Andrzej - skoro pytasz o dodatkowe ćwiczenia na barki to jakie wg Ciebie są podstawowe? Bo lista tych dodatkowych jest naprawdę ogromna. Sztuka by wybrać najlepsze dla siebie.
Podstawa to chyba military press? Chciałbym jeszcze zapytać czy macie jakiś sposób na wiecznie zatkany nos przez alergie. Alergia na wszystko.. Nie wiem czy robić odczulanie czy jak :(
Podstawa to push press, ewnetualnie właśnie military lub zwykłe wyciskanie stojąc. Potem masz hang pull i inne wywodzące się z ćwiczeń olimpijskich. Później power wymach w opadzie, a potem idzie cała masa specjalnie dedykowanych i izolacji.
Jeśli chodzi o ten nos to zacząłbym od solidnych dawek kwasy L-askorbinowego. Najpierw 1 gram dziennie a potem zwiększać powoli.
Mnie i moje reakcje na takie czy inne treningi trudno brać za wytyczne dla większości ćwiczących. Drabiny robiłem czas jakiś, ale obecnie wolę zaczynać krótką jak najkrótszą rampą, a potem dużo serii w zakresie 1-3 i z bardzo krótkimi przerwami tym samym ciężarem.
Pytam bo też mam jakąś formę neuropati i szukam złotego środka.Rampa odpada z drabina jest lepiej.Podsunoles mi pomysł,krótka drabina 1-4 i dużo serii z krótkimi przerwami 30s na początek.Tych seri między 6-10 starczy,czy na wyczucie?
Kamil - cluster wygląda nieco inaczej. Tam masz najpierw serie 5-10 pow. a potem dopiero jedynki. Poszukaj sobie o starej metodzie one sigle reps. Zwykle robię od 10-15. Jeśli zrobię i idzie lekko to następnym razem dodaję ciężar.
Anonimowy - wiesz to jest trudno określić. Teraz mogę sobie na coś takiego pozwolić. Ileś tam lat temu pewnie nie. Neuropatia ma bardzo różny przebieg. Zresztą nigdy dokładnie żadnemu lekarzowi nie udało się zdiagnozować co mi dokładnie jest. Musisz próbować i obserwować. Dobrać poziom wysiłku tak, by faktycznie była poprawa a nie pogorszenie.
U niego widzę, że to w sumie rampa po 1 reps a potem przy maxie stopniowe schodzenie z ciężaru, więc chyba jednak nie to? Podejrzewam, że u ciebie jest to raczej dużo serii z tym samym ciężarem rzędu 90-95% maxa? Czyli np. dla mnie w MC:
60 x5, 70 x3, 80 x2, 90 x1, 95 x1, 95 x1, 95 x1 i tak dalej? I na kolejnym treningu np. +2,5 kg?
Thib czasem niepotrzebnie komplikuje proste sprawy :) Faktycznie mniej więcej tak jak to opisał Joker. Jeśli robię w jakimś ćwiczeniu single to od początku w tej rampie rozgrzewającej też pojedyncze powtórzenia. Ile ich ma być to jest kwestia wyczucia ile w danym ćwiczeniu mi trzeba, by się rozkręcić. Zwykle też im większy ciężar, tym więcej trzeba zrobić serii wprowadzających. Tak samo w zależności od wyczucia ćwiczenia. W niektórych jak dobrze pójdzie np. 15 x 1 to zwiększam ciężar, a w innych wtedy przechodzę na 10x2 potem 10x3 i dopiero zwiększam na 15x1. To jest bardzo skuteczna metoda, ale wymaga solidnej motywacji, bo na początku jest fajnie, ale z czasem robi się bardzo trudno. Wymaga też dobrej znajomości swojego organizmu. Nie każdy i nie na każdym etapie powinien tego próbować.
Mógłbyś zacytować i podać link? Ostatnio czytając Lutza padło bodajże proste stwierdzenie, że w dawnych czasach dzieci jadły to co jedli rodzice, czyli to co było. A co było? Przede wszystkim mięsa i podroby wraz z warzywami właśnie, tylko odpowiednio względem wieku dziecka podane.
@Usik, a jak w ogóle wygląda u ciebie żywienie dziecka? Zawsze przeraża mnie nieco wizja toczenia w przyszłości batalii z rodzicami o to, że dziecko wcale nie powinno jeść Bobo Fruitów i innych Gerberków z samych owoców i warzyw tylko pełnowartościowe, tłuste posiłki.
Narazie mleko to podstawa (9 miesięcy), wprowadzone wszystkie pokarmy stałe praktycznie. Zupki gotowane przez nas, warzywa, owoce. Ogólnie dostaje to co my. Bardzo lubi truskawki, kisiel (domowy bez cukru), a na widok chleba z masłem (żytniego) czy kiełbasy to aż się trzęsie żeby dostać. Teraz ma fazę na mięso (mielone pieczone), wcześniej bardzo lubił brokuły :) zmienia się mu to co jakiś czas. Nie je glutenu pszennego ani cukru - przed tym go chronimy. Nie zapychamy też chrupkami kukurydzianymi i przez to więcej roboty mamy - chrupki i bułka to najlepszy uspokajacz dziecka, na szczęście dla niego i jego zdrowia, a niestety dla nas tego mu nie wprowadzamy. Oczywiście u pediatry za każdym razem pisk że glutenu nie wprowadzamy. Przez to jak je (brak cukru i kaszy manny) jest chudziutki jak na medyczne standardy (choć i tak ma sporo tłuszczyku ale niemowlaki są strasznie grube teraz), ale wierzę, że i zdrowszy. Nacisk ze strony lekarzy jest duży aby pił soczki, jadł zupki ze słoiczków i kaszę manną koniecznie, niestety dla nich myślimy samodzielnie, nie wg stosu ulotek jaki dostajemy co wizytę.
Inna sprawa to sól, wszędzie zabraniają dawać ją dla małych, a nasz bardzo lubi słone i kwaśne potrawy. Jak zje coś słonego to potem pije dużo więcej wody. Oczywiście tej soli i tak dostaje mało, ale widzę rekcję - jest sól to i jest dużo więcej wody pitej, więc zagrożenia nie widzę żadnego, a wszyscy krzyczą aby sól całkowicie wykluczyć i takie mdłe jedzenie dawać niemowlakom.
Faktycznie pisałem kiedyś o tych warzywach. Sens był taki, że najpierw pokarmy zwierzęce a po czasie warzywa, które trawi się trudniej. Czy akurat 5 lat to sprawa umowna. Jeśli np. 3 latek dobrze już radzi sobie z pokarmami zwierzęcymi to można wprowadzać. Tu raczej ważna jest obserwacja dziecka niż jakieś ścisłe wytyczne. Po prostu wiele dzieci płacze nad szpinakiem i podobnymi, a to znak, że jeszcze za wcześnie na takie rzeczy.
Usik, nie chcę się mądrzyć na temat karmienia dzieci, ale czy ci co krzyczą, że sól jest najgorsza to nie ci sami, którzy promują hipotezę cholesterolową? Dlaczego ktokolwiek samodzielnie myślący miałby im wierzyć?
Mleko matki = cukier i tłuszcz :) dzieciaka na ketozie nie będę trzymał przecież, skoro w mleku i tak dostaje dużo cukru. A chleba żyrniego na zakwasie jak zje 1/5 kromki z masłem to nie zachoruje. Grunt, że nie dostaje czystego cukru, przetworzonej żywności z barwnikami i aromatami oraz kukurydzy/pszenicy. Chodzi mi o to, aby się nie uzależniał od słodkiego smaku oraz od zbóż. Resztę niech je wszystko, narazie najbardziej mięso z warzywami w postaci klopsów mu smakuje. A z solą i chole masz rację, to taka sama ściema. Wskazuję tylko na to, jak mocno rodzicie są naciskani, aby "odpowiednio" karmić dzieci. Jak widzę te małe grubaski w wózkach to się zastanawiam nad ich zdrowiem... Czerwone wybroczyny, zmiany alergiczne, podkrążone oczy u rocznych dzieci? A wg lekarzy mój mały jest za chudy bo normy tak mówią i trzeba go tuczyć, żeby był "zdrowszy". Mimo że tłuszczyku ma całkiem sporo :)
LOGOS, "kazałeś" mi przeczytać raz jeszcze Lutza i to zrobiłem - i właśnie ten Lutz tłumaczy dlaczego mleko matki ma więcej laktozy niż np. tłuszczu, więc chyba jednak ty również powinieneś zapoznać się z tą lekturą raz jeszcze. Lutz upatruje w tym konieczności jak najszybszego nabrania masy (nie tłumaczy jakiej) przez dziecko aby wyrównać dysproporcje (podejrzewam, że kwestia główka - tors). Co do soli, spotkałem się z badaniem w którym dziecko od małego miało niepohamowany apetyt do słonego - do tego stopnia, że wyjadało solniczkę. Nikt nie wiedział co mu jest, rodzice oddali w końcu dziecko na obserwację do szpitala gdzie sól mu odstawiono. Nie chciałem tego badania wcześniej przytaczać bo finał jest przykry - dziecko zmarło w tym szpitalu. Nie pamiętam czy lekarze doszli dlaczego właśnie sól utrzymywała dziecko przy życiu, ale konkluzja była taka, że to właśnie ona spowodowała, że przez trzy lata ten chłopiec funkcjonował, a najciekawsze jest to jak jego organizm rozpoznał braki i jak je wypełnić poprzez dostarczanie soli. Zaś biorąc pod uwagę, że dziecko ma o wiele mniej spaczoną intuicję i jest bliżej natury niż my po tych wszystkich latach żarcia syfu i funkcjonowania w podłym środowisku to nie powinniśmy mu odstawiać rzeczy które są naturalne i które występowały kilkaset tysięcy lat temu - ludzie jakby nie patrzeć zamieszkiwali jaskinie czy też okolice nadmorskie więc sól była na porządku dziennym.
Swoją drogą, oprócz tego, że jest chudszy to wzrostem nie odbiega od rówieśników? Ile już młody w przysiadzie targa? :)
Zabawkami rzuca po pokoju, bez problemu dość ciężkie rzeczy unosi :) silny jest, jak kopnie to siniaka może nabić :) wzrostem idealnie 50 centyl czy średnia z populacji. W wadze 3-5 centyl czyli na granicy, poniżej 3 centyla wysyłają na badania krwi itd. Z tą solą ciekawe co napisałeś. A karmienie dzieci polegające na ich intuicji to tzw BLW - Baby Lead Weaning (weaning oznacza proces odstawiania od piersi) lub po polsku Bobas Lubi Wybór. Częściowo to stosujemy, czyli proponujemy kilka pokarmów i je to ma ochotę. Raz owoce, raz mięso, raz chleb itd.
Kamil, co dokładnie mam w Lutzu przeczytać jeszcze raz? Piszesz o laktozie w mleku matki...ok..ale ja nie rozmawiałem z Tobą na ten temat, czy więc możesz, proszę, doprecyzować o co chodzi?
Logos, ja wiem, że skrobia z mąki zostanie strawiona jako cukier (glukoza), ale uważam, że nie powinniśmy stawiać totalnego znaku równości pomiędzy skrobią a cukrem. Cukier powoduje bardzo szybki i wysoki wyrzut insuliny oraz UZALEŻNIA. To jest wg mnie najgorsze, bo mózg zaczyna traktować jedzenie słodkiego jak nagrodę, doskonale o tym wszyscy wiemy. Ze skrobią tego nie ma, insulina jest spokojniej wydzielana, a mózg się nie uzależnia.
LOGOS piszę o twojej uwadze odnośnie tego, że chleb to cukier, jakby fakt, że młody zjada tego tyle co kot napłakał w porównaniu do "klasycznie" karmionych rówieśników, miał jakoś istotnie na jego wzrost wpłynąć. Sami byliśmy tym karmieni i jakoś żyjemy a popadanie w paranoję 0 cukru to dla mnie paranoja jaką prezentują weganie. Gdyby cukier nie był potrzebny to wtedy ani w mleku matki byśmy go nie uświadczyli ani nie istniałby proces glukoneogenezy. Usik jak widać wie co stanie się ze zjedzonym chlebem i nie trzeba nikogo tutaj uświadamiać w tej dziedzinie. Lutz nie bez powodu zalecał spożycie 72 g węglowodanów dziennie które siłą rzeczy zamienią się w cukier - wolniej i dłużej uwalniany jesli zjemy węglowodany złożone co też jest istotne więc stawianie znaku równości, jak Usik napisał, jest nieporozumieniem.
Kamil, domyślasz się, źe nie odpowiadam, bo trudno mi rozmawiać na poziomie (cytuj3 Ciebie): "węglowodany zamienią się w cukier", bo węglowodany to... cukier. Rozumiem, że (uwaga argumentum ad personam, take it easy please) jesteś młody i aktywnie nastawiony do polemiki. Też kilka lat temu wiedziałem już pewne rzeczy, ale inne jeszcze mi się nie ulożyły w pełne puzzle. Wszystko w swoim czasie. Użyłeś też w swojej wypowiedzi kilku nieusprawiedliwionych presupozycji, ale do tego odniose się gdy będę miał czas. Pozdrawiam. No offence por favor. :)
Oczywiście warto żebyś upewnił się sam, że cukry i węglowodany to synonimy (a więc nie bardzo jak mają się w siebie zamieniać) Niech będzie wikipedia: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/W%C4%99glowodany
Logos, masz rację co do definicji, ale idąc tym tropem tłuszcz to tłuszcz, nieważne czy nasycony czy nie, omega 3 czy 9 a może utwardzony. Tak samo białko to białko, nie ważne czy z fasoli czy z mięsa... Mi i Kamilowi chodzi o sposób przyswojenia tego "cukru", tempo rozkładu i szereg innych reakcji organizmu. Skrobia z kaszy przyswaja się lekko inaczej niż cukier z coca-coli, prawda?
akurat to się tyczy tylko cukru ponieważ każdy cukier nieważne jak złożony tak trawisz jako cukier prosty a tłuszcze czy białka jak wiemy różnią się w trawieniu i w procesach biochemicznych które wywołują teraz mam nadzieję wypowiedziałem się jasno Pozdrawiam
wszystko może uzależnić jeżeli jest traktowane przez obiekt jako nagroda. dużo osób szczególnie wśród weganen i wegetarianek które są uzależnione od kaszy
Usik: Dziecko im młodsze i im szybciej rośnie, powinno spożywać proporcjonalnie więcej węglowodanów niż człowiek dorosły. Ponad 90% energii potrzebnej do wzrostu organizmu organizm otrzymuje z tłuszczu. Aby dziecko mogło rosnąć musi przetwarzać węglowodany w tak zwanym cyklu pentozowym aby uzyskać związek zwany NADPH2, który jest uniwersalnym budowniczym rosnącego organizmu. Więcej węglowodanów w diecie dziecka, to szybsza budowa wyższy wzrost i większa waga ciała, to niższa wartość biologiczna dziecka i osobnika dorosłego, to gorsze zdrowie, niższa wydolność fizyczna, gorszy umysł, niższa wydajność pracy i znacznie niższa jej jakość, to bieda i wczesna niedołężna starość. Dziecko powinno spożywać tyle węglowodanów, aby mogło rosnąć i dojrzewać możliwie powoli. Małe dziecko, szybciej rosnące niż większe, potrzebuje więcej węglowodanów. Małe dziecko do 10 kg wagi ciała powinno otrzymywać około 2-2,5 g węglowodanów na1 kg wagi ciała, powyżej 10 kg - poniżej 2 g.
@LOGOS, po kolei, bo z osobami które manipulują wypowiedzią jak ty inaczej się nie da: 1. To ty stwierdziłeś, że chleb = cukier, o czym wszyscy tutaj wiedzą. 2. To ty nie widzisz istotnych różnic pomiędzy węglowodanami złożonymi z błonnikiem a cukrem, bo o takim chlebie pisał Usik. 3. To ty poświęciłeś 2/3 swojej wypowiedzi na moralizatorski tekst o tym, że młody jestem, życia nie znam, w nosie byłem smarki widziałem. To chyba wystarczająco świadczy o wartości merytorycznej i logicznej twoich wypowiedzi, skoro interlokutora chcesz "pokonać" w dyskusji odwołując się nie do jego argumentów tylko... wieku :-) Pozdrawiam cię serdecznie i z mojej strony kończę dyskusję.
Witam, Stefan proszę Cię o pomoc. Mam problem w odcinku ramienia, a szczególnie to odcinek bicepsa. Odczuwam cierpnięcie go podczas robienia przysiadu tylnego, czym dłużej utrzymuję sztangę, tym to cierpnięcie bardziej się nasila I promieniuje nawet w dół ręki, mam tak tylko z jedną ręką. Od kiedy to mi się przydarzyło dokuczają mi drobne skurcze w tym odcinku, podczas treningu przy innym ćwiczeniu (np.MC,wiosłowanie), a także w dzień. W nocy jest wszystko okej lub jak robię przysiad ze sztangą z przodu. Stosuję się zaleceń FAQU treningowego i diety ale może czegoś nie uchwyciłam. Może to być coś z uk.nerwowym? Czy też źle dobranymi treningami? Pozdrawiam, Karolina
To może być problem z odcinkiem szyjnym. Być może gryf gdzieś uciska nerw. Najlepiej popróbować z ustawieniem sztangi, przesunąć ją nieco niżej na plecy. Jak nie pomoże to można zawsze robić hack-przysiad lub właśnie przysiad przedni.
Tak też spróbuję z inną wersją przysiadu, ale żeby nie nabawić się dalszej kontuzji, a wręcz poprawić tą dotychczas to powinnam zacząć robić regularnie ćwiczenia rehabilitacyjne czy może zawitać u ortopedy?
Najpierw trzeba byłoby ustalić w czym dokładnie problem. Więc jakieś badanie u ortopedy, szczególnie odcinka szyjego może się przydać. Potem można myśleć o rehabilitacji. Niestety jeśli wada powstała dawno temu trudno będzie coś zmienić, ale czasem cierpliwa rehabilitacja działa cuda :)
Cześć Stefan. Pisałeś coś kiedyś o Intermittent Fasting i jego zwiazku z cukrzycą, insulinoodpornością, napadami hipoglikemii itd. Ogólnie jestem od kilku miesięcy na takim trybie odżywiania. Nie jest to celowe, ale po prostu tak do godz. 11-12, nie chce mi się jeść. Mam natomiast dziwne objawy- z rana, po przebudzeniu, z tego co czytałem, to chyba mam za niski kortyzol- ciężko mi się obudzić i jestem zmęczony. Może to też być zbyt mało cukru we krwi. Dzisiaj natomiast zjadłem sobie 100g sera żółtego, popijając kefirem i ogarnęła mnie taka senność, że prawie mnie ścięło z nóg w pracy. Może to być od tego IF? Węglowodanów jem tak 100-150g dziennie. Wiem, że ciężko przez internet wyrokować, ale tak z grubsza, czy to cukrzyca? A może coś innego?
Jeśli jesz ok. 11-12 to jeszcze nie jest IF. Sam tak robię, jem nawet trochę później. Kilkanaście godzin bez jedzenia jest korzystne dla zdrowia. Dopiero klasyczne IF, gdy je się gdzieś po 18, może stwarzać problemy. Dużo też zależy od tego co, ile i o której jesz na kolację. Zmierz sobie cukier na czczo i po posiłku, wtedy będzie cokolwiek wiadomo. Twoja senność może wynikać tak z przemęczenia jak np. z braku jakich mikroelementów.
Jak zapatrujesz się w ogóle na kolację, bo np. Dobropolski kategorycznie odradza choćby minimalną ilość węglowodanów na kolację, zaś zwykle na DS mówiło się, że wieczór to okres najwyższej insulinowrażliwości innych komórek niż tłuszczowe.
Niezależnie od tego czy celem jest ketoza czy nie, najlepsza pora na ww to środek dnia. Nigdzie nie pisałem, że wieczorem najlepiej jeść ww. Jedynie czasem robię wyjątek w przypadku osób, które za nisko zeszły z BF i pojawiają się problemy z libido.
Czy z tych witamin dla koni można też dostać komplex wit. B? Ktoś z Was próbował? A może macie coś innego do polecenia z grupą wit. B? Poszukuję czegoś dobrego.
Chyba właśnie mam. Lekarz przepisał mi jakiś komplex tych witamin, ale cena masakryczna w porównaniu do ilości (no może jakość jest świetna, chociaż wątpię). I chodzę teraz do masażysty, który tez mi mówił żebym trochę tych wit B z grupy B zjadł. BArdzo bym prosił o radę, które kupić i jak je stosować.
https://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Witamina-B-kompleks-tabletki/1669 Nie jestem tylko pewny, czy nie pozyskują niektórych z glonów. W polskich aptekach raczej nic sensownego nie ma. Raczej nie bierz więcej jak 1 dziennie.
https://www.liberties.eu/pl/campaigns/chron-wolnosc-slowa-kampania-cenzura-w-internecie/249 Stefan, to uzupełnienie do wątku z poprzedniej dyskusji. O tym co może się pojawić na blogu decydować będzie algorytm. Mam nadzieję, że algorytm będzie akceptował Stefan Twoje treści i blog będzie się dalej rozwijał. A jeśli nie to może przejdziesz na technologię blockchain? Za mało się na tym znam, ale dyrektywa wprowadza cenzurę i nie będzie odwołania. Algorytm, dla naszego bezpieczeństwa, zawsze ma rację.
Nie dajcie się zwariować i zastraszyć. Póki co pojawia się mnóstwo różnych interpretacji i każdy się prześciga w straszeniu innych. Taki przepis wchodzi, potem nie wchodzi, przegłosowali, nie przegłosowali itd. Będę się martwił jak przyjdzie co do czego. Naprawdę sądzicie, że przejdzie coś takiego? Wielkie korporacje tylko stracą dochody z reklam, więc nie sądzę.
Jak to jest z korelacją poszczególnych ćwiczeń: wiadomo, że lepsze wyniki w przysiadzie dają lepsze rezultaty w push pressie. A jak się mają do siebie: martwy ciąg, poręcze, podciąganie i wiosłowanie?
Tu potrzebny byłby solidny wykład na temat cross training. To przekracza możliwości krótkiego komentarza, a nawet w artykułach trudno byłoby to w pełni omówić Temat jest bardzo rozległy. Czym np. różni się MC od wioseł? Niby angażem dodatkowym bicespów, ale wbrew pozorom w MC i biceps i triceps też mocno pracuje.
Witam. Wiem, że kalorie to bzdura, ale tak uogólniając, to czy 1400 kcal (66g B, 61g T i 135g WW), to nie troszke przymało dla 65 kg mężczyzny, o wzroście 173cm, pracującego fizycznie, jeżdżącego na rowerze do pracy i jeszcze do tego próbującego złapać masę mięśniową? Co sądzisz Stefan?
Wiem, że to pytanie do Stefana, ale wtrącę - tak, to bzdura. Bzdurne są tutaj makroskładniki, bzdurny jest fakt, że wyekstrahowano tutaj witaminy i minerały jakby były czymś zupełnie nieistotnym. Ważę 73 kg, mam 178 cm wzrostu, pracuję siedząc na dupie i jem ok. 100-120 g białka, 120-140 g tłuszczów i do 30 g węglowodanów a i tak spada mi tłuszcz. Masę mięśniową łapię się poprzez zapier... na siłowni a nie liczenie makro. Oczywiście, to również istotne, ale nie tak jak trening.
Akurat zgodzę się z Kamilem :) Przestań myśleć o kaloriach, zwiększ ilość białka i tłuszczu, zadbaj o mikroelementy i co najważniejsze - odpowiednio ciężko trenuj.
Napisałem wczoraj posta, ale chyba go nie wysłałem:) Stefanie polecasz hack przysiady, a opisywałeś gdzieś na blogu technikę lub którymś dzienniku? Jakoś nie mogę wyczuć dobrze tego ćwiczenia i mocniej czuję dół grzbietu, a czwórki słabo.
Napisałeś i odpowiedziałem, tyle, że w innym miejscu. http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2018/06/zasady-treningu-siowego.html W takich ćwiczeniach nie kieruj się za bardzo tym co czujesz, jak będziesz siadał w tył biodrami to na pewno czworogłowe będą mocno pracować.
Mam pytanie, myślę, że wielu osobą początkującym lub zajętym też się przyda odpowiedź. Niestety przeprowadzam się i wiele innych aspektów, z tego wynika, że nie będe miał dostepu przez dłuższy czas. Ale w pokoju będzię drążek, długi kij, a z czasem poręcze do dipów. Jaki plan, jakie ćwiczenia można umieścic aby trenować dobrze bez cięzaru, nawet co dzień byle jak najkrócej? Może ktoś już pytał i gdzieś jest odpowiedź aby znów nie męczyć Stefana. Z góry dziękuje.
Kwiecień - Maj byłem w delegacji na 6 tygodni. Nie miałem dostępu do siłowni, więc Stefan zaproponował taki plan.
Dzień 1: - przysiad z rękami w górze; - pompki klasyczne; - shrugsy w staniu na rękach.
Dzień 2: - sissy squats; - podciąganie grubaska (w nomenklaturze internetowej często spotykam się z nazwą 'podciąganie australijskie'); - dzień dobry.
Uwagi do ćwiczeń: - wolne tempo faza koncentryczna i ekscentryczna; - każde ćwiczenie 10 serii po 3 powtórzenia; - przerwy 10-20 sekund; - plan można robić przez cały tydzień naprzemiennie D1 z D2. - jako obciążenie można użyć krzesła, torby, walizki, żonę/dziewczynę/kochankę ;)
Stefanie, jakie sa wg. ciebie najlepsze metody progresji przy treningu na wysokim zakresie powtorzen? Docelowo mialo byc np. w wyciskaniu sztangi stojac 5x15 ale to po prostu sie nie sprawdza, wyglada to tak, ze przez miesiac raz zrobie wiecej raz mniej, ale ciezko w kazdej serii dobic do 15 powt. z racji wycienczenia (i to chyba tlenowego). Myslalem zeby wprowadzic cos w stylu 10 15 20, czyli tylko trzy serie i jesli w ostatnim zrobie 20 to kolejny raz dodaje 2,5 kg. Ale moze znasz cos lepszego? W cwiczeniach bardziej wielostawowych jak przysiad robie po prostu rampe, ale tutaj ona sie srednio sprawdza, bo czesto konczy sie na 2 seriach...
Jeśli zrobisz np. te 5 serii po 15, choć to naprawdę jest kolos - zbyt dużo na raz wg mnie. W każdym razie dodajesz powiedzmy te 2,5 kg, to nie możesz od razu robić znowu 5x15, tylko zejść niżej. Gdzieś na 5x5 i powoli co 2-3 sesje zwiększać ilość powtórzeń o 1-2 aż znowu dojdziesz do 15. Przy czym naprawdę lepiej ograniczyć się do 3 serii, bo inaczej będzie się męczył, ale mało wydajnie gdyż ciężary będą za małe.
1. Cukier 2. Zależy jakie wino, w Polsce nie jest łatwo o dobrej jakości w przystępnej cenie
Kiedyś nieco o tym czytałem, w żołnierskim skrócie - warto by było, gdyby to co pijemy faktycznie miało z winem coś wspólnego. To jak ze sklepowym smalcem - niby też się smalec nazywa, ale z jakością i zdrowiem to nic wspólnego on nie ma.
Stefan nic nie mòwiłeś, że smalec ze sklepu jest trujący. Nasz Kamil ma rację? Dobrze, że nie wiedziałem, bo ja jem tylko smalec ze sklepu i gdybym wiedział to bym na pewno stracił zdrowie jedząc codziennie smalec ze sklepu. A tak, pomimo, że jem codziennie smalec ze sklepu jestem zdrowy. Ciekawe też czy Kamil jest technologiem żywienia oraz na jakiej podstawie wyciąga takie "mundre" wnioski?
LOGOS, dziwie sie, ze w twoim wieku zamiast skupic sie na rzeczach istotnych jak rodzina masz czas na pyskowki z taka gowniazeria jak ja. Chyba, ze jestes zajety obserwowaniem nieba w poszukiwaniu Chemitrails?
Na pewno smalec ze sklepu jest gorszy jakościowo. Jednak obecnie cena już dawno nie ma wiele wspólnego z jakością. Wielu kupuje np. drogie wędliny nie patrząc na skład, gdy tymczasem sporo z nich jest naładowana soją, pszenicą i innymi odpadami.
Anonimowa, na tym poziomie to sobie porozmawiaj ze swoimi koleżankami od ploteczek. Szkoda czasu na poważne dyskusje z ludźmi, którzy nie mają wiedzy ani kwalifikacji do tego.
Wtedy nie. Cały czas mówimy o tej sklepowej. LOGOS czyżby silna awersja do kobiet... BTW piszę w osobie męskiej. Zadziwia mnie twoja pewność wywodów i ocenianie wiedzy i kwalifikacji po jednym zdaniu.
Brałbym na początku po jednej tabletce. W przypdku d3 te 5k. Potem może być różnie. Np. sam biorę 2 betakarotenu, bo jedna nie wyrównywała proporcji z D3 i czułem, że coś nie tak jest z oczami. Jednak to tylko u mnie. Zwykle po 1 tab. powinno wystarczyć.
Witam, mam pewien problem. Od jakichś 4 miesięcy mam totalny zastój na siłowni. Zszedłem lekko z wagi bo jestem ulany, ale schodzę z wagi w tempie niecały 1 kg na miesiąc czyli dość wolno, wydaje mi się że na tyle wolno że nie wpłynęło to bezpośrednio na moje wyniki. Za to podejrzewam innego winowajcę. Mam sezonową alergię na pyłki, od paru miesięcy biorę leki, maj-czerwiec zapalenie spojówek, w "zielone" pory roku katar, gardło, masakra.Biorę leki antyalergiczne, niby nowej generacji, ale czuję sie po nich trochę jak po małej ilości alkoholu. Do sedna: odczuwam spadek libido, wydaje mi się że tracę masę mięśniową, sylwetka jest "miękka", na treningu czuje się strasznie "rozluźniony", zero progresu a klamoty stają się coraz cięższe. W dodatku od czasu lutowej kreatyny 2 razy byłem chory i co chwila odczuwam gardło. Nasuwają mi sie więc pytania: 1. Coś sobie wkręcam czy tak mogą działać leki przeciwalergiczne? Jeśli tak to chyba lepiej będzie jak zrobię przerwę od siłowni i się odczulę, bo progress jest żałosny mimo wysiłku. 2. Co do bólu gardła, wiadomo jakie teraz są temperatury. To normalne że po jeździe rowerem wieczorem(nie wyczynowo, 20 km tempem emeryta) na drugi dzień niemal zawsze boli mnie gardło? Jeśli chodzi o dietę to generalnie zbilansowana, gluten może maksymalnie 2x w tyg w 1 posiłku, codziennie mięso, kiszonki, ziemniaki, owoce sezonowe. Pokarmówka ogólnie dobrze.
Ostatnie dwa miesiące zszedłem do zera z ok. 1g dziennie który brałem przez parę miesięcy, muszę do tego powrócić. Te leki albo podbijają estrogen, albo kortyzol bo mam dużo tłuszczu w okolicach pępka, po zażyciu leku typu Allegra niemal natychmiastowo, w tej samej dobie tłuszcz na brzuchu staje się "twardy", po odstawieniu leków (biorę je objawowo) mniej więcej do doby samopoczucie wraca do normy, a tłuszcz robi się miękki. Plan mam raczej dobry, Góra-dół robione na przemian co drugi dzień, widzę to że jest dobry po np. podciąganiu.Zawsze miałem tak że jak pierwsze powtórzenia szły lekko to biłem swoje rekordy, teraz pierwsze powtórzenia z treningu na trening idą coraz lżej, ale za chwilę jest ściana, coś mnie blokuje. Kulminacyjne pylenie właśnie mija, powoli odstawiam leki. W sumie wszystko zaczęło by się składać w całość, bo zawsze najlepszy progress robię w zimie. Czytałem, że te leki mają też wpływ na układ nerwowy. Chyba mają też wpływ na mój progress, nie sądziłem, że aż taki, powiem nawet, że większy niż alkohol bo kiedyś piłem sporo, a wyniki lepsze niż teraz jako niemal abstynent.
Tak naprawdę to 1 gram wit C to na obecne czasy i tak o wiele za mało. Jeśli lek podbija kortyzol to może się bardzo mocno odbić na treningach. Wiem nawet po sobie, bo kiedyś to przechodziłem.
Czy gdzieś znajdę wykresy w jaki sposób rośnie insulina po spożyciu różnych pokarmów np. owsianki czy samych owoców lub chleba z dodatkami? Takie badania. Jaką drogę przebywa woda zanim znajdzie wylot w toalecie, tak z biologicznego punktu widzenia?
Czy picie witaminy C może jakoś wpłynąć na oddawanie moczu w nocy? To znaczy zauważyłem u siebie, że jak nie suplementuję witaminy C, to dłużej śpię bez wstawania porannego do toalety. Jak suplementuję, to ten czas się skraca i np. wstaję oddać mocz po (przykładowo) 5h godzinach snu, a nie po 7.
Czy w ogóle jest możliwość kupić te witaminy? https://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Witamina-B-kompleks-tabletki/1669 Co chwilę jest info "brak dostępności"..
Czesc Stefanie, mam pytanie o one single rep bo nieco sie gubie. Ile serii powinno byc po krotkiej rampie? Wiem, ze to zalezy od ciezaru, ale jesli np. mam zrobic w przysiadzie 5x70 a 15x60 to chyba lepiej dla wzrostu sily bedzie mniej serii ale z wiekszym ciezarem? Kolejne pytanie, czy oliwka magnezowa na pewno dziala? Pisales, ze po niej czlowiek robi sie senny, niestety u mnie takiego efektu nie ma a mam wrazenie, ze odkad oprocz oliwki zaczalem brac magnez w tabletkach to wlasnie taki efekt osiagnalem. Troche tego nie rozumiem bo rzekomo ten w tabletkach jest kiepsko przyswajalny. Mam takze pytanie, czy w FBW warto dodawac specjalizacje? Wrzucalem moj trening kilka postow wyzej, jednakze np. kuleje u mnie tylny akton barkow wraz z lopatkami, w ogole barki mam slabe bo waski rozstaw barkow przez co wydaje sie nieco "waski" i chcialbym nad tym popracowac - oprocz ogolnej masy miesniowej. Czy np. kilka cwiczen na barki z niewielka iloscia serii typu - wymach sztangielki w bok na boczny akton barkow i power wymach w opadzie mialyby jakis korzystny efekt dla wzrostu tych miesni?
Single reps - robisz 10-15 razy jedno powtórzenie. Jeśli robisz 5 x 70 kg to jasne, że dla singi ciężar 60 jest za mały. To ma być ok. 90% Twoich możliwości. Czyli w tym wypadku pewnie gdzieś w okolicach 80kg. To trzeba dobrze zrozumieć, by miało sens.
Oliwka - różnie z tym jest. Zależy od ilości, od indywidualnych predyspozycji do takiego czy innego przyswajania. Jeśli robisz się senny to raczej jest już tego magnezu za dużo.
Trochę trzeba przestać myśleć w kategoriach FBW kontra split. Jeśli i tak przymierzasz się do singli to spróbuj robić wyciskania stoją singlami tak ze 3 razy w tygodniu na koniec treningu. Zobaczysz na ile to ruszy barki.
Zależy co jeszcze potrzebujesz. Można tak skompletować całkiem niezły ADEK. Ewentualnie koenzym Q. Niestety razem to sporo wychodzi, ale i tak jest tańsze i lepsze niż te z apteki.
Bierz po jednej do posiłku z tłuszczem tak ze 4 razy na tydzień. Potem zobaczysz, ja np. musiałem do jednej d3 brać po 2 betakarotenu. Dużo zależy od indywidualnego metabolizmu i zdolności do przyswajania.
Ja poproszę Stefanie, abyś napisał coś więcej o suplementacji koenzymu Q10. Również będę w najbliższym czasie kompletował ADEK z podkowalin, także może bym się również przyjrzał bliżej koenzymowi.
Oczy mi zaczęły lekko łzawić, co już od dawna wiem, że jest u mnie objawem niedoboru beta-karotenu lub ogólnie witaminy A. Istnieje silne powiązanie między poszczególnymi witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach i wzajemne regulacje ich działania i przyswajania. Dlatego najlepiej brać wszystkie razem. Sporo można o tym poczytać: Kate Rhéaume-Bleue, Witamina K2 i paradoks wapnia.
Muszę sporo rzeczy uporządkować nim coś napiszę o koenzymie Q, ale może za czas jakiś się uda.
Chcialbym takze zapytac co zrobic, jesli odchudzanie stanelo w miejscu? Chyba wykorzystalem juz wszelki arsenal - nie jem sniadani, przed treningiem kawa z maslem, dwa posilki bialko-tluszczowe w ciagu dnia z zielonymi warzywami i orzechami/pestkami, ostatni posilek ok. 17-18, pije ocet jablkowy do kolacji, staram sie wysypiac, stresu praktycznie zero, progres silowy na silowni jest - a tkanka tluszczowa ani drgnie, obecnie mam ok. 17%. Nie mam juz pojecia co jest ze mna nie tak, kumple z silowni jedza byle co i licza "kalorie" i chudna, a ja jak zaklety, ani masy ani rzezby, troche sie czlowiekowi cierpliwosc konczy i zaczyna spogladac w strone sterydow, przyznam szczerze.
Jako takich treningów personalnych na siłowni nie prowadzę. Zależy o co dokładnie Ci chodzi.
Na pewno należy policzyć makro. Do tego dochodzą takie sprawy: - dokładny pomiar fałd tłuszczowych, by ustalić profit hormonalny - kwestia ilości snu i jakości regeneracji - podaż mikroskładników - obecność toksyn w otoczeniu. Ogólnie 17% to sporo jak na faceta. Raczej nikt bez poważnych przyczyn nie powinien mieć problemu, by przynajmniej zejść w okolice 12%. Dlatego trzeba dokładnie przebadać wszystkie możliwe przyczyny.
Tu jest nieco pies pogrzebany, nie wiem jak sie mierzy faldy tluszczowe, ale powiem tak - zasadniczo jestem chudy, nogi i rece pozbawione tluszczu, potem nieco na posladkach i dramat zaczyna sie na boczkach a potem taki dziwny pas od sutkow pod pache i nieco na gore plecow. Na gorze brzucha widac zarys miesni brzucha, niestety na dole idzie oponka - od boczka do boczka. Najbardziej martwi mnie jednak otluszczenie klatki piersiowej, wyglada to bardzo nieestetycznie, szczegolnie u kogos kto podciaga sie z 20 kg obciazeniem i ma o wiele lepsza kondycje od niejednego szczupaka.
Makro zalezy - zwykle od 1 - 1,5 g bialka na kgmc, 1,5 - 2 g tluszczow i 30-50 g weglowodanow (zwykle z fasoli czerwonej, pomidorow, cebuli, pestek z dyni). Zasadniczo wydaje mi sie to niewiele, kiedys ladowalem w siebie przynajmniej 2 g bialka i po powyzej 4 g weglowodanow na kgmc. Z drugiej strony, jesli chodzi o hormony, to nie widze powodow do obaw - malo stresu, sen 7-8h, brak produktow wplywajacych na estrogen (fasole zwykle mocze w wodzie, a to i tak konserwowa). Srodowisko jak srodowisko, mieszkam na obrzezach duzego miasta. Staram sie unikac lenistwa - do pracy rowerem, w pracy na szoste pietro wchodze co dwa schodki, czasem sprint. Nie wiem, moze to kwestia czasu i za szybko chce zrzucic to, czego nabawilem sie lat temu poprzez weglowodany - chociaz na diecie niskoweglowodanowej jestem juz prawie rok, a teraz to wrecz dieta ketogeniczna. Problem w tym, ze nigdy nie bylem otyly, to nie tak, ze ze 120 kg zrzucilem 50 i jeszcze mi cos zostalo. To bardziej sylwetka skinny-fat. Nie mam juz bladego pojecia co jest nie tak, chyba skonczy sie na ciezkich interwalach i ograniczeniu jedzenia - tylko jak, skoro i tak wiele nie jem.
Z opisu można jednak wnosić, że masz podwyższony poziom estrogenów i kortyzolu. Być może to zostało jeszcze z powodu wcześniejszej diety. Jakby nie były masz skłonność do łatwej konwersji aromatazy w estrogeny. Przydałaby się większa podać minerałów: cynk, magnez i do tego witamina C. No i trzeba czasu i cierpliwości. Takie przemiany zachodzą powoli.
Jakie sa najlepsze zrodla cynku? Nigdy nie skupialem sie na tym minerale w diecie. Czy w takim razie warto byloby dorzucic po treningu interwaly na rowerze stacjonarnym? Jak one powinny wtedy przebiegac?
Spróbuj zimnych pryszniców (przy ketozie, poczytaj u Dobropolskiego) lub ładowania węgli (oczywiście z rozsądnych źródeł, nie coli) co jakiś czas - chodzi o leptynę i tarczycę. Doczytaj sobie w necie, na pewno znajdziesz. Kiedyś też Wodyn na SFD o tym pisał, nawet Stefan link wrzucał do tego, gdzieś na blogu. Mi pomogły zimą zimne prysznice osobiście. Zimą byłem mocno wycięty dzięki temu. Teraz po zastrzyku na rękę (diprophos) lekko tłuszczyku na brzuchu złapałem, ale się zbije. Prysznice właśnie działają zimą, bo latem to ciężko o zimny prysznic, bo zimna woda ma 20 stopni a nie 6. Można ten okres przejść jako przyzwyczajenie do zimna i potem jesienią i zimą skorzystać z tego, a leptynę podbić truskawkami, czereśniami i borówkami... Kocham te owoce i kocham lato ;) Tak mi się przypomniało - dieta bananowa polecana kiedyś przez Stefana. Może to by Ci pomogło. Było też na blogu kilka razy podawane. Podobna zasada działania jak z ładowaniem węgli pewnie.
Czyli 22 stopnie nie kwalifikuje sie jako zimny prysznic? Bo dla mnie to juz lodowata woda :-) A w jaki sposob robisz te ladowanie? Tzn. czy przez caly dzien jesz tylko weglowodany, czy laczysz je tez z bialkiem?
Jak wszystko, kwestia przyzwyczajenia. Ja latem się myję "zimną" wodą, zimą myję się ciepłą i na koniec polewam zimną. Tak jak pisałem przez lato i jesień zrób sobie adaptację do zimna. Wpierw umyj się ciepłą i polewaj chwilę zimną na koniec, potem skracaj czas ciepłej i wydłużaj zimnej. Zobaczysz po paru dniach, jak ciało bucha ciepłem po wyjściu spod takiego prysznica. To właśnie efekt rozpędzenia hormonów tarczycy przez leptynę - podkręcenie metabolizmu i produkcji ciepła, do czego spalany jest tłuszczyk. Jakoś tak to działa, dokładnego procesu nie pamiętam. Dobropolski to rozpisuje na poziomie studiów doktoranckich z biochemii.
Z ładowaniem węgli doświadczeń nie mam bo tego nie robię. Przekop internet i poszukaj info o tym. Tak jak pisałem wyżej, Wodyn o tym kiedyś się wypowiadał. Z tego co pamiętam to jeden duży posiłek węglowy raz na dwa tygodnie, ale mogę się mylić. Przy ketozie (a pisałeś, że prawdopodobnie na niej jesteś) zimna woda zdrowia doda i być może pomoże tłuszczyk zbić. Piszę być może, bo jeśli innych spraw nie ułożysz - diety, profilu hormonalnego, odpoczynku itd. to nie licz na cuda.
Usik, a Dobropolski nie pisal czasem, ze to musi byc zanurzenie w zimnej wodzie calego ciala a nie tylko prysznic? Swoja droga zastanawia mnie granica po ktorej zimna kapiel staje sie wyziebianiem organizmu i przestaje przynosic korzysci, o tym chyba Dobropolski nie wspominal. Co innego splukac sie max. zimna woda przez 30 sekund a co innego lezec pol godziny w lodowatej wodzie.
Zanurzenie byłoby lepsze, ale prysznic robi swoje. Dobropolski w swojej książce "Zimna Siła" ma rozdziały - cytuję z pamięci "...Co jeśli nie możesz morsować, co jesli nie masz prysznica, co jeśli nie masz wanny" (nie czytałem widziałem spis rozdziałów w necie), więc domyślam się, że prysznic też dopuszcza. Spróbuj i zobaczysz jak będziesz ciepłem buchał po wyjściu spod takiego prysznica, tylko po kiku sesjach, nie po jednej no i przyzwyczaj się przez lato i jesień bo się przeziębisz. Zawsze możesz nalać wannę wody i wejść na minutę ;) wg mnie marnotrawstwo wody, ale można spróbować. Chodzi w tym wszystkim o działanie zimna na skórę, impulsy nerwowe, reakcję ciała na czynnik stresowy jakim jest zimno i adaptację do niego - zwiększoną produkcję ciepła. Prysznicem też schłodzisz na raz cały tułów czy nogi, a to już jest mega. Muszę też dodać, że to pierwsza zima od lat, kiedy całkowicie nie chorowałem - co roku choć brałem wit C to jakaś małą infekcję łapałem, teraz nie.
Ja juz od jakiegos czasu biore chlodne prysznice, ostatnio z ciekawosci sprawdzilem to 23 stopnie miala woda, gdzie zwykle leje sie pewnie kolo +30 stopni. Co ciekawe, zauwazylem, ze najlepiej na mnie dzialaja wieczorem - paradoksalnie nie pobudzaja, tylko uspokajaja, ale to juz dawno na wycieczkach uczono mnie, ze jesli ktos jest agresywny czy ogolem nadpobudliwy to nalezy dac mu chlodnej wody ;-) Czyli w jakis sposob zimno zdaje sie wyciszac. Druga strona medalu jest taka, ze rano preferuje cieply prysznic, co najwyzej pozniej ochlapac sie chlodna, mam wrazenie, ze cieply prysznic dziala jak rozgrzewka dla miesni i stawow.
Dodam jeszcze, ze zimna woda nieco zlagodzila moja sucha skore, chyba ty mi polecales zel Planety Organica z olejem z cedru, fakt, jest lagodniejszy dla skory ale nadal mam sucha :-) Masz moze jakies sprawdzone balsamy? Olej sojowy na mnie dobrze dziala ale rzekomo podbija estrogen.
Miałem Ci odp, ale zapomniałem :) ale lepiej późno niż później. Pytałem żony, poszukaj sobie mydła afrykańskeigo (jakieś z olejami, oczywiście mydło to zmydlony tłuszcz, ale tu są dodawane jeszcze oleje, które nawilżają skórę). Dodatkowo taka sugestia - częste mycie wysusza skórę, wg mnie jeśli rano nie ćwiczysz to nie ma sensu się myć. Ja tylko głowę umyję jak trzeba, a i to nie codziennie bo im częściej myjesz, tym mocniej się tłuści. Spróbuj zrezygnować z porannego prysznica, może będzie lepiej.
Czy ktoś z tutejszych użytkowników pracuje na siłowni jako trener i mógłby podzielić się informacjami jak wygląda sprawa z przyjęciami, na co zwracają uwagę rekruterzy, jak to wygląda od kuchni?
Najlepiej przed snem. Tylko musisz sprawdzić czy zamiast uspokajać nie będzie Cię nadmiernie pobudzać wieczorem. Teoretycznie z magnezem uspokaja i poprawia sen, ale u różnych osób może to różnie wyglądać. Na pewno nie bierz jej z żadnym jedzeniem.
Stefanie, czy połączenie ziemniaka z mięsem przy obiedzie jest dopuszczalne? Skrobia w efekcie zamienia się w cukier, a połączenie cukru z tłuszczem dobre nie jest.
Gdyby w ten sposób kombinować, to trzeba by jeść wszystko osobno. Tylko dnia by nie starczyło. Najlepiej nie jeść owoców z niczym innym, bo tam są cukry proste. Natomiast w ziemniakach masz złożone i tak szybko się nie rozkładają. Do tego dodaj sobie fakt, że w ziemniaku nie ma aż tyle tej skrobi w stosunku do objętości. No i nie jemy węglowodanów bardzo dużo.
W jednej z książek o żywieniu przeczytałem, że żołądek to nie mikser i nie miesza pokarmów, odkładają się one warstwowo tak jak jemy. Tak więc przy obiedzie warto zjeść wpierw ziemniaki, potem mięso lub na odwrót i nie będzie tak dużego mieszania skrobi z tłuszczem czy białkiem no i sprawniej wszystko się strawi i więcej przyjmie mikro i makro(mieszanie skrobi z tłuszczem wpływa na pozyskiwanie energii i odkładanie bf, ale do trawienia jest ok, skrobia + białko trawi się ciężko).
Mam pytanie do osób ćwiczących na kółkach gimnastycznych.. Wiadomo że gdy się zaczyna jest to groteskowe (wszystko się trzęsie) potem jest coraz lepiej..ale np na poręczach mogę dopiąć o 50 kg a na kółkach zrobić 5 powt bez ciężaru ekstra i stąd pytanie: Czy opłaca się bardziej na zwykłych poręczach stabilnych dokładać więcej ciężaru czy szlifować technikę na kółkach gimnastycznych? Na kółkach CUN ma więcej koordynacyjnej roboty ale i dodatkowy ciężar na poręczach daje silny bodziec. Jakie są Wasze doświadczenia i Twoje Stefan? Używasz kółek gimnastycznych?
Zależy co jest teraz ważniejsze dla Cibie: - siła - rób na poręczach z dodatkowym ciężarem - koordynacja -rób na kołach. Można to pogodzić robiąc na przemian. Raz poręcze, a raz koła. Ja już nie mam miejsca na dodatkowy sprzęt w domu :)
Stefanie, wracajac jeszcze do one single rep, kiedy konczysz serie? Kiedy nie robisz pelnego zakresu ruchu? Kiedy tracisz na dynamice? Kiedy zaczynasz powoli wydluzac sobie przerwe? Przerwa 15-20 sekund jest ok pomiedzy seriami?
Dzisiaj np. high pulls, zrobilem z 12 serii ale juz od 6-7 znacznie zwolnilem tempo, ruch tez zaczynal sie skracac i zastanawialem sie w ktorym momencie powinien byc stop.
Ta metoda w dużej mierze bazuje na wyczuciu i doświadczeniu. - w dynamicznych jeśli tracę dynamikę - w innych, gdy czuję, że już następnego nie zrobię, ale - nie zawsze da się to wyczuć więc czasem po prostu już kolejnego nie daję rady. To i tak nie jest równoważne z typowym upadkiem mięśniowym, bo tu praktycznie nie ma serii jako takie, która mogłaby się kończyć upadkiem. - trzeba mieć do tego odpowiednie podejście i zakładać na spokojnie, że czasem może pójść gorzej niż poprzednio. - wymagana jest duża częstotliwość treningów.
Myślałem, że już mnie nic nie zdziwi ale widząc większość ćwiczeń z tego artu myślę czy to idzie w dobrą stronę https://www.t-nation.com/training/the-best-barbell-exercise-youre-not-doing?utm_source=tnation&utm_medium=email&utm_campaign=weekly_dose-180624
To są tylko "ćwiczenia, których nie robisz", raczej ciekawostki niż próba wprowadzenia nowego standardu. Więc nie bardzo jasne jest dla mnie co miałeś na myśli Kraken pisząc: "nie wiem czy to idzie w dobrym kierunku"?
Dla mnie to właśnie takie wymyślanie ćwiczeń na siłę żeby coś napisać. Wiadomo, że nowe ćwiczenia mogą nieco urozmaicić trening, ale taki ciąg z chodzeniem czy wyciskanie na piłkach bosu trochę przekombinowane.
Przekombinowane bo to są ćwiczenia EXTRA. Tak jakbyś jadł zawsze karkówkę i raz by cię dziewczyna zaprosiła na sushi. Nie musisz jeść sushi codziennie. Nikt nie każe jeść sushi zamiast jajecznicy. To tylko ciekawostka. Japończycy nie zlikwidują hodowli kur. Zagrożenie nie istnieje. Artykuł też nie proponune zmiany paradygmatu trenigowego tylko pokazuje takie EXTRA ćwiczenia od doświadczonych trenerów. Ostatnia rada jest najzabawnjejsza, bo facet pisze o zwykłych przysiadach i chwaleniu innych, bo na siłowni rzadko to się widzi (dobrą technikę, ROM i odpowiedni ciężar)
Czy guma do zucia moze powodowac istotny wyrzut insuliny? Ostatnio sie spotkalem z informacja, ze z racji substancji slodzacych i samego faktu, ze cos zujemy wyrzucana jest insulina - ok, pewnie tak jest, pytanie tylko czy warto sobie w ogole takimi drobnostkami glowe zaprzatac majac na uwadze budowe sylwetki?
Tak powoduje wyrzut insuliny. Aktywuje metabolizm a potem nic nie idzie do żołądka. Organizm bardzo nie lubi, jak się go tak oszukuje. O różnych świństwach w gumach już nie wspomnę.
Ja znowu muszę wrócić do mojego wstawania nad ranem, by oddać mocz. Zauważyłem ostatnio, że jak wypiłem bardzo mało płynów w ciągu dnia, to normalnie po 8h jak trzeba było wstawać udałem się do WC. Tylko znowu z drugiej strony. Odpowiednią ilość płynów trzeba pić, bo to jest bardzo ważne, ale wtedy mam przerywamy sen po kilku godzinach i wszystko siada. W czym może tkwić sęk?
W takim razie musisz spojrzeć na to szerzej, a nie tylko od strony pęcherza. Czy nie śpisz w zbyt wyziębionym pomieszczeniu. Jaki jest ogólny stan zdrowia, czy często się przeziębiasz, masz problemy z zatokami itd. Idąc dalej, czy łatwo nabierasz masy mięśniowej czy wręcz przeciwnie. Bo tak naprawdę może chodzić o dość złożony problem zdrowotny.
Stefanie, Skompletowałem sobie ADEK ze sklepu dla koni. Jeśli dobrze pamiętam kiedyś pisałeś, żeby witaminę D brać do mniej więcej godziny 12.00, mam rację? 15 minut przed posiłkiem tłuszczowym. Kupiłem witaminę A, D3+K2 i E wg tego co wklejałeś niedawno. Tu dawkowanie będzie: po jednej z tych 3 ww. tabletek co drugi dzień.
Nic takiego nie pisałem. Witaminy rozpuszczalne w tłuszczach bierz razem z posiłkiem, w którym jest tłuszcz. Zwłaszcza te dla koni, bo tam w tabletce nie ma dodatkowego tłuszczu.
Nie ma prostego przepisu. To jest wynik 30 lat pracy i poszukiwań: - obserwacja własnego organizmu i tego jak trenują i reagują inni. - eksperymenty, głównie na sobie ale nie tylko. - czytanie książek i artykułów, ale nie abstraktów, bo nie pozwalają ocenić całego procesu badawczego, musi to być czytanie bardzo krytyczne. Z tego co przeczytałem 90% było bez wartości i nadawało się na makulaturę. Porównuj różne wypowiedzi, nie wierz na słowo, porównuj z własnymi obserwacjami. Pamiętaj, ze większość badaczy nigdy nie miała sztangi w ręku a badani to zwykle osoby, które wcześniej nie ćwiczyły więc działa na nie wszystko, a same badania czyni niewiele warte. - czytaj o treningach starych mistrzów z przed epoki sterydowej - medytacja, dobrze rozumiana, właściwie wybrana dla siebie, pozwala czasem wpaść na nietypowe pomysły i rozwiązania.
Ja chciałbym się zapytać, czy konkretnie ten produkt jako forma probiotyku byłby w porządku? :) https://allegro.pl/probiotyk-joy-day-500ml-koncentrat-owoce-lasu-pro-i6975625767.html
Postaraj się o dobre kiszonki z warzyw, albo kup mleko od rolnika albo z mlekomatu i niech się zakwasi. Cały ten przemysł probiotyków, to kolejna forma nabijania w butelkę. Często bakterie w takich preparatach pochodzą z odchodów zwierzęcych.
Cześć wszystkim. Przyszło lato, zaczęła się inna praca i zawsze mało czasu. W związku z tym moje pytanie. Wstaję rano o 6, jakaś aktywność, kawka, jajecznica i myk do pracy. Pracę kończę o 17 także wróce to juz praktycznie zastaje mnie kolacja. Moje pytanie: Co polecacie na posiłki do pracy, taki lunchbox. Czy np orzechy i jakis owoc wystarczą? Pytam ponieważ czasami gotuję rano jakąś kasze z mięsem ale odpada ponieważ zajmuje troszke czasu a go brak a i tak jesc przy wszystkich z pojemnika gdy inni wcinają batonik lub ciastko jest mega dziwnie (choc wiem, że wtedy to ja jestem górą). Dajcie proszę jakieś pomysły, mieszanki posiłków czy cos czego nie znam. Myslałęm o pieczeniu keto bułeczek ale też dzień w dzień to przesada. Pozdrawiam
Ja 1xtyd piekę sobie mięso surowe tj. karkówkę, szynkę czy schab, co tam akurat w sklepie jest i kupię. Kupuję ok. 4,5kg i to mi starcza na cały tydzień do pracy i na weekend jak jestem w domu. Kroisz sobie później takie upieczone mięso, dodajesz masła, ja jem to jeszcze z jakimś plastrem sera żółtego i mam takie kanapki mięsno-serowe z masłem, łącznie tak ok. 0,5 kg zjadam to na raz ok. 11.00. Jem tak już kilka lat i nikt się specjalnie nie dziwi, ale to nigdy mnie nie interesowało.
Tak, Twój sposób jest mega komfortowy i fajny. Powiedz tylko, pieczesz w żaroodpornym czy inaczej? I czym i o której h dobijasz węgle? Czyżby ziemniaczki do tego ?
Tak, piekę w żaroodpornym naczyniu. Polecam zrobić tak, że wlewasz do naczynia trochę wody i wtedy nie musisz mięsa w ogóle wycierać po umyciu i Ci się nie przypali, jeśli je w ogóle będziesz mył przed pieczeniem. W trakcie pieczenia można je przewrócić 1x/h na drugą stronę. Z węglowodanów jem jak poniżej, ale to już raczej z obiadem jak wrócę do domu po pracy ok. 17. Jadłem też w pracy marchewkę i pietruszkę surowe, czasem kilka orzechów włoskich albo laskowych, ale ostatnio nie jem. W domu przy obiedzie: - kapusta kiszona - ziemniak taki średni do ok. 100g, ale jak się czasem większy to też jem, czasem się zdarzy, że nie zjem w ogóle - brokuły albo kalafior ok. 200g (pół torebki mrożonek), lubię brukselki bardzo ale coś ich nie ma w sklepie - 3 łyżki pestek z dyni, 3 łyżki nasion chia, orzechy włoskie 2 łyżki, płatki drożdżowe 2 łyżki, zapomniałem ostatnio zamówić orzechów brazylijskich - Stefan je chwali więc chciałem spróbować.
Już dawno przestałem się przejmować tym czy się ludzie dziwią. Mnie tylko zawsze dziwi ile energii poświęcają na to dziwienie się i obgadywanie, zamiast samemu coś zrobić ze swoim życie. Podziwią się i przestaną. Po 2 tygodniach im przejdzie, a jak mają kogoś obgadywać to i tak zawsze znajdą powód.
- Możesz brać jajka gotowane. Wytrzymują dość długo. - jak masz dostęp do w miarę dobrych wędlin to jakaś kiełbasa. Pamiętam, że na odzywki - jak możesz jeść kiełbasę bez bułki, odpowiadałem - jak możesz jeść kiełbasę z bułką - i szybko się urwały takie pytania. - możesz zrobić sobie mielone na kilka dni i brać do pracy na zimno. - możesz zrobić kotlety i jeść na zimno, najlepiej bez panierki. - do tego jakaś sałata i już. Możliwości jest sporo. Wystarczy tylko pomyśleć. Obecnie jest moda na jakieś keto bułeczki, ale jak dla mnie to zawracanie głowy. Trzeba jeść mięso i jajka, do tego jakieś warzywa, trochę ziemniaków i tyle. Jak ktoś chce się bawić to oczywiście może, ale wolę poświęcić ten czas na co innego.
Dodam od siebie, ze warto szukac dobrych jakosciowo kielbas, ja wlasciwie "jade" non stop na kabanosach, salami czy zwyklej kielbasie suszonej. Wbrew pozorom nawet w sklepach mozna kupic takie bez dziwnych dodatkow, bardzo cenie sobie Lidla pod tym wzgledem. Niestety, wychodzi drozej - kabanosy to 30-40 zl za kg, salami jeszcze wiecej. Ale z drugiej strony w 100 g takiej kielbasy masz >20 g bialka i >30 g tluszczu, a czesto >40 g, wiec jest czym sie najesc.
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. A co polecasz jako źródło węgli w ciągu takiego dnia? Bo np rano jajecznica, w pracy to co polecasz i wymysle, wieczór cos tłustego znów.
Poszukaj na paleosmak przepisu na omlet hiszpański (jajka + ziemniaki+ cebula i ja dodaje dużo soli i chili). Super sprawa do zjedzenia w pracy. Jeśli pracujesz na dworze to zakup sobie wkład chłodzący (wkładasz do zamrażarki, a potem do plecaka z jedzeniem - stosowałem chodząc w góry jak brałem na cały dzień mięso ze sobą. Nic się nie działo z nim, chłodno było w plecaku).
Jak będzie wyglądał trening dla kobiety początkującej, która nie posiada sprzętu i chce wyrzeźbić uda, brzuch, pośladki i uwydatnić biust? Czy przysiad, pompki , półmostek biodrowy to dobra opcja?
Jakie rzeźbienie? Trzeba zacząć od opanowania przysiadów. Te ćwiczenie, które opisujesz mogą być, ale przydałby się choć drążek z czasem choćby jakieś prowizoryczne obciążenie. No i zmiana diety, jeśli chce faktycznie stracić trochę tkanki tłuszczowej.
Drogi Stefanie, jak ważne jest wykonywanie back extension? Ja, jeśli coś się skontuzjuje (bo np. zabrakło napięcia pośladka) to okolice wyrostka kulszowego i któregoś z mięśni pośladkowych są u mnie najbardziej narażone np. w przysiadzie. Czy back extensions może tu pomóc, czy lepiej żuraw? Albo w ogóle inne myślenie?
Jeśli podjrzewasz możliwość wystąpienia takiej kontuzji to dwie rzeczy: - przeprosty - rzymskie krzesło http://www.sportowiec.org/rzymskie-krzeselko z maksymalnym wygięciem korpusu w tył, maksymalne rozciągnięcie brzucha i grzbietu. Nie wiem czemu nagle wszyscy mylą to ćwiczenia właśnie z wyprostami pleców.
Najlepiej w dni bez treningu, a jeśli w treningowe to po i to nie od razu, ale po 1-2 godzinach od treningu. No i pod warunkiem, że nie masz problemów z układem krążenia.
Stefan ostatnio zauważyłem u siebie dziwną przypadłość - otóż bardzo ciężko jest mi się upić. Wiem że nie ma się czym chwalić ale kiedyś w tych sprawach byłem bardzo ekonomiczny - 3 piwa i miałem dość tym bardziej, że alkohol pijam raz na 2-3 miesiące.
Ostatnio po koncercie Stonesów wypiłem z 5 piw i chyba 6 drinków i nic, w dodatku spałem 3 godziny i obudziłem się bez żadnego kaca, normalnie wypoczęty a wieczorem poszedłem na trening.
Czy to organizm się uodpornił? Czy zwyczajnie jest silniejszy lepiej odżywiony i jednorazowe przytrucie alkoholem nie robi na nim wrażenia?
Też mi to przyszło do głowy, ale to by znaczyło że przerabia alkohol aż w takim stopniu że nic nie trafia do głowy? Jest to dla mnie co najmniej dziwne
Generalnie na diecie niskowęglowodanowej alkohol działa bardziej, bo spada zawartość wody w organizmie. Jednak jest też coś takiego, że dużo zależy od nieuchwytnych czynników i od dnia. Dosłownie. Bywa, że można wypić więcej bez negatywnych skutków, a innego dnia dużo mniej.
Stefanie, po silowni lepiej goracy czy zimny prysznic? Ostatnio za namowa Usika leje sie ta lodowata woda i jest ok, ale jak powinno to wygladac po treningu? Swoja droga, pod wplywem zimnej wody miesnie sie kurcza czy rozkurczaja? Na logike - kurcza, ale z drugiej strony czy samo rozciaganie miesni nie powoduje ich wychladzania, czyli to samo co zimny prysznic?
Lepiej zimny, ale należy podchodzić do tego ostrożnie i stopniowo schładzać ciało. Żeby nie było tak, że zgrzany od razu wskakujesz pod lodowaty strumień. Na początku naczynia krwionośne się kurczą, ale potem następuje dość mocne rozprężenie. Rozciąganie to zupełnie co innego. Działają inne mechanizmy, oddziałujesz zupełnie inaczej na receptory. Zresztą są różne rodzaje rozciągań, o czym już pisałem.
Kamil ja po treningu zaczynam zawsze od ciepłego na rozluźnienie, potem myję się pod letnią wodą i na koniec spłukuję zimną ;)no i na rozgrzaną głowę, np po saunie nie lej lodowatej wody.
Stefanie, co sądzisz o dodaniu ćwiczeń skupiających się na ruchu rotacji? Wszystkie złote ćwiczenia działają w płaszczyźnie góra-dół lub przód-tył, a ruch rotacji jest chyba dość istotny w sporcie, co o tym myślisz i jakie ćwiczenia by to były?
Tak Tazi , bardzo fajnie pokazan materiał cytuję z 2 minuty: "Glukoza jest podstawowym paliwem dla organizmu". Bardzo fajnie przedstawione głupoty. Z punktu widzenia przedstawiciela firmy farmaceutycznej produkującej sztuczną insulinę bardzo dobry materiał. Ludzie nie muszą mieć wiedzy, muszą tylko myśleć tak jak ja tego chcę. Ja zapewnię im odpowiednią wiedzę i "szczęście." A przy okazji fajne jest to (z punktu widzenia Władcy) w naturze zwierząt i ludzi, że można wytresować odpowiednie odruchy i reakcje tak, żeby były automatyczne. Sposobów jest wiele, ale najlepszy to autorytety (potrzebny tu odpowiedni tytuł naukowy przed nazwiskiem i odpowiedni strój!)oraz powtarzanie -najlepiej już w podręcznikach do szkoły podstawowej) informacji, które organizm ma zakodować jako swoje własne i bronić je nawet wbrew swojemu zdrowiu i wolności. Naprawdę ci wszyscy marketingowcy i psychoologowie władzy nad owcami mi SZCZERZE IMPONUJĄ. Cynicznie? I co z tego? Tazi jest już jakiś czas na blogu, ale nie przeszkadza mu to wkleić "fajnie pokazanego" materiału, który mówi, że ""Glukoza jest podstawowym paliwem dla organizmu" i mimo, że nowa debata i blogi Stefana istnieją ponad 7 lat to i tak: materiał, który mówi, że ""Glukoza jest podstawowym paliwem dla organizmu"" przez czytelnika tego bloga - Tazi jest uznawany za "fajny". Tak to działa. Imponujące. :)
Materiał o cukrzycy jak na moją skromną wiedzę całkiem rzetelny i przedstawiony łopatologicznie - w celu poznania tej konkretnej choroby go wklejam. Krytykować można wszystko i wszystkich, szczególnie jak ma się takie hobby... Nie popadajmy w skrajności.
Niestety, ale materiał, który zaczyna się od porównania człowieka do samochodu i glukozy do paliwa nie może się dobrze skończyć i dalej już nie oglądałem. Nie bój się Tazi krytyki, nie musisz się ze wszystkimi zgadzać. No chyba, że twoje hobby to bycie lubianym, wtedy tak, lepiej nic nie krytykować i ładnie sie uśmiechać. Przy okazji sprawdż źródłosłow słowa "krytykować". Dowiesz się jakie jest prawdziwe znaczenie tego słowa. Powodzenia!
Tylko zauważmy ze życie bez porównań i uproszeń ciężko jest ogarnąć. Nie każdy jest w stanie posługiwać się na co dzień terminologią medyczna. A faktem jest że glukoza i tłuszcz to "paliwo" a białko to budulec:-). Oczywiście to jest uproszczenie bo mamy jeszcze mikroelementy, witaminy etc. Biologia jest na pewno bardziej skomplikowana od budowy silnika i samochodem na pewno nie jesteśmy ale zaczynanie materiału popularnonaukowego czyli dla mas od wypisywania wzorów chemicznych i objaśnianiu cyklu Krebsa chyba raczej nie zadziała. Pytanie na ile materiał sponsoruje BIG PHARMA i na ile rzetelnie mówi o tym czy cukrzycę da się wyleczyć. Niestety konkluzja z materiału jest taka że się nie da i tylko lekami można łagodzić jej skutki. To nie jest prawdą i ponownie proponuję aby przeczytać "Kod otyłości" J.Funga tam jest naprawdę dożo i ciekawie napisane nt. insuliny związku z cukrzycą oraz jak przywrócić wrażliwość komórek na insulinę czyli de facto wyleczyć się z cukrzycy.
BTW dla tych co lubią oglądać nie czytać :) https://www.youtube.com/watch?v=jXXGxoNFag4 Są napisy angielskie ale można włączyć CC autotranslator na polski - polecam cały cykl jest polpularno naukowo :-)
LOGOS, masz rację, to nie żadna krytyka, to zwykłe czepianie się. Masz ABSOLUTNĄ rację i nie jestem godny dyskutować z kimś, kto uważa, że chleb żytni to, to samo co cukier, ocenia po okładce (w tym wypadku film po 2min) i umniejsza rolę glukozy do tego stopnia, że najlepiej to by było przestać jeść białko, żeby przypadkiem w glukozę się nie zamieniło. Kończę dyskusję i pozdrawiam.
A Pana Koterskiego i jego POLIMATY, mimo wszystko polecam innym, bardziej otwartym użytkownikom.
CzeGood, nie wiem jak jest z cukrzycą, ale również uwierzyłem, że da się wyleczyć łuszczycę - choćby Zięba tak twierdzi. Zmagam się z tą chorobą pół życia, znam wielu ludzi nią dotkniętych w realu, jak i z for internetowych i od kilkunastu lat nie słyszałem o choćby jednym przypadku wyleczenia, a ludzie dotknięci tą chorobą próbują na prawdę wszystkich możliwych sposobów. Ostatnio moja dobra znajoma "wyleczyła" się za pomocą głodówki Dąbrowskiej, efekt trwał oczywiście aż do powrotu do normalnego odżywiania. Na pewno z cukrzycą jak i łuszczycą da się normalnie żyć, bez stosowania insuliny, maści, tabletek itp., stosując się do odpowiedniego odżywiania, ale czy da się wyleczyć całkowicie?
Tazi, a dieta niskowęglowa nie pomogła? Odstawienie cukrów prostych, alko, chemii w jedzeniu, chemii w domu? Mój starszy brat ma łuszczycę, u mnie pojawiały się pojedyncze kropki, ale po zmianie diety itd wszystko ustąpiło.
@ Logos, podziwiam Cię, za to co osiągnąłeś w kulturystyce, ale ostatnio zachowujesz się jakbyś zjadł wszystkie rozumy i wszystkich się czepiasz. Filmik jest dla mas, gość od Polimatów ma miliony wyświetleń, więc tak tłumaczy, aby te miliony ludzi zrozumiały. Jak chcesz zdobywać wiedzę na poziomie doktoratu z biochemii to poczytaj Dobropolskiego i mi potem wytłumacz co on tam pisze, bo ja, mimo że uważam się za człowieka inteligentnego i ciekawego świata, nie rozumiem większości wywodów z jego bloga, a nie mam już czasu aby robić studia z biologii i chemii. Marzą mi się studia z fizjoterapii, ale chyba po 50tce je zrobię, jak dzieci odchowam (nie chcemy na jednym kończyć). Pod tym względem wolę programy czy artykuły popularno-naukowe, które upraszczają trochę naukę. A co do glukozy, która jest podstawowym paliwem dla człowieka - dla nas nie jest, ale dla 99% społeczeństwa, które odżywia się HCLF jest to prawda, bo unikają tłuszczu jak mogą i jedzą pierś z kury z ryżem. W dalszej części filmu wyjaśnione jest jak cukrzyca zabija i to jest już ciekawe, warto "przemęczyć" początek :) Wrzuć trochę na luz - Twoja rada dla wszystkich w około, przyda się i Tobie :)
Andrzej - skoro pytasz o dodatkowe ćwiczenia na barki to jakie wg Ciebie są podstawowe? Bo lista tych dodatkowych jest naprawdę ogromna. Sztuka by wybrać najlepsze dla siebie.
OdpowiedzUsuńPodstawa to chyba military press?
OdpowiedzUsuńChciałbym jeszcze zapytać czy macie jakiś sposób na wiecznie zatkany nos przez alergie. Alergia na wszystko.. Nie wiem czy robić odczulanie czy jak :(
Podstawa to push press, ewnetualnie właśnie military lub zwykłe wyciskanie stojąc. Potem masz hang pull i inne wywodzące się z ćwiczeń olimpijskich. Później power wymach w opadzie, a potem idzie cała masa specjalnie dedykowanych i izolacji.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten nos to zacząłbym od solidnych dawek kwasy L-askorbinowego. Najpierw 1 gram dziennie a potem zwiększać powoli.
Stefan wspomniałeś kiedyś że rampa niezbyt Ci służy,a jak jest z drabina?
OdpowiedzUsuńMnie i moje reakcje na takie czy inne treningi trudno brać za wytyczne dla większości ćwiczących. Drabiny robiłem czas jakiś, ale obecnie wolę zaczynać krótką jak najkrótszą rampą, a potem dużo serii w zakresie 1-3 i z bardzo krótkimi przerwami tym samym ciężarem.
UsuńWtrącę się do dyskusji, czyli takie clustery? Ile takich serii robisz i po czym poznajesz, że już czas skończyć?
UsuńPytam bo też mam jakąś formę neuropati i szukam złotego środka.Rampa odpada z drabina jest lepiej.Podsunoles mi pomysł,krótka drabina 1-4 i dużo serii z krótkimi przerwami 30s na początek.Tych seri między 6-10 starczy,czy na wyczucie?
UsuńKamil - cluster wygląda nieco inaczej. Tam masz najpierw serie 5-10 pow. a potem dopiero jedynki. Poszukaj sobie o starej metodzie one sigle reps. Zwykle robię od 10-15. Jeśli zrobię i idzie lekko to następnym razem dodaję ciężar.
UsuńAnonimowy - wiesz to jest trudno określić. Teraz mogę sobie na coś takiego pozwolić. Ileś tam lat temu pewnie nie. Neuropatia ma bardzo różny przebieg. Zresztą nigdy dokładnie żadnemu lekarzowi nie udało się zdiagnozować co mi dokładnie jest.
UsuńMusisz próbować i obserwować. Dobrać poziom wysiłku tak, by faktycznie była poprawa a nie pogorszenie.
Chodzi ci o to, co opisał Thib?
Usuńhttps://www.t-nation.com/training/build-muscle-with-heavy-singles
U niego widzę, że to w sumie rampa po 1 reps a potem przy maxie stopniowe schodzenie z ciężaru, więc chyba jednak nie to? Podejrzewam, że u ciebie jest to raczej dużo serii z tym samym ciężarem rzędu 90-95% maxa? Czyli np. dla mnie w MC:
60 x5, 70 x3, 80 x2, 90 x1, 95 x1, 95 x1, 95 x1 i tak dalej? I na kolejnym treningu np. +2,5 kg?
Ja ostatnio stosowałem coś w tym stylu:
Usuńna 3 powtórzenia
20 kg/30/40/50/50/50/50/50/50/50
Czyli pierwsze 3 serie rampa, a potem 7 serii stałym ciężarem. Przerwy na złapanie oddechu.
- czy lepiej robić dłuższą rampę na początku, czy wystarczy 3 serie?
- i tak jak mówiłeś Stefanie, założymy sobie łącznie np. te stałe od 10 do 15 serii i jak pójdzie dobrze, to zwiększamy ciężar?
Thib czasem niepotrzebnie komplikuje proste sprawy :)
UsuńFaktycznie mniej więcej tak jak to opisał Joker. Jeśli robię w jakimś ćwiczeniu single to od początku w tej rampie rozgrzewającej też pojedyncze powtórzenia. Ile ich ma być to jest kwestia wyczucia ile w danym ćwiczeniu mi trzeba, by się rozkręcić. Zwykle też im większy ciężar, tym więcej trzeba zrobić serii wprowadzających.
Tak samo w zależności od wyczucia ćwiczenia. W niektórych jak dobrze pójdzie np. 15 x 1 to zwiększam ciężar, a w innych wtedy przechodzę na 10x2 potem 10x3 i dopiero zwiększam na 15x1. To jest bardzo skuteczna metoda, ale wymaga solidnej motywacji, bo na początku jest fajnie, ale z czasem robi się bardzo trudno. Wymaga też dobrej znajomości swojego organizmu. Nie każdy i nie na każdym etapie powinien tego próbować.
Czy podwyższony poziom ferrytyny powinien mnie martwić 308.90(norma 21.81-274.66).Jem głównie podroby wołowe.
OdpowiedzUsuńJakieś dziwne normy Ci podano. Z tego co kojarzę, dla mężczyzny to 15-400.
OdpowiedzUsuńCzy to prawda, że dzieci do lat 5 nie powinny w ogóle spożywać warzyw?
OdpowiedzUsuńJakieś głupoty za przeproszeniem. Akurat jestem w temacie :) mam małe dziecko. Kto to wymyślił? Jakieś źródło, link?
UsuńKomentarz autora bloga z hormon wzrostu, bodajze z 2012 roku.
UsuńMógłbyś zacytować i podać link? Ostatnio czytając Lutza padło bodajże proste stwierdzenie, że w dawnych czasach dzieci jadły to co jedli rodzice, czyli to co było. A co było? Przede wszystkim mięsa i podroby wraz z warzywami właśnie, tylko odpowiednio względem wieku dziecka podane.
Usuń@Usik, a jak w ogóle wygląda u ciebie żywienie dziecka? Zawsze przeraża mnie nieco wizja toczenia w przyszłości batalii z rodzicami o to, że dziecko wcale nie powinno jeść Bobo Fruitów i innych Gerberków z samych owoców i warzyw tylko pełnowartościowe, tłuste posiłki.
Narazie mleko to podstawa (9 miesięcy), wprowadzone wszystkie pokarmy stałe praktycznie. Zupki gotowane przez nas, warzywa, owoce. Ogólnie dostaje to co my. Bardzo lubi truskawki, kisiel (domowy bez cukru), a na widok chleba z masłem (żytniego) czy kiełbasy to aż się trzęsie żeby dostać. Teraz ma fazę na mięso (mielone pieczone), wcześniej bardzo lubił brokuły :) zmienia się mu to co jakiś czas. Nie je glutenu pszennego ani cukru - przed tym go chronimy. Nie zapychamy też chrupkami kukurydzianymi i przez to więcej roboty mamy - chrupki i bułka to najlepszy uspokajacz dziecka, na szczęście dla niego i jego zdrowia, a niestety dla nas tego mu nie wprowadzamy. Oczywiście u pediatry za każdym razem pisk że glutenu nie wprowadzamy. Przez to jak je (brak cukru i kaszy manny) jest chudziutki jak na medyczne standardy (choć i tak ma sporo tłuszczyku ale niemowlaki są strasznie grube teraz), ale wierzę, że i zdrowszy. Nacisk ze strony lekarzy jest duży aby pił soczki, jadł zupki ze słoiczków i kaszę manną koniecznie, niestety dla nich myślimy samodzielnie, nie wg stosu ulotek jaki dostajemy co wizytę.
UsuńInna sprawa to sól, wszędzie zabraniają dawać ją dla małych, a nasz bardzo lubi słone i kwaśne potrawy. Jak zje coś słonego to potem pije dużo więcej wody. Oczywiście tej soli i tak dostaje mało, ale widzę rekcję - jest sól to i jest dużo więcej wody pitej, więc zagrożenia nie widzę żadnego, a wszyscy krzyczą aby sól całkowicie wykluczyć i takie mdłe jedzenie dawać niemowlakom.
Faktycznie pisałem kiedyś o tych warzywach. Sens był taki, że najpierw pokarmy zwierzęce a po czasie warzywa, które trawi się trudniej. Czy akurat 5 lat to sprawa umowna. Jeśli np. 3 latek dobrze już radzi sobie z pokarmami zwierzęcymi to można wprowadzać. Tu raczej ważna jest obserwacja dziecka niż jakieś ścisłe wytyczne. Po prostu wiele dzieci płacze nad szpinakiem i podobnymi, a to znak, że jeszcze za wcześnie na takie rzeczy.
UsuńUsik, chleb = CUKIER
UsuńUsik, nie chcę się mądrzyć na temat karmienia dzieci, ale czy ci co krzyczą, że sól jest najgorsza to nie ci sami, którzy promują hipotezę cholesterolową? Dlaczego ktokolwiek samodzielnie myślący miałby im wierzyć?
UsuńMleko matki = cukier i tłuszcz :) dzieciaka na ketozie nie będę trzymał przecież, skoro w mleku i tak dostaje dużo cukru. A chleba żyrniego na zakwasie jak zje 1/5 kromki z masłem to nie zachoruje. Grunt, że nie dostaje czystego cukru, przetworzonej żywności z barwnikami i aromatami oraz kukurydzy/pszenicy. Chodzi mi o to, aby się nie uzależniał od słodkiego smaku oraz od zbóż. Resztę niech je wszystko, narazie najbardziej mięso z warzywami w postaci klopsów mu smakuje. A z solą i chole masz rację, to taka sama ściema. Wskazuję tylko na to, jak mocno rodzicie są naciskani, aby "odpowiednio" karmić dzieci. Jak widzę te małe grubaski w wózkach to się zastanawiam nad ich zdrowiem... Czerwone wybroczyny, zmiany alergiczne, podkrążone oczy u rocznych dzieci? A wg lekarzy mój mały jest za chudy bo normy tak mówią i trzeba go tuczyć, żeby był "zdrowszy". Mimo że tłuszczyku ma całkiem sporo :)
UsuńLOGOS, "kazałeś" mi przeczytać raz jeszcze Lutza i to zrobiłem - i właśnie ten Lutz tłumaczy dlaczego mleko matki ma więcej laktozy niż np. tłuszczu, więc chyba jednak ty również powinieneś zapoznać się z tą lekturą raz jeszcze.
UsuńLutz upatruje w tym konieczności jak najszybszego nabrania masy (nie tłumaczy jakiej) przez dziecko aby wyrównać dysproporcje (podejrzewam, że kwestia główka - tors).
Co do soli, spotkałem się z badaniem w którym dziecko od małego miało niepohamowany apetyt do słonego - do tego stopnia, że wyjadało solniczkę. Nikt nie wiedział co mu jest, rodzice oddali w końcu dziecko na obserwację do szpitala gdzie sól mu odstawiono. Nie chciałem tego badania wcześniej przytaczać bo finał jest przykry - dziecko zmarło w tym szpitalu. Nie pamiętam czy lekarze doszli dlaczego właśnie sól utrzymywała dziecko przy życiu, ale konkluzja była taka, że to właśnie ona spowodowała, że przez trzy lata ten chłopiec funkcjonował, a najciekawsze jest to jak jego organizm rozpoznał braki i jak je wypełnić poprzez dostarczanie soli. Zaś biorąc pod uwagę, że dziecko ma o wiele mniej spaczoną intuicję i jest bliżej natury niż my po tych wszystkich latach żarcia syfu i funkcjonowania w podłym środowisku to nie powinniśmy mu odstawiać rzeczy które są naturalne i które występowały kilkaset tysięcy lat temu - ludzie jakby nie patrzeć zamieszkiwali jaskinie czy też okolice nadmorskie więc sól była na porządku dziennym.
Swoją drogą, oprócz tego, że jest chudszy to wzrostem nie odbiega od rówieśników? Ile już młody w przysiadzie targa? :)
Zabawkami rzuca po pokoju, bez problemu dość ciężkie rzeczy unosi :) silny jest, jak kopnie to siniaka może nabić :) wzrostem idealnie 50 centyl czy średnia z populacji. W wadze 3-5 centyl czyli na granicy, poniżej 3 centyla wysyłają na badania krwi itd. Z tą solą ciekawe co napisałeś. A karmienie dzieci polegające na ich intuicji to tzw BLW - Baby Lead Weaning (weaning oznacza proces odstawiania od piersi) lub po polsku Bobas Lubi Wybór. Częściowo to stosujemy, czyli proponujemy kilka pokarmów i je to ma ochotę. Raz owoce, raz mięso, raz chleb itd.
UsuńKarm czym chcesz ;)
UsuńTylko rozbawiłeś mnie myśląc, że mąka to nie cukier ;)
Kamil, co dokładnie mam w Lutzu przeczytać jeszcze raz? Piszesz o laktozie w mleku matki...ok..ale ja nie rozmawiałem z Tobą na ten temat, czy więc możesz, proszę, doprecyzować o co chodzi?
UsuńLogos, ja wiem, że skrobia z mąki zostanie strawiona jako cukier (glukoza), ale uważam, że nie powinniśmy stawiać totalnego znaku równości pomiędzy skrobią a cukrem. Cukier powoduje bardzo szybki i wysoki wyrzut insuliny oraz UZALEŻNIA. To jest wg mnie najgorsze, bo mózg zaczyna traktować jedzenie słodkiego jak nagrodę, doskonale o tym wszyscy wiemy. Ze skrobią tego nie ma, insulina jest spokojniej wydzielana, a mózg się nie uzależnia.
UsuńLOGOS piszę o twojej uwadze odnośnie tego, że chleb to cukier, jakby fakt, że młody zjada tego tyle co kot napłakał w porównaniu do "klasycznie" karmionych rówieśników, miał jakoś istotnie na jego wzrost wpłynąć. Sami byliśmy tym karmieni i jakoś żyjemy a popadanie w paranoję 0 cukru to dla mnie paranoja jaką prezentują weganie.
UsuńGdyby cukier nie był potrzebny to wtedy ani w mleku matki byśmy go nie uświadczyli ani nie istniałby proces glukoneogenezy.
Usik jak widać wie co stanie się ze zjedzonym chlebem i nie trzeba nikogo tutaj uświadamiać w tej dziedzinie. Lutz nie bez powodu zalecał spożycie 72 g węglowodanów dziennie które siłą rzeczy zamienią się w cukier - wolniej i dłużej uwalniany jesli zjemy węglowodany złożone co też jest istotne więc stawianie znaku równości, jak Usik napisał, jest nieporozumieniem.
Kamil, domyślasz się, źe nie odpowiadam, bo trudno mi rozmawiać na poziomie (cytuj3 Ciebie): "węglowodany zamienią się w cukier", bo węglowodany to... cukier. Rozumiem, że (uwaga argumentum ad personam, take it easy please) jesteś młody i aktywnie nastawiony do polemiki. Też kilka lat temu wiedziałem już pewne rzeczy, ale inne jeszcze mi się nie ulożyły w pełne puzzle. Wszystko w swoim czasie. Użyłeś też w swojej wypowiedzi kilku nieusprawiedliwionych presupozycji, ale do tego odniose się gdy będę miał czas. Pozdrawiam. No offence por favor. :)
UsuńOczywiście warto żebyś upewnił się sam, że cukry i węglowodany to synonimy (a więc nie bardzo jak mają się w siebie zamieniać)
UsuńNiech będzie wikipedia:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/W%C4%99glowodany
Logos, masz rację co do definicji, ale idąc tym tropem tłuszcz to tłuszcz, nieważne czy nasycony czy nie, omega 3 czy 9 a może utwardzony. Tak samo białko to białko, nie ważne czy z fasoli czy z mięsa... Mi i Kamilowi chodzi o sposób przyswojenia tego "cukru", tempo rozkładu i szereg innych reakcji organizmu. Skrobia z kaszy przyswaja się lekko inaczej niż cukier z coca-coli, prawda?
Usuńakurat to się tyczy tylko cukru ponieważ każdy cukier nieważne jak złożony tak trawisz jako cukier prosty a tłuszcze czy białka jak wiemy różnią się w trawieniu i w procesach biochemicznych które wywołują teraz mam nadzieję wypowiedziałem się jasno Pozdrawiam
Usuńhttp://www.montignac.com/pl/bledna-koncepcja-cukrow-szybko-i-wolnoprzyswajalnych/
UsuńDobra, a uważasz też, że kasza gryczana uzależnia? Bo coca-cola tak. A tu cukier i tu cukier...
Usuńwszystko może uzależnić jeżeli jest traktowane przez obiekt jako nagroda. dużo osób szczególnie wśród weganen i wegetarianek które są uzależnione od kaszy
UsuńUsik: Dziecko im młodsze i im szybciej rośnie, powinno spożywać proporcjonalnie więcej węglowodanów niż człowiek dorosły. Ponad 90% energii potrzebnej do wzrostu organizmu organizm otrzymuje z tłuszczu. Aby dziecko mogło rosnąć musi przetwarzać węglowodany w tak zwanym cyklu pentozowym aby uzyskać związek zwany NADPH2, który jest uniwersalnym budowniczym rosnącego organizmu. Więcej węglowodanów w diecie dziecka, to szybsza budowa wyższy wzrost i większa waga ciała,
Usuńto niższa wartość biologiczna dziecka i osobnika dorosłego, to gorsze zdrowie, niższa wydolność fizyczna, gorszy umysł, niższa wydajność pracy i znacznie niższa jej jakość, to bieda i wczesna niedołężna starość.
Dziecko powinno spożywać tyle węglowodanów, aby mogło rosnąć i dojrzewać możliwie powoli. Małe dziecko, szybciej rosnące niż większe, potrzebuje więcej węglowodanów. Małe dziecko do 10 kg wagi ciała powinno otrzymywać około 2-2,5 g węglowodanów na1 kg wagi ciała, powyżej 10 kg - poniżej 2 g.
lek. med Jan Kwasniewski
@LOGOS, po kolei, bo z osobami które manipulują wypowiedzią jak ty inaczej się nie da:
Usuń1. To ty stwierdziłeś, że chleb = cukier, o czym wszyscy tutaj wiedzą.
2. To ty nie widzisz istotnych różnic pomiędzy węglowodanami złożonymi z błonnikiem a cukrem, bo o takim chlebie pisał Usik.
3. To ty poświęciłeś 2/3 swojej wypowiedzi na moralizatorski tekst o tym, że młody jestem, życia nie znam, w nosie byłem smarki widziałem. To chyba wystarczająco świadczy o wartości merytorycznej i logicznej twoich wypowiedzi, skoro interlokutora chcesz "pokonać" w dyskusji odwołując się nie do jego argumentów tylko... wieku :-)
Pozdrawiam cię serdecznie i z mojej strony kończę dyskusję.
Kamil, pogubiłem się w tym co napisałeś. Za inteligentny dla mnie jesteś. Nie nalegam na kontynuowanie dyskusji. Wprost przeciwnie. Pozdrawiam
UsuńWitam, Stefan proszę Cię o pomoc. Mam problem w odcinku ramienia, a szczególnie to odcinek bicepsa. Odczuwam cierpnięcie go podczas robienia przysiadu tylnego, czym dłużej utrzymuję sztangę, tym to cierpnięcie bardziej się nasila I promieniuje nawet w dół ręki, mam tak tylko z jedną ręką. Od kiedy to mi się przydarzyło dokuczają mi drobne skurcze w tym odcinku, podczas treningu przy innym ćwiczeniu (np.MC,wiosłowanie), a także w dzień. W nocy jest wszystko okej lub jak robię przysiad ze sztangą z przodu. Stosuję się zaleceń FAQU treningowego i diety ale może czegoś nie uchwyciłam. Może to być coś z uk.nerwowym? Czy też źle dobranymi treningami? Pozdrawiam, Karolina
OdpowiedzUsuńTo może być problem z odcinkiem szyjnym. Być może gryf gdzieś uciska nerw. Najlepiej popróbować z ustawieniem sztangi, przesunąć ją nieco niżej na plecy. Jak nie pomoże to można zawsze robić hack-przysiad lub właśnie przysiad przedni.
OdpowiedzUsuńTak też spróbuję z inną wersją przysiadu, ale żeby nie nabawić się dalszej kontuzji, a wręcz poprawić tą dotychczas to powinnam zacząć robić regularnie ćwiczenia rehabilitacyjne czy może zawitać u ortopedy?
UsuńNajpierw trzeba byłoby ustalić w czym dokładnie problem. Więc jakieś badanie u ortopedy, szczególnie odcinka szyjego może się przydać. Potem można myśleć o rehabilitacji. Niestety jeśli wada powstała dawno temu trudno będzie coś zmienić, ale czasem cierpliwa rehabilitacja działa cuda :)
UsuńStefan chciałam Cię poprosić jeszcze o założenie dla mnie dziennika :)
UsuńMoże być jako: Karolina?
UsuńTak, oczywiście :)
UsuńCześć Stefan. Pisałeś coś kiedyś o Intermittent Fasting i jego zwiazku z cukrzycą, insulinoodpornością, napadami hipoglikemii itd. Ogólnie jestem od kilku miesięcy na takim trybie odżywiania. Nie jest to celowe, ale po prostu tak do godz. 11-12, nie chce mi się jeść. Mam natomiast dziwne objawy- z rana, po przebudzeniu, z tego co czytałem, to chyba mam za niski kortyzol- ciężko mi się obudzić i jestem zmęczony. Może to też być zbyt mało cukru we krwi. Dzisiaj natomiast zjadłem sobie 100g sera żółtego, popijając kefirem i ogarnęła mnie taka senność, że prawie mnie ścięło z nóg w pracy. Może to być od tego IF? Węglowodanów jem tak 100-150g dziennie. Wiem, że ciężko przez internet wyrokować, ale tak z grubsza, czy to cukrzyca? A może coś innego?
OdpowiedzUsuńJeśli jesz ok. 11-12 to jeszcze nie jest IF. Sam tak robię, jem nawet trochę później. Kilkanaście godzin bez jedzenia jest korzystne dla zdrowia. Dopiero klasyczne IF, gdy je się gdzieś po 18, może stwarzać problemy.
OdpowiedzUsuńDużo też zależy od tego co, ile i o której jesz na kolację. Zmierz sobie cukier na czczo i po posiłku, wtedy będzie cokolwiek wiadomo. Twoja senność może wynikać tak z przemęczenia jak np. z braku jakich mikroelementów.
Jak zapatrujesz się w ogóle na kolację, bo np. Dobropolski kategorycznie odradza choćby minimalną ilość węglowodanów na kolację, zaś zwykle na DS mówiło się, że wieczór to okres najwyższej insulinowrażliwości innych komórek niż tłuszczowe.
UsuńNiezależnie od tego czy celem jest ketoza czy nie, najlepsza pora na ww to środek dnia. Nigdzie nie pisałem, że wieczorem najlepiej jeść ww. Jedynie czasem robię wyjątek w przypadku osób, które za nisko zeszły z BF i pojawiają się problemy z libido.
UsuńTakże jeśli ktoś nie ma za niskiego BF i libido, to jaka kolacja i jej ilość jest najlepsza? :)
UsuńBiałko i tłuszcz w umiarkowanej ilości. Ile to konkretnie będzie dla danej osoby, to już zależy od parametrów i metabolizmu.
UsuńCzy z tych witamin dla koni można też dostać komplex wit. B? Ktoś z Was próbował? A może macie coś innego do polecenia z grupą wit. B? Poszukuję czegoś dobrego.
OdpowiedzUsuńMają, ale jeśli nie masz jakichś poważnych niedoborów to wystarczą płatki drożdżowe.
OdpowiedzUsuńChyba właśnie mam. Lekarz przepisał mi jakiś komplex tych witamin, ale cena masakryczna w porównaniu do ilości (no może jakość jest świetna, chociaż wątpię). I chodzę teraz do masażysty, który tez mi mówił żebym trochę tych wit B z grupy B zjadł.
UsuńBArdzo bym prosił o radę, które kupić i jak je stosować.
https://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Witamina-B-kompleks-tabletki/1669
OdpowiedzUsuńNie jestem tylko pewny, czy nie pozyskują niektórych z glonów. W polskich aptekach raczej nic sensownego nie ma. Raczej nie bierz więcej jak 1 dziennie.
Dziękuję bardzo :)
Usuńhttps://www.liberties.eu/pl/campaigns/chron-wolnosc-slowa-kampania-cenzura-w-internecie/249
OdpowiedzUsuńStefan, to uzupełnienie do wątku z poprzedniej dyskusji. O tym co może się pojawić na blogu decydować będzie algorytm. Mam nadzieję, że algorytm będzie akceptował Stefan Twoje treści i blog będzie się dalej rozwijał. A jeśli nie to może przejdziesz na technologię blockchain? Za mało się na tym znam, ale dyrektywa wprowadza cenzurę i nie będzie odwołania. Algorytm, dla naszego bezpieczeństwa, zawsze ma rację.
Jakoś na razie nie mam ochoty dać się zastraszyć algorytmom.
Usuńhttps://niebezpiecznik.pl/post/podatek-od-linkow-czyli-dlaczego-reforma-praw-autorskich-w-ue-powinna-martwic-programistow-i-kazdego-kto-korzysta-z-internetu/
UsuńPodsumowanie tematu.
ciąg dalszy działań eurokomuny https://wolnemedia.net/w-pe-przeglosowano-cenzure-internetu-w-ue/
UsuńTo dla naszego bezpieczeństwa. Musimy być wdzięczni. Dziękujemy!
UsuńNie dajcie się zwariować i zastraszyć. Póki co pojawia się mnóstwo różnych interpretacji i każdy się prześciga w straszeniu innych. Taki przepis wchodzi, potem nie wchodzi, przegłosowali, nie przegłosowali itd. Będę się martwił jak przyjdzie co do czego. Naprawdę sądzicie, że przejdzie coś takiego? Wielkie korporacje tylko stracą dochody z reklam, więc nie sądzę.
UsuńJak to jest z korelacją poszczególnych ćwiczeń: wiadomo, że lepsze wyniki w przysiadzie dają lepsze rezultaty w push pressie. A jak się mają do siebie: martwy ciąg, poręcze, podciąganie i wiosłowanie?
OdpowiedzUsuńTu potrzebny byłby solidny wykład na temat cross training. To przekracza możliwości krótkiego komentarza, a nawet w artykułach trudno byłoby to w pełni omówić Temat jest bardzo rozległy. Czym np. różni się MC od wioseł? Niby angażem dodatkowym bicespów, ale wbrew pozorom w MC i biceps i triceps też mocno pracuje.
UsuńMyślisz myślisz stwfanie, ze ten komplet B q płynie tez będzie Ok? Niestety tabletki nie są dostępne.
OdpowiedzUsuńPodaj linka o który chodzi.
OdpowiedzUsuńO tych myślałem
Usuńhttps://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Witamina-B-kompleks-K-plyn/636
Możesz spróbować. Tylko w miarę ostrożnie. Nie wiem co to za witamina K, ale podejrzewam, że K1.
UsuńWitam. Wiem, że kalorie to bzdura, ale tak uogólniając, to czy 1400 kcal (66g B, 61g T i 135g WW), to nie troszke przymało dla 65 kg mężczyzny, o wzroście 173cm, pracującego fizycznie, jeżdżącego na rowerze do pracy i jeszcze do tego próbującego złapać masę mięśniową? Co sądzisz Stefan?
OdpowiedzUsuńWiem, że to pytanie do Stefana, ale wtrącę - tak, to bzdura. Bzdurne są tutaj makroskładniki, bzdurny jest fakt, że wyekstrahowano tutaj witaminy i minerały jakby były czymś zupełnie nieistotnym. Ważę 73 kg, mam 178 cm wzrostu, pracuję siedząc na dupie i jem ok. 100-120 g białka, 120-140 g tłuszczów i do 30 g węglowodanów a i tak spada mi tłuszcz.
UsuńMasę mięśniową łapię się poprzez zapier... na siłowni a nie liczenie makro. Oczywiście, to również istotne, ale nie tak jak trening.
Akurat zgodzę się z Kamilem :) Przestań myśleć o kaloriach, zwiększ ilość białka i tłuszczu, zadbaj o mikroelementy i co najważniejsze - odpowiednio ciężko trenuj.
OdpowiedzUsuńNapisałem wczoraj posta, ale chyba go nie wysłałem:)
OdpowiedzUsuńStefanie polecasz hack przysiady, a opisywałeś gdzieś na blogu technikę lub którymś dzienniku? Jakoś nie mogę wyczuć dobrze tego ćwiczenia i mocniej czuję dół grzbietu, a czwórki słabo.
Napisałeś i odpowiedziałem, tyle, że w innym miejscu.
OdpowiedzUsuńhttp://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2018/06/zasady-treningu-siowego.html
W takich ćwiczeniach nie kieruj się za bardzo tym co czujesz, jak będziesz siadał w tył biodrami to na pewno czworogłowe będą mocno pracować.
dziękuję nie mogłem znaleźć i myślałem, że nie wysłałem:)
UsuńMam pytanie, myślę, że wielu osobą początkującym lub zajętym też się przyda odpowiedź. Niestety przeprowadzam się i wiele innych aspektów, z tego wynika, że nie będe miał dostepu przez dłuższy czas. Ale w pokoju będzię drążek, długi kij, a z czasem poręcze do dipów. Jaki plan, jakie ćwiczenia można umieścic aby trenować dobrze bez cięzaru, nawet co dzień byle jak najkrócej?
OdpowiedzUsuńMoże ktoś już pytał i gdzieś jest odpowiedź aby znów nie męczyć Stefana. Z góry dziękuje.
Kwiecień - Maj byłem w delegacji na 6 tygodni. Nie miałem dostępu do siłowni, więc Stefan zaproponował taki plan.
OdpowiedzUsuńDzień 1:
- przysiad z rękami w górze;
- pompki klasyczne;
- shrugsy w staniu na rękach.
Dzień 2:
- sissy squats;
- podciąganie grubaska (w nomenklaturze internetowej często spotykam się z nazwą 'podciąganie australijskie');
- dzień dobry.
Uwagi do ćwiczeń:
- wolne tempo faza koncentryczna i ekscentryczna;
- każde ćwiczenie 10 serii po 3 powtórzenia;
- przerwy 10-20 sekund;
- plan można robić przez cały tydzień naprzemiennie D1 z D2.
- jako obciążenie można użyć krzesła, torby, walizki, żonę/dziewczynę/kochankę ;)
Stefanie, jakie sa wg. ciebie najlepsze metody progresji przy treningu na wysokim zakresie powtorzen? Docelowo mialo byc np. w wyciskaniu sztangi stojac 5x15 ale to po prostu sie nie sprawdza, wyglada to tak, ze przez miesiac raz zrobie wiecej raz mniej, ale ciezko w kazdej serii dobic do 15 powt. z racji wycienczenia (i to chyba tlenowego).
OdpowiedzUsuńMyslalem zeby wprowadzic cos w stylu 10 15 20, czyli tylko trzy serie i jesli w ostatnim zrobie 20 to kolejny raz dodaje 2,5 kg. Ale moze znasz cos lepszego? W cwiczeniach bardziej wielostawowych jak przysiad robie po prostu rampe, ale tutaj ona sie srednio sprawdza, bo czesto konczy sie na 2 seriach...
Jeśli zrobisz np. te 5 serii po 15, choć to naprawdę jest kolos - zbyt dużo na raz wg mnie. W każdym razie dodajesz powiedzmy te 2,5 kg, to nie możesz od razu robić znowu 5x15, tylko zejść niżej. Gdzieś na 5x5 i powoli co 2-3 sesje zwiększać ilość powtórzeń o 1-2 aż znowu dojdziesz do 15. Przy czym naprawdę lepiej ograniczyć się do 3 serii, bo inaczej będzie się męczył, ale mało wydajnie gdyż ciężary będą za małe.
OdpowiedzUsuńCo myślicie o piciu jednego kieliszka czerwonego wina każdego wieczoru?
OdpowiedzUsuń1. Cukier
Usuń2. Zależy jakie wino, w Polsce nie jest łatwo o dobrej jakości w przystępnej cenie
Kiedyś nieco o tym czytałem, w żołnierskim skrócie - warto by było, gdyby to co pijemy faktycznie miało z winem coś wspólnego. To jak ze sklepowym smalcem - niby też się smalec nazywa, ale z jakością i zdrowiem to nic wspólnego on nie ma.
Stefan nic nie mòwiłeś, że smalec ze sklepu jest trujący. Nasz Kamil ma rację? Dobrze, że nie wiedziałem, bo ja jem tylko smalec ze sklepu i gdybym wiedział to bym na pewno stracił zdrowie jedząc codziennie smalec ze sklepu. A tak, pomimo, że jem codziennie smalec ze sklepu jestem zdrowy. Ciekawe też czy Kamil jest technologiem żywienia oraz na jakiej podstawie wyciąga takie "mundre" wnioski?
UsuńMathem - zacznij od pytania po co chcesz pić to wino.
UsuńLOGOS, dziwie sie, ze w twoim wieku zamiast skupic sie na rzeczach istotnych jak rodzina masz czas na pyskowki z taka gowniazeria jak ja.
UsuńChyba, ze jestes zajety obserwowaniem nieba w poszukiwaniu Chemitrails?
Smalec to odpad i traktowanie go jako podstawowe źródło w diecie jest błędnym założeniem.
OdpowiedzUsuńTo na czym smażysz Anonimowy?
Usuńolej kokosowy,masło klarowane
UsuńOlej kokosowy, masło klarowane to odpad i traktowanie go jako podstawowe źródło w diecie jest błędnym założeniem
UsuńBardzo ciekawie i twoim językiem się z tobą anonimowy rozmawia. Nie ma argumentòw tylko przekonania. Jakie proste są takie dyskusje, prawda?
UsuńTrzeba być szaleńcem by sądzić, że produkt tak niski cenowo będzie dobry jakościowo. Dalsza dyskusja jest zbędna. Pa.
UsuńNa pewno smalec ze sklepu jest gorszy jakościowo. Jednak obecnie cena już dawno nie ma wiele wspólnego z jakością. Wielu kupuje np. drogie wędliny nie patrząc na skład, gdy tymczasem sporo z nich jest naładowana soją, pszenicą i innymi odpadami.
UsuńAnonimowa, na tym poziomie to sobie porozmawiaj ze swoimi koleżankami od ploteczek. Szkoda czasu na poważne dyskusje z ludźmi, którzy nie mają wiedzy ani kwalifikacji do tego.
UsuńCzyli jak przetopie sobie slonine kupiona od znajomego rzeznika to tez jest to syf i odpad?
UsuńWtedy nie. Cały czas mówimy o tej sklepowej. LOGOS czyżby silna awersja do kobiet... BTW piszę w osobie męskiej. Zadziwia mnie twoja pewność wywodów i ocenianie wiedzy i kwalifikacji po jednym zdaniu.
UsuńNajwyraźniej znam cię lepiej niż ty sama siebie :*
UsuńChciałbyś...
UsuńStefanie, polecałbyś jakieś wyjściowe rozsądne proporcje witamin względem siebie przy komponowaniu ADEK ze sklepu dla koni? :)
OdpowiedzUsuńBrałbym na początku po jednej tabletce. W przypdku d3 te 5k. Potem może być różnie. Np. sam biorę 2 betakarotenu, bo jedna nie wyrównywała proporcji z D3 i czułem, że coś nie tak jest z oczami. Jednak to tylko u mnie. Zwykle po 1 tab. powinno wystarczyć.
UsuńWitam, mam pewien problem. Od jakichś 4 miesięcy mam totalny zastój na siłowni. Zszedłem lekko z wagi bo jestem ulany, ale schodzę z wagi w tempie niecały 1 kg na miesiąc czyli dość wolno, wydaje mi się że na tyle wolno że nie wpłynęło to bezpośrednio na moje wyniki. Za to podejrzewam innego winowajcę. Mam sezonową alergię na pyłki, od paru miesięcy biorę leki, maj-czerwiec zapalenie spojówek, w "zielone" pory roku katar, gardło, masakra.Biorę leki antyalergiczne, niby nowej generacji, ale czuję sie po nich trochę jak po małej ilości alkoholu. Do sedna: odczuwam spadek libido, wydaje mi się że tracę masę mięśniową, sylwetka jest "miękka", na treningu czuje się strasznie "rozluźniony", zero progresu a klamoty stają się coraz cięższe. W dodatku od czasu lutowej kreatyny 2 razy byłem chory i co chwila odczuwam gardło. Nasuwają mi sie więc pytania:
OdpowiedzUsuń1. Coś sobie wkręcam czy tak mogą działać leki przeciwalergiczne? Jeśli tak to chyba lepiej będzie jak zrobię przerwę od siłowni i się odczulę, bo progress jest żałosny mimo wysiłku.
2. Co do bólu gardła, wiadomo jakie teraz są temperatury. To normalne że po jeździe rowerem wieczorem(nie wyczynowo, 20 km tempem emeryta) na drugi dzień niemal zawsze boli mnie gardło?
Jeśli chodzi o dietę to generalnie zbilansowana, gluten może maksymalnie 2x w tyg w 1 posiłku, codziennie mięso, kiszonki, ziemniaki, owoce sezonowe. Pokarmówka ogólnie dobrze.
Tak, leki mogą tak działać. Po wielu lekach można poczuć znaczne osłabienie. Jak u Ciebie z podażą witaminy C?
UsuńOstatnie dwa miesiące zszedłem do zera z ok. 1g dziennie który brałem przez parę miesięcy, muszę do tego powrócić. Te leki albo podbijają estrogen, albo kortyzol bo mam dużo tłuszczu w okolicach pępka, po zażyciu leku typu Allegra niemal natychmiastowo, w tej samej dobie tłuszcz na brzuchu staje się "twardy", po odstawieniu leków (biorę je objawowo) mniej więcej do doby samopoczucie wraca do normy, a tłuszcz robi się miękki. Plan mam raczej dobry, Góra-dół robione na przemian co drugi dzień, widzę to że jest dobry po np. podciąganiu.Zawsze miałem tak że jak pierwsze powtórzenia szły lekko to biłem swoje rekordy, teraz pierwsze powtórzenia z treningu na trening idą coraz lżej, ale za chwilę jest ściana, coś mnie blokuje. Kulminacyjne pylenie właśnie mija, powoli odstawiam leki. W sumie wszystko zaczęło by się składać w całość, bo zawsze najlepszy progress robię w zimie. Czytałem, że te leki mają też wpływ na układ nerwowy. Chyba mają też wpływ na mój progress, nie sądziłem, że aż taki, powiem nawet, że większy niż alkohol bo kiedyś piłem sporo, a wyniki lepsze niż teraz jako niemal abstynent.
UsuńTak naprawdę to 1 gram wit C to na obecne czasy i tak o wiele za mało.
UsuńJeśli lek podbija kortyzol to może się bardzo mocno odbić na treningach. Wiem nawet po sobie, bo kiedyś to przechodziłem.
Czy gdzieś znajdę wykresy w jaki sposób rośnie insulina po spożyciu różnych pokarmów np. owsianki czy samych owoców lub chleba z dodatkami? Takie badania.
OdpowiedzUsuńJaką drogę przebywa woda zanim znajdzie wylot w toalecie, tak z biologicznego punktu widzenia?
Czy picie witaminy C może jakoś wpłynąć na oddawanie moczu w nocy? To znaczy zauważyłem u siebie, że jak nie suplementuję witaminy C, to dłużej śpię bez wstawania porannego do toalety. Jak suplementuję, to ten czas się skraca i np. wstaję oddać mocz po (przykładowo) 5h godzinach snu, a nie po 7.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dużo zależy od objętości płynu. Ile wypijasz wody do tej witaminy C. Sama witamina może tak trochę działać, ale w niewielkim stopniu.
OdpowiedzUsuńCzy w ogóle jest możliwość kupić te witaminy?
OdpowiedzUsuńhttps://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Witamina-B-kompleks-tabletki/1669
Co chwilę jest info "brak dostępności"..
Tego to już nie wiem. Napisz do sklepu.
OdpowiedzUsuńCzesc Stefanie, mam pytanie o one single rep bo nieco sie gubie. Ile serii powinno byc po krotkiej rampie? Wiem, ze to zalezy od ciezaru, ale jesli np. mam zrobic w przysiadzie 5x70 a 15x60 to chyba lepiej dla wzrostu sily bedzie mniej serii ale z wiekszym ciezarem?
OdpowiedzUsuńKolejne pytanie, czy oliwka magnezowa na pewno dziala? Pisales, ze po niej czlowiek robi sie senny, niestety u mnie takiego efektu nie ma a mam wrazenie, ze odkad oprocz oliwki zaczalem brac magnez w tabletkach to wlasnie taki efekt osiagnalem. Troche tego nie rozumiem bo rzekomo ten w tabletkach jest kiepsko przyswajalny.
Mam takze pytanie, czy w FBW warto dodawac specjalizacje? Wrzucalem moj trening kilka postow wyzej, jednakze np. kuleje u mnie tylny akton barkow wraz z lopatkami, w ogole barki mam slabe bo waski rozstaw barkow przez co wydaje sie nieco "waski" i chcialbym nad tym popracowac - oprocz ogolnej masy miesniowej. Czy np. kilka cwiczen na barki z niewielka iloscia serii typu - wymach sztangielki w bok na boczny akton barkow i power wymach w opadzie mialyby jakis korzystny efekt dla wzrostu tych miesni?
Single reps - robisz 10-15 razy jedno powtórzenie. Jeśli robisz 5 x 70 kg to jasne, że dla singi ciężar 60 jest za mały. To ma być ok. 90% Twoich możliwości. Czyli w tym wypadku pewnie gdzieś w okolicach 80kg. To trzeba dobrze zrozumieć, by miało sens.
OdpowiedzUsuńOliwka - różnie z tym jest. Zależy od ilości, od indywidualnych predyspozycji do takiego czy innego przyswajania. Jeśli robisz się senny to raczej jest już tego magnezu za dużo.
Trochę trzeba przestać myśleć w kategoriach FBW kontra split. Jeśli i tak przymierzasz się do singli to spróbuj robić wyciskania stoją singlami tak ze 3 razy w tygodniu na koniec treningu. Zobaczysz na ile to ruszy barki.
Które jeszcze z witamin dostępnych w tym sklepie dla koni polecicie? Mam zamiar kupić kompleks B, ale zastanawiam się czy nie dobrać jeszcze czegoś.
OdpowiedzUsuńZależy co jeszcze potrzebujesz. Można tak skompletować całkiem niezły ADEK. Ewentualnie koenzym Q. Niestety razem to sporo wychodzi, ale i tak jest tańsze i lepsze niż te z apteki.
UsuńA miałbyś już pod ręką tę kompozycję witamin ADEK?
Usuńhttps://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Witamina-D3-K2-MK-7-5000-IU-200mcg-120szt./1654
Usuńhttps://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Witamina-A-Beta-karoten-tabletki-30000-IU/1683
https://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Naturalna-Witamina-E-kapsulki-60szt./1692
Dziękuję Ci bardzo! A mógłbyś napisać dawkowanie? Bo ilość w poszczególnych tabletkach tych witamin jest dość spora :)
UsuńBierz po jednej do posiłku z tłuszczem tak ze 4 razy na tydzień. Potem zobaczysz, ja np. musiałem do jednej d3 brać po 2 betakarotenu. Dużo zależy od indywidualnego metabolizmu i zdolności do przyswajania.
UsuńDlaczego musiałeś zwiększyć betakaroten? Co się zaczęło dziać?
UsuńJa poproszę Stefanie, abyś napisał coś więcej o suplementacji koenzymu Q10. Również będę w najbliższym czasie kompletował ADEK z podkowalin, także może bym się również przyjrzał bliżej koenzymowi.
UsuńOczy mi zaczęły lekko łzawić, co już od dawna wiem, że jest u mnie objawem niedoboru beta-karotenu lub ogólnie witaminy A. Istnieje silne powiązanie między poszczególnymi witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach i wzajemne regulacje ich działania i przyswajania. Dlatego najlepiej brać wszystkie razem. Sporo można o tym poczytać: Kate Rhéaume-Bleue, Witamina K2 i paradoks wapnia.
UsuńMuszę sporo rzeczy uporządkować nim coś napiszę o koenzymie Q, ale może za czas jakiś się uda.
Mój olej kokosowy w ciągu kilku dni zmienił konsystencję ze stałej na płynną. Czy nadaje się już tylko do wyrzucenia?
OdpowiedzUsuńWłóż go do lodówki i zobaczysz jakie cyrki się staną!
UsuńPrzeczytaj etykietę, powyżej 25 stopni olej kokosowy płynie. Normalka.
UsuńStefanie, czy udzielasz treningow personalnych?
OdpowiedzUsuńChcialbym takze zapytac co zrobic, jesli odchudzanie stanelo w miejscu? Chyba wykorzystalem juz wszelki arsenal - nie jem sniadani, przed treningiem kawa z maslem, dwa posilki bialko-tluszczowe w ciagu dnia z zielonymi warzywami i orzechami/pestkami, ostatni posilek ok. 17-18, pije ocet jablkowy do kolacji, staram sie wysypiac, stresu praktycznie zero, progres silowy na silowni jest - a tkanka tluszczowa ani drgnie, obecnie mam ok. 17%. Nie mam juz pojecia co jest ze mna nie tak, kumple z silowni jedza byle co i licza "kalorie" i chudna, a ja jak zaklety, ani masy ani rzezby, troche sie czlowiekowi cierpliwosc konczy i zaczyna spogladac w strone sterydow, przyznam szczerze.
A liczysz może makroskładniki? Zobacz ile średnio jesz, a następnie zacznij powoli odejmować i obserwuj obwody.
UsuńSamo używanie słowa "odchudzanie" pokazuje, że ci się nie uda, bo myślisz o tym (słowa to wypowiedziane/napisane myśli) w błędnych kategoriach.
UsuńJako takich treningów personalnych na siłowni nie prowadzę. Zależy o co dokładnie Ci chodzi.
OdpowiedzUsuńNa pewno należy policzyć makro. Do tego dochodzą takie sprawy:
- dokładny pomiar fałd tłuszczowych, by ustalić profit hormonalny
- kwestia ilości snu i jakości regeneracji
- podaż mikroskładników
- obecność toksyn w otoczeniu.
Ogólnie 17% to sporo jak na faceta. Raczej nikt bez poważnych przyczyn nie powinien mieć problemu, by przynajmniej zejść w okolice 12%. Dlatego trzeba dokładnie przebadać wszystkie możliwe przyczyny.
Tu jest nieco pies pogrzebany, nie wiem jak sie mierzy faldy tluszczowe, ale powiem tak - zasadniczo jestem chudy, nogi i rece pozbawione tluszczu, potem nieco na posladkach i dramat zaczyna sie na boczkach a potem taki dziwny pas od sutkow pod pache i nieco na gore plecow. Na gorze brzucha widac zarys miesni brzucha, niestety na dole idzie oponka - od boczka do boczka. Najbardziej martwi mnie jednak otluszczenie klatki piersiowej, wyglada to bardzo nieestetycznie, szczegolnie u kogos kto podciaga sie z 20 kg obciazeniem i ma o wiele lepsza kondycje od niejednego szczupaka.
UsuńMakro zalezy - zwykle od 1 - 1,5 g bialka na kgmc, 1,5 - 2 g tluszczow i 30-50 g weglowodanow (zwykle z fasoli czerwonej, pomidorow, cebuli, pestek z dyni). Zasadniczo wydaje mi sie to niewiele, kiedys ladowalem w siebie przynajmniej 2 g bialka i po powyzej 4 g weglowodanow na kgmc.
Z drugiej strony, jesli chodzi o hormony, to nie widze powodow do obaw - malo stresu, sen 7-8h, brak produktow wplywajacych na estrogen (fasole zwykle mocze w wodzie, a to i tak konserwowa). Srodowisko jak srodowisko, mieszkam na obrzezach duzego miasta. Staram sie unikac lenistwa - do pracy rowerem, w pracy na szoste pietro wchodze co dwa schodki, czasem sprint. Nie wiem, moze to kwestia czasu i za szybko chce zrzucic to, czego nabawilem sie lat temu poprzez weglowodany - chociaz na diecie niskoweglowodanowej jestem juz prawie rok, a teraz to wrecz dieta ketogeniczna. Problem w tym, ze nigdy nie bylem otyly, to nie tak, ze ze 120 kg zrzucilem 50 i jeszcze mi cos zostalo. To bardziej sylwetka skinny-fat. Nie mam juz bladego pojecia co jest nie tak, chyba skonczy sie na ciezkich interwalach i ograniczeniu jedzenia - tylko jak, skoro i tak wiele nie jem.
"Fasolę moczę"...
UsuńZ opisu można jednak wnosić, że masz podwyższony poziom estrogenów i kortyzolu. Być może to zostało jeszcze z powodu wcześniejszej diety. Jakby nie były masz skłonność do łatwej konwersji aromatazy w estrogeny. Przydałaby się większa podać minerałów: cynk, magnez i do tego witamina C. No i trzeba czasu i cierpliwości. Takie przemiany zachodzą powoli.
UsuńJakie sa najlepsze zrodla cynku? Nigdy nie skupialem sie na tym minerale w diecie.
UsuńCzy w takim razie warto byloby dorzucic po treningu interwaly na rowerze stacjonarnym? Jak one powinny wtedy przebiegac?
Mięsa, jajka, pestki dyni. Ewentualnie kup siarczan cynku siedmiowodny i bierz razem z witaminą C, ale nie przesadź z ilością.
UsuńNic nie uzyskasz dodając kolejne ćwiczenia i obciążenia treningowe. To tak nie działa. Tylko jeszcze bardziej podbijesz kortyzol.
Spróbuj zimnych pryszniców (przy ketozie, poczytaj u Dobropolskiego) lub ładowania węgli (oczywiście z rozsądnych źródeł, nie coli) co jakiś czas - chodzi o leptynę i tarczycę. Doczytaj sobie w necie, na pewno znajdziesz. Kiedyś też Wodyn na SFD o tym pisał, nawet Stefan link wrzucał do tego, gdzieś na blogu. Mi pomogły zimą zimne prysznice osobiście. Zimą byłem mocno wycięty dzięki temu. Teraz po zastrzyku na rękę (diprophos) lekko tłuszczyku na brzuchu złapałem, ale się zbije. Prysznice właśnie działają zimą, bo latem to ciężko o zimny prysznic, bo zimna woda ma 20 stopni a nie 6. Można ten okres przejść jako przyzwyczajenie do zimna i potem jesienią i zimą skorzystać z tego, a leptynę podbić truskawkami, czereśniami i borówkami... Kocham te owoce i kocham lato ;) Tak mi się przypomniało - dieta bananowa polecana kiedyś przez Stefana. Może to by Ci pomogło. Było też na blogu kilka razy podawane. Podobna zasada działania jak z ładowaniem węgli pewnie.
UsuńCzyli 22 stopnie nie kwalifikuje sie jako zimny prysznic? Bo dla mnie to juz lodowata woda :-)
UsuńA w jaki sposob robisz te ladowanie? Tzn. czy przez caly dzien jesz tylko weglowodany, czy laczysz je tez z bialkiem?
Jak wszystko, kwestia przyzwyczajenia. Ja latem się myję "zimną" wodą, zimą myję się ciepłą i na koniec polewam zimną. Tak jak pisałem przez lato i jesień zrób sobie adaptację do zimna. Wpierw umyj się ciepłą i polewaj chwilę zimną na koniec, potem skracaj czas ciepłej i wydłużaj zimnej. Zobaczysz po paru dniach, jak ciało bucha ciepłem po wyjściu spod takiego prysznica. To właśnie efekt rozpędzenia hormonów tarczycy przez leptynę - podkręcenie metabolizmu i produkcji ciepła, do czego spalany jest tłuszczyk. Jakoś tak to działa, dokładnego procesu nie pamiętam. Dobropolski to rozpisuje na poziomie studiów doktoranckich z biochemii.
UsuńZ ładowaniem węgli doświadczeń nie mam bo tego nie robię. Przekop internet i poszukaj info o tym. Tak jak pisałem wyżej, Wodyn o tym kiedyś się wypowiadał. Z tego co pamiętam to jeden duży posiłek węglowy raz na dwa tygodnie, ale mogę się mylić. Przy ketozie (a pisałeś, że prawdopodobnie na niej jesteś) zimna woda zdrowia doda i być może pomoże tłuszczyk zbić. Piszę być może, bo jeśli innych spraw nie ułożysz - diety, profilu hormonalnego, odpoczynku itd. to nie licz na cuda.
Usik, a Dobropolski nie pisal czasem, ze to musi byc zanurzenie w zimnej wodzie calego ciala a nie tylko prysznic?
UsuńSwoja droga zastanawia mnie granica po ktorej zimna kapiel staje sie wyziebianiem organizmu i przestaje przynosic korzysci, o tym chyba Dobropolski nie wspominal. Co innego splukac sie max. zimna woda przez 30 sekund a co innego lezec pol godziny w lodowatej wodzie.
Zanurzenie byłoby lepsze, ale prysznic robi swoje. Dobropolski w swojej książce "Zimna Siła" ma rozdziały - cytuję z pamięci "...Co jeśli nie możesz morsować, co jesli nie masz prysznica, co jeśli nie masz wanny" (nie czytałem widziałem spis rozdziałów w necie), więc domyślam się, że prysznic też dopuszcza. Spróbuj i zobaczysz jak będziesz ciepłem buchał po wyjściu spod takiego prysznica, tylko po kiku sesjach, nie po jednej no i przyzwyczaj się przez lato i jesień bo się przeziębisz. Zawsze możesz nalać wannę wody i wejść na minutę ;) wg mnie marnotrawstwo wody, ale można spróbować. Chodzi w tym wszystkim o działanie zimna na skórę, impulsy nerwowe, reakcję ciała na czynnik stresowy jakim jest zimno i adaptację do niego - zwiększoną produkcję ciepła. Prysznicem też schłodzisz na raz cały tułów czy nogi, a to już jest mega. Muszę też dodać, że to pierwsza zima od lat, kiedy całkowicie nie chorowałem - co roku choć brałem wit C to jakaś małą infekcję łapałem, teraz nie.
UsuńJa juz od jakiegos czasu biore chlodne prysznice, ostatnio z ciekawosci sprawdzilem to 23 stopnie miala woda, gdzie zwykle leje sie pewnie kolo +30 stopni. Co ciekawe, zauwazylem, ze najlepiej na mnie dzialaja wieczorem - paradoksalnie nie pobudzaja, tylko uspokajaja, ale to juz dawno na wycieczkach uczono mnie, ze jesli ktos jest agresywny czy ogolem nadpobudliwy to nalezy dac mu chlodnej wody ;-) Czyli w jakis sposob zimno zdaje sie wyciszac.
UsuńDruga strona medalu jest taka, ze rano preferuje cieply prysznic, co najwyzej pozniej ochlapac sie chlodna, mam wrazenie, ze cieply prysznic dziala jak rozgrzewka dla miesni i stawow.
Dodam jeszcze, ze zimna woda nieco zlagodzila moja sucha skore, chyba ty mi polecales zel Planety Organica z olejem z cedru, fakt, jest lagodniejszy dla skory ale nadal mam sucha :-) Masz moze jakies sprawdzone balsamy? Olej sojowy na mnie dobrze dziala ale rzekomo podbija estrogen.
Miałem Ci odp, ale zapomniałem :) ale lepiej późno niż później.
UsuńPytałem żony, poszukaj sobie mydła afrykańskeigo (jakieś z olejami, oczywiście mydło to zmydlony tłuszcz, ale tu są dodawane jeszcze oleje, które nawilżają skórę). Dodatkowo taka sugestia - częste mycie wysusza skórę, wg mnie jeśli rano nie ćwiczysz to nie ma sensu się myć. Ja tylko głowę umyję jak trzeba, a i to nie codziennie bo im częściej myjesz, tym mocniej się tłuści. Spróbuj zrezygnować z porannego prysznica, może będzie lepiej.
Czy ktoś z tutejszych użytkowników pracuje na siłowni jako trener i mógłby podzielić się informacjami jak wygląda sprawa z przyjęciami, na co zwracają uwagę rekruterzy, jak to wygląda od kuchni?
OdpowiedzUsuńJak poprawnie suplementowac tauryne?Np:po posilku z wit C i msm.
OdpowiedzUsuńCzy lepiej 2godziny po oliwce magnezowej tuż przed snem?Mam tą ze sklepu dla koników
Najlepiej przed snem. Tylko musisz sprawdzić czy zamiast uspokajać nie będzie Cię nadmiernie pobudzać wieczorem. Teoretycznie z magnezem uspokaja i poprawia sen, ale u różnych osób może to różnie wyglądać. Na pewno nie bierz jej z żadnym jedzeniem.
OdpowiedzUsuńStefanie, czy połączenie ziemniaka z mięsem przy obiedzie jest dopuszczalne? Skrobia w efekcie zamienia się w cukier, a połączenie cukru z tłuszczem dobre nie jest.
OdpowiedzUsuńGdyby w ten sposób kombinować, to trzeba by jeść wszystko osobno. Tylko dnia by nie starczyło. Najlepiej nie jeść owoców z niczym innym, bo tam są cukry proste. Natomiast w ziemniakach masz złożone i tak szybko się nie rozkładają. Do tego dodaj sobie fakt, że w ziemniaku nie ma aż tyle tej skrobi w stosunku do objętości. No i nie jemy węglowodanów bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńW jednej z książek o żywieniu przeczytałem, że żołądek to nie mikser i nie miesza pokarmów, odkładają się one warstwowo tak jak jemy. Tak więc przy obiedzie warto zjeść wpierw ziemniaki, potem mięso lub na odwrót i nie będzie tak dużego mieszania skrobi z tłuszczem czy białkiem no i sprawniej wszystko się strawi i więcej przyjmie mikro i makro(mieszanie skrobi z tłuszczem wpływa na pozyskiwanie energii i odkładanie bf, ale do trawienia jest ok, skrobia + białko trawi się ciężko).
UsuńMam pytanie do osób ćwiczących na kółkach gimnastycznych.. Wiadomo że gdy się zaczyna jest to groteskowe (wszystko się trzęsie) potem jest coraz lepiej..ale np na poręczach mogę dopiąć o 50 kg a na kółkach zrobić 5 powt bez ciężaru ekstra i stąd pytanie: Czy opłaca się bardziej na zwykłych poręczach stabilnych dokładać więcej ciężaru czy szlifować technikę na kółkach gimnastycznych? Na kółkach CUN ma więcej koordynacyjnej roboty ale i dodatkowy ciężar na poręczach daje silny bodziec. Jakie są Wasze doświadczenia i Twoje Stefan? Używasz kółek gimnastycznych?
OdpowiedzUsuńZależy co jest teraz ważniejsze dla Cibie:
Usuń- siła - rób na poręczach z dodatkowym ciężarem
- koordynacja -rób na kołach.
Można to pogodzić robiąc na przemian. Raz poręcze, a raz koła.
Ja już nie mam miejsca na dodatkowy sprzęt w domu :)
A gdyby połączyć to i dodawać stopniowo ciężar ćwicząc na kółkach gimnastycznych?
UsuńMożna i tak, ale wydaje mi się, że na tym etapie bardziej wydajne będzie to co zaproponowałem.
UsuńCały dzień smaruje gwinty na kółkach. Jest coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńPer aspera ad astra.
Stefanie, wracajac jeszcze do one single rep, kiedy konczysz serie? Kiedy nie robisz pelnego zakresu ruchu? Kiedy tracisz na dynamice? Kiedy zaczynasz powoli wydluzac sobie przerwe?
OdpowiedzUsuńPrzerwa 15-20 sekund jest ok pomiedzy seriami?
Dzisiaj np. high pulls, zrobilem z 12 serii ale juz od 6-7 znacznie zwolnilem tempo, ruch tez zaczynal sie skracac i zastanawialem sie w ktorym momencie powinien byc stop.
Ta metoda w dużej mierze bazuje na wyczuciu i doświadczeniu.
Usuń- w dynamicznych jeśli tracę dynamikę
- w innych, gdy czuję, że już następnego nie zrobię, ale
- nie zawsze da się to wyczuć więc czasem po prostu już kolejnego nie daję rady. To i tak nie jest równoważne z typowym upadkiem mięśniowym, bo tu praktycznie nie ma serii jako takie, która mogłaby się kończyć upadkiem.
- trzeba mieć do tego odpowiednie podejście i zakładać na spokojnie, że czasem może pójść gorzej niż poprzednio.
- wymagana jest duża częstotliwość treningów.
Myślałem, że już mnie nic nie zdziwi ale widząc większość ćwiczeń z tego artu myślę czy to idzie w dobrą stronę
OdpowiedzUsuńhttps://www.t-nation.com/training/the-best-barbell-exercise-youre-not-doing?utm_source=tnation&utm_medium=email&utm_campaign=weekly_dose-180624
To są tylko "ćwiczenia, których nie robisz", raczej ciekawostki niż próba wprowadzenia nowego standardu. Więc nie bardzo jasne jest dla mnie co miałeś na myśli Kraken pisząc: "nie wiem czy to idzie w dobrym kierunku"?
UsuńNiektóre takie udziwnienia czasami są korzystne. Jednak często też jest to tylko sztuka dla sztuki. Coś nowego trzeba napisać, to się wymyśla :)
UsuńDla mnie to właśnie takie wymyślanie ćwiczeń na siłę żeby coś napisać. Wiadomo, że nowe ćwiczenia mogą nieco urozmaicić trening, ale taki ciąg z chodzeniem czy wyciskanie na piłkach bosu trochę przekombinowane.
UsuńPrzekombinowane bo to są ćwiczenia EXTRA. Tak jakbyś jadł zawsze karkówkę i raz by cię dziewczyna zaprosiła na sushi. Nie musisz jeść sushi codziennie. Nikt nie każe jeść sushi zamiast jajecznicy. To tylko ciekawostka. Japończycy nie zlikwidują hodowli kur. Zagrożenie nie istnieje. Artykuł też nie proponune zmiany paradygmatu trenigowego tylko pokazuje takie EXTRA ćwiczenia od doświadczonych trenerów. Ostatnia rada jest najzabawnjejsza, bo facet pisze o zwykłych przysiadach i chwaleniu innych, bo na siłowni rzadko to się widzi (dobrą technikę, ROM i odpowiedni ciężar)
UsuńCzy guma do zucia moze powodowac istotny wyrzut insuliny? Ostatnio sie spotkalem z informacja, ze z racji substancji slodzacych i samego faktu, ze cos zujemy wyrzucana jest insulina - ok, pewnie tak jest, pytanie tylko czy warto sobie w ogole takimi drobnostkami glowe zaprzatac majac na uwadze budowe sylwetki?
OdpowiedzUsuńTak powoduje wyrzut insuliny. Aktywuje metabolizm a potem nic nie idzie do żołądka. Organizm bardzo nie lubi, jak się go tak oszukuje. O różnych świństwach w gumach już nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńJa znowu muszę wrócić do mojego wstawania nad ranem, by oddać mocz. Zauważyłem ostatnio, że jak wypiłem bardzo mało płynów w ciągu dnia, to normalnie po 8h jak trzeba było wstawać udałem się do WC.
OdpowiedzUsuńTylko znowu z drugiej strony. Odpowiednią ilość płynów trzeba pić, bo to jest bardzo ważne, ale wtedy mam przerywamy sen po kilku godzinach i wszystko siada. W czym może tkwić sęk?
W takim razie musisz spojrzeć na to szerzej, a nie tylko od strony pęcherza. Czy nie śpisz w zbyt wyziębionym pomieszczeniu. Jaki jest ogólny stan zdrowia, czy często się przeziębiasz, masz problemy z zatokami itd. Idąc dalej, czy łatwo nabierasz masy mięśniowej czy wręcz przeciwnie. Bo tak naprawdę może chodzić o dość złożony problem zdrowotny.
OdpowiedzUsuńStefanie,
OdpowiedzUsuńSkompletowałem sobie ADEK ze sklepu dla koni. Jeśli dobrze pamiętam kiedyś pisałeś, żeby witaminę D brać do mniej więcej godziny 12.00, mam rację? 15 minut przed posiłkiem tłuszczowym.
Kupiłem witaminę A, D3+K2 i E wg tego co wklejałeś niedawno. Tu dawkowanie będzie: po jednej z tych 3 ww. tabletek co drugi dzień.
Nic takiego nie pisałem. Witaminy rozpuszczalne w tłuszczach bierz razem z posiłkiem, w którym jest tłuszcz. Zwłaszcza te dla koni, bo tam w tabletce nie ma dodatkowego tłuszczu.
UsuńTo coś mi się pomyliło najwidoczniej. Dzięki za odpowiedź.
UsuńStefan, skąd czerpać wiedzę, taka jak twoja? Jakieś książki, czasopisma, opracowania, może kanał na youtubie?
OdpowiedzUsuńNie ma prostego przepisu. To jest wynik 30 lat pracy i poszukiwań:
OdpowiedzUsuń- obserwacja własnego organizmu i tego jak trenują i reagują inni.
- eksperymenty, głównie na sobie ale nie tylko.
- czytanie książek i artykułów, ale nie abstraktów, bo nie pozwalają ocenić całego procesu badawczego, musi to być czytanie bardzo krytyczne. Z tego co przeczytałem 90% było bez wartości i nadawało się na makulaturę. Porównuj różne wypowiedzi, nie wierz na słowo, porównuj z własnymi obserwacjami. Pamiętaj, ze większość badaczy nigdy nie miała sztangi w ręku a badani to zwykle osoby, które wcześniej nie ćwiczyły więc działa na nie wszystko, a same badania czyni niewiele warte.
- czytaj o treningach starych mistrzów z przed epoki sterydowej
- medytacja, dobrze rozumiana, właściwie wybrana dla siebie, pozwala czasem wpaść na nietypowe pomysły i rozwiązania.
Ja chciałbym się zapytać, czy konkretnie ten produkt jako forma probiotyku byłby w porządku? :)
OdpowiedzUsuńhttps://allegro.pl/probiotyk-joy-day-500ml-koncentrat-owoce-lasu-pro-i6975625767.html
Pozdrawiam czytelników
Postaraj się o dobre kiszonki z warzyw, albo kup mleko od rolnika albo z mlekomatu i niech się zakwasi. Cały ten przemysł probiotyków, to kolejna forma nabijania w butelkę. Często bakterie w takich preparatach pochodzą z odchodów zwierzęcych.
OdpowiedzUsuńCo powiecie na ten temat?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=q1OG_HwF5B0
Cześć wszystkim. Przyszło lato, zaczęła się inna praca i zawsze mało czasu. W związku z tym moje pytanie. Wstaję rano o 6, jakaś aktywność, kawka, jajecznica i myk do pracy. Pracę kończę o 17 także wróce to juz praktycznie zastaje mnie kolacja. Moje pytanie: Co polecacie na posiłki do pracy, taki lunchbox. Czy np orzechy i jakis owoc wystarczą? Pytam ponieważ czasami gotuję rano jakąś kasze z mięsem ale odpada ponieważ zajmuje troszke czasu a go brak a i tak jesc przy wszystkich z pojemnika gdy inni wcinają batonik lub ciastko jest mega dziwnie (choc wiem, że wtedy to ja jestem górą). Dajcie proszę jakieś pomysły, mieszanki posiłków czy cos czego nie znam. Myslałęm o pieczeniu keto bułeczek ale też dzień w dzień to przesada. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa 1xtyd piekę sobie mięso surowe tj. karkówkę, szynkę czy schab, co tam akurat w sklepie jest i kupię. Kupuję ok. 4,5kg i to mi starcza na cały tydzień do pracy i na weekend jak jestem w domu.
UsuńKroisz sobie później takie upieczone mięso, dodajesz masła, ja jem to jeszcze z jakimś plastrem sera żółtego i mam takie kanapki mięsno-serowe z masłem, łącznie tak ok. 0,5 kg zjadam to na raz ok. 11.00. Jem tak już kilka lat i nikt się specjalnie nie dziwi, ale to nigdy mnie nie interesowało.
Tak, Twój sposób jest mega komfortowy i fajny. Powiedz tylko, pieczesz w żaroodpornym czy inaczej?
UsuńI czym i o której h dobijasz węgle? Czyżby ziemniaczki do tego ?
Tak, piekę w żaroodpornym naczyniu. Polecam zrobić tak, że wlewasz do naczynia trochę wody i wtedy nie musisz mięsa w ogóle wycierać po umyciu i Ci się nie przypali, jeśli je w ogóle będziesz mył przed pieczeniem. W trakcie pieczenia można je przewrócić 1x/h na drugą stronę.
UsuńZ węglowodanów jem jak poniżej, ale to już raczej z obiadem jak wrócę do domu po pracy ok. 17.
Jadłem też w pracy marchewkę i pietruszkę surowe, czasem kilka orzechów włoskich albo laskowych, ale ostatnio nie jem.
W domu przy obiedzie:
- kapusta kiszona
- ziemniak taki średni do ok. 100g, ale jak się czasem większy to też jem, czasem się zdarzy, że nie zjem w ogóle
- brokuły albo kalafior ok. 200g (pół torebki mrożonek), lubię brukselki bardzo ale coś ich nie ma w sklepie
- 3 łyżki pestek z dyni, 3 łyżki nasion chia, orzechy włoskie 2 łyżki, płatki drożdżowe 2 łyżki, zapomniałem ostatnio zamówić orzechów brazylijskich - Stefan je chwali więc chciałem spróbować.
Już dawno przestałem się przejmować tym czy się ludzie dziwią. Mnie tylko zawsze dziwi ile energii poświęcają na to dziwienie się i obgadywanie, zamiast samemu coś zrobić ze swoim życie. Podziwią się i przestaną. Po 2 tygodniach im przejdzie, a jak mają kogoś obgadywać to i tak zawsze znajdą powód.
OdpowiedzUsuń- Możesz brać jajka gotowane. Wytrzymują dość długo.
- jak masz dostęp do w miarę dobrych wędlin to jakaś kiełbasa. Pamiętam, że na odzywki - jak możesz jeść kiełbasę bez bułki, odpowiadałem - jak możesz jeść kiełbasę z bułką - i szybko się urwały takie pytania.
- możesz zrobić sobie mielone na kilka dni i brać do pracy na zimno.
- możesz zrobić kotlety i jeść na zimno, najlepiej bez panierki.
- do tego jakaś sałata i już.
Możliwości jest sporo. Wystarczy tylko pomyśleć. Obecnie jest moda na jakieś keto bułeczki, ale jak dla mnie to zawracanie głowy. Trzeba jeść mięso i jajka, do tego jakieś warzywa, trochę ziemniaków i tyle. Jak ktoś chce się bawić to oczywiście może, ale wolę poświęcić ten czas na co innego.
Dodam od siebie, ze warto szukac dobrych jakosciowo kielbas, ja wlasciwie "jade" non stop na kabanosach, salami czy zwyklej kielbasie suszonej. Wbrew pozorom nawet w sklepach mozna kupic takie bez dziwnych dodatkow, bardzo cenie sobie Lidla pod tym wzgledem. Niestety, wychodzi drozej - kabanosy to 30-40 zl za kg, salami jeszcze wiecej. Ale z drugiej strony w 100 g takiej kielbasy masz >20 g bialka i >30 g tluszczu, a czesto >40 g, wiec jest czym sie najesc.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odpowiedź. A co polecasz jako źródło węgli w ciągu takiego dnia? Bo np rano jajecznica, w pracy to co polecasz i wymysle, wieczór cos tłustego znów.
OdpowiedzUsuńMożesz jeść np. banany albo owoce jagodowe, ale najlepiej nie razem z tym mięsem tylko z jakimś 2-3 godzinnym odstępem.
UsuńPoszukaj na paleosmak przepisu na omlet hiszpański (jajka + ziemniaki+ cebula i ja dodaje dużo soli i chili). Super sprawa do zjedzenia w pracy. Jeśli pracujesz na dworze to zakup sobie wkład chłodzący (wkładasz do zamrażarki, a potem do plecaka z jedzeniem - stosowałem chodząc w góry jak brałem na cały dzień mięso ze sobą. Nic się nie działo z nim, chłodno było w plecaku).
UsuńJak będzie wyglądał trening dla kobiety początkującej, która nie posiada sprzętu i chce wyrzeźbić uda, brzuch, pośladki i uwydatnić biust? Czy przysiad, pompki , półmostek biodrowy to dobra opcja?
OdpowiedzUsuńJakie rzeźbienie? Trzeba zacząć od opanowania przysiadów. Te ćwiczenie, które opisujesz mogą być, ale przydałby się choć drążek z czasem choćby jakieś prowizoryczne obciążenie. No i zmiana diety, jeśli chce faktycznie stracić trochę tkanki tłuszczowej.
OdpowiedzUsuńDrogi Stefanie, jak ważne jest wykonywanie back extension? Ja, jeśli coś się skontuzjuje (bo np. zabrakło napięcia pośladka) to okolice wyrostka kulszowego i któregoś z mięśni pośladkowych są u mnie najbardziej narażone np. w przysiadzie. Czy back extensions może tu pomóc, czy lepiej żuraw? Albo w ogóle inne myślenie?
OdpowiedzUsuńJeśli podjrzewasz możliwość wystąpienia takiej kontuzji to dwie rzeczy:
OdpowiedzUsuń- przeprosty
- rzymskie krzesło http://www.sportowiec.org/rzymskie-krzeselko z maksymalnym wygięciem korpusu w tył, maksymalne rozciągnięcie brzucha i grzbietu. Nie wiem czemu nagle wszyscy mylą to ćwiczenia właśnie z wyprostami pleców.
Korzystacie z sauny? Jeżeli tak to kiedy? Przed, po treningu czy w dni nietreningowe?
OdpowiedzUsuńNajlepiej w dni bez treningu, a jeśli w treningowe to po i to nie od razu, ale po 1-2 godzinach od treningu. No i pod warunkiem, że nie masz problemów z układem krążenia.
OdpowiedzUsuńStefan ostatnio zauważyłem u siebie dziwną przypadłość - otóż bardzo ciężko jest mi się upić. Wiem że nie ma się czym chwalić ale kiedyś w tych sprawach byłem bardzo ekonomiczny - 3 piwa i miałem dość tym bardziej, że alkohol pijam raz na 2-3 miesiące.
OdpowiedzUsuńOstatnio po koncercie Stonesów wypiłem z 5 piw i chyba 6 drinków i nic, w dodatku spałem 3 godziny i obudziłem się bez żadnego kaca, normalnie wypoczęty a wieczorem poszedłem na trening.
Czy to organizm się uodpornił? Czy zwyczajnie jest silniejszy lepiej odżywiony i jednorazowe przytrucie alkoholem nie robi na nim wrażenia?
Pewnie wątroba zdrowsza jak się lepiej odżywiasz to i lepiej alko przerabia :)
UsuńTeż mi to przyszło do głowy, ale to by znaczyło że przerabia alkohol aż w takim stopniu że nic nie trafia do głowy? Jest to dla mnie co najmniej dziwne
UsuńGeneralnie na diecie niskowęglowodanowej alkohol działa bardziej, bo spada zawartość wody w organizmie.
UsuńJednak jest też coś takiego, że dużo zależy od nieuchwytnych czynników i od dnia. Dosłownie. Bywa, że można wypić więcej bez negatywnych skutków, a innego dnia dużo mniej.
Stefanie, po silowni lepiej goracy czy zimny prysznic? Ostatnio za namowa Usika leje sie ta lodowata woda i jest ok, ale jak powinno to wygladac po treningu?
OdpowiedzUsuńSwoja droga, pod wplywem zimnej wody miesnie sie kurcza czy rozkurczaja? Na logike - kurcza, ale z drugiej strony czy samo rozciaganie miesni nie powoduje ich wychladzania, czyli to samo co zimny prysznic?
Lepiej zimny, ale należy podchodzić do tego ostrożnie i stopniowo schładzać ciało. Żeby nie było tak, że zgrzany od razu wskakujesz pod lodowaty strumień. Na początku naczynia krwionośne się kurczą, ale potem następuje dość mocne rozprężenie.
OdpowiedzUsuńRozciąganie to zupełnie co innego. Działają inne mechanizmy, oddziałujesz zupełnie inaczej na receptory. Zresztą są różne rodzaje rozciągań, o czym już pisałem.
Kamil ja po treningu zaczynam zawsze od ciepłego na rozluźnienie, potem myję się pod letnią wodą i na koniec spłukuję zimną ;)no i na rozgrzaną głowę, np po saunie nie lej lodowatej wody.
UsuńStefanie, co sądzisz o dodaniu ćwiczeń skupiających się na ruchu rotacji? Wszystkie złote ćwiczenia działają w płaszczyźnie góra-dół lub przód-tył, a ruch rotacji jest chyba dość istotny w sporcie, co o tym myślisz i jakie ćwiczenia by to były?
OdpowiedzUsuńPisałem już o tym dawno temu dość obszernie:
OdpowiedzUsuńhttp://hormonwzrostu.edu.pl/opis-cwiczen/wracamy-do-kwestii-rotatorow-cz-1/
i potem kolejne części.
Fajnie pokazany materiał o cukrzycy, dla tych co wolą oglądać niż czytać :) https://www.youtube.com/watch?v=5LRo51td45w
OdpowiedzUsuńTak Tazi , bardzo fajnie pokazan materiał cytuję z 2 minuty: "Glukoza jest podstawowym paliwem dla organizmu". Bardzo fajnie przedstawione głupoty. Z punktu widzenia przedstawiciela firmy farmaceutycznej produkującej sztuczną insulinę bardzo dobry materiał. Ludzie nie muszą mieć wiedzy, muszą tylko myśleć tak jak ja tego chcę. Ja zapewnię im odpowiednią wiedzę i "szczęście." A przy okazji fajne jest to (z punktu widzenia Władcy) w naturze zwierząt i ludzi, że można wytresować odpowiednie odruchy i reakcje tak, żeby były automatyczne. Sposobów jest wiele, ale najlepszy to autorytety (potrzebny tu odpowiedni tytuł naukowy przed nazwiskiem i odpowiedni strój!)oraz powtarzanie -najlepiej już w podręcznikach do szkoły podstawowej) informacji, które organizm ma zakodować jako swoje własne i bronić je nawet wbrew swojemu zdrowiu i wolności. Naprawdę ci wszyscy marketingowcy i psychoologowie władzy nad owcami mi SZCZERZE IMPONUJĄ. Cynicznie? I co z tego? Tazi jest już jakiś czas na blogu, ale nie przeszkadza mu to wkleić "fajnie pokazanego" materiału, który mówi, że ""Glukoza jest podstawowym paliwem dla organizmu" i mimo, że nowa debata i blogi Stefana istnieją ponad 7 lat to i tak: materiał, który mówi, że ""Glukoza jest podstawowym paliwem dla organizmu"" przez czytelnika tego bloga - Tazi jest uznawany za "fajny". Tak to działa. Imponujące. :)
UsuńMateriał o cukrzycy jak na moją skromną wiedzę całkiem rzetelny i przedstawiony łopatologicznie - w celu poznania tej konkretnej choroby go wklejam. Krytykować można wszystko i wszystkich, szczególnie jak ma się takie hobby... Nie popadajmy w skrajności.
UsuńNiestety, ale materiał, który zaczyna się od porównania człowieka do samochodu i glukozy do paliwa nie może się dobrze skończyć i dalej już nie oglądałem. Nie bój się Tazi krytyki, nie musisz się ze wszystkimi zgadzać. No chyba, że twoje hobby to bycie lubianym, wtedy tak, lepiej nic nie krytykować i ładnie sie uśmiechać. Przy okazji sprawdż źródłosłow słowa "krytykować". Dowiesz się jakie jest prawdziwe znaczenie tego słowa. Powodzenia!
UsuńTylko zauważmy ze życie bez porównań i uproszeń ciężko jest ogarnąć. Nie każdy jest w stanie posługiwać się na co dzień terminologią medyczna.
UsuńA faktem jest że glukoza i tłuszcz to "paliwo" a białko to budulec:-). Oczywiście to jest uproszczenie bo mamy jeszcze mikroelementy, witaminy etc. Biologia jest na pewno bardziej skomplikowana od budowy silnika i samochodem na pewno nie jesteśmy ale zaczynanie materiału popularnonaukowego czyli dla mas od wypisywania wzorów chemicznych i objaśnianiu cyklu Krebsa chyba raczej nie zadziała.
Pytanie na ile materiał sponsoruje BIG PHARMA i na ile rzetelnie mówi o tym czy cukrzycę da się wyleczyć. Niestety konkluzja z materiału jest taka że się nie da i tylko lekami można łagodzić jej skutki.
To nie jest prawdą i ponownie proponuję aby przeczytać "Kod otyłości" J.Funga tam jest naprawdę dożo i ciekawie napisane nt. insuliny związku z cukrzycą oraz jak przywrócić wrażliwość komórek na insulinę czyli de facto wyleczyć się z cukrzycy.
BTW dla tych co lubią oglądać nie czytać :)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=jXXGxoNFag4
Są napisy angielskie ale można włączyć CC autotranslator na polski - polecam cały cykl jest polpularno naukowo :-)
LOGOS, masz rację, to nie żadna krytyka, to zwykłe czepianie się. Masz ABSOLUTNĄ rację i nie jestem godny dyskutować z kimś, kto uważa, że chleb żytni to, to samo co cukier, ocenia po okładce (w tym wypadku film po 2min) i umniejsza rolę glukozy do tego stopnia, że najlepiej to by było przestać jeść białko, żeby przypadkiem w glukozę się nie zamieniło. Kończę dyskusję i pozdrawiam.
UsuńA Pana Koterskiego i jego POLIMATY, mimo wszystko polecam innym, bardziej otwartym użytkownikom.
CzeGood, nie wiem jak jest z cukrzycą, ale również uwierzyłem, że da się wyleczyć łuszczycę - choćby Zięba tak twierdzi. Zmagam się z tą chorobą pół życia, znam wielu ludzi nią dotkniętych w realu, jak i z for internetowych i od kilkunastu lat nie słyszałem o choćby jednym przypadku wyleczenia, a ludzie dotknięci tą chorobą próbują na prawdę wszystkich możliwych sposobów. Ostatnio moja dobra znajoma "wyleczyła" się za pomocą głodówki Dąbrowskiej, efekt trwał oczywiście aż do powrotu do normalnego odżywiania. Na pewno z cukrzycą jak i łuszczycą da się normalnie żyć, bez stosowania insuliny, maści, tabletek itp., stosując się do odpowiedniego odżywiania, ale czy da się wyleczyć całkowicie?
UsuńTazi, a dieta niskowęglowa nie pomogła? Odstawienie cukrów prostych, alko, chemii w jedzeniu, chemii w domu? Mój starszy brat ma łuszczycę, u mnie pojawiały się pojedyncze kropki, ale po zmianie diety itd wszystko ustąpiło.
OdpowiedzUsuń@ Logos, podziwiam Cię, za to co osiągnąłeś w kulturystyce, ale ostatnio zachowujesz się jakbyś zjadł wszystkie rozumy i wszystkich się czepiasz. Filmik jest dla mas, gość od Polimatów ma miliony wyświetleń, więc tak tłumaczy, aby te miliony ludzi zrozumiały. Jak chcesz zdobywać wiedzę na poziomie doktoratu z biochemii to poczytaj Dobropolskiego i mi potem wytłumacz co on tam pisze, bo ja, mimo że uważam się za człowieka inteligentnego i ciekawego świata, nie rozumiem większości wywodów z jego bloga, a nie mam już czasu aby robić studia z biologii i chemii. Marzą mi się studia z fizjoterapii, ale chyba po 50tce je zrobię, jak dzieci odchowam (nie chcemy na jednym kończyć). Pod tym względem wolę programy czy artykuły popularno-naukowe, które upraszczają trochę naukę. A co do glukozy, która jest podstawowym paliwem dla człowieka - dla nas nie jest, ale dla 99% społeczeństwa, które odżywia się HCLF jest to prawda, bo unikają tłuszczu jak mogą i jedzą pierś z kury z ryżem. W dalszej części filmu wyjaśnione jest jak cukrzyca zabija i to jest już ciekawe, warto "przemęczyć" początek :) Wrzuć trochę na luz - Twoja rada dla wszystkich w około, przyda się i Tobie :)