piątek, 30 października 2020

Dziennik treningowy Szylu cz. 10

 

czwartek, 29 października 2020

Nie do końca o odchudzaniu cz. 9

 Insulinooporność na low carb

Padło już kiedyś na tym blogu pytanie o to pozornie dziwne zjawisko. Podczas długotrwałej i silnej restrykcji węglowodanów, czyli pod dłuższym czasie praktykowania diety niskowęglowodanowej (nisko znaczy w tym wypadku naprawdę mało >50) lub wręcz ketogenicznej, dochodzi do insulinoopornosci i podwyższonego poziomu cukru we krwi, szczególnie rano. Od razu muszę podkreślić, że mimo dużych podobieństw to nie jest to samo co w cukrzycy czy syndromie metabolicznym. Dostępne badania wręcz nie są w stanie wykazać różnicy, ale jeśli pacjent przez dłuższy czas przebywa na wspomnianych dietach - można spokojnie założyć, że nie chodzi o cukrzycę. Skoro przy niskich węglowodanach trzustka wydziela mniejsze ilości węglowodanów to jednocześnie cukier jest wolniej wchłaniany przez komórki i nie podlega nagłym wahaniom, jak to ma miejsce na diecie wysokowęglowodanowej. Tak więc to co w tym wypadku jest niekiedy diagnozowane jako insulinooporność jest po prostu stanem bardziej stabilnym. Warto przy tym pamiętać, że nagłe skoki i spadki cukru działają bardzo źle na mózg i w dłuższej perspektywie powodują choroby neurodegeneracyjne. Jeśli więc ktoś chce uniknąć na starość chorób Parkinsona czy Alzheimera powinien zadbać o w miarę stabilny poziom cukru we krwi.

poniedziałek, 19 października 2020

Nie do końca o odchudzaniu cz. 8

Biosygnatura Poliquina - interpretacje

System nieżyjącego już Charlesa Poliquina stał się znany w kręgach sportów sylwetkowych jak i siłowych. Tzw. Biosygnatura pozwala w dużym przybliżeniu określić profil hormonalny zawodnika i pomóc mu poprzez takie rozpoznanie zmniejszyć poziom BF i jednocześnie zwiększyć masę mięśniową. Jednak, jak to zwykle bywa z czymś co stało się popularne i zaczęło być stosowane przez wielu bez dogłębnego zrozumienia tematu, często dochodzi do nadinterpretacji i niewłaściwego zrozumienia idei, a co za tym idzie także ordynowania błędnych zaleceń. Brak publikacji opisującej dokładnie tę metodę także przyczynia się do wielu nieporozumień.

wtorek, 13 października 2020

Nie do końca o odchudzaniu cz. 7

Zbyt szybki metabolizm

Innym dość wątpliwym mitem rozpowszechnionym w świecie dietetyki jest tzw. spowolnienie metabolizmu pod wpływem ograniczenia ilości posiłków (niektórzy twierdzą wręcz, że powinno się jeść 12 posiłków na dobę!) lub ograniczenia węglowodanów. Do zwolenianie procesów metabolicznych może rzeczywiście dojść, ale nie jest to aż takie proste. Bynajmniej nie zależy to od ilości posiłków, a jeśli chodzi o restrykcje pokarmowe muszą być dość znaczne, by doszło do takiego zwolnienia. Ciężkie treningi też dość dobrze zabezpieczają przed takim spowolnieniem. Ważne jest zrozumienie roli węglowodanów w regulacji pracy tarczycy. Jeśli nagle zmniejszymy ilość węglowodanów do bardzo niskiej wartości, to faktycznie może dojść do zaburzeń w tym gruczole. Jeśli będziemy odejmować powoli, organizm zoptymalizuje wszystko tak, że mniejsze ilości wystarczą, by tarczyca pracowała prawidłowo. To kolejny powód, dla którego odradzam zbyt radykalne i szybkie zmiany w diecie.

niedziela, 4 października 2020

Nie do końca o odchudzaniu cz. 6

 Wpływ dodatków do żywności cz. 2

Ksenoestrogeny występują niestety w o wiele większym natężeniu i ilościach niż kiedyś. Można wręcz powiedzieć, że rośnie zastraszająco ilość źródeł tych substancji z jakimi się stykamy. O ile kiedyś spożycie umiarkowanej ilości roślin strączkowych nie było wielkim problemem, o tyle teraz przemycanie w wielu pokarmach dodatków z soi, czy wręcz lansowanie jej jako "zdrowy pokarm", powoduje, że bardzo trudno się ustrzec przed nadmiarem ksenoestrogenów. Powtarzam to do znudzenia - soja nie jest ani zdrowa ani nie jest pokarmem. To rakotwórczy odpad przemysłowy. Karmienie zwierząt paszą z dodatkiem soi też sprawia, że mięso ma dużo gorszy skład (podobnie jak w przypadku kukurydzy), choć układ trawienny zwierzęcia chroni nas przed bezpośrednim wpływem ksenoestrogenów. Jednak często dodaje się soję do wędlin, dlatego należy dobrze czytać etykiety, jeśli decydujemy się na ich zakup. Na szczęście coraz więcej wędlin produkuje się bez tego "dobroczynnego" dodatku. Niemniej trzeba uważać.