wtorek, 28 kwietnia 2020

Receptory androgenowe i nie tylko cz. 3


Hiperplazja a receptory androgenowe
W tym miejscu muszę poruszyć jeszcze jeden dość kontrowersyjny temat, jakim jest hiperplazja. Według tradycyjnego ujęcia każdy z nas rodzi się z określoną ilością włókien mięśniowych i stan ten się nie zmienia w ciągu całego życia. Do niedawna uważano nawet, że proporcje poszczególnych włókien o typach szybko i wolnokurczliwych, też pozostają bez zmiana i tym samym predysponują albo do sportów siłowych, albo do wytrzymałościowych. Dziś już na pewno wiadomo, że pod wpływem określonego rodzaju treningów można do pewnego stopnia przekształcać włókna mięśniowe.

Jednak nadal uważa się, że wielkość mięśni można zwiększać tylko na drodze hipertrofii, czyli zwiększania ich przekroju. Tymczasem istnieje sporo badań sugerujących, że może w pewnych warunkach zachodzić także hiperplazja, czyli mnożenie się ilości włókien mięśniowych. Wyniki nie są jednoznaczne, a same badania zbyt niedokładne, gdyż najczęściej oparte na wnioskowaniu po fakcie. Oparte zwykle na porównaniu ilości włókien u niećwiczących z kulturystami czy dwuboistami (którzy przecież na pewno muszą coś brać (sic!)). Te wnioskowanie post factum uzupełniono o badania na zwierzętach, którym podawano sterydy, co dało nieco dokładniejsze dane. Z tych badań wynika, że faktycznie przyjmowanie hormonów anabolicznych nie tylko przyspiesza hipertrofię, ale też w pewnych warunkach powoduje hiperplazję. (Gudz 1968, 1976; Gonyea 1980; Hether et al, 1991; Tamaki et al, 1992; Antonio & Gonyea 1994). Jednak trudno ich wyniki jednoznacznie odnieść do ludzi.


Wspominam o tych teoriach i badaniach nie bez powodu. Nieco na wyrost i bez dokładnego poparcia w faktach, uważa się, że nowo powstałe włókna mięśniowe charakteryzują się większą ilością receptorów androgenowych mających też większą wrażliwość! Tak więc czynnikami mającymi wywoływać efekt hiperplazji mają być: SAA, HGH oraz pewne formy treningu. Do przyjmowania z zewnątrz hormonów nikogo nie zachęcam, natomiast nad formami treningu warto się chwilę zatrzymać i trochę po-spekulować.

Trening na hiperplazję
Wiele spekulacji na temat tego, jaki to trening wywołuje hiperplazje, jest częściowo wynikiem badań na szczurach, a częściowo lub nawet głównie, osobistych upodobań czy poglądów autorów tych spekulacji. Tak oto mamy teorię krótkich sesji. Dlaczego trening dziesięciominutowy maiłby dawać lepsze efekty w zakresie hiperplazji - nie wiem. Już bardziej sensownie brzmi postulat częstych sesji treningowych - nawet do kilku w ciągu dnia. Na drugim końcu spektrum takich spekulacji leżą sesje o bardzo dużej objętości. Można więc dojść do wniosku, że hiperplazję wywołuje się albo w ciągu 10 minut, albo dopiero po 2-3 godzinach treningu. Zatem wchodzimy w świat bzdur, pobożnych życzeń i pseudonauki, jakiej jest niestety mnóstwo w sporcie.

Moje przypuszczenia
Myślę, że po blisko 32 latach treningów, obserwacji, eksperymentów i czytania mniej lub bardziej poważnych publikacji na temat sportów siłowych, mogę pokusić się o własną teorię. Rzecz jasna przy hipotetycznym założeniu, że hiperplazja dzięki treningom faktycznie może zachodzić. Korzyścią z takiego stanu rzeczy byłoby nawet nie tyle więcej włókien mięśniowych - co na pewno też jest dość przydatne - co większa ilość bardziej wrażliwych receptorów androgenowych na tych nowo-powstałych włóknach.
Na pewno na pierwszym miejscu postawiłbym te ćwiczenia, które wywołują silne rozciąganie ekscentryczne, czyli głównie wszystkie przenoszenia. Zwłaszcza klatkowe i grzbietowe. Wiem, że sam mam problem z rozwojem wszystkich mięśni. Natomiast po zastosowaniu przenoszenia blisko 30 lat temu, nagle klatka poszła mocno w górę i teraz reaguje o wiele lepiej na wszystkie ćwiczenia niż inne mięśnie. Niestety nie znalazłem równie wydajnej metody dla innych grup mięśni. Budowa klatki sama w sobie najlepiej umożliwia jej ekscentryczne rozciągnięcie bez wielkiego zagrożenia kontuzją. Na pewno mogą też ogrywać pewną rolę ćwiczenia, które nazwałem rozciąganiem hipertroficznym. Być może można je też uznać za rozciąganie hiperplazyjne!


Swoje przypuszczenia kieruję również w kierunku dynamicznych ciężkich ćwiczeń. Duży ciężar, niski zakres i duża szybkość ruchu. Ich skuteczność może również nasuwać możliwość inicjacji hipertrofii. Najlepiej, gdy są wykonywane w wielu seriach na ok. 90-95% możliwości. W tym kontekście rzeczywiście może się sprawdzić układ kilku sesji dziennie. Niestety nie każdy amator może sobie pozwolić na taki luksus. Jednak wykonanie 7-12 serii w zakresie 2-3 powtórzenia, ciężko i szybko, może dać całkiem niezły efekt.
W kolejnej części powrócę do problemy wrażliwości receptorów...

3 komentarze:

  1. Skoro sterydy powodowały hiperplazję komórek mięśniowych, to czy mogą też działać w ten sposób na inne komórki i zwiększać ryzyko nowotworów?

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka możliwość istnieje i podobne teorie były rozważane, ale póki co nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń