9.
Każde ćwiczenie staraj się wykonać poprawnie technicznie
Na
ten temat było już tyle, że tej zasady nie trzeba chyba rozwijać.
Prócz ogólny zasad technicznych, zdarza się, że dane ćwiczenie
ma swoje specyficzne zasady. Istnieją po to, by uzyskać jak
największe efekty, ale też by jak najmniej narażać się na
kontuzje.
10.
Pracuj nad koncentracją
Współczesne
komercyjne siłownie nie sprzyjają koncentracji. Jakby mało było
puszczanej głośno "muzyki", to jeszcze wielu użytkowników
przychodzi na treningi z własnymi i-podami i innymi urządzeniami
odtwarzającymi. W takich warunkach nie można naprawdę ciężko i
intensywnie ćwiczyć, a w każdym razie jest to znacznie utrudnione.
Nie da się podnosić naprawdę dużych ciężarów i balansować na
granicy swoich możliwości nie będąc jednocześnie maksymalnie
skoncentrowanym. Ileż to razy spotkałem się ze spóźnionym już
stwierdzeniem "Miałem kontuzję w czasie przysiadów, bo
słuchałem muzyki". To nie jest czas na słuchanie muzyki!
Inny
problem to oglądanie się za osobami płci przeciwnej, czy też
ploty z kumplami. Jeśli chcesz to umów się z dziewczyną na kawę,
albo z kumplami na piwo. Jednak na siłownię przychodzi się, by
wykonać ciężki i wydajny trening. Jeśli po każdej serii tracisz
kilka minut na ploty, lub pokazujesz jakiejś kobiecie jaki to z
Ciebie ekspert od ćwiczeń - daj sobie spokój. Nie tylko nic nie
osiągniesz, ale jeszcze przeszkadzasz innym.
W
koncentracji pomaga wizualizacja. Przed ciężką serią warto się
na chwilę zatrzymać i wyobrazić sobie, jak podnosi się ciężar.
Już samo to zwiększa aktywację układu nerwowego i mięśni.
Następuje wstępna rekrutacja określonych jednostek motorycznych.
Zaciśnij mocno dłonie na gryfie i weź spokojny głęboki oddech,
wolno wypuść powietrze i - zacznij ciężką serię. Powiedz sobie,
że grawitacja to tylko stan umysłu, a Ty jesteś zdolny ją
pokonać.
11.
Pracuj nad motywacją
W
pewnym momencie w sportach siłowych doszło do specyficznego
przesunięcia akcentu. W początkach współczesnej ery sportów
siłowych większość dźwigających ciężary robiła to bo -
lubiła! Po prostu podnoszenie coraz większych obciążeń
fascynowało tych ludzi. Lubili się popisywać swoją siłą, lubili
współzawodnictwo, lubili sprawdzać jak daleko można przesunąć
możliwości ludzkiego organizmu. Dopiero znacznie później doszło
do stopniowej komercjalizacji. Pojawiły się oficjalne federacje i
zawody. Pojawiły się też pieniądze, choć więcej się zarabiało
i nadal zarabia nie tyle na samych wynikach sportowych, co na
reklamach suplementów. Przy okazji nastała moda na treningi siłowe.
Po filmach z Schwarzenegerem wiele osób zaczęło trenować, choć
większość szybko się zniechęciła. Potem przyszła kolejna moda
i kolejna fala masowego naporu na siłownie. Zamiast topornych
siłowni piwnicznych pojawiły się komercyjne siłownie pełne
dziwnych maszyn i urządzeń.
Co
to wszystko ma wspólnego z motywacją? Więcej niż się na pierwszy
rzut oka wydaje. Wielu ćwiczących traktuje trening jak zło
konieczne. Nie ćwiczy dlatego, że to lubi. Ćwiczy, bo uważa, że
musi. Trzeba wyglądać dobrze, bo taka moda! Bo wszyscy ćwiczą, to
ja też muszę. Idzie się na siłownię jak na salę tortur.
Odbębnić swoje, ponieść tyle a tyle i tyle razy, by następnie
mieć spokój do następnego razu. Taka postawa na pewno nie jest
motywująca. Nie każdy od razu polubi treningi. Sam pamiętam siebie
z przed 30 lat. Też wówczas tak do tego podchodziłem. Musiało
minąć sporo czasu nim moje nastawienie się zmieniło. Nawet jeśli
jesteś ciężko chory i ćwiczyć głównie w celach
rehabilitacyjnych - jeśli nie polubisz swoich treningów, niewiele
osiągniesz.
Ileż
to razy słyszałem "że też ci się chce". To kolejny
problem współczesnego człowieka. Jest spora grupa, tych którzy
też uważają, że muszą ćwiczyć, ale nawet nie próbują zacząć.
Nie chce im się! Trochę podobnie jest z opłacaniem trenera
personalnego. Iluż to ludzi w podświadomości liczy na to, że taki
trener ułatwi im pracę, że niejako będzie częściowo dźwigał
za nich. Wydaje się śmieszne? Może, ale tak często jest. Nie
chodzi o to, by nie korzystać z porad. Jednak mają pomagać, a nie
wyręczać nas w pracy.
Żeby
cokolwiek uzyskać w sportach siłowych, nawet uprawianych tylko dla
zdrowia, trzeba polubić walkę z żelastwem. Trzeba to traktować
jak wyzwanie, a nie przeszkodę. Trzeba polubić przekraczanie
własnych ograniczeń. Często brak postępów leży właśnie w
naszym mózgu.
12.
Staraj się uzupełniać treningi siłowe inną aktywnością
fizyczną
Tak
naprawdę nie ma większego sensu w uzupełnianiu treningu siłowego
aerobami. (Poza pewnymi formami rehabilitacji.) Warto jednak starać
się być aktywnym także poza siłownią. W normalnych czynnościach
dnia. Wszędzie tam, gdzie na to pozwala czas i odległość - lepiej
jest iść niż jechać samochodem. Zamiast niszczyć sobie stawy na
bieżni mechanicznej, lepiej przynieść zakupy ze sklepu. Warto
chodzić po schodach zamiast używać windy. Cały dzień obfituje w
wiele takich możliwości i warto je wykorzystać dla swojego
zdrowia. Jeśli jest tego ruchu za mało to można iść na spacer
lub praktykować marsze z obciążeniem. Te ostatnie mogą pomóc w
rozwoju nóg i jak mięśni brzucha, a dodatkowo poprawić kondycję.
13.
Szukaj inspiracji
Być
może wyda się to sprzecznością z tym co napisałem w zasadzie nr
8, ale to tylko pozór. Nie chodzi o to, by odrzucać wszystkie
publikacje naukowe, lecz by czerpać z nich to co wartościowe.
Sprawdzać na sobie co działa co nie. Czytać krytycznie i
porównywać różne źródła wiedzy. Nie dać się ogłupiać
"autorytetom". Warto też obserwować treningi innych.
Szukać inspiracji, nowych wartościowych ćwiczeń czy metod. Nigdy
nie zakładać, że już się wszystko wie najlepiej i nic nie można
poprawić. Eksperymentuj i czytaj. Szukaj.
Jak
to już zaznaczyłem na początku. Nie ma tu niczego innego. Ten cykl
powstał po to, by uwypuklić i przypomnieć pewne najważniejsze
zasady treningu siłowego. Na tym na razie mogę zakończyć.
Odniosę się do punktu 10. Coś w tym jest z tą muzyką choć na mnie działa motywująco i podczas ciężkiej serii potrafię się jakby "wyłączyć" i skoncentrować na ćwiczeniu.
OdpowiedzUsuńSam mam odtwarzacz na siłowni bo wolę słuchać muzyki, która pozytywnie na mnie wpływa niż byle czego co puszczają na siłowni.
Kiedyś myslalem, ze muzyka wplywa na mnie wlasnie motywujaco, ale dopiero jak zaczalem regularnie cwiczyc w ciszy, zdalem sobie sprawe jak mocno sie mylilem. Ciezko mi to opisac, ale treningi w ciszy nauczyly mnie wlasnie wyzwalac zdrowa agresje na zawolanie, czego przy muzyce nigdy bym nie doswiadczyl.
OdpowiedzUsuń