niedziela, 22 października 2017

Rozważania o depresji cz. 4


Jelita

Nim przejdę dalej chciałbym na krótko zatrzymać się na jelitach. Nie chcę się tutaj rozwodzić nad tym problemem, bo napisano już na temat wystarczająco dużo. W związku z jelitami mamy do czynienia z dwoma podstawowymi problemami. Jeden z nich wynika z tego co opisałem w poprzedniej części. Niski poziom kwasu solnego powoduje, że do jelit trafia sporo źle wstępnie przetrawionego pokarmu. Po drodze często jeszcze mamy problemy z wydzielaniem żółci, która jest niezbędna w trawieniu tłuszczów.
I znowu - zbyt mało tłuszczu w pożywieniu powoduje zaburzenia w tym obszarze. Często skutkiem są tzw. kamienie żółciowe. Nie trzeba zapewne tłumaczyć, że taki źle strawiony pokarm może zalegać w jelitach co powoduje drugi ze wspomnianych problemów, a mianowicie zaburzenia flory bakteryjnej. Te potrzebne szczepy bakterii są niedożywione i wypierane przez rozwijające się na skutek złego odżywiania niekorzystne szczepy. Wiele z potrzebnych nam bakterii wymiera. Część z nich zabijają leki. O niezrozumieniu problemu świadczy choćby ciągle powtarzana - i zupełnie błędna - opinia jakoby tzw, wyrostek robaczkowy nie był nam do niczego potrzebny. Czasem będzie konieczne jego usunięcie, ale nie znaczy to, że nie jest potrzebny. To magazyn określonych szczepów bakterii, które powinny być uzupełniane po różnych chorobach, biegunkach itp. zjawiskach niszczących florę bakteryjną.


Wielu współczesnych autorów nazywa jelita drugim mózgiem i uważa, że to właśnie tu najczęściej należy szukać przyczyn depresji. Źle pracujące jelita, to źle odżywiony mózg. To nieustanny dyskomfort. Dlatego też w dużej mierze można przyznać rację tym opiniom. Choć, jak za chwilę postaram się wykazać - bynajmniej na tym nie kończy się lista możliwych przyczyn zaburzeń ludzkiej psychiki. Jest ich znacznie więcej.
Warto jeszcze napomknąć o pojawiającej się ostatnio hipotezie łączącej kandydozę z pewnymi zaburzeniami funkcjonowania mózgu, jak np. Alzheimer. Wg niej metabolity wytwarzane przez drożdżaki stopniowo zatruwają układ nerwowy. Na razie jednak za mało wiadomo na ten temat. Mamy także chlor i fluor występujące w wodzie i w pastach do zębów oraz innych środkach czyszczących. Tu już wprost można powiedzieć, że są to silne neurotoksyny. Wtłaczamy je do organizmu nie tylko pijąc wodę czy myjąc zęby, ale niestety również przez skórę w czasie mycia czy kąpieli. Problem polega na tym, że o ile można inaczej czyścić zęby to trudno poprawić stan wody. Częściowo można to rozwiązać filtrami, ale z góry uprzedzam, że większość dostępnych na rynku to kolejna marketingowa ściema.

Pszenica i nadmiar cukru

Zapewne należało ten problem poruszyć wcześniej, ale była już o tym mowa dość często. Dlatego pozwalam sobie przypomnieć o nim na koniec rozważań o żywieniowych i trawiennych przyczynach zaburzeń psychicznych. Jak słusznie zauważył dr William Davis hybrydyzowana współczesna pszenica może na różne sposoby zaburzać pracę mózgu. Jest też przyczyną uzależnień nie mniejszych niż np. od alkoholu. Stąd tak częste protesty - z którymi aż za często sam się spotykam - gdy proponuje się chorej osobie rezygnację z pieczywa, a szczególnie wyrobów pszenicznych. To nie tylko kwestia glutenu, ale także wielu mutacji jakim poddano to zboże.
Miałem też okazję znać osoby uzależnione od cukru. Czasem w postaci słodyczy, czasem innej. U osób tych często występują nagłe zmiany nastrojów, a od tego już niedaleko do poważniejszych problemów z psychiką. W tym miejscu znowu muszę się mocno zastrzec. Jeśli raz na jakiś czas zjesz bułkę albo czekoladkę, raczej nic złego się nie wydarzy. Nie chodzi o jakiś skrajny fanatyzm. Chodzi o rozsądek i umiar. Jeśli dziennie zaczynasz dzień od pieczywa, a potem objadasz się ciastkami - to przygotowujesz sobie potencjalne problemy. Może dopiero na starość, a może wcześniej. Jeśli raz na dzień lub raz na kilka dni zjesz jedną czekoladkę - to nie widzę problemu.

Używki

Na styku problemów trawiennych i żywieniowych a wszystkich innych mamy jeszcze używki. Im też trzeba poświęcić kilka słów. Mam tu na myśli głównie alkohol i narkotyki. Każdy z tych środków jakoś oddziałuje na układ nerwowy. Jedne bardziej, a inne mniej. Nie chcę się tutaj wgłębiać w szczegóły. Wiem też, że obecnie na siłę próbuje się zrównać alkohol z marihuaną lub wręcz dowodzić, że ta druga mniej szkodzi. Doceniam możliwości medyczne marihuany, która w pewnych sytuacją może pomóc, choć tak naprawdę wystarczy użyć oleju CBD, który jest legalny choć niestety bardzo drogi i nie jest refundowany.
Zostawmy to jednak na boku. Podkreślałem już nie raz, że nie widzę problemu w wypiciu piwa raz na jakiś czas. Problem pojawia się wtedy, gdy ten "jakiś czas" zachodzi zbyt często lub też ilości zaczynają się zwiększać. Znam też przypadki, gdy po dłuższym użyciu marihuany dana osoba popadała w ciężki stan depresyjny i miała myśli samobójcze. Zbyt dużo także naoglądałem się scen agresji wynikających z nadużycia alkoholu. Muszę jednak podkreślić jedną ważną rzecz, o której często się zapomina. Agresję wywołuje nie tyle sam alkohol - czy inne środki oddziałujące na CUN - lecz niepoukładane emocje. Na co dzień są jako tako trzymane pod kontrolą (często poprzez lęk przed ich okazaniem) i dopiero alkohol sprawia, że się ujawniają. Dlatego na człowieka względnie poukładanego wewnętrznie alkohol czy narkotyki będą działały raczej uspokajająco i rozluźniająco. Natomiast na kogoś kto jest wewnętrznie niepoukładany, cierpi na różne lęki i nosi w sobie sporo urazów psychicznych - działać będą odwrotnie. Powodując albo depresję albo ataki agresji, często skierowane przeciw najbliższym.


Tu znowu muszę się mocno zastrzec. Nie należy wchodzić na błędny tor myślenia, że skoro jestem taki wewnętrznie poukładany to mogę sobie zażywać co mi się podoba i ile mi się podoba. Nie. Prędzej czy później doprowadzi to do fizycznego uzależnienia, a także spowoduje psychiczne zaburzenia. Wtedy całe to poukładanie, kolokwialnie rzecz ujmując, diabli wezmą. Razem ze zdrowiem fizycznym i psychicznym.
Wiadomo też, że często sięga się po podobne środki po to, by uciec od różnych problemów, które przerastają człowieka. Jako krótkotrwały "odprężacz" piwo czy drink może pomóc, jednak łatwo wpaść w pułapkę, by każdy problem podlewać alkoholem. Nie można ulec pokusie, by za każdym razem, gdy coś idzie nie tak - uciekać się do picia. Zwykle wtedy tylko pogarsza się sytuację i do istniejących problemów dodaje nowe np. alkoholizm. O sensownych strategiach radzenia sobie z napięciem psychicznym napiszę więcej w kolejnych częściach.

28 komentarzy:

  1. A jak to jest, że po spożyciu zbyt dużej ilości alkoholu człowiek nie pamięta tego, co robił i co się działo?

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro dochodzi do zaburzeń świadomości to i do zaburzenia pamięci. Nie można pamiętać tego czego się nie było świadomym.
    Dużo też zależy od osoby. W czasach burzliwej młodości, gdy zdarzyło mi się nadużyć alkoholu i praktycznie paść, to jednak nigdy nie urwał mi się film. Zawsze pamiętałem wszystkie głupoty, które wyczyniałem :) Za to miałem kumpla, który nawet po litrze czystej wyglądał na całkiem trzeźwego, a na drugi dzień kompletnie nic nie pamiętał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Stefan. Z góry przepraszam ze nie na temat, ale przeglądnąłem Twojego bloga i nie znalazłem nic na ten temat i gdzie to mógłbym umieścić. Chodzi o dwie spawy. Od lat gram w kosza, no i mam już te swoje 40 lat. Do tego trenuje na siłownie od 15 lat i ważę obecnie 103 kg. Mała ilość tkanki tuszowej, wiec wciąż zapakuj do kosza przy 182 cm wzrostu. Przez ostatnie 2 lata, zaczęły mnie boleć kolana. Wiem, wiem. Lata grania w złym obuwiu, lądowanie na piętach, asfalt itp. wiec musi bolec. Ale czy znasz coś, co pomogło by mi? Coś na regeneracje stawów? I druga sprawa. Dopiero od jakiś 3 tygodni, wciąż bolą mnie nogi. Tzn. mięśnie. Coś jakby "zakwasy" Tzn. jak pobiegałem po dłuższej przerwie, albo pograłem w kosza to nogi( dokładnie mięśnie po niżej kolan) pobolały mnie z 2 dni i koniec. Od 3 lat gram regularnie w kosza, a ostatnie 3 tygodnie nogi nie przestają mnie bolec. Czym to może być spowodowane? Jem według Twoich zaleceń. Jedyne co zmieniłem, to dokładnie od 3 tygodni nie jadam śniadań i tak jak Ty po około 2h zjadam posiłek pełen tłuszczy i białka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tu mogą się mścić lata złej techniki. Może chodzić o technikę samych skoków, jak i technikę ćwiczeń siłowych. Musiałbym obejrzeć filmy z wykonania, by coś więcej stwierdzić. Może też chodzić o zaburzony balans mięśniowy. Tu znowu - bez zdjęć nic nie wiadomo. To samo z drugim problemem. Poniżej kolana tzn. z przodu czy z tyłu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim wypadku na pewno to zemsta złej techniki, czasu grania na betonie/asfalcie. Wiem to wszytko i raczej w moim wieku już nic z tym nie zrobię. Teraz gram juz tylko dla przyjemności, dlatego nie ma co zmieniać. Tym bardziej, ze przez ostatnie lata zmieniłem styl gry, i juz nie stawiam na dynamiczne wejścia, tylko wiecej pracy na półdystansie. Chcę tylko sie dowiedzieć, czy są jakieś suplementy, albo jakich produktów jeść więcej, by pomóc regeneracji stawów. Mhh mogę prosić jakąś wskazówkę, o co chodzi z tym "zaburzeniem balansu mięśniowego"? Poniżej kolan, tzn. wszystkie mięśnie poniżej kolan. Biegnę szybciej, wstaje rano, po wieczornym koszu to czuje ból wszystkich mięśni poniżej kolan. Coś jakby "zakwas", ale on mijają mi po 2 dniach a to trzyma cały czas. Oba m.łydki,stopy itd.Bez ud i pośladków.

      Usuń
  5. Nie myśl w ten sposób, że w tym wieku to już... 40 lat to jeszcze nie starość. Niektórzy wracali do zdrowia po 70tce. Wielu starych siłaczy dopiero mając 70 lat biła swoje rekordy życiowe. Więc często ta niby starość jest zakodowana błędnie w mózgu. Z odpowiednim nastawieniem możesz być jeszcze zdrowy przez następne kilkadziesiąt lat!
    Co do techniki to częściowo sam sobie odpowiedziałeś. I tak przydałby się film z przysiadu. Nie chodzi tylko o szkody spowodowane błędną techniką, ale też korzyści z prawidłowej. Innymi słowy dobrze wykonywany przysiad może działać leczniczo na kolana.
    Nie wiem na pewno czy ten ból to są DOMSy,czy też promieniuje stan zapalny z kolan. Balans mięśniowy oznacza równowagę strukturalną i siłową pomiędzy mięśniami przyczepionymi do danego stawu. Mięśnie nie tylko pracują dynamicznie, ale też dbają o odpowiednie równomierne napięcie w stawie. Jeśli jest to zaburzone i jakiś mięsień jest za silny, a inny za słaby - to mogą z czasem pojawić się problemy.
    Na pewno nie zaszkodzą Ci porządne witaminy, ale nie to apteczne ścierwo, jakie się u nas sprzedaje. Głównie witamina C w proszku, do tego MSM. Inne witaminy też się przydadzą, ale to podstawa. Na pewno warto dodać więcej żelatyny do posiłków.
    Cokolwiek więcej tylko mogę stwierdzić mając zdjęcia i filmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, spokojnie :) Ja nie z tych, co myślą ze jestem już stary a już na pewno nie w głowie. Przykładowo, właśnie uczę się koszykówki na nowo i gram z 20latkami. Chodzi mi o to, ze obserwując zawodników NBA, widzę jak ci mądrzejsi, ewoluują z wiekiem, zmieniają swój styl gry, tak by być jak najwydajniejszy przy mniejszym nakładzie sił i ja staram sie tak samo czynić. Przysiady (dokładnie według Twoich wytycznych, uczone przez lata), naskoki na skrzynie itp. przestałem robić jakiś rok temu. Właśnie dlatego ze zaczęły mnie boleć kolana wiec nie chciałem ich dodatkowo obciążać. Został martwy ciag i cała reszta "złotych ćwiczeń" ale bez przysiadów.Czy według Ciebie wręcz przeciwnie, powinienem do nich wrócić? Inna sprawa, ze gdy robiłem trening siłowy na nogi, automatycznie straciłem w nich dynamikę i nie dawałem rady doskoczyć nawet do obręczy. Wystarczyły z 2 tygodnie wolnego od przysiadów i dynamika (skoczność) wracała.

      Jeśli chodzi o witaminę C, to zgodnie z Twoim zaleceniami biorę ja codziennie od ponad 1roku. W proszku. Pytanie czy to witamina czy kwas a.? https://www.myprotein.pl/sports-nutrition/witamina-c-w-proszku/10530070.html Co Ty byś polecił?
      Przeprasza za kolejne pytanie ale co to jest "MSM"? Co do reszty witamin, warzywa sa w niemal w każdym posiłku uzupełniane sporadycznie suplementacja witaminowa.Żelatyna już kupiona :)

      Usuń
    2. Przysiad - tak, powinieneś wrócić. Na początek mały ciężar i wolne tempo. Być może przydałby się przysiad kolarski, ale bez zdjęć mogę tylko zgadywać.

      Witamina C a kwas L-askorbinowy to prawie to samo. Wprawdzie niektórzy wspominają jeszcze o bioflawonoidach, ale L-askorbinowy ze Stanlabu sprawdza się i bez tego. Wiem to po sobie, bo wyleczył mnie z ponoć nieuleczalnych chorób, jak i z doniesień wielu znajomych. Dlatego za ten ze stnalabu mogę ręczyć. Co do innych to może być różnie.

      MSM to siarka organiczna. W necie znajdziesz mnóstwo informacji na ten temat.

      Inne witaminy - niestety współczesne warzywa czy mięso są już dość ubogie w witaminy z powodu takiej a nie innej formy uprawy czy hodowli. Dlatego czasem trzeba szukać dobrych dodatków.

      Usuń
    3. Stefan.. Czytam Twoje wpisy, gdzieś mniej więcej od 2008 roku regularnie i wciąż zadziwia mnie ogrom Twojej wiedzy i mojej nie wiedzy.Czym Ty się zajmujesz na co dzień, jeśli można wiedzieć? No wiec podsumowując:Wracam ostrożnie do przysiadów. (gdzie mam przesłać filmik z przysiadu?) Sprawdzę czy to nie jest stan zapalny z kolan. Zwiększę ilość witamin. Czy żelatyna, może być wieprzowa. Np. ta w galaretkach? Czy coś jeszcze mogę zrobić?

      Usuń
    4. Cżż. Robiłem już w życiu różne rzeczy. Przez długi czas pracowałem fizycznie, w tym czasie uzupełniając edukację eksternistycznie i zaocznie, bo taka była dość skomplikowana sytuacja życiowa. Potem było pisanie tekstów na zlecenie, różne konsultacje itp.

      Jak najbardziej żelatyna może być wieprzowa. Możesz kupić sobie ADEK u Zięby w sklepie albo - co sam powoli planuję - kupić sobie poszczególne witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, w sklepie dla koni. Niedobory witaminy D też mogą się odbijać na stawach, a skoro już bierze się D to dla równowagi trzeba też brać k2, A i E.

      Usuń
    5. Ok. Wszystko już zakupione, przysiady wróciły do treningów. Podaj tylko gdzie mam wysłać filmik. Jakby za jakiś czas nie pomogło, to się odezwę ponownie.

      Usuń
    6. Stefan, jak zakupisz witaminy to proszę o link gdzie, sam chętnie się zaopatrzę:)

      Usuń
    7. Anonimowy, tu możesz wysłać filmik http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/p/wspopraca.html

      Usuń
    8. Usik przymierzam się do zakupów w tym sklepie:
      http://podkowalinypl.shoper.pl/

      Usuń
  6. Stefan jeżeli chodzi o MSM to może być również ze stan labu, czy są jakieś przeciwwskazania? Jak rozumiem dawkowanie podobnie do witaminy C zaczynać od jednego grama?

    OdpowiedzUsuń
  7. Może być. Tak, należy zacząć od niewielkich ilości i obserwować czy organizm nie zareaguje źle. Jest pewna mała grupa osób, które nie powinny brać MSM. Chodzi o mutację genu CBS. No i siarka rozcieńcza krew, więc nie wolno jej łączyć z niektórymi lekami. Może też podbić ciśnienie, wtedy trzeba na kilka dni ostawić, a potem zmniejszyć dawkę. Tu też każdy musi dla siebie ustalić odpowiednią - zwykle będzie to kilka gram.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stefan jakiś czas temu pisałeś, że wit D testowałeś z DVitum Forte. Też ja biorę.
    Jaka Twoja opinia na jej temat?
    Jak robiłem badania przed i po, to poziom D znacznie się podniósł.
    Wcześniej pisałeś też, że K2 nie jest do końca "zbadana" przez Ciebie i nie rekomendujesz jakieś konkretnej.
    Chyba sam brałes tylko D.
    Jakie masz teraz zdanie na temat D3 i K2?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś na bieżąco, od dawna Stefan zaleca branie wszystkich witamin rozpuszczalnych w tłuszczach :) ADEK od Zięby ma szczególnie fajną kombinacje, jeżeli chodzi o ilość poszczególnych witamin, a także cena akceptowalna, aktualnie 50zł za zapas tabletek na 2 miesiące.
      ps: D3+K2-mk7 jest dużo lepszym wyborem niż samo D.

      Usuń
  9. Zgadza się. K2 jak najbardziej jest potrzebna, a tym więcej im więcej bierze się D3. ADEK faktycznie ma porządny skład. Jednak zdaje sobie sprawę, że wiele osób może odstraszać cena, szczególnie, gdy potrzebne są większe dawki. Dlatego obecnie szukam i testuję tańsze zamienniki, choć nie mam tu na myśli tych aptecznych trutek na ludzi mylonych z witaminami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Możesz rozważyć to:

    D3:

    https://pl.iherb.com/pr/Healthy-Origins-Vitamin-D3-10-000-IU-360-Softgels/21298


    K2:
    https://pl.iherb.com/pr/Healthy-Origins-Vitamin-K2-as-MK-7-Natural-100-mcg-60-Veggie-Softgels/66497

    Ta jest: MenaQ7 Crystals, ponoć lepsza, ale kto to wie do końca jak z tym jest:

    https://pl.iherb.com/pr/Doctor-s-Best-MK-7-Featuring-MenaQ7-Natural-Vitamin-K2-100-mcg-60-Veggie-Caps/61585

    Pozostają też niemieckie apteki- tam ponoć witaminy mają status leków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyglada super, do tego cena o wiele niższa niz na allegro, chyba mozna sie skusic, ja jednak wybiore wersje 5000 jednostek. Dzieki za linki

      Usuń
  11. A jest coś co już możesz polecić jako zamiennik ADEK lub coś co zawiera wit D i K2 nawet oddzielnie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Niby mogę, ale do końca jeszcze nie przetestowałem. I nie chciałbym też potem czytać głupich uwag od różnych nawiedzonych trolli.
    Właśnie chciałem wkleić linka, a tu okazuje się, że strona nieczynna z powodów technicznych. Przypomnij mi za kilka dni, może już włączą.

    OdpowiedzUsuń
  13. No i szukam jakiejś sensownej E, bo mi tego brakuje do kompletu. Przemysław masz coś na widoku?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja podjadałem od czasu do czasu olej z palmy czerwonej , tam jest sporo witaminy E w różnej postaci i karotenów.

    Na 100% nic pewnego nie mogę polecić, ale to wygląda ciekawie:

    https://pl.iherb.com/pr/Healthy-Origins-Tocomin-SupraBio-50-mg-60-Softgels/27484

    https://pl.iherb.com/pr/Life-Extension-Super-Absorbable-Tocotrienols-60-Softgels/21464

    https://pl.iherb.com/pr/Jarrow-Formulas-Toco-Sorb-Mixed-Tocotrienols-and-Vitamin-E-60-Softgels/137

    https://pl.iherb.com/pr/Jarrow-Formulas-Famil-E-60-Softgels/3304

    https://pl.iherb.com/pr/Now-Foods-Red-Palm-Tocotrienols-50-mg-60-Softgels/62008

    https://pl.iherb.com/pr/Doctor-s-Best-Tocotrienols-50-mg-60-Softgels/56807

    OdpowiedzUsuń
  15. Przesyłka pocztowa (najtańsza i najlepsza opcja) - nie powinno być cła w przeciwieństwie do kurierów - przerabiałem to już.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki, przejrzę to na spokojnie. Może zresztą też zacznę z tym olejem palmowym :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń