Jelita
Nim
przejdę dalej chciałbym na krótko zatrzymać się na jelitach. Nie
chcę się tutaj rozwodzić nad tym problemem, bo napisano już na
temat wystarczająco dużo. W związku z jelitami mamy do czynienia z
dwoma podstawowymi problemami. Jeden z nich wynika z tego co opisałem
w poprzedniej części. Niski poziom kwasu solnego powoduje, że do
jelit trafia sporo źle wstępnie przetrawionego pokarmu. Po drodze
często jeszcze mamy problemy z wydzielaniem żółci, która jest
niezbędna w trawieniu tłuszczów.
I znowu - zbyt mało tłuszczu w
pożywieniu powoduje zaburzenia w tym obszarze. Często skutkiem są
tzw. kamienie żółciowe. Nie trzeba zapewne tłumaczyć, że taki
źle strawiony pokarm może zalegać w jelitach co powoduje drugi ze
wspomnianych problemów, a mianowicie zaburzenia flory bakteryjnej.
Te potrzebne szczepy bakterii są niedożywione i wypierane przez
rozwijające się na skutek złego odżywiania niekorzystne szczepy.
Wiele z potrzebnych nam bakterii wymiera. Część z nich zabijają
leki. O niezrozumieniu problemu świadczy choćby ciągle powtarzana
- i zupełnie błędna - opinia jakoby tzw, wyrostek robaczkowy nie
był nam do niczego potrzebny. Czasem będzie konieczne jego
usunięcie, ale nie znaczy to, że nie jest potrzebny. To magazyn
określonych szczepów bakterii, które powinny być uzupełniane po
różnych chorobach, biegunkach itp. zjawiskach niszczących florę
bakteryjną.
Wielu
współczesnych autorów nazywa jelita drugim mózgiem i uważa, że
to właśnie tu najczęściej należy szukać przyczyn depresji. Źle
pracujące jelita, to źle odżywiony mózg. To nieustanny
dyskomfort. Dlatego też w dużej mierze można przyznać rację tym
opiniom. Choć, jak za chwilę postaram się wykazać - bynajmniej na
tym nie kończy się lista możliwych przyczyn zaburzeń ludzkiej
psychiki. Jest ich znacznie więcej.
Warto
jeszcze napomknąć o pojawiającej się ostatnio hipotezie łączącej
kandydozę z pewnymi zaburzeniami funkcjonowania mózgu, jak np.
Alzheimer. Wg niej metabolity wytwarzane przez drożdżaki stopniowo
zatruwają układ nerwowy. Na razie jednak za mało wiadomo na ten
temat. Mamy także chlor i fluor występujące w wodzie i w pastach
do zębów oraz innych środkach czyszczących. Tu już wprost można
powiedzieć, że są to silne neurotoksyny. Wtłaczamy je do
organizmu nie tylko pijąc wodę czy myjąc zęby, ale niestety
również przez skórę w czasie mycia czy kąpieli. Problem polega
na tym, że o ile można inaczej czyścić zęby to trudno poprawić
stan wody. Częściowo można to rozwiązać filtrami, ale z góry
uprzedzam, że większość dostępnych na rynku to kolejna
marketingowa ściema.
Pszenica i nadmiar cukru
Zapewne
należało ten problem poruszyć wcześniej, ale była już o tym
mowa dość często. Dlatego pozwalam sobie przypomnieć o nim na
koniec rozważań o żywieniowych i trawiennych przyczynach zaburzeń
psychicznych. Jak słusznie zauważył dr William Davis hybrydyzowana
współczesna pszenica może na różne sposoby zaburzać pracę
mózgu. Jest też przyczyną uzależnień nie mniejszych niż np. od
alkoholu. Stąd tak częste protesty - z którymi aż za często sam
się spotykam - gdy proponuje się chorej osobie rezygnację z
pieczywa, a szczególnie wyrobów pszenicznych. To nie tylko kwestia
glutenu, ale także wielu mutacji jakim poddano to zboże.
Miałem
też okazję znać osoby uzależnione od cukru. Czasem w postaci
słodyczy, czasem innej. U osób tych często występują nagłe
zmiany nastrojów, a od tego już niedaleko do poważniejszych
problemów z psychiką. W tym miejscu znowu muszę się mocno
zastrzec. Jeśli raz na jakiś czas zjesz bułkę albo czekoladkę,
raczej nic złego się nie wydarzy. Nie chodzi o jakiś skrajny
fanatyzm. Chodzi o rozsądek i umiar. Jeśli dziennie zaczynasz dzień
od pieczywa, a potem objadasz się ciastkami - to przygotowujesz
sobie potencjalne problemy. Może dopiero na starość, a może
wcześniej. Jeśli raz na dzień lub raz na kilka dni zjesz jedną
czekoladkę - to nie widzę problemu.
Używki
Na
styku problemów trawiennych i żywieniowych a wszystkich innych mamy
jeszcze używki. Im też trzeba poświęcić kilka słów. Mam tu na
myśli głównie alkohol i narkotyki. Każdy z tych środków jakoś
oddziałuje na układ nerwowy. Jedne bardziej, a inne mniej. Nie chcę
się tutaj wgłębiać w szczegóły. Wiem też, że obecnie na siłę
próbuje się zrównać alkohol z marihuaną lub wręcz dowodzić, że
ta druga mniej szkodzi. Doceniam możliwości medyczne marihuany,
która w pewnych sytuacją może pomóc, choć tak naprawdę
wystarczy użyć oleju CBD, który jest legalny choć niestety bardzo
drogi i nie jest refundowany.
Zostawmy
to jednak na boku. Podkreślałem już nie raz, że nie widzę
problemu w wypiciu piwa raz na jakiś czas. Problem pojawia się
wtedy, gdy ten "jakiś czas" zachodzi zbyt często lub też
ilości zaczynają się zwiększać. Znam też przypadki, gdy po
dłuższym użyciu marihuany dana osoba popadała w ciężki stan
depresyjny i miała myśli samobójcze. Zbyt dużo także naoglądałem
się scen agresji wynikających z nadużycia alkoholu. Muszę jednak
podkreślić jedną ważną rzecz, o której często się zapomina.
Agresję wywołuje nie tyle sam alkohol - czy inne środki
oddziałujące na CUN - lecz niepoukładane emocje. Na co dzień są
jako tako trzymane pod kontrolą (często poprzez lęk przed ich
okazaniem) i dopiero alkohol sprawia, że się ujawniają. Dlatego na
człowieka względnie poukładanego wewnętrznie alkohol czy
narkotyki będą działały raczej uspokajająco i rozluźniająco.
Natomiast na kogoś kto jest wewnętrznie niepoukładany, cierpi na
różne lęki i nosi w sobie sporo urazów psychicznych - działać
będą odwrotnie. Powodując albo depresję albo ataki agresji,
często skierowane przeciw najbliższym.
Tu
znowu muszę się mocno zastrzec. Nie należy wchodzić na błędny
tor myślenia, że skoro jestem taki wewnętrznie poukładany to mogę
sobie zażywać co mi się podoba i ile mi się podoba. Nie. Prędzej
czy później doprowadzi to do fizycznego uzależnienia, a także
spowoduje psychiczne zaburzenia. Wtedy całe to poukładanie,
kolokwialnie rzecz ujmując, diabli wezmą. Razem ze zdrowiem
fizycznym i psychicznym.
Wiadomo
też, że często sięga się po podobne środki po to, by uciec od
różnych problemów, które przerastają człowieka. Jako
krótkotrwały "odprężacz" piwo czy drink może pomóc,
jednak łatwo wpaść w pułapkę, by każdy problem podlewać
alkoholem. Nie można ulec pokusie, by za każdym razem, gdy coś
idzie nie tak - uciekać się do picia. Zwykle wtedy tylko pogarsza
się sytuację i do istniejących problemów dodaje nowe np.
alkoholizm. O sensownych strategiach radzenia sobie z napięciem
psychicznym napiszę więcej w kolejnych częściach.
A jak to jest, że po spożyciu zbyt dużej ilości alkoholu człowiek nie pamięta tego, co robił i co się działo?
OdpowiedzUsuńSkoro dochodzi do zaburzeń świadomości to i do zaburzenia pamięci. Nie można pamiętać tego czego się nie było świadomym.
OdpowiedzUsuńDużo też zależy od osoby. W czasach burzliwej młodości, gdy zdarzyło mi się nadużyć alkoholu i praktycznie paść, to jednak nigdy nie urwał mi się film. Zawsze pamiętałem wszystkie głupoty, które wyczyniałem :) Za to miałem kumpla, który nawet po litrze czystej wyglądał na całkiem trzeźwego, a na drugi dzień kompletnie nic nie pamiętał.
Witaj Stefan. Z góry przepraszam ze nie na temat, ale przeglądnąłem Twojego bloga i nie znalazłem nic na ten temat i gdzie to mógłbym umieścić. Chodzi o dwie spawy. Od lat gram w kosza, no i mam już te swoje 40 lat. Do tego trenuje na siłownie od 15 lat i ważę obecnie 103 kg. Mała ilość tkanki tuszowej, wiec wciąż zapakuj do kosza przy 182 cm wzrostu. Przez ostatnie 2 lata, zaczęły mnie boleć kolana. Wiem, wiem. Lata grania w złym obuwiu, lądowanie na piętach, asfalt itp. wiec musi bolec. Ale czy znasz coś, co pomogło by mi? Coś na regeneracje stawów? I druga sprawa. Dopiero od jakiś 3 tygodni, wciąż bolą mnie nogi. Tzn. mięśnie. Coś jakby "zakwasy" Tzn. jak pobiegałem po dłuższej przerwie, albo pograłem w kosza to nogi( dokładnie mięśnie po niżej kolan) pobolały mnie z 2 dni i koniec. Od 3 lat gram regularnie w kosza, a ostatnie 3 tygodnie nogi nie przestają mnie bolec. Czym to może być spowodowane? Jem według Twoich zaleceń. Jedyne co zmieniłem, to dokładnie od 3 tygodni nie jadam śniadań i tak jak Ty po około 2h zjadam posiłek pełen tłuszczy i białka.
OdpowiedzUsuńTu mogą się mścić lata złej techniki. Może chodzić o technikę samych skoków, jak i technikę ćwiczeń siłowych. Musiałbym obejrzeć filmy z wykonania, by coś więcej stwierdzić. Może też chodzić o zaburzony balans mięśniowy. Tu znowu - bez zdjęć nic nie wiadomo. To samo z drugim problemem. Poniżej kolana tzn. z przodu czy z tyłu?
OdpowiedzUsuńW moim wypadku na pewno to zemsta złej techniki, czasu grania na betonie/asfalcie. Wiem to wszytko i raczej w moim wieku już nic z tym nie zrobię. Teraz gram juz tylko dla przyjemności, dlatego nie ma co zmieniać. Tym bardziej, ze przez ostatnie lata zmieniłem styl gry, i juz nie stawiam na dynamiczne wejścia, tylko wiecej pracy na półdystansie. Chcę tylko sie dowiedzieć, czy są jakieś suplementy, albo jakich produktów jeść więcej, by pomóc regeneracji stawów. Mhh mogę prosić jakąś wskazówkę, o co chodzi z tym "zaburzeniem balansu mięśniowego"? Poniżej kolan, tzn. wszystkie mięśnie poniżej kolan. Biegnę szybciej, wstaje rano, po wieczornym koszu to czuje ból wszystkich mięśni poniżej kolan. Coś jakby "zakwas", ale on mijają mi po 2 dniach a to trzyma cały czas. Oba m.łydki,stopy itd.Bez ud i pośladków.
UsuńNie myśl w ten sposób, że w tym wieku to już... 40 lat to jeszcze nie starość. Niektórzy wracali do zdrowia po 70tce. Wielu starych siłaczy dopiero mając 70 lat biła swoje rekordy życiowe. Więc często ta niby starość jest zakodowana błędnie w mózgu. Z odpowiednim nastawieniem możesz być jeszcze zdrowy przez następne kilkadziesiąt lat!
OdpowiedzUsuńCo do techniki to częściowo sam sobie odpowiedziałeś. I tak przydałby się film z przysiadu. Nie chodzi tylko o szkody spowodowane błędną techniką, ale też korzyści z prawidłowej. Innymi słowy dobrze wykonywany przysiad może działać leczniczo na kolana.
Nie wiem na pewno czy ten ból to są DOMSy,czy też promieniuje stan zapalny z kolan. Balans mięśniowy oznacza równowagę strukturalną i siłową pomiędzy mięśniami przyczepionymi do danego stawu. Mięśnie nie tylko pracują dynamicznie, ale też dbają o odpowiednie równomierne napięcie w stawie. Jeśli jest to zaburzone i jakiś mięsień jest za silny, a inny za słaby - to mogą z czasem pojawić się problemy.
Na pewno nie zaszkodzą Ci porządne witaminy, ale nie to apteczne ścierwo, jakie się u nas sprzedaje. Głównie witamina C w proszku, do tego MSM. Inne witaminy też się przydadzą, ale to podstawa. Na pewno warto dodać więcej żelatyny do posiłków.
Cokolwiek więcej tylko mogę stwierdzić mając zdjęcia i filmy.
Nie, spokojnie :) Ja nie z tych, co myślą ze jestem już stary a już na pewno nie w głowie. Przykładowo, właśnie uczę się koszykówki na nowo i gram z 20latkami. Chodzi mi o to, ze obserwując zawodników NBA, widzę jak ci mądrzejsi, ewoluują z wiekiem, zmieniają swój styl gry, tak by być jak najwydajniejszy przy mniejszym nakładzie sił i ja staram sie tak samo czynić. Przysiady (dokładnie według Twoich wytycznych, uczone przez lata), naskoki na skrzynie itp. przestałem robić jakiś rok temu. Właśnie dlatego ze zaczęły mnie boleć kolana wiec nie chciałem ich dodatkowo obciążać. Został martwy ciag i cała reszta "złotych ćwiczeń" ale bez przysiadów.Czy według Ciebie wręcz przeciwnie, powinienem do nich wrócić? Inna sprawa, ze gdy robiłem trening siłowy na nogi, automatycznie straciłem w nich dynamikę i nie dawałem rady doskoczyć nawet do obręczy. Wystarczyły z 2 tygodnie wolnego od przysiadów i dynamika (skoczność) wracała.
UsuńJeśli chodzi o witaminę C, to zgodnie z Twoim zaleceniami biorę ja codziennie od ponad 1roku. W proszku. Pytanie czy to witamina czy kwas a.? https://www.myprotein.pl/sports-nutrition/witamina-c-w-proszku/10530070.html Co Ty byś polecił?
Przeprasza za kolejne pytanie ale co to jest "MSM"? Co do reszty witamin, warzywa sa w niemal w każdym posiłku uzupełniane sporadycznie suplementacja witaminowa.Żelatyna już kupiona :)
Przysiad - tak, powinieneś wrócić. Na początek mały ciężar i wolne tempo. Być może przydałby się przysiad kolarski, ale bez zdjęć mogę tylko zgadywać.
UsuńWitamina C a kwas L-askorbinowy to prawie to samo. Wprawdzie niektórzy wspominają jeszcze o bioflawonoidach, ale L-askorbinowy ze Stanlabu sprawdza się i bez tego. Wiem to po sobie, bo wyleczył mnie z ponoć nieuleczalnych chorób, jak i z doniesień wielu znajomych. Dlatego za ten ze stnalabu mogę ręczyć. Co do innych to może być różnie.
MSM to siarka organiczna. W necie znajdziesz mnóstwo informacji na ten temat.
Inne witaminy - niestety współczesne warzywa czy mięso są już dość ubogie w witaminy z powodu takiej a nie innej formy uprawy czy hodowli. Dlatego czasem trzeba szukać dobrych dodatków.
Stefan.. Czytam Twoje wpisy, gdzieś mniej więcej od 2008 roku regularnie i wciąż zadziwia mnie ogrom Twojej wiedzy i mojej nie wiedzy.Czym Ty się zajmujesz na co dzień, jeśli można wiedzieć? No wiec podsumowując:Wracam ostrożnie do przysiadów. (gdzie mam przesłać filmik z przysiadu?) Sprawdzę czy to nie jest stan zapalny z kolan. Zwiększę ilość witamin. Czy żelatyna, może być wieprzowa. Np. ta w galaretkach? Czy coś jeszcze mogę zrobić?
UsuńCżż. Robiłem już w życiu różne rzeczy. Przez długi czas pracowałem fizycznie, w tym czasie uzupełniając edukację eksternistycznie i zaocznie, bo taka była dość skomplikowana sytuacja życiowa. Potem było pisanie tekstów na zlecenie, różne konsultacje itp.
UsuńJak najbardziej żelatyna może być wieprzowa. Możesz kupić sobie ADEK u Zięby w sklepie albo - co sam powoli planuję - kupić sobie poszczególne witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, w sklepie dla koni. Niedobory witaminy D też mogą się odbijać na stawach, a skoro już bierze się D to dla równowagi trzeba też brać k2, A i E.
Ok. Wszystko już zakupione, przysiady wróciły do treningów. Podaj tylko gdzie mam wysłać filmik. Jakby za jakiś czas nie pomogło, to się odezwę ponownie.
UsuńStefan, jak zakupisz witaminy to proszę o link gdzie, sam chętnie się zaopatrzę:)
UsuńAnonimowy, tu możesz wysłać filmik http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/p/wspopraca.html
UsuńUsik przymierzam się do zakupów w tym sklepie:
Usuńhttp://podkowalinypl.shoper.pl/
Stefan jeżeli chodzi o MSM to może być również ze stan labu, czy są jakieś przeciwwskazania? Jak rozumiem dawkowanie podobnie do witaminy C zaczynać od jednego grama?
OdpowiedzUsuńMoże być. Tak, należy zacząć od niewielkich ilości i obserwować czy organizm nie zareaguje źle. Jest pewna mała grupa osób, które nie powinny brać MSM. Chodzi o mutację genu CBS. No i siarka rozcieńcza krew, więc nie wolno jej łączyć z niektórymi lekami. Może też podbić ciśnienie, wtedy trzeba na kilka dni ostawić, a potem zmniejszyć dawkę. Tu też każdy musi dla siebie ustalić odpowiednią - zwykle będzie to kilka gram.
OdpowiedzUsuńStefan jakiś czas temu pisałeś, że wit D testowałeś z DVitum Forte. Też ja biorę.
OdpowiedzUsuńJaka Twoja opinia na jej temat?
Jak robiłem badania przed i po, to poziom D znacznie się podniósł.
Wcześniej pisałeś też, że K2 nie jest do końca "zbadana" przez Ciebie i nie rekomendujesz jakieś konkretnej.
Chyba sam brałes tylko D.
Jakie masz teraz zdanie na temat D3 i K2?
Nie jesteś na bieżąco, od dawna Stefan zaleca branie wszystkich witamin rozpuszczalnych w tłuszczach :) ADEK od Zięby ma szczególnie fajną kombinacje, jeżeli chodzi o ilość poszczególnych witamin, a także cena akceptowalna, aktualnie 50zł za zapas tabletek na 2 miesiące.
Usuńps: D3+K2-mk7 jest dużo lepszym wyborem niż samo D.
Zgadza się. K2 jak najbardziej jest potrzebna, a tym więcej im więcej bierze się D3. ADEK faktycznie ma porządny skład. Jednak zdaje sobie sprawę, że wiele osób może odstraszać cena, szczególnie, gdy potrzebne są większe dawki. Dlatego obecnie szukam i testuję tańsze zamienniki, choć nie mam tu na myśli tych aptecznych trutek na ludzi mylonych z witaminami.
OdpowiedzUsuńMożesz rozważyć to:
OdpowiedzUsuńD3:
https://pl.iherb.com/pr/Healthy-Origins-Vitamin-D3-10-000-IU-360-Softgels/21298
K2:
https://pl.iherb.com/pr/Healthy-Origins-Vitamin-K2-as-MK-7-Natural-100-mcg-60-Veggie-Softgels/66497
Ta jest: MenaQ7 Crystals, ponoć lepsza, ale kto to wie do końca jak z tym jest:
https://pl.iherb.com/pr/Doctor-s-Best-MK-7-Featuring-MenaQ7-Natural-Vitamin-K2-100-mcg-60-Veggie-Caps/61585
Pozostają też niemieckie apteki- tam ponoć witaminy mają status leków.
To wyglada super, do tego cena o wiele niższa niz na allegro, chyba mozna sie skusic, ja jednak wybiore wersje 5000 jednostek. Dzieki za linki
UsuńA jest coś co już możesz polecić jako zamiennik ADEK lub coś co zawiera wit D i K2 nawet oddzielnie?
OdpowiedzUsuńNiby mogę, ale do końca jeszcze nie przetestowałem. I nie chciałbym też potem czytać głupich uwag od różnych nawiedzonych trolli.
OdpowiedzUsuńWłaśnie chciałem wkleić linka, a tu okazuje się, że strona nieczynna z powodów technicznych. Przypomnij mi za kilka dni, może już włączą.
No i szukam jakiejś sensownej E, bo mi tego brakuje do kompletu. Przemysław masz coś na widoku?
OdpowiedzUsuńJa podjadałem od czasu do czasu olej z palmy czerwonej , tam jest sporo witaminy E w różnej postaci i karotenów.
OdpowiedzUsuńNa 100% nic pewnego nie mogę polecić, ale to wygląda ciekawie:
https://pl.iherb.com/pr/Healthy-Origins-Tocomin-SupraBio-50-mg-60-Softgels/27484
https://pl.iherb.com/pr/Life-Extension-Super-Absorbable-Tocotrienols-60-Softgels/21464
https://pl.iherb.com/pr/Jarrow-Formulas-Toco-Sorb-Mixed-Tocotrienols-and-Vitamin-E-60-Softgels/137
https://pl.iherb.com/pr/Jarrow-Formulas-Famil-E-60-Softgels/3304
https://pl.iherb.com/pr/Now-Foods-Red-Palm-Tocotrienols-50-mg-60-Softgels/62008
https://pl.iherb.com/pr/Doctor-s-Best-Tocotrienols-50-mg-60-Softgels/56807
Przesyłka pocztowa (najtańsza i najlepsza opcja) - nie powinno być cła w przeciwieństwie do kurierów - przerabiałem to już.
OdpowiedzUsuńDzięki, przejrzę to na spokojnie. Może zresztą też zacznę z tym olejem palmowym :)
OdpowiedzUsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń