Środowisko
Istnieje
szereg czynników środowiskowych, które mają wpływ na naszą
psychikę. Nie piszę tu na razie o ludziach i relacjach z nimi. Tym
zajmę się później. Na razie przyjrzyjmy się innym elementom.
Wystarczy przytoczyć na początek prosty przykład. Zastanówcie się
jak Wam się wstaje rano w słoneczny dzień, a jak wtedy gdy jest
zachmurzone. Proste i banale, ale już często nastraja nas
pozytywnie lub negatywnie do całego dnia.
Zaś takie nastawienie
może potem mieć wpływ na nasze zachowanie, na to czy popadniemy w
jakiś konflikt, czy też uda nam się go zażegnać. Może mieć
wpływ na jakoś treningu czy pracy, na to jak będziemy reagować na
drobne niedogodności np. spóźnienie autobusu. Czy będą generować
duże czy małe napięcie psychiczne.
Nie
bez znaczenia są też warunki w jakich żyjemy. Na przykład to na
ile mamy kontakt z przyrodą. Okazuje się, że bliki kontakt z lasem
ma bardzo pozytywny wpływ na ciało migdałowate. Jest to ta część
mózgowia, która pobudza układ współczulny, czyli mówiąc w
pewnym uproszeniu pobudza organizm. W dużej mierze odpowiada za
wszelkie emocje określane jako negatywne: lęk, agresję, niepokój
itp. Dłuższe przebywanie w lesie lub jego pobliżu uspokaja
organizm. Niestety tej funkcji nie spełni szczątkowa zieleń
miejska, czy też kilka kwiatków w doniczce. Nawet ogródki
działkowe będą miało dość ograniczone działanie, choć na
pewno lepiej przebywać na działce niż w supermarkecie. Im większe
skupisko roślinności wokół nas - tym lepiej.
Napisałem
już sporo na temat snu. Teraz pora podjąć ten temat w kontekście
zaburzeń funkcji psychicznych. Nie przypadkiem jedną ze
skuteczniejszych form tortur, jakie wymyślono jest pozbawianie
człowieka snu przez dłuższy okres czasu. To zaburza orientację i
zdolność koncentracji. Obniża poziom krytycyzmu wobec bodźców
zewnętrznych. Ma też wpływ na funkcjonowanie całego organizmu.
Podnosi poziom kortyzoli, a obniża poziom hormonów płciowych.
Możliwe problemy można by długo wymieniać. Wspomniałem też już
o właściwym środowisku snu. Jednym z ważnych elementów jest
wyłączenie wszelkich urządzeń elektrycznych. Wbrew pozorom w
spaniu przeszkadzają nawet niewielkie źródła nienaturalnego
świateł. Różne diody it. Podświadomie je wychwytujemy, a pewne
obszary mózgu ciągle będą kojarzyły je z świecącymi w
ciemnościach oczami drapieżnika. Tym bardziej zdumiało mnie to co
niedawno przeczytałem w poradniku dla abonentów pewnej sieci
dostarczającej usług internetowych i telewizyjnych. Zalecano tam,
by mieć urządzenia cały czas włączone po to, by operator mógł
dokonywać aktualizacji. Wg zapewnień owe urządzenia nie pobierają
zbyt dużo energii. (Z tego co się orientuję, to wielu operatorów
przestawia podobne sugestie swoim klientom.) Widzę tu co najmniej
kilka błędów myślenia.
Tyle
obecnie jest hałasu o oszczędzaniu energii, o ekologii itp.
Niestety powyższe zalecenie pokazuje, że ekologia podobnie jak inne
ruchy typu feminizm czy związki zawodowe, które miały u swoich
podstaw słuszne idee, już dawno przeistoczyła się w formę
manipulacji politycznej lub finansowej. Twój konkurent buduje
fabrykę? Wynajmij ekologów, a zrobią protest i zatrzymają budowę.
Nieraz jadąc samochodem widziałem długie odcinki ulic pozbawione
lamp i oświetlenia nocą. Za to, gdy już wjedziesz do miasta od
razu widzisz mnóstwo wielkich neonów. Ot ekologia! W tym wypadku
jest podobnie. Przekonuje się, że urządzenie nie pobiera dużo
prądu. Tylko, jeśli dany operator ma tysiące albo i miliony
abonentów, to jaka będzie suma tego "niskiego" poboru?
Ile mamy takich urządzeń włączonych, choć akurat ich nie
używamy? W iluż domach widziałem włączone telewizory, choć nikt
akurat nic nie oglądał! Dane urządzenie spokojnie może się
zaktualizować, gdy zostanie włączone do prądu i nie musi cały
czas czuwać. Do tego dodajcie sobie wcześniej omówione zaburzenia
snu!
Często
mylnie przyjmuje się, że sen to tylko fizyczny wypoczynek i
regeneracja mięśni. Jednak sprawa jest o wiele bardziej
skomplikowana i do tej pory nie do końca zbadana. Gdy śpimy zwykle
coś nam się śni, nawet jeśli tego nie pamiętamy. Wysuwano już
różne hipotezy na temat tego czemu mają służyć sny. Do tej pory
do mnie przemawia najbardziej tak mówiąca o tym, że mózg niejako
"defragmentuje" swoje wspomnienia. To czas na
uporządkowanie tego co odczuwaliśmy czy myśleli w czasie dnia, a
często wielu ostatnich dni. Czasem przeżywamy we śnie różne lęki
i koszmary, to też jest potrzebne do prawidłowego działania
psychiki. Pod warunkiem, że lęk ciągle nie dominuje w naszych
snach, bo to sygnał, że coś może być nie tak. Być może ta
teoria nie jest do końca prawdziwa lub nazbyt upraszcza sprawę, ale
na pewno wiadomo, że marzenia senne są nam potrzebne do dobrego
funkcjonowania naszej psychiki.
Nie
jest dobre robienie czegoś bardzo absorbującego przed snem. Nie
należy pracować do późna ani trenować tuż przed snem, bo raczej
dobrze nam się nie będzie spało. Choć lubię ciężką muzykę
rockową, to tak samo jak uważam, że nie należy jej słuchać na
siłowni, tak i lepiej nie słuchać przed snem, bo nadmiernie
pobudza. Silny stres też zaburzy mocno sen, dlatego warto znaleźć
sobie własne sposoby na uspokojenie przed pójściem do łóżka.
A czy te świecące diody itp. wychwytujemy podświadomie również śpiąc w opasce na oczy?
OdpowiedzUsuńJeśli opaska jest naprawdę szczelna to raczej nie.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałem, że nie tylko gdy te diody świecą w oczy, ale w ogóle świecą to i tak ma wpływ. Że nawet przez skórę to odbieramy.
OdpowiedzUsuń