Reakcja walka-ucieczka
W
zasadzie jest to kolejny termin bardzo rozpowszechniony i szeroko
znany. Oznacza nagłą mobilizację organizmu do ewentualnej walki
lub ucieczki wobec zaistniałego realnego zagrożenia zdrowia i
życia. W odpowiedzi na to zagrożenie zarzyna się wytwarzanie
odpowiednich mobilizujących hormonów, które zwiększają pobór
tlenu, mobilizują układ krążenia podwyższając ciśnienie krwi,
a do krwiobiegu zostaje wyrzucona większa ilość glukozy. Te
mobilizujące hormony to przede wszystkim adrenalina i noradrenalina.
Później wspomnę jeszcze szerzej o innych ważnych hormonach, które
biorą udział w tych procesach.
Problem
polega na tym, że nasz mózg i nasz organizm nie za dobrze radzą
sobie z rozróżnianiem rodzajów stresorów i możliwych
konsekwencji ich wystąpienia. Taka mobilizacja będzie dobra, gdy
masz się zmierzyć z drapieżnikiem lub wojownikiem wrogiego
plemienia. Wówczas następuje mobilizacja, ucieczka lub walka i
powrót do normalnego stanu, ewentualnie leczenie odniesionych ran.
Jednak jest to reakcja nieadekwatna, gdy krzyczy po Tobie szef.
Pokusa, by dać mu w zęby jest kusząca, ale niewykonalna. W
najlepszym razie skończy się wyrzuceniem z pracy. Podobnych
sytuacji stresowych można wymieniać mnóstwo. Ich wspólnym
mianownikiem jest okres przedłużającej się reakcji stresowej -
którą niebawem opiszę szerzej - oraz niemożliwość racjonalnego
wyładowania. Co, gdy umówiłeś się z kimś na wykonanie jakiejś
pracy a ten zwodzi Cię z dnia na dzień? Co, gdy masz to
nieszczęście, że stajesz oko w oko z naszą rozrastającą się
coraz bardziej państwową biurokracją, z jej absurdalnymi
wymaganiami, z jej dzikim pragnieniem pożarcia Twoich pieniędzy i
czasu? Co, gdy utkniesz w korku a właśnie jedziesz na ważne
spotkanie? Czujesz się bezradny, a czas nadmiernego pobudzenia
organizmu się przedłuża. Ewolucyjnie zostaliśmy przystosowani do
krótkich mobilizacji a nie permanentnego stanu podenerwowania.
Pani
psycholog Shelley Taylor uważa, że u samic zamiast reakcji
walka-ucieczka - sugerowanej przez naukowców mężczyzn - może
występować reakcja opieka-zaprzyjaźnienie. Dzieje się tak pod
wpływem wydzielania u samic oksytocyny. W rzeczywistości nie zawsze
jest to takie oczywiste. Samice też walczą, a samce czasem budują
więzi społeczne. To samo można powiedzieć o teorii Taylor, gdy
przyłoży się ją do ludzi. Pani psycholog zgodnie ze źle
rozumianym feminizmem i właściwej temu zawodowi (psychologa)
naiwnością, nie zauważa, że kobiety równie często jak mężczyźni
wykazują agresję, choć zwykle nieco inaczej ją wyrażają. Tak
samo nie każdy facet, a przynajmniej nie zawsze, jest wściekłym
samcem, który chce tylko wszystkich walić po mordach. Mężczyźni
też potrafią się niekiedy opiekować czy wyrażać uczucia
sympatii! Tworzą różnego rodzaju relacje społeczne.
Różne stresory uruchamiają różne reakcje hormonalne
Te
same stresory mogą, w zależności od nastawienia i innych
czynników, wywołać inne reakcje hormonalne. To jeszcze bardziej
komplikuje sytuację i próbę wyjaśnienia możliwych reakcji na
stres. Jednym z ważnych elementów jest temperament. Pisałem już
kilka razy na temat różnych typów temperamentów i przedstawiałem
typologię La Senne'a, więc tu nie będę się rozwodził na ten
temat. W zależności od rodzaju temperamentu człowiek może
gwałtownie reagować na bodźce i równie szybko wracać do stanu
normalnego (np. choleryk). Może też długo pozostawać pod wpływem
stresora, choć ten już dawno przeminął (np. pasjonat,
sentymentalny). Może też po prostu dość słabo reagować na
bodźce zewnętrzne i nie podlegać gwałtownym wahaniom nastrojów
(np. apatyk).
Również
historia życia ma wpływ na różne reakcje na stres. Zgodnie z
własnym doświadczeniem różnie będziemy oceniać poszczególne
zagrożenia. Co dla jednego będzie strasznym niebezpieczeństwem,
inny prawie zupełnie zignoruje. Inna u każdego z nas może być
odporność na poszczególne stresory lub stres w ogóle. Przebyte
lub trwające choroby również warunkują różne reakcje
hormonalne. Dlatego też poszczególne efekty przedłużającego się
stresu, - które niebawem będę opisywał - jakie mogą wystąpić,
będę odmienne u poszczególnych osób. Zapewne u nikogo nie
wystąpią wszystkie na raz. U jednego pojawią się wrzody
dwunastnicy, u innego problemy z jelitami czy przeciążenie
nadnerczy itd. Zapewne nie znany jeszcze wszystkich czynników
sprawiających, że jeden człowiek reaguje na przewlekły stres tak,
a drugi inaczej. Do tego dochodzi również nastawienie psychiczne,
ale na tym skupię się na samym końcu tych rozważań, gdyż jest
to niejako klucz do całego zagadnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz