaje dobre jedzenie i ma dużo ruchu wyrośnie na zdrowsze i silniejsze niż takie, które je byle co i siedzi cały dzień przed kompem. Jasne, że jest też tolerancja na różne świństwa, które się obecnie uważa za jedzenie, jakoś tam uwarunkowana genetycznie, ale trudno o czymś przesądzać z góry. Nagle w pewnym wieku tolerancja się kończy i zaczyna czas człapania od lekarza do lekarza.
Stefan
OdpowiedzUsuńapropo testu okładu nerwowego moje przedramię 30 ramie 38 (pomiar na szybko wiec +/- 1cm bo nie wymiar a proporcje mi chodziło) - czyli CUN slaby?
Pisze bo moje postępy w ćwiczeniach wg. mnie limitują własnie przedramiona. Pomijam fakt nadwagi ale bo to na pewno nie pomaga w podciąganiu natomiast to co mi najbardziej przeszkadza to ból przedramion meczą się szybko i to zniechęca. Mam niezłe wyniki w pojedynczych powtórzeniach typu MC 139 x1 albo wiosła jednorącz 10x54 ale potem puszcza chwyt albo przedramiona zaczynają bolec i nie są to domsy.
Coś da się z tym zrobić tzn. jakieś ćwiczenia na same przedramiona czy po prostu odpuścić i przejść na niższe ciężary?
BTW podciąganie i tak robiłem z gumą bo z ciężarem ciała jak było 1 powtórzenie tak i zostało co spowodowało ze podciąganie po prostu odpuściłem bp ,mnie stresuje :-)
Nie jest tak źle, choć bardzo dobrze też nie :)
UsuńNie odpuszczaj podciągania, bo w ten sposób nigdy się nie podciągniesz. Próbuj z gumami, negatywów itd.
Jeśli chodzi o przedramiona:
- masz dostęp do jakiegoś grubego gryfu albo możliwość owinięcia gryfu czymś, by był gruszy?
- masz dostęp do racka?
Tak tzn mam fatgripz używam na przemian do uginania na biceps. Plus do rozgrzewkowej serii MC.
UsuńDo racka nie mam dostępu ćwiczę w domu
No to wersja trudniejsza bez racka :)
UsuńPo zrobieniu normalnego MC spróbuj robić z fat-grip ale jednorącz. Po 1 powtórzeniu na zmianę. Raz jedna ręka, chwila przerwy i druga. Tak kilka razy. Tylko musisz bardzo mocno pilnować napięcia rdzenia.
Niedługo napiszę artykuł na ten temat.
No to hardcore jak mi wypadnie i wpadnie do sąsiadów :-)
UsuńAle spróbuję! I czekam na artykuł.
Stefan
Usuńczy ten jednoręczny MC mogę robić sztangielką? Oczywiście z solidnym obciążeniem?
Rozumiem, że ma to wyglądać jak normalny MC coś typu tego co znalazłem na youtube https://www.youtube.com/watch?v=Mhidj74CJck
Mniej więcej tak to ma wyglądać. Powinna być sztanga. Cała zabawa polega na tym, by dodatkowo zmusić przedramię do stabilizowania długiej sztangi, co jednocześnie zmniejsza ciężar i ryzyko ewentualnych problemów z kręgosłupem. Sztangielka nic Ci w tym wypadku tak naprawdę nie da.
UsuńDziekuję, będę robił ze sztangą.
Usuńto ja mam ciekawe proporcje: aktualnie przedramie 37/38 biceps 40/41 (lewy / prawy) cokolwiek nie cwicze i to i tak wszystko idzie w przedramiona tzn. to one mi rosna a nie te partie ktore cwicze (oczywiscie przesadzam z tym stwierdzeniem ;-)
OdpowiedzUsuńLucky you :-)
UsuńZgodnie z tym co pisze Stefan stworzony jesteś do noszenia wielkich ciężarów a ja do...hmm do noszenia dużego ciężaru ciała? :-)
Anonimowy - duże ciężary, niskie zakresy i głównie podstawowe ćwiczenia. Siła i masa powinny iść szybko w górę.
UsuńOdnośnie tego testu nerwowego. Mierzymy luźną rękę w najszerszym miejscu przedramienia i w na środku nienapiętego ramienia?
OdpowiedzUsuńRamię mierzysz napięte - ręka zgięta. Przedramię, ręka wyprostowana i napięta - w najszerszym miejscu.
OdpowiedzUsuńU mnie przedramię 29 ramię 34, obwody nie powalają ale różnica nie duża. To dlatego wysokie zakresy są dla mnie męczarnią?
OdpowiedzUsuńByć może tak, ale musisz też dbać o sporo aktywności poza siłownią, by organizm był odpowiednio dotleniony i dla poziomu kondycji. Można być bardzo silnym, a jednocześnie sapać po przejściu kilometra.
UsuńKiedyś miałem świetną kondycję, dużo sportów walki bardzo pozytywnie wpływa na wydolność. Teraz faktycznie mam dużo mniej ruchu, ale nie męczę jakoś szybko, pracuje na budowie jako kierownik więc nałażę się całkiem sporo, w dodatku zazwyczaj po budynkach bez windy, rusztowaniach, konstrukcjach itp.
UsuńU mnie 29-38.
OdpowiedzUsuńJak już pojawił się wpis chciałem zapytać jak to w końcu jest z tą "genetyką". Chodzę na małą siłownię gdzie chodzi prócz mnie pewnie z 200 osób więc próba kontrolna nie jest duża. Moje wyniki siłowe przy wadze 75 kg są marne, OHP 50kg, niecwiczona płaska 85kg, ciąg 120 kg, wiosło ponad 80 w serii, siad z 85 kg i reszta proporcjonalnie. Moja dziewczyna przy wadze 60 kg siada też 60 kg, robi w mc ponad 70, ma ze dwa lata stażu. Tu pojawia się problem bo wydaje nam się że jesteśmy żałośnie słabi,oboje , ale... Na tę siłownię chodzę około 9 miesięcy. Jest niszowa więc chodzą tu raczej naturale. Ich wyniki siłowe to płaska max 110, siadają okolo 100, ciągi nie przekraczają 130 kg, wiosłują do 60, w ohp widziałem jednego gościa który przekroczył 50kg. Z drugiej strony w tym czasie widziałem dwóch gosci na 100% na koksie którzy mieli potężne wyniki siłowe, reszta albo słabsi ode mnie, albo niewiele silniejsi. O wynikach damskiej części nie wspomnę bo moja dziewczyna jest tam obserwowana z zazdrością. Podsumowując, są nasze wyniki siłowe, potem jest długo długo nic i zaczynają się potężne wyniki siłowe. Teraz część zasadnicza. W internecie ludzie, duża część też kobiet ma bardzo mocne wyniki siłowe które wpedzają nas oboje w kompleksy.Znasz Stefanie mniej wiecej wyniki siłowe jakie powinni mieć naturale? Jeszcze ja jestem w stanie zrozumieć moją słabą genetykę, ale moja dziewczyna ma raczej przeciętną a i tak odstaje od tego co widzimy u kobiet w internecie.
OdpowiedzUsuńNie ma czegoś takiego. Niektórzy wypisują wzorki, że jak ważysz 90kg to masz robić siad z tyle a tyle itd. To są pseudonaukowe brednie. Słabe wyniki mogą wynikać z:
Usuń- poważnych chorób, ale to większości nie dotyczy;
- złych metod treningowych, tego całego bełkotu z netu;
- zbyt małej częstotliwości;
- braku stawiania sobie odpowiednich wymagań na treningach, braku motywacji. Większość przychodzi na siłownię odbębnić, odwalić pańszczyznę, a nie naprawdę przekraczać własne ograniczenia.
Ramię 42, przedramię 37 więc wychodzi że duże ciężary i mało pow. teraz wiem dlaczego mój obecny plan idzie jak po maśle, sylwetka sie zmienia a siły z sesji na sesje powoli przybywa.
OdpowiedzUsuńStefanie ten test układu nerwowego dotyczy osób ćwiczących? Bo nawet osoby z niewielką masą mięśniową trenujące będą mieć obwód przedramienia podobny do ramienia czyli wynika, że układ nerwowy mają wydajny czyli duże ciężary i złote ćwiczenia. Osobom o większej dysproporcji zalecasz wiadomo złote ćwiczenia, ale powiedzmy z zakresie 8-10 powt dobrze rozumiem?
OdpowiedzUsuńIm większe przedramię w stosunku do ramienia tym łatwiej buduje się i siłę i masę. Dotyczy to także niećwiczących, tyle, że jak ćwiczyć nie zaczną to i nic nie zbudują.
OdpowiedzUsuńTo nie do końca jest tak, że jak ten test wypadnie gorzej to cały czas trzeba ćwiczyć na wysokich zakresach. Tak jak napisałem w artykule. Tak jest na początku, ale z czasem, gdy układ nerwowy zostanie bardziej wytrenowany też trzeba zejść z zakresem powtórzeń na rzecz większych ciężarów. Gdyby takie osoby tak zrobiły od początku to raczej zahamowałyby rozwój.
Stefanie, u mnie przedramię 30cm, a biceps 37cm. Jak zmodyfikować wariacje treningowe? :D
OdpowiedzUsuńTu nie ma sensu kombinować w oderwaniu od całej historii Twoich treningów. Trzeba wrócić do dziennika i tam napisz co ostatnio robiłeś, jaki to dawało efekt itd.
OdpowiedzUsuń