niedziela, 9 lipca 2017

Dieta - próba odpowiedzi na niektóre niejasności i wątpliwości cz. 15


Przepis na prawdziwy żurek

Warunkiem powodzenia jest posiadanie prawdziwego zakwasu żytniego. Jeśli już komuś udało się go zrobić czy zdobyć od kogoś, to z resztą nie będzie problemu. Zakwas ma to do siebie, że można go bez problemu uzupełniać i "rozmnażać" oraz przechowywać przez długie lata. Jeśli weźmiesz część zakwasu na żurek, to resztę należy po prostu uzupełnić. W tym celu miesza się mąkę żytnią w zimnej lub letniej przegotowanej wodzie - można też dodać trochę drobno pokrojonego czosnku - i następnie wlewa się do pozostałego zakwasu. Tak rozcieńczony zakwas zostawiamy w otwartym słoiku na kilka godzin, by zaczął reagować. Po kilku godzinach słoik zakręcamy i chowamy do lodówki. Oznaką, że odpowiednie reakcje zaczęły zachodzić są małe bąbelki pojawiające się na górze zakwasu. Nie wolno trzymać zakwasu zbyt długo poza lodówką, bo nadmiernie skwaśnieje.

Tyle o zakwasie. Teraz możemy zająć się samym żurkiem. Nie będę tutaj podawał ile czego w nim ma być, bo to zależy, ile komu potrzeba. Przykładowo jeden zje 2 jajka i inny 5. Jajka należy ugotować i obrać. W tym czasie pokroić w miarę drobno boczek lub jakąś dobrą i sprawdzoną kiełbasę. Boczek lekko przysmażyć na patelni. Ugotować ziemniaki. Jeśli ktoś chce jeszcze bardziej urozmaić potrawę może dodać cebulę czy duszone grzyby.


W innym garnku zagotowujemy wodę z solą, pieprzem i majerankiem. Tę wcześniej ubraną część zakwasu rozcieńczamy w niewielkiej ilości zimnej wody. Gdy woda w garnku z przyprawami zawre dolewamy rozcieńczony zakwas. Czekamy aż znowu zawre mieszając, by nic za mocno nie przywarło do dna garnka. Dorzucamy boczek. I to praktycznie wszystko. Na talerz dajemy ugotowane wcześniej ziemniaki i jajka (dobrze wyglądają przekrojone wzdłuż na pół) i zalewamy żurkiem. Smacznego.

1 komentarz: